poniedziałek, 5 marca 2012

Jak go poznać?

Mój problem zaliczam do kategorii chłopcy (chciałabym, żeby odpowiedziała Charlotte). Jest dosyć nietypowy, mianowicie, jakiś czas temu znalazłam bloga dot. pewnego sportu. Na tym blogu znajdował się wywiad z chłopakiem, który sport ten trenuje, był także link do strony prowadzonej przez niego i przez jego kolegów. Oczywiście weszłam na tą stronę, ponieważ interesuję się tym sportem i przejrzałam ją od deski do deski. Znalazłam wywiad z tym chłopakiem i jego kolegami emitowany w dzień dobry tvn. I po tym wywiadzie... bardzo spodobał mi się jeden z tych chłopaków. Kręci mnie to, co robi, mianowicie daje szansę i możliwości innym kolegom i koleżankom na rozwijanie tego sportu, i swojej pasji. Włożył w to mnóstwo pracy, kocha to co robi, ten sport (to tak w skrócie). Chciałabym go poznać. Nawet nie mówię o czymś więcej, bo na tą chwilę to nie realne. Nie wymagam niczego wielkiego - na początek poznanie się, rozmowa... Jednak dzieli nas mnóstwo kilometrów! Jest z innego miasta, oddalonego od mojego miejsca zamieszkania ok. 300 km. Dowiedziałam się również, że jest ode mnie młodszy, ma 16 lat (ja 18). To są główne bariery, które nas dzielą, i to że on kompletnie nie wie o moim istnieniu!
Bardzo zależy mi na tym , aby go poznać, ale jak to zrobić? Jak ominąć te wszystkie bariery... ? Dodam, że od dawna nie zależało mi tak na poznaniu jakiegoś chłopca, nie byłam w związku od ok 3 lat i nie spotkałam dotąd chłopaka, który by mnie tak bardzo zaintrygował.
Pozdrawiam.

~wiktoria


Droga Wiktorio.
Masz rację, znalazłaś się w dość nieciekawej sytuacji. Nie dość, że dzieli Was wiek, dwa lata, kiedy to dziewczyna jest starsza, to mimo wszystko sporo. No i duża odległość Waszych miast od siebie. Poza tym nie wiesz o nim dużo, jedynie to, jaki trenuje sport i jaki się wydaje. Dochodzi jeszcze sprawa, że takich, jak Ty, może być wiele, a on może nie zwrócić na Ciebie uwagi.
Cóż mogę poradzić. Jedno już jest, macie takie same hobby, to Was łączy i otwiera Ci szerzej drogę. Ale jak zwrócić na siebie uwagę? Może na początek spróbuj się wybić powyżej wszystkich oglądających tą stronę, np. poprzez jakieś błyskotliwe, niecodziennie komentarze na forum, byle nie chamskie. Jeśli organizują jakieś konkursy lub inne akcje, to się zgłaszaj. Musisz się w każdym razie w taki sposób wyróżnić. Później możesz napisać, jeśli nie podali oddzielnych namiarów, to najpierw napisz coś ogólnie, nie wiem, zapytaj o cokolwiek związanego z tym sportem. Potem możesz delikatnie podpytać o tego chłopaka, poprosić o jakieś namiary akurat na niego, rzecz jasna, najlepiej pod jakimś pretekstem. Nie podałaś mi tu wiele informacji, dlatego tak błądzę w tym temacie, ale Ty powinnaś coś wymyślić, wpaść na jakiś pomysł, w końcu się tym interesujesz :)
Z resztą już nie powinno być problemów, jeśli tylko dojdziesz w jakiś sposób do niego. Wiadomo, długie rozmowy, zainteresowanie sobą, itd.;)
Jest też jeszcze jeden sposób, to dla odważniejszych, już pomijając te podchody, aby napisać wprost, że zafascynował Cię ten chłopak i że chciałabyś moc go poznać. Poszłoby na to mniej czasu, ale jest większe ryzyko ;)
Wybierzesz, co będzie Ci bardziej odpowiadało, ja niezależnie od tego życzę powodzenia :)

Charlotte.

niedziela, 4 marca 2012

Porównuję do niego innych i chyba nikt mu się nie równa.

Jesteście genialne dziewczyny z tym blogiem! Dzięki Wam znalazłam odpowiedzi do pytań, które mnie nurtowały ;)
I oczywiście posiadam pewien problem z kategorii 'chłopcy'.
Chodziłam do gimnazjum z pewnym Kamilem, który... nie był żadnym wielkim bóstwem, a i charakter miał ciężki. Dogryzał, był chamski i troszeczkę egoistyczny.Podobało mi się to, bo i ja nie jestem typem takiej grzecznej dziewczynki. Był on moim pierwszym prawdziwym zauroczeniem, więc kiedy powiedział do mnie zwykłe 'cześć' moje oczy zaczynały się świecić i 'odlatywałam'. Ale potem on odszedł do liceum, potem ja. Koniec końców nie widziałam go już prawie dwa lata. I teraz pojawia się mój problem:
Kilka razy była już możliwość, żeby umówić się z jakimś chłopakiem, żeby było coś więcej i naprawdę tego chciałam, ale... każdego chłopaka porównuję do Kamila. I nie chodzi tu o wygląd, ale o charakter. Za każdym razem gdy może być coś więcej przeszkadza mi w danym chłopaku jego charakter. Że nie jest chamski itd. No... niby to nie jest miłe jak ktoś był dla ciebie chamski, ale...
I teraz następuje moje wołanie o pomoc. Najlepiej do Charlotte, jeżeli byłaby taka możliwość;)

