wtorek, 27 grudnia 2011

Zatrzymać zapach świąt - pierniczki

Ostatnie dni były pewnie spędzone w rodzinnej atmosferze z dużą ilością jedzenia. Bardzo dużą :) W lodówce pewnie zostały jeszcze resztki z wigilijnego stołu, coś jest pomrożone tu i tam.
A gdyby tak choć na chwilę powrócić do tych zapachów jeszcze sprzed kilku godzin?
Gdyby jeszcze przedłużyć te chwile...
Drogie Panie czas zrobić pierniczki!

 


Na 25sztuk potrzebne Ci będzie:
- 7,5dag masła
- 1małe jajko
- 27,5dag pszennej mąki
- 5dag sztucznego miodu
- 1płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 10dag brązowego cukru
- 1 łyżeczka cynamonu

Przybory potrzebne do przyrządzenia tych smakołyków to:
- miska
- drewniana łyżka
- wałek
- miarka
- sitko
- foremki
- blaszka
- nóż
- szeroki nóż
- widelec

1. Nagrzej piekarnik do 170°C.
2. Przesiej mąkę z proszkiem do pieczenia i cynamonem do miseczki.
3. Dodaj cukier i wymieszaj.
4. Dodaj masło i posiekaj z mąką, potem palcami rozcierają mąkę z masłem, aż powstaną jakby okruchy chleba.
5. Do oddzielnego naczynia wbij jajko i ubij widelcem. Dodaj miód i dokładnie wymieszaj te dwa składniki.
6. Zrób zagłębienie w mące i wlej ubite jajko.
7. Mieszaj starannie aż uzyskasz dużą kulę jednolitego ciasta.
8. Włóż ciasto do plastikowej torebki i schowaj do lodówki na 30minut (schłodzone ciasto będzie Ci łatwiej wałkować)
9. Posyp stół/stolnicę i wałek mąką.
10. Wyjmij ciasto z lodówki i starannie je rozwałkuj do grubości ok. 0,5cm.
11. Kiedy już ciasto jest rozwałkowane możesz użyć foremek o różnych kształtach (teraz praktycznie w każdym supermarkecie znajdziesz takie foremki, które kształtami kojarzą się ze świętami) – wciśnij foremkę w ciasto delikatnie podnieś.
12. Podważaj nożem pierniczki i przenieś na blaszkę, jeśli się nie mieszczą będziesz musiała je upiec w dwóch partiach.
13. Można również je udekorować lub polukrować.
Punkt ten zależy od tego co wolisz zrobić:
a) udekorować je możesz rodzynkami, wyłuskanymi migdałami, ziarnami sezamowymi, orzechami włoskimi, ziarnem sezamowym… Twoje pierniczki będą wyglądały o wiele ciekawiej gdy te dekoracje będą nawiązywały do wyciętych foremek np. jeśli masz choinkę to ziaren sezamowych możesz wysypać na niej łańcuch, a z rodzynek stworzyć bombki.
Wstaw blaszkę do piekarnika trochę wyżej. Piecz przez 15-20minut aż pierniczki będą złotobrązowe.

b) wolisz je jednak polukrować?
By to zrobić potrzebujesz:
10 dag cukru pudru
1 łyżkę stołową gorącej wody

1. Przesiej cukier puder do miseczki; stopniowo dodawaj wodę do cukru i starannie mieszaj, aż uzyskasz jednolitą masę.
2. Nałóż troszkę lukru na każdy pierniczek i rozsmaruj równo mokrym nożem – nic się nie stanie jak troszkę lukru ścieknie z ciasta.

Możesz dodatkowo dodać jaką posypkę czekoladową, posypkę kolorową lub pastylki kolorowe.

Zanim lukier stężeje udekoruj pierniczki. Wstaw blaszkę do piekarnika trochę wyżej. Piecz przez 15-20minut aż pierniczki będą złotobrązowe.

14. Po upieczeniu wyjmij pierniczki z piekarnika i przełóż je na kartkę. Stwardnieją po wystygnięciu!

Smacznego!
Callamelli

Okłamałam go, aby zwrócił na mnie uwagę.

