poniedziałek, 20 lutego 2012

Przeszkadzają mi jego wady.

Droga załogo NBS, mój problem tyczy się oczywiście chłopaka. Otóż jestem z nim w klasie od I gim., teraz jestem w II gim. Od początku mi się trochę podobał, trochę nie. Jednak od dłuższego czasu zaczynam czuć coś więcej, to takie niesamowicie mocne zauroczenie, bo trwa to już dość długo. Rozmawiamy, śmiejemy się razem, ogólnie gdyby nie fakt że nie spotykamy się poza szkołą to zachowujemy się jak przyjaciele. Problem jest w tym, że ze stanu zauroczenia przechodzi się w stan miłości. Mi się nie śpieszy, ale czuję że M może być dla mnie kimś więcej niż tylko kolegą. Przeszkadzają mi w tym wady. To nie mądre, ale taka jest prawda. On jest wybuchowy, potrafi być chamski, a ja biorę wszystko do siebie i jestem zarówno wybuchowa i dosyć kłótliwa jak on. Obrażamy się na siebie, przez naprawdę mało ważne błahostki. Rozmawiałam o tym z przyjaciółką i zgodziła się ze mną, w zmianie uczucia na głębsze przeszkadzają mi tylko wady. Chciałabym je zaakceptować, ale nie wiem jak.
Życzę wam aby nadchodzący rok 2011 był bardziej urozmaicony niż poprzednie lata i aby blog NBS funkcjonował i rozkwitał jak dotychczas.Pozdrawiam.

~wadliwa 


Droga wadliwa!

Od zauroczenia do miłości jeszcze długa droga, bo takowe może trwać nawet kilka lat, a do miłości trzeba dojrzeć, więc dobrze, że nie chcesz się spieszyć.

Twoje zachowanie wcale nie jest, jak to ujęłaś, niemądre. Myślę, że nie ma osoby, która byłaby dla nas idealna i pozbawiona w naszych oczach wad. No, może w "początkowej fazie" zauroczenia, kiedy to dostrzegamy w drugiej osobie same zalety. Później zauważamy, że są też takie rzeczy, które nam przeszkadzają i to właśnie w tym momencie takie zauroczenie najczęściej się kończy - nie potrafimy zaakceptować złych cech drugiej strony i po prostu dajemy sobie z tym spokój.

Pomimo tego ja wcale nie uważam, że musisz za wszelką cenę akceptować wady M. Piszesz, że bywa chamski, a chyba żadna z nas nie chciałaby się z takim facetem spotykać. Myślę, że powinnaś mu spokojnie wytłumaczyć jakie zachowania z jego strony Ci się nie podobają. Nawet jeśli on się zdenerwuje, nie daj się wyprowadzić z równowagi i dalej mów opanowanym tonem, to da mu do myślenia, nawet jeśli nie przy Tobie, to później, kiedy siądzie sam w domu, na pewno sobie to przemyśli.

Jeśli chodzi o Wasze kłótnie, postaraj się jednak nie brać do siebie wszystkiego, co on powie w gniewie. Czasami tak jest, że mówimy to, czego potem żałujemy, ale nie umiemy się do tego przyznać, dlatego też spróbuj go zrozumieć. Jednak nie pozwól mu wejść sobie na głowę i nie dopuść, by stracił do Ciebie szacunek - warto czekać na przeprosiny, ale wiedzieć też kiedy sama masz przeprosić. Kiedy czujesz, że sprzeczka jest blisko, pamiętaj o niezawodnej metodzie, którą chyba każdy zna - policz do dziesięciu i nie daj mu się sprowokować.

Jeśli przetrwacie i uda Wam się tę przyjaźń przenieść na kolejny etap... cóż, chyba sama wiesz, że może nie być łatwo, skoro oboje macie wybuchowe charaktery i lubicie dominować. Wiem jednak, że jeśli jemu zależy na tym tak jak Tobie, na pewno przez to przebrniecie :)

Życzę Ci powodzenia, które Ci się teraz przyda i w imieniu całej załogi NBS dziękuję za życzenia od Ciebie,
kasiajonas.

niedziela, 19 lutego 2012

Zbyt mocno go onieśmielam.

