czwartek, 17 kwietnia 2014

Jak walczyć z nieśmiałością

      Cześć :) Na początek chciałam się przywitać. Jestem Raspberry i zostałam przyjęta na okres próbny. Będę odpowiadać na Wasze pytanie w dziale Psychologia. Mam nadzieję że zostanę w NBS na dłużej :) 
   Droga Luno!  
Mam 17 lat. Nie lubię przebywać wśród ludzi ze względu na swoją nieśmiałość. Często, gdy poznaję nowe osoby, nie umiem pokazać się z dobrej strony, jestem małomówna i sztywna. Ja po prostu czuję potrzeby rozmowy, ale wiadomo, że fajnie z kimś w końcu pogadać, powiedzieć co tam na sercu leży. Ja się tego wstydzę i boję. Mogę być w ciszy i czuję się komfortowo, ale ludzie wokół mnie wymagają czegoś absolutnie innego. Chcą rozmowy, chcą dyskusji, chcą cały czas dowiadywać się czegoś o sobie wzajemnie. Chciałabym być taka jak oni, skończyć z tą nieśmiałością, wyleczyć się z niej. Być inną osobą. Nie mam odwagi, by zrobić jakąś szaloną lub śmieszną rzecz na, którą mam np. w danym momencie ochotę. Nie mam odwagi, żeby zacząć jakiś temat albo coś opowiedzieć. Wstydzę się dzielić swoimi pomysłami z innymi, nawet kiedy wiem, że nie są złe. Nieśmiałość zatruwa mi życie. To prawda, że ludzie nieśmiali nie żyją wcale. Przez to, że wstydzę się w 100% być sobą, miewam myśli samobójcze. Ludzie porównują mnie mimowolnie do mojej młodszej siostry, która jest bardzo wygadana - "Skoro ona zawsze ma tyle do powiedzenia, to dlaczego ty jesteś taka cicha?". Pamiętam każde słowo, które ktoś wypowiedział o mnie i mojej nieśmiałości. Nienawidzę momentów, kiedy ludzie pytają mnie o to dlaczego jestem nieśmiała i taka małomówna, ponieważ sama nie znam na to odpowiedzi. Mam mnóstwo myśli, znam masę historyjek i ciekawostek, tylko wstydzę się dzielić z nimi ludźmi. Czasami wstydzę się nawet patrzeć ludziom prosto w oczy, jakby to było coś złego. Ostatnio, pewna 30 letnia koleżanka powiedziała mi, że jestem taka "och i ach", taka "delikatna", "że powinnam iść na zakonnicę(co mnie bardzo zabolało), ale to już lepiej niż byś była taką chłopczycą. Pewien kolega powiedział" "Wiem, że ty jesteś małomówna. Dlaczego? Musisz się do kogoś przekonać". Dawno temu w gimnazjum inna koleżanka powiedziała do mojej siostry, że ja wydaję się być "taką paniusią". To boli, bo w domu wcale nie jestem taką osobą. Jestem odważna, zabawna, nie wstydzę się siebie ani moich opinii. Na co dzień, gdy wychodzę z domu, zmieniam się w taką typową zakompleksioną nastolatkę, która zasłania się za grzywką, chowa za koleżankami, za młodszą siostrą. Chciałabym być pewną siebie, roześmianą osobą, która ma odwagę powiedzieć co myśli, która nie wstydzi się siebie, swojej twarzy, swojego śmiechu, swojego głosu, swoich pomysłów, myśli. Tymczasem ja odpycham od siebie ludzi, widać na pierwszy rzut oka, że jestem nieśmiała i taka grzeczna, że nie zrobię nic złego. Może tacy jak ja nie powinni w ogóle żyć? Skoro wciąż ktoś pyta, dlaczego jestem taka, a nie inna? To boli, bo walczę. Staram się, by nie wyszło na jaw, że jestem nieśmiała, ale zawsze, zawsze to wychodzi. Nie chcę być taka cicha, chcę być głośna, ale teraz wydaje mi się to niemożliwe. Proszę Cię o pomoc, o wskazówki, o ćwiczenia, o tytuły książek, które mogą mi pomóc. Proszę Cię o wszystko co tylko będzie w Twojej mocy, jeśli zechcesz mi pomóc. Naprawdę nie mam siły żeby się ze sobą męczyć, sama jestem dla siebie ciężarem, dzień w dzień krytykuję i obrażam sama siebie w myślach, bo znowu coś wyszło nie tak jak miało być. Chciałabym w końcu poczuć, jak to jest ŻYĆ. Po prostu ŻYĆ, tylko żyć... :( Proszę Cię o pomoc, bo nie daję już rady, nie umiem się podnieść, boję się. Jak rozmawiać z ludźmi? Jak zrobić dobre wrażenie? Jak się przełamać? :( Jak przestać być nieśmiałym? Jak zacząć ŻYĆ? Tylko żyć...? Dziękuję i pozdrawiam, Jessica.

