piątek, 13 kwietnia 2012

Jak odważyć się na rozmowę z dawną sympatią?

Hej dziewczyny! Przejrzałam notki, ale nie znalazłam takiej, która rozwiązałaby mój problem. Moje pytanie kieruję więc do Littles. Zacznę od początku. Kiedy byłam w 1 klasie gimnazjum (teraz jestem w 3) "kręciłam" z pewnym chłopakiem - M. Podczas jednej z rozmów powiedział mi, że podobam się jego kumplowi - D. Rzeczywiście, kilka dni później zaczął do mnie pisać, ale go zignorowałam. Głównie dlatego, że byłam zauroczona w tym pierwszym. Kiedy M odszedł ze szkoły (był dwa lata starszy) nasza znajomość się skończyła. Mniej więcej w połowie 2 klasy D znowu się do mnie odezwał. Stwierdziłam, że mu przeszło i rozwinięcie tej znajomości nic nie zaszkodzi. Kiedy go bliżej poznałam okazało się, że jest świetnym chłopakiem. Niedługo potem zdałam sobie sprawę z tego, że coś do niego czuję. Niestety, jestem nieśmiała i w szkole nie odważyłam się na nic poza zwykłym "cześć". Chyba, że liczyć jeden wolny taniec na szkolnej dyskotece, do którego mnie poprosił. Później, przez wakacje widzieliśmy się tylko raz, bo mieszka w miejscowości oddalonej od mojej o około 10 km. W tym roku zaczął naukę w liceum. Widzę go czasem, ale nie mam jak podejść, bo zawsze jest z M, a nasza znajomość nie skończyła się najlepiej, więc sama rozumiesz. Nie mogę przestać myśleć o D. Czy jest szansa, że on jeszcze coś do mnie czuje i że da się z tego "stworzyć" coś więcej?
~Zagubiona
Kochana Zagubiona!
Faktycznie, obecność chłopaka, z którym nie wiążesz świetlanego końca, niezbyt pomaga w tym, aby zdobyć się na odwagę i porozmawiać z jego kolegą. Powiem Ci jednak to, co jako pierwsze wpadło mi do głowy: jeśli naprawdę nie możesz przestać o nim myśleć, to masz dwie opcje do wyboru. Pierwsza - wzdychać dalej, nic nie robiąc w kierunku odnowienia znajomości; druga - zaryzykować, aby dowiedzieć się, na czym stoisz. Teraz to wyda Ci się traumatyczne, przecież podejść do chłopaka i samej zrobić pierwszy krok to coś, czego dziewczyny nie robią. I tu jest część racji, bo my tego nie robimy i świadomie żyjemy w nadziei, że może chłopak nagle dozna olśnienia i rzuci nam się do stóp z kwiatami (to trochę taka wyolbrzymiona wersja wydarzeń, ale zauważ, że tak rzeczywiście myśli większa połowa płci pięknej). A przecież to nie jest tylko domena mężczyzn, aby jedynie oni starali się pokazać, że lubią nas trochę bardziej! Żyje się raz, a uwierz mi, że za parę lat uśmiejesz się z tego, że wizja zagadania do chłopaka była taka straszna. Kto wie, może to on jest bardziej nieśmiały i też wstydzi się do Ciebie podejść, gdy Cię spotyka (zawsze możesz być otoczona koleżankami, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że to chłopaka onieśmiela)? Nie wiem, cóż więcej mogłabym Ci doradzić, bo musisz sama wybrać drogę, którą chcesz iść. Nie można przecież wiecznie dumać "co by było gdyby?", bo to tylko może zamknąć Cię na inne znajomości i, kto wie, kontakty z chłopcami? Jeśli jednak nie masz odwagi podejść do niego, najlepszym sposobem będzie odezwanie się na jakimś portalu społecznościowym i rozmowa. Możecie powspominać stare czasy, ziarnko do ziarnka i być może dojdzie do spotkania? Nie odpowiem Ci na pytanie "czy może z tego wyniknąć coś więcej", bo zwyczajnie niewiele wiem o tym chłopaku i o Waszych relacjach. Musisz to wywnioskować po rozmowie, bez której naprawdę nic nie zdziałasz. Bierz życie we własne ręce i korzystaj ze swojej młodości; nigdy nie posuniesz się do przodu, wątpiąc w swoje zamiary i spoglądając do tyłu. Pamiętaj - pewność siebie i szczery uśmiech to połowa sukcesu! :)
Littles.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Przyjaciółka nie pozwala mi ubierać się tak samo.


Cześć! Już od ponad miesiąca przeglądam Waszego bloga, jednak nie udało mi się znaleźć konkretnej odpowiedzi na moje pytanie, a mianowicie:
Co zrobić, jeśli kumpela "nie pozwala" mi nosić ubrań tej samej firmy albo słuchać podobnej muzyki. Mówi, że jeżeli ubiorę się w to samo, koniec ze znajomością. Przez to mam małe pole manewru i ubierając się codziennie rano, myślę, czy zakładając dane ubranie/dodatek nie narażę się koleżance.
Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam całą Załogę!
~Tracce


Kochana!
 Myślę, że sytuacja nie jest normalna, ponieważ dziewczyna nie ma firmowych ubrań na wyłączność. Są one dostępne w sklepach dla wszystkich i koleżanka zachowuje się absurdalnie zakazując Ci ich nosić.Powinnaś jej wytłumaczyć, że każdy może nosić to, na co ma ochotę, a jeśli Twoja kumpela chce być oryginalna, niech próbuje ubrać się w jakiś nietypowy sposób, łącząc style, a nie wyznaczając, co możesz nosić, a czego nie. Powiedz także, że macie podobny styl, przyjaźnicie się, dlatego z pewością macie wiele wspólnych cech. Wyjaśnij, że lubisz podobną muzykę, podobają Ci się podobne ubrania, po prostu taka już jesteś. Jako przyjaciółka, dziewczyna powinna się cieszyć, że ma bliską osobę, z którą może zachwycać się najnowszymi kawałkami ulubionego zespołu, czy kupować takie same bluzki, które założycie na jakąś ważną dla Was okazję.;)
 Nie mam pojęcia jakim cudem udało Ci się tak długo wytrzymać. Powinnaś od razu jej się postawić. Przecież nikt nie może dyktować warunków w taki sposób, to narusza Twoją prywatność.

