niedziela, 3 marca 2013

Nieznośne rumieńce

Strasznie się czerwienię. Wiem, że była tu już notka na ten temat, ale wciąż nie dowiedziałam się niczego praktycznego. Oprócz zaakceptowania tego okropnego zjawiska. Czerwienię się i od temperatury (zarówno mrozy jak i upały) oraz od "interakcji społecznych" (to naprawdę ciężkie - starasz się być pewną siebie, a tu ktoś powie ci, że jesteś czerwona jak burak i gorąco bucha z twojej twarzy na metr... Dzieje się to też, gdy wszyscy się na mnie patrzą. Nie boję się publicznych wystąpień, przynajmniej tak mi się wydaje, ale moje ciało chyba uważa coś innego...). W każdym razie chciałabym się dowiedzieć, czy istnieją jakieś kosmetyczne, praktyczne sposoby na ukrycie tych rumieńców. Chciałabym dodać, że mam 17 lat i maluję się, ale wolałabym nie chodzić z grubą tapetą na twarzy. Sam puder niestety nie rozwiązuje sprawy.
Z góry dziękuję za odpowiedź <3


Moja droga!
Gdy tylko przeczytałam twój komentarz, na myśl nasunęło mi się, że twój problem ma podłoże psychologiczne. Chodzi mi o rumieńce pojawiające się podczas tych "interakcji społecznych". Być może dopadła Cię tzw. erytrofobia, czyli chorobliwy lęk przed zaczerwienieniem się. W tym wypadku pojawia się błędne koło : boisz się, że się zarumienisz, więc rumienisz się. Wstydzisz się tego, więc rumienisz się jeszcze bardziej i tak w kółko. Jest to jeden z objawów fobii społecznej. Na to mogę Ci tylko poradzić 100 mg pewności siebie i 125 mg akceptacji. To naprawdę nie jest nic strasznego, tak po prostu reaguje organizm. Jedni się rumienią, innym trzęsą się ręce, a niektórym plącze się język. Nie zwracaj uwagi na czerwienienie się, patrz ludziom w oczy jakby Cię to nie obchodziło. Wiele osób właśnie w ten sposób pozbyło się tego problemu. Przed stresującymi sytuacjami (kiedy np. musisz wystąpić dla większej grupy osób) weź kilka głębokich wdechów i postaraj się jak najbardziej uspokoić nerwy. Nie przejmuj się, że popełnisz jakąś gafę, w końcu jesteśmy tylko ludźmi i tak to już bywa :)
Zdarza się również, że burak na twarzy pojawia się tylko w okresie dojrzewania. Zapytaj mamę i babcię czy też tak miały. Często jest to uwarunkowane genetycznie, a jak wiadomo - na geny nie ma mocnych. Tak samo jak na temperaturę, ale czerwienienie twarzy na mrozie lub pod wpływem ciepła to rzecz normalna, pamiętaj tylko, żeby jej zbytnio nie narażać. Jeśli problem jest bardzo uporczywy, wybierz się do lekarza, najlepiej do dobrego dermatologa, może on poradzi ci coś skutecznego. Może się okazać, że rumieńce są oznaką choroby, np. nadciśnienia lub trądziku różowatego.

Kosmetyki
Czasami w nabyciu pewności siebie musimy się czymś wspomóc. Poszperałam trochę i znalazłam kilka kosmetyków, które pomogą zamaskować, a nie dadzą efektu maski.

Baza powinna być zielona, najlepiej niweluje czerwony kolor.

Bourjois, Lovely Base
Ma bardzo dobrą opinię. Ma delikatny zielony kolor, który niweluje niedoskonałości i zaczerwienienia. Dodatkowo pigment zapobiega świeceniu cery. Cena : 36zł / 20ml.




Kryolan, Ultra Make - up Base
Występuje w różnych kolorach. Są o niej mieszane opinie, bo przy zbyt dużej warstwie powstaje efekt Shreka ;) Cena: 39zł / 30ml

Podkład powinien być dobrany do typu cery. Niestety nie znalazłam specjalnych fluidów dla czerwieniącej się twarzy, ale z tego co czytałam to dobrze się sprawdzają podkłady mineralne. Na ich temat możesz poczytać w notce o KOSMETYKACH MINERALNYCH. Oczywiście nie musisz stosować tych preparatów codziennie, a jedynie na specjalne okazje, bo nie ma takiej potrzeby. 
Podobno krem kasztanowy również może wspomagać.