Cześć, znalazłam przypadkiem Waszą stronę na googlach. Naprawdę, jestem zachwycona Waszego bloga. Piszę do Charlotte, uważam że jesteś lepsza i potrafisz zrozumieć. Nie wiem, czy ten problem jest możliwy w kategorii. Może jest podobny temat. Ok przejdę do następnego tematu. Więc tu piszę o sprawie chłopaka (chłopcy) z mojej szkoły jest o rok starszy ode mnie. Ja z nim chodzimy do tej samej szkoły LO. Mieszka 5,6 km od mojego miasta i ma na imię Marcin jest sympatyczny, miły jak zawsze przy dziewczynach, grzeczny itd. Niedawno zakochałam się w nim, nie wiem czy on też. Bo 20 grudnia 2010, jak skończyłam lekcję i poszłam do szatni szkolnej. A on zauważył że ja tam stoję i przyszedł koło mnie stanął i patrzył na mnie jakby około 5-10 sekund, a ja zaczęłam uśmiechać i mówił do mnie „Cześć”, ale przecież wcześniej nigdy nie rozmawialiśmy tylko widzenia. Potem 22 grudnia 2010 był apel świąteczny w szkole trwał 2 godziny. Ja usiadłam na krześle bo były wolne i byłam sama oprócz koleżanek, bo miałam sukienkę i nie chciałam brudzić na podłoże. A Marcin przyszedł i zobaczył mnie, usiadł blisko około 50 metry i zaczął podrywać. Ale mu nie udało, bo ja nie lubię podrywu przy wszystkich tzn. wszyscy uczniowie i nauczyciele zobaczą i pomyślą coś złego. Znalazłam jego numeru telefonu w facebooku i 26 grudnia 2010 zaczęłam z nim rozmawiać. On ładnie prosił kim z nim gadam. Więc mu powiedziałam i już wie. Napisałam do niego „Kolego! Ze szkoły się znamy a raczej to ja Ciebie znam. Nie wkurzaj się, że szukałam tematu do rozmowy. Ale pewnie się odezwiesz. Ale spoko nie będę miała Ci tego dać złe.” A on odpowiedział, że „Nie wkurzam. Bardzo chętnie popisze. Tylko chciałbym wiedzieć z kim.” . Następnie sama byłam zdziwiona, że jest małomówny. I napisał mi, że jest tylko nieśmiały i krępuje przy mnie. Tzn. że podoba mi się? Ja z nim byliśmy szczerzy, że np. w szkole jak do niego zagadam, a on napisał mi, że „Na żywo jakbyś zagadała to by mnie zatkało i bym się nie odezwał.” Tzn. że jest wstydliwy i nieśmiały. No też mam taką charakterystykę co on. Nie wiem, co dalej napiszę. Jeżeli on jest zainteresowany mną, to mam dalej z nim rozmawiać? Jak skończy ferie świąteczną, w końcu szkoła. To jak mam do niego przywitać? Np. „Cześć, co tam? Dobrze się bawiłeś na sylwestrach?” No trochę dziwnie, nie umiem rozmawiać. Wiem, że dużo opisałam. Mam nadzieję, że mi pomożesz. Serdecznie pozdrawiam!
PS.
Życzę Wam udanego sylwestra! :)

