Cześć, mam na imię Klaudia, jestem w drugiej klasie gimnazjum. Ostatnio coraz częściej miewam wrażenie, że jestem odrzucana przez niektórych znajomych/przyjaciół. Umówiłam się prawie tydzień temu z koleżanką na mecz, dzisiaj dowiedziałam się, że nie idzie, kiedy spytałam czemu, padło tylko "nie chce mi się". Z kolei kolega, który tak mi się wydaje zabiegał o moje względy (przykładowo przyjechał do tego samego miasta, w ten sam dzień kiedy ja, na ferie, chciał się spotkać, pisał mnóstwo smsów, nalegał, wysyłał buziaczki), teraz jakby miał mnie gdzieś. Fakt, nie chciałam się z nim spotkać, gdyż się trochę bałam, jednak pech chciał, że i ten się ode mnie odwrócił. Kiedy proszę o spotkanie z w\w kolegą on twierdzi, że nie przyjedzie, bo "nie chce mi się" lub "nie mam czasu" albo po prostu "nie wiem". Powiedziałam mu wprost, że najpierw sam chciał się zobaczyć, a teraz kiedy ja chcę, to on już nie. Inny kolega, który zostawił u mnie na ferie flagę z kibicowania obiecywał mi, że po nią wleci. Za każdym razem ma inne plany. Prosiłam, czy mógłby zarezerwować weekend dla mnie, on że "tak", więc ucieszyłam się, ale w ostatniej chwili zmienił zdanie. Dodam, że chyba nic nie zrobiłam tym osobom, bynajmniej nie chcą mi o tym powiedzieć, kiedy pytam czy coś się stało, lub czy to przeze mnie. Staram się być koleżeńska, miła, po prostu jestem sobą. Jest jedna osoba, która chciałaby się ze mną spotkać, ale ja niekoniecznie chcę się spotykać z nią. Poradźcie co robić, żeby bardziej mnie polubili, może zmienić/próbować zmienić swoje zachowanie? POMOCY!
|
~nielubiana
Kochana!
Myślę, że za bardzo się przejmujesz. Czasem coś komuś wypada i nie jest to powodem do zastanawiania się, co zrobiliśmy nie tak. Ludzie mają swoje sprawy na głowie i nie zawsze mogą dostosować się pod nasz plan dnia.Przestań rozpamiętywać przeszłość i zastanawiać się, co poszło nie tak. Zacznij żyć i idź do przodu: "nie dzisiaj, to jutro".:) Zwróć uwagę też na innych, nie kieruj się tylko tymi trzema osobami, z którymi rozmawiałaś.:)
To, że ktoś nie ma dla Ciebie czasu, nie znaczy, że Cię nie lubi. Daj swoim znajomym trochę przestrzeni. Mogą oni odczuwać z Twojej strony zbyt wielką chęć spotkania, chęć poznania i pogłebiania kontkatów, co odstrasza. Przestań pokazywać, że Ci zależy. Pomyśl sobie, że nic się nie stało, przecież świat nie kończy się na jednym chłopcu, który zostawił u Ciebie flagę itd.!:) Jeśli ktoś Ci odmówi, nie czuj się źle, po prostu zaakceptuj to i zapytaj kogoś innego.:)
Zapytaj wprost, jaki jest powód, że komuś "nie chce się" z Tobą spotkać. Może to rozjaśni sytuację, dowiesz się czegoś nowego.
Jeżeli ktoś nie chce spotkać się z Tobą od dłuższego czasu, daj spokój. Widocznie nie ma ochoty, nie naciskaj, bo i tak nic tym nie osiągniesz. Jeśli poczuje potrzebę odnowienia kontaktu, z pewnością się odezwie.
Pamiętaj, warto poznawać nowych znajomych! Pokaż, że jesteś niezależna i potrafisz zorganizować sobie czas.:) Przeczytaj jeszcze raz rady, jak poznać nowych ludzi, które zamieszczone są w spisie notek.;)
Mówisz, że nie wiesz czemu kolega, który zabiegał o Twoje względy sobie odpuścił. Może miał dosyć ciągłego odmawiania? "Jest jedna osoba, która chciałaby się ze mną spotkać, ale ja niekoniecznie chcę się spotykać z nią." A może właśnie z tą osobą zaczniesz dobrze się dogadywać? Nie bój się nowych znajomości, zaryzykuj! Jeżeli odrzucasz osoby, których nawet dobrze nie znasz - inne mogą również odrzucać Ciebie. Nie bądź wybredna.Zacznij więcej się cieszyć i nie przejmuj się tyle, bo napradę nie warto. Stwarzasz sobie tylko niepotrzebnie problemy, przez co jesteś zdenerwowana. Zacznij dostrzegać pozytywy.:)
Pamiętaj, więcej optymizmu. Daj trochę wytchnienia przyjaciołom, nie wyciągaj ich na siłę, bądź bardziej spontaniczna, a na pewno wszystko się ułoży. Trzymam za Ciebie kciuki!
Margaret
|
Potrzebujesz pomocy albo porady w jakiejś sprawie? A może chciałabyś się po prostu komuś wygadać? Jeśli tak, dobrze trafiłaś! Załoga naszego bloga spróbuje Ci pomóc. :)
wtorek, 3 kwietnia 2012
Wydaje mi się, że mnie odrzucają.
Rok młodszy, a chyba się zakochałam.
Witam serdecznie. Otóż tak dla wprowadzenia mam 15 lat, jestem nieco pulchna, ale nie do przesady i noszę okulary.
Mój problem jest strasznie skomplikowany. Otóż, moim sąsiadem jest chłopak, o rok ode mnie młodszy, w którym się zakochałam (?) . Najgorsze jest to, że jest typem playboya, pali trawkę i pije alkohol. Strasznie jestem przygnębiona, kiedy widzę go w takim stanie i staram się mu jakoś wytłumaczyć, żeby przestał, ale... na próżno. Druga sprawa jest taka, że zaczęło się to na początku wakacji. Od dzieciństwa się ze sobą sprzeczaliśmy i byliśmy dla siebie swoimi Nemezis, że tak to nazwę. (heh) No i tak wyszło, że... stało się. Zaczęłam coś do niego czuć. Częściej się uśmiechałam, motylki w brzuchu, tęsknota, myślenie o nim etc. On też mnie podrywał na swój sposób - przytulanie mnie, mówienie czułych słówek itd.
Problem jest w tym, że podrywa inne, albo jest zajęty (!), o czym nie wiem, a mnie podrywa. Mam świadomość, że nie jest to chłopak dla mnie, ale to boli. Trwa to 9 miesięcy i nie przestaje słabnąć na sile. Nie wiem, co mam robić. Czy ograniczyć z nim znajomość, czy nie. Ale w końcu to mój sąsiad, w tym problem. Pamiętam, jak na wakacjach tarzał się po trawie i całował z jakąś dziewczyną - no ludzie! Dosyć, że dziecinne, to w dodatku tak bolesne, że mi się na płacz zbierało. Ale ja - jak to ja - już coś w swoim życiu przeżyłam, mimo, że jestem nastolatką i umiem zapanować nad płaczem. Zakładam maskę obojętności.
Wracając do tematu - chodzi mi o to, co powinnam zrobić w takiej sytuacji. Ostatnio, pił cytrynówkę i mnie pociągnął z górki i byłam cała w śniegu i było mi zimno, to potem mnie przytulał, chociaż ostatkiem sił go odpychałam, choć - wierzcie mi - wcale nie chciałam. Potem pocałował mnie w policzek...
Chyba to wszystko mówi samo, za się? Mam problem. Liczę na pomoc. Trochę duża mi ta korespondencja wyszła, ale chyba nie szkodzi?:) Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za pomoc.
~Obiektywna
Droga Obiektywna!
Chłopak ma 14 lat, ty 15. Dobrze wiesz, że chłopcy dojrzewają później niż my i niestety, ta niedojrzałość w stosunku do związków dziewczynom przeszkadza, nie wszystkim. Pomyśl - czy dobrze Ci będzie z tym chłopakiem? Skoro mówisz, że podrywa też inne dziewczyny, wątpię, iż emanuje od niego dorosłością. No ale okej, ma jeszcze 4 lata zanim wyrobi sobie dowód osobisty, więc od niego się odczepię.
Naprawdę rozumiem Cię, że nie możesz tak po prostu pozbyć się tego uczucia. Jeśli go lubisz, cenisz.. On dla Ciebie dużo znaczy. W końcu sama napisałaś, że próbowałaś odciągnąć go od niemoralnych postępowań. Nasuwa się jedno pytanie - czy on również odwzajemnia Twoje zainteresowanie?
