sobota, 10 października 2015

Różni nas 29 lat...

Droga załogo,
Moim problemem jest gigantyczna różnica wieku.. Mam 18 lat, on... 47. Między nami jest 29 lat różnicy, mimo to, jesteśmy razem już 9 miesięcy. Jest na prawdę cudownie, rozumiemy się doskonale, ufam mu bezgranicznie, to na prawdę bardzo dobry człowiek, 10 lat po rozwodzie. Znam jego córkę, jest dokładnie w moim wieku, niedawno poznał nas ze sobą, mnie oczywiście przedstawił jako: "koleżankę z pracy". Nie wiem co robić, z jednej strony rozmawiałam wielokrotnie z nim o moich obiekcjach, on mówi, że mnie bardzo kocha i nie chce marnować mi życia, więc jest to wyłącznie moja decyzja, zrozumie, jeżeli będę chciała odejść. Z drugiej strony... moja rodzina zareagowałaby tragicznie na tą wiadomość, przyjaciele, znajomi, nie potrafie sobie wyobrazić ich reakcji. Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego na chwilę obecną. Zaczynamy myśleć powoli o przyszłości, jestem bardzo, bardzo szczęśliwa i chciałabym z nim być już na dobre. Nie wiem co robić, kontynuować to, czy zerwać tylko ze względu na różnicę wieku? Bardzo proszę o radę. 
Pozdrawiam.
Zdruzgotana

źródło: stanfordflipside.com

Zdruzgotana! 
Chyba dla każdego z nas widok pary, w której ona jest młoda, on zaś zdecydowanie starszy budzi mieszane uczucia: przecież dziewczyna traci młodość, jest z nim tylko dla pieniędzy. A mężczyzna? Albo daje się wykorzystywać, albo to właśnie on owinął sobie ją wokół palca i teraz ją torturuje... Takie myśli pojawiają się nam w głowie mimowolnie, dlatego w Twoim wahaniu nie ma nic nienaturalnego. Na początek jednak dobrze byłoby gdybyś sobie uświadomiła, że nie zawsze tak było. Jeśli spojrzymy na historię, mężczyźni często brali dużo młodsze od siebie żony: ludzie żyli dużo krócej, zwłaszcza kobiety, które umierały w czasie porodu, jedno dziecko zaś nie dawało gwarancji na to, że ród przetrwa. To, że teraz patrzymy dziwnie na takie pary jest wytworem współczesności i nie zawsze tak było. 
Jakie są jednak za i przeciw takiego związku? Na co powinnaś zwrócić uwagę?

* * *

Może najpierw kwestia dotycząca właściwie każdego związku, nie tylko twojego. Mianowicie, czy  uważasz, że 9 miesięcy to wystarczająco dużo, aby sprawdzić wasze uczucie?
źródło: tumblr.com

Z mojej obserwacji rzeczywistości wynika, że związki dość często rozsypują się po ok. 2 latach. Dlatego czy ten niespełna rok wystarczył, aby go wystarczająco dobrze poznać? Przez ile sytuacji przebrnęliście? Jak dobrze go znasz? Co o nim wiesz? Jesteś dużo młodsza od niego, dlatego nie zapominaj, że zdecydowanie mniej przeżyłaś, Twoja osobowość nie jest jeszcze tak... silnie ukształtowana przez otoczenie. Skąd wiesz, że nie ukrywa czegoś przez Tobą? Skąd pewność, że to dobry człowiek, który nie udaje tego, co do Ciebie czuje?
Rozmawiaj, poznawaj i nie bój się wnikać w jego przeszłość - skoro pragniesz z nim być (i to z wzajemnością), dobrze jest wiedzieć, w co się pakujesz, niezależnie od Waszego wieku.


Druga sprawa łączy się z pierwszą, ale myślę, że warto napisać o niej coś więcej: jaki był powód jego rozwodu?
Wprawdzie sądzę, że go znasz, ale wolę ten temat również poruszyć :) Jeśli zaś próbujesz rozmawiać na ten temat, a on nie chce, bo uważa że to nie Twoja sprawa, myślę, że powinnaś zacząć nieco uważać. Czemu? Bo kłamca zawsze będzie kłamcą, a ten, kto zdradził raz, może to zrobić po raz drugi. Z tego powodu po prostu warto wiedzieć, jak Twój chłopak potraktował i traktuje swoje byłe kobiety. Niby banalna sprawa, ale polecam się nad tym na chwilę zatrzymać.
Przy okazji, obserwuj jego zachowanie względem córki, bo może Ci sporo o nim powiedzieć. W końcu, to jest i będzie bardzo ważna kobieta w jego życiu.

