czwartek, 23 czerwca 2011

Jak mam się jej pozbyć?


Hej dziewuszki! Nawet, jeśli nie odpowiecie, to chociaż się wygadałam! Pół roku temu miałam praktyki w domu dla starszych, upośledzonych ludzi - bardzo mi się spodobało, więc koleżanka podała mi adres pewnej organizacji, która zajmuje się nie starcami, a nastolatkami. Nie namyślając się zbyt długo, umówiłam się na rozmowę itd. Pewnego dnia ta sama koleżanka zaproponowała, że ona też tam pójdzie. Nie no, nie miałam nic przeciwko - im więcej osób pomaga, tym lepiej. Przez pierwsze dwa tygodnie tylko ja pojawiałam się w ośrodku, bo ona nie miała czasu. Pewnego dnia poznałam jednego wolontariusza, nazwijmy go X. Bardzo dobrze dogadywałam się z X - razem bawiliśmy się i uczyliśmy osoby, które uczęszczały do ośrodka. Czułam, że coś ten teges mogę do niego czuć... Niestety, kiedy koleżanka w końcu się pojawiła, że odstawiała X na krok (chociaż powiedziałam jej, że mi się podoba). Co prawda tak czy siak X tylko ze mną rozmawiał, bo moja koleżanka była strasznie nieśmiała i nie wiedziała, co powiedzieć, więc tylko za nim chodziła... ARRGH! Potrafiła zapomnieć o dziewczynie, którą razem się opiekowałyśmy (każdy w ośrodku ma swojego 'kumpla'), aby tylko usiąść koło niego na lunchu. 
Niestety, to jeszcze nie wszystko... Ta koleżanka co chwila chce jechać do ośrodka i wracać ze mną do domu. Autobusy nie jeżdżą u nas aż tak często, więc często jedziemy razem. Dobra, nie mam nic przeciwko tym autobusom, ale kurczę, kiedy postanowiłam dojeżdżać rowerem, na drugi dzień też postanowiła wyciągnąć swój rower... Najgorsze jest to, że ona musi mieć zawsze wszystko to, co najlepsze. Jest strasznie ambitna i zazdrosna, bardzo łatwo można urazić jej 'dumę'. Często w rozmowie (nawet nieświadomie) daje ci odczuć, że jesteś głupszy od niej. Wczoraj, w ośrodku, oznajmiła mi, że "za tydzień idziemy razem z Anią i Marzeną (opiekujemy się nimi) na kręgle, wszystko obgadałam już z Sarą (taką jakby "szefową") i w ogóle wszystko już jest gotowe - spotykamy się o 16 bla bla bla". Myślałam, że ją tam, za przeproszeniem, zatłukę. Nawet się nie spytała, czy jestem wolna w ten dzień, nic! I to nie pierwszy raz! Powiedziałam, żeby następnym razem najpierw ustalała takie rzeczy ze mną, jeśli chce coś takiego robić... W ogóle w tym ośrodku, to cały czas za mną łazi, nawet nie można sobie z nikim porozmawiać, bo ona podsłuchuje. Ostatnio bawiłam się z taką dziewczynką z zespołem downa. Kiedy dziewczynka poszła po jakieś tam zabawki, koleżanka usiadła koło mnie i powiedziała coś w stylu: "zauważyłam, że jak Ania odwraca głowę, to nie chce rozmawiać i chce, abyś zostawiła ją w spokoju... kiedy odchyla głowę do tyłu i coś tam coś tam, to jest zaniepokojona... no wiesz, chcę, abyś wiedziała, jestem tu, aby pomagać". Jakbym, kurde, nie wiedziała. Niech da mi ona trochę swobody, kurde! No i lubi pokazywać ludziom, że jest mądrzejsza od nich. Strasznie mnie to wnerwia, bo przyszłam tam pomagać ludziom (a to KOCHAM), a muszę się z taką ambitną dziewuchą męczyć. Naszły mnie nawet myśli, aby to wszystko rzucić, ale za bardzo przywiązałam się tam do ludzi... Jestem bezkonfliktową osobą, w ogóle wyznaję miłość i pokój, ale z nią mam problem. TYLKO i wyłącznie z nią, nikim więcej. Koleżanka strasznie lubi się rządzić, wszystko musi być po jej myśli... 
Moje pytanie brzmi: jak dać jej do zrozumienia, że nie jestem idiotką, że ona nie jest pępkiem świata, że sama też potrafię COŚ zrobić i w ogóle potrzebuję trochę swobody? Po kilku próbach rozmowy, potrafiła nie odzywać się do mnie przez kilka dni (chociaż mam to głęboko gdzieś), ale moja najlepsza przyjaciółka bardzo ją lubi. Co robić? Pozdrawiam i dziękuję za wysłuchanie :* Aaach, jak lżej! :) 


