czwartek, 15 marca 2012

Oryginalne dodatki dla nastolatki


Witam. Mogłybyście napisać notkę o jakiś oryginalnych dodatkach? Ostatnio zauważyłam, że w mojej szkole panuje moda na noszenie kolorowych chustek we włosach i nie tylko (tzw. "bandamki"), bardzo mi się to podoba i chciałabym wiedzieć, do czego one pasują i skąd w ogóle się wzięła taka moda. I jeśli by było można, o jakiś innych oryginalnych dodatkach, które wyróżniają z tłumu i pasują do codziennego ubioru szkolnego (noszę t-shirty, rurki, trampki). 
 
~Niebieska

  

Droga Niebieska, najpierw zajmijmy się ogólnie oryginalnymi dodatkami o jakie pytałaś. Akcesoria są bardzo ważnym elementem stylizacji, często to one nadają im charakter i sprawiają, że ubranie pasuje do osoby, która je nosi. Ich dużym plusem jest również dość niska cena, dzięki której możemy sobie pozwolić na zakup większej ich ilości, dzięki czemu mamy w czym wybierać. Warto więc na ich wybór poświęcić trochę czasu, gdyż za pomocą kilku małych elementów możemy zupełnie odmienić swój strój i uzyskać niepowtarzalny efekt.


1. Kolczyki
  
I bynajmniej nie chodzi mi o diamenciki czy kryształki, gdyż te raczej nie pasują do codziennych stylizacji. Zazwyczaj do szkoły dziewczyny decydują się na kółeczka, serduszka czy gwiazdki w jednym kolorze, ja proponuję jednak zamienienie ich na bardziej niecodzienne wzory. Co powiesz na kolczyki w kształcie bohatera ulubionej kreskówki z dzieciństwa, albo przedstawiające przedmioty codziennego użytku? Duża ilość takiej biżuterii wytwarzana jest metoda decoupage. Obecnie wiele takich wzorów można znaleźć nie tylko w firmowych sklepach, ale również w internecie. Na niektórych stronach mamy nawet możliwość zamówienia konkretnego modelu, dokładnie takiego jakbyśmy chcieli. 

2. Bransoletki
  
Polecam takie, w których na krótkim rzemyku zawieszony mamy mały wisiorek, ten jest zazwyczaj srebrny. Rzemyki są w różnych kolorach, przez co można je łatwo dobrać do stroju. Bransoletki te bardzo dobrze wyglądają gdy nałożymy ich kilka, sprawiają wtedy wrażenie jednej, grubszej bransoletki, która zakrywa cały nadgarstek. Można uznać je za bardziej elegancką wersję zwykłych, oplatających rękę rzemyków czy bransoletek z muliny.
Jednak dobrym wyborem są również bransoletki, które są cienkimi okręgami w wesołych kolorach. Jeśli nałożymy ich więcej sprawią wrażenie jednej grubej bransolety. 

3. Torby
  
Specjalnie napisałam torby, a nie torebki, ponieważ torba, którą bierzemy do szkoły powinna być dość duża, a żeby pomieściła wszystkie książki i zeszyty oraz inne potrzebne rzeczy. Torby są już dość drogie, więc nie będziemy miały ich tak wiele jak kolczyków czy bransoletek, należy się więc dobrze zastanowić przy ich wyborze. Jeśli chcemy by torba była uniwersalna, najlepiej wybierzmy prostą w kroju, a która przez nadruk, kolor czy ogólny styl wyraża naszą osobowość.  Znajdziemy wiele torebek, z nadrukami przedstawiającymi znane obrazy, sentencje czy, podobnie jak kolczyki, przedmioty codziennego użytku.  

4. Apaszki
  
Chyba nie muszę tłumaczyć co to jest. Są one bardzo uniwersalne, możemy nosić je więc zarówno na co dzień jak i na bardziej uroczyste okazje. Latem doskonale nadadzą się jako osłona głowy przed słońcem czy pareo. Często dostaniemy je za grosze na straganach czy w second handach, możemy więc kupić ich dość sporo i dopasowywać pod kolor stroju. Na ten sezon polecam apaszki w kwiatki oraz monochromatyczne w pastelowych barwach. Jednak jeśli nosisz t-shirty to uważaj na to do czego chcesz ubrać apaszkę, gdyż raczej nie pasują one do luźnych, przypominających krojem męskie, bluzek czy zbyt pstrokatych wzorów. Idealnie komponują się natomiast z przylegającymi topami i sweterkami, czy bokserkami, które znakomicie sprawdzają się latem.

