czwartek, 10 maja 2012

Wyimaginowane problemy przyjaciółki.


Przez wyimaginowane problemy mojej przyjaciółki zaczynam mieć jej dość. To trwa już ze dwa lata i jest coraz gorzej. Długi czas miałam do niej cierpliwość, ale ona zaczyna się już kończyć. Próbuję jej pomagać, ale to nic nie daje. Każda nasza rozmowa sprowadza się do jej "problemów". Czasami zastanawiam się, czy nie ma depresji. Wszystkim się przejmuje, wymaga ode mnie 24h przebywania z nią, nie chce nikogo poznawać, ciągle twierdzi że nie może być sama bo wtedy myśli, a jak myśli to jest źle. Tylko szkoda, że ona problemów do zastanawiania się praktycznie NIE MA. Na domiar złego uważa, że jestem od niej lepsza. Ostatnio była w szpitalu z powodu kręgosłupa (nic poważnego). Gdy widziała pacjentkę z plamami na nogach od razu sprawdziła swoje, widząc pacjentkę z wydętym brzuchem musiała sprawdzić także swój. A jak wróciła do domu to oczywiście pierwsza nasza rozmowa była przepełniona jękiem o tym, jak to ona się źle czuje, jakie to ona ma straszne myśli, jakie jej życie jest monotonne, ogólnie wszystko jest jedną wielką beznadziejnością, a w szpitalu było nawet lepiej niż w domu, bo tam wiedziała co ma robić. Powiedziałam jej, że takim czymś rani i siebie, i bliskich, więc niech idzie do psychologa tak jak kiedyś. Ale ona nie chce się zwierzać obcym i za nic w świecie się nie daje przekonać.
Wszystkie moje próby pocieszania jej, a uwierzcie, że były one liczne i miałam do niej wiele cierpliwości, wyczerpały się. Skończyło się na tym, że ją unikam. Nie chcę z nią przebywać sam na sam, bo wiem, jak to się skończy. Z nią się nie da normalnie pogadać, bo zaraz wszystko zamienia w problem, wszystkich o wszystko podejrzewa itp. Wypady ze znajomymi których lubi kończą się tak, że ona zwyczajnie wyłącza się z rozmowy, bo temat jej nie interesuje i idzie jak zombie. Z tym jej jęczeniem strasznie mnie denerwuje, bo ona nawet problemów nie ma -.- chociaż w sumie dla niej chyba wszystko jest problemem. Gdy ona była w szpitalu, to czułam coś w rodzaju ulgi, bo nie musiałam wysłuchiwać jej skarg, tylko jak pisała smsy to oczywiście wiecie z jaką zawartością. Ona mi żyć nie daje. Wiem, że ma tylko mnie, ale moje nerwy nie są ze stali. Już nawet nie wiem czy dalej chcę się z nią przyjaźnić, bo mam jej zwyczajnie dość, przebywanie i rozmowa z nią nie daje mi żadnej przyjemności. To trwa zbyt długo, ale nie zerwę z nią przyjaźni, bo chyba już kompletnie by się załamała.
Myślałam, że jak od niej odpocznę, to powrócę z nową siłą. Ale gdy wróciła z tego szpitala i znowu się zaczęło, to zwątpiłam w ten nowy początek. Każda nasza rozmowa opiera się tylko na tych jej problemach, a gdy ja coś wspomnę o moich, to czuję się tak, jakbym była jakąś egoistką. Bo przecież ona ma w życiu tak "źle".
Nie wiem już sama co mam robić. Nawet nie potrafię przy innych ukrywać niechęci do niej, zaufane koleżanki wiedzą, żeby nie zostawiać mnie z nią samą.
Nie chcę, żebyście pomyślały, że jestem jakimś tyranem. Ale ja mam inny charakter od niej, nie potrzebuję mówić jej o wszystkim (ale ona uważa, że tak właśnie ma być), nie potrzebuję ciągle z kimś przebywać. Dla mnie snucie się po domu nie jest czymś strasznym. Przyjaźnimy się od przedszkola, nie wiem już co mam robić. Jestem tym wszystkim zmęczona. Myślę o niej z niesmakiem.
Co mam robić? Błagam, pomóżcie.
~Tola


