Droga Shano!
Mam drobny problem ze znajomymi. Ogólnie jest nas 6 (2
chłopaków M. i S. i 4 przyjaciółki N. M. P. R.. M. jest starszym bratem
M. (8 lat różnicy) a S. to jego najlepszy kumpel) Chcieliśmy jechać w
tym roku na wakacje po maturze. Większa część grupy chce jechać nad
jezioro lub nad morze w Polsce. Niestety N. i P. chcą wydać na
tygodniowy wyjazd max. 500zł/os. co dla mnie jest trochę śmieszne i
niewykonalne. Zwłaszcza, że planują jechać w drugiej połowie lipca. Ja
wyszłam z propozycją dołożenia 300zł żeby pojechać na wakacje
zagraniczne z Last Minute w maju zaraz po maturach. Według mnie pomysł
ten jest dobry, ponieważ wszystko jest zagwarantowane (wyżywienie,
atrakcje, pogoda i opalenizna) a że grupa lubi spontaniczne wypady
pomysł z LM nie był głupi. Dziewczyny oburzyły się, że nie stać ich na
tygodniowe wakacje za granicą (wysunęły argument, iż ja płacę 3tyś za
wakacje. Co jest nie prawdą) Spytałam się co to za problem iść w wakacje
do pracy, żeby zarobić na wyjazd np. we wrześniu, na co N. i P. odparły,
że one nie zamierzają pracować w wakacje.
Osobiście uważam, że w
Polsce nie da się wyjechać na wakacje na tydzień za 500zł. Mogłabyś
pomóc mi przekonać grupę do wyjazdu za granicę lub podać +/- koszty
wyjazdów zarówno w kraju jak i poza nim? :)
Pozdrawiam
Paula R.
Droga Paulo!
Pewnie, że pojechanie z grupką przyjaciół na wakacje pomaturalne to dobry pomysł. Niestety nie wiem czy umiem Ci pomóc. Jednak postaram się doradzić tyle ile potrafię.
Jeżeli ktoś mnie zna dłużej, to wie że lubię nasz kraj i nie cierpię, kiedy się nim gardzi i uważa, że nie ma w nim ładnych miejsc. Nie będę jednak Ciebie do tego przekonywać. Aczkolwiek koszt za jedną noc w hotelach lub hostelach bez specjalnego wyszukiwania znajdzie się od 25-50 zł za noc za osobę. Mi trafiło się w poprzednim roku 40zł za noc w hotelu dwugwiazdkowym. Sama nie byłam nigdy nad morzem, bo jednak bliższe memu sercu są góry, to jednak wiem od znajomych, że bez problemu znajdą się tam tanie noclegi, trzymające się tego progu 25-35zł za noc. Zwłaszcza, że często można wynająć właśnie domki typu takie wagony, gdzie jest dostępny pierwszej potrzeby kuchnia. Także najdrożej na 7 nocy wyszłoby Was 350zł. Jeżeli chodzi o jedzenie, to robiąc je samemu zaoszczędzicie na pewno. W koszt muszą pójść także bilety, chyba że jedziecie samochodami, wtedy tylko koszt benzyny. Co do środków transportu, to bardzo wiele zależy od tego gdzie mieszkacie. W lato czasem wprowadzane są tanie bilety na pociągi, ale i obecnie znany "polski bus" preferuje dogodne oferty. Ewentualnie bla bla car, jednak z taką gromadą osób może się zrobić problem z miejscami, więc należy sprawdzić czy sporo osób jedzie w tym czasie w dane miejsce. Można też coś fajnego upolować na grouponie :).
Co do wyjazdów za granicę naprawdę ciężko mi się wypowiedzieć, ponieważ nie byłam nigdy poza Polską. Z tego, co zdarzało mi się widzieć na blogach, to jeżeli chodzi o bilety lotnicze to da radę coś taniego znaleźć. Jednak jeżeli chodzi o ceny noclegów i wyżywienie... naprawdę bywa wielka różnica. A czasem zwyczajnie zdarzy się fart. Trzeba po prostu dobrze szukać. Nic kompetentnego w tej sprawie nie umiem powiedzieć i prawdopodobnie Ty poszukując w internecie znajdziesz podobne oferty, co gdybym wyszukała ja.
