środa, 15 lutego 2012

Wybór pomiędzy braćmi.

Mam problem i liczę na to, że któraś z Was mi pomoże, bo sama już sobie nie radzę.
Mam 18 lat. Od ponad miesiąca spotykam się z Maćkiem. Chodzimy razem do jednej klasy. W tym roku dołączył do naszej szkoły Jego o dwa lata młodszy brat. Prawie dwa lata byłam zauroczona Maćkiem i dopiero od niedawna jestem z nim w związku. Zależy mi na nim, ale zauważyłam, że podoba mi się Jego brat - Bartek. Rzadko ze sobą rozmawiamy, ale mamy w miarę dobre relacje. Wiem, że on mnie lubi. Uwielbiam na Niego patrzeć, słuchać Jego śmiechu, patrzeć Mu w oczy. Jak jestem w szkole to staram się od czasu do czasu przejść obok Niego, zwrócić Jego uwagę na moją osobę.. Wiem, że nie powinnam się tak zachowywać, ale nie potrafię nic z tym zrobić. Wiem, że nie jestem w porządku w stosunku do Maćka i nie czuję się z tym dobrze. Ponadto zbyt często mówię o Jego bracie i boję się, że w końcu coś zauważy.
Bartek kilkakrotnie dał mi do zrozumienia, że jestem ciekawą osobą. Lubi się ze mną droczyć, patrzy na mnie kiedy przechodzę obok Niego, na powitanie zaczął mnie przytulać..
Co mam zrobić? Chcę być szczera w stosunku do mojego chłopaka, ale nic nie poradzę na to, że Jego brat mnie pociąga.
Liczę na pomoc i dobre rady.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)

~Ann


Droga Ann!
Od razu napiszę, że Twój problem wymagał ode mnie więcej czasu na zastanowienie, bo nie należy on do najłatwiejszych. Jednak udało mi się coś wymyślić.
Na samym początku wydaje mi się, że Twoje zainteresowanie Maćkiem teraz spadło, bo zabiegałaś o niego prawie te dwa lata, marzyłaś o nim, a gdy to się w końcu stało, to mogłaś się nawet rozczarować, że nie jest tak, jak sobie wcześniej wyobrażałaś. Mogę się, rzecz jasna, mylić, jednak wydaje mi się to możliwe.
Teraz pojawił się ktoś nowy, mianowicie jego brat, który Cię bardzo pociąga. Wiesz, że nie możesz grać na dwa fronty, musisz wybrać. Albo Maciek, albo Bartek, albo… Żaden z nich.
Powinnaś się zastanowić nad każdą możliwością.
Wybierasz Maćka.
Musisz w takim razie ograniczyć kontakty z Bartkiem, żeby nie kusić losu, starać się zapomnieć, co mimo wszystko jest trudne, bo to w końcu bracia. Nie wiem, jaki jest stosunek Bartka do Ciebie, czy on traktuje to wszystko jak zwykłą przyjaźń, co by było wspaniałe, czy jednak coś do Ciebie poczuł i może cierpieć. Wady są takie, że nie masz Bartka i musisz o nim zapomnieć. Co niekiedy nie jest możliwe…
Wybierasz Bartka.
Jest to bardzo bolesne dla Maćka, bo właśnie porzuciła go dziewczyna, w dodatku wybrała jego brata. Nie wiemy, jak zareaguje Bartek, co stanie się między braćmi. Ty możesz zacząć żałować, bo jednak było to tylko przelotne zauroczenie, a tak naprawdę kochasz Maćka. Wady? Nie masz Maćka, któremu ciężko będzie Wam wybaczyć, nie wiadomo, jakie teraz będą stosunki pomiędzy braćmi, wyrzuty sumienia mogą Cię wpędzić w dołek. Nie wiemy, jak zareaguje rodzina obu braci.
Rezygnujesz z obu.
Co się dzieje? Prawdopodobnie zaczniesz tęsknić i z czasem kogoś wybierzesz, bo będzie im na Tobie zależało i zaczną o Ciebie zabiegać. Lub nie, zależy, jak powiesz to Maćkowi. W przypadku rezygnacji z Maćka jest to otwarta droga dla Bartka, przecież jesteś wolna. Jednak nie będzie to dobrze wyglądało, mimo wszystko. Wady? Cierpisz Ty, cierpi Maciek, Bartek…. Nie wiem.
Kochana, musisz się poważnie nad tym zastanowić, podałam Ci tu trzy możliwe rozwiązania i ich prawdopodobne konsekwencje. Być może Tobie ułoży się całkiem inaczej:) Pamiętaj tylko, że takiej decyzji nie podejmiesz w 5 minut i co najważniejsze, to Ty tą decyzję musisz podjąć, bo nikt tego za Ciebie nie zrobi.