5. Okulary przeciwsłoneczne
  
Słońce nareszcie zaczęło przygrzewać, więc cieszmy się tym i korzystajmy z niego. By poprawić komfort spacerów nie zapomnijmy o parze okularów przeciwsłonecznych. Podobnie jak w przypadku apaszek, zdecydujmy się na takie w kwiatowych lub pastelowych oprawkach, jednak jeśli takie wzory i barwy zupełnie nie pasują do naszego stylu, lepsze będą mocne, rzucające się w oczy kolory, które przykuwają uwagę. Czasami wcale nie musimy zakładać okularów by ożywiły i dopełniły nasz strój. Jeśli słońce słabo świeci, a w okularach na nosie wyglądalibyśmy po prostu śmiesznie, wystarczy nasunąć je na włosy lub zahaczyć o dekolt.

***

A teraz część z bandanami.

  

Bandany występowały w modzie już wcześniej. Ja np. znalazłam je na zdjęciach z młodości mojego taty, a jak wiemy znaczna część trendów powraca co jakiś czas. Skąd dokładnie wzięły się bandany nie wiem, jednak często kojarzone są z chustkami noszonymi przez gospodynie domowe lub rockmanów, wszystko zależy od sposobu ich zawiązania oraz stylizacji w jakich są noszone.

Bandany pasują, więc do różnych styli. Nie jest jasno określone, że komuś wolno je nosić, a komuś nie. Chustki te noszą zarówno rockowcy, jak i przepadające za szpilkami oraz sukienkami dziewczyny. Baw się, więc nimi gdyż nie ma jasnego przepisu z czym nosić bandany.
 Mogę jednak napisać z czym lepiej ich nie łączyć. Na takiej liście znajdą się dwie główne pozycje, a mianowicie wizytowe oraz romantyczne i bardzo delikatne ubrania. Chustki te są zbyt ‘luźne’ dla tych pierwszych i zbyt ‘sztywne’ dla drugich, lepiej więc podarujmy sobie takie połączenia. Jeśli na jedną rękę ubieramy bandanę, zrezygnujmy z innych ozdób w obrębie nadgarstków i dłoni. Raczej podarujmy sobie również wiązanie bandany na szyi, które mi osobiście przypomina bandytów z filmów o dzikim zachodzie, chyba, że jesteśmy pewni iż takie zawiązanie idealnie pasuje do stylizacji. 

Ściskam,
Nieuchwytna

Styl Leony Lewis



Mogłybyście napisać o stylu brytyjskiej piosenkarki LEONY LEWIS? Baaaaardzo bym Was o to prosiła!! 

~Dżemik

  

Leona Lewis to brytyjska piosenkarka oraz kompozytorka, która zaistniała w programie „X factor”. Od tego czasu miała wiele sukcesów, i wystąpiła z okazji uroczystości takich jak na przykład zakończenie Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Jej występy są ucztą nie tylko dla słuchu, ale również dla duszy jak i wzroku, w jej typie urody wyraźnie widać afrykańskie korzenie jej ojca, oraz włoskie matki. Gwiazda próbowała również sił jako projektantka, poniżej przedstawiam jedną z kreacji jej autorstwa.

  

A teraz od tego co piosenkarka tworzy przejdźmy do tego co nosi.

  

Codzienne stylizacje Leony opierają się na prostych ubraniach, jakie powinnyśmy znaleźć w każdej szafie, czyli spodniach rurkach, jednokolorowych bokserkach, topach, koszulach czy marynarkach, oraz, od czasu do czasu, spódnicach. Te ostatnie pojawiają się w dwóch wersjach- pierwszej przylegającej przed kolana, oraz drugiej, raczej dłuższej i bardziej zwiewnej. Nie stroni ona jednak, również od luźnych sweterków czy tunik. 
Piosenkarka łączy te ubrania w komplety, które zazwyczaj są dość eleganckie, jednak nie sprawiają wrażenia sztywnych czy oficjalnych. Bardzo częstym ujrzymy u niej zestawienie czarna baza plus jeden, kolorowy, wyróżniający się element, którym nieraz jest marynarka, koszula czy inne okrycie wierzchnie. Jest to dające ciekawy efekt połączenie, w którym nie musimy się bać, że dobierzemy niepasujące do siebie kolory. Innymi prócz czerni, charakterystycznymi dla Leony kolorami są beż oraz czerwień. Ten pierwszy ujrzymy zazwyczaj, prócz wspomnianych wcześniej odzień wierzchnich, na spodniach, a drugi na innej części garderoby, o której przeczytacie za chwilę.