Zacznij ubierać się według własnego uznania, nie patrz, czy to może zepsuć kontakty między Wami. Jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby jakaś przyjaźń rozpadła się poprzez ubrania.. Jeśli przyjacióła nadal będzie stawiała warunki, odpuść sobie. Jest wiele osób, które akceptują Twój styl. Przyjaźń z kimś, kto zachowuje się jak pępek świata na pewno nie wpłynie dobrze na Ciebie.:)
 Jeżeli nie chcesz się postawić, zacznij wybierać ubrania, które lubisz, jednak zwróć uwagę, aby były one oryginalne, takie, których nikt nie ma. Może warto poszukać w lumpeksie, czy jakiejś stronie internetowej? Udowodnisz, że masz swój styl, którego się trzymasz, z pewnością będzie on niepowtarzalny:).
 Proponuję wspólne zakupy. Pokaż koleżance, że potrafisz wybrać całkiem coś innego, nie kierujesz się jej gustem.
 Wydaje mi się, że Twoja przyjaciółka jest po prostu zazdrosna. Boi się, że nosząc podobne ubrania, pokażesz ludziom, że wyglądasz w nich lepiej. Nie musi być to wcale prawda, jednak kierowana zazdrością będzie tak myśleć. Przy szczerej rozmowie może warto jej o tym wspomnieć.:)
 Mam nadzieję, że sobie poradzisz. Trzymam za Ciebie kciuki!
 Margaret

Ostre rysy twarzy


Pisałam już miesiąc temu,ale nie było nikogo w dziale 'urody',więc pozwolę zadać sobie pytanie jeszcze raz :D Czy istnieją jakieś sposoby ,aby ostre rysy twarzy nie wydawały się ,aż takie ostre? proszę o pomoc :)


~tali
 
Droga Tali!
Zacznę od wytłumaczenia na czym polegają „ostre rysy” twarzy. Pojmując, to na chłopski rozum, jest to twarz kanciasta. To tak jakby wziąć ołówek i mocno zaznaczyć kości policzkowe, linię szczęki i  podbródek. Niektórym kojarzy się ona ze srogim wyrazem twarzy nauczycielek od matematyki, dlatego niekiedy słyszy się, że „Wyglądasz jak franca”. Wiem, śmieszne, ale ja uważam osoby o ostrych rysach twarzy za bardzo seksowne, pewne siebie, których nikt nie zdoła pokonać.  W większości przypadków „ostre rysy” zaliczają się do prostokątnego kształtu twarzy (wąska i pociągła, ale i w niektórych przypadkach, też do kwadratowego. Niestety nie zaznaczyłaś czy masz szerokie czoło, duży, mały nos, ale i tak mam coś dla Ciebie ):.

Biżuteria i inne dodatki
http://republika.pl/blog_hm_4318553/6202937/tr/kolczyki2.jpg   http://republika.pl/blog_hm_4318553/6202937/tr/kolczyki.jpeg
Alternatywa, którą Ci teraz przedstawię jest też dla osób które nie lubią się malować, a wolą zrobić coś z fryzurą, biżuterią czy ubiorem. Po pierwsze zrobiłabym porządek z kolczykami i wywaliła (lub oddała) wszystkie te, które mają geometryczne kształty, np. trójkąty, rąby czy kwadratowe wkręty. Przyniosą one więcej strat niż pożytku. Natomiast uzbroiłabym się w pieniądze i kupiła w kształcie owali i łezek. Oczywiście w różnych kolorach, które podkreślą Twoje oczy lub włosy i będą stanowić kontrast z Twoją cerą. Bransoletki, spinki również mile widziane. Okularnice przestrzegam przed oprawkami w kształcie prostokąta lub kwadratu!

Ubiór
  http://republika.pl/blog_hm_4318553/6202937/tr/bluzka.jpg 
W szafach na ubrania nie chciałabym widzieć nic, co ma kanciasty dekolt. Czyli nie żadne szpice, kwadraty czy inne cuda na kiju. Zastąp, to wszystko bluzkami w dekolt- łódkę, okrągłymi zakończeniami pod szyją lub jeśli nadal chcesz mieć coś w szpic, to staraj się, aby był on jak najbardziej zaokrąglony.

