wtorek, 29 listopada 2011

Jak powiedzieć rodzicom o chłopaku?


  Kochana Kwaskowa! 
Liczę na Twoją pomoc, jakąś radę, bo totalnie nie wiem co mam zrobić. Mam prawie 16 lat, od pół roku jestem z chłopakiem. Jestem z nim bardzo szczęśliwa, mimo że jest pomiędzy nami spora różnica wieku - ma 21 lat. Mam do niego zaufanie i wiem, że nie zrobi nic wbrew mojej woli, tylko że problem leży po stronie moich rodziców. Oni nic nie wiedzą, bo są strasznie konsekwentni. Uważają, że jestem za młoda na chłopaków, więc co dopiero byłoby, gdyby dowiedzieli się, że mój chłopak jest starszy o 5 lat. Strasznie irytuje mnie to, że nie mogę się z nim spotykać tak często jakbym chciała, bo moi rodzice zawsze chcą wiedzieć gdzie idę, z kim i po co. A ja już nie mogę tyle zmyślać. Nie mogę też chodzić na imprezy z nim, bo jakbym wytłumaczyła wyjście na cały wieczór? Spotykamy się średnio 1-2 w tygodniu z racji że mieszka na drugim końcu miasta. Denerwuje mnie to, że nie mogę go zaprosić do domu, więc ostatnio coraz zastanawiam się, czy jednak nie powiedzieć o tym rodzicom. Tyle że strasznie obawiam się ich reakcji. Wiadomo, że zaczęliby mnie przestrzegać przed nim, mogliby mi zabronić z nim kontaktów, bo przecież jest starszy i ma swoje potrzeby. I od znajomych to słyszałam, tyle że on taki nie jest... On rozumie to że ja chcę z tym poczekać i nie ma nic przeciwko. Rzecz w tym, że moim rodzicom nie dałoby się tego wytłumaczyć tak prosto. Już myślałam, co by im powiedzieć, czy warto by było im go przedstawić, zaprosić do domu. I właśnie tu jest mój problem... Mogłabyś mi doradzić, czy powinnam może rzeczywiście poczekać jeszcze aż pójdę do liceum z tym przedstawieniem go moim rodzicom, bo wiadomo, że wtedy uważa się wszystko za doroślejsze, czy może lepiej jednak wcześniej. I co im powiedzieć, jak go przedstawić, żeby było dobrze. 
Za każdy pomysł byłabym wdzięczna, 
z górę dziękuję i pozdrawiam. 


~Lilyn



Kochana Lilyn!
Po pierwsze i najważniejsze: nie ukrywaj tej znajomości przez rodziami. Prędzej czy później się dowiedzą, a swoim zmyślaniem zapędzasz się jedynie w coraz to głębsze bagno.
Nie dziw się nikomu, że specyficznie reaguje, słysząc, że Twój chłopak jest o tyle starszy. Chcąc, nie chcąc, 5 lat to znacząca różnica. Ale mniejsza z tym. Skoro mu ufasz, a on cię rozumie w kwestiach, które stanowią przeważnie problem, to wszystko jest w porządku.
Z tego co napisałaś, wywnioskowałam, że Twoi rodzice są bardzo surowi w tych kwestiach. Nie zmienia to faktu, że powinni znać chociaż część prawdy.
Masz dwie opcje:
a) na początku ta bardziej ryzykowna. Jeśli ufasz jednemu z rodziców bardziej, jeśli na przykład wiesz, że Twoja mama wykazałaby się zrozumieniem, a tata nie (lub na odwrót), to powiedz mu o swoim chłopaku i zapoznaj z nim chociaż jednego rodziciela.  Tyle wystarczy, już później rodzice załatwią to między sobą.
b) jeśli jesteś pewna (na 90% co namniej!), że Twoi rodzice nie znieśliby faktu, że masz chłopaka i to o tyle starszego, może kiedyś wspomnij o nim "mimochodem", na przykład, "o, a dziś przez przypadek spotkałam na ulicy Michała" (oczywiście tylko wtedy, jeśli ta sytuacja na prawdę miała miejsce). A gdy rodzic spyta, kto to ten Michał, to możę wyjaśnij, że to Twój dobry kolega, właściwie przyjaciel. Co przawda będzie to niedomówienie roku, ale może lepiej rodziców utrzymać na takim poziomie świadomości, aż do czasu, gdy i oni i Ty będziesz gotowa, na ujawnienie faktu, że jest między Wami coś więcej.
Oczywiście ja namawiam cię do pierwszej wersji, bo moim zdaniem na pewno istnieje sytuacja, w której jeden z rodziców, gdy go odpowiednio podejdziesz, zareaguje tak, jakbyś chciała.
Życzę powodzenia :)
Kwaskowa