Kochana Tolu!
 Myślę, że pierwszym krokiem do rozwiązania tego problemu będzieskończenie z obwinianiem się. Przecież nie jesteś odpowiedzialna za Twoja przyjaciółkę. Uważam, że należy jej pomóc, ponieważ jak sama widzisz te jej stany są coraz bardziej zaawansowane. Jednak nie bierz winy na siebie i nie zmieniaj swojego trybu życia, tylko ze względu na jej porblemy. Staraj się otwarcie mówić, co się dzieje w Twoim życiu. Podstawą przyjaźni jest przecież szczera więź.:)
 Na początek proponuję rozmowę z dziewczyną. Nie chodzi mi tutaj o taką zwykłą pogadankę, jakich już próbowałaś. Zaproś ją do siebie, może wyjdźcie na jakiś spacer, niech to miejsce na rozmowę będzie po prostu takim, w którym dziewczyna dobrze się czuje. Stanowczo każ jej siebie wysłuchać. Wydaje mi się, że jest to typ człowieka, który czeka, aż ktoś powie mu, co ma robić. Dlatego zacznij mówić, długo i specjalnie do niej. Nie hamuj się. Czasem właśnie takie usłyszenie prawdy od drugiego człowieka, daje kopa, który pozwala na odbicie się od dna. Powiedz przyjaciółce, że masz dosyć jej jęczenia. Na świecie są gorsze problemy, takie jak np. głód w Afryce, czy kataklizmy, których nie da się uniknąć. Takim jęczeniem i marudzeniem dziewczyna wyrządza krzywdę wszystkim dookoła (powtórz te słowa, które już kiedyś jej mówiłaś), nie ma prawa tak się zamartwiać, ponieważ jest to nie fair np. w stosunku do dziecka, które nigdy nie zobaczy prawdziwego koloru nieba i słońca, ponieważ jest niewidome. Poproś ją, aby znowu zaczęła cieszyć się życiem. Zdeklaruj swoją pomoc, na pewno na początku nie będzie jej łatwo. Chodzi po prostu o to, aby zrozumiała, że jej problemy są błahe, nie ma sensu się nimi zamartwiać, a życie naprawdę może być piękne.
 Jeśli rozmowę będziecie miały już za sobą, czas uświadomić jej, że wcale nie jesteś lepsza (czytałam, że dziewczyna właśnie tak uważa). Wytłumacz jej, że każdy jest inny, woli coś innego. Zwróć uwagę na to wszystko, co ona ma w życiu. Możesz jej powiedzieć, że jest ładna, szczupła, ma wokół siebie naprawdę dobrych ludzi, którzy bardzo chcą jej pomóc. Wypisz wszystkie jej pozytywne cechy oraz to, z czego powinna się cieszyć.Powieście listę nad jej łóżkiem, niech ma możliwość częstego przeglądania kartki. Możesz także przeczytać notki na ten temat. Są tam dokładniej opisane sposoby na uświadomienie przyjaciółce, że wcale nie jest gorsza.:)
 Jeżeli jeszcze kiedyś usłyszysz z jej ust narzekanie, od razu zwracaj jej na to uwagę. Możesz wyzywać, krzyczeć, cokolwiek. Odzwyczaj dziewczynę od marudzenia, bo po tych dwóch latach, zapewne weszło jej to w nawyk.
 Kolejnym dobrym sposobem, będzie znalezienie koleżance zajęcia. Masz jakieś hobby? Zaraź ją tym samym! Pokaż jej jak wykonywać własnoręczne ozdoby, naucz ją jeździć na rolkach, róbcie sobie często wycieczki rowerowe. Możesz nawet podrzucić jej jakąś ciekawą książkę. Może właśnie ona ją zainteresuje.
 Zacznij wyciągać swoją przyjaciółkę na dwór. Pokaż jej pozytywy życia.:)Możesz także zapoznać ją z paroma nowymi osobami. Dzięki temu nie będzie zdana tylko na Ciebie, może akurat trochę się otworzy.:)
 Jeżeli mimo wszystko jej stan się nie zmieni, zabierz ją do psychologa.Wytłumacz, że to już zbyt długo się ciągnie, a wykwalifikowana osoba na pewno jej pomoże. Jeśli dziewczyna odmówi, postaraj się porozmawiać z jej rodzicami. Pewnie mają oni na nią większy wpływ, a tu już nie ma żartów.Chodzi przecież o jej życie i zdrowie.
 Pamiętaj: pozytywną energią można się zarazić! Staraj się być zawsze uśmiechnięta i radosna w jej towarzystwie. Początku zawsze są trudne, jednak nie ma rzeczy niemożliwych!
 Trzymam mocno kciuki za Ciebie i Twoją koleżankę!
 Margaret