 Droga Jessico! 
 Problem nieśmiałości dotyka wielu osób. Jedni radzą sobie z tym lepiej, drudzy gorzej. Ja osobiście doskonale Cię rozumiem, ponieważ też nie jestem osobą bardzo śmiała i otwartą. Na pewno nie jest tak jak napisałaś, że ludzie nieśmiali nie żyją wcale. Mają na pewno trudniej w niektórych sytuacjach, w nawiązywaniu kontaktu z ludźmi, ale tak samo jak każdy mają prawo do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Z psychologicznego punktu widzenia nieśmiałość nazywana jest dosłownie „strachem przed ludźmi”. Nie można całkowicie zamykać się w sobie.  Przede wszystkim brakuje Ci wiary w siebie. Jednak we wszystkim trzeba szukać pozytywów ;) Według Philipsa G. Zimbardo "osoba nieśmiała nie rani i nie onieśmiela innych tak bardzo, jak osobowość apodyktyczna, ponadto sprawia wrażenie osoby dyskretnej i poważnej". 
Jak widzisz taka cecha osobowości nie musi być wcale tak wielkim utrapieniem. Wystarczy trochę inaczej na to spojrzeć. Postaram Ci się pomóc i dać parę rad jak możesz z tym walczyć ;)


 Po pierwsze wbrew pozorom nie należy unikać spotkań i rozmów z ludźmi. Kiedy będziesz tak postępować całkowicie odizolujesz się od świata, a przecież nie o to chodzi. Postaraj się przełamać. Na początku wydaje się to straszne, ale kiedy zrobisz pierwszy krok, później pójdzie łatwiej .Przed spotkaniami możesz spróbować zastosować się też do tych rad :

- Zawsze bądź na miejscu wcześniej, aby przyzwyczaić się do nowego otoczenia.
- Przygotuj sobie rzeczy, które chcesz powiedzieć. 
- Przemyśl swoje opinie. 


 Bardzo ważnym elementem jest też akceptacja siebie. Wiele osób ma z tym problem. Nie wstydź się swojej nieśmiałości, a spróbuj ją zaakceptować. Daj sobie jednak trochę czasu, wiadomo nic nie przychodzi od razu, dlatego oswajaj się z tym małymi kroczkami. 

 Kolejną istotną rzeczą jest powstrzymanie negatywnego myślenia o sobie. Uwierz mi, że kiedy zmieni się nastawienie na chociaż troszkę bardziej pozytywne życie wydaje się dużo łatwiejsze. Wiara w siebie czyni cuda ;)
 Warto spróbować też z kim o tym porozmawiać. Nie mówię oczywiście o tym, żebyś od razu zwierzała się każdemu ze swoich  problemów. Może to być ktoś bliski, ktoś z rodziny, albo po prostu ktoś komu ufasz. Często zwykłe wygadanie się bardzo pomaga. Jeśli natomiast nie znajdziesz odwagi na otworzenie się przed kimś znajomym może spróbuj udać się do psychologa. Dla niektórych dużo  łatwiej opowiedzieć o swoich problemach komuś obcemu. Doradzam Ci tą opcję ;)

 Pisałaś o negatywnych opiniach ludzi na twój temat. Uwierz mi, że z krytyką spotyka się każdy. Jedyne co można zrobić w tej kwestii to po prostu olać to i nie przejmować się. Nikt nie jest idealny i każdy ma swoje słabsze i mocniejsze strony.

 Możesz spróbować ćwiczyć panowanie nad reakcjami swojego ciała (np. przez oddech, czy relaksację). Jest to dobry sposób na nauczenie się kontrolowania emocji. Dobrym sposobem jest również ćwiczenie rozmowy, np. przed lustrem.

 Jeżeli chodzi o książki, które mogłyby Ci pomóc to zamieszczę tutaj kilka tytułów, które mogę Ci polecić :
* Nieśmiałość Zmień Myślenie Odważ Się Być Sobą - Magdalena Staniek
Jak podnieść pewność siebie- Gordon Lamont
*Wewnętrzna blokada. Uwolnij się od zachowań, które Cię ograniczają- Flip Flippen
*Jak pokonać wstyd- Dryden Windy
*Nieśmiałość Czym jest i jak ją pokonać?- Bandelow Borwin

Mam nadzieję że udało mi się pomóc i pamiętaj, że przede wszystkim liczy się nastawienie.

Życzę powodzenia! :)
 Raspberry

wtorek, 15 kwietnia 2014

Czy on uśmiecha się do mnie tylko z grzeczności?