Krok trzeci! Czemu wybraliście siebie nawzajem, mimo znacznej różnicy wieku?
Co daje Wam nawzajem taki związek? Są kobiety, które najzwyczajniej w świecie lepiej czują się, gdy mają starszego mężczyznę u swojego boku. Czasem wynika to z powodu braku ojca. Innym razem z niechęci do podejmowania zupełnie samodzielnych decyzji. Kiedy indziej górę bierze po prostu nasz gust - bo podoba mi się starszy człowiek i tyle. Koniec, nie ma dyskusji :) Ale tak, warto się nad tym zastanowić. Co da Ci związek z tym konkretnym, 49-letnim człowiekiem, czego nie możesz mieć u boku  kogoś młodszego? Myślę, że dobrze by było, gdybyś również porozmawiała z nim na ten temat. Dlaczego Ty, a nie inna?

Stare zwyczaje najtrudniej zabić...
Jak pisałam już wcześniej, Twój ukochany to człowiek, który przeżył swoje. Dlatego ma pewne nawyki, zwyczaje, których po prostu nie zmieni. I choć teraz związek z nim wydaje Ci się idealny, to co będzie, gdy się do niego wprowadzisz? Co będzie, gdy się okaże, że jesteś traktowana nie jak ukochana królewna, a córka, na którą można nakrzyczeć, której można zabronić gdzieś wyjść, która przecież jeszcze wielu rzeczy nie wie i na siłę należy ją chronić? Nie mówiąc już o skrajnych, patologicznych przypadkach, w której może się okazać, że jest alkoholikiem, albo damskim bokserem.

Planowanie przyszłości wydaje się proste. Ale czy bycie z kimś o tyle starszym na stałe jest na prawdę dobrym pomysłem?
źródło: toptrendnaija.com
Nie napisałaś, czy chciałabyś mieć dzieci, czy nie, ale musisz liczyć się z tym, że jeśli zapragniesz założyć pełną rodzinę z tym właśnie człowiekiem, to niestety, ale będzie bardzo starym tatą... Nawet, gdybyś była w ciąży w tej chwili, za 20 lat, gdy Wasze potomstwo będzie powoli opuszczało dom rodzinny, on będzie miał 69 lat! Czy na prawdę chcesz podejmować ryzyko, aby Twoje dzieci wychowywały się bez ojca...? I to nie z powodu rozwodu, czy wypadku, a zwyczajniej, naturalnej śmierci?
Musisz też wziąć pod uwagę to, że będąc z nim prawdopodobnie nie zestarzejecie się razem i nie będziecie razem spoglądali na wnuki... czy to nie jest smutna wizja?

Już powoli kończąc, poruszę jedną z najbardziej nurtujących Cię kwestii: co powiedzą bliscy?
Dalej jesteś pewna swego? Wiesz czego chcesz, wiesz, że chcesz być z nim? Tak? To co obchodzą Cię inni? Mogą nie zaakceptować Twojego wyboru, ale jeśli odwrócą się przez to od Ciebie - czy na prawdę chcesz mieć takich ludzi obok? Chyba nie. Rozumiem, że to trudne. Że chcemy żyć ze wszystkimi w jak najlepszych relacjach. Pamiętaj jednak, że tym wyborem jedyna osoba, którą możesz skrzywdzić jesteś Ty sama - jeśli postąpisz wbrew sobie, lub wybierzesz źle, to na Ciebie spłynie odpowiedzialność za podjętą decyzje, a nie na przyjaciół czy znajomych. Jedyne osoby, których Twój wybór będzie dość mocno dotyczył to rodzice, bo jeśli coś nie wypali, to prawdopodobnie oni będą Cię wspierać i pomagać w naprawianiu wszystkiego, co udało Ci się zepsuć. Dlatego myślę, że przede wszystkim powinnaś z nimi szczerze porozmawiać. Nie zapominaj jednak, że niezależnie od ich zdania na temat Twojego partnera, to, czy z nim będziesz, czy nie, dalej pozostaje tylko i wyłącznie Twoją decyzją.

* * *

Wydaje mi się, że poruszyłam wszystkie kwestie, które przyszły mi na myśl. I choć wiem, że nie odpowiedziałam bezpośrednio na Twoje pytanie, liczę, że choć Trochę pomogłam w podjęciu decyzji. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, lub wątpliwości - śmiało, pisz, coś spróbujemy zaradzić.

Mam nadzieję, że podejmiesz dobrą i racjonalną decyzje, która Cię uszczęśliwi, nie tylko na chwilę.
Lyra

ps. Nieco może niepoprawnie, ale pozwólcie, że na końcu się z Wami przywitam. A więc - witajcie! Właśnie rozpoczęłam okres próbny i liczę, że moje notki spodobają się Wam :)

sobota, 3 października 2015

KK: "Everest"

Tytuł oryginalny: Everest
Czas trwania: 2 godz. 1 min.
Data premiery: 2 września 2015
Reżyseria: Baltasar Kormákur
Scenariusz: Simon Beaufoy, William Nicholson
Gatunek: Przygodowy

