poniedziałek, 11 stycznia 2016

Poradnik: Być jedyną dziewczyną wśród braci - jak przeżyć w tej męskiej dominacji?

Rodzeństwo samo w sobie może być różnie odbierane - jedni woleliby być jedynakami, a drudzy cieszą się, że mają kogoś, z kim mogą spędzać czas, kto ich wspiera - wszystko zależy od charakterów każdego z rodzeństwa. Kiedy jesteś jedyną dziewczyną z całego rodzeństwa, wychowywanie się z braćmi staje się dobrym treningiem życia oraz ciekawym doświadczeniem.


Z doświadczenia wiem, że życie wśród chłopaków nie różni się znacznie od życia wśród kobiet. Masz tyle samo, a często nawet mniej problemów - wynika to po prostu z natury chłopaków, którzy wolą swoje problemy załatwiać szybko i od razu, a nie jak dziewczyny wypłakiwać się tygodniami i uprzykrzać tym życie innym (oczywiście nie zawsze, ale przypatrujemy się takim "głównym" typom).

Wychowanie się wśród braci znacznie wpływa na Twój charakter. Zwykle stajesz się bardziej "odporna" na wszelkiego rodzaju przeszkody w życiu. Nie jesteś osobą, która za byle co potrafi się rozpłakać.

Gdy jesteś najmłodszą z rodzeństwa, to pomyśl tylko, starszy brat (nawet jeśli na co dzień nie dogadujecie się dobrze) dowiaduje się, że ktoś Cię skrzywdził, zranił... Co zrobi? To jasne, że stanie w Twojej obronie! Przecież mimo wszystko jesteście rodzeństwem i tego nikt nie zmieni. Jeżeli dodatkowo macie dobre kontakty, to jesteś w naprawdę korzystnej sytuacji - starszy brat może być Twoim najlepszym przyjacielem, zabierać Cię na spotkania ze swoimi znajomymi czy po prostu przyprowadzać do domu przystojnych kolegów ;)

Jeśli jesteś najstarsza, posiadanie braci możesz potraktować jako trening przed posiadaniem własnych dzieci. To oni będą szukać w Tobie oparcia, przyjaciółki. Będą przychodzić z prośbą o pomoc czy radę.

Poszperałam trochę w Internecie i poszukałam opinii dorosłych już kobiet, które dzieciństwo spędziły pod jednym dachem z "mężczyznami".

"Wychowywanie się z trzema braćmi jest fantastycznym doświadczeniem - dzięki nim umiem się bić, mam też raczej męski charakter. Nauczyli mnie wykonywać podstawowe naprawy, jeździć samochodem i w ogóle sporo o życiu i męskim świecie. "

"Moi bracia zawsze pakowali mnie w kłopoty, ale jak coś się działo, trzymaliśmy sztamę."

"Musiałam ich wyciągać z tarapatów, ukrywać przed rodzicami, często chodziłam też na wywiadówki, kiedy mieli problemy w szkole. Oczywiście biliśmy się, potrafiliśmy kilka dni z rzędu urządzać sobie walki. Ja zawsze miałam przewagę, bo jestem starsza, jednak z wiekiem było coraz trudniej, chłopcy mieli coraz więcej siły i raz nawet skończyło się na rozbitej głowie. Nie zawsze było mi do śmiechu, bo musiałam się wszystkim z nimi dzielić, i z niejednej imprezy rezygnować, bo nie miał kto z braćmi zostać. Musiałam ich wiecznie pilnować. Oczywiście byłam zawsze o nich zazdrosna, zwłaszcza jak jakaś dziewczyna się koło któregoś kręciła. Nie chciałaby mieć ze mną do czynienia! Oni też są zazdrośnikami, nie mam z nimi lekko zwłaszcza, że dopiero wchodzą w dorosłe życie i uczą się na swoich błędach, których popełniają całkiem sporo. Jestem zawsze blisko, kiedy mnie potrzebują - od czego ma się starszą siostrę?"

Jak widać - to, że w czasach gdy macie siebie na co dzień drzecie z sobą koty, nie znaczy, że będzie tak zawsze. Posiadanie braci jest czymś, co sprawi, że w przyszłości będzie nam łatwiej. Trzeba po prostu teraz w to uwierzyć i spróbować czasem przestać zwracać uwagę na to, że są między wami tak duże różnice. Spróbujcie dogadać się z braćmi, a zaowocuje to piękną przyjaźnią, która przetrwa wiele lat.

źródła:
> google grafika

Uczucie - jak to rozegrać?