Powodzenia,
Charlotte.

wtorek, 14 lutego 2012

Nie potrafię znów mu zaufać.

Moim problemem jest chłopak, w którym zauroczyłam się w 4 klasie i ta moja dziecinna miłość ciągnęła się do klasy I gimnazjum, kiedy on właśnie kończył III. Nigdy nie ukrywał do mnie niechęci, co z bratem lubili okazywać poprzez gnębienie mnie, przezywanie, mieszanie z błotem podczas przerw oraz niemiłych telefonów. Ucichło, gdy poszedł do liceum. Teraz jestem w III gimnazjum. Byłam pewna, że o nim zapomniałam i że wyleczyłam się z tego durnego uczucia, kiedy pod koniec września napisał do mnie. Teraz co kilka dni wymieniamy smsy. Parę razy wyznał, że mu się podobam i nie może doczekać się ze mną spotkania. Jest sympatyczny, jednakże ciągle boję się, że te miłe słówka to tylko pic na wodę, bo zapomniał jak to jest zatruwać komuś życie. Tli się we mnie płomyk nadziei, że jednak się mylę i popadam w paranoję, ale nie potrafię pozbyć się wrażenia, że mnie skrzywdzi, kiedy się zobaczymy. Co robić? Powiedzieć, by się odczepił za w czasu, czy jednak mu zaufać?

~Kyoko


Kyoko!
Rozumiem, że straciłaś do niego zaufanie. Może ja na samym początku powiem, że na Twoim miejscu mimo wszystko starałabym się zapomnieć, zbyt ciężko byłoby mi to wszystko przebaczyć, przełknąć i traktować tego człowieka zupełnie inaczej. Ale skoro Ty chcesz czegoś innego, to postaram się coś Ci doradzić.
Istnieje możliwość, że kiedy był wobec Ciebie taki, co najmniej, niemiły, to próbował za wszelką ceną zwrócić na siebie Twoją uwagę. Dziwny to sposób, przyznaj, ale chłopak potrafi posunąć się do naprawdę dziwacznych rzeczy, żeby tylko dziewczyna go zauważyła. I jak wtedy widział, że zwróciłaś na niego uwagę, ale niekoniecznie mógł to wszystko jakoś pociągnąć do przodu, to dał sobie spokój. Teraz dopiero dojrzał i postanowił w jakiś inny, bardziej cywilizowany sposób okazać Ci swoje zainteresowanie.
Nie radzę zwykle takich rzeczy, ale wydaje mi się, że on musi Cię docenić. I co powinnaś zrobić, żeby tak się stało? Udawać niedostępną. Mam tu na myśli, żeby nie zgadzać się na ustalony przez niego termin spotkania, miejsce, może żeby to wszystko przełożyć. Nie odpisuj od razu na smsy, a jeśli do tej pory on dostawał od Ciebie odpowiedź w ciągu minuty, to stopniowo wydłużaj ten czas. Nie rób tego ciągle i bardzo dobitnie, ale czasem. Żeby docenił. Ale, od razu ostrzegam, nie wódź go za nos! Zgódź się na spotkanie po jakimś czasie, ale nie bądź na nim długo, od razu powiedz o tym chłopakowi i bądź konsekwentna.
Co do samego spotkania, to jest to najlepsza forma sprawdzenia, o co chodzi temu chłopakowi. Czy nadal się z Tobą bawi, czy jednak ma jakieś poważniejsze zamiary. Sama to wyczujesz. Miej w każdym razie oczy i uszy szeroko otwarte, a dostrzeżesz prawdę :)

Charlotte.

poniedziałek, 13 lutego 2012

Jak odnowić dawną znajomość?