Wcale nie powiedziane jest, że taki typ jak Twój kolega nie może się zakochać. A może jednak? Grunt to optymistyczne myślenie. Co nie zupełnie integruje się z posiadaniem nadziei - bo to akurat jest coś innego, może nie na pierwszy rzut oka, ale jednak. Przedstawię kilka wyjść, które niekoniecznie muszą Ci pomóc, ale trzeba zrozumieć, że życie nie jest łatwe i trzeba pokonywać mnóstwo trudności. Każdy człowiek przez to przechodzi, więc zmotywuj się tym, że nie jesteś sama, a życie nie ma być proste! :)
Mój problem jest strasznie skomplikowany. Otóż, moim sąsiadem jest chłopak, o rok ode mnie młodszy, w którym się zakochałam (?) . Najgorsze jest to, że jest typem playboya, pali trawkę i pije alkohol. Strasznie jestem przygnębiona, kiedy widzę go w takim stanie i staram się mu jakoś wytłumaczyć, żeby przestał, ale... na próżno. Druga sprawa jest taka, że zaczęło się to na początku wakacji. Od dzieciństwa się ze sobą sprzeczaliśmy i byliśmy dla siebie swoimi Nemezis, że tak to nazwę. (heh) No i tak wyszło, że... stało się. Zaczęłam coś do niego czuć. Częściej się uśmiechałam, motylki w brzuchu, tęsknota, myślenie o nim etc. On też mnie podrywał na swój sposób - przytulanie mnie, mówienie czułych słówek itd.
Problem jest w tym, że podrywa inne, albo jest zajęty (!), o czym nie wiem, a mnie podrywa. Mam świadomość, że nie jest to chłopak dla mnie, ale to boli. Trwa to 9 miesięcy i nie przestaje słabnąć na sile. Nie wiem, co mam robić. Czy ograniczyć z nim znajomość, czy nie. Ale w końcu to mój sąsiad, w tym problem. Pamiętam, jak na wakacjach tarzał się po trawie i całował z jakąś dziewczyną - no ludzie! Dosyć, że dziecinne, to w dodatku tak bolesne, że mi się na płacz zbierało. Ale ja - jak to ja - już coś w swoim życiu przeżyłam, mimo, że jestem nastolatką i umiem zapanować nad płaczem. Zakładam maskę obojętności.
Wracając do tematu - chodzi mi o to, co powinnam zrobić w takiej sytuacji. Ostatnio, pił cytrynówkę i mnie pociągnął z górki i byłam cała w śniegu i było mi zimno, to potem mnie przytulał, chociaż ostatkiem sił go odpychałam, choć - wierzcie mi - wcale nie chciałam. Potem pocałował mnie w policzek...
Chyba to wszystko mówi samo, za się? Mam problem. Liczę na pomoc. Trochę duża mi ta korespondencja wyszła, ale chyba nie szkodzi?:) Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za pomoc.
~Obiektywna
Droga Obiektywna!
Chłopak ma 14 lat, ty 15. Dobrze wiesz, że chłopcy dojrzewają później niż my i niestety, ta niedojrzałość w stosunku do związków dziewczynom przeszkadza, nie wszystkim. Pomyśl - czy dobrze Ci będzie z tym chłopakiem? Skoro mówisz, że podrywa też inne dziewczyny, wątpię, iż emanuje od niego dorosłością. No ale okej, ma jeszcze 4 lata zanim wyrobi sobie dowód osobisty, więc od niego się odczepię.
Naprawdę rozumiem Cię, że nie możesz tak po prostu pozbyć się tego uczucia. Jeśli go lubisz, cenisz.. On dla Ciebie dużo znaczy. W końcu sama napisałaś, że próbowałaś odciągnąć go od niemoralnych postępowań. Nasuwa się jedno pytanie - czy on również odwzajemnia Twoje zainteresowanie?
Wcale nie powiedziane jest, że taki typ jak Twój kolega nie może się zakochać. A może jednak? Grunt to optymistyczne myślenie. Co nie zupełnie integruje się z posiadaniem nadziei - bo to akurat jest coś innego, może nie na pierwszy rzut oka, ale jednak. Przedstawię kilka wyjść, które niekoniecznie muszą Ci pomóc, ale trzeba zrozumieć, że życie nie jest łatwe i trzeba pokonywać mnóstwo trudności. Każdy człowiek przez to przechodzi, więc zmotywuj się tym, że nie jesteś sama, a życie nie ma być proste! :)
- szczera rozmowa - tak, wiem, rozumiem, jest to trudne. Ale co napisałam wyżej? Jeśli naprawdę chcesz się dowiedzieć co słychać z jego uczuciami, rozmowa to jedyne wyjście. Nie potrafisz zapewne czytać w myślach, więc nie całkiem domyślisz się, o co mu chodzi.
- cierpliwość - bez wątpienia jest to dobra cecha, która zdecydowanie ułatwia życie. Możesz poczekać i po prostu obserwować rozwój akcji. Może to on wykona krok dalej?
- przejęcie inicjatywy - to właśnie ty możesz w końcu zacząć np. robić to, co on do tej pory. Całus w policzek - czemu nie? Przytulas na koniec spotkania - fajnie! W końcu zrozumie, że go lubisz bardziej niż bardzo.
- znalezienie nowej sympatii - jeżeli wolisz posunąć się rozumiem, nie sercem, nawet nie spróbujesz z tym "typem playboya". W takim przypadku powinnaś rozejrzeć się po otoczeniu - może jest ktoś, kto się o Ciebie od dłuższego czasu stara, a nie zwracałaś na niego uwagi?
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Ciekawy profil w internecie, może go poznam?
Cześć, dziewczyny! Na początku chciałam Wam podziękować i pogratulować tego bloga - naprawdę odwalacie kawał dobrej roboty! :)
Przeczytałam prawie wszystkie notki z działu "Chłopcy", co już trochę mi pomogło mi w kilku moich rozterkach, ale mimo wszystko mam kilka pytań.
W kwietniu kończę 15 lat. Jestem dojrzalsza od moich rówieśników (w szkole nie mam żadnej lepszej koleżanki, moje życie towarzyskie w szkole jest bardziej takie... grzecznościowe, a i tak większość przerw spędzam na czytaniu książek/słuchaniu muzyki/odrabiania lekcji/uczenia się/whatever), poza tym mam dość nietypowe zainteresowania, gusta, poglądy... I między innymi dlatego ostatnio moje pragnienie Kogoś, osobnika płci męskiej, jeszcze bardziej wzrosło i w końcu wiem, że tego CHCĘ i mam postanowienie, że nie będę uciekać (było kilka sytuacji, kiedy coś zaczynało iskrzyć, a ja bałam się tego, bo różnica wieku, bo odległość, bo rodzice i takie tam wymigywania...). Pogodziłam się też z tym, że jednak nie mogę być normalna i dogaduję się jedynie z minimum 18-latkami, więc nie ma co na siłę od tego uciekać i próbować się bez sensu zmieniać. I, przechodząc do sedna, w otchłani internetu znalazłam ostatnio pewnego chłopaka. Ma 18 lat (rocznikowo 19), mieszka całkiem niedaleko (co jest wielkim plusem, bo w moich okolicach nigdy nikogo nie poznałam), mamy podobne zainteresowania, gusta i z tego co zdążyłam wywnioskować, poglądy, podejście do życia też. Poza tym wydaje się naprawdę bardzo sensownym człowiekiem, dojrzałym, a z wyglądu też bardzo mi pasuje. Napisałam do niego na pewnej stronie, ale nie prywatną wiadomość tylko taką, hmm, publiczną. Zwróciłam uwagę, że ma fajny gust i spytałam się, czy jest z tego miasta, o które go 'podejrzewałam'. Tego samego dnia odpisał, że owszem jest - i tyle. Nie wydawał się szczególnie zainteresowany, ale niedostępny również. Odpisałam nadal coś niezbyt zobowiązującego; napisałam, że jestem mile zaskoczona, bo w okolicach raczej takich ludzi nie znałam, cośtam o konkretnym pisarzu - w każdym razie na pewno jeżeli tylko by chciał, dałoby się rozwinąć rozmowę. Ale od tamtego czasu na stronę się nie logował (tylko to niekoniecznie oznacza, że nie wchodził i nie zobaczył, że napisałam...). Minął już około miesiąc. W międzyczasie znalazłam jego facebooka, który jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że muszę go bliżej poznać, a do tego dowiedziałam się, że chodzi do liceum, do którego ja planuję pójść, więc mam kolejny punkt zaczepienia w rozmowie. Tylko właśnie nie wiem co robić... Czekać, aż odpisze? Napisać coś znowu? Gdzie? I co, żeby zobaczył, że jestem zainteresowana znajomością, ale jednocześnie, żeby nie wyglądać na nachalną? Po cichu mam też nadzieję, że niedługo zostanie ogłoszony koncert pewnego zespołu, którego on słucha, na festiwalu, na który jadę - wtedy miałabym kolejny punkt zaczepienia, bo spytałabym się, czy jedzie, bo ja też, czy może jest chętny na towarzysza podróży (jechałabym z jego miasta) itd., ale to tylko ciche nadzieje, no i nie wiem czy to jest na sam początek znajomości fajne. ;o) Ogólnie to mam wiele wątpliwości i nie chcę tego zepsuć, a nie mam pojęcia jak rozwinąć tą znajomość. Wspólnych znajomych nie mamy.
Żeby nie było, nie jestem nastawiona tylko i wyłącznie na chłopaka - jeżeli by nie wyszło, fajnie byłoby mieć znajomego, przyjaciela. ;)
Dziękuję z góry na odpowiedź, choćby w komentarzu!