Cześć :)) Piszę do Ciebie z raczej banalnym problemem.. Otóż.. Od paru miesięcy znam pewnego chłopaka. Właściwie "znam" to chyba zbyt duże słowo. Widuję go od czasu do czasu na szkolnym korytarzu, wiem jak ma na imię i mówimy sobie cześć. Jest o rok starszy < Często się uśmiecha kiedy mnie widzi, ale właściwie nic poza tym. ---->> A przecież to on pierwszy zaczął się do mnie uśmiechać, i to właściwie przez niego zwróciłam na niego uwagę. <---- Mam go też w znajomych na facebooku. I pisałam z nim raz, bo napisałam do niego pierwsza. Krótko bo krótko, ale zawsze. Więc.. skoro on to wszystko zaczął, to dlaczego nie napisze, ani nic? Myślisz, że to wszystko mogło być po prostu z uprzejmości? 
PS jeśli jakieś czytelniczki mają swoje zdanie, to też chętnie je przeczytam xx POMOCY, psychika chłopaków to zdecydowanie nie dla mnie.
~ Zagubiona.


Droga Zagubiona!
Żałuję, że nie napisałaś czy ten chłopak jest nieśmiały czy wręcz przeciwnie: pewny siebie, porywczy, popularny? Czy jest typem podrywacza? Czy traktuje tak większość dziewczyn? Wiem, że znasz go dopiero od kilku miesięcy, ale często z samej obserwacji możesz wywnioskować, jaki ktoś jest. Mogłabyś także popytać swoje koleżanki, które go znają itp.
Kiedy po raz pierwszy przeczytałam Twój list, nasunęła mi się myśl, że on jest po prostu nieśmiały. Uśmiecha się do Ciebie ponieważ mu się podobasz, lubi Cię i właśnie, dlaczego nie zrobi nic więcej? Pasowałaby do tego odpowiedź, że się wstydzi. Jeśli jednak jest podrywaczem, bo może tak być, prawda? to pewnie jest to jedna z jego tajnych sztuczek, które funduje każdej dziewczynie, a takim chłopcom mówimy nie.
Znacie się tylko i wyłącznie od kilku miesięcy i nie wydaje mi się, że uśmiecha się do Ciebie z uprzejmości(zakładając, że to jednak nie podrywacz:), skoro mógłby Cię zwyczajnie zignorować. Myślę, że może tutaj chodzić o coś więcej... Jeśli uśmiechałby się do Ciebie - że tak to ujmę - "bezinteresownie" to musiałby to być naprawdę miły gość. Zwykle uśmiechamy się z uprzejmości do nauczycieli lub nielubianych koleżanek, ale dlaczego do kogoś, kogo możemy po prostu olać? Ja jestem przekonana, że ten uśmiech coś znaczy.
Nasuwa mi się też pytanie, czy Ty w ogóle jesteś nim zainteresowana? Jeśli on Cię nie kręci to zawsze możesz odpuścić i poczekać na bieg wydarzeń, na samoistne rozwiązanie tej sytuacji. Jeśli jednak chcesz go poznać bliżej to już piszę, co mogłabyś zrobić w tym kierunku. 
Trochę mnie dziwi, że Wasza rozmowa przez fb trwała krótko. Być może się nie kleiła lub któreś z Was nie miało czasu. W tej sytuacji radziłabym Ci napisać do niego jeszcze raz, tym razem z czystej ciekawości, jak on zareaguje. Skoro nadal wysyła znaki to możliwe jest, że wpadłaś mu w oko. Zapytaj się o coś głupiego, np. z kim ma lekcje lub coś w tym stylu. Jeśli jest Tobą zainteresowany, na pewno przejmie inicjatywę. Biorąc pod uwagę Waszą poprzednią rozmowę, jeśli naprawdę mu na Tobie zależy, postara się tym razem nie zmarnować takiej szansy. 
Niestety, z Twojego listu wygląda na to, że on - póki co - nie zrobi pierwszego kroku, ale zawsze można coś wykombinować... Oprócz rozmowy przez Internet, co Ty na sprowokowanie sytuacji, w której on weźmie udział? Wpadnij na niego, pożycz od niego jakąś książkę, linijkę, kalkulator - cokolwiek. Oczywiście możesz pokręcić się w jego pobliżu, ale bez wianuszka koleżanek. Stwórz warunki do tego, by w razie czego on mógł do Ciebie podejść bez tremy. Obserwuj jego mowę ciała(klik), to czy koncentruje się na tym co mówisz, czy patrzy Ci w oczy. Są to małe rzeczy, które jednak mają ogromną moc i można się dzięki nim wiele dowiedzieć.
Jesteście "na cześć", a ja zawsze powtarzam, że to jest już duży sukces. Od zwykłego "cześć" zaczyna się rozmowę, przyjaźń, w końcu miłość. Jedyną porażką jest rezygnacja, pamiętaj o tym! Gdybyś miała jeszcze jakieś pytania, pisz śmiało:).
Pozdrawiam, Alyssa.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x