Pytanie prosiłabym skierować do Charlotte, już wiele razy mi pomogła :)
Mój problem dotyczy oczywiście chłopców, a ściślej mówiąc jednego. Już kiedyś doradzałaś pewnej dziewczynie na ten temat, jednak ja siedzę w tym dłużej i na prawdę nie wyobrażam sobie wyjścia z tej sytuacji spotkaniem. Co ja będę ględzić- spodobał mi się chłopak i w celu poznania jego charakteru po ponad dwuletnich próbach zwrócenia na siebie Jego uwagi napisałam do Niego pod innym imieniem. Dziś za ten czyn dałabym siebie potasakować i szczerze mówiąc rozważałam już takie wyjście, jednak uznałam że jest ono równie głupie, jak pomysł z podszywaniem...
Wracając do chłopaka- o wyglądzie mnie numer 2 nie wie prawie nic, jednak dzięki tym wielogodzinnym rozmowom o wszystkim i o niczym doskonale zna mój własny charakter, moje własne upodobania i pasje. Traktuje mnie chyba jak przyjaciółkę, jednak często flirtuje. Wie także, że istnieję ja numer 1, ale cały czas nie wykazuje żadnego zainteresowania. Często widzę go na osiedlu, jak jeździ na deskorolce, kiedy i on mnie widzi, mówi mnie numer 2 wieczorem, że mnie numer 1 widział (wiem, pogmatwane), ale nic więcej nie mówi.
Ja jako ja jestem bardzo samotnym i nieśmiałym człowiekiem. Kogo nie poznam, po jakimś czasie zaczyna mnie wkurzać i świadomie lub nieświadomie, odtrącam go. W chwili obecnej (naprawdę) nie mam nikogo bliższego niż On, mimo tego że jestem rozszczepiona na dwie osoby. Zdaję sobie sprawę, jak wielkie świństwo mu zrobiłam i nigdy więcej bym się do czegoś takiego nie posunęła. Jednak po takim czasie po prostu wyznanie mu prawdy mnie przerasta. Nie wiem, co mam robić. Zniknąć? To przecież takie tchórzowskie. Charlotte, liczę na Ciebie, poczekam na odpowiedź ile będzie trzeba, ale proszę, pomóż mi. Nawet w komentarzu, zważywszy na to, że pozornie podobny problem był.

