poniedziałek, 20 października 2014

Partner na studniówkę

Hej dziewczyny, piszę z dość dużym wyprzedzeniem, ale sprawa dotyczy odbywającej się w tym roku szkolnym studniówki. Nie mam chłopaka i nie zapowiada się na to, by coś w tej kwestii miało ulec zmianie. Nie mam też zbyt wielu kolegów, może dwóch spoza szkoły (w samej szkole w ogole nie kumpluję się z chłopakami, za swoją klasą nie przepadam a z innych klas w ogóle nikogo nie znam). Dochodząc do sedna sprawy, nie mam osoby towarzyszącej a w mojej szkole zawsze się z taką przychodzi i bardzo rzadko ktoś jest na studniówce sam. Nie chcę prosić o towarzystwo kolegów, z którymi na co dzień nie mam kontaktu, bo to byłoby sztuczne i nawet gdyby się zgodzili, nie sądzę żebyśmy się dobrze bawili (moja szkoła to trochę hermetyczne środowisko, bardzo dobre liceum itp...) Nie chcę iść na studniówkę sama, nie chcę z niej rezygnować z powodu braku partnera, chciałabym się dobrze bawić z kimś kogo lubię tak jak moje "sparowane" koleżanki... macie jakiś pomysł (poza zabraniem chłopaka siostry albo zaproszeniem pierwszego lepszego spotkanego na korytarzu? :D)
Maturzystka


Droga Maturzystko!
Przepraszam, że musiałaś tyle czekać na odpowiedź, ale od pewnego czasu mam problem z komputerem.
Widzę, że jesteś pozytywnie nastawiona do idei balu maturalnego, co więcej, myślę nawet, że żałowałabyś, gdybyś opuściła to wydarzenie. W takim razie moim zadaniem jest zachęcenie Cię do tej imprezy. Mam nadzieję, że mi się uda ;).

Dla jasności, studniówka jest dla tych, którzy chcą się dobrze bawić wraz z ludźmi, z którymi codziennie spędzają ok. 6 godzin. Tak, to niestety w dużej mierzy kwestia klasy, towarzystwa. Jeśli od początku któraś z Was ma wiele wątpliwości, po prostu nie chce Ci się iść i co chwila wymyślasz nowe argumenty, żeby zostać w domu, np.:
- stres, a także złość związana ze zbliżającym się wydarzeniem
- za dużo kasy do wydania
- nie mój klimat, będę marudna i co chwilę narzekać, co na pewno nie spodoba się ludziom
To wiesz co? Nie idź. Nic na siłę. Nie sądze żebyś coś straciła, skoro na samą myśl o studniówce czujesz mdłości. Zanim napiszesz komentarz, że studniówka to samo zło i takie tam, pomyśl o tym, że są ludzie, którzy bardzo długo czekają na ten bal i biorą to na poważnie.

Bal maturalny to ostatni taniec, przez tę jedną noc nieważne jest kim byliśmy w liceum.
Każda studniówka ma jakąś historie, zdjęcia robione na ściankach są zachowywane na całe życie, a czas związany z przygotowaniami ma jedyną w swoim rodzaju atmosferę. To jeden z nielicznych dni, kiedy możesz poczuć się jak księżniczka. Okazja, by wystroić się od stóp do głów i zapierać dech z wrażenia. W końcu!
Na pewno spotkałaś się z określeniem, że jest to magiczna noc: uzmysławiamy sobie, że wkraczamy w świat ludzi dorosłych. To prawda, że jedna noc może nas wszystkich zbliżyć, ale tak naprawdę chodzi o coś więcej, bo gdy się skończy, zacznie się prawdziwe życie.

