środa, 12 listopada 2014

Styl azjatycki

Hej Nieuchwytna..... :)

Mam prośbę czy mogłabyś zrobić post o dekoracji pokoju na poddaszu w stylu Azjatyckim?
Mniej więcej jak można go udekorować, jakie dodatki, kolor ścian itp... :)
Byłabym bardzo wdzięczna jeśli to zrobisz :)

Oli Xd

Droga Oli!
Co prawda, nie odpowiada Nieuchwytna jednak mam nadzieję, że  udzielę Ci pomocy chociaż w 70% tak jak ona, a więc zaczynajmy!

Styl ten cechuje się przede wszystkim harmonią i zasadą im mniej - tym lepiej. Jeżeli cenisz elegancje i prostotę ten styl jest właśnie dla Ciebie. Dlatego postaram się rozłożyć ten styl na czynniki pierwsze:

1. Kolory:
W tym stylu proponowałbym nie szaleć z ilością kolorów. Tutaj liczy się prostota. Zmieszanie dwóch kolorów ścian wydaję się perfekcyjnym połączeniem. Co do samych kolorów, pomimo tego, że rzadko jest używany można wypróbować czernie bądź intensywne brązy bądź czerwienie. Najczęstsze kolory wnętrz to biały i neutralne beże, które czerpią swoje źródło z natury. Czerń nie gryzie się z tymi kolorami, ale rzadko używa się jej w celu nadania pomieszczeniom kolorystycznej równowagi. Najczęsciej jest to jeden intensywny kolor w połączeniu z jakimś stonowanym. Wszystko powinno znajdować się w harmonii. Poniżej przedstawię Ci parę fotografii z inspiracjami:

Tak samo kolorystyka tyczy się przedmiotów i dekoracji.

2. Cała reszta:
Skoro mamy kolory ścian czas na najważniejszy aspekt: dekoracje. Nie wiem czy masz możliwość zakupu m.in. łóżka bądź szafek czy komód, jeżeli tak - pod koniec postu podam parę stron Internetowych gdzie można kupić niektóre rzeczy, jeżeli nie - do dyspozycji masz wszelakiego rodzaju szablony, spraye i flamastry i wyobraźnie. Możesz namieść kwiatowe kompozycje na meble, azjatyckie napisy - co tylko dusza zapragnie. Myślę tylko, że powinnaś skonsultować to z rodzicami - czy nie będą mieli nic przeciwko uszlachetnieniu niektórych mebli :)

Dodatki, których nie powinno zabraknąć w pokoju w stylu azjatyckim:
- drzewko bonsai,
- wachlarze (możesz umiejscowić je na ścianie)
- bambusowe rolety,
- dywan z kwiatowym wzorem,
- proste oświetlenie (m.in. papierowe lampiony)
- parawany,
- porcelana,
- obrazy (miasta azjatyckie, postaci, być może jakiegoś przystojnego samuraja)
- wszelakiego rodzaju maty (element dekoracyjny + możesz użyć jej do ćwiczeń)

Inspiracje:

Charakterystyczne są elementy z figur geometrycznych oraz kwiatów - trzeba o tym pamiętać.Materiały również są ważne, drewno, papier - to pomoże dopełnić kompozycje.

Napisałaś, że Twój pokój znajduje się na poddaszu. Równoważy to się z brakiem zagospodarowania co najmniej jednej ściany. Pomoże Ci to nie przesadzić z dekoracjami. Masz również większe pole do popisu jeżeli chodzi o inne ściany + komody i szafki. Myślę, że to nie jest przeszkodą, a może być nawet pomocne.

Przy umieszczaniu tych dodatków trzeba pamiętać o zasadzie - im mniej, tym lepiej. Główny obiekt dekoracyjny powinien znajdować się w centrum, a reszta powinna współgrać właśnie z nim. Jeżeli położysz na ziemi dywan z kwiatowym wzorem, nie powinnaś umieszczać wokół niego tysiąca innych bibelotów. Wszystko powinno być w harmonii i współgrać ze sobą. Wycisz się i postaraj się odnaleźć własne Ying i Yang.

Pisząc tę notkę skupiłam się głównie na Japonii, Chinach i tamtych okolicach na mapie świata. Z tego co się orientuje Indie również znajdują się na terenie Azji więc możemy stwierdzić że styl indyjski jest po części stylem azjatyckim. Może notka ze stylem indyjskim również Cię zainspiruje, a mam nadzieję pojawi się ona już niedługo.

- - - Przydatne strony: - - - 
alibaba.com - wielobranżowe zakupy hurtowe w Azji z możliwością negocjacji cen
aliexpress.com- detaliczne i hurtowe zakupy w Chinach, towary dobrej jakości i w niskich cenach
oczywiście nasze Allegro.
Czasami na pchlich targach i  wyprzedażach można znaleźć coś ciekawego - ludzie nie wiedzą co mają :)

Mam nadzieję, że nieco Ci pomogłam. Gdy urządzisz swój pokój, zrób parę zdjęć i wyślij nam - chętnie zobaczę czy moje wskazówki okazały się pomocne.Również czytelniczki zachęcam do udzielania się i wyrażania swoich opinii na temat tego czy innych ulubionych styli.
Pozdrawiam,
Miosza.

