poniedziałek, 12 lipca 2010

Znajomi nie traktują mnie poważnie

Dziewczyny, mam problem skierowany do działy "Przyjaźń". Przynajmniej wydaje mi się, że będzie tam pasował najlepiej. Otóż... niedługo planuję się przenieść do nowej szkoły. Jednak nie to jest tu najważniejsze. Gdy oznajmiłam to mojej koleżance, odparła "Sylwia, przestań bredzi!" - rozpoczęła temat o ciuchach... Miałam już tak kilka razy. Gdy np. mówiłam dziewczynom o chłopaku, o kłótni z rodzicami czy jakiś ważnych sprawdzianach/konkursach - wszystko bagatelizowały. Jakby nic się nie działo. Co mogę zrobić? Denerwuje mnie to, że wyprowadzam się do innego miasta, oddalonego o 100 kilometrów i w odwecie do koleżanek słyszę tylko, żebym przestała ględzić, bo muszą opowiedzieć o nowych błyszczykach, które sobie kupiły...;/

~syli

 

Droga Syli!

Domyślam się, jak bardzo musi być denerwujące zachowanie Twoich koleżanek. Ty chciałabyś im się zwierzyć, pogadać, a one zwyczajnie to ignorują i to właśnie wtedy, gdy najbardziej ich potrzebujesz.
Co możesz na to poradzić?
> Gdy koleżanka (zaraz po tym, gdy powiesz jej o czymś ważnym) znowu zmieni temat i zacznie mówić, o czymś zupełnie nieistotnym, powiedz jej coś w stylu "Halo! Czy Ty słyszałaś co ja przed chwilą powiedziałam?! Dlaczego nie możesz traktować mnie serio?!". Czyli po prostu się zbulwersuj, ale nie bądź złośliwa, bo może to doprowadzić do kłótni.
> Możliwe, że dla Twoich koleżanek jedyne ważne sprawy to właśnie błyszczyki, dlatego dobrze będzie chwilę poczekać, dać się jej wygadać, pochwalić nowymi kosmetykami i znowu wrócić do ważnego dla Ciebie tematu.
> Szczerze porozmawiać. Nie jestem pewna, czy w tym wypadku przyniesie to dobre rezultaty, ale spróbować zawsze można ;).
> Bardzo prawdopodobne jest, że np. parę razy nagięłaś nieco prawdę, notorycznie chwalisz się różnymi rzeczami albo także nie dopuszczasz koleżanek do głosu, więc one zachowują się w ten sposób. Oczywiście nie mówię, że tak jest, przypuszczam, że tak może być, ale przecież Cię nie znam ;). Jeżeli faktycznie tak jest, powinnaś jak najszybciej starać się to zmienić. W końcu "Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe.".
Myślę, że sobie z tym nieźle poradzisz! ;)

Pozdrawiam,
Crazy

piątek, 9 lipca 2010

Koncertowy outfit Hayley Williams

Wiem, że była już notka o stylu Hayley Williams i może się powtarzam ale czy taodwinyla mogłaby napisać coś więcej o jej koszulkach,które zakłada na koncerty? Będę wdzięczna.
~Leiko 


Droga Leiko!
Hayley Williams to wokalistka amerykańskiego zespołu Paramore. 
Jej styl jest typowy dla rockowej piosenkarki. W jednym z wywiadów Josh Farro zapytany o wygląd ich fanów, powiedział, że pewnie są to dziewczyny upodabniające się do Hayley, czyli ubierające spodnie rurki, trampki, koszulka z nadrukiem i mające rude włosy. 


Strój na koncerty musi być wygodny i dość lekki, ponieważ udziela się stres, atmosfera koncertu podgrzewana przez tysiące fanów i po prostu jest bardzo gorąco. Hayley głównie wybiera koszulki z krótkim rękawem lub tank topy, spodnie rurki i trampki.

