Cześć.
Na początku powiem wam że niedawno odnalazłam waszego bloga, a już mi
się spodobał. Ciekawie odpowiadacie na pytania, wiele osób znalazło tu
pomoc bo z niektórymi sprawami nie da się porozmawiać z przyjaciółkami.
NIe jestem pewna czy mój problem można zaliczyć do chłopców czy do
przyjaźni, mam nadzieje że na niego odpowiecie.
A więc tak:
Jestem uczennicą pierwszej klasy technikum informatycznego.
Szczerze niektórzy poznawając mój charakter myślą że jestem co najmiej maturzystką, a po wzroście wskazuje na dzieciaka.
Mój nauczyciel od języka angielskiego ma 23 lata i to jego dotyczy problem.
Cóż,
mój nauczyciel jest dość nachalny. Wyda się to dziwne ale pod koniec
roku, jakiś miesiąc temu zmienili nam nauczyciela, na jakieś praktyki
żeby się wczuł w role pedagoga czy coś. No i pierwsza lekcja każdy
ciekawy jaki ten nauczyciel jest, jak uczy,
jak wygląda. Wchodzi do klasy, dziewczyny juz wariują no bo okazał się w miarę ładny.
Przedstawił
się , takie tam i kazał nam się zająć sobą. No to ja co, słuchawki na
uszy. Szukam po kieszeniach, obracam się, patrzę, a pan M. siedzi przy
mojej ławce, oparty o kraniec ławki ramionami, kuca i zaczął się mnie
wypytywać co lubię itp. Trochę to było dziwne, ale O.K. Gadka szmatka i
dzwonej, ja się pakuje, a nauczyciel każe mi zostać po lekcjach. No
dobra, osiem lekcji, był to dzień w którym moja klasa kończyła ostatnia.
Kieruje się do gabinetu, babka od matmy wyszła no i pukam. Pan od
angielskiego każe mi wchodzić i usiąść. Pyta się czy chcę herbaty czy
coś, ja grzecznie odmówiłam i powiedziałam żebyśmy przeszli do rzeczy bo
się śpieszę (dziwna sytuacja, czy ktoś w gabinecie proponował wam
herbatę?) A on mi wyskakuje żebyśmy moze spotkali się po lekcjach, w
sprawach angielskiego bo słyszał że ja niby mam jakieś problemy (nie ma
ludzi idealnych) i że może mi pomóc. Powiedziałam że to przemyślę no i
się później zgodziłam. Potem byłam dwa tygodnie w domu, bo byłam chora i
wracam do szkoły. Tego dnia angielskiego nie było, więc kieruje się do
mojego pokoju (szkoła z internatem) patrzę a na moim łóżku leży miś.
Ładny niepwoiem, a przy nim liścik ,, Obraziłaś sę na mnie? M.,, Na
początku nie wiedziałam kto to, ale potem skojarzyłam. Na drugi dzień
zostałam po lekcjach i powiedziałam ze O.K. że byłam chora itp. No i
dogadaliśmy się że po skzole w sobotę się spotkamy. W ten wekend spałam u
siostry. Spotkałam się z nimw jakimś parku, nie wiem co to było, było
bardzo zielono. Wziełam notatki, zobaczyłam z czym mam problem i
przychodzę w umówione miejsce, a tam pan M. zrpbił piknik. Dobra,
siedłam, zaczeliśmy rozmawiac i Pan M. powiedział mi o bejsbolu i innych
charakterystycznych brytyjskich sportach. Wzioł piłkę i uczył mnie grać
i jakimś cudem wywaliliśmy się. Pan M. leżał na mnie i byliśmy dość
blisko. Taka wiecie, minuta ciszy i Pan M mnie pocałował. Delikatnie się
oderwałam, przeprosiłam, wstałam i poszłam. Do końca tygodnia na
angielski nie chodziłam, że niby głowa mnie boli czy coś. Dziś się
odwarzyłam, wchodzę do klasy z tłumem, siadłam no i spodziewałam się
normalnej lekcji. Pan M. zaczął mówić coś tam o jakimś czymś nie wiem
nawet o czym, ale jakoś lecka przeleciała. Znowu kazał mi zostać po
lekcji. Chciałam się wykręcić ale się nie dało. Zostalam i Pan M.
powiedział mi ze nie powinien tego robić, ale że niektóre uczucia są
silniejsze od rozumu i że mnie przeprasza i chciałby abym go nie unikała
itp i ja powiedziałam że się zastanowie. I wyszłam.