~Słonko


Kochana!
Ciężko uniknąć porównań, gdy jakiś chłopak zrobił na nas ogromne wrażenie i długo z dużą częstotliwością go wspominamy.
Słyszałam o wielu sposobach,  bo mi to się jeszcze nie zdarzyło, a przynajmniej nie tak, żeby aż zaczynało przeszkadzać ;)
Jednym z nich jest umawianie się na całe mnóstwo nieprzemyślanych randek. A to przyjaciółka nas z kimś zapoznała, a to nieznajomy w kawiarni proponuje rozmowę przy kawie czy też ten przemiły chłopak z czatu, z którym dziś rozmawiałaś wydaje się na tyle miły, że chciałabyś go poznać. To zła droga, bo tworzy się błędne koło. Spotykasz się z wielką ilością facetów, żeby móc przestać porównywać, a że nie zastanawiasz się odpowiednio nad każdym z nich, to randki wychodzą nijakie, bo nie wzięłaś pod uwagę, że poszłaś na randkę ze znajomym przyjaciółki, żeby nie robić jej przykrości, ten chłopak z kawiarni wyglądał na o wiele starszego od Ciebie i nie mieliście tematów do rozmowy, a chłopak z czatu trochę ubarwił swoje życie, przy okazji też wygląd, jednak nie zrezygnowałaś, bo było Ci go szkoda.
Nie rzucaj się z desperacją na każdego możliwego chłopaka, bo tylko się rozczarujesz, a w tym biegu możesz przegapić kogoś naprawdę wartościowego.
Odradzam też całkowite unikanie chłopaków, bo poziom Twojego niezadowolenia będzie niebezpiecznie rósł.
Najlepszym wyjściem, moim zdaniem, będzie zwykłe, normalne życie, po prostu czekanie, ale nie wyczekiwanie na tego jedynego. Musisz przestać szukać, a miłość Cię znajdzie. Zapewniam :) Prawdopodobnie chłopcy, z którymi do tej pory się spotykałaś, nie byli odpowiedni, ale niekoniecznie dlatego, że nie przypominali tamtego chłopaka. Poza tym na pewno sama doskonale wiesz o tym, że Kamil musiał mieć wady. I jeśli zaczniesz porównywać następnego chłopaka do niego, to spójrz, czy przypadkiem ma te same wady. Nie ma, prawda? Nie warto więc w takim razie dać mu szansy, jeśli coś zaiskrzyło, zaskoczyło, jeśli Ci się podoba? Musisz pamiętać, że Kamil nie był ideałem, nie był nadczłowiekiem i nikt inny nie może się mu równać.
Podsumowując, to radzę Ci się zająć teraz wszystkim, tylko nie szukaniem miłości. Bo ona sama do Ciebie przyjdzie w najmniej spodziewanym momencie i podświadomie wyczujesz, czy warto dać spotkanemu chłopakowi szansę :)
Charlotte.

sobota, 3 marca 2012

Naśladuje mnie.


