piątek, 23 grudnia 2011

Mój nauczyciel mnie podrywa.

Cześć. Na początku powiem wam że niedawno odnalazłam waszego bloga, a już mi się spodobał. Ciekawie odpowiadacie na pytania, wiele osób znalazło tu pomoc bo z niektórymi sprawami nie da się porozmawiać z przyjaciółkami. NIe jestem pewna czy mój problem można zaliczyć do chłopców czy do przyjaźni, mam nadzieje że na niego odpowiecie.
A więc tak:
Jestem uczennicą pierwszej klasy technikum informatycznego.
Szczerze niektórzy poznawając mój charakter myślą że jestem co najmiej maturzystką, a po wzroście wskazuje na dzieciaka.
Mój nauczyciel od języka angielskiego ma 23 lata i to jego dotyczy problem.
Cóż, mój nauczyciel jest dość nachalny. Wyda się to dziwne ale pod koniec roku, jakiś miesiąc temu zmienili nam nauczyciela, na jakieś praktyki żeby się wczuł w role pedagoga czy coś. No i pierwsza lekcja każdy ciekawy jaki ten nauczyciel jest, jak uczy,
jak wygląda. Wchodzi do klasy, dziewczyny juz wariują no bo okazał się w miarę ładny.
Przedstawił się , takie tam i kazał nam się zająć sobą. No to ja co, słuchawki na uszy. Szukam po kieszeniach, obracam się, patrzę, a pan M. siedzi przy mojej ławce, oparty o kraniec ławki ramionami, kuca i zaczął się mnie wypytywać co lubię itp. Trochę to było dziwne, ale O.K. Gadka szmatka i dzwonej, ja się pakuje, a nauczyciel każe mi zostać po lekcjach. No dobra, osiem lekcji, był to dzień w którym moja klasa kończyła ostatnia. Kieruje się do gabinetu, babka od matmy wyszła no i pukam. Pan od angielskiego każe mi wchodzić i usiąść. Pyta się czy chcę herbaty czy coś, ja grzecznie odmówiłam i powiedziałam żebyśmy przeszli do rzeczy bo się śpieszę (dziwna sytuacja, czy ktoś w gabinecie proponował wam herbatę?) A on mi wyskakuje żebyśmy moze spotkali się po lekcjach, w sprawach angielskiego bo słyszał że ja niby mam jakieś problemy (nie ma ludzi idealnych) i że może mi pomóc. Powiedziałam że to przemyślę no i się później zgodziłam. Potem byłam dwa tygodnie w domu, bo byłam chora i wracam do szkoły. Tego dnia angielskiego nie było, więc kieruje się do mojego pokoju (szkoła z internatem) patrzę a na moim łóżku leży miś. Ładny niepwoiem, a przy nim liścik ,, Obraziłaś sę na mnie? M.,, Na początku nie wiedziałam kto to, ale potem skojarzyłam. Na drugi dzień zostałam po lekcjach i powiedziałam ze O.K. że byłam chora itp. No i dogadaliśmy się że po skzole w sobotę się spotkamy. W ten wekend spałam u siostry. Spotkałam się z nimw jakimś parku, nie wiem co to było, było bardzo zielono. Wziełam notatki, zobaczyłam z czym mam problem i przychodzę w umówione miejsce, a tam pan M. zrpbił piknik. Dobra, siedłam, zaczeliśmy rozmawiac i Pan M. powiedział mi o bejsbolu i innych charakterystycznych brytyjskich sportach. Wzioł piłkę i uczył mnie grać i jakimś cudem wywaliliśmy się. Pan M. leżał na mnie i byliśmy dość blisko. Taka wiecie, minuta ciszy i Pan M mnie pocałował. Delikatnie się oderwałam, przeprosiłam, wstałam i poszłam. Do końca tygodnia na angielski nie chodziłam, że niby głowa mnie boli czy coś. Dziś się odwarzyłam, wchodzę do klasy z tłumem, siadłam no i spodziewałam się normalnej lekcji. Pan M. zaczął mówić coś tam o jakimś czymś nie wiem nawet o czym, ale jakoś lecka przeleciała. Znowu kazał mi zostać po lekcji. Chciałam się wykręcić ale się nie dało. Zostalam i Pan M. powiedział mi ze nie powinien tego robić, ale że niektóre uczucia są silniejsze od rozumu i że mnie przeprasza i chciałby abym go nie unikała itp i ja powiedziałam że się zastanowie. I wyszłam.
I teraz?
Co robić? Pan M. jest miły, inteligentny ma ciekawą osobowość ale to jest NAUCZYCIEL.!
Niby podobał mi się ten pocałunek, wiecie ejste, w takim wieku że interesują mnie panowie. Ale jakby ktoś się o tym dowiedział to rozchrzaniłabym mu życie. Pan M. jest ładny, pociąga mnie w jakiś sposób ale to nie jest wielkie uczucie. Taka jakby przyjaźń tylko ten jeden krótki pocałunek wszystko zniweczył. Co robić? Chciałabym dalej z nim rozmawiać, ale nie chcę popsuć mu planów przez moją nieuwagę, bo gdybym się nie zagapiła to nic takiego by się nie zdarzyło.