środa, 9 maja 2012

Jak zasugerować, żeby mnie spytał o chodzenie?

Kochana Załogo NBS! Mam problem związany z płcią przeciwną. Od pół roku spotykam się z Kacprem(rok starszy). Z początku miał on dziewczynę, więc z jego strony te spotkania były czysto przyjacielskie. Mnie on się podobał od początku. Jego dziewczyna była zazdrosna o naszą relację, zaczęło się coraz bardziej między nimi psuć. Nasze spotkania były zawsze owite aluzjami, brał mnie na kolana, mówił, że go podniecam. Nie miałam wyrzutów sumienia - naprawdę chciałam z nim być (chociaż wtedy mówił, że prawdopodobnie nigdy nie będziemy). W końcu zerwali ze sobą, dopiero później dowiedziałam się, że to ja byłam powodem rozstania. Po miesiącu spędzaliśmy ze sobą cudownie czas, doszło do pocałunków - jestem bardzo szczęśliwa! Zapewnił mnie, że zerwał z tamtą dziewczyną, bo się we mnie zakochał. Mój problem tkwi w tym, że oficjalnie nie poprosił mnie bym "została jego dziewczyną". Moi przyjaciele mówią, że on nie jest dla mnie. Moja najlepsza przyjaciółka postrzega go jako osobę niedecydowaną, niestałą i narwaną (owszem, pytając mnie o moja intymne sprawy może wydaje się lekko zboczony, ale nie myśli o seksie, jak sam mówił) - sądzi, że on nie obiecując mi niczego może później mówić, że do niczego się nie zobowiązywał. Według mnie, to właściwie tylko formalność, jednak nawet jeśli, to tym bardziej to jedno pytanie nie powinno być dla niego problemem. Teraz zmienia szkołę (wcześniej chodziliśmy do jednej) i boję się, że stracimy ze sobą kontakt. Mam mu jakoś zasugerować, by poprosił bym została jego dziewczyną? Sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć - z góry dziękuję za pomoc!

~ Ona


Droga Ona!

Pierwsze, nad czym powinnaś się zastanowić, to czy jak będzie się zachowywał ten chłopak, kiedy już będziecie razem. Już tłumaczę, o co mi chodzi. W końcu jeśli będąc z tamtą dziewczyną właściwie flirtował z tobą, bo takie zachowanie może mu się jeszcze przytrafić, tylko wtedy to ciebie będzie zdradzać. Czy jesteś pewna, że nie byłabyś później w sytuacji podobnej, do jego poprzedniej dziewczyny? Ciężko mi to mówić, ale ludzie rzadko się zmieniają aż tak bardzo, a on ma chyba charakter "podrywacza".
No, ale jeśli wiesz, że tak się nie stanie i uważasz, że będziecie udaną parą, to już pomagam na prawdziwy problem. Jeśli jesteś śmiałą osobą, to sama możesz zadać to decydujące pytanie, które przecież jest właściwie formalnością, czyli "Czy zostałbyś moim chłopakiem?". Możesz też zapytać czy wy jesteście parą czy nie, bo nie wiesz i chciałabyś to usłyszeć od niego. Albo można też pytaniem "Czy myślisz, że możemy się już uznać za parę?". Jednak wiadomo, że nie wszyscy są tak śmiali, więc potrzebujemy też kilku porad dla tych nieśmiałych dziewcząt. Można sobie z tą sytuacją poradzić podstępem. Przykładowo wymyślamy jakąś fikcyjną (lub nie) koleżankę i mówimy, że ona zapytała czy jesteście razem z Kacprem czy nie. A ty po takim pytaniu zastanowiłaś się, nie umiałaś wymyślić odpowiedzi i dlatego teraz pytasz o to bezpośrednio chłopaka. To tylko przykład możesz też wymyślić inne sytuacje, ale oczywiście to nie jest jedyny sposób. Możesz też od razu zacząć go traktować jako chłopaka i dopilnować, żeby się o tym dowiedział. Znaczy, że możesz mówić do niego, że cieszysz się, że masz takiego cudownego chłopaka i inne takie.
Coś z tego wszystkiego powinno zadziałać.
Powodzenia!