Opis: Spektakularny thriller akcji oparty na jednej z najtragiczniejszych w historii wypraw na Mount Everest. Wszystko działo się w maju 1996 r., kiedy jednego dnia w śniegach Mount Everestu zginęło 15 wspinaczy. Film opowiada historię grupy ośmiorga himalaistów, którzy pod przewodnictwem Roba Halla (Jason Clarke), próbują zmierzyć się z ekstremalnymi warunkami niedostępnego szczytu. Walka ze śmiertelnym zimnem, nawałnicami śnieżnymi, walka o tlen i przetrwanie. „Everest” to film o granicach ludzkiej wytrzymałości – fizycznej i psychicznej. W obsadzie: Jake Gyllenhaal, Keira Knightley, Josh Brolin, Emily Watson, Robin Wright. <źródło>

Moim zdaniem: Z filmem tym przyszło mi się spotkać przy okazji Małopolskiej Nocy Naukowców. Nie miałam żadnych planów, a nocny, darmowy seans i to całkiem nowej produkcji brzmiał zachęcająco. Nie jestem fanką tego typu filmów, zazwyczaj mnie nudzą, szłam, więc pełna wątpliwości czy przypadkiem nie zasnę w fotelu. Nic bardziej mylnego.

Twórcą udało się stworzyć dzieło przepiękne, choć przerażające. Ukazują oni potęgę gór i uczą szacunku z jakim powinniśmy je traktować. Efekt taki dają niezwykłe kadry, ukazujące całą surowość krajobrazu. Oglądając "Everest" można mieć wrażenie, iż samemu odczuwa się całe zimno i zmęczenie, które towarzyszy podróżnikom.

Jest to jednak nie tylko film o sile żywiołu i przyrodzie, ale również o ludzkich emocjach. Ukazuje jak zaczyna zachowywać się człowiek, kiedy jest już na granicy śmierci. Czy się podda, czy też będzie walczył do samego końca? Wszystko zależy od osobowości i siły charakteru. Idealne studium psychologiczne bohaterów wskazuje na kunszt nie tylko scenarzystów, ale również aktorów, którym zawdzięczamy tak silne oddziaływanie przekazywanych emocji.

"Everest" jest filmem zdecydowanie godnym uwagi. Pokazuje, iż człowiek nie zawsze dąży do przyjemności. Przygoda to nie tylko piękne zdjęcia i wspomnienia, ale jeden z największych sprawdzianów naszej wytrzymałości i charakteru. Nic nie może Cię na nią przygotować.

 
Życzę miłego oglądania,
Nieuchwytna

poniedziałek, 28 września 2015

Czy przyjaźń na odległość jest możliwa?

Myślimy o jakimś konkursie dla Was. Byłby ktoś chętny do wzięcia udziału? Zachęcam również ponownie do zgłaszania swoich formularzy do rekrutacji. Najbardziej mile widziane są osoby, które znają się w kategoriach, do których potrzebujemy osób. 

Szukałam we wszystkich postach, ale nie znalazłam, więc pytam. Moja najlepsza i jedyna przyjaciółka wyprowadza się do Łasku! Nie znam nikogo innego i nie odstępujemy się na krok. Możemy rozmawiać przez komórkę, ale problem w tym że nie mam własnego telefonu i z rówieśnikami kontaktuję się przez komórkę rodziców. Rozmawiamy też na Skype, ale nie mam dobrego i stałego internetu. Możliwość nocowania jest znikoma, ponieważ moi rodzice nie zgadzają się. Moje pytanie brzmi : Jak utrzymywać kontakt z przyjaciółką i pozbierać się po jej przeprowadzce? Jak namówić rodziców na wspólne nocowanie?
~Platynowa


Droga Platynowa

   W odpowiedzi na moje pytanie dodatkowe, napisałaś, że od Łasku dzieli Cię 15-20km. Nie podałaś do końca swojego wieku, ale mogę się domyślać ile możesz mieć lat, bo akurat tego zdradzić nie chciałaś. Jednak, przejdźmy do rzeczy.

Czy ktoś bliski jest nam też bliski daleko?