~Tini


Droga Tini!
Pierwsza sprawa, która mnie zaciekawiła, to fakt, w jaki sposób próbowałaś zwrócić jego uwagę. Czy to były tylko niewinne i przelotne spojrzenia, wtedy, gdy nie patrzył, czy może coś więcej? Bo jeśli tylko to, to były małe szanse na pokazanie mu, że jesteś.
Najlepszym trikiem, takim na początek, jest patrzenie chłopakowi w oczy, ale tylko na chwilę i spuszczenie wzroku z delikatnie zawstydzonym wyrazem twarzy. I tak po kilka razy. Uśmiechanie się przy tym. Chłopak, w końcu, zaciekawiony, będzie chociaż zwracał uwagę, a może i podejść, żeby dowiedzieć się czegoś o tajemniczej dziewczynie. To naprawdę pomaga, mimo że nie wymaga niesamowitego wysiłku.
To taka chwilowa odskocznia, może się przydać Tobie (o czym piszę dalej) i innym dziewczynom. Teraz wracamy do Twojego problemu.
Przyszły mi do głowy takie rozwiązania.
Po pierwsze-rozmowa i wyjaśnienie wszystkiego. Umówienie się jako nr 2 w jakimś miejscu, następnie wyjaśnienie wszystkiego i być może udowodnienie  (może nie uwierzyć…), że nr 1 i nr 2 to ta sama osoba. Jednak to wiąże się ze sporym ryzykiem, bo nie jesteście, Ty jako nr 1, nawet zaprzyjaźnieni. Możesz przekreślić swoje szanse na chociażby zwykłą znajomość, a wiadomo, że chciałabyś czegoś więcej. Jednak mimo wszystko to rozwiązanie przyszło mi jako pierwsze do głowy, jako to najwłaściwsze. Ale, jak sama napisałaś, nie wyobrażasz sobie spotkania, rozmowy z nim o tym wszystkim. I ja Cię rozumiem, bo wytłumaczenie czegoś takiego ‘nieznajomej’ osobie byłoby naprawdę trudne, poza tym samo to, że przyszłaś Ty, jako nr 1, a nie nr 2, byłoby dziwne i nastawiałoby go raczej źle w stosunku do Ciebie już na samym początku.
Drugie rozwiązanie, to takie, żeby nr 2 zniknął. Zniknął całkowicie, rozpłynął się w powietrzu, nic nie mówił, nie powiadamiał, że ma taki zamiar. I żeby w tym czasie nr 1 wziął się ostro do roboty. Tak naprawdę dobrze, no, w miarę dobrze, go znasz i wiesz mniej więcej, co mogłoby na niego podziałać, jak zwrócić na siebie uwagę, może co powiedzieć. Możesz spróbować tego, o czym pisałam na początku. I wiesz, wydaje mi się, że on już zwrócił na Ciebie, jako na nr 1 , uwagę, bo sam pisze, że Cię widział. Teraz trzeba tylko jeszcze mocniej przykuć jego uwagę, zaciekawić sobą, sprowokować tak, żeby do Ciebie podszedł. Nie będę się rozpisywała, co dokładnie mogłabyś zrobić, można tego poszukać w naszych Kategoriach, Internecie lub samemu wymyślić. Ty już dużo o nim wiesz, więc możesz sama przygotować sobie plan działania. Tak, a co później? No więc gdy już będziesz się z nim dobrze znała, jako nr 1, możesz mu delikatnie wytłumaczyć, kim był ten nr 2. Zaznaczyć przy tym koniecznie, że to wszystko dlatego, że nie wiedziałaś, jak go poznać, jak zwrócić na siebie jego uwagę, że zanim się zorientowałaś, było już za późno, żeby wszystko odkręcić, itd. Powiedziałabyś całą prawdę, po prostu. Ale to też wiąże się ze sporym ryzykiem. Nr 2 musiałby wtedy zniknąć, żeby ‘nie przeszkadzać’, myślę, że gdyby nr 2 istniał w czasie, gdy nr 1 działał, to temu chłopakowi o wiele trudniej byłoby Ci wybaczyć. I właśnie tu istnieje to ryzyko. Bo jeśli nr 2 zniknie, a nr 1 nie uda się lub będzie się bał, to ciężko by mogło być, straciłabyś wtedy z nim kontakt. Zawsze mogłabyś powrócić, jako ten nr 2, ale nie wiem, czy to by było to samo. Wydaje mi się, że w przypadku tego rozwiązania łatwiej będzie mu to wszystko zrozumieć. A, i zachowuj się, rzecz jasna, tak, jak prawdziwa Ty, nikogo nie udawaj, przecież polubił Cię taką, jaka naprawdę jesteś :)
Można też tak, czego jednak nie polecam, żeby nr 2 zniknął, nr 1 zaprzyjaźnił się (co najmniej:) z tym chłopakiem i nic nie mówił o nr 2. Ale to wydaje mi się nieuczciwe, poza tym, gdyby wszystko poszło dobrze, to kiedyś by to wyszło, że był ten nr 2. Podaję to jednak, bo to Ty masz wybrać, co zrobić, a ja tylko mogę doradzić:)

Życzę powodzenia,
Charlotte.

poniedziałek, 26 grudnia 2011

On dziwnie zachowuje się przy swoich kolegach.

Droga Charlotte, strasznie lubię Waszego bloga i mam nadzieję, że poradzisz mi, ponieważ mam strasznie zagmatwany problem. Podoba mi się pewien chłopak, zwracał na mnie uwagę i w ogóle, lecz przestań, gdy jego koledzy dowiedzieli się, że mi się podoba. Zaczęli się z niego nabijać, gdyż ja też mu się podobałam. ( zdecydowanie było to widać ). Jakiś czas unikał mnie, a dziś tak jakby znów zaczął za mną chodzić, patrzeć na mnie, popisywać się, uśmiechać, mówić cześć ( nie było jego kolegów w szkole, a kiedy ich nie ma jest kompletnie inny ). Zastanawia mnie czy robić sobie nadzieję. Dodam jeszcze, że jest strasznie nieśmiały tak jak ja, więc sam nie podejdzie.
Proszę Cię doradź mi co zrobić, co myśleć i w ogóle jak sobie z tym poradzić?