Cocalotte.

Jak zarobić samej dodatkową gotówkę?



Moje pytanie dotyczy sposobu zarabiania na robótkach ręcznych. Głównie chciałam zapytać czy można coś zyskać na obrazkach robionych metodą haftu krzyżykowego. Gdy miałam to w szkole nauczycielka, jak również inne osoby, chwaliła moją pracę, głównie za staranność i ogólną estetykę. Rozglądałam się za takimi ofertami sprzedaży w internecie, jednak nigdzie indziej niż na allegro nie znalazłam. Interesuje mnie czy uda mi się coś za tym zarobić, (jeśli tak) to ile i gdzie mogłabym je próbować sprzedać. Może również znasz inne sposoby na zarobek, które nie kolidowałyby z obowiązkami szkolnymi?
PS Staram się uzbierać na szczytny cel - gitarę elektryczną ;)... za 2000 zł

~LittleMadKiller
   
Kochana LittleMadKiller!

Kto nie chciałby zdobyć trochę dodatkowych pieniędzy, nie musieć prosić rodziców o drobne na lody lub już nie drobne na ładny ciuszek? Nie ma takiej osoby. Problem w tym, że wielu po prostu się nie chce, albo, oczywiście, nie mają pomysłu jak zmienić zamierzenie w czyn. Dlatego napiszę tutaj o różnych sposobach na zarobek dla nastolatek.

1. Legalna praca

Jeśli masz masę wolnego czasu i chciałabyś zatrudnić się na pół etatu i w gruncie rzeczy pracować jak każdy inny dorosły(wiadomo, z pewnymi ograniczeniami), nie ma problemu. Jest tylko mały haczyk. Musisz mieć ukończone 16 lat. Wiążą się z tym również inne komplikacje. Na przykład pod koniec roku jesteś zobowiązana złożyć oświadczenie podatkowe. Trochę to uciążliwe. Dużym plusem jest stały i wyższy niż w innych przypadkach zarobek. Gdyby zainteresowała Cię taka praca poszukaj w Internecie ofert. Na pewno coś znajdziesz.

2. Po godzinach

Nie musisz pracować regularnie. Możesz zdecydować się również na zarobek trochę ”na czarno”. O dziwo jest wielu pracodawców, którym coś takiego odpowiada. Zazwyczaj polega to na sprzątaniu w firmie, sklepie, kawiarni, itp. Zajrzyj do paru miejsc i popytaj. Skup się głównie na miejscach, w którym jeszcze nie zatrudniono zawodowych sprzątaczek. Jeśli tego typu zajęcia Ci nie odpowiadają, szukaj dalej. Może uda się załapać na mycie włosów klientkom u fryzjera, segregowanie papierów w firmie, układanie produktów w sklepie spożywczym, roznoszenie zamówień w kawiarni. Najważniejsze jest to, aby myśleć kreatywnie i nie ustawać w poszukiwaniach.

3. Wakacje

Niby w tym czasie każdy marzy o odpoczynku. Jednak popatrz na to logicznie. Masz pełne dwa miesiące swobody, żadnych obowiązków, masa wolnego czasu. To chyba najlepszy moment aby zatroszczyć się o stan portfela. Tutaj otwiera się przed Tobą morze możliwości. Dobrą pracę zapewnia McDonalds. Jako nastolatka najprawdopodobniej wylądujesz na zmywaku lub przy przyrządzaniu kanapek. W wielu miejscach brakuje pracowników w czasie wakacji. Biorą urlopy, wyjeżdżają, a jak na złość to właśnie wtedy jest największy ruch. Skorzystaj z tego. Zastąp kogoś na urlopie. Dobrym zarobkiem było kiedyś wyjeżdżanie na całe dwa miesiące do pracy przy poziomkach czy czymś takim. Jednak obecnie mocno i zdecydowanie Ci to odradzam. Tyle się słyszy o niebezpieczeństwach jakie niesie za sobą takie rozwiązanie.