   Warto mieć kogoś w życiu, kogo można nazwać przyjacielem. Z kim bez obaw, stresu da się porozmawiać, wyżalić, a zwykłe "bycie" znaczy więcej niż rozmowa. Nie musi mieć dokładnie takich samych cech charakteru, ani nawet zainteresowań, ważne, abyśmy znaleźli wspólny język. Nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają, i to nie tylko w kwestii miłości. Przyjaźń na odległość jest trudniejsza, ale stawia przed nami próbę: czy nasza przyjaźń zdoła przetrwać, kiedy dzieli nas ileś kilometrów? Na pewno jest ciężej i już nie możemy liczyć na to, że nasz przyjaciel wpadnie za 5, 10, 30 minut, kiedy będziemy tego potrzebować. Mam bliskie osoby za równo 15minut drogi od siebie, ale też 20km dalej, a nawet 170km, z którymi się widuję. Pytanie tylko, ile jesteś w stanie pokonać, aby się z kimś spotkać? Skoro piszesz, że nie masz własnego telefonu, to domyślam się, że jesteś raczej dość młoda, pozwolę sobie strzelić, że albo koniec podstawówki lub wcześniej, albo początki gimnazjum. Jasne, bez problemu można zobaczyć ile młodych osób ma telefon komórkowy i to nie najstarszą nokię, a jakiegoś smartfona. Jednak, jak dobrze pamiętam, to ja choć miałam swój pierwszy telefon w 3 klasie podstawówki, to raczej używałam go bardziej do grania, niż do komunikowania się z kimkolwiek. Dopiero gdzieś pod koniec właśnie podstawówki i gimnazjum miałam telefon, który naprawdę mi już do czegoś służył. Także może i tak jest u Ciebie, ale nie wiem. Podoba mi się to, że nie wystarczy Ci tylko kontakt przez telefon czy coś, a wolisz się z kimś spotkać. Te 20 km to nie jest tak daleko, ja jeżdżąc codziennie do szkoły tyle pokonywałam i raczej nie czułam, aby tak wiele dzieliło mnie od domu.

Komunikacja a młody wiek

     Twoi rodzice przecież ją znają, przynajmniej tak mi się wydaję, jeżeli nie, wyprowadź mnie z błędu. Skoro wiedzą, że to dla Ciebie ktoś ważny i w dodatku realny, to nie powinni zabraniać Wam kontaktu. Pytałaś, dlaczego nie chcą pozwolić Ci na nocowanie? Jeżeli mówią:"Nie i już", to radzę zapytać:"Dlaczego? Przecież będziemy nocować pod Waszym okiem". Dopytuj rodziców, jakie mają powody, aby się nie zgadzać. Czy kiedyś już się na to zgodzili, kiedy mieszkaliście obok? Powiedz mamie lub tacie, że jeżeli boi się o Twoją podróż, to niech pojedzie z Tobą.
     Nie tylko samochodem możemy dostać się do miasta, a nawet wsi. Istnieją pociągi, PKS-y czy nawet ostatnio PolskiBus, który dociera głównie do większych miast, ale ostatnio poszerza swoją trasę, aczkolwiek w Twoim przypadku odrzucamy go, ponieważ do Łasku nie dojeżdża. Nie podałaś swojego miejsca zamieszkania, ale myślę, że na pewno jest jakieś połączenie, które zaprowadzi Cię do miasta, w którym zamieszka Twoja przyjaciółka. Mi bardzo pomogła strona:"e-podróżnik.pl", która wyszukuje połączenia i jeżeli ma możliwość, to również i cenę, aczkolwiek w większości na PKS-y. Myślę, że jeżeli jest to niewielka odległość, to nie powinnaś zapłacić zbyt wiele za taką podróż. Może jest u Ciebie nawet bus lub jakiś autobus, który jeździ do miasta przyjaciółki? Warto poszukać. Pisałaś, że niedługo prawdopodobnie też się wyprowadzisz, ale nie napisałaś jak daleko, jednak myślę, że znajdziesz dogodne połączenie.
      Powinnaś ich przekonać, że Ci zależy. Nie wiem, jakie są Twoje obowiązki w domu, ale możesz pójść na układ z rodzicami, że będziesz przez jakiś czas wyręczać ich w czymś lub może na stałe weźmiesz jakieś nowy obowiązek. Możesz postarać się także w ocenach, ucząc się lepiej. Może masz jakieś młodsze rodzeństwo, którym możesz się zaopiekować, aby wyręczyć rodziców? W ostateczności, może za niewielkie pieniądze pomożesz w czymś sąsiadom? Może on mają jakieś czynności do zrobienia, na które nie starcza im czasu? Wtedy mogłabyś powiedzieć, że pieniądze na bilet już masz, tylko wolałabyś, aby powiedzieli, że się zgadzają. W ostateczności również zostaje spotkanie bez nocowania.