Chcę do niego zagadać.

Charlotte, Frysbie, drogie Czytelniczki- proszę, pomóżcie! Szukałam podobnego problemu w Waszych notkach, ale nie znalazłam- jeśli coś przeoczyłam, to przepraszam. Otóż... Ja mam chyba trochę trudniejszy problem, bo ja mojego obiektu westchnień nie poznałam. Nie myślę, że jestem jakoś specjalnie kochliwa- jak już, to "podobają mi się" chłopcy, z którymi po prostu nie mam na nic szans, a w sumie nawet nie chciałabym (np. z fotobloga, naszej-klasy ale innego miasta itp.). Jestem bardzo powierzchowna, walczę z tym. Ogólnie to zawsze uważałam, że wokół mnie nikt nie jest dość... Ładny, a jak już był taki, który podobał mi się z wyglądu, okazywał się mieć paskudny charakter. tym razem, aż sama się zdziwiłam, 'zakochałam się' w kimś, uwaga, REALNYM. Jest klasę wyżej, wiem jakiego typu muzyki słucha (niestety, nie mój klimat- on- metal, ja- rock), wiem, z kim się zadaje (nie znam tych chłopaków), do jakiej konkretnie klasy chodzi, na jakie zajęcia pozalekcyjne (siatkowka, odpadam w 100%...) Jest raczej.. cichy, a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Wiem, ze mnie kojarzy- ostatnio widziałam go w mieście, przez kilka minut mi się przyglądał. Teraz tylko pytanie- jak do niego zagadać? Na ogół nie jestem specjalnie nieśmiała, uwielbiam np. poznawać nowych ludzi, ale kiedy jest do tego okazja- zmiana szkoły, jakaś impreza, wyjazd. W stosunku do starszych od siebie chłopaków jestem raczej bardziej nieśmiała. Myślałam, czy może kiedyś, jak uda mi się go spotkać gdziekolwiek, poprosić go o odkręcenie mi butelki, albo spytać o godzinę.. Macie może jeszcze jakieś pomysły? Ach, no i jestem wielką przeciwniczką jakichkolwiek gierek. Dodam jeszcze, że nie jestem ani specjalnie ładna, jestem raczej przeciętna- ale dobrze mi jest samej ze sobą, często i dużo się uśmiecham. Pozdrawiam Was i życzę dalszego, owocnego prowadzenia bloga, jeszcze więcej chęci, pomysłów i siły ;*

~chloee 15


  