4. Sąsiedzi

Może się tego nie spodziewasz, ale osoby koło których mieszkasz mogą się stać konkretnym źródłem zarobku. Chyba najłatwiejszym sposobem jest opieka nad dziećmi. Przychodzisz na parę godzin gdy ich rodzice są chociażby w teatrze. Każdemu w końcu należy się odpoczynek. Pomagasz w lekcjach, bawisz się, grasz w jakieś gry. Nic trudnego. Może nie dostaniesz za to wielkich pieniędzy, ale na pewno wynagrodzenie będzie satysfakcjonujące. Możliwe jest również robienie zakupów i sprzątanie w mieszkaniach. Jeśli lubisz zwierzęta, na pewno spodoba Ci się wyprowadzenie psów na długie spacery. Sąsiadom odejdzie jedno zajęcie, a Tobie przybędzie kaski.

5.  Robótki ręczne

Teraz to o co głównie pytałaś. Jest duży popyt na własnoręcznie wykonywane przedmioty. Zapewniają oryginalność i wyjście poza szary tłum. Ludzie kupują bardzo chętnie, czasami nie zważając wręcz na cenę. Dlatego warto się tym zająć. Haftujesz, czyli moim zdaniem masz przed sobą przyszłość. Za obrazki zarobisz od kilku do kilkudziesięciu złotych, zależnie od wielkości. Jednak na Twoim miejscu odrzuciłabym tą opcję. Mało kto będzie chciał powiesić sobie coś takiego, nawet gdyby było nie wiem jak piękne. Niestety przy sprzedaży należy sugerować się tym czego chcą potencjalni klienci. Polecam zacząć wyszywać na koszulkach, spodniach, butach, torbach płóciennych i innych częściach garderoby. Kupujesz najtańsze produkty i zabierasz się do roboty. Uwierz mi, po dobrej reklamie masz zagwarantowaną sprzedaż. Innych pomysłów poszukaj w spisie notek przy robótkach ręcznych. Patrz co ludzie chcą kupować i to twórz. Biżuteria będzie dobrze odebrana tylko wtedy kiedy stworzysz ją naprawdę szaloną. Pochlapane pędzle, żarówki, kredki, słuchawki, co tylko znajdziesz. Zwykłe kolczyki z koralików nie zdobędą wielu popleczników pomimo swego piękna.

6. Chałupnictwo

Może to i brzmi dziwnie, ale uwierz, że jest świetną sprawą. Nie namęczysz się za bardzo, oferty to na przykład składanie długopisów, segregowanie koralików, haftowanie też się zdarza. Wszystko dostajesz, Twoim zadaniem jest jedynie wykonać co trzeba. Wynagrodzenie jest liczone zazwyczaj od sztuki i wacha się(w zależności od produktu) od paru groszy do paru złotych. Ofert jest w Internecie bardzo wiele. Jak we wszystkim uważaj na oszustów. Porozmawiaj z rodzicami i razem wybierzcie cos sensownego. Zachowaj ostrożność, a wyjdzie Ci to na dobre.

7. Konsultantka

Również nie trudne zajęcie. Potrzebujesz tylko łatwości kontaktu z ludźmi. Umawiasz się z jak największa liczbą osób, że gdy będą potrzebowały jakiś kosmetyków, Ty im je załatwisz. Bardzo się to opłaca gdy masz wiele takich znajomych. Dodatkowo sama płacisz mniej za produkty, zamiast iść do drogerii, dostajesz wszystko do domu. Najlepszą ofertę mają Avon i Oriflame. Są najbardziej popularne więc nikt nie będzie obawiał się oszustwa. Poszukaj ofert. 
    