~Dominika

   

Droga Dominiko!
 Myślę, że Twoja koleżanka szuka sobie autorytetu i to Ciebie namierzyła jako cel. Zauważ, że próbuje się do Ciebie upodobnić (chociażby ten rower, czy chodzenie za Tobą i robienie tego samego co Ty). Niestety teraz próbuje Ci pokazać, że jest lepsza od Ciebie, rywalizuje z Tobą. Myślę, że ona po prostu jest zazdrosna o Twoje dobre kontakty z ludźmi i chce mieć takie same, chce, aby przestali Cię lubić. Zupełnie się tym nie przejmuj! Przecież nie możesz dać jej satysfakcji! Jeśli tylko pokażesz, że Ci zależy i przejmujesz się jej działaniami, na pewno tak szybko nie odpuści. Moja rada? Olej ją. Nie zwracaj uwagi na to, co mówi, oczywiście odpowiadaj jej na pytania, rozmawiaj, ale udawaj, że wszystko Ci odpowiada. Choćbyś była nie wiem jak wkurzona, udawaj, że wszystko jest dobrze i jesteś bardzo zadowolona z życia! Zobaczy, że jakoś nie denerwują Cię jej zagrywki i odpuści. Sama mówiłaś, że nie ma sensu z nią rozmawiać, bo obraża się i nic do niej nie dociera..
 Za każdym razem, gdy coś zaproponuje, czy da Ci odczuć (jak pisałaś wyżej), że uważa Cię za idiotkę i próbuje pokazać, jak będzie lepiej, nie rezygnuj ze swojego planu! Wykonaj go, bądź zaproponuj lepsze wyjście z sytuacji, którego ona już nie przebije. Przykładowo koleżanka znów powie Ci o spotkaniu z dziewczynami i kręglach ( ja też zauważyłam w tym zdaniu czystą złośliwość i próbę "przejęcia sterów"), odpowiedz, że jest taka ładna pogoda i może dziewczyny wolałyby pojechać na konie. Wspomnij o swoim znajomym wujku, który mógłby Wam pomóc, bo ma stadninę. Myślę, że większości spodoba się ten pomysł, a ona zrezygnuje.:)
 Jeśli dziewczyna nadal będzie tak uparta, zwróć jej na to uwagę. Po prostu powiedz jej, że np. dzisiaj chcesz sama jechać autobusem, bo nie masz ochoty na jej towarzystwo. I usiądź w na końcu. Jeśli powtórzy się sytuacja z tą dziewczynką, odpowiedz jej, żeby nie wtrącała się w Twoje życie, tylko zajęła się swoimi podopiecznymi. Możesz też powiedzieć jej, że denerwuje Cię jej zachowanie, bo uważasz, że miesza się w nie swoje sprawy. Myślę, że taka dawka oschłości i odrobina prawdy sprowadzą ją do normalności, a Ty będziesz miała spokój.;)
 Zastanów się. Może ciekawość leży po prostu w jej naturze i jest to typ osoby, która wszędzie musi być, mieć wszystko? Może ona tego nie kontroluje? W takim przypadku nie zawracaj sobie nią głowy i postaraj się ją zaakceptować, nie nakręcać się specjalnie i zachować spokój. Tego już nie zmienisz.
Pamiętaj, żeby po prostu nie przejmować się tą dziewczyną! Policz sobie do 10, oddychaj głęboko i myśl sobie, że to Twoje życie, a ona nie ma prawa się do niego wtrącać!;)
Mam nadzieję, że się uda.
Margaret