Droga Chloee!
Sposobów na zagadanie jest naprawdę bardzo wiele:) Musisz się tylko odważyć, nie okazywać strachu podczas rozmowy, być miła i sympatyczna, ale oczywiście nic na siłę;) Bo to, że grasz, będzie raczej widać.
 A więc gdzie?
- Możesz iść na ten trening siatkówki, ale żeby go pooglądać. Np. jeśli znasz kogoś, kto również tam chodzi, to pretekstem będzie czekanie właśnie na tą osobę.
- Po szkole- zwyczajnie poczekaj, aż skończy zajęcia i ‘przypadkiem’ wejdź mu w drogę, jak będzie wychodził.
- Skoro widziałaś go na mieście, to istnieje możliwość, że możecie spotkać się tam jeszcze raz. Myślę, że warto spróbować.
- Dowiedz się jeszcze, w jakich miejscach najczęściej bywa (pub, klub) i zaglądaj tam co jakiś czas.
 I jak?
- Jak już pisałaś- możesz zapytać o godzinę, ale to byłaby bardzo krótka 'rozmowa'. Jednak na początek powinna wystarczyć. Tylko uważaj, żebyś nie miała w widocznym miejscu zegarka, czy komórki;)
- Jeśli mielibyście wspólnego znajomego, to możesz przecież zapytać, tego, który Ci się podoba o tą osobę, gdzie jest, itd. Taką rozmowę można już przedłużyć;)
- Możesz coś przy nim upuścić i bardzo serdecznie podziękować za podniesienie tej rzeczy:)
- Jest jeszcze coś;) Zacznij mówić mu ‘cześć’. Sama się przekonałam, że nie jest to takie trudne, a ile może czasem przynieść radości tej drugiej stronie^^ Widujecie się dość często, więc nie byłoby to dziwne.
- A przede wszystkim poddaj się działaniu chwili. Gdy widzisz, że akurat nadarza się jakaś okazja, to podejdź i coś powiedz. Czasem takie sytuacje są właśnie najlepsze, a nie takie wyuczone, przemyślane i wyreżyserowane.
 Sposobów na zagadanie może być naprawdę mnóstwo, sama mogłabyś zapewne dopisać tu kilkanaście innych pomysłów:) Myślę, że najważniejsze jest przede wszystkim pokonanie tego strachu no i… Odpowiednie zachowanie podczas rozmowy, czy krótkiej wymiany zdań. Nie możesz być sztuczna, bo on to wyczuje. Powinnaś być dla niego miła:) 
I to by były chyba najważniejsze uwagi na ten temat.

Może Czytelniczki mają jeszcze jakieś pomysły na zagadanie? Może akurat przyda się to jeszcze komuś innemu?:)

Powodzenia,
Charlotte.

poniedziałek, 28 listopada 2011

Jak poznać kogoś z nowego otoczenia?


Pytanie kieruję do Margaret. 
Zacznijmy od początku. W wakacje przeprowadziłam się do miasta na drugim końcu Polski, więc normalne, że nikogo z początku nie znałam. Wkrótce poznałam paru chłopaków, z którymi czasem gadałam itp. Do szkoły poszłam do miasta oddalonego ode mnie o 16 km. I niby problemu nie widać, lecz ja się czuję bardzo samotna... Moi "wakacyjni koledzy" dawno o mnie zapomnieli, a gdy umawiam się z nimi na jakąś godzinę to nie dzwonią po mnie, jakby zupełnie mieli gdzieś. W efekcie wracam ze szkoły i siedzę w domu, a co najgorsze weekendy też spędzam sama... Bardzo chciałabym mieć jakąś koleżankę, z którą mogłabym spędzać czas, ale nie wiem jak się do tego zabrać. Przecież nie zaczepię nikogo na ulicy. Mój chłopak mieszka daleko ode mnie, więc głównie jestem skazana na siebie. Jeśli chodzi o ludzi z klasy to nie odpowiadają mi. A jeśli już z kimś rozmawiam to tylko w szkole, bo poza nią oni mają swoich znajomych i dla mnie nikt nie znalazłby czasu. Nie wiem co ze mną jest nie tak. Przecież nikogo nie obgaduję, staram się być miła... Z drugiej strony nie lubię się narzucać i gdy ktoś nie chce mojego towarzystwa umiem to uszanować. Doradźcie co zrobić, bo już mi się nic nie chce ;( 


~Samotna


    