___________________________________________________________________________
Kilka informacji: kiedyś byłam już autorką tego działu, a teraz powróciłam by nieco pomóc. Zachęcam do wypełniania formularzy na autorki (szczególnie do działu Zrób to Sama). Praca tu jest przyjemnością, a dodatkowo rozwija kreatywne myślenie i zdobywanie informacji. Na prawdę polecam!

wtorek, 11 listopada 2014

Cierpi przez niedopowiedzialnego chłopaka

Hej!
Od razu przepraszam że tak długo ale chce żeby wszystko było jasne.
Moja bardzo dobra koleżanka nazwijmy ją O ma chłopaka nazwijmy go X. Więc nie są oni tak do końca ze sobą, tak nie oficjalnie ale niby są. Ja i O mieszkamy w tej samej miejscowości, tyle że O przeprowadziła się tu rok temu w wakacje, a znam ją lepiej jakoś od połowy wakacji i chodzimy teraz do tego samego gimnazjum, ona do 1klasy ja do 3. X ma tyle samo lat co ja, mieszka w większej miejscowości jakieś 30km od nas, ale w naszej miejscowości ma dziadków do których przyjeżdża na wakacje, ferie, święta etc i wtedy widuje się z O i mimowolnie ze mną, znam go dość długo (ponad 7lat) i wiem że jest typem podrywacza, macanie dziewczyn to dla niego praktycznie codzienność.
W te wakacje gdy X był u swoich dziadków na wakacjach, zbliżyliśmy się do. siebie, on wtedy pokazywał że czuje do mnie coś więcej, codziennie chciał się ze mną zobaczyć etc, codziennie gadaliśmy trochę i pisaliśmy na fb, raz napisał też, że lubi mnie, nawet bardzo i chciałby mnie przytulić/połaskotać ale nie wie jak ja zareaguje, napisałam mu że musi się przekonać i następnego dnia połaskotał mnie a trochę później nawet przytulił, mimo tego że wtedy niby był z O i pisał jej że ją kocha.
Jakieś 2 dni przed wyjazdem X do domu zapoznałam się bardziej z O, bo ona napisała, bo była zazdrosna o moje relacje z X i jakoś tak nasza znajomość się rozwinęła, dzień przed wyjazdem X chciałam abyśmy zrobili konfe na fb ja, X i O i wtedy zauważyłam jakie są relacje X i O, i zrobiło mi się głupio, bo jeszcze jakieś 3-4dni wcześniej 'macałam' się z X a teraz czytam jak X i O piszą sobie że się kochają.
Codziennie pisze mi jak bardzo kocha X i kurde, nie wiem co jej poradzić, bo wiem że X bawi się O, jak lalką która ma do macania gdy jest u nas. X na konfie dość często pisze że kogoś 'przypadkiem' pomacał. W szkole ma koleżankę nazwijmy ją H, z która kiedyś był a teraz są dobrymi znajomymi i wiem że pomiędzy nimi też coś było,bo raz wysłał O jego zdjęcie z H i napisał 'dobre stare czasy', nie wiedziałam jak zareagować. Potem była jeszcze W którą poznał na weselu i utrzymał z nią znajomość, wiem że się całowali bo sam przyznał się O i że nie wie co więcej mogło się tam zdarzyć bo film mu się urwał (za dużo wypił a rodzice pozwalają mu na to).
O bardzo często płacze przez niego. ona mówi że to nie przez X ale ja wiem że tak jest. Bardzo lubię O i traktuje ją jak przyjaciółkę i nie chce żeby cierpiała ale wiem że to przez X.
Ona jest nim zaślepiona i nie widzi jak on ją źle traktuje.
Co zrobić? Jak jej pomóc? Bo wiem że on nie jest z nią szczery i ją zdradza jeśli zdradą można to nazwać. Już nie wiem co robić, co jej napisać/powiedzieć żeby z nim skończyła.
Proszę o szybką,pomoc.
Z góry dziękuje.
~Wikol

 Droga Wikolu!

   Problem jest trochę podobny, do tego na który odpowiadałam tydzień temu. Skoro piszesz ze swoim problemem, to chyba nie znalazłaś nic interesującego w poprzednim moim poście.

  Chciałam znaleźć jakiś argument, przy którym mogłabym się trzymać, że X może chce być tylko Twoim przyjacielem, ale niestety po innych sytuacjach nie mogę tego powiedzieć. W przyjaźni też jest dozwolone przytulenie i łaskotki. To pierwsze większości wspiera na duchu, a kto jak nie przyjaciel ma to robić? To jest dotyk, ale przyjaciel ma do tego prawo. Do póki nie przechodzi to w macanie. Łaskotki są od zawsze taką formą dokuczania. Występują w rodzinie, w przyjaźni, a czasem jako taki element końskich zalotów. Trudno jest, więc je definiować i mówić, co oznaczają. Zazwyczaj jednak osoba, która nas łaskoczę, lubi nas. To wywołuje uśmiech na twarzy, choć często zdenerwowanie, bo dla niektórych jest to cholernie nieprzyjemne uczucie. Ale zwykle reagujemy śmiechem. Czyli osoba chcę spowodować, abyśmy się śmiali, czyli byśmy byli zadowoleni. A tego nie tylko by chciał człowiek, któremu się podobamy. Natomiast kwestia całowania innej dziewczyny, chłopaka zdecydowanie nie stawia go w dobrym świetle. O ile tamto można wytłumaczyć, to całować raczej się z przyjacielem nikt nie całuje. Chociaż kto wie, mamy takie czasy, że za kilkanaście lat może do tego dojść i mało kogo będzie to dziwić. Miejmy nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie.