Fryzura
 http://republika.pl/blog_hm_4318553/6202937/tr/fryz.jpg
Aby załagodzić ostre rysy twarzy, fryzura powinna być obfita, asymetryczna, a włosy miękkie i najlepiej faliste. Bardzo wskazane są też grzywki, najlepiej na bok, które nie będą podkreślać ostrych rysów twarzy. Co do długości włosów najlepsze będę te do brody. Jeżeli masz pociągłą twarz, zrezygnuj z długich włosów. Możesz je mieć najpiękniejsze pod słońcem, ale co z tego jak wydłużą Ci jeszcze już i tak pociągłą twarz. Bardzo krótkie również odpadają. Tylko nie potrzebnie uwidocznią Twoje kanciaste rysy twarzy. Jedyną fryzurą (z tych krótkich), które jeżeli byś chciała, to tylko fryzura na boba. Żadna inna. Jest to opcja dla tych, którzy uparcie chcą mieć krótkie włosy, Kolor? Im jaśniejszy tym lepszy (dodadzą optycznie objętości). Z farb polecam Ci marki Garniera i L’oreal. Garnier nie niszczy włosów, ponieważ nie zawiera amoniaku i kolor jest trwały. Natomiast L’oreal ma bardzo dobre odżywki, które sprawią, że Twoje włosy będą błyszczeć.
   http://republika.pl/blog_hm_4318553/6202937/tr/garnier.jpg http://republika.pl/blog_hm_4318553/6202937/tr/loreal.jpg
Makijaż
Na samym początku chciałabym powiedzieć ważną rzecz. Zanim zabierzesz się do malowania pamiętaj, że jasne kolory uwypuklają, poszerzają i powiększają. Ciemne kolory: chowają, wysmuklają i wyszczuplają. Pamiętaj też, że malując policzki kosmetykiem, którym to robimy, powinien się znaleźć w obszarze, oko nos żuchwa, ale nie bliżej niż na odległość dwóch palców od tych punktów. Zabieramy się do pracy.
Na sam początek nałóż na twarz puder w kremie, w kolorze, który odpowiada Twojej cerze. Ciemnym kosmetykiem, np. pudrem brązującym lub pudrem w kremie (inaczej podkład) możesz przyciemnić ostre kanty żuchwy i czoła, np. wklepując go w kanty czoła. Jeżeli są to kości policzkowe, należy wklepać go poniżej kości, natomiast na samą kość dać puder o dwa tony  jaśniejszy. W ten sposób uwypuklisz policzki.  Ten sam kosmetyk możesz zastosować też do tych fragmentów twarzy, które wymagają skrócenia. Jeżeli jest, to czoło, to wklepujemy kosmetyk tuż przy linii włosów. Teraz przejdę do kosmetyków suchych, czyli pudrów w kamieniu i różów do policzków.
 Jasnym lub lekko błyszczącym różem uzyskamy efekt uwypuklenia ,średnim, ciemnym różem lub brązerem wysmuklimy, zwęzimy, skrócimy twarz oraz nadamy jej bardziej miękki kształt. Brązer lub róż aplikujemy za pomocą pędzla. Dopóki nie nabierzesz wprawy, dobrze jest nakładać kosmetyki od linii włosów do środka twarzy. Aby wyszczuplić i schować kości policzkowe najlepiej ukośnie w dół. Nie wcierać pędzlem, a muskać delikatnie skórę. Najlepszy do tego jest pędzelek o skośnym włosiu. Nie akcentujemy też ust ciemnymi szminkami, nie wyskubujemy brwi na kształt „seksownej baby Jagi” tylko w delikatny łuk.
Pozdrawiam,
Elantris

środa, 11 kwietnia 2012

Romantyczny pokój


jak przerobić pokój na styl romantyczny? nie chciałabym za dużo wydawać, oraz nie chciałabym też by mój pokój był cały w różu…

~tola
   
Droga Tolu!

Po pierwsze kto powiedział, że róż jest romantyczny? Jest to rzecz gustu na moje oko, a ten kolor stał się strasznym stereotypem. Moim zdaniem na przykład najbardziej romantyczny jest kolor czarny. Przyjmijmy, że jestem lekko skrzywiona, więc nie będę rozwodzić się nad moimi odczuciami. Napiszę coś bardziej powszechnie uznanego.

1. Chwila zadumy

Po pierwsze i chyba najważniejsze, zastanów się co tak naprawdę znaczy dla Ciebie romantyzm. Z czym kojarzy Ci się to słowo? Chodzi nam tutaj o kolory, przedmioty, miejsca. Prawdę mówiąc jest to bardzo trudne zadanie, ale warto mu się poświęcić, ponieważ zmienianie pokoju na stereotypowy romantyzm, który realnie mało ma z nim wspólnego(w moim odczucie oczywiście), jest zbędną stratą czasu. Od tego musisz zacząć i to będzie Cię prowadzić. Ja podam kilka moich pomysłów, a Ty dopasuj to do swoich preferencji.

2. Okno
  
Bardzo ważny element. Moim zdaniem nie warto tutaj bawić się w firankę, zbiera kusz i odbiera charakter pokojowi. Jestem zdecydowanie za zasłonami w jasnym kolorze, może pasteli lub kremowym? Co najważniejsze obowiązkowo do samej ziemi z grubego materiału. Karnisz musi być zakryty więc dodajesz na niego szeroki pasek tego samego płótna z którego zrobione są zasłony. W paru miejscach i na końcach przypnij go do karnisza aby powstałe swego rodzaju fale. Takie rozwiązanie wymaga od Ciebie częstej kontroli czystości szyb oraz parapetu. Jeżeli już o nim mowa, nie wolno pozostawiać go pustym. Szeroki parapet daje więcej możliwości, w tym moją ulubioną czyli poduszki. Nie podoba się pomysł? No to czas na roślinki, płatki róż(o zgrozo, nie różowych, ja bym dała czarne), figurki. Wybór ogromny. Mam uwagę, zanim coś poustawiasz, na dół połóż jakiś ładny materiał, który będzie lekko zwisał z parapetu. Na same szyby możesz przykleić zdjęcia kojarzące Ci się z romantyzmem.