  

Jeśli chodzi o dodatki to artystka ma wielką słabość do czerwonych butów. Oczywiście ujrzymy ją również w obuwiu innych kolorów, takich jak beż, biel czy czerń. W szafce na buty Leony zdecydowanie muszą królować szpilki, prócz nich znajdziemy tam kilka par kozaków oraz butów na troszkę masywniejszym obcasie.
Drugą charakterystyczną, jeśli chodzi o dodatki, rzeczą w strojach piosenkarki są torebki. Tutaj różnorodność krojów i kolorów jest już większa. Począwszy na małych, błyszczących kopertówkach, poprzez średniej wielkości torebki o różnych wzorach, do dość sporych rozmiarów toreb, w tym całej okrytej falbankami. Nie zauważyłam jednak jakiegoś szczególnego schematu, który mówiłby do jakiej części garderoby powinna pasować torebka.

  

Kreacje wieczorowe piosenkarki dzielą się na dwie grupy.
 Pierwsza z nich, bardziej oficjalna, to długie do ziemi suknie z dość głębokimi dekoltami. Ich krój uzależniony jest w dużej mierze od figury artystki. Zazwyczaj suknie te nie są zbyt dopasowane, a raczej luźniejsze, wyraźnie rozszerzające się od pewnego miejsca.
Druga grupa sukienek, to krótsze, mniej wytworne, a bardziej przyjęciowe kreacje. One raczej trzymają się na biuście, a nie go odsłaniają, najczęściej rozchodzą się od pasa i nieraz kończą przed kolanami, układając się w ścięty stożek.
Kolory jakie Leona wybiera w obu wypadkach kreacji wyjściowych, to, idealnie podkreślające jej ciemniejszą karnację, barwy piaskowe, złoto, beż, jasne brązy, ale również czerń i biel.  Stawia ona na dość proste kroje, a naszyte na kreacje koraliki i kamyczki uważa za wystarczającą ozdobę, rzadko więc zakłada do nich dodatkową biżuterię.

  

Włosy artystki poskręcane są w delikatne loki, które chwilami bardziej nawet przypominają fale, czasem jednak pozostają zupełnie proste. Swego czasu były one pofarbowane na blond, obecnie jednak są barwy czekoladowo cynamonowej, która moim zdaniem, bardziej pasuje do urody Leony. Nie wiem jednak czy jest to jej naturalny kolor czy może uzyskany w salonie fryzjerskim.
Jej makijaż opiera się na dość mocno, nieraz soczystą czerwienią, podkreślonych ustach oraz zaznaczonych ciemną kredką oczach. Na większe wyjścia jednak piosenkarka wybiera bardziej stonowaną, często różowo perłową, szminkę i jeszcze mocniej zaznacza oczy, malując je pod kolor sukienki, nie oznacza to jednak, że rezygnuje z kredki, ta pojawia się w nawet jeszcze większych ilościach. Makijaż taki zwraca uwagę na jej tajemnicze i przyciągające spojrzenie.

Ściskam,
Nieuchwytna

Bardzo łatwo mnie przestraszyć!