Bielenda, Kasztan, Krem dzień/noc
Jest przeznaczony dla cery ze skłonnościami do pękających naczynek, jak również pomaga przy czerwieniu się twarzy. Cena: 17zł / 50ml
Pamiętaj : głowa do góry i nie przejmuj się, bo to normalne, że czasami się zarumienisz. Wiele osób uważa, że to wygląda uroczo. Pozdrawiam, Pysia :)

Deformacje klatki piersiowej.



Hej:)



Mój problem jest następujący: mam strasznie wystające żebra.. wygląda jakbym miała duży brzuch! Co z tym zrobić? Macie na to jakieś ćwiczenia? Albo jakie ubrania nosić aby to zamaskowac?

Bardzo zależy mi na odpowiedzi!

~Natalka






Droga Natalko.

 Jeżeli twoje bardzo wystają, może to być skutek deformacji klatki piersiowej. Dwa najczęściej spotykane typy deformacji to klatka piersiowa kurza i klatka piersiowa lejkowata. Tą drugą jednak odrzucamy, ponieważ polega to na zapadnięciu się mostka i spłyceniu żeber. Spójrzmy na pierwszy przypadek: klatka piersiowa kurza. Tutaj również jest to deformacja mająca swoje podłoże w mostku, gdyż jest on za bardzo wysunięty ku przodowi, tworząc wraz z żebrami coś na kształt dzioba łodzi. Przypomina to klatkę piersiową ptaków, stąd nazwa. Żebra tracą swoją naturalną krzywiznę uwypuklając się po bokach i tworząc wyraźną wklęsłość poniżej sutków. Całkowity przekrój klatki jest zwiększony.

Najczęstszą przyczyną powstawania deformacji jest przebyta krzywizna. 

Defekt wpływa na:

*osłabienie mięśni oddechowych i co za tym idzie - zaburzenia oddychania,
*zmniejszenie pojemności życiowej płuc – powoduje zmniejszenie tolerancji wysiłku, łatwe męczenie się, duszność,
*ograniczenie ruchomości klatki piersiowej – pogłębia już istniejące zaburzenia wentylacji.


Powinnaś udać się do lekarza ortopedy, który stwierdzi, czy zaszła wada w budowie klatki piersiowej. Jeżeli taka istnieje, powinna być leczona jak najwcześniej ze względu na lepszą plastyczność. Podczas leczenia nie wskazany jest wysiłek fizyczny, wiąże się to ze wzbogacenie diety o witaminę D oraz unikanie infekcji dróg oddechowych. Wykonuje się również ćwiczenia korekcyjne.


Ćwiczenia te dzieli się na kilka grup:


1. Ogólnorozwojowe, mające na celu poprawienie ruchomości w stawach, pozbycie się przykurczów i wzmocnienie mięśni.
2. Oddechowe, które uczą odpowiedniego oddychania, zwiększenie pojemności życiowej płuc, wzmocnienie mięśni oddechowym.  Zapobiegają również zaburzeniom oddechowym wynikającym z deformacji klatki piersiowej.
3. Specjalne, zależne od przypadku. Tutaj mogą się znajdować ćwiczenia wzmacniające mięśnie kręgosłupa, zwiększenie ruchomości barków i kręgosłupa oraz rozciągające boki klatki piersiowej
4. Ćwiczenia wytrzymałościowe wpływające na stan narządów wewnętrznych. Może to być bieganie, jazda na rowerze, podskoki, rzuty. Ćwiczenia te mają wpływ na metabolizm, układ oddechowy i krążenia, są również ważniejsze od ćwiczeń wpływających na mięśnie.
5. Pływanie. Zaleca się pływanie kraulem i/lub motylkiem. Zwiększają wydolność organizmu co jest ważne dla osób z wadami postawy. Nie zaleca się nurkowania, ze względu na przytrzymywanie powietrza.




To, co teraz możesz zrobić sama to na pewno ostatni podpunkt, czyli pływanie i masowanie klatki. Domyślam się, że wyjście w stroju kąpielowym może być dla ciebie trochę krępujące, ale przecież jak to kiedyś słyszałam w reklamie: to nie wstyd, że chcesz się wyleczyć! Wiele ludzi ma podobny problem i właśnie poprzez odwiedzanie basenu stara sobie z nim poradzić. Nie jesteś z nim sama. Jeżeli jesteś bardzo szczupła, przytyj trochę, zakryje to nieco wystające kości. 


Wracając do lekarza, może być konieczna operacja. W przypadku klatki piersiowej kurzej optymalny wiek to 13-16 lat, a lejkowatej 10-14. Operacja jest w pełni refundowana przez NFZ.

