niedziela, 11 października 2015

Rodzice nie zgadzają się, bym studiując, mieszkała osobno!

Cześć dziewczyny, macie świetnego bloga i pomogłyście już wielu osobom, może i mnie Wam się uda. :)
Jestem teraz w klasie maturalnej i za rok chciałabym wybrać się na studia. Wiadomo, życie studenckie i wszystko to coś, co chciałabym poznać. Ze względu na to chciałbym zacząć mieszkać sama, w osobnym mieszkaniu. Niestety moja mama jak usłyszała o tym pomyśle, od razu się oburzyła i zapowiedziała, że nie ma nawet takiej opcji. Próbowałam jeszcze nie raz z nią rozmawiać na ten temat, ale mówi, że nie będzie ze mną dyskutować. Próbowałam porozmawiać z tatą, ale nie chce się do tego wtrącać. Jak przekonać moich rodziców do tej przeprowadzki? Mam takie możliwości, żeby zamieszkać sama, ale na przeszkodzie stoi moja mama...
Pozdrawiam,
Puchatek ;)

źródło: kent.edu

Witaj, Puchatku :)
Studia to, jakby nie patrzeć, często pierwszy krok w dorosłość - czas, gdy wyprowadzamy się z rodzinnego domu, próbujemy ułożyć sobie życie, ale w dalszym ciągu mamy duże wsparcie ze strony rodziny.  Co więc zrobić, gdy rodzice nie chcą wypuścić swojego już właściwie dorosłego dziecka z domu?

* * *
Na początek, przemyśl swoją decyzje. Czemu chcesz mieszkać osobno?
źródło: internationalprojects.biz
To powinno pomóc Ci znaleźć argumenty, jakie podasz mamie. Twój wymarzony kierunek jest daleko? A może czujesz za dużą presje w domu i po prostu nie jesteś w stanie skupić się na nauce? Albo najzwyczajniej w świecie, chcesz poczuć wolność i spędzić kilka lat w akademiku wraz ze znajomymi?  To twoje widzimisię, czy na prawdę czujesz, że musisz mieszkać sama? Bo kto wie... dopuszczałaś do siebie myśl, że Twoja mama, chcąc trzymać Cię w domu ma trochę racji...? Zastanawiałaś się nad tym?

Czemu Twoja mama się nie zgadza? Podała konkretne przyczyny?
Mieszkanie osobno to spory koszt - czy Twoi rodzice zarabiają na tyle, by opłacić Ci około tysiąca miesięcznie na studia? Czego się boi? Uświadomienie sobie tego powinno pomóc zrozumieć Ci jej sposób myślenia i znalezienie sposobu, by ją przekonać, albo, jeśli Ci się nie uda, powinno Ci to pomóc pogodzić się z jej decyzją.

Nie daj się zbyć!
Nie chcą z Tobą rozmawiać? Odchodzą, każą Ci zamilczeć? Nie daj się. Męcz temat. Poruszaj go, ile się da. To Twoja przyszłość i to Ty musisz o nią walczyć. Rozmawiaj z tatą - to nie tylko decyzja Twojej mamy, obydwoje poniosą tego konsekwencje. Nie znam Twoich rodziców i nie wiem, kto na więcej Ci pozwala, ale jeśli to właśnie tata, myślę, że to właśnie w niego powinnaś uderzyć.

Myślałaś o pracy?
źródło: trainingjournal.com
Chcąc nie chcąc, jesteś już dorosła i choćby dlatego, myślę, że powinnaś szukać zatrudnienia. Doświadczenie zawsze Ci się przyda, podobnie, jak własne pieniądze - dzięki nim po pierwsze, będziesz mogła odłożyć na mieszkanie samodzielnie,  po drugie, zyskasz silny argument, by zamieszkać sama - w końcu, nie muszą na Ciebie łożyć aż tyle: pracujesz teraz, masz zamiar robić to na studiach... a kto wie, może nawet już wkrótce utrzymasz się zupełnie sama? A gdy to nastąpi, nikt nie będzie mógł Ci zabronić zrobienia czegokolwiek... w końcu, to Twoje fundusze, nie ich.
 