Siedmiokropko, mam dość dziwny problem. Nie wiem dlaczego, ale tak już mam, ze bardzo łatwo mnie wystraszyć. Wiem, głupio brzmi... Załóżmy, że koleżanka mnie zajdzie od tyłu mówiąc tylko głośne "cześć", a ja wpadam w lekki krzyk, choć nie zawsze. Jest to o tyle dziwne, ponieważ dziewczyny straszą mnie średnio kilka razy w tygodniu, więc powinnam się uodpornić. Albo słyszę, że ktoś otwiera drzwi do pokoju, a na dole rodzice mają imprezę więc wiem, ze to mój wujek, ale jego krótkie "BU" sprawia, że ja mimo wszystko krzyczę, a serce wali mi jak oszalałe podczas gdy koleżanka siedząca obok mnie jest niewzruszona. Kiedy stoję sobie spokojnie ze znajomymi w szkole i odwracam wzrok widząc moją koleżankę, której wcześniej nie było również się wzdrygam. Czasami reaguję krzykiem i jednocześnie wymachuję rękoma do tyłu. Nie jestem strasznie bojaźliwa, tak ogólnie rzecz biorąc oraz nie mam jakichś traumatycznych przeżyć. Może za dużo nasłuchałam się strasznych opowieści co zaowocowało nie tylko w zasypianiu po północy, ale też w normalnym życiu. Miałam tak w gimnazjum, teraz w LO nic się nie zmieniło. Wiem, że to brzmi strasznie głupio, a napisane jest chaotycznie, ale ja już nie wiem co robić, ludzie czasami śmieją się moich reakcji, czasami ja też się z nimi śmieje, ale powoli zaczyna mnie to niepokoić. W końcu nie jestem takim tchórzem. Proszę o odpowiedź, nawet w komentarzu :(

~ Capi


Kochana Capi!

Tchórzem na pewno nie jesteś, nie musisz się o to martwić. Poszperałam trochę w fachowych źródłach i muszę powiedzieć Ci, że Twój problem jest związany z reaktywnością emocjonalną. Na pierwszy rzut oka może to brzmieć trochę niezrozumiale, prawda? ;) Już tłumaczę, o co chodzi. Jest to tendencja do intensywnego reagowania na bodźce zewnętrzne, które wywołują u ludzi różne emocje. W Twoim przypadku jest to strach, zaskoczenie. Każdy człowiek ma inną reaktywność emocjonalną, jednak jest ona bardziej zauważalna u ludzi wysoko oraz niskoreaktywnych. Można się domyślić, że Ci niskoreaktywni zachowują kamienną twarz w każdej sytuacji, a wysokoreaktywni mogą bardzo łatwo się przestraszyć poprzez drobny bodziec. Dodam, że nie jest to żadna choroba, tylko tak jakby cecha wpisana w człowieka, którą nie trzeba traktować jako wadę.

Jak temu zaradzić? Szczerze powiedziawszy... Ciężko w tej sytuacji cokolwiek zrobić, bo tak naprawdę nie da się tego oduczyć, ani w żaden sposób wyleczyć. Trzeba w dużej mierze to zaakceptować i nauczyć się z tym żyć. Stresujących sytuacji, ani niespodziewanych wyskoków nie uda nam się ominąć. Możemy jedynie sprawić, że będą pojawiać się rzadziej. Spójrz na to też z odwrotnej perspektywy osób niskoreaktywnych - oni denerwują się bez powodu, ponieważ dociera do nich za mało bodźców. Tacy ludzie często interesują się sportami ekstremalnymi i wybierają pracę, w której wiecznie coś się dzieje. W Twoim przypadku z kolei jest odwrotnie - potrzebujesz jak najwięcej relaksu i ciszy; spokojna kąpiel z dodatkiem olejków zapachowych ukoi Twoje nerwy. Zaczęłam się zastanawiać czy słuchasz raczej spokojnej, czy ostrzejszej muzyki, bo gdyby druga opcja się sprawdziła, byłabym zaskoczona. :D Wracając... Takie osoby jak Ty preferują również przewidywalną i spokojną pracę, np. bibliotekarka, artystka, księgowa. Pamiętaj za razem, że ta jedna cecha nie musi dyktować Ci tego, co będziesz robić w przyszłości - to może po prostu ułatwić Ci życie. :) 

Jeśli już Cię ktoś przestraszy, odczekaj chwilę i uspokój się. Zostało Ci tylko spojrzeć na to pozytywnie i śmiać się z tego. Mów ludziom by lepiej nie próbowali na Tobie takich numerów, bo jesteś taka, a nie inna. A jak już się stanie, to nic się na to nie poradzi. Można sobie oczywiście wmawiać, że w każdej chwili Cię może coś przestraszyć, ale niekoniecznie to coś zmieni. 

