wtorek, 31 stycznia 2012

Ja czy moja koleżanka – kogo on woli?

hej, czytam dosc czesto waszego bloga, ale jeszcze nigdy nic nie napisałam. Teraz mam naprawde duzy problem. Otóz dotyczy chłopaków. No wiec moj brat ma kumpla(najlepszego), z którym dosc czesto sie widze, jezdzimy razem do szkoły i wgl. I on mi sie podoba. I moje kolezanki o tym wiedza i nawet namawiały mnie zebym zaprosiła go na impreze. Ale gdy w koncu chciałam to zrobic okazało sie ze inna juz go zaprosiła. No coz. Na imprezie on ciagle z nia tanczył, a raczej ona ciagle go wyciagała, nie dawała mu spokoju i meczyła go. Troche juz wtedy wypił i podszedł do mnie i do mojej kolezanki Kasi i powiedział zebysmy wyrwały go do tanca. I wtedy przyszła ta dziewczyna, z która przyszedł na impreze i wyciagneła go do tanca. Kasia namawiała mnie zebym poszła i z nim zatanczyła. No wiec poszła i tanczyłam z nim. I on wtedy juz był pijany troche i powiedział(jesli dobrze zrozumiałam) ze dobrze ze to ja przyszłam z nim tanczyc. Łacznie tanczyłam z nim 2 razy, bo wczesniej to on mnie wyciagnał. Tylko ze potem on tanczył z moja kolezanka Kasia i tez 2 razy. I ona mi powiedziała ze jak z nia tanczył to powiedział ze wolałby przyjsc ze mna na impreze. Tylko ze on potem jak skonczył z nia(kasia) tanczyc powiedział jej ze jest boska i dał jej buziaka w policzek. I ja teraz nie wiem co o tym myslec, czy zalezy mu na mnie czy na Kasi? Poza tym jak ja tanczyłam z innym przytulanca i on tanczył z ta dziewczyna, z ktora przyszedł to zaczepiał Kasie a nie mnie.

~Magdeczka


Kochana!
Po pierwsze trzeba wziąć pod uwagę, że on nie był w pełni świadomy wszystkiego, co robi, bo był pijany. Może i nie upił się do nieprzytomności, ale na pewno nie miał w pełni właściwego osądu sytuacji. To znacznie wszystko utrudnia, ale może uda się coś z tego wywnioskować.

Wydaje mi się, że ten chłopak, jeśli już, to interesuje się Wami obiema naraz. Interesuje, a nie mu zależy. Komplementy i oznaki zainteresowania były rozłożone mniej więcej po równo. Mówię mniej więcej, bo chyba nie ma sensu robić dokładnego rozliczenia zwłaszcza, że on był w takim stanie, w jakim był.
I tak naprawdę, to wydaje mi się, że nie należy brać tej imprezy tak bardzo na poważnie, tylko zacząć go obserwować, kiedy będzie trzeźwy. Zwróć uwagę, która z Was bardziej go interesuje. Może trzeźwy jest bardzo nieśmiały i pijąc chciał pokazać się z całkiem innej strony? Nie wiem. W każdym razie, jeśli on Ci się podoba, to działaj zawsze, nie tylko na imprezach. Postaraj się go sobą zainteresować, jeśli dotąd Ci się to nie udało. Rzecz jasna na początku obgadaj wszystko z Kasią, jeśli ona się nim nie interesuje i nie zależy jej na bliższej znajomości z nim, to okej, droga wolna. Ale jak ona również się nim interesuje, to radziłabym odpuścić, chyba że dogadacie się jakoś z Kasią. Może być też jeszcze sytuacja, kiedy on będzie się bardziej interesował Twoją koleżanką, niż Tobą, ale tego dowiesz się ze swoich obserwacji. Gdyby tak jednak było, to będziesz musiała zadecydować, jak działać. Aha, zwróć też uwagę na tą dziewczynę, z którą on przyszedł, czy przypadkiem nie są parą. Jeśli są, to radziłabym nie zawracać sobie nim głowy.