Typ pierwszy: własny "nadruk".
Jak przystało na rockowy zespół, wokalistka musi wyglądać nieco buntowniczo, dlatego koszulki są często specjalnie ponacinane lub mają poodrywane rękawki. Williams, aby jej topy nie wyglądały nudno i aby dać upust swojej kreatywności, dodatkowo robi na nich napisy- są to sentencje, myśli, teksty nacechowane ironią (żółty tank top z napisem "security"- ochrona) lub po prostu nazwa zespołu lub innych kapel.

  

Typ drugi: deseń.
Wzorami kojarzącymi się z rockiem, muzyką alternatywną, którą gra Paramore, są poprzeczne paski lub kratka. Na koncertach występują one w postaci bluzek koszulowych lub t-shirtów oversize.

 

Typ trzeci: nadrukowany napis.
Hayley kupuje także koszulki z już gotowym napisem. Najczęściej treść napisu jest zabawna, dotyczy samej wokalistki (ironia na fioletowym t-shircie- "gram na perkusji") czy też spraw ogólnych (miłość, mężczyźni).

 

Typ czwarty: zabawny print.
Williams znana jest z czasem dziwnych, głupawych, ale ogólnie śmiesznych min, które stroi do obiektywów. Także na koncertach widać jej poczucie humoru- śpiewa do taktów piosenki Paramore tekst innego artysty (np. "Low" FloRidy). Przez strój również wyraża swoją zabawność- t-shirty z małpkami, Myszką Miki czy z nadrukowanymi szelkami.

  

Typ piąty: logo innej kapeli.
Wszyscy członkowie Paramore zgodnie przyznają, że słuchają każdej muzyki, np. rapu czy country, dlatego nie ma miejsca na niezdrową rywalizację o sławę z innymi kapelami. Hayley na koncerty ubiera koszulki z nazwami innych zespołów, których słucha i podziwia, np. AC/DC, New Found Glory czy Morrissey.

   

Kolory koszulek są najróżniejsze, ale przeważa głównie czarny, biały, zielony, niebieski, fioletowy i żółty.
Hayley dobiera barwy koszulki głównie na zasadzie kontrastu ze spodniami, rzadko bywa, że i góra i dół były np. czarne. Gdy już tak jest, jeden z elementów jest jednolity, a drugi ma nadruk lub deseń.

Miłej zabawy z modą!
taodwinyla

Zacząć olewać niewygodną koleżankę?

Dziewczyny! 
Mam taką sprawę. Otóż przyjaźnię się z dwiema dziewczynami. Z X i Y. Z X dogadujemy się idealnie i jesteśmy na prawdę zgodne, ale Y... Bardzo często mnie denerwuje, mam wrażenie, że nami manipuluje, koniecznie chce być zawsze w centrum uwagi, rządzi się... Ostatnio koleżanki powiedziały mnie i X, że kiedy z nią jesteśmy to strasznie się zmieniamy. 
My to już zauważyłyśmy jakiś czas i poważnie się zastanawiamy, jak ją od nas odsunąć. Jednak kompletnie nie wiemy jak to zrobić. Czy zacząć ją olewać? Czy wygarnąć prosto w twarz?... 
Pomóżcie! 

~Angela

 

Droga Angelo!

Świetnie rozumiem, że macie już dość Y, bo z pewnością nie zachowuje się wobec Was w porządku, ale nie jest to jeszcze powód do tego, aby traktować ją dokładnie tak samo, jak ona Was. Same dobrze wiecie, że nie jest to przyjemne, więc nie możecie tak po prostu zacząć jej olewać. Chyba nie chcecie się zniżyć do jej "poziomu"? ;>
Nie do końca rozumiem, o co dokładnie chodzi z "manipulowaniem", ale myślę, że bez względu na wszystko nie powinnyście w ogóle dawać sobą manipulować. Bądźcie po prostu sobą, trzymajcie się swojego zdania, nie możecie być takie podatne na czyjeś wpływy ;). Ludzie w końcu wejdą Wam na głowy.
Na samym początku powinnyście porozmawiać z Y. Postawcie sprawę jasno, ale nie tak, żeby pomyślała, że nie ma szans na znajomość z Wami. Opowiedzcie jej dokładnie o co Wam chodzi, co Wam przeszkadza i denerwuje w jej zachowaniu. Jeżeli zależy jej na Waszej sympatii, z pewnością będzie próbowała to naprawić i myślę, że wtedy możecie się razem dobrze zakolegować ;).
Jeżeli natomiast nie poprawi się wcale, nie będzie próbować, albo jej "przemiana" będzie krótkotrwała, powiedzcie jej, że niestety nie chcecie tego dłużej ciągnąć i odłączcie się od niej. W takim przypadku żadne "drugie szanse" nie powinny mieć miejsca. Po prostu miała szansę, ale jej nie wykorzystała, widocznie nie zależało jej za bardzo. Wtedy przynajmniej sprawa będzie jasna ;).