~Alicja


Droga Alicjo!
Znalazłaś się w bardzo trudnej sytuacji. Sama wiesz, że gdybyś pozwoliła na jakieś bliższe kontakty (i tak już są bliskie), to obojgu Wam byłoby ciężko. Jemu, bo straci pracę, a Ty możesz stać się obiektem plotek, a to nie jest przyjemne. Piszesz, że Cię pociąga. Jednak to jest normalne, bo ma on nad Tobą coś w rodzaju władzy, jest starszy, itd., ale naprawdę nie warto zawracać sobie głowy tym człowiekiem, bo konsekwencje mogą być straszne. Poza tym nie jest wiadomo, jakie on ma wobec Ciebie zamiary, czy tylko mu się podobasz, czy może chcieć od Ciebie czegoś znacznie więcej… Ja bym Ci radziła nie zbliżać się do niego. A jak dać sobie z nim radę na co dzień?  Przede wszystkim zerwij z nim wszystkie kontakty pozaszkolne. Nie dawaj się namawiać na jakieś spotkania, a gdy każe zostać Ci po lekcji w sali, to bierz ze sobą koleżankę/kolegę. Nie zostawaj z nim sam na sam. Unikaj kontaktu wzrokowego i za nic w świecie nie mów do niego po imieniu, czy też jakkolwiek inaczej, niż na ‘pan’. Musisz dać mu bardzo wyraźnie do zrozumienia, że nie jesteś nim w żaden sposób zainteresowana i pomyśl, czy może sama, nawet całkowicie przypadkowo, nie dajesz mu jakiś zachęcających do działania sygnałów. Nie mówię, że tak jest, ale czasem dzieje się to zupełnie nieświadomie, dlatego warto wziąć to pod uwagę. Gdy mijasz go gdzieś na korytarzu, to staraj się nie zwracać na niego uwagi, tak jakby zupełnie nie istniał. Możesz spróbować pokazać się z chłopakiem, ale żeby on się nie domyślał, że to z jego powodu. Jednak kiedy nie reaguje na tak wyraźne sygnały na ‘nie’ lub jest jeszcze bardziej nachalny, niż dotychczas, to chyba nie pozostaje Ci nic innego, jak powiedzenie mu wprost, że nie życzysz sobie takiego traktowania, że jest Twoim nauczycielem i chcesz, żeby traktował Cię jak innych uczniów, nie wyróżniał w żaden sposób. Gdy i to nie podziała, to konieczne będzie opowiedzenie wszystkiego rodzicom, wychowawczyni, czy pedagogowi szkolnemu. Najlepiej by było, gdybyś miała świadków, dowody, np. nagrania z dyktafonu. Wcześniej radzę go tym postraszyć i jak nie przestanie, to dopiero się do tego zastosować. Bo w tej chwili wszystko ujrzy światło dzienne i nauczyciel może ponieść bolesne tego konsekwencje. Możesz również spróbować zadzwonić na telefon zaufania.
Życzę Ci pomyślnego rozwiązania tej sprawy :)
Charlotte.

czwartek, 22 grudnia 2011

Czerwone Godziny.

"Czerwone godziny" - Co o tym myślicie?
Moja paczka zanim zaczęłam się jeszcze z nimi kumplować wymyśliła pewien rodzaj 'związku' i nazwała to właśnie czerwone godziny. A polega to wszystko na tym ze chłopak z dziewczyną jeżeli nie chcą ze sobą być na poważnie to po prostu tylko na imprezach zachowują się jak para, całują się i w ogóle a potem normalnie się kumplują. Co wy o tym myślicie? Czy jeżeli jedna strona kogoś kocha to powinna się zgodzić na takie coś, żeby choć przez chwile pobyć z tą drugą osobą? Ale z drugiej strony ta druga osoba w sumie tak "wykorzysta" tą pierwszą zakochana?