Piszesz, że to kumpel Twojego brata – wykorzystaj to koniecznie! Jak przyjdzie do niego, to będzie również na Twoim terytorium i będzie Ci o niebo łatwiej go lepiej poznać. Jak brat gdzieś pójdzie, to przysiądź się na chwilę, oczywiście, jeśli będzie to wyglądało na ‘przypadek’ i zacznij z nim rozmawiać o wszystkim i o niczym, co Ci tylko ślina na język przyniesie. To wszystko, jeśli już z nim nie gadasz, a powinnaś, skoro Ci się podoba. Brat na pewno wie o nim coś więcej, skoro są takimi dobrymi kumplami, wypytaj go delikatnie, a jeśli masz z nim dobry kontakt, to poproś o wypytanie, kto mu się podoba, czy Ty, czy może jednak Kasia. No i czy on sam jest wolny. Poza tym jeździcie razem do szkoły. Jakoś nie wierzę, że nie rozmawiacie ze sobą;) Musisz wykorzystywać każdą dobrą okazję, żeby się do niego zbliżyć. Nawet nie wiesz, ile dziewczyn chciałoby się znaleźć w takiej sytuacji, jak Ty;)

Powodzenia,
Charlotte.

Nie umiem wyrażać uczuć

Cześć Siedmiokropko! Myślę, że mój problem jest akurat z tej dziedziny. Sama nie potrafię już sobie z tym poradzić, więc postanowiłam, że zwrócę się z nim do Ciebie. Chodzi o to, że nie potrafię wyrażać moich uczuć. Między innymi przez to mój chłopak mnie rzucił. Strasznie mi się podobał, chciałam mówić mu tyle rzeczy, ale nie potrafiłam się przełamać: nie potrafiłam prawić komplementów, mówić jak mi na nim zależy itp. Ten problem nie tyczy się tylko jego. Jest to widoczne również w moich relacjach z rodziną: nie potrafię wykrztusić z siebie słowa 'dziękuję' na przykład do brata. Ogólnie potrafię być tylko wredna albo nie odzywam się wcale, gnieżdżę to wszystko w sobie. Nie mam pojęcia skąd się to bierze i dlaczego tak jest. Swoje negatywne uczucia potrafię ukazać, ale przed wyrażaniem tych pozytywnych mam jakąś blokadę. Strasznie mi to przeszkadza, bo wychodzę na osobę, która nie ma uczuć...  
Liczę na Twoją odpowiedź, z góry za nią dziękuję. Pozdrawiam! :*


~ wredoota



Kochana wredooto!

Wiele osób ma problemy z okazywaniem uczuć. Niesie to często za sobą wiele przykrych sytuacji, ponieważ ludzie, których kochamy, czują się niepotrzebni. Jednak Twoja blokada nie wzięła się znikąd, jeśli znajdziemy jej przyczynę, dojdziemy też do tego, jak Ci pomóc. Dlatego teraz podam Ci kilka powodów, przez które ta sytuacja mogła wyniknąć - szukaj swojego odpowiednika.

Pierwszą przyczyną tego, że nie umiesz okazywać uczuć, mogą być chłodne stosunki z rodzicami. Czy oni mówili Ci często, że kochają, przytulali, całowali? Jeśli nie, musiałaś swoją blokadę wynieść z domu. Możliwe, że z czasem nie potrzebowałaś rodzicielskiej czułości, a teraz trudno Ci okazywać jakąkolwiek, bo to dla Ciebie niecodzienne. 

Kolejną rzeczą, która mogła przyczynić się do powstania tego problemu może być strach przed odrzuceniem. Czy z Twoim chłopakiem nie było tak, że bardzo chciałaś mu powiedzieć jak go kochasz, jednak bałaś się odrzucenia lub tego, że wykorzysta Twoją miłość? Bardzo często ta przyczyna bierze się z jeszcze innej rzeczy - ktoś, kto wyznał swoje uczucia i został wykorzystany, często nie może się pozbierać. Nie chce zostać znów skrzywdzony, dlatego nie okazuje uczuć w ogóle lub przychodzi mu to z trudnością. Do tego dochodzi jeszcze to, że traci się do ludzi zaufanie. Sama wiem, że zmagania ze zwalczeniem tego problemu są bardzo ciężkie.