Pozdrawiam,
Crazy 

czwartek, 8 lipca 2010

Uroda: Moja twarz się poci i czerwieni

Jest ponad 30 stopni na dworze.
W takie dni strasznie się pocę (chodzi mi najbardziej o twarz).
Już w ponad 20 stopniach moja twarz się.. poci. I staje się czerwona. Nie mówię tu tylko o okolicach nosa. Mówię o okolicach nosa, czole, pod nosem i brodzie. Nawet policzkach.
Jest jakiś sposób na to?;/

Mam to chyba po mamie, ona też tak ma.

Dodam że jestem blada... to dlatego zawsze jestem taka czerwona na całej twarzy? ahh!!

proszę o szybką odpowiedź.

~ buguha



Kochana Buguho!
W obecnych warunkach naprawdę nie jesteś wyjątkiem, wierz mi. Wystarczy wyjść na ulicę, żeby mieć ochotę natychmiast wrócić do wnętrza jakiegoś budynku, najlepiej klimatyzowanego. Chwila na słońcu i człowiek od razu zaczyna czuć się niekomfortowo, ciało zaczyna wydalać nadmierną ilość potu, żeby jakoś to wszystko wyregulować. To zwykła reakcja organizmu na tak wysoką temperaturę.
Na bladej skórze faktycznie rumieńce są bardziej widoczne, nie znaczy to jednak, że problem dotyczy tylko jasnej skóry. Wielokrotnie możemy zobaczyć czerwone plamy na twarzach o ciemniejszej karnacji. Z tym problemem niestety ciężko walczyć, posunę się nawet do stwierdzenia, że nie idzie tego pokonać. Prawdopodobnie w Twoim przypadku jest to uwarunkowane genetycznie. Oczywiście, poza tym może być to skutek podwyższonego ciśnienia, ale skoro Twoja mama na ma tak samo, to chyba nie ma co się zastanawiać. Ale głowa do góry ;). To wcale nie jest coś, czego miałabyś się wstydzić.

Co do nadmiernego pocenia się twarzy, jeżeli Twoja skóra nie jest wrażliwa, możesz stosować zwykłe antyperspiranty, warto jednak zwrócić uwagę na ich skład i wybierać takie, które nie zaszkodzą skórze. Na początek polecam takie produkty jak Bebe roll-on, który nie zawiera alkoholu, jeśli to nie podziała, możesz sięgnąć po jakiś skuteczniejszy antyperspirant, ale bądź uważna i nie przesadzaj. Na Twoim miejscu uważałabym z tak silnymi preparatami jak Etiaxil czy Antidral. Jeżeli w ogóle obawiasz się podrażnienia skóry na twarzy, albo należy ona do typu wrażliwego i skłonnego do alergii, polecam skonsultować się z dermatologiem. Być może on także podrzuci jakiś dobry środek.