3. Toaletka
  
Spokojnie, nie zamierzam polecać Ci kupowania jej. Tysiak zszedłby jak nic. Ale w końcu jesteśmy kreatywnymi dziewczynami i same sobie poradzimy i to jeszcze małym kosztem. Musisz mieć trochę miejsca w pokoju, taki obszar nad którym również nic nie ma. Tam stanie Twoja przyszła toaletka. Teraz musisz znaleźć jakiś stół, najlepiej zwykły, prosty i drewniany. Do tego krzesło spełniające te same kryteria. Jeśli dobrze poszukasz, wydasz na taki zestaw grosze. Polecam tym razem wyjść poza popularne sklepy typu IKEA i poszukać na przykład na targach. Masz wszystko? No to przyda się jeszcze pędzel i farba. Możesz użyć okleiny z jakimś ciekawym wzorem. Ja wolę farby więc na nich się skupię. Kolor jest dowolny, dopuszczalne(i w pełni pożądane) są również połączenia i wymyślne wzory. Umiesz malować, popisz się tym. Nie umiesz, to użyj szablonów. Oczywiście, jeden kolor również będzie efektowny.
Czas na lustro, praktycznie najważniejsze w całej toaletce. Masz dwie możliwości. Pierwszą jest kupienie gotowca już w ramie. Wieszasz i masz. Druga, bardziej kreatywna to samodzielne stworzenie zwierciadła. Nie od zera ma się rozumieć. Musisz zdobyć kawałek porządnego, niezbyt grubego drewna i cienkie lustro, specjalne „samoprzylepne”(bez ramy ani czegoś podobnego). Jeżeli nie znajdziesz pociągniętego klejem, kup bez niego, istnieją w końcu mocne kleje w naszych sklepach, wiec trzeba korzystać. Drewno malujesz w ten sam sposób co stół i krzesło. Do tego musisz przyciąć je w wybrany kształt. Rodzice na pewno Ci w tym pomogą. Potem przyklejasz do niego lustro i wieszasz nad stołem.
Kolejnym elementem są zasłonki. W końcu miało być romantycznie i oryginalnie. Trudnością tutaj okaże się zamontowanie dodatkowych karniszy. Jeżeli wolisz możesz po prostu wwiercić w sufit dwa haczyki i, równolegle w ścianie przy której stanie toaletka, kolejne dwa. Przeciągasz przez nie mocny drut i na nim zawieszasz zasłony. Powinny one otaczać stół z każdej strony i zostawiać jedynie luźne miejsce dla siedzącej. Sam materiał obowiązkowo do ziemi, zdecydowanie cieńszy niż ten przy oknie. Tam chodziło bardziej o masywność, a tutaj o lekkość. Potrzebujesz jeszcze czegoś aby zakryć haki. To proste, wystarczy kolejny kawałek płótna. Problem tkwi w tym, że musisz go ładnie zamontować. Używaj tylko nitek lub wstążek jeżeli chcesz ozdoby. Jest to ewidentna praca dla Twojego wyczucia artystycznego.
Ostatni etap to dodatki czyli kosmetyki i biżuteria po prawdzie. Jeżeli chcesz dodać trochę miejsca polecamnadstawki. Wystarczy położyć na stole i już masz małe półeczki. Możesz również dokupić stojaki i pudełeczka na różne przybory. Tutaj również inną opcją jest własnoręczne wykonanie. Na przykład szklanka pomalowana specjalnymi farbkami posłuży za miejsce przechowywania szminek, błyszczyków, tuszów i kredek. Rusz wyobraźnię i będzie super.

4. Łabędzie
  
Niedawno skojarzyłam, że mógłby to być dobry pomysł. Kilka dni temu robiłam papierowego łabędzie, napociłam się przy nim co nie miara, ale wyszedł dość ładny. Wtedy przypomniałam sobie o tej notce i pomyślałam, czemu nie? Od razu uprzedzam, że wykonanie jest stosunkowo proste lecz bardzo pracochłonne. Potrzebujesz samozaparcia i dużo papieru. http://www.origami.art.pl/modul-chinski Oto adres strony na której wszystko jest wytłumaczone jasno i przystępnie. Jednak, jak to ja, uzupełnię parę rzeczy. Moje moduły robiłam dużo mniejsze. Zamiast 4 z jednej kartki, na prezentowanej stronie, u mnie były 32. Faktura jest wówczas ładniejsza i bardziej przypomina łabędzie pióra. Jest jeden minus. Przy ponad 1500 modułów(ja tylu użyłam) niektórzy mogą mieć wątpliwości co do proporcji grubości szyi w porównaniu do całej reszty. Stwierdź sama co o tym myślisz. Powyższe zdjęcie przedstawia mojego własnego łabędzia robionego podczas oglądania dr. House. Podstawa jest dowolna. Na stronie podają 30, ja robiłam z 60. Zastanów się i rozważ sprawę pod względem pożądanej wielkości. Polecam robić mniejsze zwierzaki z małych modułów(32 na stronę A4, podstawa 30). Co do skrzydeł, po wykonaniu całości możesz je dowolnie wyginać(im są dłuższe tym łatwiej). Jeśli postąpisz zgodnie z instrukcją podaną na stronie, będą się one zbiegać ku górze i kształt trójkąta aż na szczycie pozostanie jeden moduł. Tutaj moja uwaga. Przy dużych modułach kąt przy ramionach owego trójkąta jest większy(szybciej się zbiegają, następujące po sobie poziomy mocniej różnią się długością), przy małych jest dokładnie na odwrót. To chyba wszystkie moje dodatki. Polecam wykonanie paru takich łabędzi. Kojarzą się z romantyzmem, są ładne i oryginalne jako ozdoba. Większość osób, gdy Cię odwiedzi, zapyta jak Ty to zrobiłaś. Dużo pracy, ale warto.

5. Zasuń parawan!
  
Nie wiem dlaczego, ale parawan jest jednym z pierwszych moich skojarzeń z romantycznym wystrojem wnętrza. Taki ładniutki i prosty. Ma ten minus, że diametralnie zmniejsza wnętrze. Dlatego jest to świetna opcja dla posiadaczek ogromnych czterech kątów. Oczywiście nie ma przeciwwskazań przed zrobieniem wersji mini. No, ale powinnam chyba powiedzieć jak wspomniany parawan zrobić nie narażając się na duże koszty. Jak zwykle opieramy się głównie na zasobach z piwnicy. Poszukaj kilku(od dwóch do pięciu, najlepiej jednak trzech) identycznych kawałków drewna. Nie muszą być bardzo grube. W sumie możesz je również kupić. Potem wystarczy zamontować dwa zawiasy między każdą parą i prawie gotowe. Czemu prawie? W końcu musimy zadbać również oozdoby. Jest to dość łatwe. Masz do wyboru parę opcji. Pierwsza jest malowanie na jeden kolor współgrający z resztą. Jeżeli potrafisz malować to wszelkie działa plastyczne są w pełni dozwolone. Przypnij również parę zasuszonych róż. Jest również sposób przeze mnie szczerze wielbiony. Zdjęcia! Nie raz o tym wspominałam. Całą powierzchnię zapełniasz fotografiami w artystycznym nieładzie. Ładnie będą wyglądać w formie klisz. Najlepiej by było gdyby przedstawiały Ciebie w różnych sytuacjach i z różnymi osobami. Pożądane są również Twoje ikony romantyzmu, na przykład u mnie byłyby to piramidy.