Hej, Dziewczyny. Chcialam Was poprosic o pomoc w pewnej sprawie. Mam przyjaciolke, ma na imie Monika. Nie znamy sie dlugo, a mimo to traktuje ja jak siostre, mam wrazenie, ze moge jej zaufac. Jednak ona zawsze uwazala mnie za "te lepsza", co oczywiscie nigdy nie bylo prawda, ale mysle ze problem tkwil w jej samoocenie. Mowila, ze jestem ladniejsza, madrzejsza, ze podobam sie "lepszym" chlopakom. Nigdy nie bylam pozytywnie nastawiona na jej sposob dzielenia chlopakow: na lepszych i gorszych. Zaczela mnie nasladowac. Nie, nie chciala byc mna, ale mam wrazenie, ze jej bardzo imponowalam. Ubierala sie podobnie, starala sie zachowywac podobnie. Opowiadalam jej, co robie w wolnym czasie, po czym ona zawsze chciala robic to samo. Zaczelo mnie to meczyc, kiedy zwrocilam uwage na to, ze probuje mnie rozsmieszyc moimi wlasnymi zartami i pomoc mi moimi wlasnymi radami, a wiadomo, ze moje wlasne slowa nie podzialaja w mojej sytuacji. Mialam wrazenie, ze chce byc dla mnie takim autorytetem, jak ja dla niej i starala sie to uzyskac, powtarzajac moje slowa i "odtwarzajac" moje podejscie do zycia. Oprocz tego byla jedna taka sytuacja. Spodobala sie jednemu chlopcu, przy kosci, w okularach. Byla zdolowana tym faktem. Stwierdzilam wtedy, ze jest naprawde sliczna dziewczyna i to normalne, ze podoba sie chlopakom. A na to dostalam zadziwiajaca odpowiedz: ze jest z nia cos nie tak, bo sie nia zainteresowal, ze ona chce zaczac sie podobac tym samym chlopakom co ja, ze chlopcy ktorzy mnie otaczaja sa starsi, dojrzali, przystojni. Poruszylo mnie to. Dziwi mnie, ze Monika nagle zafascynowala sie moim sposobem bycia i ze chce byc taka jak ja. I przybilo mnie to, zwlaszcza ze w naszej przyjazni nagle pojawila sie nuda, bardziej niz rozmowy wyglada to tak, ze ja mowie, ona to wszystko dokladnie zapamietuje i wie w ten sposob, jak ma sie zachowywac, jak ubierac, jak zartowac, co mowic i czym sie w zyciu zajmowac. Relacje zmienily sie z przyjaciolek w matki z corka, ktora uczy sie zyc. Probowalam rozmawiac z Monika na ten temat, ale ona sie oburzyla, stwierdzila, ze to nieprawda. Czemu ona przeczy? Ze slowa ktore wypowiedziala przed dwiemia minutami byly moje? Czy ze chlopcy, ktorzy jej sie podobaja, cechy charakteru, ktore jej imponuja, ksiazki i filmy, ktore lubi wszystko zaczerpnela ode mnie? Zinterpretowala to jak obelge i zaczela mnie obrazac. Nie wiem, co mam zrobic. Zmienila sie diametralnie, nie jest juz ta sama osoba. Nie jest nawet mna. Jest po osoba z chora obsesja. Moze wplyw na jej zachowanie mialo to, ze zakochala sie w chlopaku, ktory stwierdzil ze mu sie podobam? Wiem, ze on o mnie nic nie czuje. Stwierdzil zwyczajnie, ze jestem mila i da sie ze mna porozmawiac czasem, i tyle. Nie wiem co mam zrobic. Prosze o jakas porade. Z gory dziekuje i pozdrawiam Was wszystkie

~Gabrysia


  

Droga Gabrysiu!
 Moim zdaniem Monika ma poważny problem i całkiem prawdopodobne jest to, że nie zdaje sobie z niego sprawy. Na początku powinnaś delikatnie jej uświadomić, że ostatnio jakoś wiele się zmieniło między Wami i uważasz, że w dużej części jest to jej wina. Powiedz, że ostatnio bardzo się zmieniła i często widzisz w jej zachowaniu siebie. Wspomnij, że może robi to przez przypadek, czasem jest tak, że przebywając z drugą osobą przejmujemy jej nawyki i nawet o tym nie wiemy. Pamiętaj, żeby podczas rozmowy być delikatną, nie zarzucaj niczego dziewczynie, niech nie czuje, że robisz jej wyrzuty, bo tak na pewno niczego jej nie uświadomisz.:) Jeżeli koleżanka zrozumie, o co Ci chodzi, zacznij tłumaczyć jej, że denerwuje Cię jej zachowanie i poproś, aby przestała tak robić, ponieważ nie czujesz się komfortowo w jej towarzystwie. Oczywiście postaraj się jakoś inaczej ubrać to w słowa, bo moja wersja może ją czasem odstraszyć.:) Nie zapomnij o najważniejszej rzeczy, czyli uświadomieniu jej, co np. złego robi i dlaczego jej sposób bycia i zachowywanie się jak Ty Cię denerwuje.:)
 Postaraj się zwrócić jej uwagę, w momencie, gdy zacznie Cię naśladować. Jeśli powie coś, co przed chwilą wypłynęło z Twoich ust, po prostu powiedz, że przed chwilą usłyszała to od Ciebie. Możesz też zrobić to w formie żartu, nie powstanie wtedy napięcie. Po paru razach powinno się jej znudzić i sama zacznie się hamować, wiedząć, że naprawdę Cię to denerwuje.
 Jeśli rozmowa nie zda egzaminu, spróbuj pokazać jej jak się zachowuje. Bądź taka jak ona, mów te same rzeczy, ubieraj się tak samo. Jeżeli chcesz możesz pokazać jej "dawną ją", czyli osobę, którą była zanim zaczęła kopiować Ciebie.:)
 Możesz także spróbować czegoś nowego. Zacznij ubierać się inaczej, jak nigdy dotąd. Udawaj przed Moniką kogoś innego, zacznie się gubić. Po pewnym czasie powinna powrócić do swojego dawnego stylu, a Twoje zachowanie może jej jedynie o tym przypomnieć.
 Rozumiem, że zachowanie przyjaciółki Cię denerwuje, jednak najwyraźniej bardzo jej imponujesz. Spróbuj spojrzeć na to z innej strony. Może nie ma na kim się wzorować, a właśnie Ty jesteś najbliższą jej osobą, wyznacznikim stylu. Nie patrz na nią jak na zwykłą "kopiarę". Pomóż jej, zaproponuj wspólne zakupy, doradź w czym jej ładnie, co powinna nosić. Taka rzecz, drobne porady i komplementy na pewno jej pomogą, ważne jest, aby znalazła swoją własną drogę.
 Jak sama mówisz, jesteście przyjaciółkami, a te wzorują się na sobie, noszą podobne rzeczy, podobnie się zachowują, bo zazwyczaj po prostu są do siebie bardzo podobne i wiele je łączy. Co z tego, że lubi ten sam film, czy słucha tej samej muzyki? Może po prostu właśnie tak się zmienia, zaczyna lubić to, co jest modne w jej otoczeniu, a w tym przypadku jesteś to Ty. Spróbuj przymknąć oko na jej "wybryki", prędzej czy później znudzi jej się to. Im mniej będziesz zaninteresowana, tym bardziej ona przestanie Cię kopiować. Wątpię, że robi to specjalnie.:)
 Jeżeli nic nie zadziała, spróbuj namówić ją na wizytę u psychologa. Potraktuj to jako opcję ostateczną, ponieważ nie sądzę, aby była potrzebna. Po prostu wytłumacz jej, że nie możesz znieść dłużej tego, że robi wszystko to, co Ty i gdybyś chciała mieć klona, nie próbowałabyś ratować Waszej przyjaźni. Powiedz, że bardzo chcesz, aby była taka jak dawniej, bo właśnie za to ją lubisz.
 W tej notce znajdziesz rady jak polepszyć samoocenę przyjaciółki, udowodnić jej, że nie jest gorsza i zwrócić uwagę na jej życie.
 Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzisz. Trzymam za Ciebie kciuki!
 Margaret