Bebe Young Care Deo Roll-On Active



Stres czy podenerwowanie może dodatkowo wpływać na nadmierne pocenie się. Może warto zwrócić uwagę, czy nie jest to coś w stylu błędnego koła: zauważasz, że rumienisz się i pociesz, co od razu wywołuje zmieszanie i stres, a to pogłębia problem i tak w kółko. Jeżeli zauważysz u siebie coś takiego, po prostu zmień nastawienie. Podejdź do tego na luzie, w końcu nie Ty jedna masz taką sytuację. A w chwilach, kiedy robi Ci się naprawdę gorąco, warto mieć przy sobie jakiś wachlarz, nawet zrobiony z kartki papieru albo może jakiś cienki zeszyt do powachlowania. Raczej nikt nie powinien Ci się dziwić, że w ten sposób ochładzasz sobie życie ;P.

Ach... i przy okazji. Dziewczyny, w taki upał nie tylko częściej myjemy nie tylko ciało, ale także twarz, ale również na stałe zaprzyjaźniamy się z butelką wody i uzupełniamy zapasy ;).

Pozdrawiam serdecznie,
Megu ;)

Czuję się w kółko obserwowana, czy zbytnio przejmuję się opinią na mój temat?

Mój problem jest dla mnie bardzo nie przyjemny. Otóż cały czas wydaję mi się, że ktoś mnie obserwuje zwłaszcza gdy jestem sama w zamkniętym pokoju. Przez to uczucie nie mogę spać, przebywać domu. Cały czas się rozglądam. To bardzo utrudnia mi życie.

Proszę pomóżcie.

~obserwowana

Chodzi o to, że prawie nigdy nie czuję się sobą. To znaczy - przez większość mojego dnia czuję, jakbym grała w jakimś filmie, odczuwam wszystko tak, jak powinno się odczuwać, a nie tak, jak ja to odczuwam. Trochę to pokręcone, ale mam dopiero piętnaście lat. Wiadomo, że człowiek dorosły inaczej wszystko pojmuje i odczuwa od nastolatki, prawda? W jaki sposób być sobą przez cały czas? Nie odnosić wrażenia bycia obserwowanym na każdym kroku? Chęci bycia idealną aż do bólu? Proszę o pomoc...

~Aktorka



Dziewczyny!

Jest kilka rzeczy, którymi można wytłumaczyć to, że czujecie się w kółko obserwowane. Z jednej strony nie znam Was, Waszego życia na tyle dobrze, by ocenić co może być tego bezpośrednim powodem, ale wspólnie spróbujemy dać radę Waszemu zmartwieniu.

Mogę podejrzewać, że powodem Waszego zmartwienia jest zbytne przejmowanie się opinią innych ludzi na Wasz temat. Często wiele osób zakompleksionych lub skrytykowanych publicznie ma problemy z samym sobą. Wydaje im się, że wszyscy je krytykują, opowiadają na ich temat różne rzeczy, które w większości przypadków nie są prawdą. Jeżeli to jest źródłem Waszego problemu musicie podwyższyć swoją samoocenę i przestać przejmować się uszczypliwymi uwagami na swój temat. Poszukajcie mojej powszedniej notki o tym, jak zaakceptować siebie - powinna Wam pomóc.

Po pierwsze, nie zawsze mamy wpływ na to jaką inni mają opinię na nasz temat. Nigdy nie możemy brać odpowiedzialności za emocje innych ludzi. Nawet jeżeli byłybyśmy najgrzeczniejsze, najładniejsze i najmądrzejsze to i tak może to zostać odebrane jako najróżniejsze podteksty. Na przykład... Ubieramy się podobnie do stylu naszej przyjaciółki, aby jej zaimponować, a ona odbiera to jako naśladownictwo lub chęć rywalizacji.

Po drugie, należy się zastanowić dlaczego opinia innych ludzi jest dla nas taka ważna? Wiadomo, wszyscy chcą być akceptowani i lubiani, ale pomyślmy, czy my również zwracamy uwagę na każdego przechodnia, który nas mija? Mamy też swoje problemy, więc to, że każdy zwraca na nas uwagę jest niemożliwe. Jaką wartość na dla nas słowo zapracowanej kasjerki, listonosza czy dalekiego znajomego? Czy naprawdę nie mają ważniejszych spraw na głowie od oceniania, czy dobrze związałyśmy apaszkę, czy makijaż nie jest za mocny? Jeśli już musimy się przejmować opinią innych to tylko najbliższych, pal sześć opinie obcych.