Klatka piersiowa lejkowata jest spowodowane zapadnięciem się mostka. Koniecznka jest wówczas operacja, podczas której wprowadza się płytkę, która wypycha mostek, do jego właściewj pozycji. Po określonym czasie jest usuwana.


Jednak w tym przypadku odradzam ci robienie wszystkiego samej. Poszukaj w swojej okolicy dobrego ortopedy, lub zgłoś się do swojego lekarza rodzinnego. 





Życzę powrotu do zdrowia.


Lullaby

sobota, 2 marca 2013

Rajski ogród


Rośliny są piękne i przy okazji stosunkowo łatwe w uprawie. Nie musisz wkładać w ich hodowle aż tak dużo czasu oraz energii, jak to jest potrzebne w przypadku zwierząt. A satysfakcja z udanego wzrostu okazuje się równie wspaniała. Dlatego jeśli rodzice nie pozwalają na psa czy kota, albo po prostu lubisz rośliny, warto pomyśleć o stworzeniu swojego własnego ogrodu we wnętrzu pokoju.



1. Otoczenie

Ten punkt jest skierowany do tych, którym w niedalekiej przyszłości zapowiada się gruntowny remont, lub tworzą swoje cztery kąty od podstaw. Chodzi o to, aby pokój w pełni stał się rajską krainą. W tym celu warto postarać się o zielone ściany. I tak później zapełnimy je roślinami, więc celem jest tylko zamaskowanie ewentualnych prześwitów pustki. Sufit ciekawie będzie wyglądać w niebieskim kolorze. Uzyskasz efekt nieba(kłębiaste chmury z białej farby, niepowtarzalny efekt). To jeszcze lepiej dopełni całą kompozycję. Meble najlepiej zachować w kolorystyce jasnego drewna, a jeżeli posiadają jakieś akcenty kolorystyczne(chociażby na drzwiczkach), powinna to być zieleń. Możliwe są najróżniejsze odcienie. Dodatkowo w sklepach dostępne są ciekawe naklejki z motywami roślinnymi lub abstrakcyjnymi. Warto to wykorzystać. Jeśli chcesz, również istnieje szansa zrobienia aplikacji ręcznie. Wystarczy parę kartek papieru samoprzylepnego, nożyczki i pomysł. Najlepiej skomponuj coś samodzielnie, jednak gdy żaden pomysł nie przychodzi do głowy, wystarczy zaopatrzyć się w magazyn pokroju „Małego Artysty”. Wtedy uzyskujesz gotowy model, jedynie do odrysowania. Dywan również powinien odpowiadać kolorom natury. Najlepiej będzie się prezentował i wpasowywał jednokolorowy, ostatecznie cieniowany. Dostępne są takie udające trawę. Przy nieodpowiedniej pielęgnacji szybko się spłaszczają, ale jeśli się postarasz, unikniesz tego. Naprawdę świetny efekt.

2. Przybornik ogrodnika

Niestety, zabierając się za poważną uprawę roślin nie można nawet myśleć, że trochę wody wystarczy i nie trzeba zatroszczyć się o nic więcej. Przy takim myśleniu, potencjalnego ogrodnika czego bolesne zderzenie z rzeczywistością. Oczywiście od razu należy zaznaczyć, że różne rośliny potrzebują czasami diametralnie różnych sposobów pielęgnacji. Dlatego nim kupisz jakąkolwiek roślinę, najpierw poznaj jej wymagania.
-Doniczka z podstawką- Wiadomo, przy czym ta druga będzie chronić przed naszymi niekoniecznie umiejętnymi rękami wlewającymi nadmiar wody. Jednak nie myśl sobie, że daje Ci to przyzwolenie na przelewanie roślin.
-Konewka- Czytając informacje o roślinach, na pewno znajdziesz tam wskazówki co do podlewania. Najczęściej przyjmuje się podlewanie raz w tygodniu, chociaż są też bardziej wymagające osobniki, jak na przykład papirus, który musi stać w wodzie.
-Zraszacz- Nie jest konieczny dla wszystkich gatunków, ale warto mieć go w zanadrzu. Chociażby dla fikusów jest konieczny. Dokładnie przeczytaj, czy dana roślina potrzebuje zraszania oraz jak często. Poza tym dodam, że woda do tego celu używana, powinna być możliwie jak najbardziej miękka. Kamień pozostawia osad na liściach, a fotosynteza przez nie się w końcu odbywa. Dlatego stosuj filtry do wody lub przegotowuj ją(ostudź!) przed zraszaniem.
-Nawóz- Warto go stosować raz na parę tygodni. I tutaj rośliny mają przeważnie jakieś swoje własne wymagania, które również zależą od pór roku. Osobiście używam go przeważnie raz na trzy tygodnie. Oczywiście można nabyć specjalistyczne nawozy dla danych gatunków. Wybór jest ogromny, sztuczne, organiczne. Jednak najłatwiej na początek kupić ogólny do roślin zielonych, chyba, że roślina ma swoje konkretne preferencje.
-Ziemia- Niby oczywista sprawa, ale czy każdy wie, że nie wszystko można wpakować do jednej ziemi? Chociażby sukulenty rozwijają się najlepiej na specjalnie dla nich przygotowanej mieszance. Zainteresuj się tym.
-Paliki, drabinki- To rzeczy niezbędne przy roślinach pnących. Czasami sam palik nie wystarczy i należy zastosować taki pokryty mchem.
-Nożyk- Musi być ostry, ponieważ służy do przycinania zeschniętych lub zwiędłych liści oraz gałązek.
I to tyle z takich podstawowych podstaw. Jednak z czasem, gdy nabierzesz doświadczenia i zaczniesz uprawiać bardziej wymagające rośliny, sprzęt też ulegnie zmianie, albo bardziej powiększeniu. Jeśli chciałabyś rozpocząć rozmnażanie, również potrzeba innych rzeczy. Na samym początku wystarczy Ci to, o czym powiedziałam.