środa, 22 czerwca 2011

On nie wie, że go bardzo lubię...

Hej!.Mam problem.. Co tym sądzicie? Moja przyjaciółka (nazwijmy ją A) chodziła z chłopakiem (niech będzie B).B ją oszukiwał i A z nim zerwała.Ja kłóciłam się z B 'i mówiłam mu : ' jak mogłeś ją tak skrzywdzić" i zablokowałam go na nk i on mnie też. B pisze teraz A komenty na nk że ma ładne zdjęcia itp. i sms że ją przeprasza i prosi o szansę. No i minęło sporo czasu, nic się nie zmieniło.Tylko że ja żałuje ze się wtrącałam bo kocham się w B. Chodziło to, że nie wiem co on o mnie myśli! Bo niby chce być z A, ale...Mnie puścił kiedyś sygnał na tel. Raz. Od tamtej pory często mam sygnały od zastrzeżonego nr. Wydaje mi się ze to on. a nawet jestem pewna. NON STOP patrzy się na mnie w szkole.. a gdy on zobaczy ze ja się na niego patrze, to on odwraca wzrok (jest dość nieśmiały). Kiedyś (w moje urodziny) na lekcji infy siedziałam z A, a z tyłu siedział taki mój kolega, a za nim siedział B. No i ja z A się trochę wygłupiałyśmy. B non stop się na mnie patrzył. No i ten taki kolega co siedział z tyłu powiedział, że B się we mnie zakochał. B się wypierał i zaczął się czerwienić. i w ogóle... jak ja coś powiem na lekcji, albo ktoś coś o mnie, to B zawsze coś doda tak, że jest to takie... miłe. Kocham go,ale chyba on w TEJ sytuacji powinien zrobić ten krok. Proszę o pomoc. Z góry dziękuję ; **~Patrycja

Patrycjo!

Skoro odbierasz jasne sygnały, że coś jest na rzeczy to może to właśnie ty powinnaś zrobić pierwszy krok? Nie masz nic do zaryzykowania, przecież praktycznie ze sobą nie rozmawiacie (nie licząc sytuacji jakie opisałaś wyżej), a wiele mogłabyś zmienić. Co jeśli chłopak bardzo chce Ciebie do siebie przekonać? Ale myśli, że go nie lubisz, przez to co zrobił Twojej koleżance? Nie chce robić pierwszego kroku, bo nie chce znów czegoś zepsuć, tak jak ostatnim razem. Sama piszesz, że jest bardzo miły, przygląda Ci się... może naprawdę czuje do Ciebie miętę?

Uśmiechnij się, podejdź do niego i zapytaj co u niego słychać. Przecież kiedyś ze sobą gadaliście. Może warto puścić w niepamięć to jak skończyła się wtedy wasza znajomość i zacząć ją od nowa? Ot, taka luźna pogawędka. Zobaczysz wtedy co on o Tobie myśli i czy chce nadal się z Tobą kolegować.
Z tego co mi napisałaś, wydaje mi się, że będzie tego chciał. Oczywiście nie mam pewności, ale warto spróbować, prawda?

Pozdrawiam,
Em-94

wtorek, 21 czerwca 2011

Paznokcie zniszczone przez obgryzanie

Cześc . Mam do was prośbę . Mam małą płytkę paznokciową i nie wiem , czy moge ją jakoś zregenerowac . Bo obgryzałam paznokcie a teraz ponosze tego skutki . ;/ moje paznokcie są całkiem zniszczone .; / Poradźcie coś . Help . !