Mam na imię Julia i mam 14lat.Aktualnie chodzę do II klasy gim. ,ale od czwartej klasy podstawówki podoba mi się jeden i ten sam chłopak.Moja historia jest bardzo długa,ale skrócę jak na tyle ile mogę.W czwartej klasie wmawiałam sobie,że On mi się nie podoba.Oszukiwałam siebie.W piątej pogodziłam się z tym faktem i z dnia na dzień coraz bardziej go kochałam.On również był we mnie zakochany.Pod koniec piątej klasy koleżanka powiedziała mu,że jestem w nim zakochana.I tego samego dnia dostałam od niego esemesa,czy chcę z nim chodzić.Spanikowałam i napisałam,że nie.Kochałam Go,ale nie byłam jeszcze gotowa na chodzenie z nim.W końcu kiedy on poszedł do innego gimnazjum i ja do innego straciliśmy kontakt.Teraz bardzo,bardzo żałuję,że wtedy napisałam `NIE`.Chciałabym cofnąć czas i wszystko naprawić.Teraz kiedy widzę go czasem,zerka na mnie i ja na niego.Czy da się jeszcze coś zrobić,naprawić,by znów odzyskać jakiś kontakt,byśmy zostali przyjaciółmi,a potem byli parą?Biorąc jeszcze pod uwagę to iż on jest nieśmiałą osobą,a ja jestem bardzo,bardzo nieśmiałą osobą.

~Julia


Kochana Julio!
Odmawiając mu postąpiłaś bardzo lekkomyślnie, powinnaś była wszystko dokładnie przemyśleć, zwłaszcza, że on od dawna Ci się podobał. Piszesz, że nie byłaś gotowa, ale to on tu wystawił się o wiele bardziej ze swoimi uczuciami, to on naraził się na bolesną odmowę. Mogłaś mu napisać, że wszystko przemyślisz, bo na razie nie jesteś gotowa, ale jakby coś, to dasz mu znać, jaką podjęłaś decyzję. Muszę jeszcze dodać, że to zapewne nie było dla niego łatwe, to zapytanie Cię. Ale wtedy poczuł się pewniej, bo miał takie informacje, ale jednak mu odmówiłaś. Napisałam to, aby przestrzec inne dziewczyny, pamiętajcie, przemyślcie sobie wszystko dokładnie, zanim podejmiecie jakąś decyzję w tej materii. A jeśli już chcecie odmówić, to trzeba też przygotować sobie, jak to zrobić, żeby najmniej bolało. Bolało będzie zawsze, ale można ten ból chociaż trochę zmniejszyć.
Wracając do Ciebie, Julio, to nie pozostaje Ci nic innego, jak próba nawiązania z nim ponownie kontaktu. Spróbuj pojawiać się w takich miejscach, w jakich jest również on, dowiedz się o nim jak najwięcej, co dzieje się teraz w jego życiu, poznaj jego znajomych. Potem uśmiechaj się do niego, zacznij się witać, w końcu jesteście znajomymi ze szkoły i przyznaj, głupio mijać się bez słowa. Zawsze to jakieś zabezpieczenie, jakby coś nie wyszło. Spróbuj go na końcu zagadać, kiedy już odzyskacie jako taki kontakt. Pamiętaj, że nie jest to dla Ciebie obcy człowiek, a w dodatku zwraca na Ciebie uwagę, więc masz podstawy, aby sądzić, że Cię nie odrzuci, nie wyśmieje. W przypadku nieznanego chłopaka mijanego czasami na ulicy byłoby Ci o wiele gorzej, więc doceń sytuację, w jakiej się znajdujesz;)
Możesz też spróbować do niego napisać, ale mimo wszystko gorąco polecam kontakt na żywo. Jest o wiele lepszy i będziesz więcej wiedziała, niż przez gg czy nk.
Pamiętaj, za podstawę weź Waszą dawną znajomość i to, że Cię na pewno nie zapomniał. Jak już uda Ci się odnowić z nim kontakt, to daj mu jakoś do zrozumienia, że żałujesz tamtej decyzji i czy da się coś zmienić. Możesz mu to też powiedzieć wprost. Jeśli jednak nic z tego, to nie radzę znów się od niego oddalać, tylko raczej czekać. Bo być może teraz on nie jest na nic gotowy lub mocno go zaskoczyłaś :)
                                        
Powodzenia,
Charlotte.

niedziela, 12 lutego 2012

Moja mama ma obsesję na punkcie pieniędzy. + Jak przekonać rodziców do wyjazdu na koncert?