Zaskoczyła mnie decyzja dziewczyn, że nie mają zamiaru pójść do pracy w wakacje. Ja wyjeżdżając gdzieś wolę liczyć na siebie, na swoje pieniądze, niż na cudze. Mówiąc szczerze też mi trochę byłoby wstyd prosić o pieniądze od rodziców w tym wieku na moje potrzeby. A jednak 500zł drogą nie chodzi. Cieszy mnie, że zaproponowałaś dziewczynom możliwość pracy, bo to dobre wyjście. Może aby je zachęcić, wszyscy sobie czegoś poszukacie? Oczywiście nie razem ;D. Być może wtedy same zapragną poszukać czegoś dla siebie. A takie własne pieniądze bardziej się ceni. Poza tym praca to wyzwanie, nowe doświadczenie. Swoją drogą tyle miesięcy wakacji... robi się czasem naprawdę nudne, jeżeli zapominasz robić w nie cokolwiek pożytecznego. Plusem jest również to, że można coś już wpisać w nasze CV :).
Na Twoim miejscu pogadałabym z dziewczynami i przedstawiła im zalety pracy, i podsunęła myśl o tym, że to trochę niefajne prosić rodziców o wyjazd w tym wieku. A już na pewno, aby płacili całość. Czas stawiać swoje pierwsze kroki w samodzielności. Wtedy nie będą miały problemu z wydaniem nawet więcej niż 500zł jeżeli faktycznie tyle wydacie na wyjazd. No i nawet wakacje za granicą będą stały otworem, jeżeli coś fajnego upolujecie. Swoją drogą, to w któreś wakacje poszłam kilka razy do pracy, uczyłam się w domu angielskiego i rysowania. To były moje jedne z lepszych wakacji. Miałam poczucie, że dobrze je wykorzystałam i wbrew pozorom odpoczęłam :).
Jeśli dziewczyny będą uparte i nawet nie zrobi na nich wrażenia, że każdy poszedł do pracy tylko nie one, to spróbujcie poszukać wszyscy razem czy dacie radę odnaleźć się w tej sumie, bo mimo wszystko nie jest ona tak nierealna na tydzień, jak się wydaje. Tylko pamiętaj, aby dziewczyny również patrzyły, aby Twoje słowa nie oznaczały tylko spekulacji :). Ewentualnie jeżeli znajdziesz ciekawą ofertę za granicą, możesz spróbować je zachęcić i wymienić korzyści, a najlepiej zrobić to sprytnie i znaleźć takie, które coś w nich poruszą i zapragną jednak pojechać właśnie tam.
Podsumowując, da się wyjechać na tydzień za 500zł, ewentualnie zmniejszyć niewiele liczbę dni(to już zależy od tego gdzie jecie i jak wiele chcecie przeznaczyć na atrakcje), aby mieć wakacje w Polsce. Jeżeli chcecie pozwolić sobie na większy wyjazd i to za granicę, to nie obejdzie się raczej bez dodatkowych kosztów, więc wypada o tym uświadomić dziewczyny, pokazując im oferty. A wakacyjna praca nie musi być przecież katorgą ;p. No i wymówka "nie mam tyle" aż prosi się o te "chcieć to móc'" i ... "no to idź do pracy". Dziewczyny mają co najmniej 18 lat i chyba wiedzą, że pieniądze nie spadają z nieba.
Pozdrawiam,
Shana
Ja ze swojej strony dodam jeszcze jedną ciekawą w mojej opinii opcję: wakacyjna praca za granicą. Jest wiele ofert (tylko trzeba dokładnie sprawdzać, żeby nie dać się naciąć) pracy za granicą na okres wakacyjny. Najczęściej masz zapewniony transport i zakwaterowanie, pracujesz 8 godzin dziennie i resztę dnia masz dla siebie. Możesz zobaczyć fajne miejsce (poza miejscem pracy w dni wolne możecie robić wycieczki po okolicy), podszkolić język i dodatkowo jeszcze zarabiasz. Warte przemyślenia, szczególnie, że styczeń i luty to czas rekrutacji np. na rezydentów Rainbow (wcale nie mają wielkich wymagań), animatorów czasu wolnego w hotelach itd. Ale na chwilę przed też można znaleźć fajną pracę. Jeszcze raz polecam do przemyślenia ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń