środa, 28 grudnia 2011

W towarzystwie chłopaków 'palę cegłę'.

Cześć, dziewczyny. Szukałam podobnego problemu, którego ja mam, ale nic nie znalazłam.

Mam piętnaście lat, chodzę do drugiej gimnazjum. Z natury jestem dość nieśmiałą osobą.
Chodzi o chłopaków. Jesteśmy na przykład w jakiejś małej grupce dziewczyn i razem z nimi śmieje się, rozmawiam, wygłupiam się. Ale jeśli przyłącza się tam jakikolwiek chłopak to momentalnie się zamykam, nie wiem co powiedzieć, wstydzę się...
Tak samo jest, jak któryś chłopak chcę mnie o coś zapytać lub powiedzieć. Czuję się sztywna. Czasem gdy już tego nie wytrzymuję, to po prostu staję się złośliwa. Nienawidzę tego w sobie. Chcę to zmienić, ale jak?

~zaniepokojona. 

 [c] candyrush
Droga zaniepokojona.! ;)

Sama borykam się z podobnym problemem. W towarzystwie chłopaków jestem nieśmiała. Przykłady które podałaś są właśnie objawami nieśmiałości w stosunku do płci przeciwnej. Dobra.. wiesz już co Ci dolega, ale jak temu podołać.
Zwalczenie nieśmiałości jest trudne ale możliwe. Po pierwsze uwierz w siebie, doceń swoje zasługi, a przede wszystkim pokochaj i zaakceptuj siebie taką jaką jesteś. Codziennie wstając z łóżka lub gdy widzisz na horyzoncie chłopaka z którym bądź co bądź będziesz musiała pogadać, powtarzaj sobie w myślach - jestem piękna, wszyscy mnie lubą, jestem mistrzynią flirtu. Dziwne, głupie? Myśl co chcesz.. najważniejsze, że działa. Nie załamuj się niepowodzeniami.
Kiedy chłopak do Ciebie zagada a ty zamruczysz coś pod nosem nie wiedząc co odpowiedzieć - nie załamuj się. Zmobilizuj siebie żeby na następne pytanie już coś odpowiedzieć. Bo jeśli po pierwszej nie udanej próbie pomyślisz - to nie ma sensu - tak będzie, a ty nigdy  nie wybrniesz z dręczącego Cię problemu.
W domu, w wolnej chwili, bądź przed snem, kiedy będziesz leżeć już w swoim wygodnym łóżku, wyobrażaj sobie siebie w podbramkowych sytuacjach, z których na żywo nie umiesz wybrnąć. Układaj sobie w głowie scenariusze i sceny. Co odpowiesz na pytanie Mirka, a co zrobisz gdy zakochany w Tobie chłopak nagle mocno Cię przytuli. Nie ważne czy ktoś taki istnieje naprawdę. Ważne jest to, że im więcej sobie wyobrazisz tym lepiej będziesz umiała wcielić swoje pragnienia nacodzień. Uwierz.. słuchasz osoby świeżo po takiej terapii. I zaufaj, że to co powiedziałam przyniesie Ci upragniony efekt. Mi przyniosło..
Powodzenia. ;)
Frysbie_

wtorek, 27 grudnia 2011

Zatrzymać zapach świąt - pierniczki

Ostatnie dni były pewnie spędzone w rodzinnej atmosferze z dużą ilością jedzenia. Bardzo dużą :) W lodówce pewnie zostały jeszcze resztki z wigilijnego stołu, coś jest pomrożone tu i tam.
A gdyby tak choć na chwilę powrócić do tych zapachów jeszcze sprzed kilku godzin?
Gdyby jeszcze przedłużyć te chwile...
Drogie Panie czas zrobić pierniczki!