~Mała Mi
Droga Mała Mi!
W tych czasach łatwiej jest poznać osobę, która zdaje nam się być interesująca. Istnieją strony typu Facebook, przez które masa ludzi się poznaje. Czasem zapominamy o zwyczajnym kontakcie w cztery oczy, ale to inny temat.. Niekiedy jednak nie ma wyjścia i jest to jedyny sposób. Tak, Twoja sytuacja wskazuje na to, iż jest to wyłączność.
Piszesz, że jesteś dojrzalsza od Twoich rówieśników - sama stuprocentowo mogę stwierdzić, iż jest to prawda - po przeczytaniu Twojego komentarza. To dobrze. Wiesz czemu? Bo masz prawdziwą potrzebę bliskości drugiej osoby. Dziewczyny piszą do nas z podobnym problemem, dodają też, że "wszystkie moje kumpele miały już z pięciu chłopaków, ja żadnego!". A skoro dogadujesz się z osobami starszymi, to chłopak nie zarzuci Ci, że nie dojrzałaś jeszcze do poważnego związku.
Znalazłaś ostatnio w "otchłani internetu" chłopaka godnego Twojej uwagi. A więc działaj! Postawiłaś już pierwszy krok. Osobnik płci męskiej nie zdał się być szczególnie zainteresowanym, ale to tylko początek znajomości. Spytałaś go jedynie o pewną rzecz, na którą odpowiedź może być jedna, a temat rozwinąć jest trudno. Napisałaś raz drugi - ale skoro nie odpowiedział, to widocznie nie odczytał Twojego komentarza. Masz szczęście, że znalazłaś jego fejsa - w tym przypadku masz większe pole manewru. Jeśli nie boisz się reakcji, zaproś go do znajomych. Jeśli zaakceptuje bez większej fatygi, to okej, jednak gdy spyta się o waszą znajomość - napisz, że chętnie byś go poznała. Wątpię, by odrzucił propozycję, ale jeśli już - no to nie warto, odpuść go sobie. Jednak w większości wypadków propozycja zostaje zaakceptowana. Wtedy relacja rozwija się przez internet.
"Czekać, aż odpisze? Napisać coś znowu? Gdzie?"
Nie odpisuje na tamtym portalu - napisz na fejsie. Zaproś go. Poznaj go!"I co, żeby zobaczył, że jestem zainteresowana znajomością, ale jednocześnie, żeby nie wyglądać na nachalną?"
Zadawaj mu pytania, jednocześnie sama mówiąc trochę o sobie. Jeśli nie będziesz śledzić każdego jego ruchu, lajkować wszystkich statusów, zdjęć, nie wyjdziesz na nachalną. Rób to co robiłaś, wymieniaj z nim wiadomości, gadaj na czacie. Z czasem możecie wymienić się numerami GG, mailami, później numerami telefonu. :)
"Spokój i prostota to do celu wrota."
~Johann Wolfgang Goethe
Przeczytałam prawie wszystkie notki z działu "Chłopcy", co już trochę mi pomogło mi w kilku moich rozterkach, ale mimo wszystko mam kilka pytań.
W kwietniu kończę 15 lat. Jestem dojrzalsza od moich rówieśników (w szkole nie mam żadnej lepszej koleżanki, moje życie towarzyskie w szkole jest bardziej takie... grzecznościowe, a i tak większość przerw spędzam na czytaniu książek/słuchaniu muzyki/odrabiania lekcji/uczenia się/whatever), poza tym mam dość nietypowe zainteresowania, gusta, poglądy... I między innymi dlatego ostatnio moje pragnienie Kogoś, osobnika płci męskiej, jeszcze bardziej wzrosło i w końcu wiem, że tego CHCĘ i mam postanowienie, że nie będę uciekać (było kilka sytuacji, kiedy coś zaczynało iskrzyć, a ja bałam się tego, bo różnica wieku, bo odległość, bo rodzice i takie tam wymigywania...). Pogodziłam się też z tym, że jednak nie mogę być normalna i dogaduję się jedynie z minimum 18-latkami, więc nie ma co na siłę od tego uciekać i próbować się bez sensu zmieniać. I, przechodząc do sedna, w otchłani internetu znalazłam ostatnio pewnego chłopaka. Ma 18 lat (rocznikowo 19), mieszka całkiem niedaleko (co jest wielkim plusem, bo w moich okolicach nigdy nikogo nie poznałam), mamy podobne zainteresowania, gusta i z tego co zdążyłam wywnioskować, poglądy, podejście do życia też. Poza tym wydaje się naprawdę bardzo sensownym człowiekiem, dojrzałym, a z wyglądu też bardzo mi pasuje. Napisałam do niego na pewnej stronie, ale nie prywatną wiadomość tylko taką, hmm, publiczną. Zwróciłam uwagę, że ma fajny gust i spytałam się, czy jest z tego miasta, o które go 'podejrzewałam'. Tego samego dnia odpisał, że owszem jest - i tyle. Nie wydawał się szczególnie zainteresowany, ale niedostępny również. Odpisałam nadal coś niezbyt zobowiązującego; napisałam, że jestem mile zaskoczona, bo w okolicach raczej takich ludzi nie znałam, cośtam o konkretnym pisarzu - w każdym razie na pewno jeżeli tylko by chciał, dałoby się rozwinąć rozmowę. Ale od tamtego czasu na stronę się nie logował (tylko to niekoniecznie oznacza, że nie wchodził i nie zobaczył, że napisałam...). Minął już około miesiąc. W międzyczasie znalazłam jego facebooka, który jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że muszę go bliżej poznać, a do tego dowiedziałam się, że chodzi do liceum, do którego ja planuję pójść, więc mam kolejny punkt zaczepienia w rozmowie. Tylko właśnie nie wiem co robić... Czekać, aż odpisze? Napisać coś znowu? Gdzie? I co, żeby zobaczył, że jestem zainteresowana znajomością, ale jednocześnie, żeby nie wyglądać na nachalną? Po cichu mam też nadzieję, że niedługo zostanie ogłoszony koncert pewnego zespołu, którego on słucha, na festiwalu, na który jadę - wtedy miałabym kolejny punkt zaczepienia, bo spytałabym się, czy jedzie, bo ja też, czy może jest chętny na towarzysza podróży (jechałabym z jego miasta) itd., ale to tylko ciche nadzieje, no i nie wiem czy to jest na sam początek znajomości fajne. ;o) Ogólnie to mam wiele wątpliwości i nie chcę tego zepsuć, a nie mam pojęcia jak rozwinąć tą znajomość. Wspólnych znajomych nie mamy.
Żeby nie było, nie jestem nastawiona tylko i wyłącznie na chłopaka - jeżeli by nie wyszło, fajnie byłoby mieć znajomego, przyjaciela. ;)
Dziękuję z góry na odpowiedź, choćby w komentarzu!
~Mała Mi
Droga Mała Mi!
W tych czasach łatwiej jest poznać osobę, która zdaje nam się być interesująca. Istnieją strony typu Facebook, przez które masa ludzi się poznaje. Czasem zapominamy o zwyczajnym kontakcie w cztery oczy, ale to inny temat.. Niekiedy jednak nie ma wyjścia i jest to jedyny sposób. Tak, Twoja sytuacja wskazuje na to, iż jest to wyłączność.
Piszesz, że jesteś dojrzalsza od Twoich rówieśników - sama stuprocentowo mogę stwierdzić, iż jest to prawda - po przeczytaniu Twojego komentarza. To dobrze. Wiesz czemu? Bo masz prawdziwą potrzebę bliskości drugiej osoby. Dziewczyny piszą do nas z podobnym problemem, dodają też, że "wszystkie moje kumpele miały już z pięciu chłopaków, ja żadnego!". A skoro dogadujesz się z osobami starszymi, to chłopak nie zarzuci Ci, że nie dojrzałaś jeszcze do poważnego związku.
Znalazłaś ostatnio w "otchłani internetu" chłopaka godnego Twojej uwagi. A więc działaj! Postawiłaś już pierwszy krok. Osobnik płci męskiej nie zdał się być szczególnie zainteresowanym, ale to tylko początek znajomości. Spytałaś go jedynie o pewną rzecz, na którą odpowiedź może być jedna, a temat rozwinąć jest trudno. Napisałaś raz drugi - ale skoro nie odpowiedział, to widocznie nie odczytał Twojego komentarza. Masz szczęście, że znalazłaś jego fejsa - w tym przypadku masz większe pole manewru. Jeśli nie boisz się reakcji, zaproś go do znajomych. Jeśli zaakceptuje bez większej fatygi, to okej, jednak gdy spyta się o waszą znajomość - napisz, że chętnie byś go poznała. Wątpię, by odrzucił propozycję, ale jeśli już - no to nie warto, odpuść go sobie. Jednak w większości wypadków propozycja zostaje zaakceptowana. Wtedy relacja rozwija się przez internet.
"Czekać, aż odpisze? Napisać coś znowu? Gdzie?"
Nie odpisuje na tamtym portalu - napisz na fejsie. Zaproś go. Poznaj go!"I co, żeby zobaczył, że jestem zainteresowana znajomością, ale jednocześnie, żeby nie wyglądać na nachalną?"