Rodzice nie interesują się moją nauką

Cześć Wam! :) 

Wiele dziewczyn ma problem z tym, że rodzice wszystkiego im zabraniają i często dają szlabany, a ja? Mam zupełnie odwrotny problem.  
Niedługo skończę osiemnaście lat. Moi rodzice nie są zbyt wykształconymi ludźmi, moja mama będąc w moim wieku miała już dwójkę dzieci (mnie i młodszą siostrę).  
Uczęszczam do liceum, dość dobrze się uczę, w przyszłości bardzo chciałabym studiować prawo, jest to moim największym marzeniem. Rodzice jednak nie wspierają mnie w dążeniach do celu, nie "zaganiają" mnie do nauki, przez co często boję się, że stracę mobilizację i nic w życiu nie osiągnę podobnie jak rodzice (nie chcę nazywać ich osiągnięć "niczym", bo stworzyli kochającą się rodzinę, ale jednak nie jest to to, co mi się marzy). Pozwalając mi na wszystko, rodzice często sprawiają, że np. nie chce mi się uczyć, bo po co mam się przygotowywać do ważnego testu, skoro właśnie pozwolili mi iść na imprezę? Przez to, że na wszystko mi pozwalają, muszę się sama pilnować i nie wiem, jak długo jeszcze dam radę w ten sposób. Dodam, że oni wiedzą o wszystkich moich testach itd., ale nawet ich to za bardzo nie interesuje, nie chcą chodzić na zebrania do mojej szkoły, gdy jest jakieś ważne zebranie, muszę prosić rodziców, by na nie poszli i zawsze słyszę jedno: "daj spokój, masz dobre oceny, po co mamy iść". W ogóle nie interesują się moimi sprawami.  
No ale żeby nie wyjść na aż taką egoistkę, na jaką pewnie i tak wyjdę, dodam jeszcze, że moja młodsza o rok siostra (niecałe siedemnaście lat) mieszka za zgodą rodziców ze swoim trzydziestoparoletnim "chłopakiem" i boję się, że podzieli los naszej mamy i mając niecałe osiemnaście lat, ugrzęźnie w domu z dziećmi.  Naprawdę się o nią martwię, odkąd wyprowadziła się z domu, zaczęła zachowywać się trochę jak nasza mama- mało o siebie dba, nie interesuje ją, w co jest ubrana, chyba nawet przestała się malować, mimo że kiedyś nie wychodziła nigdzie bez makijażu... Wiem też od jej koleżanek, że zaniedbuje szkołę! Gadałam z nią przez telefon i kilka razy na mieście, twierdzi, że wszystko jest w porządku, że nie ma żadnych problemów... Chciałam do niej pójść, by porozmawiać z nią tak na poważnie, ale jej partner jest alkoholikiem i trochę się boję, a rodzice w ogóle przestali się interesować siostrą, cieszą się, że sama "ułożyła sobie życie", jeszcze trochę a zaczną mi ją stawiać za wzór.  
Nie mam jeszcze nawet osiemnastu lat, nie chcę się wyprowadzać z domu (nawet nie mam żadnych funduszy), ale zastanawiam się, czy to nie będzie czasem najlepszym wyjściem. Myślałam, by wynieść się do babci (ona jako jedyna jest "normalna" i zauważa błędy moich rodziców, ponadto podobnie jak ja dąży do tego, by moja siostra wyprowadziła się od tego alkoholika), ale wtedy mieszkałabym z dala od szkoły (w innym mieście) i raczej musiałabym zmienić szkołę, a wolałabym tego uniknąć... Doradzacie mi jakoś się przemęczyć, dopóki nie skończę liceum, czy może już teraz zmienić szkołę i wyprowadzić się do babci?  
Rozmowa z rodzicami raczej nie wchodzi w grę, rozmawiałam już z nimi setki razy, za każdym razem tak "na poważnie", ale oni nie wzięli tego w ogóle do siebie, do nich można mówić, a i tak nie dociera... 
Będę bardzo wdzięczna, jeśli zdecydujecie się mi pomóc, bo ja już czasami nie daje rady... Obawiam się, że jeśli rodzice nie przypilnują mnie do nauki to stracę mobilizację, przestanę się uczyć, nie zdam matury i nie dostanę się na wymarzone studia (choć obawiam się, że tak czy tak się nie dostanę)... Wiem, że jestem straszną panikarą i może i tym razem przesadzam, ale chyba potrzebuję pomocy. 
Pozdrawiam!! 