Kochana!
 Wejście w nowe otoczenie nigdy nie jest łatwe, dlatego nie przejmuj za dużo, tym bardziej, że przeprowadziłaś się z drugiego końca Polski. 
Minie trochę czasu zanim przyzwyczaisz się do ludzi, a oni do Ciebie. Ważne jest, abyś zrobiła na nich dobre wrażenie i poznali Cię od tej dobrej strony. Uśmiechaj się do innych, chętnie bierz udział w różnych akcjach. Czasem wystarczy po prostu zwykłe "cześć, co słychać?", żeby nawiązać kontakt.:)
 Teraz co do Twoich "wakacyjnych kolegów". Nie oczekuj od nich niczego więcej, gdyż jak to chłopcy, po jakimś czasie przestaną się interesować. Oni mają swoje sprawy, Ty swoje. Dobrze jest mieć kolegów, jednak nigdy nie zastąpią oni prawdziwej przyjaciółki.
 Przede wszystkim powinnaś zmienić nastawienie. Ludzie z Twojej klasy na pewno wyczuwają, że negatywnie ich odbierasz, dlatego nie próbują nawiązać kontaktu. Nie skreślaj ich na starcie i daj im szansę. Opinię na ich temat wyrób sobie dopiero wtedy, gdy trochę ich poznasz. Może okaże się, że tak naprawdę to całkiem mili ludzie. Możesz zacząć od zwykłych rozmów. Pomyśl też o jakimś wspólnym wypadzie. Dobrą okazją byłaby wycieczka. Spróbuj namówić wychowawcę na kręgle lub coś w tym rodzaju.
 Kolejną metodą może być wybranie sobie jednej osoby, która niekoniecznie ma silne więzi z innymi dziewczynami. Zagadaj do niej, nawiąż kontakt. Możliwe, że to będzie właśnie dziewczyna, z którą bardzo dobrze się zaprzyjaźnisz. Dzięki niej poznasz też nowych znajomych.
 Jeśli chcesz mieć również przyjaciół poza szkołą, udzielaj się w życiu społecznym miasta. Chodź na koncerty, różne dyskoteki, do kina. Może właśnie tam spotkasz kogoś wartego uwagi. Jest coś czym się interesujesz, np. granie na gitarze, malarstwo? Zapisz się na zajęcia dodatkowe. Pasje łączą, a na takich spotkaniach na pewno spotkasz osobę o podobnych zainteresowaniach.
 Myślę, że przyda Ci się notka Crazy:  http://nasze-babskie-sprawy.blog.onet.pl/2,ID412034208,index.html . Te rady możesz zastosować na osobach, które niekoniecznie muszą być z Twojej klasy.
 Moim zdaniem główną kwestią jest nastawienie. Jeśli będzie ono dobre, ludzie to wyczują, sami będą do Ciebie ciągnąć. Pamiętaj, że budowanie więzi wymaga czasu. Znajdź trochę cierpliwości. Wszystko zależy tylko od Ciebie. 
 Powodzenia!
 Margaret

On nie wie, co do niego czuję.

