Hej! Jestem
Klaudia, mam 15 lat. :) Często czytuję waszego bloga, zwłaszcza
kategorię ''Chłopcy''. Mam również swój problem- i to bardzo duży
problem, z którym sama nie daję już sobie rady. Nie mam doświadczenia w
sprawach męsko-damskich, owszem,dostawałam dużo
propozycji''chodzenia'', jednak nigdy o względy owego chłopca nie
zabiegałam...tak więc, chcę wam przedstawić cudownego blondyna z mojej
szkoły, z mojego rocznika, w którym jestem przeokropnie i nieodwołalnie
zakochana od półtora roku. Mieszkam z dziadkiem, ponieważ nie chciałam
się przeprowadzać z rodzicami do innego miasta - właśnie ze względu na
tego chłopaka!!!!!!!!!! Jak go poznałam? Miał szafkę szkolną tuż obok
mojej,a któregoś pięknego dnia wpadłam na niego, gdy szłam do
swojej...i wtedy zmienił o się moje życie: zakochałam się w jego
oczach, w jego ustach, w sposobie jego poruszania się, w jego głosie.
I... tu właśnie zaczynają się schodki: jestem bardzo nieśmiałą osobą, a
On również nie należy do chłopców, których hobby jest podrywaniem
dziewczyn... Bałam się do niego zagadać, bałam się nawet na niego
patrzeć. Często przyłapywałam mojego lubego na tym, że na mnie patrzy,
a gdy tylko napotka mój wzrok, odwraca głowę...kilka razy się nawet
uśmiechnął...raz, czy dwa się za mną obejrzał (przez co o mało nie
padałam na zawał), jednak przeważnie traktuje mnie jak powietrze, ot,
jak zwykłą dziewczynę z jego szkoły. W zeszłym roku w czerwcu
postanowiłam go zaczepić, zagadać, i... po prostu wyznać mu,co
czuję.Ruszyć to,cokolwiek to znaczy. Dlaczego? Wizja wakacji i ponad
dwóch miesięcy rozłąki przerażała mnie do głębi. I wiecie co?Zrobiłam
to! Gdy dzisiaj o tym myślę, czuję ciary na plecach, aaaaa! Tak więc
gdy mijaliśmy się na korytarzu, zaczepiłam go: po prostu,dotknęłam jego
ramienia, a on się odwrócił. Myślałam, że nie wytrzymam psychicznie
takiej bliskości! Zapytałam się, czy ma chwilę, a on od razu, że
nie...zatkało mnie! On jednak po chwili spytał się '' Ale...o co
chodzi? ''.jednak ja odpowiedziałam, że w takim razie już nieważne i
pośpiesznie odeszłam,wielce urażona tym, że nie dość, że nie miał czasu
( a uwierzcie mi, on na przerwach nie robi nic oprócz tego,że stoi z
kolegami ), to nawet nie spojrzał na mnie: ANI RAZU!!! I ten
nonszalancki ton głosu, coś w stylu '' To znowu ty? Bosz... zostaw
mnie!'' :|
Od tamtego czasu juz się do
niego nie odezwałam. Obawiałam się, że po wakacjach zupełnie będzie
mnie ignorował: i ha! Dalej zerka na mnie,jednak jedno takie spojrzenie
kosztuje mnie potem kilka dni zupełnej ignorancji... jednak ja wiem, że
NIE JESTEM MU OBOJĘTNA.Możenie to, że mu się podobam jednak...wiecie...
A ja go... kocham. Wiem,że nie istnieje coś takiego jak miłość od
pierwszego wejrzenia, jednak ja go naprawdę kocham. Choćby przyszedł do
szkoły oszpecony,brudny,obojętnie, dalej bym go kochała. Postanowiłam,
że w jego urodziny ( pod koniec listopada ) zaczepie go na korytarzu i
po prostu złozę życzenia -a dalej niech się dzieje, co chce... jednak
boję się,że stchórzę, lubże on zupełnie mnie zignoruje... co mam
robić?! A co wy o tym myślicie?Jak bardzo on mnie nienawidzi? XD Co
robić? O co tu w ogóle chodzi?