6. Troszkę o ścianach

Ważna rzecz, zgodzisz się ze mną, prawda? Nawet jeżeli nie masz w planach malowania, wyciśniemy z nich co się tylko da. O antyramach już mówiłam nie raz, poszukaj. Teraz chcę uzupełnić co nieco o lustrach. Oczywiście możesz wybrać duże, zaokrąglone z ozdobną ramą. Jeżeli masz do ręki parę stów to z serca polecam. Jednak sądzę, że nimi nie dysponujesz. Dlatego podam ciekawszy i tańszy sposób. Są dwie opcje, z rama lub bez. Te z uzyskasz albo przez kupienie(oczywiste w końcu), albo w sposób, który opisałam powyżej, przy okazji toaletki. Już tłumaczę w czym rzecz. Na pustej ścianie powieś kilka małych luster w autorskim ułożeniu. Jeżeli zdecydujesz się na „bez ramek”, jako podkład posłużą zdjęcia.
Jeśli o nich mowa to warto by wykorzystać potencjał tej dziedziny sztuki. Co być powiedziała no caluteńką, ogromną ścianę zapełnioną zdjęciami i obrazkami? Mi bardzo się to podoba i mam nadzieję, że i Ty nie pozostaniesz temu obojętna. Tylko nie układaj ich jak kafelki! Musisz uzyskać dynamizm, przyklejaj w nieokreślonym porządku, wlej życie oraz duszę w te kartki papieru. Dodatkowo, po skończeniu tej operacji uzupełnij cały kolarz. Z kolorowego brystolu wytnij jakiś kształt, konstrukcję, na przykład swoje imię. Ważne aby kształty były w miarę cienki. Przyklej to na ścianie z fotografiami. Goście będą zachwyceni! Dobrze sprawdzają się również wycinki z kinowych plakatów, przemyśl to.
Obrazy, każdemu się podobają, takie lub inne. Zaopatrz się w parę sztuk, różnej wielkości, ale zawsze utrzymanych w romantycznym stylu. Potem tylko umieść na ścianie w wymyślnym ułożeniu. Baw się tym!

7. Łóżko
  
Tutaj będzie parę drobnych rad uzupełniających. Najpierw coś trudnego w wykonaniu, w końcu to lubimy.Baldachim! Pamiętam, że w przeszłości bardzo chciałam mieć coś takiego. Dużym minusem jest to iż owe upiększenie strasznie zbiera kurz. Staranne, regularne odkurzanie obowiązkowe. Robi się go na podobnej zasadzie co ten nad toaletką. Musisz najpierw zastanowić się czy chcesz „zasłonki” na całości(proste na około lub spięte u góry i rozchodzące się okręgiem) czy tylko z boków, albo z tyłu. Wybór należy do Ciebie. Przejrzyj zdjęcia w Internecie i tym się sugeruj. Jeśli dobrze poszukasz, znajdziesz wiele ciekawych rozwiązań. Osobiście jestem prawdziwą fanką łóżek okolonych baldachimem(gdybyś się na to zdecydowała to polecam lżejszy materiał) jak w dormitorium z Harry’ego Pottera.
Jeżeli mówimy o romantyzmie, ja jestem za łóżkiem z wystającą pościelą. W tym stylu złożona kanapa nie uzyska zbyt dobrych notowań. Jednak żeby tak uczynić, trzeba mieć piękną pościel. Nie musi być bardzo wymyślna, wystarczą delikatne paski na białym tle. Wymaga to od Ciebie codziennego ścielenia. Przeżyjesz? Chyba najważniejszym elementem są poduszki. Musi być ich bardzo dużo, różnej wielkości. Prawie jak u średniowiecznych księżniczek. Gdybyś jednak zdecydowała się na złożone łóżko, polecam narzuty. Łatwo je dostać, możesz również ozdabiać, najlepiej pracochłonnym wyszywaniem.
    
8. Dodatki
  
Ten punkt jest dość otwarty. Wszystko zależy od tego co dla Ciebie oznacza słowo „romantyzm”. Jeśli już wiesz to po prosty dodajesz do swoich czterech kątów najróżniejsze przedmioty z tym związane. Mogą to być figurki, kwiaty, pudełka, zasłonki, zdjęcia. Wszystko co tylko chcesz. Z serca polecam wielkie zegary ścienne jak na załączonej ilustracji. Nad tym radzę pomyśleć dłużej, małe rzeczy przesądzają o końcowym efekcie. Uważaj aby nie przesadzić, będziesz chciała dobrze, a wyjdzie ewidentnie na odwrót. Chroni przed tym oczywiście dobre zorganizowanie i zaplanowanie. Zawsze polecam szukanie inspiracji w Internecie. Jeżeli przesiejesz swoje znaleziska przez porządny „filtr” masz szansę na otrzymanie czegoś super.

Podałam parę moich przykładów raczej na ozdoby i ulepszenia troszkę bardziej skomplikowane. Nie widzę sensu w opisywaniu najprostszych rzeczy, poza tym ja daję tylko inspirację. I tak część główna należy do Ciebie. Mam nadzieję, że rozjaśniłam Ci umysł i Twój pokój będzie wymarzonym miejscem w którym z radością i chęcią będziesz przebywała.

Tego Ci życzę i cieplutko pozdrawiam!
Loremi

Rzuca mi znaki, czemu więc nie zagada?

witam. po raz kolejny piszę do was w sprawie sercowej a nigdy mnie w tego typu sprawach nie zawiodłyście. ostrzegam że problem jest dość obszerny i mam nadzieję że za bardzo sie nie rozpisze.