Hej! Może być odpowiedź w komentarzu, już pisałam, ale tak się rozpisałam, że może nie chce się Wam czytać ;P. Poznałam klasę o rok starszą (mam rocznikowo 14 lat, chodzę do I gimnazjum). Tańczę z osobami z tej klasy, bo będzie konkurs taneczny w szkole ;). Chodzi do niej chłopak, nazwijmy go X. Jakiś tydzień przed feriami dostałam jego numer, on dał mi swój numer gg. Do dzisiaj piszę z nim nawet godzinami. Na każde tematy, nigdy się wtedy nie nudzę, wydaje mi się, że znam go na wylot, mam do niego wielkie zaufanie i mogę na niego liczyć. Jest moim ideałem w charakterze, a nawet w wyglądzie. Imponuje mi, ma wiele talentów :). Wiem, że on mnie lubi. Jestem osobą zakompleksioną ;P, więc pisał mi, że nie jestem gruba ani brzydka. Wczoraj nawet pewnym sposobem, nie użył tego słowa, ale przyznał, że jestem śliczna, może z grzeczności (moja kuzynka dała mi komentarz na nk; Śliczna z ciebie kobietka. Ale mi się wydaje, że może na prawdę tak myśli? On jest zawsze szczery. Nie kłamie. Wszystko byłoby fajnie, ale on nie wie, że ja się w nim podkochuję... Powód? Podoba mu się moja kumpela, nazwijmy ją T. Jest fajna, zgrabna i przepiękna. Napisał mi, że podoba się mu T. W Dzień Kobiet... Dał jej tego dnia też kwiatek. Czeka na razie, ale później zapyta się jej, czy chce z nią chodzić. A ona się nie zgodzi (po 1; zakochała się w innym chłopaku, po 2 chyba na niego nie leci), chociaż nie biorę jej za pewnik. A jeśli się zgodzi... Miałaby przechalapne u mnie ;P. Nie powiem X, że T nie kocha go, bo nie chcę go ranić, a tym bardziej, jeśli T zmieni zdanie, to będzie na mnie. Nie chcę, żeby go zraniła, ale wiem, że to chyba zrobi. A ja co? On nie wie.. Nic nie wie :(. Nie mam z T szans, aczkolwiek chyba jestem fajniejsza z charakteru (przepraszam za wybitną skromność ;P, moja naj kumpela mi to powiedziała, więc może...). Serce podpowiada mi, abym czekała, może mu przejdzie? Może coś innego się wydarzy? Mam sobie odpuścić? Nie chcę tego... Dodam, że jak prosiłam koleżankę, aby spytała T, czy chce chodzić z X, odpowiedziała troszkę dwuznacznie, bo 'Na razie nie chcę mieć chłopaka'. Co o tym myślicie? Moje czekanie ma sens? 

~Zakochana?

  

Kochana!
Na początek od razu napiszę, żebyś uważała, aby nie stracić kumpeli. Bo przyjaźń może trwać wiecznie, a mężczyźni zazwyczaj przychodzą i odchodzą, jak to mówią:)
Wiesz, moim zdaniem sytuacja z X wcale nie jest taka zła. Widać, że bardzo Cię lubi, potraficie ze sobą swobodnie rozmawiać, co więcej, masz do niego zaufanie i możesz na niego liczyć. To wspaniale! A teraz co zrobić z faktem, że się w nim podkochujesz… Moim zdaniem powinnaś jednak poczekać. Skoro Twojej kumpelce nie podoba się X, w dodatku woli kogoś innego. Więc jest naprawdę duże prawdopodobieństwo, że nie będą razem. A Ty, gdybyś teraz ‘wyjechała’ z tym, że się w nim podkochujesz, to mogłabyś zniszczyć swoją szansę na związek z nim, która mimo wszystko istnieje;) Na razie nic nie mów, bądź najlepszą przyjaciółką, jaką tylko możesz być. Pomagaj mu, słuchaj go, pocieszaj. Po prostu bądź przy nim. Dziewczyny będą od niego odchodziły i przychodziły, a Ty, nie dość, że jako jedyna przy nim pozostaniesz, to w dodatku tyle o nim będziesz wiedziała. Tyle już wiesz. Naprawdę- miłość, która miała swoje podstawy w przyjaźni, jest niezwykle mocna. Pamiętaj o tym :) No a co z tą Twoją szansą na bycie z nim? On z czasem powinien zauważyć, że szuka ‘ideału’ wszędzie, a tak naprawdę ma go tuż pod ręką, obok siebie. Powinien to w końcu naprawdę docenić. To i Ciebie. I wtedy będziesz mogła mu wyjawić, co do niego czujesz. Możesz to także zrobić w czasie, kiedy on nie będzie zainteresowany żadną dziewczyną, ale nie wiem, czy odniesiesz zwycięstwo;) Jednak to jest drugie rozwiązanie, które nasunęło mi się na myśl i które Ci podaję, tak w razie czego.
Pozdrawiam,
Charlotte.

niedziela, 27 listopada 2011

Ukradła mi chłopaka.