~Juliet


Droga Juliet.
Moim zdaniem jak najbardziej ten chłopak jest Tobą zainteresowany. Podszedł, przywitał się, nie rozumiem tylko, jak mógł Cię podrywać z odległości 50 metrów, po prostu nie umiem sobie tego wyobrazić, ale wierzę Ci na słowo;)
Widać, że jest nieśmiały, nie musiał tego mówić, przyznawać się do tego.
Dobrze, że do niego napisałaś, trochę się wyjaśniło, między innymi to, o czym pisałam wyżej, że jest nieśmiały. Ode mnie by dostał wielki plus za to, że się przyznał. Jednak przy okazji złożył wszystko na Ciebie. Bo teraz dużo zależy od Ciebie. O tyle dobrze, że to on zaczął pierwszy, że się wtedy przywitał i wiesz mniej więcej, na czym stoisz.
Więc co zrobić?
Jeśli Ci na nim naprawdę zależy, to musisz uzbroić się w cierpliwość. I dobry masz pomysł, jak go zobaczysz w szkole, to powiedz mu ‘cześć’ i zapytaj, jak tam po świętach, sylwestrze. Tylko nie przedłużaj tego zbytnio i w żadnym wypadku nie podchodź z koleżankami, on też, byłoby najlepiej, jakby był sam. Postaraj się go tak złapać. Skoro tak bardzo go krępujesz, to musisz go ze sobą oswoić, pokazać, że jesteś normalną dziewczyną, że można z Tobą miło porozmawiać. Zawsze się z nim witaj, może w końcu on zacznie pierwszy to mówić, chyba że akurat z tym nie ma problemu. I podejdź do niego kilka razy, nawet na bardzo krótko, przykładem może być pytanie, czy widział jakąś osobę i rzucone przypadkiem, że ładną ma dziś koszulę. Ale też musisz znać umiar, nie rób tego codziennie, daj się jemu też wykazać. Mam nadzieję, że za niedługi czas przestanie się tak wstydzić zrobić coś pierwszy. Jeśli jednak nie, to ja bym się zastanawiała nad tą znajomością. A co do sms-ów, to nie pozwól, żeby zastąpiły Wam one normalny kontakt i z czasem żeby nie było trudno się Wam przywitać na korytarzu.
Jest jeszcze druga możliwość, kiedy podejdziesz do niego raz, a potem będziesz się tylko witała i czekała, aż on coś zrobi. Jednak to może być ryzykowne, bo może być aż tak onieśmielony, że nie da rady nic zrobić.
Ja bym wybrała rozwiązanie pierwsze, a gdy ono nie będzie skutkować, co sama wyczujesz, gwarantuję, to przestałabym działać. Jeśli ten chłopak zacząłby się starać, to okej, jeśli nie, to to była słuszna decyzja;)
Pozdrawiam,
Charlotte.

sobota, 18 lutego 2012

Nie potrafi okazywać ewentualnych uczuć

Cześć! Poznałam niecały miesiąc temu chłopaka. Bardzo mi się spodobał, zauroczyłam się w nim. Jest ode mnie o 6 lat starszy, ja mam 19. Spotkaliśmy się kilka razy, w zasadzie 4. Po pierwszym spotkaniu napisał mi, że bardzo spodobałam się. W zasadzie po każdym spotkaniu piszę do mnie coś miłego w stylu: "ślicznie wyglądałaś, troszkę mnie to onieśmielało" itp. Na ostatnim spotkaniu dał mi buziaka w policzek. Problem w tym, że on naprawdę mało piszę do mnie, niby codziennie, ale bardzo długo odpisuje i według mnie rzadko się widujemy. Ja wiem, że on jest zajęty, studia, praca i zainteresowania, no ale myślę, że gdyby mu zależało, to by częściej odpisywał choćby... Podobno długo nie miał dziewczyny i jest nieśmiały... Nie wiem, co mam myśleć o jego zachowaniu. Niby na spotkaniach jest troskliwy, opiekuńczy, zajmuję się mną, a tak to na smsy nie odpisuje bardzo długo... Tylko na jednym spotkaniu byliśmy sami, a na łyżwy czy dyskotekę zabierała swoich znajomych... Nie rozumiem go, nie wiem, co myśleć-czy mu zależy, ale nie umie zbytnio tego okazać, bo jest nieśmiały?

~Skołowana

  

Droga Skołowana!
Po pierwsze musisz zrozumieć i wyobrazić sobie jak pogodzenie studiów z pracą musi być trudne. Jeśli to studia zaoczne, to chłopak nie ma praktycznie czasu wolnego. Jeśli dzienne, nie mam pojęcia jak daje radę.