no więc w tym roku jestem w nowej szkole. sama z chłopakami w klasie (już o tym pisałam ale problem się trochę zmienił) i pasuje mi to bo tych wszystkich plastikowych lal z toną tapety na twarzy i piszczących jak schodzące powietrze z opon wprost nie cierpię. chłopcy się już tak jakby do mnie przyzwyczaili ja do nich ale i tak za bardzo nie gadamy. zawsze gdzieś obok jestem nie uciekam od nich nie siedzę sama po prostu jestem. kilka osób jest fajnych z nimi da się pogadać i wgl. jest wśród nich jeden Paweł... na początku wiadomo wcale się nie wyróżniał aż do czasu pewnej lekcji polskiego kiedy to miał niezłą akcję z panią. spodobały mi się jego zabawność wgl głos taki specyficzny itd. ale chodzi o to że on wręcz ode mnie ucieka. ale po kolei. na początku roku traktował mnie zupełnie normalnie siadał obok mnie na przerwach czasem coś tam żartował z kolegami i padały jakieś słowa o mnie. takie żarciki. no a po jakimś czasie zaczął mnie traktować tak jak większość klasy czyli jeśli siedzimy na ławce na korytarzu to za nic obok mnie nie usiądzie a w klasie to już w ogóle nie ma mowy. muszę z nim siedzieć na rosyjskim (:D) ale on tego nie chce i zawsze się odsuwa do kolegów. no cóż. fakt te ławki są takie małe że jak usiądzie normalnie to jesteśmy strasznie blisko siebie to może on tego się wstydzi? no ale może ja sobie wszystko tylko przerabiam na wersję w której bym mu się podobała? no bo on zawsze wyłapuje mój wzrok. tak jakby tylko czekał kiedy na niego spojrzę. np weszłam do klasy stoję już przy swoim miejscu i zaczynam wypakowywać książki a on kiedy przechodzi to na mnie zerknie i idzie na swoje miejsce. tak samo kiedy się odwrócę np do kolegi a Paweł akurat siedzi z tyłu to automatycznie podnosi głowę (zazwyczaj nie zawsze) rzuca mi spojrzenie i zajmuje się dalej tym co robił. tak na marginesie jakie on ma ooczy (:
albo dwa razy się zdarzyło że popchnął na mnie jakiegoś kolegę raz ten odskoczył a drugi raz niestety na mnie wpadł. normalnie to bym go chyba walnęła ale już to za mnie zrobił ten popchnięty kolega.
Paweł ogólnie gada ze wszystkimi dziewczynami i jest odważny. widzę czasem kiedy podchodzi do przypadkowej dziewczyny i coś tam zagaja o dziwnych sprawach. raz nie było nauczyciela w klasie i weszły jakieś dziewczyny a on do jednej "chodź się pier.dolić". o.O
wstrząsnęło mną to nie wiedziałam że jest zdolny do czegoś takiego. pomyślałam że sobie go odpuszczę ale jak mam o nim zapomnieć jak on tak super wygląda jest taki fajny i wgl ostatnio super się ściął i wygląda jeszcze lepiej.
albo inna sytuacja kiedy on stał na winklu z kolegami a ja przechodziłam do drugiego budynku na lekcję (mamy podział na grupy on jest w pierwxszej ja w drugiej i mam w tym drugim budynku). no i ja szłam z kolegą rozmawialiśmy i on nas zauważył. fakt był tłum na chodniku ale widziałam kątem oka jak perfidnie się za nami obrócił.
albo to jest dziwne jak na lekcji nauczyciel kogoś pyta a ten ktoś nie jest dobrym kolegą pawła to on nie zwraca na niego uwagi. zwykle coś tam pisze albo smsuje. ale kiedy mnie nauczyciele pytają to gapi się przez cały czas kiedy mówie.
tak to przez większość czasu nie zwraca na mnie uwagi. zawsze jest z kolegami albo na tym winklu a poza tym nie chce ze mną gadać no to rozmowa odpada. co ja mam robić? próbuję rzucać mu dłuższe spojrzenia uśmiechać się itd ale ja tak za bardzo nie potrafię bo albo zaraz się głupio śmieję albo się czerwienię i nie wiem co jeszcze.

no i jest jeszcze dwóch chłopaków i chce zapytać o co im chodzi. pierwszy: dojeżdża ze mną mpkiem do szkoły. z tego co wiem to ma na imię Hubert kojarzę go nawet trochę bo kiedyś się uczył z moim bratem. od jakiegoś roku jak wsiądzie do mpku to albo stoi gdzieś obok i rzuca mi ukradkowe spojrzenia albo siada obok mnie jak jest wolne miejsce. normalnie jak coś piszę w telefonie to gapi mi się w telefon...
a drugi nie wiem nawet jak sie nazywa zamieniliśmy może kilka słów. zaczęło się od tego że w gimnazjum jak był koniec któregoś roku szkolnego to ja siedziałam w holu na schodach a on przechodził z bukietem kwiatów. jak mnie zobaczył to podszedł uklęknął i powiedział ;to dla ciebie'. zamurowało mnie i zanim zdążyłam coś zrobić to sobie poszedł. to był taki żart tak myślę (; ale uczy sie w mojej szkole i czasem go widuję na korytarzu. mówi mi cześć czasem a dzisiaj normalnie jak szłam do klasy zagrodził mi drogę i powiedział 'cześć co słychać'? ja odpowiedziałam 'cześć, wszystko okay' i chciałam iść dalej ale znów mi drogę zagrodził i pytał gdzie idę. ja że na lekcję i poszłam. wydaje mi sie że to taki pajac i przed kolegami wybrał sobie mnie i się ze mnie nabija. jak miałam kontuzję kolana i kuśtykałam przez pół szkoły to też podszedł i pytał co mi się stało.

nie rozumiem tego wszystkiego. ja wszędzie po prostu dostrzegam że komuś się podobam nawet kilku kolegów z klasy dziwnie się przy mnie zachowuje. może dać sobie spokój z Pawłem i spróbować coś rozwinąć np. z tym nieznajomym? ale ja codziennie przecież Pawła widuję i o nim nie dam rady zapomnieć.

pomocy!