 Hej. Mój problem dotyczy przyjaciółki i chłopaka.. 
Otóż z chłopakiem X. 'spiknęłam' się rok temu, od tamtego czasu staliśmy się sobie strasznie bliscy, zależało nam na sobie, mieliśmy doskonały kontakt, mówiliśmy sobie o wszystkim. . aż do pewnego dnia kiedy to moja najlepsza przyjaciółka Y. poszła na jedno ognisko z X. gdzie pili, i siedzieli cały czas razem .. od tamtego czasu mój kontakt z X. urwał się.. a Y. ma przede mną tajemnicę.. tzn pisząc smsy chowa telefon w torebce, o niczym mi nie mówi, chodzi w rózne miejsca beze mnie itd. kompletnie straciłam do niej zaufanie, brzydze sie jej widokiem, ale nie potrafie z nią o tym porozmawiać.. on złamał mi serce, ale mogłabym to przeżyć, zapomnieć.. ale tutaj chodzi o moją najlepszą przyjaciółkę... jestem pewna, że ona z nim teraz kręci.. a doskonale wiedziała jak bardzo mi na nim zależy, jaki jest dla mnie ważny, itd. dwie najważniejsze dla mnie osoby wbiły mi nóż w serce.. nie wiem co robić.. pomocy.. . (mam 17lat) 


~załamana



Droga Załamana!
 Moim zdaniem powinnaś upewnić się, czy masz rację, bo to podstawa do dalszych działań. Może to wszystko jest nieprawdą, a Ty za bardzo się przejmujesz? Umów się z przyjaciółką i zapytaj, czy wie coś na temat X., co u niego, co teraz robi, itd. Jeśli będzie zwlekała z odpowiedzią, bądź nie powie Ci niczego konkretnego, zapytaj wprost, czy kręci teraz z X. Powiedz, że chcesz wiedzieć, ponieważ nie masz pojęcia na czym stoisz. I tutaj decyzja należy do Ciebie: 1. będziesz umiała jej wybaczyć i żyć tak jak kiedyś. 2. powiesz jej, co myślisz na ten temat i niestety dojdzie do kłótni. Sama musisz wybrać i zdecydować, jak bardzo Cię to zraniło i czy jesteś w stanie zapomnieć o tym. Pamiętaj, żeby rozmawiać z Y. spokojnie. Nerwy i zarzuty mogą tylko negatywnie wpłynąć na przebieg wydarzeń. Pod presją dziewczyna może nic Ci nie powiedzieć lub stwierdzić, że na nią naskakujesz. Szczera rozmowa to chyba najlepsze, co możesz teraz zrobić. Podaj jej dobre argumenty, dzięki którym możesz się więcej dowiedzieć. Tymi argumetami mogą być rzeczy, które opisałaś powyżej, czyli: zerwanie kontaktu z X., dziwne zachowanie Y., oddalanie się od siebie, podejrzenia, których nabrałaś po wspólnym ognisku, itd. Myślę, że to powinno przemówić do Y. Możesz zapewnić ją, że nie masz zamiaru się wściekać, chcesz po prostu znać prawdę.
 Jeśli czujesz się na siłach, zapytaj X. co się stało, dlaczego już nie utrzymujecie kontaktu. Może dowiesz się czegoś więcej. Nie wspominaj nic o koleżance, bo może Ci to zaszkodzić. Jeśli chłopak nie będzie chciał nic mówić, nie naciskaj.
 Zacznij częściej umawiać się z Y. Staraj się wrócić do dawnych czasów. Może dowiesz się, gdzie tak często wychodzi bez Ciebie.
 Myślę, że dziewczyna unika Cię, bo kieruje nią strach. Po prostu nie wie, co Ci powiedzieć, pewnie czuje się z tym podle. Musisz nawiązać z nią więź, tak żeby czuła, że naprawdę zależy Ci na niej, a nie na chłopcu. Jeśli szczerze powiesz jej, co czujesz, przyjaciółka również powinna się przed Tobą otworzyć.
 Jeśli nic tutaj nie zda egzaminu, daj jej i sobie trochę czasu. Niech dziewczyna przemyśli wszystko na spokojnie. Dobrze wie, że to ona nawaliła, więc będzie próbowała wrócić.
 Podsumowując: ważna jest szczera, otwarta rozmowa. Powiedz jej wprost, co czujesz. Nie posądzaj jej od razu o wszystko, daj jej szansę się wytłumaczyć. I nie bój się rozmowy! Może tylko pomóc.;)
 W tym przypadku niewiele mogę Ci poradzić. Głównie wszystko zależy od jej nastawienia i tego, czy będzie chciała powiedzieć Ci prawdę. Mam nadzieję, że chociaż trochę Ci pomogłam. Życzę Ci szczęścia!:)
 Margaret