I teraz?
Co robić? Pan M. jest miły, inteligentny ma ciekawą osobowość ale to jest NAUCZYCIEL.!
Niby
podobał mi się ten pocałunek, wiecie ejste, w takim wieku że interesują
mnie panowie. Ale jakby ktoś się o tym dowiedział to rozchrzaniłabym mu
życie. Pan M. jest ładny, pociąga mnie w jakiś sposób ale to nie jest
wielkie uczucie. Taka jakby przyjaźń tylko ten jeden krótki pocałunek
wszystko zniweczył. Co robić? Chciałabym dalej z nim rozmawiać, ale nie
chcę popsuć mu planów przez moją nieuwagę, bo gdybym się nie zagapiła to
nic takiego by się nie zdarzyło.
~Alicja
Droga Alicjo!
Znalazłaś
się w bardzo trudnej sytuacji. Sama wiesz, że gdybyś pozwoliła na
jakieś bliższe kontakty (i tak już są bliskie), to obojgu Wam byłoby
ciężko. Jemu, bo straci pracę, a Ty możesz stać się obiektem plotek, a
to nie jest przyjemne. Piszesz, że Cię pociąga. Jednak to jest normalne,
bo ma on nad Tobą coś w rodzaju władzy, jest starszy, itd., ale
naprawdę nie warto zawracać sobie głowy tym człowiekiem, bo konsekwencje
mogą być straszne. Poza tym nie jest wiadomo, jakie on ma wobec Ciebie
zamiary, czy tylko mu się podobasz, czy może chcieć od Ciebie czegoś
znacznie więcej… Ja bym Ci radziła nie zbliżać się do niego. A jak dać
sobie z nim radę na co dzień? Przede
wszystkim zerwij z nim wszystkie kontakty pozaszkolne. Nie dawaj się
namawiać na jakieś spotkania, a gdy każe zostać Ci po lekcji w sali, to
bierz ze sobą koleżankę/kolegę. Nie zostawaj z nim sam na sam. Unikaj
kontaktu wzrokowego i za nic w świecie nie mów do niego po imieniu, czy
też jakkolwiek inaczej, niż na ‘pan’. Musisz dać mu bardzo wyraźnie do
zrozumienia, że nie jesteś nim w żaden sposób zainteresowana i pomyśl,
czy może sama, nawet całkowicie przypadkowo, nie dajesz mu jakiś
zachęcających do działania sygnałów. Nie mówię, że tak jest, ale czasem
dzieje się to zupełnie nieświadomie, dlatego warto wziąć to pod uwagę.
Gdy mijasz go gdzieś na korytarzu, to staraj się nie zwracać na niego
uwagi, tak jakby zupełnie nie istniał. Możesz spróbować pokazać się z
chłopakiem, ale żeby on się nie domyślał, że to z jego powodu. Jednak
kiedy nie reaguje na tak wyraźne sygnały na ‘nie’ lub jest jeszcze
bardziej nachalny, niż dotychczas, to chyba nie pozostaje Ci nic innego,
jak powiedzenie mu wprost, że nie życzysz sobie takiego traktowania, że
jest Twoim nauczycielem i chcesz, żeby traktował Cię jak innych
uczniów, nie wyróżniał w żaden sposób. Gdy i to nie podziała, to
konieczne będzie opowiedzenie wszystkiego rodzicom, wychowawczyni, czy
pedagogowi szkolnemu. Najlepiej by było, gdybyś miała świadków, dowody,
np. nagrania z dyktafonu. Wcześniej radzę go tym postraszyć i jak nie
przestanie, to dopiero się do tego zastosować. Bo w tej chwili wszystko
ujrzy światło dzienne i nauczyciel może ponieść bolesne tego
konsekwencje. Możesz również spróbować zadzwonić na telefon zaufania.
Życzę Ci pomyślnego rozwiązania tej sprawy :)
Charlotte.