Przedstaw rodzicom znajomych, którzy też tak mieszkają!
To powinno uświadomić Twojej mamie, że nie ma się czego bać - to normalni ludzie, z niekoniecznie bogatych rodzin, którzy po prostu się uczą. Mieszkają z dala od rodziców z różnych przyczyn i nie dołączają przez to do grona biedoty, która nie radzi sobie sama ze sobą.

Pierwszy rok we własnym mieszkaniu nie wypalił... co z kolejnymi latami?
Już studiujesz, ale jednak mieszkasz z rodzicami? Nie przejmuj się. Poznaj ludzi na uczelni, znajdź pracę, jeśli pojawi się taka możliwość... a w kolejnym roku może uda Ci się coś załatwić. Powinno być też łatwiej - poznasz uczelnie, poznasz ludzi. Będziesz wiedziała, na ile sobie możesz pozwolić i bez problemu powinnaś znaleźć kogoś z kim mogłabyś razem zamieszkać w ramach zmniejszenia kosztów.  Dlatego w przypadku takiej ewentualności, po prostu myśl o tym, by w tym roku dobrze się uczyć, zacząć na siebie zarabiać, a w drugim roku studiów powinno być łatwiej :)

 Źródło: hercampus.com
Nic nie pomaga, ale koniecznie chcesz mieszkać osobno?
Skoro tak, poczytaj o stypendiach i pożyczkach studenckich - jeśli zdobędziesz samodzielność finansową, powinno być Ci łatwiej, nawet jeśli nie będą to w pełni Twoje pieniądze (w przypadku drugiej opcji). A nóż okaże się, że kwalifikujesz się pod jakieś stypendium? Albo kredyt okaże się zbawieniem dla finansów Twojej rodziny?

* * *

Studia to często trudny temat, zarówno dla maturzysty, jak i rodziców, dlatego mam nadzieję, że uda się Wam znaleźć wspólny język. Życzę powodzenia w przekonywaniu zarówno mamy, jak i taty!
Lyra

sobota, 10 października 2015

Różni nas 29 lat...

Droga załogo,
Moim problemem jest gigantyczna różnica wieku.. Mam 18 lat, on... 47. Między nami jest 29 lat różnicy, mimo to, jesteśmy razem już 9 miesięcy. Jest na prawdę cudownie, rozumiemy się doskonale, ufam mu bezgranicznie, to na prawdę bardzo dobry człowiek, 10 lat po rozwodzie. Znam jego córkę, jest dokładnie w moim wieku, niedawno poznał nas ze sobą, mnie oczywiście przedstawił jako: "koleżankę z pracy". Nie wiem co robić, z jednej strony rozmawiałam wielokrotnie z nim o moich obiekcjach, on mówi, że mnie bardzo kocha i nie chce marnować mi życia, więc jest to wyłącznie moja decyzja, zrozumie, jeżeli będę chciała odejść. Z drugiej strony... moja rodzina zareagowałaby tragicznie na tą wiadomość, przyjaciele, znajomi, nie potrafie sobie wyobrazić ich reakcji. Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego na chwilę obecną. Zaczynamy myśleć powoli o przyszłości, jestem bardzo, bardzo szczęśliwa i chciałabym z nim być już na dobre. Nie wiem co robić, kontynuować to, czy zerwać tylko ze względu na różnicę wieku? Bardzo proszę o radę. 
Pozdrawiam.
Zdruzgotana