Nie tylko jedna osoba jest na świecie

     Skoro chodzisz do szkoły, to myślę, że w Twojej klasie również są ludzie, także ktoś nowy do poznania, do zakolegowania się. Piszesz, że jest między Wami różnica roku, ale nie jestem pewna czy nie byłyście w tej samej klasie. Czasem tak jest, że ktoś poszedł wcześniej do szkoły. Może zaniedbałaś kontakt z innymi osobami przez to, że kolegowałaś się tylko z jedną? Warto dać klasie jeszcze jedną szansę i spróbować się z kimś zakumplować. Nie musi to być dziewczyna, ale chłopak. Jednak to już zostawię Tobie. Może zdarzyć się tak, że pomimo najszczerszych chęci nie znajdziesz nikogo w klasie, z kim chciałabyś spędzać czas. Wtedy spróbuj poszukać może na kółkach zainteresowań albo może są jakieś kluby w Twoim miejscu zamieszkania? Warto się rozejrzeć. Być może na boisku poznasz osoby, z którymi się zaprzyjaźnisz? Rozłąka jest zawsze trudnym przeżyciem, ale nie zapominaj, że na razie dzieli Cię dość mała odległość i nie tak wielka do pokonania. W dodatku masz jeszcze z nią kontakt przez telefon i przez Skype'a. Nie wiem ile płacisz za internet, ale teraz jest wiele ofert bez limitu, które są po tańszej cenie niż z limitem. Przykładowo, ostatnio reklamowana Vectra. Może warto uświadomić rodziców, że można mieć coś lepszego za mniej? Aczkolwiek nie wiem, jaki Ty masz internet i jaki limit, także nie mogę do końca powiedzieć. Wracając, nie warto zamykać się na kontakt tylko z jedną osobą, bo jeżeli tak zrobimy, to kiedy odejdzie będziemy czuć wielki ból. Nie należy zapominać o najbliższych osobach, ale też nie warto tylko jednej osobie poświęcać całego swojego wolnego czasu. Nie raz pewnie jeszcze będziesz musiała wejść w nowe środowisko i mieć do czynienia z nieznanymi Ci ludźmi. Jeżeli będziesz miała w pamięci tylko jedną osobę i nie będziesz próbowała nawiązywać kontaktu z innymi, to poczujesz się samotna. Jeszcze, co do utrzymywania kontaktów oprócz telefonicznego i przez Skype'a. Może wyda Ci się to staromodne, ale czy dostanie listu nie jest czymś milszym od SMS-a czy maila? Myślę, że jest to miłe dopełnienie. Możesz narysować coś przyjaciółce albo napisać i wysłać. Ona poczeka na list i gdy w końcu go dostanie, to myślę, że bardzo się ucieszy.

Odległość nie powinna mieć znaczenia dla Waszej przyjaźni. Jeżeli jest prawdziwa, to przetrwa.


Pozdrawiam, Olka
---------------------
Źródło
pierwszego obrazka: http://pu.i.wp.pl/bloog/91499218/52564990/533847_4413283959445_fN_orig.png
drugiego obrazka: http://rly.pl/images/1010/635.jpg

sobota, 26 września 2015

Trendy jesień-zima 2015/16

Hej!
Mogły byście napisać co nosić tej jesieni (2015)
-Platynowa
 
 
Droga Platynowa,
w tym sezonie jesienno-zimowym możemy zaobserwować kilka wybijających się tendencji. Poniżej krótko je opisuję. Zdjęcia ubrań pochodzą z różnych sieciowek (głównie bershka, h&m, zara. pull&bear, C&A), jednak wszystkie nabyć można na stronach on-line.
 

1. Lata 80
 
To właśnie z tej dekady czerpiemy inspiracje w tym sezonie. Rozkloszowane spódnice, bufiaste rękawy i charakterystyczna dla tego okresu tandeta wracają do łask.

2. Epoka wiktoriańska
 
Kolejny okres, który przeżywa odrodzenie. W tym sezonie projektanci proponują nam koronki, długie spódnice, gorsety i wysokie kołnierze. Najlepiej w odcieniach czerni i czerwieni.

3. Op-art
 
Projektanci wyraźnie czerpali z tego gatunku sztuki. Kolekcje na jesień-zimę obfitują w geometryczne, biało-czarne wzory, które mają oszukać nasz mózg.
 
4. 'Dywanowe' wzory
 
Kolejnym popularnym obecnie motywem są wzory niczym zdjęte ze starych, babcinych dywanów oraz patchworki. Nosimy je jednak 'na luźno' czyli przede wszystkim na przewiewnych tunikach lub nie obcisłych swetrach.
 

5. Świeć i zachwycaj
 
Do łask powracają wszelkie błyszczące tkaniny i dodatki. Nosić będziemy je nie tylko na wieczorne wyjścia, ale również na co dzień. Dozwolone są wszelkie cekiny, cyrkonie, brokaty i metaliczne tkaniny.

6. Aksamit
 
Koniec czasów gdy aksamitna sukienka kojarzyła się jedynie z apelem szkolnym w podstawówce. Obecnie ten materiał pojawia się na różnych częściach garderoby: sukienkach, spódnicach, a nawet spodniach.

Pozdrawiam,
Nieuchwytna



wtorek, 25 sierpnia 2015

Jak się zaprzyjaźnić, a nie poderwać?


Na wstępie chciałabym zaprosić naszych wszystkich czytelników do zgłaszania się na autorów naszego bloga. Jeżelibyście chcieli spróbować pomagać innym i tworzyć z nami tego bloga, to nie wahajcie się i spróbujcie :).