Trzymaj się i lepiej zrezygnuj z horrorów! ;))
Siedmiokropka

Przyjaciółka odsunęła się ode mnie.


hej mam na imie Amelia w zeszlym roku zakolegowałam sie z dziewczyna z rownoleglej klasy potem zaczełysmy sie przyjaznic , bylo super nikt nie rozumial mnie tak jak ona , wakacje spedzołyśmy dosłownie razem kazdy dzien .We wrześniu byl jakis koncert i ja na niego poszłam , poznałam wiele nowych osob bylo super , potem zaczełam sie z nimi spotykac , ale dla gabi ciagle miałam czas , po jakims tyg. ona zaczeła sie ode mnie osuwac , a potem nawet odzywac . Jest juz marzec , a ja nwet nie zamieniłam z nia słowa , nie wiem o co jej nawet chodzi  , nie mam pojecia , dlaczego jak ja do niej cos mowie to ona odwraca wzrok i odchodzi , nawet sie nie odzywa. Jest mi trudne tym bardziej , ze w klasie nie mam zadnej kolezanki , bo w klasie jest tylko 5 dziewczyn , kazda chwile zpedzam sama , co robic , jak ja odzyskac , jak z nia porozmawiac ? teraz jestesmy w 3  gim .  Probowałam jakos sie z nia umowic , zeby to wyjasnic ,ale ona odchodzi  bez słowa i nic nie mowi  :((( Co robic , pomózcie :((
~Amelcia


  

Kochana!
 Może poświęcałaś jej za mało czasu? Wiem, że uważałaś, że cały czas masz go dla niej tyle samo, jednak jej zachowanie pokazuje, że się myliłaś. Czasem nieumyślnie kogoś ranimy.. Sytuacja jest trudniejsza, ponieważ dziewczyna nie chce z Tobą rozmawiać. Napisz do niej list. Wyjaśnij w nim wszystko. Przeproś za swoje zachowanie, powiedz, że jest dla Ciebie najważniejsza i chwilowo "zbłądziłaś", jednak bardzo chcesz, żeby między Wami było normalnie. Kopertę podrzuć jej na przerwie albo po prostu zaadresuj ją do niej.:)
 Pokaż jej, że nadal Ci zależy. Zapytaj po prostu, czy spotka się z Tobą. Może ma niedługo urodziny? Wypraw jej przyjęcie, kup jakiś fajny prezent. Postaraj się jakoś zwrócić jej uwagę.:)
 Może dziewczyna była zazdrosna o nowe towrzystwo? Zapytaj, czy spotkacie się wszyscy razem. Może idźcie na jakiś koncert, tam gdzie wszystko się zaczęło? Niech przyjaciółka nie czuje, że jest przez Ciebie pominięta.:)
 Czasem jest tak, że ktoś naprawdę nie chce z nami rozmawiać, chociaż nie znamy powodu. Podejdź do niej, albo napisz i zapytaj o co chodzi. Powiedz, że nie wiesz, dlaczego się tak zachowuje i jest Ci bardzo przykro, bo zależy Ci na Waszej przyjaźni. Może koleżanka myśli, że dobrze wiesz co się dzieje i nie próbujesz tego naprawić. Pokaż jej, że tak nie jest!:)
 Daj jej trochę czasu. Nie można na siłę zmuszać kogoś do wybaczenia. Nieraz taką z pozoru błahą rzeczą możemy skrzywdzić kogoś naprawdę mocno. Dlatego nie rezygnuj, nadal podtrzymuj pokazywanie jej, że Ci zależy, jednak odpuść jej trochę i nie bądź natrętna. Niech widzi, że potrafisz dać jej czas, także rozumiesz jej potrzeby.
 Czasem takie rozstanie jest dobre. Zastęsknicie trochę za sobą, od nowa zbudujecie Waszą przyjaźń. Nie przejmuj się za bardzo.:)
 Jeśli nic nie będziesz mogła zrobić, odpuść sobie. Wokół Ciebie na pewno jest wielu ludzi, z którymi możesz fajnie spędzić czas. Zacznij zagadywać innych, uśmiechaj się, bądź miła. Po jakimś czasie na pewno nie będziesz siedziała sama na przerwach.:) Możliwe, że po takiej rozłące koleżanka zatęskni za Tobą, zobaczy, że potrafisz sobie poradzić bez niej i wszystko wróci do normy.:)
 Cierpliwość to podstawa. Nie możemy kogoś zmuszać do jakiejś rzeczy. Uczucia to delikatna sprawa i każdy musi uporać się z nimi we własnym zakresie. Dlatego cierpliwe czekaj, aż dziewczyna się określi. Interesuj się też innymi rzeczami, ta sprawa nie może Cię przecież pochłonąć! Czasem właśnie tak w życiu jest. Jedni przychodzą, drudzy odchodzą. Głowa do góry, nic nie dzieje się bez powodu!;)
 Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzisz, a moje rady będą dla Ciebie przydatne. Trzymam za Ciebie kciuki!
 Margaret

List miłosny - dobry sposób na zdobycie?