źródło: stanfordflipside.com

Zdruzgotana! 
Chyba dla każdego z nas widok pary, w której ona jest młoda, on zaś zdecydowanie starszy budzi mieszane uczucia: przecież dziewczyna traci młodość, jest z nim tylko dla pieniędzy. A mężczyzna? Albo daje się wykorzystywać, albo to właśnie on owinął sobie ją wokół palca i teraz ją torturuje... Takie myśli pojawiają się nam w głowie mimowolnie, dlatego w Twoim wahaniu nie ma nic nienaturalnego. Na początek jednak dobrze byłoby gdybyś sobie uświadomiła, że nie zawsze tak było. Jeśli spojrzymy na historię, mężczyźni często brali dużo młodsze od siebie żony: ludzie żyli dużo krócej, zwłaszcza kobiety, które umierały w czasie porodu, jedno dziecko zaś nie dawało gwarancji na to, że ród przetrwa. To, że teraz patrzymy dziwnie na takie pary jest wytworem współczesności i nie zawsze tak było. 
Jakie są jednak za i przeciw takiego związku? Na co powinnaś zwrócić uwagę?

* * *

Może najpierw kwestia dotycząca właściwie każdego związku, nie tylko twojego. Mianowicie, czy  uważasz, że 9 miesięcy to wystarczająco dużo, aby sprawdzić wasze uczucie?
źródło: tumblr.com

Z mojej obserwacji rzeczywistości wynika, że związki dość często rozsypują się po ok. 2 latach. Dlatego czy ten niespełna rok wystarczył, aby go wystarczająco dobrze poznać? Przez ile sytuacji przebrnęliście? Jak dobrze go znasz? Co o nim wiesz? Jesteś dużo młodsza od niego, dlatego nie zapominaj, że zdecydowanie mniej przeżyłaś, Twoja osobowość nie jest jeszcze tak... silnie ukształtowana przez otoczenie. Skąd wiesz, że nie ukrywa czegoś przez Tobą? Skąd pewność, że to dobry człowiek, który nie udaje tego, co do Ciebie czuje?
Rozmawiaj, poznawaj i nie bój się wnikać w jego przeszłość - skoro pragniesz z nim być (i to z wzajemnością), dobrze jest wiedzieć, w co się pakujesz, niezależnie od Waszego wieku.


Druga sprawa łączy się z pierwszą, ale myślę, że warto napisać o niej coś więcej: jaki był powód jego rozwodu?
Wprawdzie sądzę, że go znasz, ale wolę ten temat również poruszyć :) Jeśli zaś próbujesz rozmawiać na ten temat, a on nie chce, bo uważa że to nie Twoja sprawa, myślę, że powinnaś zacząć nieco uważać. Czemu? Bo kłamca zawsze będzie kłamcą, a ten, kto zdradził raz, może to zrobić po raz drugi. Z tego powodu po prostu warto wiedzieć, jak Twój chłopak potraktował i traktuje swoje byłe kobiety. Niby banalna sprawa, ale polecam się nad tym na chwilę zatrzymać.
Przy okazji, obserwuj jego zachowanie względem córki, bo może Ci sporo o nim powiedzieć. W końcu, to jest i będzie bardzo ważna kobieta w jego życiu.

Krok trzeci! Czemu wybraliście siebie nawzajem, mimo znacznej różnicy wieku?
Co daje Wam nawzajem taki związek? Są kobiety, które najzwyczajniej w świecie lepiej czują się, gdy mają starszego mężczyznę u swojego boku. Czasem wynika to z powodu braku ojca. Innym razem z niechęci do podejmowania zupełnie samodzielnych decyzji. Kiedy indziej górę bierze po prostu nasz gust - bo podoba mi się starszy człowiek i tyle. Koniec, nie ma dyskusji :) Ale tak, warto się nad tym zastanowić. Co da Ci związek z tym konkretnym, 49-letnim człowiekiem, czego nie możesz mieć u boku  kogoś młodszego? Myślę, że dobrze by było, gdybyś również porozmawiała z nim na ten temat. Dlaczego Ty, a nie inna?