Jak pokazać, że mi też zależy?

Czesc! jestem Ania i mam 15 lat.
Dluuugo przeszukiwalam kategorie w celu znalezienia podobnego problemu do mojego. Niestety, pomimo wszelkich staran nie znalazlam niczego podobnego. Btw. Jest to kolejny temat o chlopaku/ach z serii 'co on mysli'/'co on czuje'/'co mam robic'...
Chodze do klasy z Marcinem - chlopakiem, ktory ma to 'cos' innego, niz wszyscy, co mnie przyciaga do niego jak magnez opilki metalu. Zawsze mnie bardzo interesowal, ale nigdy nie myslalam, ze z tego moglo by cos byc. Wszystko zaczelo sie teraz, w ostatniej klasie(o zgrozo! akurat teraz, kiedy za pare miesiecy wszyscy rozejdziemy sie do innych szkol) Zauwazylam coraz wieksze zainteresowanie moja osoba przez Marcina. Ciagle czuje jak przeszywa mnie swoim wzrokiem. Staram sie jak moge pokazac, odwazjemnic jego starania[??] Kolezanki coraz czesciej zauwazaja poczynania Marcina. Czasem jego zachowanie wydaje sie dziwne... rozmawiamy, rozmawiamy i nagle! jakas cieta riposta na moj temat. >>Yyy? co jest?!<< nie wiem, co myslec o jego zachowaniu. Raz mily, sympatyczny, rozmowyny(ostatnio ze trzy godziny gadalismy o wszystkim i o niczym na GG, szkoda, ze w szkole nasze rozmowy ograniczaja sie do lekcyjnych 'heeej, co tam wpisalas' etc.,etc.,) a pozniej te uwagi. Niby 'kto sie lubi ten sie czubi', ale nie wiem co mam o tym myslec. Byla i dyskoteka, na ktorej pozeral mnie wzrokiem, ale zeby wyrwac do tanca - zapomnij, zawsze albo w grupie, a jesli juz z dziewczyna to tanczac z inna wpatrywal sie we mnie. i tak cala dyskoteke przetanczylam z wieloma chlopakami, ale ani jednego tanca nie zatanczylam z nim. Kiedys by zaczac inny temat niz ostatnia kartkowka w szkole zagadnelam do Marcina o filmy. Poprosilam, zeby zgral mi filmy na plytke, zgodzil sie. Nastepnego dnia przynioslam mu plytke. Podeszlam, kiedy byl sam i wreczylam z szerokim usmiechem. Spytal, jakie interesuja mnie filmy, na co ja nie myslac przy wypowiadaniu slow powiedzialam 'licze na Twoj gust' i zapunktowalam(chyba). Marcin szeroko sie usmiechnal i zapewnil mnie ze, filmy beda interesujace. Btw. trafil.
Chcialam mu jakos podziekowac, cokolwiek... jednak Marcin nawet nie zauwazyl... Ostatnio tez coraz czesciej jest baaardzo blisko mnie. Staje tak, zebysmy dotykali sie ramionami, albo tak zebym musiala 'przypadkowo' wpasc na niego przy odwracaniu sie. Mimo tego, nie wiem co on czuje. Analizuje wszystkie jego zachowania, zeby dowiedziec sie - co on czuje, podczas kiedy juz TRZECIEMU chlopakowi daje kosza. Wczoraj trzeci chlopak uslyszal odemnie odmowe i to sklonilo mnie do napisania tutaj.
Pewnie rozpisalam sie strasznie. Ale mysle, ze ilosc tekstu was nie przestraszy(wychodze z zalozenia, ze czym wiecej wiecie tym trafiej mozecie opisac co to za uczucie). Bylabym bardzo wdzieczna, gdybyscie mi pomogly.
Juz teraz dziekuje! :**
ps. rozwazalam prosty sposob - zapytanie sie go o uczucia, ale nie wiem jak mialabym to zrobic. Boje sie tez, ze Marcin mnie wysmieje.
A zakladajac, ze cos tam wiecej czuje, co powinnam zrobic? jakos pokazac, mu ze mi tez zalezy?
~Ania
 