Może być też tak, że jesteś z natury zamknięta w sobie i wyrażanie uczuć jest dla Ciebie zbędne. Jednak gdyby tak było, nie napisałabyś do mnie, tylko olała problem, a widać, że zależy Ci na tym, aby pokazać ludziom pozytywne uczucia, które w sobie kumulujesz. :) 

Jak widzisz, trzeba coś zrobić z tym Twoim wyrażaniem uczuć, bo ostatecznie ludzie będą mieli Cię za osobę zimną, niesympatyczną, z którą nie warto się przyjaźnić (oczywiście to nie znaczy, że taka jesteś :) ) . Co powinnaś zrobić w tej sytuacji? Małymi kroczkami uczyć się wyrażać uczucia słowami. Stań przed lustrem i powiedz głośno jak się czujesz i dlaczego. Niby głupie, ale ćwiczenie tego codziennie sprawia, że stajemy się coraz bardziej otwarte. Tak samo jest z mówieniem "kocham cię", "lubię cię", "tęsknię za tobą" albo "zależy mi na tobie". Na początku możemy mówić tak do zdjęć osób, o których tak myślimy (wiem, wydaje się banalne, ale niektórym, nawet mnie sprawiało trudności, najgorzej "kocham cię" :D). Zastanówmy się, jak zareagowalibyśmy na takie słowa, chyba pozytywnie? Dlatego nie ma się czego bać! :) Nie możemy ukrywać swoich emocji, ponieważ w końcu nie wytrzymamy i wybuchniemy w najmniej odpowiednim momencie. 

Postaw się w sytuacji Twojego brata, dla którego nie potrafisz być serdeczna. Jak byś się czuła? Pokaż mu jaką wspaniałą jesteś siostrą i jaka wdzięczna jesteś za to, że jest i rzeczy jakie dla Ciebie robi. Nawet niekoniecznie słowami, zrób dla niego coś, czym podziękujesz mu za wszystko co, dla Ciebie zrobił, może prezent? W końcu każdy potrzebuje czułości, a człowiek, który ich nie otrzymuje z czasem zamyka się w sobie i załamuje się. Staraj się okazywać uczucia i swoje emocje na dosłownie każdym kroku, nawet jak ktoś Ci poda głupi widelec. Jeśli nie jesteś na to gotowa od razu,przelewaj uczucia na papier - naprawdę pomaga! :) Nie trzymaj dystansu przed osobami, które kochasz, bo nie będą w to wierzyły i odsuną się z czasem - w końcu każdy potrzebuje wzajemności. Jeśli chodzi o chłopaków... Nawet takie głupie muśnięcie ramienia jest ważne, aby powoli się przełamywać. Możesz nawet uprzedzić kolejnego chłopaka, któremu zaufasz, że ciężko Ci okazywać uczucia. Ale trzymajmy się głównie tego, że powoli masz to zwalczać! :)

Mam nadzieję, że dasz sobie radę i wkrótce poradzisz sobie ze zmartwieniem. :)
Trzymaj się! :) 


Pozdrawiam, 

Siedmiokropka

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Boję się, że stanę się pośmiewiskiem!

Hej.Mam ogromny problem...
Od niedawana chodzę z czadowym chłopakiem. Ma na imię Bartek.Świetnie nam ze sobą, ale nie wiem jak mam się  przy nim zachowywać. Mam swój nietypowy charakter. Chodzi o to, że o nas wiedzą tylko moje dwie przyjaciółki bo jego kumple są jakby to ująć chamscy. Boimy się, że staniemy się pośmiewiskiem. Strasznie mi na nim zależy, bo jest chłopakiem z moich snów. Proszę o szybką pomoc w tej sprawie. Z góry dzięki...
~Wybitna

  

Droga Wybitna!
Twoim problemem jest strach przed opinią "co powiedzą inni". Sam często to przeżywałem, więc doskonale Cię rozumiem. Piszesz, że Bartek jest chłopakiem z Twoich snów, a jednocześnie boisz się zostania pośmiewiskiem. Bądź pewna siebie! Ogłoście dumnie Wasz związek i nie przejmujcie się zdaniem innych.

Jeśli zaczną się z Was naśmiewać, nie daj im tej satysfakcji. Najlepszym sposobem jest śmianie się razem z nimi. Zamiast przykładowo peszyć się na zaczepki w stylu "zakochana para", rzucić przykładowo "no, i do tego jaka szczęśliwa z nas para!". Nie ośmieszysz się tym, więc nikt nie będzie się z Was nabijał. Kilka takich scen "obojętności" na zaczepki i dadzą sobie spokój, a Wy będziecie mogli do woli cieszyć się związkiem.

Najprawdopodobniej nikt w ogóle nie zacznie się śmiać. Co w tym śmiesznego?