~Zastanawiającą się

 
Droga Zastanawiająca się! ;)

Ja ogólnie jestem przeciwna czemuś takiemu.. Na co komu taka zakłamana miłość [jeżeli w ogóle miłością to można nazwać].
W ogóle jaki jest tego wszystkiego sens? Po prostu żeby się z tym kimś pokazać? Ktoś się w ogóle zgadza na coś takiego?
Nie rozumiem..
Jeżeli nawet jedna ze stron jest zakochana bez wzajemności w drugiej to takie niby chodzenia i tak nic nie da.. nie można się zakochać od tak, jeśli się np. za kimś wcześniej nie przepadało.. Są oczywiście przypadki wyjątkowe, ale nie liczcie lepiej na to, że to króreś z Was będzie jednym z tych szczęśliwców.. 
Frysbie_

środa, 21 grudnia 2011

Odkąd z nim zerwałam jest w stosunku do mnie nie fair.

Cześć dziewczyny! Czytam Wasze porady od jakiegoś czasu i myślę, że możecie mi pomóc. A więc zacznę od początku. Wszystko zaczęło się rok temu, na kolonii w górach, wtedy poznałam pewnego chłopaka na kolonii (nazwijmy go X). Wydawał mi się fajny i miły, i spędzaliśmy dużo czasu ze sobą. I po jakimś czasie po porsił mnie o chodzenie, więc się zgodzilam. I zaczeło. X w wogóle zaczął mnie olewać, a ja bylam atrasznie głupia i na to powalałam.Wolał grać kolegami w siatkę niż siedzieć ze mną, miałam naciągnięte ścięgno i cały czas musiałam siedzieć w pokoju, to stwierdził , że go "olewam", po jakimś czasie lepiej było z nogą, więc pielęgniarka wyraziła zgodę, żebym szła na wycieczkę, a podczas wspinaczki miałam całą nogę puchniętą więc szłam jak jakaś kaleka na końcu grupy z dwoma kijkami, dobrze ze chociaż kolega mi wziął plecak, wtedy X też uważał, ze go "olewam". W skrócie to takich sytacji iałam wiele, nie umiał mni nawet pierwszy pocałować ani przytulić nie wspominając już o złpaniu mnie za rękę. Jescze narzekał, że się "go wstydzę" (jak sam nawet nie chciał zrobic sobie ze mną zdj. na pamiątkę, a wolał z koleżanką". Po koloni powiedziałam dość! I zerwałam z nim, miałam już po dziurki w nosie jego niedojrzałości wobec mnie. Jeszcze dowiedziałam się paru ładnych rzeczy od wspolnego kolegi, że nie chciał do mnie przyjechać ani sie przyznać, że mnie kocha! Po tym zaczeło się gorzej. Zaczął aię na mnie mścić, czyli wyzywać od suk, żalów i szmat (przepraszam, za wulgaryzmy) i też zaczął mi kometować z wulgaryzmami zdjęcia na portalu internetowym. Też namówił swoją siostrę, żeby mnie obgadywała . Teraz nie dawno była pewna sprawa, że zaczął ode mnie wyłuzać pieniądze, za prezent, który mi kupił. Przesłał mi swoj adres pocztwowy i się "domagał" i uważał, że nie zasługiwałam na takie prezenty" według mnie to jest śmieszne i po prostu bezczelne. Już nie miałam siły do niego bo takie uwagi pojawiały się często, wic poprosiłam siostrę o pomoc i napisała do niego, więc przestał już tak wygrażać. W dodatku moim przyjaciołom również pękły nerwy i namówili go, żeby odczepił się ode mnie. Ja również musiał mu pogroziłam, że jeśli jeszcze raz powie coś o mnie złego, to będę musiała sobie porozmawiać inaczej, czyli zwrócić się do jego rodziców. Na domiar złego X jedzie w tym roku ze mną ZNOWU na kolonie. Specjalnie opisałam co się działo itp. Będę musiała to znosić. Jak się zachować? Co zrobić jeśli będzie mnie wyzwał? Może się też zdarzyć, że popsuje mi opinie wśród wspolnych znajomych (X jest o rok starszy, sam nawet sądził, ż będę go "obgadywać", ale nie jestem na tyle fałszywa) albo będzie mnie wyzwał do swoich kolegów? Jak się zachować? Co zrobić jeśli będzie mi dokuczać i mówić nie prawde?