~Olka




Droga Olko!

Była już notka o tym, jak przestać obgryzać paznokcie, ale nie o tym, co zrobić, aby odbudować je po przebytych mękach - długotrwałym kontaktem z zębami. To nie takie proste, zwłaszcza kiedy trwało to baardzo długo, np. całe lata. Co nie znaczy, że nie da się tego zrobić :).

Bardzo polecałabym Ci wizytę u kosmetyczki. Nie widziałam Twoich dłoni, nie wiem, jak bardzo zniszczone są płytki paznokci, ale oczywiście dam Ci kilka rad. Mimo wszystko, profesjonalistka będzie mogła obejrzeć je i może jakoś zaradzić "obrażeniom".

Zanim zaczniesz działać w kierunku ich odrastania, jak słusznie zauważyłaś, warto je zregenerować. Potrzebujesz do tego sprawdzonych odżywek, odpowiedniego manicure'u i trochę silnej woli w wytrwaniu we właściwej diecie. No i definitywny KONIEC z obgryzaniem, nawet nie zbliżaj do nich ust :D.

1) Odżywki wzmacniające i odbudowujące paznokcie, np.

Joko, Wzmocnienie i odbudowa, Preparat proteinowo-krzemowy
(Odżywka zabezpieczająca paznokcie przed rozdwajaniem)
, cena: ok. 8,5 zł.

2) Dieta:

"Jeżeli chcemy mieć piękne paznokcie, stosujmy dietę zawierającą produkty bogate w:

  • warzywa liściaste, jak cykoria, szpinak, sałata (witaminy A, B1, B2, C, E, żelazo, flawonoidy),
  • ryby i tran (nasycone kwasy tłuszczowe, witaminy B1 i B2),
  • płatki owsiane (cynk, krzem, magnez, siarka, żelazo),
  • orzechy (cynk, magnez, siarka),
  • wątróbkę (cynk, miedź, żelazo),
  • sery (siarka, witaminy A, B12),
  • pomidory (witaminy A, C, cynk).

Witamina B

Do swojego codziennego jadłospisu włącz produkty bogate w witaminy z grupy B - (brokuły (B3, B5), Proso (B3), orzeszki piniowe, ziemniaki (B3), szpinak (B6), awokado (B3, B5), owies (B5), kurczak (B3, B6), banany (B6), soja (B3), ostrygi (B12), migdały (B2, B3), brukselka, (B3, B6), kukurydza (B3), ziarna słonecznika, papryka, daktyle (B3), seler naciowy (B3), pszenica (B3, B5, B6), fasola mung (B3, B5). Znajdziesz ją także w żółtkach jaj, produktach zbożowych, drożdżach, rybach, ziemniakach i warzywach strączkowych."
(Artykuł z portalu www.stylistka.pl)

Podsumowując, warzywa (zielone, strączkowe, liściaste i inne), owoce, produkty mleczne i zbożowe, mięso (w tym wątróbka, która ma sporo wrogów, np. mnie, ale jedno trzeba jej przyznać: zawiera multum witamin) i ryby. Innym rozwiązaniem jest zakupienie gotowych mieszanek witaminowych (zwłaszcza z witaminą B, żelazem, magnezem i cynkiem) w aptece.

3) Manicure.

Stosuj się do rad związanych z prawidłowym dbaniem o paznokcie, nie używaj nożyczek, obcinacza, ani pilnika metalowego, ale najlepiej np. pilnika drewnianego, szklanego, bądź mineralnego. A jeśli będziesz stosować któreś poza szklanym i tak zawsze najlepiej zakończyć nim piłowanie, aby zamknąć płytkę. Zresztą, wszystko to znajdziesz w notkach poświęconych temu tematowi w Kategoriach.