~Smutna



Droga Smutna!

Myślę, że Twoi rodzice uznają Cię już na tyle dorosłą i odpowiedzialną, że nie muszą Cię traktować w ten sposób, pilnując Cię i zaganiając do nauki. Tak samo zapewne potraktowali Twoją młodszą siostrę, pozwalając jej zamieszkać ze swoim "chłopakiem". 

Sądzę, że zamieszkanie u babci, zmiana szkoły i miasta, to nie jest dobry pomysł w Twoim wieku. Przecież w tym roku matura, a gdy zmienisz liceum parę miesięcy przed, nie ułatwi Ci to zadania.

Pomysł z przeprowadzką przełożony do czasu zdania matury.

Przyszło mi do głowy, że może to babcia powinna porozmawiać z Twoimi rodzicami? Może ona, jako starsza od nich, zdoła im przemówić do rozsądku. Poproś ją, aby wyrzuciła im wszystko, co ty próbowałaś im przekazać. 
Jeśli to także nie poskutkuje, proponuję Ci ustalić sobie pewien grafik dnia i się go mocno trzymać. Rozplanuj sobie, ile godzin poświęcisz na prace domowe, ile na naukę, ustal godzinę, po której pozwolisz sobie na przyjemności.
Gdy okaże się, że nie masz wystarczająco samodyscypliny (co nie oznacza nic złego, bo przecież każdy z nas chętnie pozwoliłby sobie na chwilę przyjemności ;)), wtedy może poproś babcię, by ona Cię przypilnowała? Odległość nie gra roli.
To będzie dla Ciebie duża i wazna próba, ale jeśli ją przejdziesz, okażesz się prawdziwą bohaterką. :)

Uściski,

Kwaskowa :)

Cierpię, mimo to wciąż go kocham.