 


Na 25sztuk potrzebne Ci będzie:
- 7,5dag masła
- 1małe jajko
- 27,5dag pszennej mąki
- 5dag sztucznego miodu
- 1płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 10dag brązowego cukru
- 1 łyżeczka cynamonu

Przybory potrzebne do przyrządzenia tych smakołyków to:
- miska
- drewniana łyżka
- wałek
- miarka
- sitko
- foremki
- blaszka
- nóż
- szeroki nóż
- widelec

1. Nagrzej piekarnik do 170°C.
2. Przesiej mąkę z proszkiem do pieczenia i cynamonem do miseczki.
3. Dodaj cukier i wymieszaj.
4. Dodaj masło i posiekaj z mąką, potem palcami rozcierają mąkę z masłem, aż powstaną jakby okruchy chleba.
5. Do oddzielnego naczynia wbij jajko i ubij widelcem. Dodaj miód i dokładnie wymieszaj te dwa składniki.
6. Zrób zagłębienie w mące i wlej ubite jajko.
7. Mieszaj starannie aż uzyskasz dużą kulę jednolitego ciasta.
8. Włóż ciasto do plastikowej torebki i schowaj do lodówki na 30minut (schłodzone ciasto będzie Ci łatwiej wałkować)
9. Posyp stół/stolnicę i wałek mąką.
10. Wyjmij ciasto z lodówki i starannie je rozwałkuj do grubości ok. 0,5cm.
11. Kiedy już ciasto jest rozwałkowane możesz użyć foremek o różnych kształtach (teraz praktycznie w każdym supermarkecie znajdziesz takie foremki, które kształtami kojarzą się ze świętami) – wciśnij foremkę w ciasto delikatnie podnieś.
12. Podważaj nożem pierniczki i przenieś na blaszkę, jeśli się nie mieszczą będziesz musiała je upiec w dwóch partiach.
13. Można również je udekorować lub polukrować.
Punkt ten zależy od tego co wolisz zrobić:
a) udekorować je możesz rodzynkami, wyłuskanymi migdałami, ziarnami sezamowymi, orzechami włoskimi, ziarnem sezamowym… Twoje pierniczki będą wyglądały o wiele ciekawiej gdy te dekoracje będą nawiązywały do wyciętych foremek np. jeśli masz choinkę to ziaren sezamowych możesz wysypać na niej łańcuch, a z rodzynek stworzyć bombki.
Wstaw blaszkę do piekarnika trochę wyżej. Piecz przez 15-20minut aż pierniczki będą złotobrązowe.

b) wolisz je jednak polukrować?
By to zrobić potrzebujesz:
10 dag cukru pudru
1 łyżkę stołową gorącej wody

1. Przesiej cukier puder do miseczki; stopniowo dodawaj wodę do cukru i starannie mieszaj, aż uzyskasz jednolitą masę.
2. Nałóż troszkę lukru na każdy pierniczek i rozsmaruj równo mokrym nożem – nic się nie stanie jak troszkę lukru ścieknie z ciasta.

Możesz dodatkowo dodać jaką posypkę czekoladową, posypkę kolorową lub pastylki kolorowe.

Zanim lukier stężeje udekoruj pierniczki. Wstaw blaszkę do piekarnika trochę wyżej. Piecz przez 15-20minut aż pierniczki będą złotobrązowe.

14. Po upieczeniu wyjmij pierniczki z piekarnika i przełóż je na kartkę. Stwardnieją po wystygnięciu!

Smacznego!
Callamelli

Okłamałam go, aby zwrócił na mnie uwagę.