Nie wiesz, jak się przy nim zachowywać. Bądź sobą. To w sumie najlepsza z możliwych opcji. Chłopak wtedy Ci ufa i nie krępuje się przy Tobie (nie mówię to o niekulturalnym zachowaniu, takie nie jest mile widziane). Bycie sobą ma swoje rozliczne zalety:

- Czujesz się swobodnie
- Chłopak w pełni Cię akceptuje (skoro wybiera bycie z Tobą)
- Jesteś w pełni szczęśliwa

Więc odwagi, chęci i pewności siebie ;)
Pozdrawiam, Dan

Jego rodzice mnie nie akceptują.

Ratunku! Rodzice mojego chłopaka nie dają mi żyć! Zawsze, kiedy do niego przychodzę, jego mama jest dla mnie bardzo niemiła. Ojciec często mi nawet nie odpowiada na "dzień dobry". Nie wiem, co ich we mnie złości, nie mam miliona kolczyków, tatuaży, nie ubieram się wyzywająco, maluję się bardzo delikatnie. Pamiętam dokładnie, kiedy przyszłam do Adam po raz pierwszy, to było jakieś 5 m-c temu. Przyszłam, lekko zdenerwowana, ale z uśmiechem na twarzy. Jego rodzice popatrzyli na mnie, pokiwali głowami, Adam powiedział, że mam na imię Dorota. Z grobowymi minami stwierdzili, że bardzo im miło. Potem poszliśmy do pokoju Adama. Jego rodzice wchodzili co parę minut, żeby sprawdzić, co robimy. A co robiliśmy? Graliśmy na cztery ręce na fortepianie, on tłumaczył mi zadania z fizyki, rozmawialiśmy. Nigdy nie przyłapali nas na całowaniu. Nie pyskowałam im, z resztą, w ogóle nie rozmawiamy. Kiedy przychodzę, wzdychają, patrzą w sufit szukając w nim jakiegoś ratunku, witają się i idą sobie do jakiegoś odległego pokoju. Z Adamem rozmawiałam na ten temat. Mówił, że kiedy zapytał rodziców, czemu mnie nie lubią, to się skrzywili, pomruczeli coś pod nosem i zmienili temat. Proszę o odpowiedź, naprawdę chciałabym móc spokojnie przyjść do Adama, i nie czuć się winna, że to robię. Dorota, 15.

~Niezaakceptowana.


Dorotko!
Z tego, co piszesz, Wasza relacja z Adamem jest ‘idealna’ do pokazania, przedstawienia rodzicom, jednak oni wraz mają jakieś uprzedzenia. Już przy pierwszym spotkaniu było coś nie tak, nie byli wobec Ciebie przynajmniej trochę mili, w dodatku naruszali Waszą prywatność, co nie zdarza się, niestety, rzadko. Tak jakby Wam nie ufali. Może traktują tak każdą dziewczynę, którą Adam przyprowadza do domu? A może powód tego tkwi we wcześniejszym zachowaniu Adama, może nadszarpnął ich zaufanie i teraz oni się boją wszystkiego i swoim zachowaniem próbują jakoś zapobiec jego błędom? Ich sposób jest co najmniej zły, bo powinni postawić na rozmowę z nim, nawet z Wami, jeśli uważają, że coś jest nie tak. Może słyszeli coś wcześniej o Tobie i to im się nie spodobało? Porozmawiaj z Adamem na ten temat jeszcze raz, przeanalizujcie wszystkie ich zachowania, może akurat pominęliście jakiś sygnał? Namów też swojego chłopaka, aby jeszcze raz spróbował porozmawiać ze swoimi rodzicami i tym razem nie dał się zbyć, tylko wyciągnął od nich wszystko. Niech zapyta, co im nie odpowiada w Tobie, w Waszej relacji z Adamem. Możecie nawet spróbować razem z nimi porozmawiać, ale niech to Adam pójdzie do nich pierwszy. Jak wszystko stanie się już jasne, to postaraj się naprawić jakoś swoje stosunki z jego rodzicami, zaradzić tym problemom.
Jeśli jednak to nic nie da, ich powody będą błahe albo wcale nie będą chcieli ich podać, to pozostaje Ci zaciskać zęby i tak do nich przychodzić, co też nie jest dobrym pomysłem, bo to ma być przyjemność, a nie stres, którym te odwiedziny niewątpliwie się staną albo już nim są. Jednak ja bym radziła zrezygnowanie ze spotykania się u niego. Wybierzecie jakiś neutralny grunt lub spotykajcie u Ciebie, żeby nikt nie mógł Wam przeszkadzać.