Czasami trudno jest domyślić się, czy chłopakowi chodzi o przyjaźń, czy o tworzenie pary. Nie ma pewnego sposobu, żeby się tego dowiedzieć. To się zwykle po prostu czuje. Może chłopak nie szuka dziewczyny, tylko po prostu przyjaciółki. W takim wypadku nie jesteście dla siebie całym światem (chociaż jesteście dla siebie bardzo ważni).

Chłopak faktycznie jest nieśmiały, bo na spotkaniach zasłania się znajomymi. Wiesz, w Waszym wieku wymagana jest pewna dorosłość, bo w wieku dwudziestu paru lat myśli się już o poważniejszych związkach. Jesteś młodsza o 6 lat i chcesz być z kimś, kto jest bardziej dziecinny niż ty? Dorosłość to nie czas na końskie zaloty. Pomyśl, że jeśli ma on kłopoty w kontaktach towarzyskich, będzie miał też kłopoty z wieloma innymi rzeczami.

Rzadko się spotykacie, to jet słaby fundament związku. Chłopak musi mieć dla Ciebie czas, bez tego związek się momentalnie rozleci. Nie warto jest angażować się w coś takiego, bo będziesz strasznie rozczarowana.

Podsumowując:
Za: - stara się
Przeciwko: - pomimo 24 lat nie umie zachowywać się jak dorosły
- rzadko się widujecie
- nie ma dla ciebie czasu

Jak dla mnie, długiego związku z tego nie będzie, ale ja nie znam całej sytuacji. Miłość (ta prawdziwa) jest najsilniejszą rzeczą na świecie, niewiele jest rzeczy, które mogą zniszczyć. Jesteście na pierwszym etapie znajomości, nie śpiesz się.

Pozdrawiam, Dan

Przerabianie koszulek


Witam. Jestem fanką rocka, metalu itp. gatunków jak również dużych t-shirtów z ulubionymi zespołami. Niestety przeważnie takie koszulki można dostać tylko w jednym nieciekawym kroju. Czy mogłabyś pokazać jak fajnie je przerobić? Jak zrobić taki dekolt, żeby odkrywał ramiona, albo pokazać jak wykonać inne wycięcia, kiedyś widziałam jak ktoś zrobił z takiej koszulki obcisłą sukienkę. Może dałoby się ciekawie wszyć jakieś suwaki, ćwieki, łańcuszki? Pozdrawiam

~LittleMadKiller
   
Droga LittleMadKiller!

Ach, te duże koszulki. Sama je uwielbiam. Faktycznie są tylko w jednym kroju, jednak myślę, że to dlatego, iż właśnie tego oczekuje większość konsumentów. I jak zwykle mniejszość ma nieciekawie. No, ale w końcu po co jesteśmy kreatywne? Wystarczy dobry pomysł i ze zwykłego t-shirtu powstaje najlepszy ciuch na świecie. Nie ma co czekać, tylko do roboty!

1. Szerokość
Czasami zdarza się tak, że poszukiwana przez Ciebie koszulka odnajduje się wreszcie po długich staraniach, jednak jest mały problem, a mianowicie rozmiar. Niektórzy nie mają z tym problemu, w hip-hopie jest to na przykład bardzo pożądane. Jeśli Tobie akurat to przeszkadza to trzeba coś zrobić. Recepta jest prosta. Łapiesz za nożyczki i przecinasz ciuch na plecach, na całej długości(wszystko oczywiście zależy od inwencji, równie dobrze będzie wyglądało cięcie z przodu lub na skos). Ucinasz zbędny kawałek, a potem zszywasz dowolnym ściegiem, najlepiej jakimś niebanalnym wymyślonym przez Ciebie osobiście. Tylko przemyśl to wcześniej abyś później nie żałowała. Ostatecznie możesz doszyć cały kawałek materiału(niekoniecznie w tym samym kolorze), w sytuacji gdy kupisz za małą koszulkę lub za dużo jej usuniesz. Jeśli nie odpowiada Ci klasyczne szycie, wystarczy wszyć zamek w dowolnym kolorze, guziki, zatrzaski lub inne ciekawe rozwiązanie, ale o łączeniu w następnym punkcie.