~zakochana na max


Kochana!
Zachowanie tego chłopaka nie jest w porządku. Dla niego o wiele bardziej liczy się zdanie jego kolegów, niż Ty. Cóż, niestety w wieku nastoletnim takie zachowania są bardzo często spotykane, kiedy dla chłopaka ważniejsi są koledzy, niż dziewczyna. Szczególnie w sprawach podobnych do Twojej mocno to widać.  Unikał Cię, żeby oni dali mu spokój. W dniu, w którym ich nie było, było mu łatwiej coś zrobić. Oni prawdopodobnie bardzo go peszą, jemu też nie za bardzo pewnie podoba się fakt, że zwracają Twoją uwagę na niego, w dodatku niekoniecznie taką, jaką by chciał:) Ja bym radziła podejść do niego, gdziekolwiek, aby tylko nie było w pobliżu jego kolegów, i zwyczajnie porozmawiać, dlaczego tak się dzieje. Dlaczego unika Cię, gdy jest z nimi, gdy oni są blisko i wszystko widzą, a kiedy ich nie ma, znów jest taki, jaki był wcześniej. Ale jeśli naprawdę nie masz odwagi porozmawiać na żywo, to może spróbuj do niego napisać z prośbą o spotkanie lub chociażby pogadać o tym przez gg. Jednak od razu mówię, że rozmowa w cztery oczy jest w tym przypadku najlepsza, bo będziesz widziała jego reakcje, jego miny i z nich samych coś wyczytywała, poza tym na pewno Ci nie ucieknie;) I właśnie dopiero po czymś takim, po wyjaśnieniu sobie wszystkiego można myśleć, co dalej, czy jest sens robić sobie nadzieję, starać się. I jeszcze jedno- przypuśćmy, że wszystko już sobie wyjaśniliście, niby jest dobrze, ale on znów bierze bardziej pod uwagę zdanie kolegów. Wtedy radziłabym wybić go sobie z głowy, bo to prawdopodobnie jeszcze dzieciak.

Charlotte.

niedziela, 25 grudnia 2011

Czy on jest mną zainteresowany?

hey ;)
Mam 16 lat. Strasznie dziwna sytuacja przydarzyła mi się w tym roku, a właściwie to kilka. Dotyczy chłopaka który mieszka w tym samym bloku co ja. Kompletnie nie potrafię go rozgryźć. A więc napisał do mnie na stronie internetowej (twierdząc, że trafił na mnie przypadkiem bo nazwisko jakieś znajome), później po krótkim "zapoznaniu" gadaliśmy przez jakąś godzine na gadu. Pożegnaliśmy się i więcej praktycznie z nim nie rozmawiałam. Widzimy się sporadycznie i przypadkowo. Ostatnio zaprosił mnie na imprezę swojej znajomej. Mówił żebym przyszła z osobą towarzyszącą. To jest mega dziwne. Nie znam go praktycznie wcale. I szczerze nikogo na imprezie też nie bedę znała, a jeśli chodzi o os. towarzyszącą to chłopaka nie mam żeby go zabrać. a raczej o koleżankę nie chodzi. Po za tym po co miałby mnie zapraszać po jednej rozmowie? Albo zrobił to z myślą 'fajnie by było gdyby dużo osób przyszło na imprezę więc ją może zaprosze, ale nie zależy mi specjalnie na znajomości' lub 'może się wreszcie zapoznam się z nią bliżej'. Szczerze , to nie chce iść na domówke gdzie nie ma moich znajomych bo w takich miejscach czuje się nie na miejscu. Nigdy nie lubiłam poznawać nowych ludzi.Czy jest mną zainteresowany?? O co mu chodzi??
Proszę o odpowiedź. Szczerze, nie znalazłam notek podobnych, więc mam nadzieje że mi pomożecie.
Z góry dzięki ; )