Kogo zaprosić?
Wracając do tematu przewodniego tego postu, określmy jaki powinien być nasz partner na bal. Musi być to ktoś, kto przede wszystkim zatroszczy się o Ciebie - to Twoja noc. Cechy, które niezwykle liczą się u partnera na studniówce, to kultura osobista, umiejętność tańca i zabawiania partnerki. Warto pomyśleć o chłopaku, który nie nadużywa alkoholu(wiemy jak to się może skończyć) i nie musi co 5min. wychodzić na papierosa.
Ważne też, by partner zatroszczył się o Wasz dojazd/powrót do domu.
Kto to może być? Tak naprawdę każdy. Po prostu zastanów się z kim chciałabyś spędzić tę noc. Idąc na studniówkę wcale nie musisz mieć chłopaka. Jeśli jesteś singielką, to Twoim partnerem może być sąsiad, brat, przyjaciel, kolega ze szkoły, chłopak, w którym się podkochujesz od jakiegoś już czasu. Nie jest powiedziane, że w ogóle musisz mieć partnera. Jeśli zastanawiałaś się nad tym, czy wypada iść na studniówkę bez chłopaka, to zapewniam Cię, że nie ma w tym nic złego. W gruncie rzeczy, potrafisz przecież tańczyć sama(a jeśli taniec wywołuje w Tobie stres, odsyłam Cię do tego postu: http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2014/10/jak-przezyc-wesele-bez-wstydu.html).

Jak zaprosić?
Jak wszystkie wiemy, czas jest złym doradcą więc nie zostawiaj niczego na ostatnią chwilę.
Załóżmy, że brat czy kuzyn będą Twoją deską ratunkową, gdy już naprawdę nie będziesz miała z kim iść(chyba, że zechcesz iść sama).
Oczywiście zanim zaprosisz kogoś na bal, pasowałoby lepiej poznać tą osobę. Może się okazać, że chłopak za, którym szalejesz wcale nie jest taki super, jakby się wydawało. Najlepiej popytać o niego znajomych, poobserwować jak zachowuje się w grupie, w końcu umówić się na spotkanie i wyciągnąć własne wnioski. Dzięki temu, że spotkasz się z danym chłopakiem wcześniej, np. wspólna pizza, spacer, będzie większe prawdopodobieństwo, że on zgodzi się iść z Tobą na bal: obydwoje nie będziecie wchodzić w nieznane.
Studniówka to idealny pretekst do rozmowy z chłopakiem Twoich marzeń. Maturzystko, na pewno jest jakiś chłopak, który Ci sie podoba. Jeśli zastanawiałaś się już od kliku miesięcy, jak do niego zagadać, to teraz już wiesz.
- W trakcie rozmowy wspomnij, że masz studniówkę, koleżanka z kimś tam idzie, a Ty będziesz musiała iść sama (powinien się domyślić o co Ci chodzi ;),
- albo bez owijania w  bawełnę, zapytaj wprost, czy wybrałby się z Tobą na studniówkę.
Wszystkie chwyty dozwolone w związku z czym coraz popularniejsze stają się serwisy internetowe, gdzie można przebierać w chłopakach chętnych na zabawę studniówkową. Niektórym niestety oprócz samego wstępu trzeba jeszcze dopłacić dodatkowo za sam fakt, że w ogóle się zgodzili.
Jedna z trochę zwariowanych opcji dla szalonych dziewczyn: opublikowanie ogłoszenia na facebooku na spottedzie Twojej szkoły, jestem pewna, że zgłosi się multum chłopców.
Powodzenia! Życzę wyjątkowej zabawy studniówkowej, Alyssa

niedziela, 19 października 2014

Nie dbam o siebie

Nie wiem czy nie powinnam skierować tego pytania do działu Urody bądź Mody, ale koniec końców uznałam, że ma on jakieś ,,korzenie" w mojej psychice. Chodzi głównie o to, że... nie dbam o siebie. Wstyd się przyznać, ale nie mam problemu z wyjściem z domu w przetartych spodniach czy delikatnie poplamionej bluzce (o ile niezbyt to rzuca się w oczy). Mam 16 lat, a nie maluję się, chodzę w luźnych spodniach, pierwszej lepszej koszulce, ubraniach zupełnie nie pasujących do mojej sylwetki. Nie dbam praktycznie w ogóle o swoją cerę, skórę. Włosy przed wyjściem czeszę jedynie szczotką. Moje niedbalstwo - jak myślę - wynika z tego, że byłam dosyć brzydkim dzieckiem i od zawsze wmawiałam sobie, że ,,wygląd nie jest najważniejszy". Wierzyłam, że to jak wyglądam nie ma praktycznie żadnego znaczenia i co mi tam zależy. Pod koniec gimnazjum usilnie starałam się to zmienić, ale zupełnie się nie orientuję w tych ,,dziewczęcych sprawach". Nie jestem dziewczyną. Chodzę w wychodzonych trampkach, a ludzie czasami utożsamiają mnie z chłopakiem. Przy okazji na każdy ,,przejaw" mojej hm.. próby zmiany luzie z mojego otoczenia reagują: ,,No co ty, Anka! Ty w szpilkach?! Wooow". Trochę mnie to peszy i daje do zrozumienia, że nie nadaję się do bycia, tym kim chcę. Mam wrażenie, że powinnam pozostać brzydką, zaniedbaną chłopczycą do końca swojego życia, bo taki stworzyłam sobie kiedyś image.
Proszę o pomoc i jakiś rady czy w ogóle te moje marne ,,zmiany" są opłacalne...
— Anka