Cześć!
Mam prawie 16 lat i problem z rodzicami. :)
Szczególnie z mamą. Ma paranoję na temat pieniędzy. Nie potrafi zrozumieć, że akceptuję to, że nie mam tyle kasy ile moje przyjaciółki - fakt, przyjaźnię się z dziewczynami, których rodzice zarabiają sporo więcej od moich, ale nie jest to dla mnie żaden problem.
Według mojej mamy mam jej za złe, że nie pojechałam w ferie na narty, a moje koleżanki i owszem. To samo z zagranicznymi obozami czy drgimi gadżetami. Mi naprawdę to nie przeszkadza, ale kiedy próbuję z mamą spokojnie porozmawiać, ona myśli, że ironizuję.

Druga sprawa to jej specyficzna nadopiekuńczość. Moi znajomi czasami jeżdżą autobusem do oddalonego o troszkę ponad godzinę miasta. Dodam, że rzadko. Dla mamy to jest nie do pomyślenia, że mogłabym z nimi pojechać. Najśmieszniejsze jest to, że za każdym razem, kiedy ją o to pytam, to się zgadza, a dopiero dzień przed wyjazdem zmienia zdanie, podając jakąkolwiek wymówkę. A to za zimno, a to nagle nie podoba się jej moja znajoma, którą dwa dni wcześniej stawiała mi za wzór.
Trzecią, ostatnią już sprawą jest wyjazd na koncert. Nie jest tani, ale mam już zebrane prawie 200 zł. Nawet jeśli nie uzbieram całej sumy sama, pomoże babcia czy ciocia. W ostateczności rodzice. Umówiliśmy się z czwórką przyjaciół, że wujek jednego kolegi pojedzie z nami do Warszawy na ten koncert. Problem jest taki, że boję się, że mama się nie zgodzi.
Uczę się dobrze, nie imprezuję, mama żyje w przekonaniu, że alkohol widzę tylko na uroczystościach rodzinnych. Jak mogę ją przekonać, żeby puściła mnie na koncert? Już sam fakt, że zastanawiam się nad ZAPYTANIEM jej pokazuje, jak bardzo mi zależy.
Pomocy!
Przepraszam za rozpisanie się :)

~adreenee

Droga Adreenee!
Zacznę od kwestii nadopiekuńczości. Jest ona typowa dla większości rodziców, Twoi nie stanowią wyjątku. Na nadopiekuńczość nie ma żadnej magicznej, natychmiastowej metody. Jedyny sposób na pokonanie jej to wykazywanie się odpowiedzialnością przed rodzicami, pokazywanie im, że jesteś godna zaufania. Jednak niektórzy rodzice są nadopiekuńczy i tacy już pozostaną, niezależnie od Twoich starań. Spróbuj zwiększyć ich zaufanie do Ciebie, ale jeśli to nie przyniesie skutków, nie czuj się rozczarowana. Tak jak niktórzy bywają gadatliwi, a inni nieśmiali, tak pewni rodzice bywają nadopiekuńczy.
Temat nadopiekuńczości przewija się w poprzednich dwóch notkach z działu "rodzina", zajrzyj do nich :)
Teraz druga kwestia, czyli koncert. Nie chcę cię martwić, ale są małe szanse, że uda ci się pojechać. Skoro mama ma obiekcje odnośnie puszczenia cię do miasta jakieś 100 km od domu. Jednak nie poddawaj się tak łatwo, dla koncertu warto spróbować! ;)
Skoro pieniądze to nie problem, to już spory plus.

Jak zapytać rodziców o zgodę?
Na początek wyczuj dobry moment. Rodzice muszą mieć dobry humor i musi być to COŚ w powietrzu. Wiesz, co mam na myśli ;)
Zapytaj ich ładnie, bez szantażu, łez czy jakiejkolwiek innej formy dramatu.
Wspomij o uzbieranych pieniądzach, to dowód na to, że ci zależy.
Pokz im, że wszystko jest już zorganizowane i nie jest to tak niebezpieczny wyjazd, jak się może wydawać.
Nie poddawaj się tak łatwo. Jeśli to ten koncert, o którym myślę, to jest o co walczyć ;)

Pozostała jeszcze kwestia pieniędzy i tego, że Twoja mama nie widzi tego, że akceptujesz tę różnicę między Tobą a koleżankami.
Skoro rozmowa nie przynosi efektów, myślę, że jedyne, co powinnać robić to w swoje wypowiedzi i styl bycia dyskretnie wplatać stwierdzenie, że Ci nie przeszkadzają różnice majątkowe. Nie ukazywać zazdrości, unikać dwuznacznych sytuacji. Gdy mama o tym wspomni, machnij ręką czy jakoś odpowiedz nie rozciągając tematu, po czym go zmień.