2. Łączenie
O cięciach jeszcze wspomnę, ale teraz jak obiecałam o łączeniu. Chyba nie muszę tłumaczyć zamków, zatrzasków i guzików? Dodam do tego, że możesz na przykład wszyć suwak do połowy, a potem dopełnić czymś innym. Albo, w wersji bardziej szalonej, na górze i na dole dać po jednym guziku/zatrzasku i resztę zostawić. Jest to opcja dla odważnych lub po prostu do jakiegoś topu. Teraz kolejne łączenia. Dobrze prezentują się supły, tak samo jak poprzednio na górze i na dole. Jeżeli przetniesz koszulkę na plecach i boki potniesz na paski, zwiąż ze sobą po dwa paski i wyjdzie Ci bardzo kreatywny tył. Kolejna możliwością z serii dla odważnych jest wycięcie tylniego fragmentu koszulki i zastąpienia go łańcuszkami. Mogą być małe lub duże(do kupienia w sklepach z artykułami budowlanymi typu Praktiker). Jeżeli lubisz bandany to następny pomysł powinien Ci się spodobać. Potrzebujesz je dwie w dowolnych kolorach i wzorach. Rozcinasz koszulkę na plecach, ucinasz kawałek, w górnych rogach robisz małe dziurki na których zawiązujesz końce chustek na skos. Powstaje w ten sposób krzyżyk, który zakrywa większość pleców.

3. Dekolt
Możesz zrobić taki na jaki masz ochotę, najwyżej ubierzesz pod spód zwykły top. Kształt zależy tylko i wyłącznie od Twojej fantazji. Trójkąt, fala, spadający z ramienia. Przed ucięciem musisz kredą narysować linię po której poprowadzisz nożyczki. Jeżeli posiadasz inną koszulkę, której dekolt chcesz zdublować, po prostu odrysuj go. Jeśli nie, ubierz ciuch i rysuj na sobie lub poproś kogoś żeby to zrobił. Potem masz kilka opcji. Zostawiając ucięty brzeg, licz się z tym, że będzie się pruł. Aby temu zapobiec obszyj go mocnym ściegiem. Możesz to zrobić również ćwiekami, wstążkami, połową zamka błyskawicznego. Jeżeli chcesz, aby koszulka odkrywała oba ramiona , nic prostszego. Obcinasz ją tak, aby wyglądała tak jak Ci się podoba. W takiej wersji od razu Ci spadnie, ale możemy coś z tym zrobić. Zaopatrz się w top-bokserkę i utnij tak mniej więcej nad biustem. Potem po prostu przyszyj ją do przerabianej koszulki i już!

4. Plecy
Jak zawsze wszystkie cięcia dozwolone. Wytnij jakiś śmiesznyobrazek, nawet napis. Możesz potem połączyć dwa brzegiłańcuszkami, nitkami, czym chcesz. Kolejną opcją są paski. Dzielisz tył koszulki na poziome części, dość cienkie. Wycinasz co drugie, a pozostałe ozdabiasz w dowolny sposób. Możesz przeciąć je w połowie i związać, dodać koraliki, ćwieki, obszyć jakimś kolorowym płótnem. Gdy znajdziesz ciekawy i krótki cytat, z piosenki chociażby, wytnij literki z materiału(musi być cieńszy niż ten z którego zrobiona jest koszulka, albo użyj po prostu filcu) i przyszyj w niebanalnym schemacie.

5. Brzegi
Klasyczne zakończenia są takie… klasyczne. Dlatego trzeba coś z tym zrobić. Potnij dół na cienkie paski i zostaw tak lub wpleć koraliki, a koniec zawiń w supełek. Możesz też obciąć go w dowolny kształt, a później obszyć o czym już wcześniej wspominałam. Trójkąt z oby stron, od dołu prawie do ramienia, będzie prezentować się oryginalnie i świetnie. Stosuj to i na części głównej, i na rękawach. Ja osobiście lubię jeszcze węzły. Dlatego też kolejny sposób. Tniesz bok koszulki pionowo, ale nie za wysoko. Potem związujesz dwa końce ze sobą, najlepiej podwójnie. Tak samo postąp przy rękach.