Życzę powodzenia w przełamywaniu lodów:)
Charlotte.

niedziela, 29 stycznia 2012

Filcowe broszki


jeśli możecie napiszcie o technice wykonywania broszek z filcu takich jak tu: http://mamamarcela.blogspot.com/search/label/broszka  dzięki!!


~filcowa


   


Droga filcowa!


Sama uwielbiam filcowe robótki za ich oryginalność i funkcjonalność. Są śliczne, łatwe do samodzielnego zrobienia i z nimi nigdy nie zgubisz się w tłumie. Poza tym z tego materiału można zrobić praktycznie wszystko. Dlatego teraz powiem o tym parę słów.


Zacząć trzeba oczywiście od zaopatrzenia się w filc. W sumie znajdziesz go w każdej pasmanterii, jednak ja osobiście polecam Empik. Jest tam większy wybór i co najważniejsze dwukrotnie niższe ceny jak już się przekonałam. Ostatecznie istnieją również specjalne sklepy artystyczne, ale w nich nie mam doświadczenia i z tego co wiem, pojedynczych sztuk kupować się w nich nie opłaca. Dodatkowo potrzebujesz grubszych nici lub po prostu muliny(tylko wówczas musiałabyś rozdzielać ją na dwie części). Do końcowego ozdobienia działa przydadzą się również najróżniejsze koraliki, diamenciki, guziki, kolorowe żyłki, wszystko zależy oczywiście od projektu. Te artykuły znajdziesz w tych samych miejscach co filc. Najdłużej będziesz pewnie poszukiwać zapinki do broszki. Chyba najłatwiej zapytać o nią w pasmanterii. Tam są takie rzeczy.


Teraz czas na konkretne techniki. Najpierw wspomnę, że możesz stworzyć broszkę w dowolnym kształcie. Wystarczy narysować na papierze projekt, odrysować na filc i zszyć.


   

1. Jest to jeden z prostszych wzorów. Polega na wycięciu z filcupodłużnych, długich pasków, a potem na zwijaniu ich w mniejsze lub większe koła. Możesz je złożyć w dowolny sposób. Na zdjęciu widać kwiatek. Całość wystarczy okrążyć kilkoma warstwami filcowych paseczków. Ważne, aby użyć różnych kolorów. Na koniec wycinamy z filcu kółko, mniejsze niż cała broszka. Doklejamy do niegoprzypinkę, najlepiej kropelką. Trzeba poczekać aby klej dobrze wysechł. Dopiero wtedy doklejamy to do całości również kropelką.

   

2. Również prosta technika. Wycinamy filcowe kółeczka, coraz mniejsze, w dowolnej ilości. Potem naklejamy na siebie. Można na wierzch dodać koralik. Osobiście radzę aby największe kółko zostawić na sam koniec. Najpierw dokleić do niego przypinkę, a dopiero później połączyć z całością. To duże ułatwienie. Oczywiście, jak poprzednio, naszych przyjacielem jest kropelka.

   

3. Tutaj zaczynają się schody, ale bez nerwów, niewielkie. Najpierw wyrysuj na kartce każdy element kota osobno. Uwaga!Tułów i głowę podwójnie! Potem bierzemy dwie głowy i zszywamy ściegiem dzierganym właściwym równoległym do połowy.

   

Potem wpychamy do środka watę. W tym wypadku za dużo się nie zmieści. Z tułowiem postępujemy podobnie. Każdy element zszywamy tym samym ściegiem. Nos, oczy i wąsy(które są zrobione z kawałków grubej linki) przyklejamy. Głowę do tułowia według uznania, można przyszyć albo przykleić. Na koniec, z tyłu doklejamyprzypinkę. Kolejny raz polecam najpierw dokleić ją do jakiegoś kawałka filcu. No i to wszystko.

   

4. Tutaj idzie analogicznie do poprzedniego. Ten sam ścieg i sposób. Tylko komplikacje są z uchem. Wycinamy z filcu kawałek w kształcie połówki plasterka cytryny, czy jak kto woli, półksiężyca. Przyszywamy do niego cekiny. Żeby zasłonić dziurkę w każdym z nich, na górze umieszczamy koraliczek. Po prostu przy przyszywaniu zaczepiamy go na nitce i już. Doklejamy ucho do już wypchanej i zszytej postaci słonia. Za ogon służy linka z koralikiem przyszyta z tyłu. Co do przypinki postępujemy tak jak poprzednio. 