~patyczak



Kochany patyczaku!
Może zacznę do tego, iż stwierdzam, jaki masz charakter. Napisałaś tak obszernie i szczegółowo, że czasem brakuje mi takich pytań. Ale okej, przejdźmy do rzeczy. Czy jesteś może zamknięta w sobie? Z tego co opisałaś, tak wnioskuję. Chłopaki o wiele bardziej wolą otwarte dziewczyny - niekoniecznie te odważne lub zadufane w sobie. Spróbuj spojrzeć okiem mężczyzny - czy widząc ładną dziewczynę, która siedzi cichutko w kącie, ma grobową minę i praktycznie z nikim nie rozmawia, podeszłabyś do niej? NIE, wcale nie mówię, że ty taka jesteś. Chcę, byś odpowiedziała sobie na to pytanie. Więc? Z pewnością nie. A teraz wyobraź sobie, jak dziewczyna przechodzi lekkim krokiem przez korytarz, uśmiecha się cały czas (nie chodzi tu o hałaśliwy śmiech) nie zważając na to, czy obdarowuje uśmiechem nieznaną osobę. Wygląda tak sympatycznie, że każdy chłopak skusi się na to, by zagadać. Nie będzie miał obaw na to, że ją odrzuci - bo przecież skoro jest taka radosna, wątpliwe, że go odpędzi krótkim "spierdalaj". Będzie pewny, że porozmawia sobie z nią na luzie.
PAWEŁ
Chłopak jest odważny, pewny siebie, chętnie zagaduje do przypadkowej dziewczyny. Więc skoro wysyła Ci tyle znaków, czemu nie podejdzie do Ciebie? Ano właśnie! Odnoszę się do powyższego. Z doświadczeń śmiało stwierdzam, że mu się podobasz, ale wizualnie. Uwierz, nawet największy twardziel, który nie odznacza się głównie powierzchownością nie podejdzie do dziewczyny, która wydaje się być obojętną na wszystko. Wie, że nie będzie z taką miał o czym porozmawiać, skoro rzuca krótkie odpowiedzi i nie jest zbyt rozmowna. Więc co ma robić? A nic. Ma duże polew manewru, pora zacząć się ewidentnie interesować sprawą! Jednakże warto zaznaczyć, że nie liczy się tylko wygląd. Bo po co Ci chłopak, z którym będziesz czuła się źle? Najgorsze uczucie jakie może towarzyszyć przy partnerze jest niepewność.
HUBERT
Tu nie rozpisałaś się za bardzo. Więc jego zachowanie jest typowe.. Też mu się podobasz. Bo to, że rzuca Ci dyskretne spojrzenia i patrzy w telefon to znak, iż interesujesz go. Nie zaprzeczysz ;). Chłopcy nie mają czasem odwagi, by zrobić pierwszy krok. Boją się o to, jak wam się będzie rozmawiało, czy znajdziecie wspólny język. Z resztą tak jak my, dziewczyny. Wykorzystaj okazję, gdy usiądzie obok Ciebie i zapytaj o cokolwiek. O godzinę, o szkołę, o kurtkę, nawet o pogodę.. Skoro odezwiesz się pierwsza - to brama otwarta. Temat się rozwinie, póki razem będziecie podtrzymywać rozmowę. Nie warto się niepotrzebnie spinać i udawać, że panujesz nad sytuacją. Wyobraź sobie, jak wyglądałoby, gdyby to Hubert zagadał do Ciebie jako pierwszy - i co, aż tak źle? Jeśli się odezwiesz, chłopak otworzy się na Ciebie. Będzie cenił sobie to, że odważyłaś się na pierwsze słowo. Nikt normalny Cię nie wyśmieje!


UNDEFINED
Tu mam mało do powiedzenia, gdyż nie wspomniałaś nawet, czy masz z nim jakikolwiek kontakt. A jeśli nawet - zatem jeśli masz taką opinię o nim, że to pajac - to nie wiem, co Cię do niego ciągnie. Zastanów się dobrze.