3. Przesadzanie

Nigdy nie przesadzaj z przesadzaniem. Niektórzy mają dziwną skłonność do przesadzania roślin rok rocznie. Jednak nie jest to konieczne. Wszystko zależy od szybkości wzrostu. Poza tym ogólnie należy przesadzać wiosną. Czasami jest to też lato czy jesień. Dokładnych informacji szukaj w opisach danego gatunku. Jedną ważną sprawą, jest przesadzenie rośliny po kupieniu. W sklepach mają zazwyczaj za małe doniczki i przerastają im korzenie. Później trudno je z tego rozplątać, niszczy się system korzeniowy i koniec. Na szczęście najczęściej kupuje się je z plastikowymi, lekkimi osłonkami, które za pomocą nożyczek łatwo rozciąć. Jednak uwaga na korzenie! Nie poucinaj ich. Potem już tylko do świeżej ziemi. Aby zmusić roślinkę do sięgnięcia korzeniami w głąb, wodę podawaj w podstawce, a nie od góry.

4. Konkretne pomysły

Teraz przyszedł czas, aby dokładnie zastanowić się gdzie poukładać rośliny. Oczywiście kolejny już raz powiem, że wybór zależy od preferencji danego gatunku(potrzebna ilość światła, temperatura, przeciągi). Najpierw przeczytaj coś o swoim wybrańcu, a dopiero potem zagospodaruj mu przestrzeń.
-Pierwszą i najpopularniejszą opcją jest parapet. Dużo słońca, ale i narażenie na duże skoki temperatury w ciągu roku. Pod spodem zazwyczaj znajduje się kaloryfer, okno też często jest otwarte, nawet zimą. Dlatego dobrze dopieraj mieszkańców swojego parapetu. Jednak ogólnie można stwierdzić, że gatunki preferujące mocne oświetlenie, będą się na nim dobrze czuły.
-Podłoga to też idealny pomysł. Wyselekcjonuj takie miejsca, w których potencjalni lokatorzy nie będą przeszkadzać i wpadać pod nogi. Dodatkowo uważaj na przeciągi, które szybko zniweczą Twe plany ogrodniczej kariery. Tez pamiętaj, aby nie ustawiać doniczek zbyt ciasno, gdyż tym samym będą sobie zasłaniać światło. Sama zdążyłam się również przekonać, że niektóre rośliny są wyjątkowo wybredne i nie lubią towarzystwa. Ogłaszają protest i zrzucają liście aby wyrazić swe niezadowolenie z obecności sąsiada. Na szczęście tego wszystkiego łatwo się można dowiedzieć o konkretnych przykładach, aby informacje nie zaskoczyły Cię po kupnie.
-Szafa to raj dla roślin pnących. Rozważnie układając rośliny, możesz uzyskać wyjątkowo zachwycający efekt. Najlepszym miejscem są boczne ścianki, które i tak do niczego się nie przydają, chyba, że do obklejania własną radosną twórczością. Po prostu ustaw doniczki po bokach, skierowane w przeciwne strony. Dopóki roślina jest niewielka, postawienie jej na środku niczemu nie przeszkadza. Jednak gdy się rozrośnie(zazwyczaj trwa to trochę, nic nie ma na już) zaczyna zasłaniać zawartość szafy i utrudnia z niej korzystanie.
-Sufit, jako rajskie sklepienie. Również możesz je stworzyć z roślin, ale jest to wręcz szalenie trudne i wymaga wielu przeróbek. Im wyższy masz pokój, tym więcej możliwości. Jednak nawet przy niskim, wystarczy znaleźć taką roślinę, która będzie pięknie wyglądać od dołu(podwieszasz pod sufitem doniczkę na specjalnym „wieszaku”) , a przy okazji nie urośnie aż do podłogi. Chyba, że powiesisz ją w takim miejscu, że ściana liści od góry do dołu nie będzie nikomu przeszkadzała. Podwieszanie pnączy na specjalnych drutach również jest do wykonania, ale raczej nie porywaj się na to od razu czy po paru ogrodniczych sukcesach. Trudne w organizacji, pielęgnacji i po prostu bardzo problematyczne.
-Ściana. Czyli klasyk. Wystarczy wkręcić parę kwietników i postawić na nie doniczki. Koniec, jesteśmy szczęśliwi. I w sumie tak to mniej więcej wygląda. Jednak i tutaj trzeba pamiętać o paru szczegółach. Głównie chodzi o ułożenie. Dopóki decydujesz się na jedną roślinkę, nie ma problemu. A zresztą trochę rozwinęłam ten temat w jednym z punktów w notce o przerabianiu ściany. Poszukaj, pojawiła się dość niedawno.

