Prowadzicie wspaniałego bloga, wiele razy udzieliłyście pomocy innym dziewczynom, więc mam nadzieję, że mi też pomożecie.
Otóż moi rodzice (szczególnie mama) mają skłonności do wielu zakazów i warunków. Szanuję ich decyzje, bardzo, ale ostatnio czuję się bardzo ogranioczana... Nie mogę już wychodzić z domu, kiedy się ściemnia (czyli teraz w zimie to około 17:00), a moi znajomi właśnie zaplanowali mały wypad na godzinę i chętnie zabraliby mnie ze sobą, ale ja już wyjść nie mogę. Mam wiele kolegów w mieście, gdzie jest moja szkoła, ale nie pozwolą mi tam samej pojechać. Nie pozwalają mi iść z przyjaciółmi na dyskoteki, bo mówią, że to za późno: od 21:00 do 23:00/0:00, mimo, że te dyskoteki odbywają się jedynie co drugi piątek. Wybzdurali sobie też, że mają tam narkotyki. Starałam się ich zapewnić, że to nie jest prawda, a co do czasu, w którym się te dyskoteki odbywają, wytłumaczyłam, że w co drugi pitek możnaby było trochę poszaleć, no i w końcu to początek weekendu. Powiedziałam też, że nie ma sensu siedzieć tam trzy godziny przy tak głośnej muzyce, bo na dłuższą metę w takim hałasie się nie da. Niestety, nie udało mi się przekonać rodziców na jakąkolwiek z tych trzech wymienionych rzeczy. Nie wiem, czy to przez to, że nie dysponuję silnymi argumentami, czy jest może jakiś inny powód. Rodzice nadal myślą, że jestem jeszcze małym pisklątkiem, ale mam skrzydełka i chciałabym ten pierwszy raz wyfrunąć z gniazdka. Proszę doradźcie!
~Lilly, 15 lat
Droga Lilly!
Zacznijmy od tego, że 15 lat to nie tak dużo. Druga lub trzecia klasa gimnazjum. Nie dziw się rodzicom, gimnazjum to w sumie nie jest czas na nocne dyskoteki. Może moje poglądy w tej kwestii sa dość sztywne, ale z pewnością wiele osób się ze mną zgodzi. Na dyskoteki zaczekaj do liceum, chodź już niewiele czasu ci do niego pozostało, jednak on robi różnicę. W liceum wszyscy traktują cię poważniej.
Tak więc w przypadku dyskotek radziłabym odpuścić, bo dyskusje z rodzicami to walka z wiatrakami.
Jeśli jednak jesteś zdecydowana, że musisz tam pójść, bo Twoi znajomi się tam wybierają, może zaproponuj rodzicom, aby porozmawiali z rodzicami tych koleżanek. Jeśli to nie podziała, nie naciskaj. Jeszcze masz czas na dyskoteki.
Jeśli zaś chodzi o wyjścia po tym, jak się ściemniło, proponuję ci stopniowe przyzwyczajanie rodziców. Wychodź jakąś godzinę przed zmierzchem, tak, aby wracać tuż po nim. Zapowiedz rodzicom, o której wrócisz, na przykład o 17 - tuż po zmierzchu. Stopniowo wracaj coraz dłuższy czas po zmierzchu. Na początku rodzice będą stawiali opór zapewne, ale nie martw się, po pewnym czasie ustąpią. A jeśli nie, zrób chwilę przerwy i zacznij od nowa ;)
No i jeszcze sprawa wyjazdów do miasta nieopodal. To jest dość proste - kwestia paru warunków. Rodzice zgodzą się na pewno na odwiedzenie w domu kogoś, jeśli będą choć odrobinę znali tego kogoś oraz jego rodziców. Od czego są wywiadówki? Tam mogą się zapoznać. Przed następnym zebraniem klasowym wspomnij mamie, żeby zapoznała się przy okazji z rodzicami Twojego znajomego. Jeśli Twoja mama ma samochód, może zechce cię odwieźć? Przy okazji będzie wiedziała, gdzie mieszka Twój znajomy i będzie się mniej o Ciebie martwiła, mając świadomość, że wie, gdzie się znajdujesz.
Pamiętaj, że zakazy rodziców wynikają z ich troski o ciebie i ich miłości, nie złość się na nich. To dla nich trudne chwile. Dla Ciebie też nie są łatwe, ale im więcej dojrzałości i odpowiedzialności wykażesz w tym okresie, tym szybciej on minie.
Uściski,
Kwaskowa :)