To tak.. na dyskotece szkolnej poznałam fajnego chłopaka poprosił mnie do tańca trochę przy tym gadaliśmy był bardzo miły ja starałam się być również :) On ma obecnie 18 lat ja 17. Na drugi dzień po pamiętnej dyskotece miałam lekcje na przeciwko i wtedy on pierwszy raz się do mnie uśmiechnął.. tak to wtedy wpadłam po uszy :/ Od tego czasu gdy mijaliśmy się na przerwie mówił mi cześć lub gdy mieliśmy na przeciwko siebie lekcje wymienialiśmy spojrzenia i chyba nie do końca zwyczajne uśmiechy. Były one z obu stron strasznie nieśmiałe do tego dochodził chwilowy kontakt wzrokowy i tak kilka razy w ciągu przerwy. Moja przyjaciółka zauważając co się dzieje twierdziła że to co robimy jest strasznie słodkie. Trwało to ok 4 miesiące nic więcej się nie działo, nie potrafiłam przejąć inicjatywy bo jestem strasznie wstydliwa.Co tydzień spotykaliśmy się po przeciwnej stronie korytarza i jak dzieci uśmiechaliśmy się do siebie. Ciągle liczyłam na coś więcej z jego strony, ale po tych 4 miesiącach wszystko stopniowo zaczęło kończyć się. Przestał przychodzić wcześniej pod klasę gdy wiedział że mamy na przeciwko lekcje, potem skończyło się już nawet ,,cześć" przy mijaniu się na szkolnym korytarzu.Po paru miesiącach ciszy (cisza, po za wymianą spojrzeń) były wakacje które powinny zakończyć całą szopkę ale tak nie jest. Dziś po prawie roku (za dokładnie 19 dni będzie rok od tego jak się poznaliśmy) gdy mijamy się na przerwie on patrzy prosto w moją twarz, gdy zdarza się mieć na przeciwko lekcje a nauczyciele się spóźnią patrzy w moją stronę, gdy podniosę wzrok przez ułamek sekundy patrzy a potem zmieszany odwraca wzrok. Mam wraże nie że te spojrzenia nasilają się. Nwm jak na to reagować on bardzo mi się podoba myślę o nim cały ten czas i nawet na chwilę nie przestałam. Jego wzrok to na pewno nie moje urojenia bo słyszę czasem komentarze znajomych ,,ej dlaczego on się tak na ciebie patrzy" Czy to pora by sobie odpuścić i zająć się życiem? W sumie to już próbowałam wielokrotnie ale nie wychodziło :/ Muszę jeszcze dodać że jestem strasznie nieśmiałą osobą a naszych uśmiechów na pewno nie zniszczyły żadne moje relacje np. z innymi chłopami bo jestem cały czas sama on chyba też.Co ja mam robić.. odpuścić czy może wznowienie uśmiechów z mojej strony jest dobrym pomysłem? Ta niewiedza co do jego uczyć mnie wykańcza bo przecież rok to dużo czasu. Pomocy!
źródło: i3.dailyrecord.co.uk |
Witaj :)
Nim przejdę do Twojego problemu, na wstępie chce do wszystkich z Was zaapelować - jeśli zadajecie pytania, podpisujcie się. To mała rzecz, a sprawia, że praca staje się przyjemniejsza :) Nie musi być nawet imię, literka wystarczy. Tylko o tym nie zapominajcie ;P
Ale już, już przechodzę do tematu! Jak zwykle rozpiszę wszystko w punktach.
Jeśli pamięć mnie nie myli, temat ten przewijał się już w kilku moich postach, ale i tu muszę o nim wspomnieć: pracuj nad pewnością siebie!
Jeśli Ty o siebie nie zadbasz, kto inny to zrobi? A bez obiektywnej oceny samej siebie wiele szans mignie Ci przed nosem, właśnie przez wstyd, czy nieśmiałość. Na naszym blogu przeczytasz o tym więcej TUTAJ :)
Nim zaczniesz jakkolwiek działać, zastanów się, czy na prawdę chcesz próbować walczyć o człowieka, który mimo wysyłania jakiś sygnałów, nie zainicjował kolejnych spotkań.