Zadawaj mu pytania, jednocześnie sama mówiąc trochę o sobie. Jeśli nie będziesz śledzić każdego jego ruchu, lajkować wszystkich statusów, zdjęć, nie wyjdziesz na nachalną. Rób to co robiłaś, wymieniaj z nim wiadomości, gadaj na czacie. Z czasem możecie wymienić się numerami GG, mailami, później numerami telefonu. :)
"Spokój i prostota to do celu wrota."
~Johann Wolfgang Goethe
Cierpliwości! Musicie się poznać, przekonać do siebie
- potem się spotkać. To nie takie trudne! Nie myśl, że jesteś nachalna.
Chyba dobrze wiesz, że jest to najgorsze uczucie przy chęci poznania
drugiej osoby. Dlatego nie zakrzątaj sobie nim głowy. Większą uwagę zwracaj na to, o czym piszecie i czego się dowiadujesz na jego temat.
Opowiadaj o sobie, używaj emotikonek (uwierz, duża część społeczeństwa
ludzkiego zastanawia się, czemu mamy zły humor, gdy nie używamy
internetowych buziek).
Pozdrawiam!
Tincia ;*
Pozdrawiam!
Tincia ;*
niedziela, 1 kwietnia 2012
Moda: Kreacje królujące na balach gimnazjalnych w 2012
Hej ;) Często śledzę waszego bloga i postanowiłam poprosić Was o propozycję na tegoroczny gimnazjalny komers. Chciałabym ładnie wyglądać. Byłabym bardzo wdzięczna, bo kompletnie nie wiem jak powinnam się tam ubrać, jakie kreacje będą królować tego roku ;) Wiem, że piszę trochę wcześnie, ale ja szukam ubrań bardzo długo, więc postanowiłam zapytać ;)
P.S. Nie jestem wysoka, ale za to szczupła.
Pozdrawiam! ;*
~Zagubiona w sklepach
Droga Zagubiona w sklepach, najpierw pomyślmy jaka ogólnie powinna być sukienka na bal gimnazjalny, czy jak ty go nazywasz komers. Jest to uroczystość, w związku, z którą wymagane sąelegancja i odświętność , a niekoniecznie wielki przepych czy szyk, jak to bywa w przypadku większych bali. Zrezygnujmy więc z poważnych, długich do ziemi sukien, ponieważ nadają się one dla starszych kobiet, a na nas wyglądałyby po prostu dość śmiesznie i nieadekwatnie do wieku i sytuacji. Podobnie rzecz ma się z sukniami podobnymi do tych, które noszą księżniczki w bajkach. Obecnie stroje takie noszone są jedynie na śluby lub wielkie bale maskowe, a nie na szkolną uroczystość, choćby nie wiem jak dla nas ważną.
Sukienki jakie nosi się na balach gimnazjalnych często mają w sobie więcej elementów sukienki koktajlowej czy wyjściowej niż typowej sukni wieczorowej. W tym roku projektanci nam sprzyjają, wprowadzając do kolekcji romantyczne i dziewczęce wzory oraz kroje, które sprawiają, że nawet eleganckie suknie wieczorowe są delikatniejsze i bardziej dziewczęce, dla nas oznacza to większe pole do popisu i mniejszy problem ze znalezieniem sukienki, więc powinnyśmy się jak najbardziej cieszyć, gdyż przy większym wyborze każda znajdzie coś w czym będzie czuła się wyjątkowo i tak też będzie wyglądać.
Królujące w tym roku na wybiegach sukienki łączy jedno, a mianowicie wszystkie mają podkreśloną talię. Posiadaczki tego, jakże pożądanego, wcięcia, mogą się więc cieszyć, gdyż tegoroczne bale będą dla nich idealną okazją by się nim pochwalić. Dla tych, które aż tak idealnej talii nie mają również coś się znajdzie.
Dla tych pierwszych idealne będą sukienki, które są dopasowane właśnie do talii, a później leciutko, lub trochę mocniej się rozchodzą. Dobrym pomysłem są też sukienki, których dolna część wygląda jak spódnica ołówkowa. W wielu projektach doły sukienek przypominają krojem dzwon, te najlepiej wpasowują się w charakter balu gimnazjalnego, gdyż nie przypominają sukienek noszonych na co dzień, ale nie są też zbyt wytworne.
Dla drugiej grupy dziewcząt polecam proste w kroju sukienki z talią zaznaczoną poprzez pasek lub wstążkę, tudzież inne tego typu ozdoby, aczkolwiek sukienka rozszerzająca się w talii również nie będzie wyglądała źle, jednak nie powinna być ona przylegająca poniżej talii, krój dzwonu w tym przypadku lepiej sobie darować.
W tym sezonie przodują dwie długości sukienek, jedna przed kolana, a druga aż do kostek. Jak już pisałam wcześniej, lepiej zdecydować się na tę pierwszą, gdyż jest bardziej dziewczęca. Długie suknie z ciężkich materiałów mogłyby wydawać się zbyt dorosłe, a znów z leciutkich, powiewających tkanin, sprawiają wrażenie odpowiednich bardziej na plażę czy letnie przyjęcie niż szkolny bal, na którym jednak obowiązuje pewna elegancja. Jeśli jednak nie chcemy odsłaniać nóg, ponieważ naszym zdaniem są one niezbyt atrakcyjne to wybierzmy odrobinę dłuższą sukienkę, najlepiej taką troszkę za kolana. Krój, który jest najodpowiedniejszy do tej długości to ten przylegający do, a rozchodzący się od, talii.
---
A teraz popatrzmy co mają nam do zaproponowania poszczególne domy mody
[Jeśli chcecie obejrzeć całość kolekcji po prostu kliknijcie na nazwę]
Wiele o tej kolekcji mówi sceneria w jakiej została zaprazentowana, czyli stylizowana, na okrytą pod magiczną kołderką śniegu, sala. Sukienki również wpasowują się w ten klimat i przypominają kreacje zdjęte z bajkowych śnieżynek. Dom mody Chanel w tym roku postawił na dziewczęcość, w kolekcji znajdziemy więc delikatne, pełne falbanek sukienki. Królują pastelowe barwy, a w szczególności pudrowy róż i miętowy. Nie zabrakło również bieli chmur i błękitu nieba.
Kreacje Valentino również, podobnie jak Chanel, są przepełnione romantycznością. Tutaj prócz falbanek znajdziemy koronki, zarówno włóczkowe jak i te bardziej eleganckie. Przodują delikatne i zwiewne tkaniny, przywodzące na myśl spódniczki baletnic oraz stroje wróżek. Całość nie traci jednak prostoty, może ze względu, na wiodące prym w kolekcji, biele i czernie, a może z powodu występujących, obok zdobionych sukienek, prostych ubrań bez dodatków. Zarówno rozwiązanie Chanel jak i Valentino powinno pasować wszystkim dziewczętom kochających romantyczne historie i chcących wyglądać delikatnie.
D&G zabiera nas w podróż na karnawał w Rio. Na kreacjach dostrzeżemy przepych koralików i innych ozdobnych elementów, takich jak sztuczne kwiaty czy frędzle. Stroje błyszczą się i mienią, niektóre sprawiają cukierkowe, inne raczej dość ostre wrażenie, ale wszystkie są niepowtarzalne. Mi przywodzą na myśl właśnie stroje do samby, które mają głównie sprawiać efekt wielkiego, bogatego szaleństwa, stąd skojarzenie z Rio. Czyli coś dla dziewczyn lubiących zabawę i nienawidzących rutyny oraz sztampowych rozwiązań.
Givenchy w tym wydaniu to przede wszystkim elegancja, lecz niekoniecznie prostota. Pofalowane, długie kołnierze i proste doły, oto co proponuje nam się z jednej strony, a z drugiej natomiast, ujrzymy proste sukienki ze niebanalnymi dodatkami, takimi jak złote paski lub męskie kołnierzyki. Przeważają czerń biel oraz kolor oliwkowy co sprawia, że kolekcja wydaje nam się jeszcze bardziej oficjalna i poważna, nie sądzę jednak by ten styl był odpowiedni na bal gimnazjalny, jednak jego elementy można wykorzystać na zakończenie roku.
Proste, dzwonowate kroje, stawiające na wyeksponowanie ramion. Niezbyt ekscentryczne kolory takie jak szary, biel i czerń, jednak całość sprawia wrażenie. Mi na myśl przychodzą sukienki księżniczek z bajek. Jeśli chcesz poczuć się bardzo balowo, a większość sukienek uważasz za zbyt zwykłą na tę okazję, jaką jest szkolny bal, zdecyduj się na coś podobnego do prezentowanych przez Diora kreacji.
Dom mody Gucci zdecydował się na dość męskie kroje i ostre kolory. Dużo czerni połączonej z mocnym pomarańczowym czy seledynowym oraz proste wzory bez zbędnych zdobień. Złote elementy strojów sprawiają, że wydają się one jeszcze mniej delikatne, ale nadają im ten niepowtarzalny charkter. Jest odrobinę rock’n’roll-owo i zdecydowanie nie słodko. Idealna propozycja dla dziewcząt, które po prostu nie przepadają za delikatnymi rzeczami i chcą podkreślić swój ‘pazur’.