Pytanie prosiłabym skierować do Charlotte, już wiele razy mi pomogła :)
Mój problem dotyczy oczywiście chłopców, a ściślej mówiąc jednego. Już kiedyś doradzałaś pewnej dziewczynie na ten temat, jednak ja siedzę w tym dłużej i na prawdę nie wyobrażam sobie wyjścia z tej sytuacji spotkaniem. Co ja będę ględzić- spodobał mi się chłopak i w celu poznania jego charakteru po ponad dwuletnich próbach zwrócenia na siebie Jego uwagi napisałam do Niego pod innym imieniem. Dziś za ten czyn dałabym siebie potasakować i szczerze mówiąc rozważałam już takie wyjście, jednak uznałam że jest ono równie głupie, jak pomysł z podszywaniem...
Wracając do chłopaka- o wyglądzie mnie numer 2 nie wie prawie nic, jednak dzięki tym wielogodzinnym rozmowom o wszystkim i o niczym doskonale zna mój własny charakter, moje własne upodobania i pasje. Traktuje mnie chyba jak przyjaciółkę, jednak często flirtuje. Wie także, że istnieję ja numer 1, ale cały czas nie wykazuje żadnego zainteresowania. Często widzę go na osiedlu, jak jeździ na deskorolce, kiedy i on mnie widzi, mówi mnie numer 2 wieczorem, że mnie numer 1 widział (wiem, pogmatwane), ale nic więcej nie mówi.
Ja jako ja jestem bardzo samotnym i nieśmiałym człowiekiem. Kogo nie poznam, po jakimś czasie zaczyna mnie wkurzać i świadomie lub nieświadomie, odtrącam go. W chwili obecnej (naprawdę) nie mam nikogo bliższego niż On, mimo tego że jestem rozszczepiona na dwie osoby. Zdaję sobie sprawę, jak wielkie świństwo mu zrobiłam i nigdy więcej bym się do czegoś takiego nie posunęła. Jednak po takim czasie po prostu wyznanie mu prawdy mnie przerasta. Nie wiem, co mam robić. Zniknąć? To przecież takie tchórzowskie. Charlotte, liczę na Ciebie, poczekam na odpowiedź ile będzie trzeba, ale proszę, pomóż mi. Nawet w komentarzu, zważywszy na to, że pozornie podobny problem był.

~Tini


Droga Tini!
Pierwsza sprawa, która mnie zaciekawiła, to fakt, w jaki sposób próbowałaś zwrócić jego uwagę. Czy to były tylko niewinne i przelotne spojrzenia, wtedy, gdy nie patrzył, czy może coś więcej? Bo jeśli tylko to, to były małe szanse na pokazanie mu, że jesteś.
Najlepszym trikiem, takim na początek, jest patrzenie chłopakowi w oczy, ale tylko na chwilę i spuszczenie wzroku z delikatnie zawstydzonym wyrazem twarzy. I tak po kilka razy. Uśmiechanie się przy tym. Chłopak, w końcu, zaciekawiony, będzie chociaż zwracał uwagę, a może i podejść, żeby dowiedzieć się czegoś o tajemniczej dziewczynie. To naprawdę pomaga, mimo że nie wymaga niesamowitego wysiłku.
To taka chwilowa odskocznia, może się przydać Tobie (o czym piszę dalej) i innym dziewczynom. Teraz wracamy do Twojego problemu.
Przyszły mi do głowy takie rozwiązania.