 Ale jak to z nimi jest?

  Mówisz, że oficjalnie ze sobą nie są. Jednak widzisz, jak na siebie działają. Może należałoby ustalić, co X do niej czuje? Skoro znasz go już 7 lat, to czemu nie spytasz go o to? Zawsze należy mieć jasność sytuacji, żeby móc o co go oskarżyć. Czasem ktoś, coś czegoś nie widzi. Wydaję mu się, że skoro z kimś nie jest oficjalnie, to może uganiać się za każdą inną. Nie powinno być tak, bo jeśli zależy mu na jednej, nawet gdy ze sobą nie są, to uganianie się za inną w tym czasie brane jest dla mnie jak:"Nie ta, to inna. Może będzie szybciej.". Tylko jak takie podejście może być poważne? Chłopak jest młody, ale nieważny. Nie wie, że kogoś rani. Gorzej jeżeli robi to świadomie i uważa, że jest o sprawiedliwe. Pogadaj z nim o tym czy on o tym w ogóle wie. To co dla nas jest oczywiste, dla innych może nie być. Szczególnie jeżeli nie jest powiedziane wprost.

Niestety inni cierpią

  To, że ktoś może być zaślepiony, pisałam już ostatnio. U osoby, którą kochamy, nie patrzymy na wady. Są one dla nas niewidoczne. To samo u przyjaciół, i dlatego właśnie można się nazwać przyjacielem, bo dla nas nie istotne są wady bliskiej nam osoby. Właśnie dlatego o wiele trudniej zerwać przyjaźń czy miłość niż zwykłą znajomość. Czasem nie widzimy wad lub zmniejszamy je u innych. Tylko niektóre są tak istotne, że nie powinny być tolerowane. Jedną z nich jest zdrada. To po trochu nie szanowanie bliskiej nam osoby. Trudno jest wytłumaczyć komuś, że robi źle kochają go. Z własnego doświadczenia wiem, że prędzej ta osoba sama dojdzie do tego, że to jest złe, niż my ją do tego przekonamy. Zaboli wtedy, ale innej opcji nie ma. Możesz tylko próbować ją do tego przekonać, ale nie rób tego usilnie, bo osiągniesz odwrotny efekt. Ona dobrze może wiedzieć o tym, że robi źle, ale nie potrafić z tym skończyć. To tak jak z nałogiem. A pierwszym krokiem do rzucenia tego jest zrozumienie przez osobę, że to, co robi jest złe i jej szkodzi. Tak jak pisałam wcześniej, możesz tylko próbować jej pokazać, że nie powinna się  nim tak interesować. Nie zmuszać itd. Wiem, że to trudne, bo ona cierpi, ale osobiście nie znam innego sposobu. Możesz ją wspierać i pocieszać. Wiedzieć, że zawsze może się do Ciebie zwrócić. Jeżeli ktoś ma inny sposób, to niech napisze pod spodem.

Trudno mi w tej sytuacji pomóc, bo nie mam dla Ciebie dobrego rozwiązania. Może autorki od "chłopcy" coś poradzą. 

Pozdrawiam, Olka

środa, 5 listopada 2014

KK: "Aż po horyzont"

Autor: Morgan Matson
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Ilość stron: 453
Rok wydania: 2014

Opis: Życie Amy Curry dalece odbiega od ideału. Jej ojciec zginął niedawno w wypadku samochodowym. Matka, chcąc na nowo wszystko poukładać, postanawia przeprowadzić się ze słonecznej Kalifornii do Connecticut. Niedługo po zakończeniu roku szkolnego Amy ma do niej dołączyć – przejechać przez niemal cały kraj, by zacząć zupełnie inne życie z dala od miejsca, które kocha i od wypróbowanych przyjaciół.

W długiej, zaplanowanej co do minuty, podróży Amy towarzyszyć ma Roger, syn znajomej rodziców. Dziewczyna nie widziała go od lat i początkowo jest przerażona wizją spędzenia kilku dni w obecności kogoś, kogo ledwie zna… Jednak Amy i Roger szybko znajdują wspólny język i postanawiają zmienić nudną jazdę z miejsca A do miejsca B w szaloną wyprawę po Ameryce – wyprawę, w trakcie której nie tylko przeżyją przygodę i odwiedzą kilka niezwykłych miejsc, ale również odnajdą samych siebie.