~miss_Y.

 
Droga miss_Y.
Odpowiedź będzie krótka ale treściwa. Nie zwracaj na to wszystko uwagi.. ignoruj go, a kiedy rzeczywiście przesadzi po prostu powiedz żeby dał sobie spokój. Gdybyś odpowiadała atakiem na atak on z pewnością robiłby ciągle to samo. Jednak gdy jego zachowanie nie będzie Cię obchodzić [postaraj się żeby na prawdę tak się stało] w końcu zaprzestanie swoich działań bo będzie widział, że takim sposobem nic nie osiągnie. Prawdę mówiąc nie wiem, jaki jest jego cel, ale w każdym razie zachowuje się jak jakiś małolat, który nie zna innego sposobu rozwiązania problemu jak tylko wyzwiska i przekleństwa. Uwierz mi.. nawet jeżeli nagada Twoim znajomym głupot jeżeli ty będziesz traktować to wszystko z przymrużeniem oka i na luzie, jestem pewna, że wszyscy będą Cię uważać za fajną pannę. Zaprzeczaj.. ale nie bądź chamska, gdyż to z pewnością sprawy nie polepszy, a może wręcz odwrotnie. Powodzenia. ;)
Frysbie_

wtorek, 20 grudnia 2011

'Zakochałam się' podczas jednej rozmowy na GG.

podziwiam was baby!!! Tyle nastolatek pisze a wy to ogarniacie...
a propos -mam 14 lat,od niedawna piszę z 32 latkiem,który z przymusu zaprosił mnie do swoich znajomych(założył się,że znajdzie 10 znajomych w 2 dni).Początkowo olewałam go,nie miałam zamiaru się z nim kontaktować. Dzisiaj pisaliśmy ze sobą (gadu-gadu) przez 2 godziny!Ciągle o nim myślę , fascynuje mnie!
Słucha metalu(yh... nie przepadam za tym hałasem...),jest błyskotliwy,śmieszny,szczery,kie dy z nim pisze-staje się wesoła jak nigdy,pociesza mnie...
ale:
Dużo podróżuje,ma córeczkę(jaaaka słodka ona jest!!!),dziewczynę
i:
Ja go kocham!!!
uzależniłam się od niego!!! Co mam robić?!

~muma,

 
Droga muma,!
To co napiszę być może nie będzie dla Ciebie niczym nowym, ale być może pomoże Ci przejrzeć na oczy. Najlepiej zrobię to w punktach.
1. Po pierwsze i najważniejsze skąd wiesz, czy on jest rzeczywiście tym za kogo się podaje.
2. Po drugie już samo to, że jeżeli naprawdę ma 32 lata powinien dać Ci sporo do myślenia. Jest od Ciebie ponad dwa razy starszy.. Przecież związki z taką różnicą wieku niemal nie mają racy bytu, a to, że niby go ;kochasz; nie ma tu żadnego znaczenia.
3. Po trzecie. Jak można nazwać miłością to, co opiera się na samym kontakcie przez GG, czy nk? Do tego znasz tego gościa [jeżeli rozmowy przez komunikatory można w ogóle nazywać poznaniem] przez kilki dni.. gadaliście raz 2 godz. i na wskutek jednej rozmowy 'zakochałaś' się w owym facecie. STOP! Uważaj.. to nie jest miłość. Być może chwilowa fascynacja, częściowe [ale mimo wszystko także bezpodstawne] zauroczenie. Być może podobają Ci się jego poglądy na świat.. ale na tym to wszystko by się kończyło. Nie macie ze sobą nic wspólnego. UWAGA! Facet może Cię przecież okłamywać na wszystkie możliwe sposoby. Skąd wiesz, że zauroczyłaś się właśnie w nim, a nie w mężczyźnie, którego udaje? Nie mówię, że tak jest w 100%. Ale nie powinnaś mu tak całkowicie wierzyć.
4. Po czwarte - nie uważasz, że takie stary facet.. Tak.. stary. Bo w stosunku do Ciebie taki jest.. zaczął pisać [niby przypadkiem] do tak młodej dziewczyny, jak ty? To, że napisał Ci kilka miłych słów, nie oznacza, że ma on w stosunku do Ciebie pozytywne zamiary.
5. Po piąte.. Nawet jeśli marzysz o tym, żeby żyć z nim długo i szczęśliwie.. - pamiętaj. On ma żonę i dziecko. Nie macie szans na żaden związek! I radzę to przyjąć do wiadomości teraz niż łudzić się na darmo. Bo happy endu to tutaj niestety nie przewiduję. 
Frysbie_