Może to coś zmieni ;)
Mam nadzieję, że pomogłam!
Uściski,
Kwaskowa

Boję się facetów.

A ja mam taki problem, a mianowicie: brzydzę się facetów. Boję się ich, mam tak od dawna. Coś w środku mówi mi, że oni są źli, ze krzywdzą i zniewalają kobiety itp. Na początku nie przeszkadzało mi to, ale teraz zaczynam się martwić. Co więcej, nie przypominam sobie, by jakiś facet w przeszłości mnie skrzywdził, więc nie wiem, skąd ten lęk.

~AntyBoys


 
Kochana AntyBoys!

Przyjęło się, że zawsze najpierw powinno się wyleczyć przyczynę, a dopiero potem skutki, czy to w chorobie, czy w jakiejkolwiek innej dziedzinie.

Piszesz, że nikt nigdy Cię nie skrzywdził... ale może usłyszałaś z ust mężczyzny coś złego, ktoś Cię mocno skrytykował? Poza tym wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach nie jest trudno o takie wyobrażenie o facetach. W literaturze, w filmie, w muzyce... praktycznie wszędzie to mężczyźni przedstawieni są jako złe charaktery. To oni rozkochują w sobie kobiety, obiecują im co tylko ślina na język przyniesie, często poddają je przemocy fizycznej lub psychicznej, a potem zwyczajnie je porzucają. To samo możesz przeczytać w gazetach czy usłyszeć w wiadomościach - kolejny mężczyzna kogoś zgwałcił, okradł, oszukał,zamordował. Można by wymieniać wiele takich przykładów. Takie są media- kształtują w nas obraz społeczeństwa zdemoralizowanego, powtarzają stereotypy, w które my po prostu zaczynamy wierzyć jeśli nie posiadamy umiejętności analizowania tego, co słyszymy. Kolejna rzecz - czy w Twoim otoczeniu był przypadek krzywdy, którą mężczyzna wyrządził kobiecie? Nie musiałaś sama tego doświadczyć, ale podświadomie zakodowałaś, że mężczyzna = niebezpieczeństwo. Poznanie przyczyny Twojego lęku nie rozwiąże całej sprawy, ale będzie Ci łatwiej go zwalczyć.

Ponieważ do nas napisałaś, wnioskuję, że chcesz się zmienić i zachowywać się normalnie w towarzystwie chłopaków. Przygotowałam Ci parę zadań, które krok po kroku możesz zastosować, by sobie pomóc:

1. Najpierw uzbrój się w cierpliwość, bo taka "terapia" będzie wymagała od Ciebie zaangażowania i poświęcenia dużej ilości czasu.

2. Zacznij od drobiazgów. Poproś kolegę z klasy, żeby Ci w czymś pomógł (w czymkolwiek, np. z zadaniem domowym, tutaj możesz popisać się swoją kreatywnością), uśmiechnij się do przypadkowego przechodnia. To przygotuje Cię do trudniejszych zadań.

3. Na pewno jakaś Twoja przyjaciółka czy koleżanka ma bliższy kontakt z jakimś chłopakiem. Poproś ją, żeby Cię z nim zapoznała.Rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj ile się da z chłopcami. Po pewnym czasie przekonasz się, że nie są tacy źli, a wręcz przeciwnie - da się z nimi świetnie pożartować (i nie są to tylko dziecinne kawały), nigdy nie jest z nimi nudno, a gdy trzeba, potrafią zachowywać się poważnie.Na pewno w końcu w którymś z nich znajdziesz przyjaciela, któremu będziesz mogła ufać. Wierzę, że wtedy będzie z Tobą już dużo lepiej.

4. Porozmawiaj ze swoimi koleżankami, które są w szczęśliwych związkach. Obejrzyj film, w którym to mężczyzna będzie tą zakochaną po uszy stroną, posłuchaj piosenek o cudownej miłości. Uwierz, że taka istnieje.

5. I w końcu dochodzimy do punktu, w którym powiem Ci coś o miłości, coś, co już pewnie wiesz. Znajdziesz ją, kiedy nie będziesz jej szukać, w najmniej oczekiwanym momencie. Zauważysz kiedy będziesz gotowa się otworzyć, po prostu to poczujesz, a ta chwila będzie dla Ciebie cudowna.