Versace w tym roku proponuje nam głównie pastelowe kreacje z nutą pazurku, w postaci przypominających ćwieki złotych lub srebrnych elementów. Sukienki są dość proste w krojach, gdzieniegdzie dodany, do dość sztywnej tkaniny, został kawałek zwiewnego materiału, nadający kreacji odrobiny ulotności i delikatności, całość nie jest jednak słodka czy niewinna. Dobrze w takich strojach powinny czuć się dziewczęta lubiące elegancję, ale również niebojące się mocnych dodatków rockmenki.
U Prady królują plisy. Nie bój się jednak, zdecydowanie nie przywodzą one na myśl szkolnych mundurków, czy długawych spódnic tancerek. Są jak najbardziej nowoczesne i odświeżające, a to za sprawą deserowych kolorów. Czyli połączeń takich jak róż czy delikatna żółć z błękitem i czernią. W całej kolekcji znajdziemy również bardziej delikatne kreacje, takie jak, prezentowa na zdjęciu, luźna tunika, z szeroko zaznaczoną talią. Krótko mówiąc wyjście idealne dla wesołych, tryskających energią i optymizmem dziewcząt, które nie boją się modowych eksperymentów.
---
A więc podsumowując na bal najlepiej wybrać podkreślającą talię sukienkę, o długości, raczej, przed kolana. Mile widziane są stroje, wjednym dającym się wyróżnić stylu. Jeśli wybierzemy coś romantycznego niech będzie w delikatnych kolorach, jeśli coś ostrzejszego to kolory również powinny być raczej dość mocne i zwracające uwagę. Tym razem raczej podarujmy sobie łączenie falbanek z ćwiekami czy delikatnych tkanin z ciężkimi dodatkami takimi jak łańcuchy. Trzymajmy się jednej koncepcji i w niej się zamknijmy, co nie znaczy, że nasz strój ma być nudny, wręcz przeciwnie, wybierając jeden styl i trzymając się go możemy więcej kombinować, bez obawy, ze przesadzimy,i uzyskamy nieco karykaturalny i śmieszny efekt.
***
Jeśli chodzi o twój wzrost to polecam buty na obcasie, które dodadzą Ci centymetrów, a sukienki jakie będą pasować to dość przylegające, ponieważ jesteś szczupła, bez obawy możesz sobie na nie pozwolić. Dobrze sprawdzą się również, jak już pisałam modne obecnie, sukienki wąskie w talii i rozchodzące się od niej. Podaruj sobie jednak te w kształcie dzwonu, gdyż raczej nie będziesz wyglądać w nich korzystnie. Najlepszą długością dla Ciebie jest takado połowy uda, w dłuższych sukienkach będziesz wydawać się niższa. Postaw też na mocniejsze kolory, gdyż w bardzo delikatnych będziesz wydawać się niezwykle krucha.
Życzę udanych zakupów, a później niezwykłego balu,
Nieuchwytna
Inspiracje 'Japan Fashion'
Witam serdecznie wszystkie autorki (oraz rodzynka Dana xd) NBS'u i szalenie was pozdrawiam. Czytam waszego bloga od dłuższego czasu i zawsze znajduje tutaj odpowiedzi na moje problemy. Postanowiłam również zgłosić się do was, a właściwie do Ramoneski z moim "problemem" :) Otóż, kończy się zima niebawem wiosna i wreszcie lato. Chciałabym zmienić swój 'styl' (czego nigdy nie robiłam bo nie wiedziałam jak się za to zabrać żeby nie wydać kupy kasy na ciuchy, które potem stwierdzę za obciachowe, więc mam nadzieje kochana, że mi pomożesz). Strasznie podobają mi się ubrania "Japan Style", długie tuniki, obcisłe rurki, balerinki, luźne swetry i za duże bluzy ;P I właśnie na taki styl chciałabym się "przenieść". Chciałabym, żebyś poradziła mi co powinnam kupić na sam początek za w miarę nie wielkie pieniądze. Takie jakby ciuchy bazy, które w razie czego będą pasować do wszystkiego i będę mogła łączyć je w różne zestawienia właśnie w stylu "Japan". Mogłabyś wskazać mi gdzie i ew. za ile mogłabym takie ubrania kupić, od czego powinnam zacząć za niską kasę? Z góry bardzo dziękuję. Buziaki <3
Kochana Kaaju,
wspomniane przez ciebie elementy nie klasyfikują się do któregoś
konkretnego stylu japońskiego. Bardzo naciągając,można by go zaliczyć do
street fashion, ale nastolatki na japońskich ulicach ubierają się
często bardzo awangardowo i chcą przyciągać wzrok. Starałam trochę
zgłębić style japońskiej młodzieży, jednak z góry zaznaczam, że jest to
dla mnie temat nowy i dosyć trudny, zatem przepraszam za wszelkie
pomyłki.Jeżeli ktoś dostrzeże coś istotnego, proszę o pomoc w komentarzu
:) Zatem przejdźmy teraz do konkretnych ubrań.
Istotną
kwestią są preferowane przez ciebie kolory – w japońskim stylu
nastolatek figurują dwie skrajności – wszystkie elementy ubioru są w
bardzo jasnych, delikatnych kolorach lub przeciwnie, całość jest w
ciemnych barwach.
Wspomniałaś, że interesują cię ubrania „bazy” – tak naprawdę każdy wymieniony przez ciebie element może być tą bazą.
Swetry i Bluzy
Allegro; 27,90
Jak
sama pewnie możesz zauważyć, japońskie nastolatki zestawiają luźne
bluzy z leginsami. Jest to bardzo wygodne połączenie i ładnie się
komponuje. Zdecydowanie uniwersalnym kolorem leginsów jest szary lub
czarny. Jeżeli jednak wolisz żywsze kolory, zawsze możesz postawić na
kontrast z założoną bluzą lub swetrem. Jako buty idealnie nadają się
adidasy, kolorowe trampki, botki, oficerki lub baleriny, gdy na dworze
robi się już cieplej.
Allegro; 39,90
Tutaj
wersja nieco bardziej mroczna, może dla zwolenniczki punku? Ciepła,
długa bluza, z kieszenią na brzuchu - roześmiana "buzia" czaszki :)
Modelka na zdjęciu prawdopodobnie zestawiła ją z krótkimi spodniami -
jeżeli nie wstydzisz się swoich nóg i dopisze pogoda, możesz się śmiało
inspirować :) Uważam, że ładnie komponowałyby się z takimi swetrami
getry, jednak góra powinna być wtedy w łagodniejszym wydaniu.
Allegro; 27,90
Pod
koniec romantyczny sweterek w nieco krótszym wydaniu. Ten sprawdzi się
zarówno do spodni rurek, jak i do krótkich letnich spodenek. Jest to tak
zwany typ "nietoperza" - z obcisłymi rękawami i luźnym materiałem na
korpusie. Idealnie maskuje niedoskonałości np. wypukłego brzucha.
Allegro; 37,99
A
co powiesz na długi, rozpinany kardigan? Nadaje się do spodni,
spódniczek, sukienek i szortów. Jest to bardzo uniwersalny sweterek,
który można dostać w praktycznie każdym kolorze. Możesz go nosić np. do
bokserki - zakrywa ramiona i na pewno nie zmarzniesz w kapryśne
wiosenne poranki.
Rurki i leginsy
Allegro; 44,90
Nie
wiem jaki styl preferujesz, jednak zaprezentowane wyżej spodnie,
uznałam za nietypowe i ciekawe :) Jest to propozycja dla dziewcząt,
które powinny mieć raczej szczupłe nogi - kokardki mogę się brzydko
opinać w czasie siadania. Uniwersalny kolor pozwala na zestawienie z
praktycznie wszystkim.
Allegro; 37,99
Propozycja
dla właścicielek nieco obfitszych ud - spodnie alladynki, o kroju
marchewki, kryją niedoskonałość ud, opinając zgrabne łydki. Nie trzeba
się wtedy martwić i brzydkie ładny materiały. Zestawione z butami na
obcasie dodatkowo wydłużają nogi.
Restyle.pl; 67,00
Leginsy wcale nie muszą być nudne. Pamiętam, że kiedyś w moim poście pojawił się bardzo podobny model i zostałam wtedy zbombardowana pytaniami. Jak się okazało, był on niedostępny w Polsce. Natomiast ten prezentowany wyżej, został znaleziony w sklepie, który jak najbardziej zaopatruje Polskę i ma w swojej ofercie różne ciekawe rzeczy :)
Koszulki i Tuniki
Allegro; 21,90
Koszulka oversize z motywem flagi - bardzo modny deseń tego sezonu. Duży i intensywny nadruk przyciąga oko, a luźny materiał ukrywa wszelkie niedoskonałości.