8. Gdzie sprzedawać?

Odpowiedzi jest wiele, jednak w dużym stopniu streszczają się w słowie Internet. Próbuj na różnorakich portalach aukcyjnych(allegro, gumtree, świstak, itp.). Minusem jest bardzo duża konkurencja i natłok tego typu ogłoszeń. Dlatego polecam skorzystanie z blogów. Jeśli dobrze zareklamujesz swoją stronę, masz szansę na sukces. Zajmij się również Facebookiem i NK. Zacznij od swoich znajomych i ludzi ze szkoły. Aby wzmocnić akcję rozdawaj ulotki z adresem mini sklepiku, Twojego własnego. Najlepszym miejscem na robótki ręczne jest Pakamera Artystyczna. Zajrzyj, wystaw, natchnij się. Jeśli wolisz sprzedasz realną, a nie za pośrednictwem sieci są inne możliwości. Weź udział w jarmarku(za miejsce trzeba zapłacić parę groszy), zaproponuj swoje wyroby w małym sklepiku(oczywiście musisz umówić się z właścicielem na jakiś procent), rozprowadzaj pośród znajomych.

Jako nastolatka masz wiele możliwości zdobywania pieniędzy jednak musisz się wykazać wielką kreatywnością. Wymyślaj nowe produkty(zabierz się za szydełko, druty), twórz! Potem zajmij się mocno zakrojoną reklamą. Niech będzie o tobie głośno. Jeśli bardzo się postarasz, szybko zarobisz trochę kaski. Uprzedzam, że jest to ciężkie zajęcia, ale warto.

Życzę abyś kupiła sobie wymarzoną gitarę!
Loremi

wtorek, 8 maja 2012

Okłamała mnie w sprawie prezentu urodzinowego.


Hej ;)
Mam pewien problem. Niedawno miałam urodziny, a moja najlepsza przyjaciółka złożyła mi życzenia i powiedziała, że niestety akurat nie ma pieniędzy, żeby kupić mi prezent, ale że nadrobi to, jak troche zarobi. Było mi trochę przykro, bo każdego roku, kiedy ona ma urodziny, albo jest Boże Narodzenie, daję jej naprawde piękne prezentz, zwykle zrobione łasnoręcznie (w tym roku kalendarz z naszymi zdjęciami, cytatami i rysunkami). Jednak gdzy poszłyśmy na zakupy, ona wydawała całkiem dużo pieniędzy. Ostrożnie powiedziałam, że podobno ona nie ma pieniędzy, a wtedy ona się zdenerwowała i powiedziała, że to niegrzeczne upominać się o prezent. Czy ma rację? Nie zalezy mi na samym prezencie, tylko na miłym geście, a przez jej zachowanie czuję się rozgoryczona i zraniona... Jak powinnam się zachować?
Buziaki,
Sammy
~Sammy


Kochana Sammy!
 Liczą się szczere zamiary i przede wszystkim pamięć. Rozumiem Twój ból, ponieważ miło jest dostać prezent na urodziny, jendak nie zawsze można tego wymagać od drugiej osoby. Czasem sytuacja finansowa nie pozwala na wydanie chociażby 20 zł na upominek. Myślę, że mimo wszystko nie powinnaś upominać się o prezent i zwracać uwagę dziewczynie w sklepie. Wiem, że postępuje nie fair i wcale nie wygląda tak, jakby nie miała pieniędzy, jednak jest to jej sumienie.
 Proponuję, abyś następnym razem po porstu nie dawała jej upominku. Nie zawsze możemy oczekiwać od ludzi takich samych miłych gestów, jakie wobec nich okazujemy. Pewnie wtedy zrozumie Twoje uczucia i następnym razem nie popełni takiego błędu.
 Moim zdaniem powinnaś szczerze z nią porozmawiać. Uświadom jej, że jeśli z jakichś powodów nie może kupić prezentu, może Ci o tym powiedzieć. Wyjaśnij, że najlepsze podarunki to właśnie te od serca, na nie przecież nie trzeba wydawać pieniędzy. Można zrobić coś własnoręcznie lub przygotować jakieś fajne wyjście w teren, czy przyjęcie niespodziankę.:) Powiedz jej wprost, że było Ci przykro, gdy powiedziała, że jak na razie nie może Ci czegoś podarować, a zobaczyłaś jak w sklepie wydaje gotówkę. Oczywiście uświadom jej, że nie rozmawiasz z nią tylko dla samego prezentu, tylko (tak jak mi napisałaś) dlatego, że Ty zawsze o niej pamiętasz i starasz się zadowolić ją jakimś drobiazgiem, czego ona nie próbuje nawet zrobić. I to właśnie z tego powodu jest Ci przykro. Myślę, że takie przesłanie zostanie dobrze zrozumiane i dziewczyna zda sobie sprawę, że naprawdę nie chodzi Ci o sam upominek.:)
 Trzymam kciuki!
 Margaret