Przyznam, że cały poradnik kręci się wokół pełnego oddania tylko roślinnemu otoczeniu. Jednak jak to zazwyczaj bywa, Ty możesz wybrać sobie jedynie pojedyncze elementy i właśnie je umieścić u siebie. Wybierz to, co odpowiada i połącz z czymś innym, stwórz własną kompozycję. Jest to taki drobny wstęp do przygody z ogrodnictwem. Podaję również stronę, na której znajdziesz katalog roślin i wiele ciekawych rad. Warto zajrzeć, osobiście często z niej korzystam. http://www.swiatkwiatow.pl 

Cudownych "ogrodów"!
Loremi 

piątek, 1 marca 2013

O funduszach z rodziną.

Cześć Wam, dzięki, że jesteście ;) Moim problemem są relacje z rodzicami, jeżeli chodzi o pieniądze. Tata pracuje za granicą, mama niedawno zmieniła pracę i jest okej. Ja zmieniam styl z trochę męskiego na bardziej kobiecy i nie ukrywam, ze potrzebuję wkładu pieniężnego Od kiedy pamiętam zawsze mama z tatą mówili o nas jak o biedakach(między sobą), jakbyśmy naprawdę byli ubogą rodziną, a jesteśmy przeciętną, starcza nam na wszystko. Chcę dokonać małych zmian w wyglądzie i ubiorze, ale przez to, że nie dostaję kieszonkowych nie mam szans. Jeżeli potrzebuję pieniędzy idę do babci. Ona dostaje ledwo 600 zł emerytury, dziadek pracuje, ale kokosów też nie ma. Kolejny raz musiałam wziąć od niej pieniądze, wiem, że ona zawsze mi da, ale już głupio mi o nie prosić, bo sama martwi się, że np. potrzebuję na narkotyki lub jeśli wysyłam sms-a "pilna sprawa" lub coś podobnego, to mówi, że bała się, że coś się stało. Tata prosił mamę, żeby co tydzień dawała nam chociaż 20 zł, żebyśmy miały, lub chociaż 10 zł. Do tego czasu nie dostaliśmy żadnych. Ja wiem, że nasza sytuacja pewna nie jest, ale też nie tak "uboga", jak u innych. Zbieram teraz na bilet do taty, żeby spędzić tam wakacje, ale nie mam z czego oszczędzać, bo nic nie dostaję. Mam to swoje 100 zł, które dostałam swojego czasu, ale to wszystko. Na bilet uzbieram, jestem pewna, nawet jeśli przyjadą goście i coś dorzucą, ale styl? Chciałabym go zmienić...bilet nie kosztuje dużo, rzeczy też. Staram się wyszukać to co mnie interesuje po NAJNIŻSZEJ MOŻLIWEJ CENIE, zapisuję, pokazuję mamie i nic, nie da mi. A potem denerwuje się, że nie może sobie nic kupić, bo nam kupuje(+ siostra), a taka prawda że wyżywić nas jest jej obowiązkiem, bo chcąc nie chcąc, chciała dzieci ;) Mogę sama na to zarobić, ale mieszkam w małym mieście i nie ma dla mnie zbytnio pracy, w dodatku 16 lat kończę pod koniec wakacji, a nie jestem pewna co do wieku przyjmowania, no i mój styl troszkę kosztuje, a do wakacji/po wakacjach czekać nie chcę...Jednym słowem denerwuje mnie to, że mam 2-3 pary spodni i nie mogę "zaszaleć", bo mój styl nie będzie wyzywający w żadnym wypadku, a w dodatku chcę w przyszłości zostać stylistką, więc inne rzeczy mnie interesują. Tata już kolejny raz namawia mamę, żeby dawała nam kieszonkowe, ale stoimy w miejscu...Co robić?