Allegro; 33,90
Na aukcji zatytułowana 2-1. Jest to bowiem długa koszulka o kroju bokserki (w paski) i luźna bluzeczka z sercem na wierzchu. Uważam to za ładne i ciekawe połączenie. W ten sposób możesz również sama zrobić zestawienie - wystarczy długi top i bluzka z cieńszego materiału na wierzch. W ten sposób można fajnie przerabiać za duże T-shirty; poprzez ekstremalne poszerzanie dekoltu, materiał będzie opadał na ramiona i odsłaniał skórę. To również modny patent tego sezonu - odkryte ramiona.
Baleriny
To również jedne z najmodniejszych butów sezonu - wszystkie chwyty dozwolone, każdy print mile widziany! Są dosyć tanie, wygodne i dostępne w niemal każdym sklepie! Możesz kupić parę konkretną pod daną kreację lub postawić na uniwersalną propozycję, która będzie pasowała do wszystkiego. Polecam zapoznać się z ofertą Deichmanna
Japońskie nastolatki pragną ubierać się oryginalnie - ty również się staraj! Nie idź po najmniejszej linii oporu, wybierz się do osiedlowych second-handów, gdzie możesz znaleźć prawdziwe perełki za śmiesznie małe pieniądze. To najlepsze miejsce, by wyszukać sweter lub tunikę oversize i mieć pewność, że będą nietypowe - tylko ty będziesz paradować w takim po szkolnym korytarzu :)
Mam nadzieję, że moja porada okaże się choć trochę pomocna.
Życzę ci udanych poszukiwań!
[pod każdym zdjęciem znajduje się odnośnik do aukcji/sklepu]
Pozdrawiam,
Restyle.pl; 67,00
Leginsy wcale nie muszą być nudne. Pamiętam, że kiedyś w moim poście pojawił się bardzo podobny model i zostałam wtedy zbombardowana pytaniami. Jak się okazało, był on niedostępny w Polsce. Natomiast ten prezentowany wyżej, został znaleziony w sklepie, który jak najbardziej zaopatruje Polskę i ma w swojej ofercie różne ciekawe rzeczy :)
Koszulki i Tuniki
Allegro; 21,90
Koszulka oversize z motywem flagi - bardzo modny deseń tego sezonu. Duży i intensywny nadruk przyciąga oko, a luźny materiał ukrywa wszelkie niedoskonałości.
Allegro; 33,90
Na aukcji zatytułowana 2-1. Jest to bowiem długa koszulka o kroju bokserki (w paski) i luźna bluzeczka z sercem na wierzchu. Uważam to za ładne i ciekawe połączenie. W ten sposób możesz również sama zrobić zestawienie - wystarczy długi top i bluzka z cieńszego materiału na wierzch. W ten sposób można fajnie przerabiać za duże T-shirty; poprzez ekstremalne poszerzanie dekoltu, materiał będzie opadał na ramiona i odsłaniał skórę. To również modny patent tego sezonu - odkryte ramiona.
Baleriny
To również jedne z najmodniejszych butów sezonu - wszystkie chwyty dozwolone, każdy print mile widziany! Są dosyć tanie, wygodne i dostępne w niemal każdym sklepie! Możesz kupić parę konkretną pod daną kreację lub postawić na uniwersalną propozycję, która będzie pasowała do wszystkiego. Polecam zapoznać się z ofertą Deichmanna
Japońskie nastolatki pragną ubierać się oryginalnie - ty również się staraj! Nie idź po najmniejszej linii oporu, wybierz się do osiedlowych second-handów, gdzie możesz znaleźć prawdziwe perełki za śmiesznie małe pieniądze. To najlepsze miejsce, by wyszukać sweter lub tunikę oversize i mieć pewność, że będą nietypowe - tylko ty będziesz paradować w takim po szkolnym korytarzu :)
Mam nadzieję, że moja porada okaże się choć trochę pomocna.
Życzę ci udanych poszukiwań!
[pod każdym zdjęciem znajduje się odnośnik do aukcji/sklepu]
Pozdrawiam,
Poradnik: I po związku! Co dalej?
Każdy z nas wie, jakie to uczucie zaraz
po zerwaniu. A jeśli nie wie - to się dowie, a bardzo przyjemnie nie
jest. Postanowiłam umieścić poradnik "jak poradzić sobie po zerwaniu",
gdyż wiem, że [głównie] dziewczyny nie potrafią sobie z tym poradzić. Zaczynajmy!
1. Nadal za nim tęsknię, brakuje mi go..Jeśli wiesz, że ten związek nie może trwać i rozstanie było jedynym wyjściem - musisz pozbyć się tej tęsknoty, bo przez nią będziesz cierpieć jeszcze bardziej! Zamiast wspominać dobre i przyjemne chwile, przypomnij sobie o tych złych. Spróbuj też powrócić myślami do swoich wcześniejszych partnerów - z pewnością Twój ostatni chłopak, z którym niedawno się rozstałaś, nie był taki idealny. A jeśli nawet - uwierz, są tysiące lepszych i fajniejszych chłopaków. Nie martw się, wspominanie złych chwil nie przesłoni tych wspaniałych, bo pamiętać je będziesz nawet po kilkunastu latach. W końcu chodzi tu tylko o to, byś nie wmawiała sobie, że źle zrobiłaś! Nie możesz żałować swoich decyzji, gdy wiesz, że były one właściwe.
2. Wmawiam sobie, że jestem winna rozstania chociaż wiem, że winny jest on!
Nie, nie, nie! Wiem, że są takie przypadki, które nałogowo wpajają sobie, że są winne wszelkich starć i niedomówień w relacji, a to nie jest prawidłowa postawa. Najlepiej jest zrzucić całą winę na siebie i rozpaczać z tego powodu, prawda? Przypomnij sobie wszystkie chwile, może był incydent, który Cię zranił, a jego autorem był on? Każda łza, każda zła myśl spowodowana przez niego jest jednym złym punkcikiem (że tak to nazwę), któremu ty nie jesteś winna, czyż nie? Jaki był powód rozstania? Może chciał Cię tylko wykorzystać? Nie nazywaj siebie naiwną. Nie zachowywał się wobec Ciebie etycznie i kulturalnie? To mówi samo za siebie. A może Cię zdradził? Nie nazywaj siebie gorszą. Mężczyźni już tacy są, nie jesteś sama z tym problemem. Szczególnie, gdy są wstawieni.
3. Jestem winna rozstania, to jest pewne.Jeśli jesteś stuprocentowo pewna, że to ty zawiniłaś waszemu rozstaniu - a więc, będziesz rozpaczać całe życie? Jeśli istniałaby maszyna do cofania czasu, mogłabyś skorzystać. Ale spójrz realistycznie - to niemożliwe. Czasu się nie cofnie! Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość to trzy odrębne okresy życia, które zmieniają się z każdą chwilą. Co zrobisz? Pamięci nie wymażesz. Jedyne co, to musisz zaakceptować swój błąd, porażkę. Pogódź się z tym. Każdy popełnia błędy, każdy ma swój słaby punkt, nie ma człowieka idealnego. Jesteś jednym z nich - ludzie są słabi, mają uczucia. Pamiętaj, by koniecznie przeprosić osobę zranioną, w cztery oczy. By nie wyszło "sorry na odwal się", zrób to gdy będziecie sami, przyjdź do niego specjalnie po to, by mu wyznać swój błąd. "Strasznie tego żałuję" - słowa obowiązkowe. Pamiętaj, że słów również się nie cofnie, więc musisz być pewna tego, co mówisz. Nie kłam. Wybaczyć trzeba zawsze, jednak szansy dać nie zawsze można.
4. Zdradził mnie.Zdrada to rzecz okropnie dołująca, czasem obniżająca nasze własne poczucie wartości i samoocenę. Jak dać radę? Po pierwsze, bądź cierpliwa. Powinnaś dać sobie czas, by o tym pomyśleć, ale by ocenić sytuację z jego strony. Pierwsze co powinno się wydarzyć po takim odkryciu, to rozmowa z chłopakiem. Czemu? W jakim celu? Kiedy? Gdzie? Jakim cudem? Po drugie nie dziw się sobie, że nie chcesz, by Cię dotykał, obejmował, był blisko Ciebie. To normalny, zwyczajny odruch. Po jego odpowiedziach na powyższe, sama stwierdzisz, czy chcesz dać mu drugą szansę lub zostawić go na dobre. Zaufanie trudno jest zbudować, łatwo je zburzyć, a najtrudniej je odbudować. Jeśli jesteś nieufna, dasz sobie z nim spokój. Wiadomo, że po takim czynie nie należy traktować go ulgowo, jeśli nawet Cię przeprosił. Jeśli tego nie zrobił i stwierdził, że nie żałuje - to już w ogóle, najlepiej się odegrać. Ale to w innym punkcie. Pamiętaj - zdrada nie oznacza, że jesteś gorsza. Każda szanująca się dziewczyna jest wartościowa. Jeśli zrobił to z byle jaką, może nawet z prostytutką - czym się przejmujesz, więc? Kurtyzany nie mają do siebie żadnego szacunku, zależy im tylko na seksie, nie na miłości, mogą to zrobić z każdym innym, pierwszym lepszym. To ich robota, z tego żyją. Gdy wszystko już sobie ułożysz, zrozumiesz, że to jego błąd - przebywaj jak najwięcej z ludźmi! Staraj się nie zostawać sama w domu, bo przecież nadal będziesz wracać myślami do złych wspomnień, a skoro już wszystko masz poukładane, korzystaj z życia. Wybierz się na zakupy, spraw kilka nowych ciuchów, opowiedz kilku najbliższym koleżankom - one Cię zrozumieją i wyciągną na parkiet. Pamiętaj też, że klin nie jest ucieczką od problemów.