Droga Anko!
Bardzo dobrze, że piszesz w tej sprawie, ponieważ zauważenie swojego błędu jest pierwszym krokiem do usunięcia problemu, który, swoją drogą, jest mi bardzo dobrze znany. W moim przypadku makijaż był czymś rzadkim – występowałam w nim jedynie na weselach i to dość późno, a potem na swojej osiemnastce. W gimnazjum i na początku liceum łapałam ubrania jakie leci i zakładałam, nie patrząc czy wyglądam w nich dobrze czy nie. Zmieniło mi się dopiero wtedy, gdy zaczął podobać mi się pewien chłopak. Naturalnie go nie zdobyłam, ale makijaż został i był cały czas poprawiany metodą prób i błędów, bo rodzina kręciła na to tylko głową.
Twój problem leży w akceptacji i pewności siebie. Boisz się być zauważoną przez ludzi, wyglądać ładnie i zaistnieć w świecie, kryjesz się pod luźnymi ubraniami przed światem, chcąc zniknąć z oczu – tak się nie da. Punktem pierwszym do zmiany swojego nastawienia będzie znalezienie dla siebie osoby, która zawsze będzie u Twojego boku i wesprze Cię, gdy jest Ci ciężko. Wydaje mi się, że jesteś przygnieciona także kompleksami, chociaż nie mam pojęcia, jakimi. Z nimi niestety też należy walczyć, aby wyjść wyprostowanym do ludzi.
A co do ich reakcji… To zjawisko podlega bardziej pod socjologię niż psychologię. Zbiorowość zawsze działa według określonych zasad oraz norm i ciężko znosi jakiekolwiek zmiany. Przyzwyczaili się do Ciebie jako szarej myszki i ciężko im będzie zmienić teraz nastawienie. Co należy zrobić? Nie przejmować się! Rodzice robią podobnie – na przykład głupio się uśmiechają, gdy mówisz im, że masz chłopaka. Zawsze reakcje innych ludzi będą nas denerwować, gdy chcemy coś zmienić, ba, część nawet będzie protestować! Jednak nie wolno podlegać presji. Jeśli ktoś powie, że Twoja zmiana na lepsze jest bez sensu, trzymaj się od niego z daleka, gdyż będzie próbował na siłę wcisnąć Cię w Twoje dawne miejsce.
Nasz wygląd odzwierciedla naszą osobowość, a często może też manipulować zdaniem innych o nas. Na przykład pewni dwaj psychologowie zrobili kiedyś badanie – dobrali cztery podobne do siebie asystentki, ubrali je tak samo, ale między nimi jednak była różnica. Jedna z nich miała makijaż i okulary, druga jedynie makijaż, trzecia tylko okulary, a ostatnia była i bez makijażu, i bez okularów. Opinie ludzi, którzy z nimi rozmawiali były dość zaskakujące. Otóż asystentka z okularami i makijażem została oceniona najbardziej pozytywnie, jako kompetentna i znająca się na rzeczy, Druga, w makijażu, została oceniona jako pewna siebie osoba (i, co dziwne, stwierdzono, że jej spódnica jest krótsza niż tych pozostałych). Trzecia, z okularami, wzbudzała lekki niepokój, a czwarta wydawała się mieć słaby kontakt z ludźmi. Kolor szminki także ma znaczenie – jednak Tobie proponuję używać w pastelowych kolorach, nie jaskrawoczerwonej.
Jeżeli postanowisz, iż warto coś zmienić – zapraszam do działu moda i uroda, dziewczyny z wielką chęcią Ci pomogą. Wygląd, niestety, jest dość ważny w naszym życiu, dlatego mam nadzieję, iż postanowić wyeksponować swoją prawdziwą, pewną siebie ja.
Trzymam kciuki!
Luna
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x