Po trzecie, pomyślmy co się dzieje, gdy jesteśmy w sklepie z ubraniami z koleżanką, która jest szkolnym "dyktatorem mody". Wybieramy sobie bluzkę w kwiaty, po czym ona mówi, że jest niemodna i chodzą w nich tylko prostaczki, a sama pokazuje nam rażącą żółtą koszulkę, która ani trochę nam się nie podoba. W rezultacie mam ciuch, w którym czuję się fatalnie, wyglądam okropnie i mam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią, a ja tylko chciałam zadowolić koleżankę. Koło się zamyka. Miotamy się między zadowoleniem innych, a tak naprawdę mamy zadowolić siebie! To, że komuś nie pasuje mój wygląd, styl, czy poglądy to jego problem! 

Inne wytłumaczenie tego, że czujecie się obserwowane. Wyczytałam na różnych portalach, że osoby, którym niedawno zmarła bliska osoba, czują jej obecność w miejscach, w których zmarli przebywali. Mają oni opinię aniołów stróżów osób, które obserwują. W tym przypadku nie mogę nic doradzić, gdyż nie wiem, czy to o to chodzi. Jeżeli z tego powodu czujecie czyjś wzrok na sobie, musicie wybrać się do psychologa.

Jeszcze innym źródłem Waszego problemu może być odczuwanie wyrzutów sumienia podczas lub po zrobieniu czegoś złego. Obawa tego, że ktoś zobaczy to co robicie, jest nie do zniesienia i czujecie, że ktoś Was obserwuje. To naturalny objaw wyrzutu sumienia i jedną radą na to jest po prostu nie robić rzeczy wbrew sobie lub zakazanych. 

Ostatnią opcją jaka mi przyszła do głowy jest nerwica (to bardziej pasuje do Obserwowanej). Nie jest ona niestety prostym zaburzeniem i jej rodzaje mogą być bardzo różne. Mówi się też, że każdy człowiek w swoich zachowaniach ma objawy nerwicowe, lecz nie zawsze przeszkadzają mu w codziennym funkcjonowaniu. Jeżeli jednak podane przeze mnie teorie, nie pasują do Twojego stanu, radzę pomyśleć o pójściu do psychologa

Rozpisałam się, ale mam nadzieję, że to Wam pomoże! :)

Pozdrawiam, 
Siedmiokropka

W stylu Blair Waldorf

Witajcie:) Mam wielką prośbę do dziewcząt zajmujących się modą... 
Od bardzo dawna fascynuje mnie serial Gossip Girl. Moją ulubioną bohaterką jest Blair Waldorf, grana przez Leighton Meester. Styl w jakim ona (Blair) się ubiera, jest po prostu wspaniały! Od jakiegoś czasu swoją garderobę upodabniam do jej (nie licząc ciuchów za pięciocyfrowe sumy, oczywiście;)), jednak chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej. Ogólnie o jej wyglądzie... Z Waszych notek można zaobserwować, że świetnie zauważacie niektóre rzeczy. Bardzo proszę o pomoc! 
Z góry dziękuję;) 
~Queen B

  

Droga Queen B!
Zacznijmy od tego, że serial Gossip Girl (Plotkara) ma fankę także we mnie i również podziwiam styl Blair, a więc chyba dobrze trafiłaś z pytaniem. Mam nadzieję, że notka Ci się spodoba :).

Blair Waldorf, nastoletnia mieszkanka bogatej dzielnicy Upper East Side w Nowym Jorku, jej matka jest projektantką mody, a sama Blair również interesuje się modą, dzięki czemu zawdzięcza swój charakterystyczny styl. 