niedziela, 6 maja 2012

Docinki na portalach społecznościowych.


Hej, mam problem, i w miarę możliwości prosiłabym o pomoc. Nigdy nie lubiłam się kłócić więc nie wiem zbytnio co robić w sytuacji kiedy trzeba się komuś odgryźć. Niestety niedawno rozpadła się moja przyjaźń, a fałszywa 'przyjaciółka' skutecznie stara się uprzykrzyć mi życie na portalach społecznościowych. Krytykuje cokolwiek tylko tam opublikuje. Nie chcę tego ignorować, bo im dłużej będę olewać jej docinki tym bardziej będzie je publikować. Może macie jakieś pomysły na to co mogłabym odpisać na jej komentarze?  
~Zirytowana


Kochana!
 Myślę, że "odgryzanie się" i kłótnia na portalach społecznościowych to nie jest dobry pomysł. Nie sztuka napisać jakiś złośliwy i wulgarny komentarz zza szybki monitora. Dlatego jeśli tylko znów zobaczysz jakieś wredne teksty pod swoim postem, przypomnij jej właśnie to, co napisałam wyżej. Możesz też napisać coś w stylu: "taka jesteś cwana, pogadaj ze mną w realu", "podziwiam Twoją odwagę, nie ma to jak cisnąć komuś na facebooku", "jeśli masz coś do mnie, to może porozmawiamy w cztery oczy, a nie w komentarzach;]?". Myślę, że to chociaż chwilowo ją zgasi.:)
 Jeżeli nie możesz znieść dłużej jej "aktywności" pod Twoimi postami, po prostu ją zablokuj. Wiem, że jest taka opcja. Możesz też usunąć ją ze znajomych i ustawić prywatność tak, aby wszyskie Twoje dane i komentarze były niewidoczne dla nieznajomych.
 Moim zdaniem dobrym sposobem jest też spotkanie z koleżanką. Wytłumacz jej, że nie życzysz sobie konfrontacji publicznej i poproś, abyście wyjaśniły sobie wszystko na osobności. Wytłumacz, że nie masz zamiaru wtajemniczać w Waszą kłótnię połowy szkoły.
 Mówisz, że ignorowanie niczego nie zdziała. Sądzę, że jest to dobre wyjście z sytuacji, ponieważ jak sama wiesz nic nie trwa wiecznie. Jeśli dziewczyna zobaczy, że nie wzbudza w Tobie zainteresrowania, na pewno znudzi jej się takie dziecinne zachowanie.:)
 Spokój jest tutaj najważniejszy. Jeśli dasz się sprowokować, koleżanka osiągnie zamierzony cel.
 Trzymam za Ciebie kciuki!
 Margaret

czwartek, 3 maja 2012

Moje przyjaciółki obrażają się wzajemnie.