Moim zdaniem: Jest to przede wszystkim powieść drogi. Splatają się w niej dwie wędrówki. Ta którą widzi każdy z nas, czyli przejeżdżanie przez kolejne stany i miasta. Oraz druga- poszukiwanie siebie. Książka łączy je w jedność. Każda kolejna przeżyta przygoda czy spotkana osoba wywołuje w Amy niespodziewane reakcje, dziewczyna zaczyna przypominać sobie wydarzenia, które dawno wcisnęła gdzieś w kąt swojej pamięci. Czasem niestety wszystko jest zbyt oczywiste. Nie ma tu drobnostek, a czynniki wywołujące wspomnienia wręcz kują w oczy. Czyli akcja jak na mój gust poprowadzona jest trochę za mało poetycko i bez polotu.

Uwielbiam książki o podróżach.Odzywa się wtedy we mnie głód wrażeń i chęć przeżycia jakiejś przygody. Niestety tę książkę połknęłam jakoś bez emocji. Bez niedosytu i chęci odwiedzenia opisywanych miejsc. Choć bohaterka wędruje przez dużą część Ameryki to ta wyprawa nie zrobiła na mnie wrażenia. Więcej wiem o tym co jadła siedząc w samochodzie niż o tym co zobaczyła i jakie emocje wywołały w niej poszczególne miejsca. Jedyne co zapadło mi w pamięci to pewna niekończąca się droga oraz to, że fast foody mogą być dobre. Po książce, której akcja dzieje się w podróży oczekuję dużo więcej jeśli chodzi o przedstawienie opisywanych miejsc.

Żałoba, która wydaje się brać górę jeśli chodzi o tematy poruszane w książce jest średnio namacalna. Czytając tę powieść mimo opisów łez i trzęsących się podbródków nie odczułam straty bohaterki. Cierpienie i pustka całkowicie zdominowały jej życie, podporządkowała im się. Właśnie przez to wszystko wydało mi się mocno przesadzona, a Amy była po części zwykłą histeryczką. Z drugiej strony nie wiadomo jak każdy z nas zachowałby się na jej miejscu, więc nie będę oceniać samej postaci. Jednak sposób opisywania przeżyć w tej książce jest zdecydowanie ubogi. Wszystko jest czarne lub białe, brak w niej odcieni szarości. Przez to emocje wydają się wyolbrzymiane i surrealistyczne.

Bohaterowie są całkiem ciekawi. Łatwo się wpasować w ich świat. Wyobrazić sobie jak zachowują się na co dzień, jakimi byliby znajomymi. Żadna z postaci nie działała mi na nerwy, ani też nie była zbyt idealna. Wszystko w granicach normalności. Inną sprawą jest przemiana, której podlega zarówno Amy jak i Roger. Po prostu ciężko mi uwierzyć, że przez kilka dni ktoś może tak bardzo zmienić swoje przyzwyczajenia i nastawienie do życia. Zmiany jakie zaszły dla mnie były zbyt radykalne i oczywiste. Może też dlatego, że jak już wspomniałam towarzyszące im emocje zostały opisane raczej nieciekawie.

Pewnie chciałybyście jeszcze poczytać o ulubionym wątku wielu nastolatek czyli miłości. Ta i owszem, jest w książce. Rozwija się w ciekawy sposób, i o dziwo naturalny. Nie ma wielkiego bum. Nie ma też banalnego zakończenia i mnóstwa ckliwych momentów. Nie nazwałabym tej książki romansem. Zauroczenie jest raczej wątkiem towarzyszącym głównemu tematowi czyli odnajdywaniu siebie. Muszę jednak powiedzieć, że jak dla mnie uczucie między bohaterami i to w jaki sposób jest opisane to najmocniejszy element tej historii.

Kolejnym plusem jest ciekawa oprawa tekstu. Znajdziemy sporo zdjęć, paragonów czy rysunków. Dzięki temu książka przypomina po części dziennik prowadzony w podróży. Ja osobiście uwielbiam takie 'dodatki'. Nadają literaturze autentyczności i budują jakąś specyficzną więź z książką. Owszem, nie z bohaterami, a z książką. Nie pytajcie o co mi chodzi, bo za nic nie potrafię tego jakoś racjonalnie wytłumaczyć.

Ocena: 6.5/10


Pozdrawiam,
Nieuchwytna

Jak zawsze zachęcam do podawania wskazówek o czym chciałybyście przeczytać w następnej recenzji.

wtorek, 4 listopada 2014

Przyjaciółka kocha nieodpowiedniego chłopaka

Mam kłopot. Zaczęło się kilka miesięcy temu, w dzień kobiet. Pewien kolega z klasy flirtował ze mną przez fb, później w szkole unikał mnie, jak ognia. Trzy miesiące później pojechałam z nim i kilkunastoma osobami do Londynu, flirtował ze szkolną pięknością (rozmowy, spacery itd.) Dwa tygodnie później kręcił z moją najlepszą przyjaciółką. Teraz prawie ze sobą chodzą. Przyjaciółka przez to ma dla mnie mniej czasu. Po za tym zawsze jest w JEGO towarzystwie i czuję się niezręcznie. Jestem strasznie zazdrosna, wolałabym żebyśmy miały takie relacje jak dawniej, a przez moją wypracowaną niechęć do niego (nie kłamię, w poprzedniej szkole chodził z dwoma dziewczynami, nie ufam mu). Martwię się o nią, a jednocześnie chcę jej szczęścia i jestem strasznie zazdrosna. Co mam robić?

~Lena M


Droga Leno M!

  Pominę ten fakt flirtowania przez fb, bo ja nawet nie mam na to słów. Zastanawia mnie tylko to, dlaczego unikał Cię jak ognia? Co się tam takiego stało?

  W każdym razie nie lubisz tego chłopaka. Widać, że jest niegodny zaufania, bo szuka tego szczęścia wszędzie. Woli się zabawić niż oddać się uczuciu tylko dla tej jednej osoby. Mam jednak troszkę małe wątpliwości czy oby na pewno go nie lubisz. Piszesz że z Tobą flirtował, a potem unikał. Możesz mieć żal do niego. Czasem rozsądne powody, że on miał kilka dziewczyn naraz nie wystarczą, żeby uczucie minęło. Dobrze, przejdę do innej sprawy.

  Przyjaźń i miłość są ważne, ale jedna nie może konkurować z drugą. Przyjaciel nie powinien zakazywać nam miłości, a kochana osoba nie może zabraniać nam przyjaźni. Jeżeli któreś tak robi, to znaczy, że to nie jest prawdziwa przyjaźń ani miłość. Wyłączając oczywiście jakieś powody, dla których obawia się o tą przyjaźń lub miłość. Musisz porozmawiać ze swoją przyjaciółką. Powiedzieć, że Ty też jej potrzebujesz. Zwłaszcza na osobności. Chyba nie powinna być tym zdziwiona. Nie wiem czy ona wie o tym, że nie lubisz jej chłopaka, ale jeżeli nie, to powinnaś jej powiedzieć. Oczywiście delikatnie. Wytłumaczyć, że chcesz jej szczęścia, żeby kogoś miała, ale nie potrafisz zaakceptować tamtego chłopaka, bo doskonale wiesz jaki on jest, co robi, w tym zdradza. Dlatego jeżeli chce z nim być, to wolałabyś go nie widywać lub robić to rzadko. Pewnie przekonywanie jej do rzucenia go nic nie da. Ludzie w miłości są często zaślepieni i póki nie zobaczą jaki ktoś je naprawdę, to nie ufają innym. Trochę w tym racji, bo nie chcą wierzyć plotkom, nie zawsze przyjaciel okazuje się szczery. Niestety wydaje mi się, że po prostu trzeba poczekać aż się sama przekona. Ty chociaż będziesz miała to na względzie, że powiedziałaś jej o tym. Czasem chce się kogoś przed czymś złym uchronić, tak jak rodzice dbają o bezpieczeństwo dzieci, ale nie mogą zapobiec upadkowi i jakiejś ranie. Dziecko jest ciekawe i musi się przekonać. Twoja przyjaciółka jest pewnie zakochana i nie można jej diametralnie zmienić zdania, jeżeli coś na nią nie wpłynie, czegoś ona nie zobaczy. Chyba, że ma do Ciebie duże zaufanie i uwierzy w to, co powiesz. Ona może jednak się na Ciebie obrazić, że jesteś właśnie zazdrosna, że to ona ma go bliżej niż Ty. Może kiedyś dowie się o tym flirtowaniu. Dlatego bądź z tym ostrożna i załatw to delikatnie. Nie zabraniaj jej się z nim spotykać, ale wytłumacz Twój stosunek do niego. Zawsze jednak jest nadzieja, że chłopak w końcu przejrzy na oczy i zakocha się tak naprawdę.Wiem, że proponuję Ci bierną postawę, ale tak już pisała, ona sam się musi przekonać. Rzadko jest tak, że ktoś nam zaufa i zrobi tak jak chcemy. Uwzględnij swoje zdanie na ten temat w wypowiedzi, ale powiedz, że nie chcesz tracić jej i szanujesz jej decyzje, że z nim jest.

Pozdrawiam, Olka

poniedziałek, 3 listopada 2014

Gdy do związku wkrada się rutyna

Jesteśmy ze sobą ponad dwa lata (ja mam 18, on 19). Ostatnio zauważyłam, że nasz związek się bardzo zmienił. Jesteśmy sobie bardzo bliscy, on zawsze daje mi wsparcie, a nasza relacja jest stabilna, jednak czuję, jakbyśmy byli względem siebie mniej czuli. Wymieniamy mniej pocałunków, mniej się przytulamy... tak, jakbyśmy już tego tak bardzo nie potrzebowali. Ja jednak za tym tęsknię. Jestem bardzo szczęśliwa w naszym związku, on nigdy nie dał mi powodu, żebym w nas zwątpiła i nie wyobrażam sobie życia z kimś innym. Brakuje mi jednak tej czułości, przyspieszonego bicia serca wraz z każdym pocałunkiem, gęsiej skórki w reakcji na jego dotyk... Chyba do naszego związku wkradła się rutyna. Rozmawialiśmy o tym i oboje to zauważyliśmy, jednak to wszystko samo tak jakoś wyszło... Zdaję sobie sprawę, że pewnie się po prostu do siebie przyzwyczailiśmy, a i okres beztroskiego zauroczenia już minął. Jednak brakuje mi niektórych momentów z tamtych chwil. Da się je jakoś przywrócić czy pozostało się mi z tym tylko pogodzić?


Drogi Anonimie z dnia 23 września!
Bardzo Cię przepraszam, że swoją odpowiedź dostajesz dopiero teraz. Mam nadzieję, że mimo wszystko uda Ci się ją przeczytać.
Naukowcy udowodnili, że stan zakochania, który odpowiada za to, że jesteś zafascynowana tą drugą osobą, trwa maksimum do dwóch lat. Wtedy każde słowo, każdy dotyk mają jakąś magiczną moc. Później faktycznie jest tak, że oswajasz się z partnerem, wkrada się odrobina rutyny. Wynika to z tego, że poznajecie swoje przyzwyczajenia i chcecie im sprostać. Dobrze się rozumiecie. Partner zna sposób Twojego myślenia, wie, jaka jesteś, potrafi spojrzeć na świat Twoimi oczami.
Zaczynasz odnosić wrażenie, że moja druga połówka jest "zaklepana" więc nasuwa się pytanie po co nadal mam się tak starać? 
Bardzo możliwe, że Wasze pożądanie osiągnęło już swoje szczyty dawno temu, ale chemia cały czas intensywnie działa. Jesteście parą zakochanych, jeteście również parą przyjaciół. Ale w między czasie pojawiło się coś jeszcze. To "coś" to przyzwyczajenie.
I wtedy, najważniejsze, by nie wpadać w panikę, gdy nie odczuwamy potrzeby bycia już tak blisko ze sobą, że nie mamy ochoty spędzić każdego wieczoru razem, ponieważ jest to naturalna kolej rzeczy.
Odgonić rutynę
Jeśli do związku wkrada się rutyna, możemy spróbować ją odgonić różnymi sposobami.
Warto zacząć bardziej dbać o związek i naprościej, spróbować robić rzeczy, które robiliśmy na początku relacji. Jak się wtedy zachowywaliśmy? Flirtowaliśmy, zabiegaliśmy o siebie, wysyłaliśmy sobie czułe SMS-y, różne sygnały; były to spojrzenia, dotyk.
Pamiętasz, jak na każdym spotkaniu chciałaś wypaść jak najlepiej? Staranny makijaż i ładna bluzka to była podstawa. A rutyna i zaniedbanie często idą ze sobą w parze, dlatego po pewnym czasie bez skrupułów latasz przy nim w nieumytych włosach i w spodniach dresowych. Pamiętaj jednak, że warto wkładać choć minimum starań, by wciąż pozostać dla chłopaka atrakcyjną dziewczyną.
Zacznijcie od randek - jeśli przyniesie to chociaż częśc z tego uczucia onieśmielenia, niepewności, co na początku, to będzie dobrze. Rutyna sprawia, że zapominamy o tym, jak było dawniej, dlatego spróbuj powrócić do tamtych chwil. Może mieliście jakieś stałe miejsce spotkań? Pomyśl o tym, gdzie wcześniej bywaliście i udajcie się tam. Usiądźcie przy tym samym stoliku, zamówcie to samo co kiedyś, powspominajcie o tym.
Podstawową zasadą jest to, by zacząć robić ze sobą różne rzeczy, np. wyjazd na łyżwy, zaplanowanie wycieczki na weekend, wspólny paintball. Chodzi o dobrą zabawę i... wspomnienia! Jeśli jesteście domatorami, to co powiecie na odmianę i wspólne wyjście na imprezę? Trzeba poszerzać swoją strefę komfortu! A z drugiej strony, jeśli chodzicie na imprezy co dwa dni, to może zostańcie w domu i oglądnijcie razem jakiś film? Brzmi dobrze ;). Wygospodarujcie trochę czasu dla siebie i spędzcie go inaczej niż zwykle.
Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby też zaangażowanie się w jakąś akcję charytatywną, np. wspólne zbieranie pieniędzy na jakiś cel lub pomoc w schronisku dla zwierząt. Są to rzeczy, które naprawdę mogą zbliżyc do siebie ludzi.
W potrzymaniu temperatury w związku mogą pomóc drobne niespodzianki. Co Ty na to, by kupić bilety na mecz jego ulubionej drużyny sportowej? Wręczyć mu płytę ukochanego zespołu? A może spróbować ugotowac jego ulubione danie(wspólne gotowanie brzmi nawet lepiej;)? Miło byłoby, gdybyś bez zapowiedzi "odebrała" go ze szkoły lub z treningu - jego zaskoczona mina na pewno będzie bezcennym widokiem.
A słowa " Kocham Cię"? Nie wstydźcie się tego! Może jest to słodkie, może nawet niemodne, ale jesteście parą i takie wyznania są dla Was, nie dla całego świata. Nie szczędź miłych słów i pochwał w jego stronę. Czasami zwykły SMS potrafi dodać skrzydeł na resztę dnia. Jest to prosty znak, że w tym danym momencie, myślisz, tęsknisz lub czekasz właśnie na niego.
Przytul się do człowieka. Przytulanie jest dobre, bo uspokaja, ułatwia zrozumienie, jest milsze niż słowa, ułatwia zapominanie o problemach, obniża ciśnienie, redukuje stres, odgania samotność. Dajcie sobie odrobinę tej czułości.
Rozmawiajcie ze sobą! Nie ma chyba nic przyjemniejszego niż rozmowa o swoich marzeniach, podróżach, snucie planów na przyszłośc, wyobrażanie sobie tego, co kupilibyśmy, gdybyśmy trafili szóstkę... Dzielcie się ze sobą swoimi myślami.
Osobno, by być razem
Namiętne przebywanie ze sobą też do końca nie jest dobre, dlatego nie zapominajmy o własnej przestrzeni. To nie tak, że spędzanie czasu osobno jest czymś złym dla relacji. Każdy z nas powinien wciąż troszczyć się o swój własny, intymny świat, który sprawia, że jesteśmy dla tej drugiej osoby cały czas kimś ciekawym. Tak, dbajmy o siebie razem, ale dbajmy też o siebie indywidualnie.
Nie rezygnuj np. z wypadów z koleżankami na miasto, na basen, na stadninę, niech on zastanawia się, jak spędzasz czas, niech wie, że masz swoje zdanie, swoje pasje. Dzięki temu jesteś kimś, kto wciąż go intryguje, z kim chce się rozmawiać. Możesz napisac mu SMS-a, że spotkanie trochę się przeciągnie, niech poczuje ukłucie zazdrości.
Oczywiście musi to działać w obie strony: nie zabraniaj mu oglądania meczy, wychodzenia na piłkę, spotkań z kolegami, bo oprócz Waszej dwójki istnieje też inny świat, który niesie ze sobą mnóstwo nowych doświadczeń.
Podsumowując, z rutyną w związku nie da się walczyć w pojedynkę. To musi być Wasza wspólna praca. Nie pozwól na to, by wszystko było na Twojej głowie, ponieważ do szczęścia w takiej relacji potrzebne jest zaangażowanie obu stron. Jeśli Twój chłopak nie domyśli się o co Ci chodzi, to porozmawiaj z nim o tym. Mów śmiało co Ci się nie podoba i jak chciałabyś to zmienić. Opracujcie plan na przyszłe dni, trzymajcie się swoich postanowień i pamiętaj: liczy się kreatywność.
Odsyłam też do tego postu: http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2013/09/7-form-miosci-oraz-jak-zapobiec-nudzie.html
Trzymam za Was kciuki kochani, Alyssa

sobota, 1 listopada 2014

Styl militarny w różnych wydaniach...

A ja bym prosiła o notkę na temat stylu militarnego :) Tylko, żeby to były jego elementy w stylizacjach również dziewczęcych ;)
Pszczoła


Na początku tej notki chcę się odnieść do ostatniego wpisu Cocalotte. Otóż podpisuję się pod jej słowami obiema rękoma i nawet podpisałabym się stopami, ale niestety nie umiem. O co mi chodzi? O to, że to przykre, gdy nie dostajemy komentarzy. Ze mnie, na przykład, uchodzi wtedy cała ochota do pisania. Może i moje notki byłyby częściej, gdybym dostała jakiś komentarz, a pod paroma wpisami nie było nic.
Mam do przekazania jeszcze drugą wiadomość. Nie odpowiem na te pytania umieszczone w spisie, ponieważ są stare i nie wiem, czy potrzebujecie jeszcze na nie odpowiedzi. Czekam na nowe pytania, pamiętajcie jednak, że jestem tylko na 1/4 etatu i mam swoje życie. Wyrozumiałości ;-).

Kochana Pszczoło,
na początku pochwalę twój pseudonim - świetny jest :) Nawet nie wiesz, jaką radość odczułam, gdy przeczytałam, że ktoś chce notkę na temat stylu militarnego. Od razu pomyślałam : "Oooo! Na ten temat wiem dużo, napiszę długą, wyrąbaną w kosmos notkę i wszyscy będą szczęśliwi". Czy taka notka wyszła? Moim zdaniem nie bardzo, miałam wiele kłopotów z jej napisaniem, zresztą oceńcie sami :)

Styl militarny to styl inspirowany wojskiem, wojskowością, armią itd, ale to chyba wiedzą nawet najwięksi ignoranci .Tak, jak w każdym innym stylu, tak i w tym istnieją elementy garderoby, które są absolutnym must have, jeżeli chcemy stworzyć militarną stylizację. Co to za elementy? O tym w poniższej notce.

Jak ubrać się od stóp do głów, by nasz styl mógł być określany, jako militarny?

Przede wszystkim dominują tutaj moro oraz kolory ziemi. Chyba każdy wie, jak moro wygląda, ale jeżeli nie wie to już wstawiam obrazek :


Do kolorów ziemi zaliczamy natomiast brązy, beże, szarości, czernie, a także zgniłe zielenie, brudne pomarańcze i czerwienie.
Jednakże w tym stylu nie chodzi, byś ubierała się monochromatycznie, od stóp do głów w wojskową zieleń, bo nie w tym rzecz. Najlepiej jest miksować przeróżne elementy - wtedy nasze stylizacje nie będą nudne, a raczej będą kojarzone z naszą indywidualnością i oryginalnością.