5. Jestem samotna, chcę się zakochać!
Okej, wiedz, że to myśl każdej dziewczyny po zerwaniu. Nie zawsze jest to myśl słuszna, często mylna! Kobiety z natury lubią się odgrywać i chcą znaleźć sobie faceta po to, by pokazać swojemu eks, że mają powodzenie i nie brak im nigdy niczego. Po pierwsze - przestań myśleć w ten sposób. Jeśli nawet on już zarywa do kolejnej, ty to zignoruj. Widocznie na Ciebie nie zasługiwał i jest typem kobieciarza, skoro "zdążył" się już pozbierać po związku. Zawsze musisz być pewna co do swoich uczuć, bo z nimi nie zabawa. Z samotnością da się poradzić - przebywaj w towarzystwie kolegów. Jeśli nawet żaden z nich Ci się nie podoba, warto z nimi pospędzać trochę czasu. Nie chodzi tu o pomijanie dziewczyn na każdym kroku - w końcu kobiety rozumieją kobiety. Ale jeśli zdążysz się już wygadać przyjaciółkom, pozwól sobie na spotkanie z chłopakami. Podejdź do nich, spytaj o czym gadają, przyłącz się do rozmowy. Chłopcy są z natury zabawni, potrafią poprawić humor każdej dziewczynie! Spróbuj, nikomu to nie zaszkodzi (może jedynie zazdrosnym niewiastom).
6. Jestem chorobliwie zazdrosna, przecież nie jesteśmy razem..
Po rozstaniu zazwyczaj zostaje więź, może przerwana, ale głęboka. Zostają wspomnienia, często też uczucie. Powracamy myślami do NIEGO i zamykamy się w sobie. Nie przesadzajmy! Było pięknie, ale się skończyło. Trzeba żyć dalej! Nie marnujmy łez i samotnie spędzonych chwil na coś, co było kiedyś i nie wiadomo czy kiedyś powróci. Jeśli widujesz go w towarzystwie dziewczyn i od samego takiego widoku gotuje Ci się w środku - najgorzej jest takie emocje dusić w sobie. Wiesz co możesz zrobić? Przy znajomych lub nawet przy lustrze, opowiedz o tym, przy czym emanując złą energią, odgrywaj rolę mega-zazdrośnicy. Chodzi tu o to, by wyzwolić z siebie zazdrość. Przy opowiadaniu naburmusz się, walnij pięścią w stół - tak, to pomaga. By zapomnieć o jego koleżankach, również poprzebywaj wśród chłopaków.
7. Nie wierzę już żadnemu facetowi, mam ich wszystkich gdzieś.
Nie mów tak. Bo to nie prawda! Nie możesz mieć wszystkich gdzieś tylko dlatego, że z jednym Ci się nie udało. Może powiedziane jest, że faceci są tacy sami, myślą o tym samym - ale nie wszyscy ranią. Lubią popatrzeć, podotykać, pomacać, ale nie ranią. Nie zawsze! Zrozum, że wszyscy ludzie się od siebie różnią, nawet jeśli dużo ich łączy. Oddychamy, wydalamy, mnożymy, czujemy, kochamy - nie łączy nas kamienne serce, gdyż jest kontrast między grupą ludzi wrażliwych, a mających na wszystko wywalone. Popełniamy błędy, ale ich żałujemy. To nie powód by przestać ufać wszystkim istotom ziemskim! Z własnych potyczek powinniśmy wyciągać wnioski i na przyszłość wiedzieć, co jest złe, czego nie powinniśmy powtarzać. Głowa do góry, świat jest piękny!
8. Kolejny nieudany związek, moje życie uczuciowe nie ma sensu!
Naucz się myśleć optymistycznie - to podstawa udanego życia, szczególnie uczuciowego. Nie można zrażać się porażkami. Po każdej myśl sobie, że to powinno Cię czegoś nauczyć, że wyciągasz wnioski, Twoje doświadczenie rośnie. Może to ty popełniasz błąd? Skonsultuj się z zaufanymi ludźmi: bliskimi koleżankami lub psychologiem. Opisz swoje związki, w skrócie do czego doszło, jaki był powód zerwania. Sama też zastanów się nad tym, spójrz obiektywnie. Czyja była wina, co robiliście źle? Jeśli dojdziesz do tego i poprawisz się, będzie tylko lepiej.
9. ZEMSTA.
Pozwolę sobie wkleić fragment artykułu z kobieta.wp.pl: "Niemiecki dziennik „Die Welt" opublikował statystyki, które pokazują iż 55 proc. kobiet myśli o zemście po rozstaniu, 18 proc. decyduje się na ten krok". Czy są to mądre sposoby na zemstę? Przed wykonaniem takiego kroku należy się dobrze zastanowić: co to da, że powybijasz kilka okien w jego domu, zrzucisz doniczki, wyrwiesz kwiatki z ogródka? On może Cię pozwać przed oblicze sądu, ty na tym tylko stracisz. Zastanów się w ogóle czy warto jest się mścić. Może gdy jesteś mocno wkurzona i masz dość wszystkiego, najdzie Cię taka ochota - uspokój się. Wtedy możesz i głupio powiedzieć, a zarazem głupio zrobić. Jeśli koleś jest dupkiem, nie przejmuj się nim - niech żyje jak chce. To on sobie pisze scenariusz życia, ty jesteś tylko obserwatorem. On sobie wyrabia opinię, więc - daj sobie z nim spokój! :)
"Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia nie jest miłością."
~Jan Twardowski
W skrócie: czerp korzyści z każdego związku, tego nieudanego, jak i udanego. W końcu zawsze możemy się czegoś nauczyć i stwierdzić, co robimy źle! Grunt to przepłakać pierwsze chwile po rozstaniu, ale nie rozpamiętywać. Wspominaj. Ale nie rozpamiętuj! Idź cały czas do przodu, liczy się to, co dzieje się tu i teraz. Nie żałuj swoich łez, samotnie spędzonych chwil przed telewizorem - jeśli było Ci to potrzebne, to okej. Jeśli potrzebujesz zmian - spraw sobie nową fryzurę, ciuchy, buty, kolczyk w pępku. Każda pozytywna zmiana przynosi korzyści fizyczne, jak i psychiczne. Carpe diem!
Pozdrawiam wszystkich,
Tincia!
1. Nadal za nim tęsknię, brakuje mi go..Jeśli wiesz, że ten związek nie może trwać i rozstanie było jedynym wyjściem - musisz pozbyć się tej tęsknoty, bo przez nią będziesz cierpieć jeszcze bardziej! Zamiast wspominać dobre i przyjemne chwile, przypomnij sobie o tych złych. Spróbuj też powrócić myślami do swoich wcześniejszych partnerów - z pewnością Twój ostatni chłopak, z którym niedawno się rozstałaś, nie był taki idealny. A jeśli nawet - uwierz, są tysiące lepszych i fajniejszych chłopaków. Nie martw się, wspominanie złych chwil nie przesłoni tych wspaniałych, bo pamiętać je będziesz nawet po kilkunastu latach. W końcu chodzi tu tylko o to, byś nie wmawiała sobie, że źle zrobiłaś! Nie możesz żałować swoich decyzji, gdy wiesz, że były one właściwe.
2. Wmawiam sobie, że jestem winna rozstania chociaż wiem, że winny jest on!
Nie, nie, nie! Wiem, że są takie przypadki, które nałogowo wpajają sobie, że są winne wszelkich starć i niedomówień w relacji, a to nie jest prawidłowa postawa. Najlepiej jest zrzucić całą winę na siebie i rozpaczać z tego powodu, prawda? Przypomnij sobie wszystkie chwile, może był incydent, który Cię zranił, a jego autorem był on? Każda łza, każda zła myśl spowodowana przez niego jest jednym złym punkcikiem (że tak to nazwę), któremu ty nie jesteś winna, czyż nie? Jaki był powód rozstania? Może chciał Cię tylko wykorzystać? Nie nazywaj siebie naiwną. Nie zachowywał się wobec Ciebie etycznie i kulturalnie? To mówi samo za siebie. A może Cię zdradził? Nie nazywaj siebie gorszą. Mężczyźni już tacy są, nie jesteś sama z tym problemem. Szczególnie, gdy są wstawieni.