Cześć. ;) Mam na imię Klaudia, chodzę do 1 gim. Mam dość skomplikowany problem. Zacznę od początku...
Kolegujemy, a raczej zadajemy się w szóstkę (ja,  Justyna, Ola, Julia, Michał, Damian), tak wiem to duża liczba ale raczej mamy tych "bliższych" przyjaciół i tych "dalszych". Najbliższymi moimi przyjaciółkami są Ola i Justyna. A problem leży właśnie w nich... Lubią się na zasadzie "cześć, pa", nie jako te "naj", ale nie jest tak źle. Ostatnio Justyna była w szpitalu, bo jest chora dość mocno (operacje etc.). Moja przyjaciółka Ola ma dosyć jak Justyna mówi, że ona ciągle kłamie, - racja czasem powie nie prawdę ale chyba jak każdy (?) Justyna obraża ją, dołuje i niszczy jej humor. A jak już dojdzie do rozmowy, to wyzywają się Ola-Justyna, potem się obrażają... Nawet jak Justyna jeździ po Oli to i tak każdy wierzy, że to Ola po Justynie.. Na koniec Justyna mówi każdemu, że to Ola zaczęła, że ona już siły nie ma na te oszczerstwa ze strony Oli. Jak się pokłóci z Olą to odwraca wszystkich przeciwko jej. Czyli Ola jest sama : Julia,  Michał,  Justyna i Damian są obrażeni na nią bo "rani" Justynę. A to nie prawda. Przez ten Justyny szpital każdy jej teraz wierzy. Że ona ta dobra, a może robić sobie co chce i tak jest "święta". Owinęła sobie chłopaków i Julie wokół palca.
Ja jestem tak po środku, bardzo lubię Olę,  Justynę też... ale ja nie mogę już słuchać jak jedna się obrazi na drugą to potem Foch Forever dochodzą do tego inne osoby... Co ja mam zrobić lubię je obie, jak powiem Justynie co o tym myślę (że nie powinna tak Oli dołować, obrażać bo to też człowiek itp.) to zaraz zacznie że to nie prawda, że to Ola ta zła, że ja nigdy nie widzę u Oli winy. No i każdy się na mnie obrazi prócz Oli.
Myślę, że chociaż w połowie zrozumiałyście na czym polega mój problem. Pozdrawiam i czekam ;)
~MissAllLife


Kochana!
 Sytuacja jest dość skomplikowana. Moim zdaniem dziewczyny same powinny rozwiązać konflikt, który jest między nimi. Możesz jedynie im w tym delikatnie pomóc, jednak ciężko będzie cokolwiek zdziałać.
 Na początku zaproś obie dziewczyny do siebie i postaraj się delikatnie z nimi porozmawiać. Wyjaśnij im to, co napisałaś mi tutuaj, oczywiście w trochę inny sposób. Powiedz, że nie możesz patrzeć na ich kłótnie. Są przecież dobrymi koleżankami i nie powinny się nawzajem obgadywać, ani zmyślać kłamstw na swój temat. Poproś, aby problem starały się rozwiązać między sobą, a nie wciągały w to całą paczkę. Wytłumacz, że w ich kłótniach biorą udział wszyscy, co nie powinno mieć miejsca. Postaraj się doprowadzić do porozumienia: niech obie strony ustalą, że zawsze będą starały się porozmawiać na spokojnie o jakiejś sytuacji, zanim zaczną się obrażać i stwrzać niepotrzebne konflikty. Dołącz także punkt o prawdomówności i szczerości - w przyjaźni nie ma miejsca na kłamstwa, jest to sposób na zapobieganie plotkom, które (jak piszesz) są głównym powodem kłótni Oli i Justyny.
 Porozmawiaj ze swoimi przyjaciółmi. Ustal z resztą paczki, że jesteście obojętni na kłótnie Oli i Justyny. Niech dziewczyny same poradzą sobie ze swoim problemem, wciąganie w to innych na pewno nie pomoże.
 Myślę, że dobrym sposobem jest także rozmowa z Justyną. Wytłumacz jej jeszcze raz na spokojnie, że nie jest do końca fair w stosunku do Oli. Poproś, aby przestała wymyślać plotki oraz buntować resztę paczki przeciwko dziewczynie. Bądź ostrożna - przyjaciółka może łatwo obrocić Twoje słowa przeciwko Tobie i uznać, że trzymasz stronę Oli.
 Jeżeli działania nie przyniosą żadnego efektu po prostu olej sprawę. Nie możesz wybierać po której stronie chcesz być - po prostu nie daj odczuć żadnej z nich, że wolisz którąś bardziej. Jeżeli Twoje przyjaciółki nie będą chciały dojść do porozumienia, Twoja pomoc jest tutaj zbędna. :)
 Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Trzymam za Ciebie kciuki!
 Margaret

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x