Po pierwsze-rozmowa i wyjaśnienie wszystkiego. Umówienie się jako nr 2 w jakimś miejscu, następnie wyjaśnienie wszystkiego i być może udowodnienie  (może nie uwierzyć…), że nr 1 i nr 2 to ta sama osoba. Jednak to wiąże się ze sporym ryzykiem, bo nie jesteście, Ty jako nr 1, nawet zaprzyjaźnieni. Możesz przekreślić swoje szanse na chociażby zwykłą znajomość, a wiadomo, że chciałabyś czegoś więcej. Jednak mimo wszystko to rozwiązanie przyszło mi jako pierwsze do głowy, jako to najwłaściwsze. Ale, jak sama napisałaś, nie wyobrażasz sobie spotkania, rozmowy z nim o tym wszystkim. I ja Cię rozumiem, bo wytłumaczenie czegoś takiego ‘nieznajomej’ osobie byłoby naprawdę trudne, poza tym samo to, że przyszłaś Ty, jako nr 1, a nie nr 2, byłoby dziwne i nastawiałoby go raczej źle w stosunku do Ciebie już na samym początku.
Drugie rozwiązanie, to takie, żeby nr 2 zniknął. Zniknął całkowicie, rozpłynął się w powietrzu, nic nie mówił, nie powiadamiał, że ma taki zamiar. I żeby w tym czasie nr 1 wziął się ostro do roboty. Tak naprawdę dobrze, no, w miarę dobrze, go znasz i wiesz mniej więcej, co mogłoby na niego podziałać, jak zwrócić na siebie uwagę, może co powiedzieć. Możesz spróbować tego, o czym pisałam na początku. I wiesz, wydaje mi się, że on już zwrócił na Ciebie, jako na nr 1 , uwagę, bo sam pisze, że Cię widział. Teraz trzeba tylko jeszcze mocniej przykuć jego uwagę, zaciekawić sobą, sprowokować tak, żeby do Ciebie podszedł. Nie będę się rozpisywała, co dokładnie mogłabyś zrobić, można tego poszukać w naszych Kategoriach, Internecie lub samemu wymyślić. Ty już dużo o nim wiesz, więc możesz sama przygotować sobie plan działania. Tak, a co później? No więc gdy już będziesz się z nim dobrze znała, jako nr 1, możesz mu delikatnie wytłumaczyć, kim był ten nr 2. Zaznaczyć przy tym koniecznie, że to wszystko dlatego, że nie wiedziałaś, jak go poznać, jak zwrócić na siebie jego uwagę, że zanim się zorientowałaś, było już za późno, żeby wszystko odkręcić, itd. Powiedziałabyś całą prawdę, po prostu. Ale to też wiąże się ze sporym ryzykiem. Nr 2 musiałby wtedy zniknąć, żeby ‘nie przeszkadzać’, myślę, że gdyby nr 2 istniał w czasie, gdy nr 1 działał, to temu chłopakowi o wiele trudniej byłoby Ci wybaczyć. I właśnie tu istnieje to ryzyko. Bo jeśli nr 2 zniknie, a nr 1 nie uda się lub będzie się bał, to ciężko by mogło być, straciłabyś wtedy z nim kontakt. Zawsze mogłabyś powrócić, jako ten nr 2, ale nie wiem, czy to by było to samo. Wydaje mi się, że w przypadku tego rozwiązania łatwiej będzie mu to wszystko zrozumieć. A, i zachowuj się, rzecz jasna, tak, jak prawdziwa Ty, nikogo nie udawaj, przecież polubił Cię taką, jaka naprawdę jesteś :)
Można też tak, czego jednak nie polecam, żeby nr 2 zniknął, nr 1 zaprzyjaźnił się (co najmniej:) z tym chłopakiem i nic nie mówił o nr 2. Ale to wydaje mi się nieuczciwe, poza tym, gdyby wszystko poszło dobrze, to kiedyś by to wyszło, że był ten nr 2. Podaję to jednak, bo to Ty masz wybrać, co zrobić, a ja tylko mogę doradzić:)