Droga Aniu! ;)
Piszesz, że szuka z Tobą kontaktu, wpatruje się w Ciebie.. cóż więcej trzeba, aby móc zawyrokować, że mu się podobasz. A tak właśnie z pewnością jest. Czy ja wiem, czy powinnaś na siłę coś zmieniać. Z tego co opisałaś robisz i tak już dość dużo rzeczy żeby przyciągnąć jego uwagę - zagadujesz itp. itd. Reszta zależy od niego. Odnośnie tej rozmowy na GG - od dawien dawna wiadomo, że przez internet rozmawia się łatwiej. Nie dziw się więc, że w necie rozmawiacie jak dobrzy przyjaciele, a w realu ni hu hu. Tak już niestety jest. Osobiście na Twoim miejscu chwilowo zrezygnowałabym z rozmów na GG gdyż to, że ze sobą piszecie, wcale nie ułatwia wam kontaktu w realu. No bo co z tego, jak przez komunikator się otwieracie, a na żywo w swoim towarzystwie ani be, ani me. xD
Wydaje mi się, że ów chłopak jest nieśmiały. Jeżeli widzisz po jego zachowaniu, że nie odważy się on do Ciebie zagadać - na poważnie i poprowadzić wszystkiego w kierunku, w którym ty byś chciała - weź się do roboty. Zagaduj do niego tak jak teraz, kiedy potrzebuje pomocy - pomagaj. Dobrym pomysłem byłoby również zagranie w butelkę lub tego typu grę i zadanie mu przez kogoś pytania - Czy Ania [jeśli rzeczywiście tak masz na imię] Ci się podoba?, lub, która dziewczyna z grających Ci się podoba? - oczywiście ty też grasz. ;p
Przebywaj często w jego towarzystwie, uśmiechaj się, szukaj wspólnych tematów i rozmawiaj. Bo rozmowa często jest kluczem do sukcesu.
Odnośnie tych trzech chłopaków.. użyję tutaj paru ciężkich słów. Łaski chłopakowi nie robisz, że odmawiasz swoim adoratorom. Jeśli naprawdę podoba Ci się ten jedyny chłopak i dążysz do tego by z nim być - jasne jest, że na chodzenie z innym się nie zgodzisz. Wydaje mi się więc, że wątek z nimi nie ma w tej sprawie nic do rzeczy.
Frysbie_
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x