6. Dodatki
  
W sumie możesz użyć wszystkiego co znajdziesz w domu. No dobra, trochę przegięłam. W Twoim wypadku sądzę, że najlepiej sprawdzą się ćwieki. Przypnij je w dowolnej ilości, w dowolnych miejscach koszulki. Używając bandany również uzyskach pozytywny efekt. Zegnij ją w trójkąt i przyszyj w okolicach dekoltu. Do dyspozycji są również łańcuszki. Radzę abyś przyszyła je w całości, a nie tylko z dwóch stron. Oszczędzisz sobie zbędnego naprawiania. Takie rzeczy uwielbiają się zahaczać. Możesz je umieścić tak jak zwykłe naszyjniki, czyli typowo przy szyi lub ułożyć w ciekawe wzory, napisy. Osobiście podobają mi się również agrafki. Jeżeli chcesz możesz pochlapać koszulkę farbą lub spryskać sprayem. Idealny efekt gwarantowany. Oczywiście są jeszcze najróżniejsze pinsy, ale myslę, że nie ma potrzeby abym o nich pisała.

7. Dziury
Tak wiem, dość dziwnie to brzmi, ale co poradzę? Świetnie wyglądają bluzki zamierzenie poprute(stare też mogą być pod warunkiem, że doprowadzisz je do stanu używalności). Wystarczy zrobić podłużne cięcia(brzegi zawinąć w rolon na zewnątrz i przygnieść czymś lub przejechać żelazkiem) lub okrągłe, lekko postrzępione. Jeżeli nie zamierzasz nosić pod spodem topu przydałoby się przykryć artystyczne zniszczenia. Wystarczy od dołu podszyć je materiałem, najlepiej w innym kolorze, może nawet z jakimś nadrukiem. Dodatkowo zepnij je dużymi agrafkamiwymoczonymi w farbie.

Podałam tylko kilka pomysłów, które mi wydają się ciekawe. Porusz swą kreatywność i wymyśl coś całkiem nowego i oryginalnego! Możesz również „odgapić” co nieco z Internetu, nawet sieciówki proponują coraz prostsze we własnoręcznym wykonaniu ubrania. Skorzystaj z tego. Mam wielką nadzieję, że to co napisałam pomoże Ci odnaleźć własną, wymarzoną koszulkę.

Szalonych przeróbek!
Loremi

Jak poinformować rodzinę o odmiennej orientacji?

Cześć. He he, trochę głupio się czuję, pisząc o poradę, ale doprawdy sama już nie wiem, co mam zrobić. Męczy mnie to do tego stopnia, że chciałabym ową sprawę rozwiązać szybko i w miarę możliwości "bezboleśnie". O co chodzi? Zacznijmy od tego, że jestem biseksualna i jestem tego faktu zupełnie pewna :3 Jestem z tym pogodzona, akceptuję siebie właśnie taką. Ale to, że nie mam problemów w tym temacie ze sobą, nie znaczy, że nie mam ich w ogóle. Jak na razie o tym fakcie wiedzą moje najbliższe koleżanki i mogę liczyć z ich strony na tolerancję i akceptację :) Bardzo się z tego cieszę, choć kiedy czasem widzę ich miny, kiedy mówię, że owszem - chłopak, który przechodził obok i na którego zwróciły uwagę jest niezły, ale jego towarzyszka bardziej mi się podoba, mam ochotę wybuchnąć śmiechem. Mniejsza o to. Przejdźmy do "rodziny". Chciałabym powiedzieć o tym rodzicom. Zasługują, żeby wiedzieć, szczególnie, że ciągle nagabują, kiedy sprowadzę do domu jakiegoś chłopaka, bo w końcu tylu się za mną ogląda. Snują wizję mojej przyszłości i swoich wnuków (odległej przeszłości, he he, bo nie jestem jeszcze pełnoletnia). Jednak nie mam pojęcia jak im powiedzieć o mojej orientacji oraz o tym, iż może się zdarzyć, że zdecyduję się przeżyć moje życie z kobietą u boku. To trudne, bo trochę boję się ich reakcji. Wiem, że mama jakoś by to przełknęła. Ale tata? Dajcie spokój! Tata otwarcie mówi, że wszyscy homoseksualiści to ludzie chorzy o zwyrodniałych umysłach. Jedna z babć, typ moher, pewnie zeszłaby na zawał (to starsza osoba, bardzo religijna), druga przyjęłaby to spokojnie. Dziadek pewnie przestałby się do mnie odzywać. Z resztą rodziny się nie liczę, ponieważ spotykają się ze mną sporadycznie.  