Życzę powodzenia,
Charlotte.

poniedziałek, 26 grudnia 2011

On dziwnie zachowuje się przy swoich kolegach.

Droga Charlotte, strasznie lubię Waszego bloga i mam nadzieję, że poradzisz mi, ponieważ mam strasznie zagmatwany problem. Podoba mi się pewien chłopak, zwracał na mnie uwagę i w ogóle, lecz przestań, gdy jego koledzy dowiedzieli się, że mi się podoba. Zaczęli się z niego nabijać, gdyż ja też mu się podobałam. ( zdecydowanie było to widać ). Jakiś czas unikał mnie, a dziś tak jakby znów zaczął za mną chodzić, patrzeć na mnie, popisywać się, uśmiechać, mówić cześć ( nie było jego kolegów w szkole, a kiedy ich nie ma jest kompletnie inny ). Zastanawia mnie czy robić sobie nadzieję. Dodam jeszcze, że jest strasznie nieśmiały tak jak ja, więc sam nie podejdzie.
Proszę Cię doradź mi co zrobić, co myśleć i w ogóle jak sobie z tym poradzić?

~zakochana na max


Kochana!
Zachowanie tego chłopaka nie jest w porządku. Dla niego o wiele bardziej liczy się zdanie jego kolegów, niż Ty. Cóż, niestety w wieku nastoletnim takie zachowania są bardzo często spotykane, kiedy dla chłopaka ważniejsi są koledzy, niż dziewczyna. Szczególnie w sprawach podobnych do Twojej mocno to widać.  Unikał Cię, żeby oni dali mu spokój. W dniu, w którym ich nie było, było mu łatwiej coś zrobić. Oni prawdopodobnie bardzo go peszą, jemu też nie za bardzo pewnie podoba się fakt, że zwracają Twoją uwagę na niego, w dodatku niekoniecznie taką, jaką by chciał:) Ja bym radziła podejść do niego, gdziekolwiek, aby tylko nie było w pobliżu jego kolegów, i zwyczajnie porozmawiać, dlaczego tak się dzieje. Dlaczego unika Cię, gdy jest z nimi, gdy oni są blisko i wszystko widzą, a kiedy ich nie ma, znów jest taki, jaki był wcześniej. Ale jeśli naprawdę nie masz odwagi porozmawiać na żywo, to może spróbuj do niego napisać z prośbą o spotkanie lub chociażby pogadać o tym przez gg. Jednak od razu mówię, że rozmowa w cztery oczy jest w tym przypadku najlepsza, bo będziesz widziała jego reakcje, jego miny i z nich samych coś wyczytywała, poza tym na pewno Ci nie ucieknie;) I właśnie dopiero po czymś takim, po wyjaśnieniu sobie wszystkiego można myśleć, co dalej, czy jest sens robić sobie nadzieję, starać się. I jeszcze jedno- przypuśćmy, że wszystko już sobie wyjaśniliście, niby jest dobrze, ale on znów bierze bardziej pod uwagę zdanie kolegów. Wtedy radziłabym wybić go sobie z głowy, bo to prawdopodobnie jeszcze dzieciak.

Charlotte.

niedziela, 25 grudnia 2011

Czy on jest mną zainteresowany?

hey ;)
Mam 16 lat. Strasznie dziwna sytuacja przydarzyła mi się w tym roku, a właściwie to kilka. Dotyczy chłopaka który mieszka w tym samym bloku co ja. Kompletnie nie potrafię go rozgryźć. A więc napisał do mnie na stronie internetowej (twierdząc, że trafił na mnie przypadkiem bo nazwisko jakieś znajome), później po krótkim "zapoznaniu" gadaliśmy przez jakąś godzine na gadu. Pożegnaliśmy się i więcej praktycznie z nim nie rozmawiałam. Widzimy się sporadycznie i przypadkowo. Ostatnio zaprosił mnie na imprezę swojej znajomej. Mówił żebym przyszła z osobą towarzyszącą. To jest mega dziwne. Nie znam go praktycznie wcale. I szczerze nikogo na imprezie też nie bedę znała, a jeśli chodzi o os. towarzyszącą to chłopaka nie mam żeby go zabrać. a raczej o koleżankę nie chodzi. Po za tym po co miałby mnie zapraszać po jednej rozmowie? Albo zrobił to z myślą 'fajnie by było gdyby dużo osób przyszło na imprezę więc ją może zaprosze, ale nie zależy mi specjalnie na znajomości' lub 'może się wreszcie zapoznam się z nią bliżej'. Szczerze , to nie chce iść na domówke gdzie nie ma moich znajomych bo w takich miejscach czuje się nie na miejscu. Nigdy nie lubiłam poznawać nowych ludzi.Czy jest mną zainteresowany?? O co mu chodzi??
Proszę o odpowiedź. Szczerze, nie znalazłam notek podobnych, więc mam nadzieje że mi pomożecie.
Z góry dzięki ; )

~bubble


Kochana bubble!
Moim zdaniem jest Tobą zainteresowany;) I zaprasza Cię na tą imprezę, żeby móc Cię poznać. Na domówkach nie jest tak dużo osób i większość jest znana gospodarzowi, bo przecież zdarzają się czasem wyjątki. On co prawda nie jest gospodarzem, ale imprezę organizuje jego znajoma. On czułby się na pewno i wiele lepiej, i pewniej w gronie, które zna. Miałby odwagę podejść. A przynajmniej duże szanse, żeby to zrobić, bo byłby jedną z niewielu osób, które znasz i mógłby się Tobą ‘zaopiekować’. A ta osoba towarzysząca? Może chce zobaczyć, czy przypadkiem kogoś nie masz, czy ktoś mu nie zagraża. A jeśli tak, to wyczuć, na ile to jest poważne i poznać konkurenta. Nie poradzę Ci, czy masz iść, czy nie, bo to zależy już od Ciebie. Wydaje mi się jednak, że warto byłoby poznać bliżej tego chłopaka, przynajmniej spróbować i sprawdzić, czy to, co tu piszę, może być prawdą. I nie, niekoniecznie na tej domówce. Myślę, że ten przypadek był ‘zamierzony’, że znalazł Cię na tej stronie internetowej i napisał^^ I zastanów się, czy te Wasze spotkania nie są zaaranżowane przez niego:)  Tzn. to wszystko to moje zdanie, tak mogę sądzić po tym, co przeczytałam. Ale mam wrażenie, że w tym przypadku się nie mylę, a jeśli już, to niewiele;)
Pozdrawiam,
Charlotte.