Niezmiernie się cieszę, że mówisz, iż wszędzie dostrzegasz zauroczenie ze strony chłopaków. To dobrze, bo powinno to Cię motywować i podnosić Twoją wartość. Wiesz już, że wyglądasz przyzwoicie zdaniem chłopaków. A jeśli nie wiesz, to wiedz. Uwierz w siebie i swoje siły. Spróbuj zrobić coś, co zmieni Twój stan, może nawet drogę życia. Miłość to piękna rzecz, a nie robiąc nic, nie zyskasz nic. Nie mówię o tym, że należy szukać po szafach swojej drugiej połówki. Jeżeli jednak masz okazję, to korzystaj z niej!
~~~~
Mała rada: uśmiechaj się! Uśmiechaj, jak najczęściej! Niech inni zastanawiają się, czy widzisz świat w różowych okularach. Odwzajemniony uśmiech jest tak bardzo przyjemny, że humor masz poprawiony na resztę dnia! Porozwieszaj sobie po domu małe karteczki z napisem - "UŚMIECH! :)". Gdy wstajesz rankiem, zwracaj uwagę na najpierw dotykającą podłogi stopę - niech to będzie prawa! Jeśli się zagapisz - kładź się jeszcze raz i wstawaj od nowa. To taki szczegół, a może pomóc. Jeśli wmówisz sobie, że ten dzień będzie zajebisty, to tak będzie. Będziesz wyglądała na tak rozpromienioną, że chłopcy z uśmiechem na twarzy będą Cię obserwować. Spróbuj, to działa! Albowiem uśmiech to pierwsza oznaka odwagi i pewności siebie.

Piszcie w razie jakichkolwiek wątpliwości.
Pozdrawiam,
Tincia

Jak zwrócić na siebie uwagę?

Nad tym, która z dziewczyn ma odpowiedzieć na te pytanie, dość długo się zastanawiałyśmy. Początkowo zostało ono przydzielone mi, ale w związku z elementami kwalifikującymi się do kategorii "Przyjaźń" konsultowałam się z Margaret, więc odpowiedź pochodzi od nas dwóch :)


***
Uwielbiam ten blog. Nie muszę Wam chyba mówić, że jesteście świetne i naprawdę pomagacie wielu osobom. Ileż razy szukałam u Was odpowiedzi na moje problemy, szczególnie te miłosne. Aż w końcu postanowiłam zapytać Was o poradę w problemie, którego tu nie dostrzegłam. No więc tak, na początek mam 16 lat i właśnie zmieniłam szkołę.Marzyłam o tej szkole od dawna i chociaż wszyscy mi ją odradzali, uparłam się i właśnie w niej się uczę (technikum teleinformatyczne). Wiadomo, na razie to jeszcze początek, nie znam tak dobrze tej szkoły i wgl, chociaż już czuję się dobrze. Ale pojawia się problem... Nie umiem dogadać się z ludźmi z klasy. Jestem jedyną dziewczyną w klasie, chłopcy traktują mnie normalnie, ale ja nie potrafię z nimi tak na luzie rozmawiać. Nie jestem osobą tchórzliwą, ale nieśmiałą w kontaktach z innymi ludźmi. Owszem, często coś do nich zagaduję, pytam o jakieś drobnostki, np. jaką mamy lekcję, która godzina, czy mamy jakieś zastępstwa... Czasem komuś pomogę w zadaniach. Ale mi się wydaje, że oni mnie nie lubią. Nie chcą ze mną siedzieć na lekcjach, tylko wtedy, kiedy nie ma już miejsc albo każą im nauczyciele. Jest kilku chłopaków, z którymi nie mam takich wielkich problemów, ale też jest ciężko. Poza tym nie wiem o czym mam z nimi rozmawiać. Kiedy już zaczynam, mam pustkę w głowie. Dlatego całe przerwy siedzę ze słuchawkami na uszach, w telefonie, albo biegam w poszukiwaniu znajomych i z nimi rozmawiam.Poza tym, zauważam, że zaczyna mi się podobać kilka osób na raz! Wystarczy, że zafascynuje mnie głos, jedno zabawne słowo i myślę o tej osobie przez cały wieczór. Ale jedną sympatię taką prawdziwą mam w innej klasie... On najpierw ciągle się na mnie gapił, bywał blisko, a teraz kompletnie mnie ignoruje i gapi się na inne dziewczyny...Jak mam się dogadać z ludźmi z klasy? I jak mam zwrócić na siebie uwagę tego chłopaka, ale bez rozmowy z nim? to nie wchodzi w grę. 
~Gargulek


Kochana!
Problem nieśmiałości dotyka wielu osób, w tym również płci przeciwnej (chociaż zdawałoby się wydawać inaczej). Przede wszystkim przestań zakładać, że nikt Cię nie lubi. To chyba najgorsze, co możesz zrobić. Ludzie wyczuwają Twoje nastawienie i odbierają je w sposób negatywny, co wcale nie działa na Twoją korzyść. Bądź miła, uśmiechaj się do ludzi i myśl pozytywnie! Na pewno uda Ci się poznać nowych znajomych, niestety wymaga to czasu. Musisz uzbroić się w cierpliwość. Chłopcom też na pewno jest trudno nawiązać z Tobą bliższą więź: w końcu jesteś dziewczyną, a my zawsze stanowiłyśmy tajemniczy element życia mężczyzn :) Popatrz na to z innej perspektywy, przecież mogą oni czuć się tak samo, jak Ty - brak tematów do rozmowy i wizja krępującej ciszy na pewno wprawia ich w zakłopotanie, w związku z czym za wszelką cenę chcą tego uniknąć. A że wybierają taki a nie inny sposób, cóż poradzić? Wiem na pewno, że nie powinnaś zamykać się w sobie, bo im wcześniej zaczniesz integrację z klasą, tym lepiej. O czym z nimi rozmawiać? Polecam na razie najprostsze tematy, takie jak muzyka, film, książka czy chociażby ich hobby. W ten sposób dowiesz się czegoś więcej o nich, wymienisz poglądami, a może i znajdziesz kogoś, kto ma podobne zainteresowania? To wbrew pozorom nie jest trudne, wystarczy tylko "złapać" chłopaka w odpowiednim momencie (rozmowa w małym gronie jest zawsze korzystniejsza) i zagaić. Musisz mieć świadomość, że chłopcy niekoniecznie prędko zdecydują się na to, aby się do Ciebie zbliżyć. Dla nich to też jest czymś odmiennym, a zwłaszcza, gdy jesteś jedyną dziewczyną w klasie. Znajdź sobie jakiś jeden cel, do którego będziesz dążyć. Zamiast co chwilę zmieniać rozmówców, spróbuj zakumplować się z jednym, dobrze go poznać. Mimo tego pamiętaj, żeby nie zapominać o reszcie! Po prostu niech ta jedna osoba będzie Twoją podstawą. Pielęgnuj kontakty zarówno z nią, jak i z innymi. We dwójkę zawsze już będzie Wam raźniej. Musisz też zwracać uwagę na to, aby nie być zbyt nachalnym. Lepiej stosować rady delikatnie i z wyczuciem, niż narzucać się ludziom. Nie pomożesz wtedy sobie, a zrazisz innych. Skreśli Cię to na starcie, postaraj się więc umiejętnie wykorzystać swoją wiedzę.
To, że podoba Ci się kilku chłopców na raz, jest rzeczą normalną i prawie każda dziewczyna tego doświadcza. Zauroczyć może tak samo wygląd, jak i barwa głosu, gesty czy zwykły uśmiech, posłany spontanicznie. Po prostu te uczucie podpowiada Ci, jakie cechy cenisz u innych i które Ci się podobają. A aby zwrócić uwagę tego chłopaka, staraj się być blisko niego. Zerkaj na niego tak, abyście złapali kontakt wzrokowy, następnie możesz uśmiechnąć się i odwrócić w inną stronę. Jeśli w tej klasie masz koleżanki, to będzie to dobry pretekst, aby przebywać w towarzystwie tej grupy. Zbyt wiele nie mogę Ci polecić, bo bez rozmowy nie ma przyszłości, takie jest moje zdanie. Możesz zagadać do znajomych, aby "przypadkiem" poznali Cię z tym chłopakiem, a wtedy powinno dziać się więcej. Na razie jest dla Ciebie (prawdopodobnie) obcą osobą, a i ja nie znam szczegółów dotyczących jego zainteresowań itp, więc nic więcej nie mogę tu zdziałać mimo najszczerszych chęci. Jednak jeśli uda Ci się zapoznać z nim, zawsze możesz do nas napisać i się przypomnieć :)
Na koniec chciałybyśmy jeszcze polecić Tobie jak i innym dziewczynom notkę mówiącą o tym, co robić, aby ułatwić sobie start w nowej szkole w kwestii poznawania rówieśników: "Jak otworzyć się na innych", autorstwa Margaret. Zachęcamy do lektury!

Życzymy śmiałości i powodzenia w zdobywaniu nowych przyjaciół w klasie,
Littles i Margaret.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x