POZDRAWIAM, MARY :)


Droga Mary,

Jesteś w takim wieku, że kształtuje ci się charakter, odkrywasz swoje pasje i zmieniasz styl. Oczywiście na wszystko potrzebne są fundusze. Cieszę się, że zaznaczyłaś w liście, na co konkretnie idą pieniądze i, że dokładnie wiesz jak je chcesz wydać, bo w pewnym sensie to ułatwia rozwiązanie problemu. Aby było łatwiej, napiszę wszystko w punkach, bo mam kilka spraw, które chcę omówić.
1.Kieszonkowe
Jeden z najłatwiejszych sposobów nastolatków na ich comiesięczny/cotygodniowy "przypływ" pieniędzy. Coraz więcej rodziców decyduje się dawać swoim pociechom kieszonkowe, aby mogły kupować to co im potrzebne oraz zawsze miały przy sobie jakieś drobne. U ciebie sprawa nie jest taka prosta. Mimo przekonywania przez tatę, mama nie chce dawać wam kieszonkowego. Dosyć długo myślałam, nad powodem jej zachowania. Możliwe, że aktualnie twoja rodzicielka, mimo tego, że znalazła nową pracę i ma stały dochód to może zmagać się z wysokimi rachunkami bądź spłatami jakichś rat. Jeżeli jednak to wypada z gry, ty i siostra musicie przejąć inicjatywę. Tata się starał, ale nie wyszło, wasza kolej. W końcu to jest wasz interes, aby załatwić sobie kieszonkowe, czyż nie?
2.Rozmowa
Przed "pogadanką" z mamą, porozmawiajcie z siostrą i zróbcie listę rzeczy na które zbieracie. Ustalcie również, ile tak naprawdę potrzebujecie miesięcznie/tygodniowo pieniędzy. Jestem przekonana, że na mamie zrobicie większe wrażenie, kiedy do rozmowy podejdziecie przygotowane oraz pewne swoich racji. Pamiętajcie jedynie o tym, aby nie używać tekstów typu: "inni dostają a my nie", "to niesprawiedliwe"- z doświadczenia wiem, że nigdy to nie wróży nic dobrego. Rozmawiajcie jak "dorośli". Przecież chcecie być traktowane poważnie, prawda?
3.Praca
W Polsce legalnie można zatrudniać do pracy od 16 roku życia. Mimo, że jeszcze nie miałaś urodzin, może warto się za czymś rozejrzeć? Pisałaś, że nie chcesz czekać do wakacji, ani po.  Dlaczego? Przyjmijmy, że zaczniesz pracę od września, to przecież co miesiąc będziesz miała własne, zarobione pieniądze i już od początku nowej klasy będziesz mogła sobie pozwolić na nowy styl. Tymczasem możesz się zająć zbieraniem na wymarzony wyjazd do taty. Powracając do tematu, możliwości jest wiele. Mimo tego, że miasto jest małe, jestem przekonana, że jest kilka ogłoszeń w cukierniach, bądź małych sklepikach o pomoc. Wystarczy się jedynie rozejrzeć, a nie tylko gdybać i narzekać! Czas działać!

Mam nadzieję, że pomogłam i w odpowiedzi uwzględniłam wszystko o czym chciałaś wiedzieć. Przyznam, że porada była cięzka do napisania, ale myślę, że napisałam wszystko o czym myślałam.
Życzę ci owocnej rozmowy z mamą!
Pozdrawiam,
Cherry Coke

Nieznośne docinki koleżanek - jak to przerwać?