Stare zwyczaje najtrudniej zabić...
Jak pisałam już wcześniej, Twój ukochany to człowiek, który przeżył swoje. Dlatego ma pewne nawyki, zwyczaje, których po prostu nie zmieni. I choć teraz związek z nim wydaje Ci się idealny, to co będzie, gdy się do niego wprowadzisz? Co będzie, gdy się okaże, że jesteś traktowana nie jak ukochana królewna, a córka, na którą można nakrzyczeć, której można zabronić gdzieś wyjść, która przecież jeszcze wielu rzeczy nie wie i na siłę należy ją chronić? Nie mówiąc już o skrajnych, patologicznych przypadkach, w której może się okazać, że jest alkoholikiem, albo damskim bokserem.

Planowanie przyszłości wydaje się proste. Ale czy bycie z kimś o tyle starszym na stałe jest na prawdę dobrym pomysłem?
źródło: toptrendnaija.com
Nie napisałaś, czy chciałabyś mieć dzieci, czy nie, ale musisz liczyć się z tym, że jeśli zapragniesz założyć pełną rodzinę z tym właśnie człowiekiem, to niestety, ale będzie bardzo starym tatą... Nawet, gdybyś była w ciąży w tej chwili, za 20 lat, gdy Wasze potomstwo będzie powoli opuszczało dom rodzinny, on będzie miał 69 lat! Czy na prawdę chcesz podejmować ryzyko, aby Twoje dzieci wychowywały się bez ojca...? I to nie z powodu rozwodu, czy wypadku, a zwyczajniej, naturalnej śmierci?
Musisz też wziąć pod uwagę to, że będąc z nim prawdopodobnie nie zestarzejecie się razem i nie będziecie razem spoglądali na wnuki... czy to nie jest smutna wizja?

Już powoli kończąc, poruszę jedną z najbardziej nurtujących Cię kwestii: co powiedzą bliscy?
Dalej jesteś pewna swego? Wiesz czego chcesz, wiesz, że chcesz być z nim? Tak? To co obchodzą Cię inni? Mogą nie zaakceptować Twojego wyboru, ale jeśli odwrócą się przez to od Ciebie - czy na prawdę chcesz mieć takich ludzi obok? Chyba nie. Rozumiem, że to trudne. Że chcemy żyć ze wszystkimi w jak najlepszych relacjach. Pamiętaj jednak, że tym wyborem jedyna osoba, którą możesz skrzywdzić jesteś Ty sama - jeśli postąpisz wbrew sobie, lub wybierzesz źle, to na Ciebie spłynie odpowiedzialność za podjętą decyzje, a nie na przyjaciół czy znajomych. Jedyne osoby, których Twój wybór będzie dość mocno dotyczył to rodzice, bo jeśli coś nie wypali, to prawdopodobnie oni będą Cię wspierać i pomagać w naprawianiu wszystkiego, co udało Ci się zepsuć. Dlatego myślę, że przede wszystkim powinnaś z nimi szczerze porozmawiać. Nie zapominaj jednak, że niezależnie od ich zdania na temat Twojego partnera, to, czy z nim będziesz, czy nie, dalej pozostaje tylko i wyłącznie Twoją decyzją.

* * *

Wydaje mi się, że poruszyłam wszystkie kwestie, które przyszły mi na myśl. I choć wiem, że nie odpowiedziałam bezpośrednio na Twoje pytanie, liczę, że choć Trochę pomogłam w podjęciu decyzji. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, lub wątpliwości - śmiało, pisz, coś spróbujemy zaradzić.

Mam nadzieję, że podejmiesz dobrą i racjonalną decyzje, która Cię uszczęśliwi, nie tylko na chwilę.
Lyra

ps. Nieco może niepoprawnie, ale pozwólcie, że na końcu się z Wami przywitam. A więc - witajcie! Właśnie rozpoczęłam okres próbny i liczę, że moje notki spodobają się Wam :)

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x