Cześć! Obecnie mam 17 lat i piszę do autorki który mój problem dotyczy chłopców. Podoba mi się jeden od dawna i nazywa się M., więc jest o 3 lata starszy ode mnie. Wszyscy krążą plotki, że M jest we mnie zakochany od dawnych lat. Niedawno słuchałam smutną piosenkę, byłam strasznie zrozpaczona i okropnie płakałam. Długo myślałam nad tym, że skoro M jest dużym chłopcem, nie odwzajemnia sobie swoją miłość i boi się wyznać swoje uczucia swojego serca stosunku do mnie. Pomyślałam, że to chyba będzie moja kolej zrobić pierwszy krok w tym roku na wakacjach do M i dać mu list miłosny którego pisałam. O ile wiem, że jesteśmy sobie przeznaczeni, bardzo kocham go od dawna i chcę z nim spędzić resztę życia. Zastanawiam się, czy to dobry pomysł. Jeśli nie, to doradź mi co powinnam zrobić.

~4eve


Droga 4eve!
Musisz pamiętać, że plotki są plotkami i nie można wierzyć wszystkiemu, co mówią ludzie. Fakt, że jesteś w tym chłopcu zakochana, wpływa na to, że wierzysz innym w to, co usłyszeli i powtórzyli Tobie. Przed podjęciem jakiegokolwiek działania należałoby upewnić się, na czym stoisz. Nie musisz od razu śledzić go, czy angażować do tego innych osób, wystarczy podpatrzeć jak zachowuje się ten chłopak w Twoim towarzystwie, jak na Ciebie patrzy i czy rozmawia o Tobie w towarzystwie. Delikatny uśmiech czy "złapanie się" wzrokiem, mogą zaowocować tym, że to on w końcu zrobi coś, aby zwrócić na siebie Twoją uwagę. Wiadomym jest przecież, że chłopcy niechętnie okazują swoje uczucia jakimi darzą daną osobę. List miłosny to bardzo "teatralny" i romantyczny sposób, aby pokazać komuś, że nam na nim zależy. W przypadku takiej próby nawiązania kontaktu należy pamiętać, aby w jego treści nie popełnić błędów oraz nie przesadzać z wylewaniem swoich uczuć ;) W moim otoczeniu jeszcze nie spotkałam się z taką formą flirtu (jeśli mogę to tak nazwać), więc nie jestem w stanie powiedzieć Ci, jak zareaguje na to chłopak. Mogę tylko podkreślić, że jeśli jest on typem buntownika czy faceta typowo twardego zewnętrznie, to nie wiadomo, co pomyśli sobie po przeczytaniu listu od Ciebie. Jeśli natomiast ma on duszę romantyka lub jest nieśmiały, to nie powinno go to aż tak bardzo speszyć. 
Twoje stwierdzenie mówiące o tym, że chciałabyś z nim spędzić resztę życia, jest bardzo mocne. Nie kwestionuję tego, że możesz tego chłopaka kochać lub być w nim zauroczona, ale dopóki nie będziecie razem nie masz pewności, czy to właśnie ten jedyny. Człowiek inaczej zachowuje się w towarzystwie i inaczej na osobności, więc może się okazać, że on wcale nie jest idealny, a obok Ciebie przez długi czas skrywał się ktoś, kto spełnia Twoje oczekiwania. W wakacje wiele może się zdarzyć, i jeśli jesteś na tyle odważna, aby bez sprawdzania jego stosunku do Ciebie wręczyć mu dowód swojego uczucia, to nikt nie może Ci tego zabronić. Pamiętaj tylko, aby się nie zrażać jeśli coś nie wyjdzie, bo całe życie przed Tobą i na pewno jeszcze nie raz spotkasz kogoś godnego uwagi ;)

Pozdrawiam,
Littles.

środa, 14 marca 2012

Ciągle wypytuje o moje uczucia do niego.