Najlepsze do takich stylizacji są buty sznurowane. Możesz zakupić takie, jakie noszą żołnierze, jednak jest to wydatek rzędu około 200-300zł, chociaż niektóre modele są wiele tańsze i można je dostać za np. 110zł. Jednakże jeżeli chcesz stworzyć bardziej damską wersję militarnego stylu - polecam zakup workerów. Dostaniesz je w prawie każdym sklepie obuwniczym, bo moda na nie nadal trwa. Gdybyś chciała się uprzeć to i z martensami udałoby się stworzyć militarną stylizację, i również by była ona nieco bardziej dziewczęca. Do tylu militarnego pasują również glany (jak dla mnie to one pasują do każdego stylu, no ale mniejsza o to ;)) - jeżeli chcesz tworzyć wizerunek twardej, mocnej dziewczyny to z pewnością w takich butach Ci się to uda - oraz trampki, które można łączyć w wiele stylizacji. Jeżeli chodzi o kolor- najbardziej pożądane są czernie, szarości, odcienie brązu (zwłaszcza te ciemniejsze). Aktualnie można kupić także buty we wzór moro ;-)

Deichmann


CCC
CCC
DeeZee
DeeZee
Dr. Martens

Najlepszym wyborem będą bojówki lub spodnie we wzór moro - wiem jednak z własnego doświadczenia, że takie spodnie bardzo ciężko dostać w jakichkolwiek sieciówkach dlatego polecam gruntowne przeszukanie allegro oraz sklepów internetowych, jeżeli nie masz ochoty na długie szukanie podobnych spodni. Oprócz tego pasują tutaj spodnie w kolorach khaki, odcieniach szarości i brązu, co zademonstruję w zestawach oczywiście :). Dżinsy są tak powszechne, że pasują do każdej stylizacji, również do tej w stylu militarnym - z mojej strony porada - najkorzystniejsze w tym stylu będą trzy rodzaje dżinsów - czarne, szare i przecierane. Jeżeli chodzi o spódniczki - wzory i kolory jak wcześniej. Przy umiejętnym połączeniu do tego stylu może pasować spódniczka ze skóry. Jeżeli masz talent - wpasujesz do tego stylu nawet spódniczkę z falbankami. Mówię poważnie! :)

H&M
 
H&M

Reserved
Pull&Bear
Pull&Bear
Pull&Bear
Bershka
Niezależenie, czy jesteś fanką kurtek, czy płaszczy - w stylu militarnym masz dowolność. Jeżeli decydujesz się na kurtkę - wybierz parkę lub kurtkę z dużym zapięciem. Jeżeli wolisz płaszcz - najlepszy będzie z szorstkiego materiału z dużymi guzikami. Dobrze wkomponowane w stylizację mogą pasować również skórzane kurtki, szczególnie ramoneski.

Reserved
Reserved
Pull&Bear
Pull&Bear
Bershka
W temacie "gór" czyli koszulek, bluzek, bluz, sweterków i koszul powiem teoretycznie mało, bo to dobiera się po prostu instynktownie. Trzeba pamiętać o zrównoważeniu stylów, gdy wybierasz dół w militarnym stylu, na górze możesz spuścić z tonu, a i tak cała stylizacja będzie miała militarny posmak. Natomiast jeżeli dół jest mniej żołnierski, góra musi bardzo pasować do takiego stylu, by nie była kolejną, zwykłą stylizacją, lecz z militarnym pazurem. Koszulki w moro lub kolory ziemi będą raczej pasowały do takiego stylu. W bardziej eleganckich stylizacjach możesz łączyć takie koszulki i bluzki z żakietami (koniecznie o prostym kroju i wielkimi guzikami). Chcąc stworzyć casualową stylizację wybierz oversizowe swetry lub koszule i połącz je z dużymi dodatkami.

Bershka
Bershka
Bershka
Bershka
Skoro już wspomniałam o dodatkach to napiszę jeszcze o nich. Biżuteria powinna być raczej stonowana i najlepiej naturalna np. skórzane bransoletki. Tworząc typowo damskie stylizacje polecam tutaj długie naszyjniki oraz obrączki. Co do nakryć głowy - pasuje tutaj naprawdę dużo rzeczy. Pierwsze miejsce zajmują oczywiście zielone berety ;) Widziałam także stylizacje z czapkami bejsbolówkami, melonikami, a także beannie, więc nic mnie już nie zadziwi ;). Torby i plecaki - najlepsze będą funkcjonalne, płócienne lub skórzane. Jak dla mnie, hitem tutaj byłaby kostka w kolorze zgniłej zieleni, jednakże kostka jest plecakiem kojarzonym z subkulturą metali. Ostatnią rzeczą są okulary przeciwsłoneczne - oczywiście najlepiej sprawdzą się w tym stylu okulary typu pilotki.

To tyle, zapraszam na obejrzenie zestawów stworzonych przeze mnie. Have fun!


Zachęcam do szukania samodzielnie inspiracji. Najlepsze wyskakują po wpisaniu "tumblr + coś tam", czyli np. "tumblr military style" ;) Z resztą wuje Google zawsze pomoże.

Pozdrawiam, Heavy.

P.S. Przepraszam, że musiałyście tak długo czekać na notkę.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x