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Jak się do niego zbliżyć?

Nawiązując do tematu notki, chciałabym powiedzieć, że mam podobny choć w zasadzie nieco inny problem. Podoba mi się chłopak, którego w ogóle nie znam, tzn. nigdy z nim nie rozmawiałam bo nie było okazji, on zwykle gada z chłopakami ze swojej "paczki", z dziewczynami raczej w ogóle - nie żeby mieli coś przeciwko, ale akurat oni zdecydowanie trzymają się w grupie. Znam parę jego zainteresowań, imię i nazwisko, wiem gdzie mieszka. Poza tym prawie nic. Dodam, że nie mamy okazji do rozmowy ani spotkań - żadnych wspólnych zajęć, nie mieszkamy blisko ani nic z tych rzeczy. Towarzystwa wspólnego również nie ma. Problem polega na tym, że jestem bardzo nieśmiałą i niepewną siebie osobą, mam raczej problemy z nawiązywaniem nowych znajomości, choć kiedy już bliżej się z kimś zaprzyjaźnię jest naprawdę ok. W jaki sposób mam nawiązać z nim kontakt, nie robiąc z tego przy okazji sensacji na całą szkołę? Czasem na przerwie zdarza mi się napotkać jego wzrok, ale nie jest to nic szczególnego ani dającego zbyt wiele do zrozumienia. Bardzo ciężko jest mi go złapać samego - w szkole odpada, a poza nią jest zawsze co najmniej z jednym kolegą. Wiem, że ten problem jest mało oryginalny i spotyka pewnie wiele innych dziewczyn, ale chociaż szukałam w starych notkach nie znalazłam niczego co mogłoby mi pomóc. Z góry proszę o niewypisywanie rad typu "zapisz się na to kółko co on" albo "spytaj o godzinę".
Pozdrawiam serdecznie wszystkie autorki i czytelniczki NBS.

~Agu

  

Droga Agu!
Piszesz, że trudno jest Ci się przełamać, ale niestety, albo stety;) będziesz musiała to zrobić. Bo nie ma innej opcji, chłopak nie jest w stanie czytać Ci w myślach, Twoich spraw nie załatwi też nikt za Ciebie, a nawet jeśli, to skąd wiesz, że będzie akurat tak, jakbyś chciała? Tak więc postaraj się, żebyście mieli jednak jakieś wspólne zainteresowania. Nie mam na myśli tu tego, żebyś koniecznie zaczęła kochać piłkę nożną, jeśli i on ją uwielbia, ale dowiedziała się czegoś o niej więcej i przy jakiejś okazji błysnęła wiedzą. Postaraj się przebywać blisko niego, ale nie myślę tu o śledzeniu go, tylko raczej o częstszym mijaniu się, czy ogólnie byciu w polu jego widzenia. Powinien w końcu zacząć Cię kojarzyć, jeśli dotąd tak się nie stało. Jeśli znów uda Ci się spojrzeć mu w oczy, to postaraj się zatrzymać jego wzrok na dłużej, ale też nie patrz za długo, bo możesz go speszyć, moim zdaniem wystarczy  3-5 sekund. I konieczne jest to, żebyś była pozytywnie do tego nastawiona, najlepiej byłoby, jakbyś się do niego uśmiechnęła. Rozumiem, że może Ci być ciężko, ale niestety ciężko bez uśmiechu coś fajnego zdziałać;) Po pewnym czasie tych działań możesz zacząć mówić mu ‘cześć’. Powiedz z ok. 3 razy pierwsza, uśmiechaj się przy tym i poczekaj na jego ruch. Jeśli będzie sam po tym się z Tobą witał, to jesteś na dobrej drodze:) Jeśli jednak nie, to spróbuj jeszcze kilka razy i zobacz jego reakcję. I gdyby sam nie zagadał do Ciebie, a gdyby był już wtedy zainteresowany, to powinien, to… Spróbuj sama do niego zagadać. Ale nie, nie mów już teraz, że nie potrafisz!! Potrafisz! Posłuchaj, moja znajoma, strasznie nieśmiała dziewczyna, rozmawiała z chłopakiem, który jej się podoba, sama do niego podeszła, bo miała bardzo dobry powód;) On zajmował się w szkole systemem nagłaśniającym, a jej akurat ‘popsuło się coś w ustawieniach od dźwięku w komputerze’. Oczywiście na początek pochwaliła go, że jak on tam jest i pomaga, to nic się nie psuje i powiedziała, co się stało. Od tamtego momentu gadali ze sobą coraz częściej, a dziś są razem ;) Radziłabym to samo ;) Tylko musiałabyś dokładnie przemyśleć, co chcesz mu powiedzieć, żeby nie zacząć się mocno jąkać i nagle zapomnieć wszystkiego :D
Powodzenia,
Charlotte.