Kochana Olu
Przeglądając pytania nie znalazłam odpowiedzi na mój "problem". Ostatnio na domówce poznałam pewnego chłopaka. Bardzo dobrze nam się rozmawiało i chciałabym "pociągnąć" tą znajomość dalej, ale nie umiem się do tego zabrać. Zawsze byłam nieśmiała, ponadto nie chcę, żeby chłopak sobie pomyślał, że go podrywam, po prostu chciałabym się z nim zaprzyjaźnić.
W dodatku są wakacje, teraz mam miesiąc wyjazdów, a po wakacjach rozjeżdżamy się na studia do różnych miast.
Masz może pomysł jak mi pomóc? Jestem totalnie nieśmiała więc poproszenie kumpeli o jego numer telefonu i umówienie się na piwo (jak dobrze być pełnoletnim :) ) nie wchodzi w grę...
Włóczykij




Drogi Włóczykiju!

Postaram się Ci pomóc. Na wstępie, jednak dam małą radę: postaraj się nigdy nie nastawiać do czegoś. A już tym bardziej tak pesymistycznie. Także niestety, ale nie propaguje nieśmiałości. Nie jest to usprawiedliwieniem. Sama z nią walczę i nie ma ze mną łatwo, choć czasem wciąż wygrywa.

Cieszę się, że masz zamiar zaprzyjaźnić się z chłopakiem, bo myślę, że taka damsko-męska przyjaźń jest czymś niezwykłym. Można poznać drugą płeć itd.. Rozumiem obawy odnośnie złego wykrycia Twoich intencji, bo nieustannie borykam się z podobnymi.

Jeżeli nie chcesz, żeby pomyślał, że czujesz do niego coś więcej, to musisz pomyśleć nad tym, jakie są różnice w kontaktach, zachowaniach między przyjaciółmi, a jakie między osobami zakochanymi.

Kwestia spojrzenia

Nie powinnaś przewiercać go wzrokiem i nieśmiało na niego spoglądać. Postaraj się nie odwracać wzroku, kiedy zauważy Twoje spojrzenie. Spróbuj patrzeć na niego pewnie, przyjaźnie.

Nieustanne oskarżenia o podrywanie

Nie wiem, jak wielkie masz doświadczenie w przyjaźni damsko-męskiej, ale pewnie nie raz trafiłaś na oskarżenia, że pewnie ktoś lub Ty macie jednak inne intencje niż przyjaźń. „Zakochana para”, „Nie podrywaj go” czy też „Kiedy ślub?” wciąż nie znikają, pomimo rosnących lat. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nie zapomni o stereotypowym równaniu: dziewczyna + chłopak = związek. Także powinnaś się na to przygotować i reagować raczej w pozytywny sposób. Nigdy nie zaprzeczaj. Wtedy rozumie się to, jako: „Winny się tłumaczy”. Jeżeli ktoś powie to w jego obecności, możesz później powiedzieć:„Ludzie zawsze myślą, że jak chłopak rozmawia z dziewczyną, to od razu musi być coś na rzeczy, czy to już nie ma damsko-męskiej przyjaźni?”

Zachowanie

   Staraj się pomimo swojej nieśmiałości zachowywać swobodnie w jego towarzystwie. Skoro już ze sobą rozmawialiście, to chyba tak było, także może nie będzie z tym problemu. Pytaj go o podstawowe rzeczy, takie jak zainteresowania itd. jeżeli oczywiście do tej pory tego nie zrobiłaś. Pamiętaj o szczerości, w przyjaźni jest to dość istotne.

Ale jak się do tego zabrać?

   Nie napisałaś czyja to była domówka, ale rozumiem, że ten chłopak jest znajomym Twojej kumpeli? W zależności, jak bliskie mają kontakty, mogłabyś liczyć na to, że przy kolejnej też się pojawi. Wtedy będzie okazja na pogadanie. Możesz podsunąć taki pomysł kumpeli, żeby zrobiła kolejną lub zwyczajnie zaproponowała spotkanie, może w gronie kilku osób np. na zakończenie wakacji. Jeżeli macie możliwość, to może być to ognisko. Wtedy będziesz miała okazję, aby znów z nim pogadać. Na zakończenie zapytać czy ma numer GG albo czy może podać Ci swój numer. Jeżeli nie odważysz się, to chociaż podziękuj za miłą rozmowę, może chłopak sam zaproponuje kontakt? Możesz również zapytać kumpeli o jego inne dane niż numer telefonu. Chociaż nie do końca wiem, czy w ostatniej części chodziło Ci o nieśmiałość w stosunku do niego, czy do niej. Wytłumaczyć, że bardzo miło Ci się z nim rozmawiało i już dawno nie trafiłaś na tak fajnego kolegę. Jeżeli uda Ci się zdobyć namiar, chociażby nr telefonu, to możesz na początku napisać SMS-a, a w treści przedstawić się i powiedzieć skąd masz jego numer. Nie musisz od razu proponować spotkania, możesz zwyczajnie najpierw z nim popisać. Może zacząć od czegoś śmiesznego, co Ci się ostatnio przydarzyło. Rozmowa się rozwinie, kontakt też, a Ty zwyczajnie napisz do niego co kilka dni i dopiero po jakimś czasie zaproponuj spotkanie, chyba, że będziesz gotowa już wcześniej. Możesz też wypytać kumpelę o to, gdzie go poznała, wcześniej pytając o kilka innych osób. Wtedy nie będziesz musiała załatwiać sobie kontaktu, a może istnieje szansa, że właśnie spotkasz go w tamtym miejscu? Jednak to już zależy od tego, gdzie go poznała.