Przyspieszanie wzrostu paznokcia.
 Jeśli martwi się fakt, że paznokcie nie chcą rosnąć, mimo tego, że ich już nie obgryzasz, warto zrobić coś w tym kierunku. Polecam Ci notkę:
Sposoby na wzrost paznokci.
Pozdrawiam :)
Megu!

Sam nie wie czego chce.

Witam całą załogę NBS ;]. Jak większość "piszących" ja także mam problem. Chłopak. Nazwijmy Go X ;]. Pan X chodzi do tej samej szkoły co ja. Jest starszy o rok. Nigdy wcześniej nie myślałam o nim jako chłopaku, może czasem zastanawiałam się jakby to było gdyby mnie zauważył. No i stało się niedawno, zdobył mój nr i napisał. Później przeszliśmy na gg. Pisaliśmy/piszemy ponad miesiąc (licząc do teraz) praktycznie codziennie. On w rozmowach mówił, że chce się spotkać i takie tam, po prostu jest dość szczery i otwarcie rozmawia o swoich uczuciach. Ostatnio coś zaczęło się między nami psuć, podczas rozmowy odpisywał wolno, odpowiadał krótko, nie tak jak dotychczas. W jednej rozmowie po kilku zdaniach napisał, że nie ma ochoty rozmawiać, "przepraszam, pa". Na następny dzień napisał do mnie jak gdyby nigdy nic. I wyszedł z tekstem, coś w stylu, że "Nie ciągnie mnie już tak do Ciebie. Odechciało mi się". Napisałam, że Ok, zdarza się, nic szczególnego Ci nigdy nie obiecywałam, ani Ty mi. A on, że możemy czasem popisać. Niezdecydowany. Napisałam, żeby najpierw się zastanowił czego chce, bo nie jestem zabawką. Albo tak, albo nie. I skończyliśmy. Na następny dzień napisał też jak gdyby nie było wczorajszej rozmowy. "Co tam u Ciebie ?""Jak dzień minął ?" etc. Gdy zapytałam się co to ma znaczyć, "wczoraj miałeś inne zdanie" .. On powiedział "Nie wiem. Nic." Później rozmawialiśmy jeszcze tak poważnie. Np. na pytanie "Raz robisz to raz to. Czego chcesz naprawdę ?" odp. "Nie mam pojęcia, nie wiem". Później pytał się czy mi zależy na nim i czy mogłabym zapomnieć co mówił dzień przed, "jutro bd lepsze". Normalnie koleś mnie denerwuje. Nie wiem o co mu chodzi. Dodam, że nigdy nie miał dziewczyny. Może na początku nie zdawał sobie sprawy z kosekwencji rozmów ze mną i w gl. i teraz wystraszył się prawdziwego uczucia ? Nie mam pojęcia. Po tych rozmowach zachowałam dystans. Nie odzywaliśmy się kilka dni. Byłam obojętna. A on mi wyjeżdża, że chce nadal ze mną pisać.. Chciałabym mu wierzyć , ale nie potrafię. Mam lęk. Ale na początku mu bardziej zależało na tej znajomości, teraz czuję, że ja też coś do niego czuję. Mam mu dać szanse ? Co zrobić, żeby w końcu się zdecydował, wiedział czego chce ?Bo jak na razie. Raz czuję i robi tak , raz tak.. Nie wiem co o tym myśleć.. Zachowuje się jakby mu na mnie zależało ale jakby bał się tego uczucia, spotkań.. NIe jest nieśmiały, ale jeśli chodzi o TAKIE sprawy zauważyłam, że trochę Go to zawstydza. . Pomóżcie mi proszę. Nie wiem jak mam się zachować w takiej sytuacji. Trzymać Go na dystans i sprawdzić czy bd się o mnie ubiegał ? Czy może nadal z nim pisać, jak gdyby nigdy nic ? Dać szanse .. Nie wiem , naprawdę. Z góry dziękuję za odpowiedź. I podziwiam tą osobę, która przeczyta to w całości. Pozdrawiam

~Chyba Zakochana.