Moja przyjaciółka i pewien chłopak [nazwijmy go X] rok temu kręcili ze sobą. On zawsze mi się podobał, ale wiedziałam że nie mam u niego szans, bo moja przyjaciółka zawsze sprzątała mi wszystkich kolesi sprzed nosa ;/ no więc nie wtrącałam się w jej sprawy. Potem dowiedziałam się, że on chciał z nią być ale ona się nie zgodziła - bo X mnie obrażał. Miałam wyrzuty sumienia i było mi smutno, bo po 1 on mi się podobał a po 2 zniszczyłam szczęście przyjaciółki [on jej też się podobał]. Ona nie wiedziała o tym, że ja też jestem zainteresowana X.
Minęło pół roku i X zaczął mnie podrywać. Moja przyjaciółka dowiedziała się o tym, że on mi się podoba i nie była na mnie zła, nawet mi pomagała i dopingowała. Potem X wyznał mi miłość, ja jemu, i właściwie na tym się skończyło. Niby chodziliśmy na randki itd, ale jakoś... było dziwnie. W każdym bądź razie czułam, że on mnie kocha.
Po kilku miesiącach była wojna klasowa [chłopaki vs. dziewczyny] i od tamtego czasu zaczęło się między nami psuć. Ja nic mu nie zrobiłam, ale on był dla mnie oschły. On i moja przyjaciółka często ze sobą gadali. No i w końcu dowiedziałam się, że on nie chce ze mną być. Od tamtego czasu cały czas mnie unikał, ale dość często na mnie patrzył i tak jakby nieśmiało szukał ze mną kontaktu. Nawet niedawno zaprosił mnie na sanki. Myślałam, że może on jednak coś jeszcze do mnie czuje, ale nie. Mi niestety na nim jeszcze zależało.
Przedwczoraj byłam na urodzinach u koleżanki. X, ja i moja przyjaciółka tam byliśmy. Okazało się, że gdy mnie nie było w szkole X powiedział mojej przyjaciółce, że źle zrobili zrywając ze sobą i że jego uczucie do niej wróciło, cały czas ją podrywał, obejmował itd. Ona go podobno odpychała. W tedy domyśliłam się, że ja byłam tylko "rehabilitacją" dla X, a moja przyjaciółka jednak była z nim, a nie od razu odmówiła tak jak mi powiedziała. Jak się o tym dowiedziałam, chodziłam przygnębiona, a X znowu się na mnie cały czas gapił i zaczął mnie unikać. Pewnie się domyślił, że ja wiem o jego uczuciu do mojej przyjaciółki. Ale czemu tak na mnie patrzył? Nie wiem.
Już od pewnego czasu miałam wrażenie, że ich coś łączy. Nie jestem pewna co ona do niego czuje, ale wiem, że nawet gdybym o niego walczyła to i tak przegram. Nienawidzę go za te wszystkie kłamstwa. Jednak zawsze pozostaje ślad po uczuciu. Boję się co będzie, gdy go zobaczę.
Nie jestem aż tak zła na przyjaciółkę, bo się zdążyłam przyzwyczaić do tego, że ona zawsze ma większe powodzenie itp, ale jego po prostu nienawidzę. Z jednej strony mnie podrywał, a z drugiej myślał o niej.
Jeśli nawet nie wie czy kocha mnie czy ją [ta opcja jest wykluczona...] to i tak nie chcę z nim być. Niby mi na nim po tym wszystkim nie zależy, ale cierpię, nadal o nim myślę i wydaje mi się, że go kocham.
Co robić? Proszę, pomóżcie!

~tulipanka


Tulipanko!
Na samym początku chciałam napisać, że masz wspaniałą przyjaciółkę i jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, to najwyższy czas - doceń ją, bo tacy ludzie, tak lojalni i liczący się z drugim człowiekiem zdarzają się niestety coraz rzadziej.
Co do tego chłopaka, to masz rację, prawdopodobnie zostałaś wykorzystana do tego, żeby pomóc mu zapomnieć o Twojej przyjaciółce. To bardzo bolesne, ale masz rację, że nie winisz za to przyjaciółki, bo ona nie zrobiła niczego, co by było nieodpowiednie.
Jedynym rozwiązaniem, które wydaje się rozsądne, jest po prostu zapomnienie o nim. Spójrz teraz wstecz na wszystko, co on robił i jednocześnie zadawał Ci tym ból. To musi być Twoja podstawa, za każdym jednym razem, kiedy będziesz chciała mu wybaczyć, kiedy Twój dystans do niego będzie się zmniejszał, kiedy on znów będzie miły, bo akurat będzie czegoś chciał, to przypomnij sobie wszystkie te najbardziej bolesne momenty, a odejdzie Ci ochota, żeby wiązać z nim jakiekolwiek nadzieje. To najlepsze rozwiązanie. Zobacz, jak Cię zranił, ile przez niego wycierpiałaś. Jeśli znów się poddasz, to zapewne znów swoje wycierpisz, a można tego uniknąć. Właśnie próbą, chociażby próbą zapomnienia o tym chłopaku. On nie jest warty żadnej z Was, ale Twoja koleżanka musi to sama zobaczyć, możesz jej to tylko delikatnie podpowiedzieć. Nie zmusisz jej do niczego. Myślę jednak, że podejmie ona słuszną decyzję :)
Poza serią bolesnych wspomnień, jako antidotum, radzę też poświęcić swój czas jakiemuś hobby, swojej pasji, żeby odciągnąć jak najdalej swoje myśli od niego. I rozejrzyj się, może akurat jakiś przystojniak do Ciebie wzdycha, a Ty zajęta tym chłopakiem niczego nie dostrzegasz. I nie, nie mów teraz, nie powtarzaj w myślach, że to niemożliwe. Też tak robiłam i bardzo się myliłam :) Nie popełnij mojego błędu i nie zauważ go za późno.
Trzymaj się ciepło:)
Charlotte.

piątek, 2 marca 2012

Pokój nastolatki


Jak nastolatka - mam 18 lat - może ozdobić swój pokój?
Mam czerwone ściany (2), a na wiosnę chcę pomalować 2 kolejne na ciemno niebieski kolor.  
Jestem fanką rocka i hip-hopu, lubię długie wędrówki i słuchać głośno muzyki (;D) .  
Mój obecny pokój jest szary, nudny i w ogóle taki nijaki.
Może podpowiesz i doradzisz co by z tym zrobić? 
Jakieś ciekawe dodatki - oczywiście za w miarę rozsądną cenę ;) . 

~Anna B.
   
Kochana Anno!