Odsyłam Cię jeszcze tutaj, abyś spróbowała powalczyć ze swoją nieśmiałością.

Miałam odpowiedzieć wcześniej, ale niestety mój internet dzięki mnie wykończył swój limit oraz spędziłam swój wolny czas na wyjeździe do kumpla i wtedy nie chciałam za bardzo korzystać z komputera. Dawno nie miałam żadnego pytania w swoim dziale, także jeżeli nie do końca oczekiwałaś takiej odpowiedzi, to napisz :)

Pozdrawiam, Olka

Źródło obrazka:
http://zyciowe.net/1060/ja_tam_wierze_w_przyjazn__damsko_meska_a_nawet_wole_ja_od_milosci

wtorek, 4 sierpnia 2015

Kielce - miasto, które warto zwiedzić

          Witam, wszystkich. Mamy środek wakacji dla uczniów i jedną trzecią dla studentów. Wpadłyśmy na pomysł, z braku pytań, aby zachęcić Was do odwiedzania niektórych miejsc :). Może skorzystacie z naszych propozycji i odwiedzicie chociaż jedno z nich. Mogę szczerze się przyznać, że do poprzedniego roku, podróżnik był ze mnie żaden. Jeszcze przed liceum to już w ogóle. Od roku, jednak miałam okazać poznać jedno z mniejszych, wojewódzkich miast. Na razie odwiedziłam to miasto tylko cztery razy, ale na pewno to nie będzie ostatnia moja wizyta w tym mieście, ponieważ mam tam kumpla i koleżankę, a nie wyobrażam sobie tego, aby ich nie widywać, co jakiś czas.


  Piąte najmniejsze wojewódzkie miasteczko, położone w górach. Czy już ktoś wpadł na jakiś pomysł? Nie?
Chciałabym Was zaprosić do Kielc

   Pewnie chcielibyście wiedzieć dlaczego właśnie to miejsce Wam proponuje. Przede wszystkim, dlatego, że ma niesamowite położenie. Kiedy masz ochotę coś kupić, pochodzić po sklepach, pójść do kina - nie ma problemu, miasto stoi otworem, rynek serdecznie zaprasza. Natomiast jeśli nie masz ochoty chodzić po ulicach, omijając tylu ludzi i sklepy, to tuż niedaleko góry i rezerwaty otwierają ramiona, aby Cię do siebie zagarnąć. 

   Główną ulicą jest ul. Sienkiewicza, zwana potocznie sienkiewką. To właśnie na tej ulicy można spotkać najwięcej rozrywkowych atrakcji. Całkiem ładnie wygląda w zimie. Człowiek, idąc nią, ma przed sobą widok, jakby góry, co dodatkowo charakteryzuje to miasto.

   Pierwszym rezerwatem i zarazem amfiteatrem, który miałam okazję tam zobaczyć, to Kadzielnia. Odbywa się tu słynny Sabat Czarownic i jeszcze wiele innych pokazów. Niezwykłe umiejscowienie, które pozwala na odprężenie w górach, ale i także można spędzić czas na rozrywce.

  Tak prezentują się właśnie góry na Kadzielni. Przyjemnie jest posiedzieć, choćby na ich czubku lub na tarasach widokowych, które są położone wokół nich i móc je obserwować. Naprawdę dobre miejsce na uspokojenie i oderwanie się od czasem zbyt szybkiej, uciążliwej rzeczywistości.

    Można również znaleźć pomnik, do którego prowadzą liczne schody. Podobno jeden z kilku, który się uchował w Polsce.
Na części rezerwatu są również położone jaskinie, do których odbywają się wycieczki. 

Kolejnym z rezerwatów przyrody jest Wietrznia, którą dopiero ostatnim razem miałam okazję zwiedzić. Jeżeli ktoś z Was lubi górskie wycieczki, to nie powinien zwlekać i właśnie tam powinien się wybrać. Właściwie, to nie tyle, co góry a skały. Bardzo podobało mi się, że są umieszczone tak obok miasta. Nie braknie tu ścieżek, po których można by się przechadzać. Wokół rezerwatu ustawione są tabliczki, które informują o tym, gdzie się znajdujemy i co dane miejsce przedstawia oraz jaką ma historie.
 