~bubble


Kochana bubble!
Moim zdaniem jest Tobą zainteresowany;) I zaprasza Cię na tą imprezę, żeby móc Cię poznać. Na domówkach nie jest tak dużo osób i większość jest znana gospodarzowi, bo przecież zdarzają się czasem wyjątki. On co prawda nie jest gospodarzem, ale imprezę organizuje jego znajoma. On czułby się na pewno i wiele lepiej, i pewniej w gronie, które zna. Miałby odwagę podejść. A przynajmniej duże szanse, żeby to zrobić, bo byłby jedną z niewielu osób, które znasz i mógłby się Tobą ‘zaopiekować’. A ta osoba towarzysząca? Może chce zobaczyć, czy przypadkiem kogoś nie masz, czy ktoś mu nie zagraża. A jeśli tak, to wyczuć, na ile to jest poważne i poznać konkurenta. Nie poradzę Ci, czy masz iść, czy nie, bo to zależy już od Ciebie. Wydaje mi się jednak, że warto byłoby poznać bliżej tego chłopaka, przynajmniej spróbować i sprawdzić, czy to, co tu piszę, może być prawdą. I nie, niekoniecznie na tej domówce. Myślę, że ten przypadek był ‘zamierzony’, że znalazł Cię na tej stronie internetowej i napisał^^ I zastanów się, czy te Wasze spotkania nie są zaaranżowane przez niego:)  Tzn. to wszystko to moje zdanie, tak mogę sądzić po tym, co przeczytałam. Ale mam wrażenie, że w tym przypadku się nie mylę, a jeśli już, to niewiele;)
Pozdrawiam,
Charlotte.

sobota, 24 grudnia 2011

Mi i przyjaciółce podoba się jeden chłopak.

Hej załogo NBS ; ]. Czytam Waszego bloga od czasu do czasu i teraz chciałam się podzielić moim problemem.
Jest chłopak, nazwijmy go X. Ja go lubię, nawet bardzo bardzo, on mnie też, twierdzi nawet, że mnie kocha. W szkole uznają nas jako parę, ale tak nie jest. Owszem, chciałabym z nim być, ale nie w tym rzecz.
Mam też przyjaciółkę, powiedzmy Y. Pal sześć, gdyby ona go nie lubiła czy coś w tym stylu, bo to dość powszechny problem. Y lubi X, aż za bardzo. On też ją lubi, traktuje jak koleżankę. Niemniej jednak czasem mam wrażenie, że to z nią dłużej rozmawia.
Nie wiem, co mam myśleć. Na potwierdzenie moich słów podam dwa przykłady. 1. Chcę umówić się z X na spotkanie. Dostaję pytanie 'a Y będzie?'.
2. Gadam z nim na gadu. X: Kto jest dla mnie najpiękniejszy? Ja: Nie wiem. X: Ty i Y.
Powiem jeszcze, że poznałam go w podobny sposób, jak on Y. Dziewczyna, powiedzmy Z, była w nim cholernie zakochana, a że nas mylił, to mnie mu przedstawiła. On wybrał mnie. Teraz mam wrażenie, że dzieję się to samo...
Pomóżcie, co ja mam robić?

panna_rozterka

 
Droga Panno_rozterko! ;)

Y jest Twoją przyjaciółką? Jeśli tak, porozmawiaj z nią jak na przyjaciółki przystało. Powiedz jej, że podoba Ci się X, że zależy Ci na tym żeby z nim być i nie chciałabyś, żeby ona także o niego zabiegała. Jeśli jest Twoją przyjaciółką, a na X zbyt jej nie zależy powinna ustąpić. Gorzej jednak jeżeli okaże się, że Y także jest w X zakochana. Nie możesz w tedy oczekiwać tego, że porzuci ona dla Ciebie marzenia o nim, ponieważ ona będzie chciała od Ciebie tego samego. W tedy jesteście na tym samym poziomie i nie wykluczone, że wasza przyjaźń zawiśnie na włosku. No i teraz pytanie: dla Ciebie ważniejsza jest przyjaźń, czy miłość? Bo gdy on wybierze Ciebie [czego nie pochwali Y] wasza znajomość może tego nie wytrzymać. Jeżeli jednak X wybierze Y to podejrzewam, że nie będziesz chciała patrzeć na ich wspólne szczęście skoro coś do niego czujesz. Jak na mój gust, sam chłopak jest wobec was nie feir ponieważ powinien wybrać od razu: ty, czy Twoja przyjaciółka, a nie bawić się wami obiema. Zastanów się na tym, czy on jest wart waszej przyjaźni. Porozmawiaj szczerze ze swoją przyjaciółką. Powiedz jej co czujesz do X. Może ustąpi. Jeżeli jednak nie, polecam zakończenie znajomości bądź spróbowanie przerzucić się Wam z X na kumpelskie stosunki. W tedy nie będziecie miały już o co walczyć, a przyrzekam, że każda z Was jeszcze nie raz się zakocha. Miłość, a przyjaźń to trudny wybór. Ale popatrz na to logicznie. Piękną przyjaźń już masz, a zanim zyskasz miłość możesz stracić to poprzednie i nie będziesz miała nic.
Frysbie_

piątek, 23 grudnia 2011

Mój nauczyciel mnie podrywa.