Wybrałaś bardzo ładne połączenie kolorów. Dlatego od razu masz zapewniony świetny start. Dodatki oczywiście musimy dobrać pod ściany, ale myślę, że nie będzie to problemem. Może myślałaś o jakiś wzorach zamiast jednej farby? Pomieszczenie zyskuje wówczas niepowtarzalny charakter. Szablony znajdziesz w każdym sklepie z przyborami do malowania.

1. Poczuj muzykę
  
Chyba najlepszym pomysłem dla Ciebie będzie planowanie przeróbek przy ulubionej muzyce. Od razu wpadniesz na coś ekstra. Trzeba ukazać to w wyglądzie pokoju. Jeżeli posiadasz wieżę stereo, ustaw ją w widocznym miejscu, najlepiej głośniki wysoko, na szafce. Dodatkowo ozdób je w dowolny sposób, obklej, wymaluj, cokolwiek podpowie Ci wyobraźnia. Płyty powinny znaleźć się w widocznym miejscu. Przyda się do tego specjalna półeczka. Można ją zrobić samodzielnie. Wystarczy kawałek sklejki pomalowany w ciekawy sposób. Jeżeli jednak wolisz kupować z serca polecam sklep IKEA. Osobiście często się w nim zaopatruję i jeszcze nigdy nie pożałowałam. Znajdziesz tam półki i różnorodne wsporniki. Potem wystarczy tylko ułożyć na nich swój płytowy dobytek. Dodatkowo ładną ozdobą są plakaty, na drzwiach lub w antyramie. Ostatnio natknęłam się na bardzo interesujący z różnymi kształtami gitar. Gdy już mówimy o muzyce, nie sposób zapomnieć o historii. Płyty winylowe! Zdobądź ich parę i zajmij się przerabianiem. Zmiana koloru, albo nawet kształtu. Potem możesz powiesić je na ścianie, suficie, zrobić z nich podstawkę na lekkie rzeczy. Po prostu je wkomponuj. Jeżeli grasz na jakimś instrumencie oczywiście wystaw go na światło dzienne.

2. Zdjęcia i obrazki
     
Osobiście uwielbiam obklejać szafki zdjęciami ulubionych raperów/filmów. Znajdź kilka takich obrazków, wydrukuj i do roboty, przyklejamy. Mogą przedstawiać wszystko co lubisz. A gdzie umieścić? Na półkach, komputerze, biurku. Jeżeli preferujesz większe ułożenie i harmonię polecam ramki. Świetnym i dość oryginalnym pomysłem jest ta widoczna na fotografii powyżej. Znajdziesz ją w sklepie IKEA. Użyj również najzwyklejszych w świecie,kolorowych ram, małych i dużych o różnych kształtach. Na rynku jest ogromny wybór więc o to martwić się nie musisz. Zaopatrz się w wiele sztuk i wywieś w szalonej kompozycji. Poświęć na to całą ścianę, a ciekawa ozdoba gwarantowana. Nie będzie osoby, która nie zatrzymałaby się przed Twoją wystawą. Kolejną opcją jest klasyczna antyrama z plakatem lub Twoim własnym kolarzem.

3. Na niesforne rzeczy
  
W sumie bałagan jest wszechobecny w większości pokoi. Dlatego trzeba coś z tym zrobić, a najlepiej zamontować nowe półki. Najlepiej takie, które będą idealnie współgrać z resztą pomieszczenia. Ich ceny są niewielkie, zawieszenie proste, w końcu od czego jest instrukcja. W Twoim wypadku najlepszym pomysłem będzie kolor niebieski i czerwony, tak jak ściany, ale umieszczone na przeciwnych barwach (zgodnie z tym schematem możesz postępować również z innymi rzeczami na lub pod ścianami, da to świetny efekt). Potem już tylko dodać swoje przedmioty i gotowe. Kolejna opcja to pudełka i segregatory. Ja jak zwykle polecam IKEA’e jako miejsce nabywania wyposażenia. Wybór ogromny, ceny wręcz przeciwnie, do tego ciekawe projekty, solidne wykonanie. Przejdź się do jednego z tych sklepów, zrób sobie mały spacerek wewnątrz i zdecyduj co i jak poukładasz. Jeżeli jesteś raczej leniwą osobą, istnieje również strona internetowa, jednak trzeba sobie szczerze powiedzieć, że na żywo wszystko wygląda lepiej.