Droga załogo NBS mój problem polega na tym że moje koleżanki mówią że jakaś rzecz np. bluzka jest fajna a kiedy ja ją kupie to już im się nie podoba ta bluzka i patrzą na mnie głupim wzrokiem. Tak jest ze wszystkim. Gdy podoba im się fajny chłopak i ja zacznę z nim gadać albo nawet chodzić to one potem robią wszystko żeby on ze mną zerwał. A gdy już ze mną zerwie to podrywają go na moich oczach. I się głupio śmieją. Strasznie mnie to wkurza bo co bym nie zrobiła żeby się z nimi pogodzić one mnie olewają. Pomóżcie mi jak najszybciej... Co mam zrobić żeby mnie tak nie traktowały??

~ cukierkowa

Droga Cukierkowa!
Ponieważ jestem osobą bezpośrednią i w bawełnę nie owijam, powiem Ci, że Twoje koleżanki są okropnie dziecinne i głupie. Swoim zachowaniem prezentują bardzo niski poziom. Rozumiem, że taka sytuacja jest dla Ciebie trudna, bo jak zauważyłam, przejmujesz się tym, co robią i ich postępowanie nie ułatwia Ci życia. Na przekór niesprawiedliwemu światu, spróbujemy coś na to zaradzić. :)

Warto na początku zastanowić się, dlaczego one tak zachowują się wobec Ciebie? Miałaś okazję nadepnąć im kiedyś na odcisk? Czy Wasze stosunki są takie od początku znajomości, czy od jakiegoś czasu? Bo wiesz, może być tak, że te dziewczyny mogą mieć o coś do Ciebie żal i w ten oto głupi sposób, mszczą się na Tobie. Ja dostrzegam w ich zachowaniu nutkę zazdrości, pomyśl, czy rzeczywiście jest o co. Zauważ, potrafisz osiągać upatrzony sobie cel - upolowałaś bluzkę, którą one uważały za fajną - prawdopodobnie same chciały taką mieć i pozazdrościły Ci zdobyczy, dlatego teraz mogą próbować odebrać Ci tę radość i satysfakcję, mówiąc, że takowa już im się nie podoba. Czy takim hipokrytkom warto wierzyć? Według mnie nie, najważniejsze jest to, czy bluzka podoba się Tobie, a nie, co myślą o niej takie niedojrzałe i głupiutkie istotki! ;) 

Jeśli chodzi o absurdalny incydent z chłopakiem - nie pozwalaj sobie nigdy zabierać przyjaciół, czy sympatii - trzeba walczyć! Zwłaszcza z takimi "koleżankami" - nasza babska solidarność i przyzwoitość nie powinna pozwalać nam odbijać cudzych facetów, w moim środowisku (przynajmniej wśród większości dziewczyn jakie znam) jest to taka niepisana zasada. One najwidoczniej nie życzą Ci dobrze, skoro posuwają się do takich chamskich działań. Te dziewuchy najzwyczajniej robią Ci na złość, chcą wzbudzić w Tobie zazdrość i smutek. To jest dobra szkoła życia, gdyż z takimi osobami będziesz miała do czynienia nie raz i trzeba się nauczyć z nimi żyć i umiejętnie je traktować.

Podstawowa rzecz, na którą zwróciłam uwagę - bardzo przejmujesz się ich zdaniem na różne tematy. Kupiłaś sobie tamtą bluzkę, ponieważ podobała się Tobie, czy im? Podrywałaś tamtego chłopaka, bo był fajny według Ciebie, czy według koleżanek? To jest istotna kwestia, którą warto poruszyć. Zwracając uwagę na rzeczy, które się im podobają, dajesz im satysfakcję z tego, że mają na Ciebie wpływ. Ważna jest Twoja indywidualność i samodzielność - to Ty kreujesz to, co chcesz i co Ci się podoba. Nie warto słuchać takich osób, zwłaszcza, że po tym co później pokazały, nie chcą by ktoś im wchodził w paradę przy bluzce, czy chłopaku. Odnoszę wrażenie, że bardzo chcesz się im przypodobać, a nawet godzić się z nimi. U mnie takie osoby już dawno byłby skreślone. Zastanów się, czy względy u takich ludzi Ci się w ogóle opłacają. W końcu więcej sprawiły Ci przykrości, niż jakiejkolwiek korzyści. Olewają Cię, bo najwyraźniej im na Tobie nie zależy - robienie Ci na złość świetnie im idzie i najwyraźniej o to im chodzi. 