Hej!
Przeczytałam^^ No i mam właściwie dobre wyjaśnienie jego zachowania: jest mało doświadczony i w końcu my wszyscy miewamy humory.

Czy nie zdarzyło się Ci kiedyś, że nie chcesz odpisać na smsa? Jesteś tak przybita dostaniem złej oceny, albo zajęta, że kompletnie nie masz czasu. Nie odpisujesz, mimo że to trochę niefajne:)
A czy zawsze jesteś we wszystkim dobra od razu?
Postaw się w roli chłopaka, który kiedyś biegał z pistoletem, potem tylko grał w gry komputerowe, nie dostrzegał w dziewczynie... dziewczyny. Teraz już wie, że dziewczyna nie tylko jest koleżanką, ale również kimś w którym można się zakochać i z nią być. Jednak czuje się zagubiony i nie bardzo wie co ma robić. Jest pewien, że koleżanka mu się podoba, ale nie orientuje się w tym co jest takie ważne. Tak samo jak ktoś kto wyjechał do innego miasta- czuje się zagubiony, nikogo nie zna, ale z czasem jest lepiej:) Nauka czyni mistrza.


Daj mu czas, pisz z nim jakby nie było problemu. Zagaduj, staraj się traktować go jak kumpla. Może z czasem i on bardziej się otworzy i będzie chciał czegoś więcej.

Życzę szczęścia i powodzenia w odkrywaniu męskiej natury,
Em-94

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Jak z nim gadać? Co robić dalej?

Hej dziewczyny^^ Mianowicie mój problem to to, że chyba mój kolega się we mnie zakochał, a ja w nim 'zauroczyłam'. Chodzę z nim od pierwszej klasy podstawówki do jednej klasy, ale kiedy jego przyjaciel , jak i również mój nie powiedział mi, że on się we mnie kocha , zaczęłam spostrzegać X inaczej. Zauważyłam jego dobre cechy, poznałam go od 'wewnątrz', bo często ze sobą gadamy, a zawsze był i postrzegałam go jako klasowego chuligana. Czy dałybyście mi jakieś rady, jak do niego zagadywać na przerwach, np. bo on się mnie chyba wstydzi, a ja jego..? I jak rozwinąć tą znajomość , aby przeoczyła się w miłość?
Pozdrawiam całą załogę, Karotka

~Karotka:D
 

Kochana Karotko!

Mam dla Ciebie kilka notek, które warto przeczytać:

Jak zagadać?
Tematy do rozmowy.
Co zrobić aby znajomość się rozwiajała?


A co ja mogę jeszcze poradzić?
Żebyście rozmawiali, śmiali się razem. Rozmowa zbliża ludzi i tworzy między nimi więź. A od przyjaźni do miłości jest już na prawdę niewiele. Pamiętaj, że jeśli on coś do Ciebie czuje to bardzo chętnie będzie z Tobą rozmawiał, będziecie więc mieli też tematy do rozmowy.
Nie martw się jeśli się posprzeczacie. Podobno kto się czubi ten się lubi, więc jakieś kłótnie też mogą się zdarzyć na waszej wspólnej drodze.


Życzę powodzenia,
Em-94

niedziela, 19 czerwca 2011

Moja mama chce, abym nosiła ubrania, które ona mi wybiera.