Cześć. Na początku powiem wam że niedawno odnalazłam waszego bloga, a już mi się spodobał. Ciekawie odpowiadacie na pytania, wiele osób znalazło tu pomoc bo z niektórymi sprawami nie da się porozmawiać z przyjaciółkami. NIe jestem pewna czy mój problem można zaliczyć do chłopców czy do przyjaźni, mam nadzieje że na niego odpowiecie.
A więc tak:
Jestem uczennicą pierwszej klasy technikum informatycznego.
Szczerze niektórzy poznawając mój charakter myślą że jestem co najmiej maturzystką, a po wzroście wskazuje na dzieciaka.
Mój nauczyciel od języka angielskiego ma 23 lata i to jego dotyczy problem.
Cóż, mój nauczyciel jest dość nachalny. Wyda się to dziwne ale pod koniec roku, jakiś miesiąc temu zmienili nam nauczyciela, na jakieś praktyki żeby się wczuł w role pedagoga czy coś. No i pierwsza lekcja każdy ciekawy jaki ten nauczyciel jest, jak uczy,
jak wygląda. Wchodzi do klasy, dziewczyny juz wariują no bo okazał się w miarę ładny.
Przedstawił się , takie tam i kazał nam się zająć sobą. No to ja co, słuchawki na uszy. Szukam po kieszeniach, obracam się, patrzę, a pan M. siedzi przy mojej ławce, oparty o kraniec ławki ramionami, kuca i zaczął się mnie wypytywać co lubię itp. Trochę to było dziwne, ale O.K. Gadka szmatka i dzwonej, ja się pakuje, a nauczyciel każe mi zostać po lekcjach. No dobra, osiem lekcji, był to dzień w którym moja klasa kończyła ostatnia. Kieruje się do gabinetu, babka od matmy wyszła no i pukam. Pan od angielskiego każe mi wchodzić i usiąść. Pyta się czy chcę herbaty czy coś, ja grzecznie odmówiłam i powiedziałam żebyśmy przeszli do rzeczy bo się śpieszę (dziwna sytuacja, czy ktoś w gabinecie proponował wam herbatę?) A on mi wyskakuje żebyśmy moze spotkali się po lekcjach, w sprawach angielskiego bo słyszał że ja niby mam jakieś problemy (nie ma ludzi idealnych) i że może mi pomóc. Powiedziałam że to przemyślę no i się później zgodziłam. Potem byłam dwa tygodnie w domu, bo byłam chora i wracam do szkoły. Tego dnia angielskiego nie było, więc kieruje się do mojego pokoju (szkoła z internatem) patrzę a na moim łóżku leży miś. Ładny niepwoiem, a przy nim liścik ,, Obraziłaś sę na mnie? M.,, Na początku nie wiedziałam kto to, ale potem skojarzyłam. Na drugi dzień zostałam po lekcjach i powiedziałam ze O.K. że byłam chora itp. No i dogadaliśmy się że po skzole w sobotę się spotkamy. W ten wekend spałam u siostry. Spotkałam się z nimw jakimś parku, nie wiem co to było, było bardzo zielono. Wziełam notatki, zobaczyłam z czym mam problem i przychodzę w umówione miejsce, a tam pan M. zrpbił piknik. Dobra, siedłam, zaczeliśmy rozmawiac i Pan M. powiedział mi o bejsbolu i innych charakterystycznych brytyjskich sportach. Wzioł piłkę i uczył mnie grać i jakimś cudem wywaliliśmy się. Pan M. leżał na mnie i byliśmy dość blisko. Taka wiecie, minuta ciszy i Pan M mnie pocałował. Delikatnie się oderwałam, przeprosiłam, wstałam i poszłam. Do końca tygodnia na angielski nie chodziłam, że niby głowa mnie boli czy coś. Dziś się odwarzyłam, wchodzę do klasy z tłumem, siadłam no i spodziewałam się normalnej lekcji. Pan M. zaczął mówić coś tam o jakimś czymś nie wiem nawet o czym, ale jakoś lecka przeleciała. Znowu kazał mi zostać po lekcji. Chciałam się wykręcić ale się nie dało. Zostalam i Pan M. powiedział mi ze nie powinien tego robić, ale że niektóre uczucia są silniejsze od rozumu i że mnie przeprasza i chciałby abym go nie unikała itp i ja powiedziałam że się zastanowie. I wyszłam.
I teraz?
Co robić? Pan M. jest miły, inteligentny ma ciekawą osobowość ale to jest NAUCZYCIEL.!
Niby podobał mi się ten pocałunek, wiecie ejste, w takim wieku że interesują mnie panowie. Ale jakby ktoś się o tym dowiedział to rozchrzaniłabym mu życie. Pan M. jest ładny, pociąga mnie w jakiś sposób ale to nie jest wielkie uczucie. Taka jakby przyjaźń tylko ten jeden krótki pocałunek wszystko zniweczył. Co robić? Chciałabym dalej z nim rozmawiać, ale nie chcę popsuć mu planów przez moją nieuwagę, bo gdybym się nie zagapiła to nic takiego by się nie zdarzyło.