 Jeszcze jednym i już ostatnim z rezerwatów są Ślichowice. Umieszczony w środku osiedla. Są tu silnie przefałdowane skały wapienne.
    
Jeszcze są tu położone dwa rezerwaty:Karczówka i Białogon-Biesak, których niestety nie miałam okazji zobaczyć. Karczówka jest położona prawie w centrum miasta i jak z warszawskim Pałacem Kultury... widać ją prawie z każdego punktu miasta. Za to Białogon-Biesak został utworzony całkiem niedawno, a dopiero w 1983r.

   Na obrzeżach Kielc jest położone całkiem niedaleko w Wiśniówce, szmaragdowe jezioro, które zachwyca swoim kolorem. Jednak na pierwszy rzut oka można go nie dostrzec i zawieźć się, nie odnajdując go, dlatego nie porzucajmy zbyt prędko swojej wędrówki, bo jezioro się tam znajduje i jak najbardziej jest godne odwiedzenia.



    Jeżeli macie ochotę się wykąpać to w okolicy są zalewy, gdzie można skorzystać np. z rowerków wodnych. W jednym z nich wypożyczenie rowerku z czterema miejscami, kosztuje 20zł na godzinę. Także nie jest wielki wydatek, a można miło spędzić czas. Widok zdjęć poniżej jest właśnie z przejażdżki na rowerku wodnym, ale owego rowerku nie pokażę, bo zdjęcia należą do mojej siostry i jest to jej prywatny wizerunek.

     Podsumowując, bardzo zachęcam do zwiedzenia tego miasta, jeżeli ktoś naprawdę lubi góry, świeże powietrze. Tak, tak wiem, że często mówią o sporej ilość smogu w tym mieście, ale Kielce są również jednym z miejsc o największym współczynniku zalesienia. Wiele stron wskazuje również na to, że właśnie Kielce są unikatowym miastem pod względem geologicznym. Nie tylko na skalę województwa świętokrzyskiego, ale również Polski czy Europy. Również mit o ludziach ze scyzorykami jest raczej błędny, przynajmniej mnie nikt po ciemnych ulicach nie atakuje. Ludzi, których tu poznałam, naprawdę zapamiętam na bardzo długo, mając o nich pozytywne wrażenie. Dodatkowym atutem jest to, że ceny biletów są niskie, czasem o połowę tańsze niż w Warszawie, także niewiele się wykosztujecie, jeżeli będziecie chcieli przejechać z jednego miejsca do drugiego. 

Przy okazji bardzo chciałabym polecić stronę: www.polskibus.pl 
Teraz w okresie wakacyjnym są promocje, podobno można nawet przejechać się za złotówkę + rezerwacja za złotówkę i powrót, czyli razem 3zł. Jednak na razie od czerwca pojawiały się bilety od 5zł, nawet do Gdańska. Miałam okazję przejechać się nim do Poznania i bardzo polecam. Łazienka jest w środku, a także gniazdko, do którego możemy podłączyć np. ładowarkę. Także mamy dostęp do sieci Wi-Fi. Połączenia są głównie do polskich, wojewódzkich stolic, ale także jest przejazd do Berlina oraz Wiednia.

Źródła:
>http://www.wrota-swietokrzyskie.pl/407/-/asset_publisher/tvK0/content/georaj-w-centrum-miasta?redirect=https%3A%2F%2Fwww.wrota-swietokrzyskie.pl%2F407%3Fp_p_id%3D101_INSTANCE_tvK0%26p_p_lifecycle%3D0%26p_p_state%3Dnormal%26p_p_mode%3Dview%26p_p_col_id%3Dcolumn-2%26p_p_col_count%3D1
>http://blog.swietokrzyskie.travel/data/mp/_admin800x600/1106/05.jpg
>http://fotogalerie.pl/fotki/upload/26/31/86/2631861145143058593.jpg
>http://bi.gazeta.pl/im/8/11252/z11252748Q,Kielce--ul--Sienkiewicza.jpg
>http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,183002,20110526,kielce-rezerwat-przyrody-slichowice.jpg
>https://www.wrota-swietokrzyskie.pl/image/image_gallery?uuid=96e942d5-abc2-4b66-8ab6-83f337a0cdbe&groupId=10157&t=1340005168383
>https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXkJHOfT6WofVcg9Nzekjfz5LiQTW3PcUAcHPe-r4xFX4bMKqyjPmSF_WAE7ksQGRsGXKMqLzz4VZbuFMrJDOyWu8TiGEotzKhYjfHofXGTyEh8DaYSQGA8pTzL0fmPxJFPT1L4K5y_MM/s1600/1665171_pomnik-kadzielnia-kielce.jpg
Część zdjęć jest autorstwa brata mojego kumpla i także możliwe, że kumpla. Niektóre robiłam ja, jednak są słabej jakości. Dwa ostatnie zaś są mojej siostry.

Pozdrawiam, Olka 
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x