Nie wiem do kogo zwrócić mój problem. Dotyczy on rodziny, ale też trochę mody. Bo generalnie chodzi o to, że nie mam własnego stylu, jednak nie mogę go jakoś wykreować, bo na przeszkodzie stoi mama. Ona uważa mnie za 3 latkę! Chce żebym nosiła to co ona mi przygotuje. Rano zawsze mi daje ubranie, które mam włożyć! A jak zaprotestuję i wezmę z szafy coś innego to od razu jest awantura, że ja nie szanuje jej pracy (o prasowanie chodzi) i wgl. Próbowałam już wielu metod, które nie podziałały; przygotowywałam sobie wieczorem ubranie na rano, ale mama je schowała i na jego miejsce położyła inne. Próbowałam z nią rozmawiać, ale się nie da! Mało tego: moja mama ZAWSZE jeździ ze mną na zakupy! Nie pozwala mi iść kupić coś samej. Zawsze mówi coś w stylu: nakupujesz głupot/ nie będziesz chodzić w tym co kupisz/ nie masz gustu ( a jak niby mam mieć skoro nie mogę się "bawić modą" ? ;( ) itp. Jestem bezradna. Proszę pomóżcie. 
Ewelina, 13 lat. 

~marmolada

  
Kochana Ewelino!
Przyszło mi do głowy, że dobrym rozwiązaniem tej sytuacji byłyby wspólne zakupy z mamą ALE na specjalnych zasadach. Oto one:
1. Wybierzcie się do sklepu odzieżowego dla młodzieży lub centrum handlowego.
2. Umówcie się, że każda z Was musi znaleźć np. bluzę, bluzkę, spodnie i buty. ( To tylko przykład.)
3. Rozdzielcie się. Niech Twoja mam szuka samodzielnie i Ty także.
4. Szukaj uważnie idealnego stroju. Proponuję abyś, zanim wybierzesz się na zakupy z mamą, postarała się określić, czego szukasz. Zastanów się, czy wolisz się ubierać sportowo, dziewczęco czy po prostu normalnie i modnie. Poczytaj, w czym osoby o twojej budowie ciała dobrze wyglądają. Jeśli masz wątpliwości - zwróć się do Ramoneski. Musisz niewątpliwi powalić mamę na kolana swoim wyglądem. ;) Szukając ubrań zwróć też uwagę na cenę - jeśli ubrania będą dość tanie, wyjdzie ot na korzyść dla ciebie.
5. Gdy i Ty i Twoja rodzicielka będziecie gotowe, idźcie do przymierzalni. 
6. Najpierw przymierz strój mamy. Wymień 3 rzeczy, które ci się w nim nie podobają (np. rozszerzone nogawki spodni) i pozwól mamie zaargumentować. Możesz także poprosić tatę lub sprzedawczynię o opinię na temat stroju.
7. Teraz przymierz swój zestaw. Poproś mamę, aby wymieniła 3 rzeczy, które się jej nie podobają i tym razem ty argumentuj - spokojnie i rozsądnie. Zwróć uwagę mamy na niską cenę ubrań. Ponownie poproś tatę lub sprzedawczynię o wydanie opinii.
8. Jeśli wszystko pójdzie po Twojej myśli, mama kupi wybrane przez Ciebie ubrania. Jednak, jeśli zechce, pozwól jej kupić Ci parę ciuchów wybranych przez nią - to ją udobrucha. 
Jeśli zaś nie powiedzie Ci się i mama odmówi kupienia Twojego zestawu, powtórzcie ta "grę" z tym że teraz wybierajcie ubrania dla Twojej mamy. W przymierzalni spytaj, w którym stroju się lepiej czuje. Jeśli powie, że w swoim - odpowiedz, że ty też w swoim czujesz się najlepiej. Jeśli powie, że w Twoim - wtedy będzie to równoznaczne z przyznaniem, że masz dobry gust. Tak więc, jakby na to nie patrzeć, wygrałaś! :D

W ten oto sposób przyzwyczajaj stopniowo mamę do twojej samodzielności i wprowadzaj do swojej szafy coraz więcej fajnych ubrań. Cierpliwości, jeśli czytałaś "Małego Księcia", to wiesz, że oswajanie to proces powolny :)
Trzymam za Ciebie kciuki,
Kwaskowa 

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x