niedziela, 18 grudnia 2011

Czy jest sens starać się o niego?

cześć. Zawsze czytam wszystkie notki i nigdy nie napisałam jeszcze swojego problemu, ale postanowiłam, że może w końcu się odważę.
Jest pewien chłopak, który mi się podoba. Nawet ja też mu się podobałam, ponieważ cały czas na mnie patrzył, pisał do mnie, mówił siema itd. Ostatnio jego kolega powiedział, że on powiedział takie coś : Ona jest blazą i nie ma u mnie nawet minusowych szans.
Tak się tym zmartwiłam, że płakałam kilka dni. Jednak nie dawno moja koleżanka zapytała go czy to prawda z tą blazą, a on powiedział : Tak to prawda, nie podoba mi się ..
A po chwili : Albo mi się podoba. Skąd wiesz, że Ci powiem prawdę ..
Nie wiem co już o tym myśleć. :c
Nie daję już sobie z tym rady.. Dziewczyny błagam Was pomóżcie mi wyjść z załamki i doradźcie czy starać się o niego czy nie.

 ~anonimowa.

  

Droga anonimowa.
Zastanawiam się, ile lat może mieć ten chłopak… Bo jego zachowanie jest bardzo niedojrzałe, wręcz dziecinne. A więc moim zdaniem to, co robił, czyli witał się, patrzył, czy pisał nie jest jednoznaczne z tym, że mu się podobałaś. Owszem, mogło tak być, bo zależy, w jaki sposób to robił, jak patrzył, jak się witał (nie wystarczy tu samo słowo, jakiego używał, ale potrzebny jest cały szereg zachowań, jak spojrzenie, uśmiech, postawa, czyli po prostu- mowa ciała; czy co do Ciebie pisał). Tak więc na podstawie swoich wcześniejszych obserwacji możesz wyciągnąć takie wnioski, bo niestety nie opisałaś mi tego w pytaniu.
Słów jego kolegi też nie możesz być pewna, jednak widać, że zrobiły na Tobie duże i, niestety, przykre wrażenie. Jego późniejsze słowa jak dla mnie świadczą o tym, że nie ma sensu zawracać sobie głowy tym chłopakiem, bo on chyba uwielbia ranić innych ludzi. Moim zdaniem może być tak, że możesz mu się podobać, ale on nie bardzo zdaje sobie z tego sprawę i nie wie, co ma dalej z tym zrobić, bo jest po prostu niedojrzały. Ale wątpię, żeby tak było i myślę, że on się po prostu Tobą bawi.
Ja bym Ci radziła raz na zawsze zapomnieć o tym dzieciaku, bo on Cię tylko rani, nie zaznałaś dzięki niemu szczęścia, z tego, co wiem. Jednak jeśli byś bardzo chciała, to możesz też z nim porozmawiać, czemu jest taki dla Ciebie, ale to może przynieść odwrotny skutek od zamierzonego i może być całkiem źle. Wszystko zależy już od Ciebie :) A co zrobić, żeby wyjść z tego dołka? Jak już pisałam, zapomnieć o nim. To po pierwsze. Ale wiesz, co może być najszybszym lekarstwem na takie ‘leczenie’? Inny chłopak:) Tylko pamiętaj! Musi być Ciebie warty:)
Charlotte.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x