Co bym zrobiła na Twoim miejscu? Jak najszybciej te dziewczyny olała i przestała się przejmować ich opinią. Ignorowanie ich sprawi, że po jakimś czasie odczepią się od Ciebie. Nie możesz zapominać, że jesteś więcej warta, niż one. Jeśli bardzo leży Ci na sercu to, co Ci zrobiły, możesz im to wypomnieć. Wykrzycz swoje pretensje i zostaw je z ich własnymi myślami, byle nie wdawać się z nimi w dyskusję. Myślę jednak, że nie jest to potrzebne, gdyż one prawdopodobnie i tak niczego nie zrozumieją, szkoda troszkę Twoich nerwów, jednak jeśli uznasz, że takie coś jest Ci potrzebne, to proszę bardzo! :) Jak już wcześniej wspomniałam, są one strasznymi hipokrytkami, więc jeśli później będą czepiać się Twoich ubrań, opinii, znajomych, chłopaków - nie przejmuj się tym, bo nie warto! Wypuść ich słowa drugim uchem, możesz ewentualnie odpowiedzieć "najważniejsze, że mnie się to podoba" - nie są warte marnowania na nie większej ilości czasu. W przyszłości nie dawaj się jednak tak podchodzić, aby mogły zabierać Ci chłopaka. W końcu coś w tym było, że wybrał Ciebie, a jeśli później dał się tak dziecinnie podejść, musiał nie być Ciebie wart. W końcu jaki chłopak po ględzeniu grupki dziewczyn zrywa z dziewczyną? Chyba tylko taki kompletnie niedojrzały...

Ponieważ jak powszechnie wiadomo - w grupie raźniej, więc znajdź sobie jakieś porządne przyjaciółki. Na te dziewczyny nie warto marnować czasu. Nie musisz im wprawdzie niczego udowadniać, jednak zasłużyłaś sobie na miłych znajomych i kochającego chłopaka. To Ty masz przewagę w tej sytuacji - jesteś obiektem zazdrości. Nie musisz tego wykorzystywać, jednak jeśli one nie będą chciały odpuścić postaw je pod ścianą - możesz udowodnić im, że są zazdrosne, a one jedynie żałośnie zaprzeczyć. Patrz na nie z politowaniem, gdy próbują Cię ośmieszyć - nie pokazuj po sobie, że Cię one cokolwiek obchodzą. Przechodź obok nich obojętnie, możesz się czasami uśmiechnąć, ale nic więcej nie warto robić. Na pewno nie wchodź z nimi w polemikę, ani nie dawaj się przez nie ponosić emocjom - pokaż, że jesteś silniejsza. Jak? Poprzez swoją indywidualność. Nie kieruj się już w swoich wyborach ich opinią i tym, co one uważają za fajne. Niezależność zwiększy ich dystans do Ciebie. Nie próbuj się przypodobać na siłę, nie warto! :)

Pozdrawiam cieplutko!
Siedmiokropka



Jak przekonać rodziców do Facebooka?

Hej!
Rodzice nie pozwalają mi założyć Facebooka!
Założenie bez ich zgody to najgorsza rzecz! Już wtedy bym wgl nie mogła używać kompa!
Jak ich przekonać?

Natusia


Droga Natusiu.

Masz rację, zakładanie konta potajemnie, bez wiedzy rodziców nie jest dobrym rozwiązaniem. Prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw, a konsekwencje mogą być duże.

Na Twoim miejscu pogadałabym z jednym z rodziców, najlepiej z tym, który da się łatwiej przekonać. Wyjaśnić mu, że to całkiem bezpieczne. Uświadomić go, że można ukryć swoje dane, a zdjęcia udostępniać tylko znajomym. Możesz też wspomnieć, że byłoby Ci o wiele łatwiej utrzymać kontakt ze znajomymi itd. Pomyśl nad tym, co mogłabyś powiedzieć, znajdź odpowiedni moment i do dzieła. :) Nie gwarantuję, że się uda, ale zawsze można spróbować, nie?

Nawet jeśli Ci się nie uda, nie martw się, zawsze możesz spróbować ponownie. Jeśli rodzice będą tak stanowczy, że nie wyrażą zgody i tak i tak, trudno się mówi.
Może jakaś koleżanka zgodziłaby się od czasu do czasu "pożyczyć" Ci swoje konto, żebyś mogła zobaczyć, co się dzieje na profilach Twoich znajomych?

Mimo że w obecnych czasach wszyscy są zakręceni na punkcie portali społecznościowych, nadal sporo osób z nich nie korzysta i z tego co wiem, wynika, że ich życie towarzyskie ani trochę na tym nie ucierpiało. Więc nie martw się. :)

Trzymam kciuki,
Kwaskowa
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x