Jeśli to wszystko nie pomoże, spróbuj porozmawiać z kimś starszym i zaufanym, bo problem może siedzieć głębiej, a ja po przeczytaniu Twojego "listu" po prostu tego nie znalazłam.

W każdym razie życzę Ci powodzenia i nie poddawaj się! :)

kasiajonas

sobota, 11 lutego 2012

Chcę być bardziej lubiana.


Hej! Mam na imię Angelika i chodzę do pierwszej gimnazjum. Mam prośbę. Czy mogłybyście napisać co zrobić żeby koleżanki mnie bardziej polubiły itd? Jestem nieśmiała i proszę nie piszcie mi tylko abym była sobą bo nie wiem jak..:( Jak mam sie zachowywać? Bardzo proszę o pomoc.

~Angelika


Droga Angeliko!
 Ciężko jest nie mówić Ci, abyś była sobą, ponieważ to podstawa! Rozumiem, że jesteś nieśmiała, jednak trzeba z tym walczyć. Pytanie: jak? Kilka przykładów:
 1. Wypisz wszystkie swoje zalety, rzeczy, w których jesteś dobra i te, którymi się interesujesz. Codziennie zerkaj na nie i przypominaj sobie swoje mocne strony.
 2. Przeglądaj się w lustrze i powtarzaj sobie jakieś hasło, które pomoże Ci podnieść swoją samoocenę, np.:"Nie interesuje mnie zdanie innych, jestem sobą, żyję dla siebie i nikogo nie powinno to obchodzić!" Coś takiego, co sprawi, że poczujesz się pewniejsza.:)
 3. Porozmawiaj z bliską Ci osobą. Może być to mama, siostra, przyjaciółka. Powiedz, że jesteś nieśmiała i nie wiesz jak to zwalczyć. Taka osoba na pewno powie Ci coś miłego. Dobra rada nie jest zła;).
Wiesz już, co zrobić, aby walczyć z nieśmiałością. Ale co z koleżankami? Oto kilka moich propozycji:
 1. Znajdź najsłabsze ogniwo. Jest to osoba, która wykazuje najmniejszą dominację, jednak może wprowadzić Cię w grupę. Umów się z nią po szkole, obejrzyjcie wspólnie jakiś film, po prostu poznajcie się bliżej. Czasem wystarczy jeden wieczór, aby otworzyć się przed drugą osobą.
 2. Zaimponuj rówieśnikom. Wyrób sobie swój własny styl, coś niepowtarzalnego, czym się wyróżnisz. Na pewno nikt tego nie zapomni i staniesz się bardziej rozpoznawalna. Zyskasz podziw koleżanek, a równocześnie ich sympatię.:)
 3. Bądź miła dla innych. Nie pokazuj swoich "fochów" tylko dąż do porozumienia.
 4. Zaczynaj pierwsza rozmowę. Jeśli widzisz, że koleżanka siedzi na przerwie sama, podejdź do niej i zagadaj. Może akurat znajdziecie wspólny język?
 5. Bądź kreatywna. Miej wiele dobrych pomysłów, pokaż, że masz poczucie humoru i umiesz się bawić. Ludzie lubią takie osoby.:) Wystarczy, że często będziesz się uśmiechać i zaciekawisz innych swoimi historiami.
 Właściwie to nie ma jednego sprawdzonego sposobu na zawieranie przyjaźni. Ludzie muszą lubić Cię za to, jaka jesteś. Prawda jest taka, że im bardziej będzie Ci zależeć, tym otoczenie będzie bardziej to wyczuwało. Czasem odpycha to ludzi, dlatego nie skupiaj się tylko na znajdywaniu koleżanek. Udawaj, że Ci nie zależy, jednak nie bądź obojętna. Myślę, że powinnaś przeczytać parę notek, w których był już poruszany Twój problem:
 Pamiętaj, aby nie narzucać się ludziom, bo odniesie to przeciwny skutek.
 Głowa do góry, wszystko się ułoży! Trzymam za Ciebie kciuki,
  Margaret

 P.S. Dziękuję mojej przyjaciółce, O., która pomogła mi w napisaniu dzisiejszej notki.:* Czasem muszę zasięgnąć rady innych osób.:)
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x