sobota, 24 grudnia 2011

Mi i przyjaciółce podoba się jeden chłopak.

Hej załogo NBS ; ]. Czytam Waszego bloga od czasu do czasu i teraz chciałam się podzielić moim problemem.
Jest chłopak, nazwijmy go X. Ja go lubię, nawet bardzo bardzo, on mnie też, twierdzi nawet, że mnie kocha. W szkole uznają nas jako parę, ale tak nie jest. Owszem, chciałabym z nim być, ale nie w tym rzecz.
Mam też przyjaciółkę, powiedzmy Y. Pal sześć, gdyby ona go nie lubiła czy coś w tym stylu, bo to dość powszechny problem. Y lubi X, aż za bardzo. On też ją lubi, traktuje jak koleżankę. Niemniej jednak czasem mam wrażenie, że to z nią dłużej rozmawia.
Nie wiem, co mam myśleć. Na potwierdzenie moich słów podam dwa przykłady. 1. Chcę umówić się z X na spotkanie. Dostaję pytanie 'a Y będzie?'.
2. Gadam z nim na gadu. X: Kto jest dla mnie najpiękniejszy? Ja: Nie wiem. X: Ty i Y.
Powiem jeszcze, że poznałam go w podobny sposób, jak on Y. Dziewczyna, powiedzmy Z, była w nim cholernie zakochana, a że nas mylił, to mnie mu przedstawiła. On wybrał mnie. Teraz mam wrażenie, że dzieję się to samo...
Pomóżcie, co ja mam robić?

panna_rozterka

 
Droga Panno_rozterko! ;)

Y jest Twoją przyjaciółką? Jeśli tak, porozmawiaj z nią jak na przyjaciółki przystało. Powiedz jej, że podoba Ci się X, że zależy Ci na tym żeby z nim być i nie chciałabyś, żeby ona także o niego zabiegała. Jeśli jest Twoją przyjaciółką, a na X zbyt jej nie zależy powinna ustąpić. Gorzej jednak jeżeli okaże się, że Y także jest w X zakochana. Nie możesz w tedy oczekiwać tego, że porzuci ona dla Ciebie marzenia o nim, ponieważ ona będzie chciała od Ciebie tego samego. W tedy jesteście na tym samym poziomie i nie wykluczone, że wasza przyjaźń zawiśnie na włosku. No i teraz pytanie: dla Ciebie ważniejsza jest przyjaźń, czy miłość? Bo gdy on wybierze Ciebie [czego nie pochwali Y] wasza znajomość może tego nie wytrzymać. Jeżeli jednak X wybierze Y to podejrzewam, że nie będziesz chciała patrzeć na ich wspólne szczęście skoro coś do niego czujesz. Jak na mój gust, sam chłopak jest wobec was nie feir ponieważ powinien wybrać od razu: ty, czy Twoja przyjaciółka, a nie bawić się wami obiema. Zastanów się na tym, czy on jest wart waszej przyjaźni. Porozmawiaj szczerze ze swoją przyjaciółką. Powiedz jej co czujesz do X. Może ustąpi. Jeżeli jednak nie, polecam zakończenie znajomości bądź spróbowanie przerzucić się Wam z X na kumpelskie stosunki. W tedy nie będziecie miały już o co walczyć, a przyrzekam, że każda z Was jeszcze nie raz się zakocha. Miłość, a przyjaźń to trudny wybór. Ale popatrz na to logicznie. Piękną przyjaźń już masz, a zanim zyskasz miłość możesz stracić to poprzednie i nie będziesz miała nic.
Frysbie_
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x