I co mam zrobić? Jak to powiedzieć? Może jeszcze poczekać z tym, aż będę pełnoletnia albo aż poczuję się pewniej? Z drugiej strony, po co odwlekać? Kiedyś czy później dojdzie do tej rozmowy...

~L.S.


Droga L.S.!
Sądzę, że kwestia "czy mówić rodzinie" zależy w pewnym sensie od Twojego wieku. Jeśli masz jakieś 15, 16 lat, decyzja należy do ciebie: czy chcesz, aby rodzice wiedzieli, czy wolisz, aby spędzili jeszcze trochę czasu w nieświadomości. Jeśli jesteś już starsza, myślę, że powinnaś powiedzieć rodzinie, aczkolwiek to nie jest obowiązek. Wszystko zależy od tego, jak ty sądzisz.
Jak to zrobić?
Na Twoim miejscu najpierw powiedziałabym mamie, skoro uważasz, że ona by to najlepiej przyjęła. Gdy choć jedna osoba będzie o tym wiedziała, będziesz czuła się raźniej ze świadomością, że ona jest gotowa Cię obronić przed reakcją innych członków rodziny. Mam nadzieję, że uświadomienie mamy nie sprawi Ci dużego problemu. Wybierz odpowiedni moment, a potem po prostu jej to powiedz. Bez zbędnego owijania w bawełnę, ale też tak, aby jej nie zaszokować ;) Gdy już oswoi się z tą myślą, razem zadecydujcie, co dalej - czy powiedzieć, a jeśli tak, to komu?
Myślę, że razem przejdziecie przez to i nie bój się reakcji rodziny. Będą Cię kochali niezależnie od Twojej orientaji. Choć niektórym na początku nie przyjdzie to łatwo, ale nie martw się, po pewnym czasie wszystko się unormuje. 
Uściski,

Kwaskowa :)

Nie rozmawiamy już tak często, ale ciągle mi zależy.