Akcent na opaskę!
Najbardziej charakterystycznym składnikiem stylu Waldorfówny są opaski do włosów. Związany jest z nimi kult królowej szkoły, do której chodzi serialowa Blair. Jeżeli opaska jest asymetrycznie zdobiona czy to koralikami, kokardą czy też kwiatem (tylko po jednej stronie), dziewczyna i jej świta noszą opaskę z ozdobą po prawej stronie. Każda opaska jest perfekcyjnie dobrana do reszty stroju stylem i kolorem.

 
 

Inspirowane przeszłością
W stylizacjach Blair wyraźnie widać wpływy poprzednich epok i popularnych stylów, ale z ogółu jej strojów wyłania się jeden nurt- lata 30. Drobna sylwetka Blair podkreślona jest zaznaczoną wąską talią, dziewczyna wybiera też ołówkowe spódnice i trencze. 
Pomarańczowe szorty z podwyższoną talią reprezentują lata sześćdziesiąte, a rozkloszowana sukienka w kwiaty to typowy krój dla lat pięćdziesiątych. 
Mundurek szkolny skomponowany jest w kolorach białym, czarnym, granatowym i czerwonym- charakterystycznej sekwencji barw stylu marynarskiego, a sukienka ma kołnierz typowy dla marynarza z dawnych filmów.

 
 

Sukienki
Blair odsłania nogi, nosi więc zazwyczaj na rodzinne bankiety czy brunche bardzo dopasowane, bandażowe sukienki mini lub tuż przed kolano. Dlaczego? Bo może pochwalić się idealną, bardzo drobną sylwetką? Nie! To magia telewizji i wyszczuplającej bielizny- potwierdza jeden z kostiumografów serialu Plotkara. Nie zadręczaj się więc, jeśli twoja figura nie jest tak smukła jak aktorki grającej Blair Waldorf.
Na co dzień jednak wybiera luźniejszy, trapezowaty krój sukienki, który nie traci na elegancji ze względu na materiał, z którego jest uszyta. Satyna delikatnie błyszczy i przywodzi na myśl drogi krawat. Aby nie ukrywać swojej figury, Waldorf podkreśla talię cienkim paskiem.


Okrycia wierzchnie
Raz: peleryna. 
To okrycie jest oryginalne i szykowne, dlatego właśnie Blair je nosi. Głównie ma ono kolor ciemny- grafitowy, granatowy. Najlepiej wiązane jak szlafrok lub ze złotymi guzikami.
Pod peleryną zobaczyć możemy głównie eleganckie bluzki zdobione falbanami, z żabotem lub stójką albo kołnierzykiem, a do tego spodnie cygaretki lub ołówkowe spódnice midi połączone z cielistymi, białymi, szarymi lub czarnymi rajstopami

 

Dwa: kolorowy płaszcz.
Każda z nas pewnie doświadczyła mundurka szkolnego i jego nijakości. Blair radzi sobie z tym świetnie: urozmaica całość intensywnym kolorem w postaci płaszcza. Cytrynowa żółć, kobalt, krwista czerwień- oto sposób, jak się wyróżnić z tłumu takich samych dziewczyn w szkole. Do tego Waldorf uwielbia nosić równie odważne dodatki- rękawiczki o ciekawym fasonie, markową torebkę, zdobione baleriny czy rajstopy w równie elektryzującym co płaszcz kolorze.

   

Trzy: tradycyjny trencz w kratkę.
Kratka burberry? Szkocka krata? Na dużej powierzchni- płaszczu- to zbyt ryzykowne jak dla kogoś, kto boi się popełnić nawet najmniejsze modowe faux pas. Pierwsza kratka to lansowanie się tylko firmą, a druga to za duży wpływ narodowy. Najlepiej sprawdza się więc brązowo-szara krata, jak na kowbojskiej koszuli. W połączeniu z flauszem tworzy bardzo modny, ale też i uniwersalny, klasyczny płaszcz.
Elegancki płaszcz wymaga też klasycznej reszty, dlatego Blair stawia na tradycyjne mokasyny czy czółenka, na głowę wkłada kapelusz lub opaskę w mocnym kolorze, a na ramieniu zawiesza torebkę od projektanta.

   
 

Miłej zabawy z modą!
taodwinyla
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x