źródło: chaoticsoulzzz.files.wordpress.com |
Nie wiem jak Ty, ale ja mam nieco staromodne podejście do tego, jak powinien zachowywać się chłopak. Jeśli osiemnastolatek, a więc niemal dorosły mężczyzna tylko się do Ciebie uśmiecha, patrzy się, ale nie podejdzie, nie porozmawia... może to oznaczać, że jest albo bardzo wstydliwy, tak jak Ty, albo niczego więcej w gruncie rzeczy nie chce. O ile druga sytuacja jest dla mnie po prostu naturalna, o tyle druga niekoniecznie. Jeśli więc odpowiada Ci nieśmiały chłopak, albo uznasz, że nie podszedł do Ciebie, nie porozmawiał, bo nie czuł takiej potrzeby, działaj dalej. Jeśli jednak nie podoba Ci się takie zachowanie - spróbuj nie zwracać na niego uwagi. Wiem, wiem, że to nie takie proste, ale w takiej sytuacji po prostu nie widzę wyjścia z jakimś większym sensem.
To, że Wasza znajomość wygasła, jest czymś naturalnym.
Jeśli nie ma rozmowy, nie będzie i przywitań. Możliwe, że i Ty jemu się podobasz, ale po takim czasie uznaje, że nie ma po co podejść i zajmować Ci czas, skoro minęło już tyle czasu. Nie zna Cię, Ty jego też, nie wiecie, co tak na prawdę dzieje się w waszym życiu, dlatego odbudowanie znajomości jest dla obydwu stron dość niewygodne.
Więc... jak znów zacząć...?
źródło: i.dailymail.co.uk |
Chcesz z nim utrzymywać kontakt? To niestety, sama będziesz musiała Waszą znajomość zainicjować, skoro in tego nie zrobił. Na początek po prostu zbierz się w sobie, uśmiechnij się i... powiedz mu na korytarzu Cześć. Możesz to zrobić w biegu, tak jak wcześniej na korytarzu, nie inicjując rozmowy, ale to powinno dać mu do myślenia i być może doda mu nieco odwagi, by podejść i porozmawiać. Bo skoro się witasz, to chcesz kontaktu z nim i raczej się nie zbłaźni, gdy będzie chciał do Ciebie podejść ;P
Co do uśmiechów, same mogą po prostu nie wystarczyć. Niestety, choć to coś niewątpliwie miłego, to jeśli na prawdę jest nieśmiały, niewiele zmienią. Jeśli jednak dodasz do tego powitania, możliwe, że podejście do Ciebie, by z Tobą porozmawiać, zaraz, za pierwszym razem, możliwe, że po kilku... ale wydaje mi się, że powinien to zrobić.
Powinien, ale nie musi. Co w sytuacji, w której Twoje przywitania nic nie zmienią?
Jeśli dalej jesteś pewna swego, ale dalej nie doszło między Wami do rozmowy, znów, chcąc nie chcąc, musisz stać się inicjatorką. Zaciśnij zęby i idź z nim porozmawiać. To nie będzie proste, ale na pewno będzie to dla Ciebie dobra lekcja ;P Po prostu się przywitaj i zagadaj o coś, co ma związek ze szkołą, czy wspólnymi znajomymi. Potem rozmowa powinna sama się potoczyć :) Na prawdę, najgorszej jest zacząć!
Oczywiście, możesz pominąć moje wcześniejsze rady i od razu przejść do tego punktu, bo jest on po prostu najbardziej bezpośredni i nie wymaga kombinacji, a co za tym idzie, może wypaść najlepiej, ale zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to łatwe.
Co jeśli mimo wszystko, relacja nie wypali? A Ty dalej będziesz w nim zauroczona?
źródło: avmedia.info |
Może się okazać, że ma dziewczynę. Albo po prostu, nie kleiła się Wam rozmowa. Może Ty nie zmusisz się, by do niego się odezwać, albo przeciwnie, to on będzie się za bardzo wstydził, by nawet odpowiedzieć Ci na przywitanie? Nie wszystko musi wypaść doskonale. Ale jeśli tak się stanie, przynajmniej zdobędziesz nowe doświadczenie. To nie jedyny chłopak na świecie, nie znasz go za dobrze i w takiej sytuacji, obwinianie siebie o to, że nie wyszło, nie ma większego sensu.
Co do samego zauroczenia, w takiej sytuacji powinnaś odizolować się od niego, jak możesz - unikać myślenia o nim, patrzenia na niego. Z czasem wszystko powinno minąć :)
To chyba wszystko, co przychodzi mi na myśl - jeśli jednak masz jakiekolwiek pytania, pisz i pytaj :) W razie czego, odsyłam Cię do notki Cocalotte z podobnym problemem, jak Twój - znajdziesz ją TUTAJ.
Powodzenia!
Lyra