Mój problem dotyczy chłopców. Mam chłopaka (teraz uwaga - chodzimy ze sobą już któryś raz). Ciągle wypytuje się mnie czy go kocham, obiecuje, że mnie przytuli, pocałuje itd. Ale tego nie robi! Kiedy zdarza się chwilka sam na sam to czuję, że coś jest nie tak i tego nie robi. Ostatnio (tzn. wczoraj) był jakiś przygaszony kiedy przechodził obok mnie, a ja odpowiadałam mu trochę oschle na pytania, ponieważ byłam na niego trochę zdenerwowana. Potem znowu sms-y typu ,,kochasz mnie? jak tak to na ile procent?" ,,tęsknisz?". Mówię mu że takie wypytywanie robi się denerwujące ale on swoje wie. Wiem też że ma skłonności do chodzenia z paroma na raz. Do tego mam takie momenty że kocham go jak nigdy, a potem jakbym nigdy nic do niego nie czuła. Kiedy ze sobą nie chodzimy czuję że mi go brakuje i ciągle jestem o niego zazdrosna, a kiedy jesteśmy razem czuję że to nie ma sensu. Są na to jakieś sposoby? Co mam robić?! HELP!

~A.
 

Droga A.
Na samym początku chciałabym Ci uświadomić, że trafił Ci się typowy babiarz. Wskazuje na to nie tylko całość Twojego zarysu jak i cytat: "Wiem też że ma skłonności do chodzenia z paroma na raz". Przyznam szczerze, że już od dawna nie miałam do czynienia z podobnym chłoptasiem - wybacz za wyrażenie, jednak może po mojej odpowiedzi przyznasz mi rację.
Z tego co widzę chłopak próbuje podbudować własne ego tym ciągłym przepytywaniem. Faceci są skromni w wysławianiu się na temat uczuć, jednak czerpią ogromną satysfakcję z ciepłych, miłosnych słówek - prawda, że to hipokryci? ;) Uważam też, że te pytania mają mu również udowodnić na ile Cię zdobył. Obawiam się, że w momencie gdy uzna iż ma Cię całą dla siebie, po prostu odejdzie. Zacznie szukać nowego obiektu, na którym będzie mógł się skupić i stosować podobne zagrania.
Cieszy mnie, że zauważyłaś tu pewną niezgodność. Jeśli Twój stan uczuć jest rzeczywiście zgodny z tym co piszesz to wątpię byś mogła naprawdę go kochać. Apeluję teraz do wszystkich dziewczyn! Nie nazywajcie każdego uczucia miłością. To co nam się zgoła wydaje kochaniem tak naprawdę możemy mylić ze zwykłym przywiązaniem, słabością, większą sympatią. Opcji może być naprawdę mnóstwo. Uwierzcie, gdy naprawdę kogoś pokochacie, będziecie tego stuprocentowo pewne.
Piszesz, że gdy go przy Tobie nie ma zaczyna Ci go brakować, robisz się zazdrosna. Jednak gdy jesteście razem on zaczyna Ci obojętnieć, zastanawiasz się nad sensem waszego związku. Zgodnie z jednym z powszechnych cytatów stwierdzam, że gdy zastanawiamy się nad miłością do drugiej osoby, to tak naprawdę już dawno przestaliśmy ją kochać. Z tego co widzę waszemu związkowi brakuje zdrowych podstaw. Mówisz, że on wypytuje, że obiecuje przytulanki, pocałunki itp. Przed samą sobą przyznaj ilu już takich obietnic się nasłuchałaś, ile z nich się spełniło. Czy kiedykolwiek usłyszałaś od niego szczere wyznanie? Czy w jakiś sposób jesteś pewna jego miłości? Są to pytania na dłuższą chwilę namysłu, jednak jestem pewna, że nakreślą Ci własną pozycję w tej relacji.
W chwilach niepewności (zwłaszcza dotyczących chłopaków) często wypisywałam sobie dobre i złe strony sytuacji. W tym przypadku może dobrą myślą będzie wypisanie sobie wszystkich dobrych i złych aspektów waszego związku, jego osoby. Taka zapisana kartka sporo porządkuje w uczuciowej rozsypce. Kiedy będziesz już pewna swoich uczuć podejmij twardą decyzję.

Pozdrawiam
lady_dizzy
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x