PS. Dostałam na n-k.pl zaproszenie do znajomych od jego siostry, a ja jej nawet nie znam! xD
Wasza wierna czytelniczka.
~paravaro
Kochana Klaudio!
Zanim odpowiem, o co moim zdaniem chodzi temu chłopcu i co ewentualnie masz zrobić, ustalmy co do niego czujesz.
Podchodzisz do tego tematu bardzo emocjonalnie, odczuwasz w pewnym
sensie zakłopotanie kiedy koło Ciebie przechodzi i... piszesz, że
kochasz. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy piszesz prawdę, bo z
jednej strony pragniesz jego bliskości, z drugiej strony boisz się
podnieść na niego wzrok. Ostrożnie postępuj z tym słowem; orzec jednak
nietrudno, że zwariowałaś na jego punkcie, a to świetna droga do
pełnego, prawdziwego uczucia. Aby mówić o zakochaniu, musisz go dobrze znać, bo odpowiedz sobie szczerze: ile o nim wiesz?
O co mu chodzi? Nie
jesteś dla niego zwykłą dziewczyną ze szkoły, sama dobrze o tym wiesz.
Ignorancja z jego strony może wynikać z tego, że ma jakieś obawy,może
inny problem, z którym próbuje sobie poradzić? A może to przez swoją
nieśmiałość nie jest w stanie adorować Cię dzień w dzień? Skupmy się
jednak na tym, że na Ciebie zerka. Rób tak samo jak on, jednak nie
odwracaj wzroku, pomimo strachu, może obaw. To, że odezwał się do
Ciebie niemiło, kiedy chciałaś z nim pogadać, nie musi być wyrokiem w
tej sprawie. Może na początku nie do końca zdał sobie sprawę, że ta
dziewczyna, która dotknęła jego ramienia, to Ty? Niepotrzebnie
powiedziałaś, że już ta sprawa nie jest ważna, bo sama siebie
oszukujesz, mam rację? :) Nie zrażaj się tym, że odezwał się
nieprzyjemnie, bo po chwili chciał powrócić na dobre tory i zapytał
się, o co Ci jednak chodziło. Myślisz, że pytałyby, gdyby mu nie zależało?
Chłopców trudno zrozumieć, dlatego cierpliwość i wytrwałość są w cenie.
Spróbuj go poznać, pogadaj z jego siostrą, może się zaprzyjaźnicie? :)
Jak postąpić? Spoglądaj
na niego, wysyłaj mu długie i głębokie spojrzenia. Jesteś w bardzo
dobrej sytuacji, bo nadchodzą urodziny Twojego obiektu westchnień.
Możesz jeszcze raz go zaczepić, jednak nie powtarzaj Twojej
wcześniejszej reakcji na ewentualny brak zainteresowania z jego strony.
Powiedz, że chciałaś mu złożyć życzenia i na końcu szepnij 'Niech się spełnią Twoje najskrytsze marzenia'. Zignoruje? Hm, nie powinien; jeśli jednak, to z pewnością będzie Ci przykro, ale zawsze będziesz miała to poczucie, że próbowałaś i nie będziesz miała sobie nic do zarzucenia.
Musisz wiedzieć, że nie zawsze ten, kogo darzymy uczuciem jest nam pisany
i nie zawsze może coś głębszego z tego wyjść. Próbuj jednak, bądź
wytrwała. Z mojej strony życzę powodzenia, wiele cierpliwości i wielu
okazji, byś spokojnie z NIM porozmawiać. Rozmowa, rozmowa, rozmowa. Poznaj go lepiej, może on wcale nie jest taki och i ach
jak Ci się wydaje? A jeśli się co do niego nie mylisz, to działaj, bo
druga taka okazja może się przydarzyć po bardzo długim czasie.
Buziaki,