Podałam kilka pomysłów, które mi spodobały się najbardziej. Mam nadzieję, że teraz wiesz już jak robić broszki. Jak już wcześniej pisałam możesz stworzyć to co tylko chcesz! Strona, którą podałaś za pomoc do pytania, sama w sobie jest skarbnicą pomysłów. W ostateczności mamy jeszcze kochanego wujka Google. Dlatego twórz, wymyślaj, trzymam za Ciebie kciuki!


Pięknych, kolorowych broszek!


Loremi

Jak go rozszyfrować?

proszę ... pomóżcie mi . ; / strasznie spodobał mi się chłopak - Hubert . znamy się dopiero 2 miesiące . chodzimy ze sobą do klasy - I gim . dla mnie jest po prostu boski , ale inne dziewczyny widzą w nim tylko to , że nie jest jakimś pięknym chłopakiem , że się nie uczy zbyt dobrze i to , że ma jakiś "głupi" charakter . a ja go widzę w innym świetle , bo nie zależy mi na wyglądzie . lubię go za to , że da się z nim fajnie pogadać ... ale on mnie próbuje wykorzystać . mówi , że mnie lubi , ale stwierdził , ze i tak nie będzie ze mną chodził ... no i ok . jak próbuje się na nim zemścić to nagle znowu przyjaciel ... rozejmu szuka . tylko ze mną pisze cały czas ... mam go dość . nie wiem co mu powiedzieć żeby się zdecydował : albo ze mną był , albo w końcu się odczepił . :( pomóżcie .

~rori .


Droga rori.
Masz rację, ten chłopak Cię wykorzystuje, ale może to też robić nieświadomie. Hubert ma dopiero 12/13 lat i jest jeszcze bardziej dzieckiem, niż dorosłym. Chłopcy dojrzewają pod każdym względem około 2 lat później od nas, tak więc to dużo mówi. Wydaje mi się, że mu się podobasz, ale on może sobie jeszcze nie zdawać z tego sprawy. I z jednej strony sam Ci mówi, że nie będzie z Tobą chodził, jednak pragnie utrzymywać z Tobą kontakt, pisze do Ciebie i chce, żeby miedzy Wami panowała zgoda.
Jest jeszcze inna możliwość, a mianowicie to, że on Cię po prostu lubi i chce być tylko Twoim kolegą, poza tym dał Ci wyraźnie do zrozumienia, że nie chce, byś była jego dziewczyną.
Może także nie być gotowym do bycia w związku albo zwyczajnie na razie tego nie chcieć. Z najróżniejszych powodów, które zna tylko on. Albo nie zna ich nikt.

Jest również jeszcze jedna możliwość, która przyszła mi do głowy, że jest już dojrzały, jak najbardziej, bo nie twierdzę, że wszyscy 12/13-letni chłopcy to dzieci, i świadomie Cię wykorzystuje i rani. Stwierdził, że nie chce z Tobą być, ale daje Ci nadzieję mając przy tym jednostronne zyski w postaci podniesienia poczucia własnej wartości i dopieszczenia własnego ego. Niestety, ale zdarzają się tacy ludzie, nie jest to powszechne tylko wśród chłopców. Przykra sytuacja, z której należy jak najszybciej się wyplątać, bo to toksyczny i destrukcyjny układ.

A co zrobić? Musisz poprzez obserwację zdecydować, który z podanych przeze mnie powodów jest tym właściwym i w zależności od tego zacząć działać. Mogłam oczywiście pominąć jakiś, tak więc Twoje wnioski nie muszą się zgadzać z tym, co napisałam wyżej. Jednak moim zdaniem w tym przypadku, w tej sytuacji najlepsza jest rozmowa. Poproś go, żeby Ci wyraźnie wytłumaczył, o co mu chodzi i jakie ma wobec Ciebie zamiary. Czy chce, żebyś była dla niego tylko koleżanką i nikim więcej, czy może ma na myśli coś jeszcze innego. Jeśliby okazał się jeszcze niedojrzały, jak pisałam na początku i nie rozumiał, co do niego mówisz, to poczekaj, aż dorośnie, bo teraz naprawdę nie ma sensu się męczyć. Utrzymuj z nim ten kontakt, jeśli dasz radę, ale nie rób sobie nadziei na nic więcej, bo on do czegoś więcej dopiero musi dorosnąć :)

Pozdrawiam cieplutko,
Charlotte.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x