3. Jestem winna rozstania, to jest pewne.Jeśli jesteś stuprocentowo pewna, że to ty zawiniłaś waszemu rozstaniu - a więc, będziesz rozpaczać całe życie? Jeśli istniałaby maszyna do cofania czasu, mogłabyś skorzystać. Ale spójrz realistycznie - to niemożliwe. Czasu się nie cofnie! Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość to trzy odrębne okresy życia, które zmieniają się z każdą chwilą. Co zrobisz? Pamięci nie wymażesz. Jedyne co, to musisz zaakceptować swój błąd, porażkę. Pogódź się z tym. Każdy popełnia błędy, każdy ma swój słaby punkt, nie ma człowieka idealnego. Jesteś jednym z nich - ludzie są słabi, mają uczucia. Pamiętaj, by koniecznie przeprosić osobę zranioną, w cztery oczy. By nie wyszło "sorry na odwal się", zrób to gdy będziecie sami, przyjdź do niego specjalnie po to, by mu wyznać swój błąd. "Strasznie tego żałuję" - słowa obowiązkowe. Pamiętaj, że słów również się nie cofnie, więc musisz być pewna tego, co mówisz. Nie kłam. Wybaczyć trzeba zawsze, jednak szansy dać nie zawsze można.
4. Zdradził mnie.Zdrada to rzecz okropnie dołująca, czasem obniżająca nasze własne poczucie wartości i samoocenę. Jak dać radę? Po pierwsze, bądź cierpliwa. Powinnaś dać sobie czas, by o tym pomyśleć, ale by ocenić sytuację z jego strony. Pierwsze co powinno się wydarzyć po takim odkryciu, to rozmowa z chłopakiem. Czemu? W jakim celu? Kiedy? Gdzie? Jakim cudem? Po drugie nie dziw się sobie, że nie chcesz, by Cię dotykał, obejmował, był blisko Ciebie. To normalny, zwyczajny odruch. Po jego odpowiedziach na powyższe, sama stwierdzisz, czy chcesz dać mu drugą szansę lub zostawić go na dobre. Zaufanie trudno jest zbudować, łatwo je zburzyć, a najtrudniej je odbudować. Jeśli jesteś nieufna, dasz sobie z nim spokój. Wiadomo, że po takim czynie nie należy traktować go ulgowo, jeśli nawet Cię przeprosił. Jeśli tego nie zrobił i stwierdził, że nie żałuje - to już w ogóle, najlepiej się odegrać. Ale to w innym punkcie. Pamiętaj - zdrada nie oznacza, że jesteś gorsza. Każda szanująca się dziewczyna jest wartościowa. Jeśli zrobił to z byle jaką, może nawet z prostytutką - czym się przejmujesz, więc? Kurtyzany nie mają do siebie żadnego szacunku, zależy im tylko na seksie, nie na miłości, mogą to zrobić z każdym innym, pierwszym lepszym. To ich robota, z tego żyją. Gdy wszystko już sobie ułożysz, zrozumiesz, że to jego błąd - przebywaj jak najwięcej z ludźmi! Staraj się nie zostawać sama w domu, bo przecież nadal będziesz wracać myślami do złych wspomnień, a skoro już wszystko masz poukładane, korzystaj z życia. Wybierz się na zakupy, spraw kilka nowych ciuchów, opowiedz kilku najbliższym koleżankom - one Cię zrozumieją i wyciągną na parkiet. Pamiętaj też, że klin nie jest ucieczką od problemów.
5. Jestem samotna, chcę się zakochać!
Okej, wiedz, że to myśl każdej dziewczyny po zerwaniu. Nie zawsze jest to myśl słuszna, często mylna! Kobiety z natury lubią się odgrywać i chcą znaleźć sobie faceta po to, by pokazać swojemu eks, że mają powodzenie i nie brak im nigdy niczego. Po pierwsze - przestań myśleć w ten sposób. Jeśli nawet on już zarywa do kolejnej, ty to zignoruj. Widocznie na Ciebie nie zasługiwał i jest typem kobieciarza, skoro "zdążył" się już pozbierać po związku. Zawsze musisz być pewna co do swoich uczuć, bo z nimi nie zabawa. Z samotnością da się poradzić - przebywaj w towarzystwie kolegów. Jeśli nawet żaden z nich Ci się nie podoba, warto z nimi pospędzać trochę czasu. Nie chodzi tu o pomijanie dziewczyn na każdym kroku - w końcu kobiety rozumieją kobiety. Ale jeśli zdążysz się już wygadać przyjaciółkom, pozwól sobie na spotkanie z chłopakami. Podejdź do nich, spytaj o czym gadają, przyłącz się do rozmowy. Chłopcy są z natury zabawni, potrafią poprawić humor każdej dziewczynie! Spróbuj, nikomu to nie zaszkodzi (może jedynie zazdrosnym niewiastom).
6. Jestem chorobliwie zazdrosna, przecież nie jesteśmy razem..
Po rozstaniu zazwyczaj zostaje więź, może przerwana, ale głęboka. Zostają wspomnienia, często też uczucie. Powracamy myślami do NIEGO i zamykamy się w sobie. Nie przesadzajmy! Było pięknie, ale się skończyło. Trzeba żyć dalej! Nie marnujmy łez i samotnie spędzonych chwil na coś, co było kiedyś i nie wiadomo czy kiedyś powróci. Jeśli widujesz go w towarzystwie dziewczyn i od samego takiego widoku gotuje Ci się w środku - najgorzej jest takie emocje dusić w sobie. Wiesz co możesz zrobić? Przy znajomych lub nawet przy lustrze, opowiedz o tym, przy czym emanując złą energią, odgrywaj rolę mega-zazdrośnicy. Chodzi tu o to, by wyzwolić z siebie zazdrość. Przy opowiadaniu naburmusz się, walnij pięścią w stół - tak, to pomaga. By zapomnieć o jego koleżankach, również poprzebywaj wśród chłopaków.
7. Nie wierzę już żadnemu facetowi, mam ich wszystkich gdzieś.
Nie mów tak. Bo to nie prawda! Nie możesz mieć wszystkich gdzieś tylko dlatego, że z jednym Ci się nie udało. Może powiedziane jest, że faceci są tacy sami, myślą o tym samym - ale nie wszyscy ranią. Lubią popatrzeć, podotykać, pomacać, ale nie ranią. Nie zawsze! Zrozum, że wszyscy ludzie się od siebie różnią, nawet jeśli dużo ich łączy. Oddychamy, wydalamy, mnożymy, czujemy, kochamy - nie łączy nas kamienne serce, gdyż jest kontrast między grupą ludzi wrażliwych, a mających na wszystko wywalone. Popełniamy błędy, ale ich żałujemy. To nie powód by przestać ufać wszystkim istotom ziemskim! Z własnych potyczek powinniśmy wyciągać wnioski i na przyszłość wiedzieć, co jest złe, czego nie powinniśmy powtarzać. Głowa do góry, świat jest piękny!
8. Kolejny nieudany związek, moje życie uczuciowe nie ma sensu!
Naucz się myśleć optymistycznie - to podstawa udanego życia, szczególnie uczuciowego. Nie można zrażać się porażkami. Po każdej myśl sobie, że to powinno Cię czegoś nauczyć, że wyciągasz wnioski, Twoje doświadczenie rośnie. Może to ty popełniasz błąd? Skonsultuj się z zaufanymi ludźmi: bliskimi koleżankami lub psychologiem. Opisz swoje związki, w skrócie do czego doszło, jaki był powód zerwania. Sama też zastanów się nad tym, spójrz obiektywnie. Czyja była wina, co robiliście źle? Jeśli dojdziesz do tego i poprawisz się, będzie tylko lepiej.
9. ZEMSTA.
Pozwolę sobie wkleić fragment artykułu z kobieta.wp.pl: "Niemiecki dziennik „Die Welt" opublikował statystyki, które pokazują iż 55 proc. kobiet myśli o zemście po rozstaniu, 18 proc. decyduje się na ten krok". Czy są to mądre sposoby na zemstę? Przed wykonaniem takiego kroku należy się dobrze zastanowić: co to da, że powybijasz kilka okien w jego domu, zrzucisz doniczki, wyrwiesz kwiatki z ogródka? On może Cię pozwać przed oblicze sądu, ty na tym tylko stracisz. Zastanów się w ogóle czy warto jest się mścić. Może gdy jesteś mocno wkurzona i masz dość wszystkiego, najdzie Cię taka ochota - uspokój się. Wtedy możesz i głupio powiedzieć, a zarazem głupio zrobić. Jeśli koleś jest dupkiem, nie przejmuj się nim - niech żyje jak chce. To on sobie pisze scenariusz życia, ty jesteś tylko obserwatorem. On sobie wyrabia opinię, więc - daj sobie z nim spokój! :)
"Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia nie jest miłością."
~Jan Twardowski
W skrócie: czerp korzyści z każdego związku, tego nieudanego, jak i udanego. W końcu zawsze możemy się czegoś nauczyć i stwierdzić, co robimy źle! Grunt to przepłakać pierwsze chwile po rozstaniu, ale nie rozpamiętywać. Wspominaj. Ale nie rozpamiętuj! Idź cały czas do przodu, liczy się to, co dzieje się tu i teraz. Nie żałuj swoich łez, samotnie spędzonych chwil przed telewizorem - jeśli było Ci to potrzebne, to okej. Jeśli potrzebujesz zmian - spraw sobie nową fryzurę, ciuchy, buty, kolczyk w pępku. Każda pozytywna zmiana przynosi korzyści fizyczne, jak i psychiczne. Carpe diem!
Pozdrawiam wszystkich,
Tincia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)