4. Oświecenie
  
Nie sposób o tym nie wspomnieć. Światło jest nam niezbędne do funkcjonowania, głównie po zmroku. Dlatego musimy zadbać, aby to co nam je dostarcza, było stylowe, a nie nudne. Najpierw sufit. Lampa na nim chyba najbardziej rzuca się w oczy. Niestety również zbiera kurz, co też trzeba mieć na uwadze. Pamiętaj o regularnym wycieraniu. Najlepiej jeżeli sama zaprojektujesz klosz. W sklepach są one dostępne w formie do przeróbek albo też po prostu lampy z wymiennymi osłonami. Zajmie Ci trochę czasu odnalezienie właściwej, ale myślę, że warto. Potem lampa podłogowa. Powinna być ona zwłaszcza funkcjonalna i stabilna. Trwałość również się liczy, ponieważ jest ona narażona na zniszczenia praktycznie z każdej strony ze względu na swoje położenie. Tutaj też liczy się kreatywność, ale i wytrwałość w poszukiwaniach. Co do oświetleniabiurka, możesz zdecydować się na klasyczną stojącą lampkę lub na „listwę”. Chodzi o kilka żarówek(lub jedna długa oczywiście) połączonych w jeden pas, które przyczepia się prawie nad głową, na wystającej części biurka(jeżeli takową posiadasz). W tym wypadku jestem za klasyką i polecam pierwszą wersję. Za pomocą oświetlenia można świetnie ozdobić swój pokój. Wymaga to większej ilości przeróbek, ale czasem warto. Można kupić małe, pojedyncze lampki, które jesteś w stanie przypiąć do drucika lub czegokolwiek innego. Taki drucik rozwieszasz(stabilnie!) pod sufitem i robi on za lampę. Oczywiście istnieje też opcja umieszczania takich światełek w ścianie. Ostatnią moja propozycja jest listwa oświetleniowa powieszona gdzieś na ścianie, chociażby nad łóżkiem, włączasz kiedy zamierzasz poczytać.

5. Okno

Niezaprzeczalnie ważny element. Na same szyby możesz nakleić specjalne obrazki, jednak nie każdemu taka opcja się podoba. Jeżeli posiadasz rolety w sumie sprawa załatwiona, masz małe pole do popisu. Jednak jeśli nie to do roboty. Po pierwsze należy znaleźć ciekawą firankę, jej nie będziemy ozdabiać, aby nie przesadzić. Większą przestrzeń do działania dają zasłony. Kup jednokolorowe, a potem dodaj coś od siebie. Szpilkami(nitką) przypnij na przykład stare płyty gramofonowe, rockowe flagi, bandany. W sumie co tylko chcesz. Liczy się Twoja indywidualność. Jeżeli posiadasz plastyczne talenty wystarczy zaopatrzyć się w farby/kredki do tkanin i rysujemy! Tak jak już wspomniałam, wszystko zależy od tego co Tobie się podoba.

6. Biurko
  
To Twoje miejsce pracy więc musi być po pierwsze wygodne. O oświetleniu już pisałam więc nie będę się powtarzać. Dodatkowo ważna jest podkładka, w końcu szkoda niszczyć pięknego mebla odciskami zbyt mocno wbitego ołówka. Można zaopatrzyć się w takie do własnego „stworzenia”. Polega to na tym, że wkłada się do jej wnętrza dowolne kartki, zdjęcia i już. Zakup również pudełka na karteczki lub długopisy oraz(jeśli lubisz takie rozwiązania) nadstawki na biurko. Zaoszczędzi to miejsce, a poza tym sprzątanie również ułatwi. Biurko musi wyrażać Twoja indywidualność więc warto umieścić na nim rzeczy dobrze Ci się kojarzące, jakieś zdjęcia w specjalnych klipsach(jak na zdjęciu powyżej). Chyba najistotniejszą częścią jest tablica korkowa, którą zazwyczaj spotyka się właśnie w tym miejscu. Poszukaj w naszych notkach, już coś o jej ozdabianiu było mówione.

7. Dodatki

To chyba najobszerniejszy i przez to najciekawszy punkt programu. Masz dowolność co i jak ułożysz w swoich czterech kątach. Mam kilka własnych pomysłów, ale ważne jest abyś sama coś znalazła, wtedy będziesz bardziej zadowolona. Na pierwszy ogień idzie zegar. Niby mała, prosta rzecz, a tu proszę, jak bardzo może zmienić charakter ściany. Do wyboru najróżniejsze wzory i wielkości, a przeróbki na własną rękę tez nie zaszkodzą. Potem poduszki, miękkie i stylowe. Wystarczy dobrać odpowiedni kolor i kształt. Do kupienia są również egzemplarze z nadrukami typu ulubiony artysta. Oryginalne i tanie, przy okazji można udać się czasami na małą drzemkę. Jeżeli już o spaniu mówimy to warto zatroszczyć się również o łóżko. Kup jakąś narzutę lub koc z ciekawym wzorem i zakryj nim mebel.

Podałam moje pomysły na ciekawy pokój. Nie wybrałaś określonego stylu na jakim chcesz się oprzeć dlatego notka dość ogólna. Mam jednak nadzieję, że Ci pomoże i natchnie do dalszych poszukiwań i eksperymentów z wystrojem prywatnego wnętrza. Czasami najlepszym źródłem inspiracji jest zwykła wycieczka do sklepu meblowego. Do tego celu polecam oczywiście moją ulubioną IKEA’e. Jednak sprawdź również inne miejsca.

Zachwycającego i oryginalnego pokoju!
Loremi
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x