Świetnie prowadzicie bloga!
Mam problem z działu "chłopcy". Od prawie roku kocham się w pewnym chłopaku. W sumie zakochałam się "od pierwszego wejrzenia". Nasza znajomość bardzo szybko się rozwijała - nawet nie wiem jak to się stało że z niczego nagle zaczęło nas tyle łączyć (ja mam 14 lat - on ma 16). głównie wokół sql, ale... do rzeczy:
- dawał mi sporo sygnałów że też jest mną zainteresowany - zagadywał, namawiał żebym poszła do tej szkoły co on itp.
- ale dawał też dużo negatywnych znaków - przycinał, czasem zachowywał się jakbym była jego wrogiem
- ja nie byłam wcale lepsza, czasem śmiałam się do niego i rozmawiałam - innym razem ucinałam go w połowie zdania, albo udawałam że go nie widzę, ale i tak się dziwnie zachowywałam a do tego tyle razy wyszłam na idiotkę, mógł sobie pomyśleć że albo się w nim zakochałam, albo go nienawidzę , albo jestem jakimś świrem<lol
- czasem jak na mnie popatrzył to miałam wrażenie że mimo wszystko on coś do mnie czuje - i myślałam w tamtej chwili że jestem jedyną dziewczyną, to spojrzenie takie zdziwione rozmarzone poważne i szczęśliwe xD
- z drugiej strony wiem, że on ma dużo "wielbicielek", a dziewczyny nie kochały by się w nim bez powodu - i mimo że wiem, że na pewno mnie szanuje - i możliwe że go zaintrygowałam (albo pomyślał że sfiksowałam) - to boję się, że padłam ofiarą jakiegoś jego "połowu".
Wiem że to głupio zabrzmi, ale myślałam że on nie traktuje mnie tak jak wszystkie inne - bo mnie nigdy nikt tak nie traktuje - ja budzę jakiś taki dystans i wgl... i teraz nie wiem czy on mnie na serio czy może jestem mu obojętna i już zapomniał, bo takich było wiele
I ci jego kumple - a raczej jeden - zawsze był gdzieś na horyzoncie, miałam wrażenie, że wie wszystko - wszystkie te sytuacje kiedy się ośmieszyłam, a jak widziałam jego kumpli to.. albo się jakoś głupio śmiali, albo... no nie wiem
Na portalu społecznościowym dodaje zdjęcia z wakacji z różnymi dziewczynami...
A i dopowiem jeszcze, że mimo wszystko to on zawsze zaczynał ze mną rozmowę, podchodził i ...starał się
Ja za to często pozorowałam okoliczności <lol
A i teraz nie mam z nim już takich kontaktów bo zmienił szkołę, z jego znajomymi też :(

~zakochana? 


Droga Zakochana!

Z tego co piszesz trudno jest mi wywnioskować, czy chłopakowi zależy na przyjaźni czy raczej na czymś więcej. Z Twoich obserwacji wynikałoby, że chodzi o zauroczenie, ale często zdarza się, że to co widzimy odbiega od rzeczywistości. Warto więc byłoby się tego dowiedzieć, po prostu poprzez delikatną rozmowę z nim. Żeby za bardzo go nie wystraszyć, możesz np. spróbować podpytać go jak układa mu się z dziewczynami, czy ma kogoś na oku.

Co do tych sprzecznych sygnałów... hm, skoro sama takowe wysyłasz, nie dziw się, że chłopak "odwdzięcza się" tym samym. Faceci nie rozumieją takich dziwnych znaków, oni lubią jasne sytuacje, dlatego tylko takie staraj się stwarzać. Jeśli coś Ci się nie podoba - mów o tym, jeśli coś Ci odpowiada - mów o tym. Myślę, że on wtedy to zapamięta i będzie starał się unikać tego, czego nie lubisz. A Ty musisz jak najszybciej skończyć z tymi swoimi zachowaniami. Uwierz mi, on też będzie miał wtedy do Ciebie inne podejście.

Mówisz, że jest przez dziewczyny rozchwytywany i myślisz, że to on daje im do tego jakieś powody - możliwe, ale niekoniecznie tak jest. Może po prostu jest dla dziewczyn miły, jest gentlemanem... sama na pewno uwielbiasz takich chłopaków, a zauroczenie zwykle nie ma jakiś wielkich podstaw - po prostu jest :) Co do dodawanych przez niego zdjęć... nie widzę w tym nic złego, może są na nich uwiecznione wspomnienia, których on nigdy nie chce zapomnieć, może te dziewczyny to tylko jego przyjaciółki.

Skoro zależy Ci na tym chłopaku, to na pewno dasz radę odnowić ten kontakt. Napisz do niego sms-a, zadzwoń, może zaproponuj spotkanie? Moja rada może zabrzmieć banalnie, ale myślę, że to najlepsze wyjście z Twojej sytuacji: dużo rozmawiajcie, spędzajcie ze sobą jak najwięcej czasu (ale uwaga: nie przesadzaj, pozwól mu też czasem wyjść z inicjatywą, tym bardziej, że nie chcesz być ofiarą "połowu"!) i obserwuj jego zachowania, przy czym postaraj się zachować do tej sprawy dystans. Zaprzyjaźnij się z nim, a z upływem czasu może coś z tego wyjdzie.

Pozdrawiam,
kasiajonas.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x