~Alicja


Droga Alicjo!
Znalazłaś się w bardzo trudnej sytuacji. Sama wiesz, że gdybyś pozwoliła na jakieś bliższe kontakty (i tak już są bliskie), to obojgu Wam byłoby ciężko. Jemu, bo straci pracę, a Ty możesz stać się obiektem plotek, a to nie jest przyjemne. Piszesz, że Cię pociąga. Jednak to jest normalne, bo ma on nad Tobą coś w rodzaju władzy, jest starszy, itd., ale naprawdę nie warto zawracać sobie głowy tym człowiekiem, bo konsekwencje mogą być straszne. Poza tym nie jest wiadomo, jakie on ma wobec Ciebie zamiary, czy tylko mu się podobasz, czy może chcieć od Ciebie czegoś znacznie więcej… Ja bym Ci radziła nie zbliżać się do niego. A jak dać sobie z nim radę na co dzień?  Przede wszystkim zerwij z nim wszystkie kontakty pozaszkolne. Nie dawaj się namawiać na jakieś spotkania, a gdy każe zostać Ci po lekcji w sali, to bierz ze sobą koleżankę/kolegę. Nie zostawaj z nim sam na sam. Unikaj kontaktu wzrokowego i za nic w świecie nie mów do niego po imieniu, czy też jakkolwiek inaczej, niż na ‘pan’. Musisz dać mu bardzo wyraźnie do zrozumienia, że nie jesteś nim w żaden sposób zainteresowana i pomyśl, czy może sama, nawet całkowicie przypadkowo, nie dajesz mu jakiś zachęcających do działania sygnałów. Nie mówię, że tak jest, ale czasem dzieje się to zupełnie nieświadomie, dlatego warto wziąć to pod uwagę. Gdy mijasz go gdzieś na korytarzu, to staraj się nie zwracać na niego uwagi, tak jakby zupełnie nie istniał. Możesz spróbować pokazać się z chłopakiem, ale żeby on się nie domyślał, że to z jego powodu. Jednak kiedy nie reaguje na tak wyraźne sygnały na ‘nie’ lub jest jeszcze bardziej nachalny, niż dotychczas, to chyba nie pozostaje Ci nic innego, jak powiedzenie mu wprost, że nie życzysz sobie takiego traktowania, że jest Twoim nauczycielem i chcesz, żeby traktował Cię jak innych uczniów, nie wyróżniał w żaden sposób. Gdy i to nie podziała, to konieczne będzie opowiedzenie wszystkiego rodzicom, wychowawczyni, czy pedagogowi szkolnemu. Najlepiej by było, gdybyś miała świadków, dowody, np. nagrania z dyktafonu. Wcześniej radzę go tym postraszyć i jak nie przestanie, to dopiero się do tego zastosować. Bo w tej chwili wszystko ujrzy światło dzienne i nauczyciel może ponieść bolesne tego konsekwencje. Możesz również spróbować zadzwonić na telefon zaufania.
Życzę Ci pomyślnego rozwiązania tej sprawy :)
Charlotte.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x