Witam :)
Na początku kilka słów o mnie: mam 18 lat, chodzę do liceum, mój ulubiony kolor to zielony. Piszę do was, ponieważ potrzebuję usłyszeć od kogoś subiektywną radę czy powinnam coś zrobić czy nie. Mój problem zaczął się już rok temu. To wtedy, przed przerwą świąteczną zobaczyłam w mojej szkole pewnego chłopaka. On nawet nie był w moim typie, ale chyba dopadła mnie strzała amora- bum! i jestem zakochana po uszy. Zaczęłam na niego zerkać, przyglądać się mu, nie mogłam się powstrzymać. Wkrótce znałam już na pamięć jego plan lekcji. I, oczywiście, on zauważył mój wzrok. I zaczął też na mnie patrzeć. Odwracać się za mną, rzucać mi spojrzenia, czasami jakieś dziwne, jakby sugestywne, ale ten wzrok nie przypominał pożądania a coś jak gdyby...pretensję(ale zaznaczam, że tak mi się mogło tylko wydawać). Nie potrafiłam rozszyfrować tych znaków, a wrodzona nieśmiałość tylko utrudniała sprawę. Ale wiedziałam, że między nami rozgrywa się jakaś dziwna gra, bo on poświęcał mi zdecydowanie za dużo uwagi jak na kogoś kto nie byłby zainteresowany. W końcu odważyłam się... zaprosić go na facebooku. Zrobiłam to tuż przed zakończeniem roku i fakt, że nie przyjął zaproszenia mówił mi jedno- nie obchodzę go. Skoro tak, po wakacjach wszystko powinno wrócić do normy. Nie wróciło. On nadal wierci mnie wzrokiem kiedy tylko go widzę.
Znów nauczyłam się jego planu lekcji. Po prostu wiedziałam, na której przerwie będziemy się mijać na szkolnym korytarzu. Był taki jeden dzień w tygodniu, który bardzo lubiłam, bo mieliśmy lekcje obok siebie. On zawsze stał bokiem, rozmawiał z kolegami i kręcił głową, żeby na mnie spojrzeć. Aż do ostatniego tygodnia. Przyszłam pod salę lekcyjną, a tam on przytula się z jakąś dziewczyną. Przyglądał mi się bardzo uważnie kiedy przechodziłam obok. Potem już stał tyłem do mnie, nie odważył się przerwać czułości z tą panną. Przytulali się całą przerwę. I znowu analizowanie- czy to jego dziewczyna? Przecież bym zauważyła, że rozmawia z jakąś często, trzymają się za ręce itd. Z drugiej strony, koleżanki nie przytula się przez 10 minut. W każdym razie, jestem pewna, że zrobił to specjalnie akurat na tej przerwie. Czy chciał mnie sprawdzić?
Tego dnia wieczorem wpadłam w końcu na pomysł jak to rozwiązać. Stwierdziłam, że wszystko mu powiem. Mam zamiar poprosić go o rozmowę. Powiem, że mam dość gapienia się na siebie nawzajem. Że moje zachowanie było dziecinne i przepraszam go za to. Wyznam mu, że mi się podoba. I zapytam o co chodzi jemu, skąd te dziwne spojrzenia.
Oczywiście nie liczę na to, że on mi powie, że też mu się podobam i nagle wszystko się ułoży. Wiem, że życie to nie bajka, i że takie wyznanie, jakie planuję może się wydawać strasznie "filmowe". Dlatego proszę, doradźcie mi- ruszać to z miejsca czy nie? Chcę mu to wszystko powiedzieć dla własnego spokoju ducha. Żebym potem nie płakała, że nic się nie zmieniło. Wiem, że prawdopodobnie będę musiała przeboleć odrzucenie, ale nie tego się boję. Boję się że go wystraszę, albo co najmniej zanudzę. Że on powie mi:"nie wiem o czym mówisz", albo "jesteś jakaś dziwna", lub coś w tym stylu. Mimo to, chcę w końcu wszystko wyjaśnić i liczę na jego dojrzałość. Chcę to zrobić po świętach, ale nie od razu. Muszę najpierw wybadać jego zachowanie i zobaczyć czy to obściskiwanie się z inną dziewczyną było jednorazowe. Czasu mam mało, kończę szkołę w kwietniu, a on w czerwcu, bo jest młodszy. Jak to rozegrać? I czy w ogóle to robić? Co jest bardziej prawdopodobne- że uzna to za żałosne, czy doceni moją odwagę i wykaże zrozumienie, nawet jeżeli nie odwzajemnia moich uczuć?

maturzystka


Maturzystko:
Chłopak ma 17 lat i niestety siano w głowie. Czasem zdarza nam się dojrzałość, ale po opisie wydaje mi się, że on jej jeszcze nie ma. Ciężko mi przewidzieć jak zareaguje. Tutaj bym lepiej postawił na Twoją dojrzałość. Oczywiście możesz z nim porozmawiać, ale ja na Twoim miejscu spróbowałbym go zaprosić na randkę. Zaproponuj piwo czy pizzę w piątkowy wieczór. Jeśli się zgodzi to idź z nim i wówczas możecie spędzić ze sobą czas i dużo rozmawiać. Później czekasz na jego krok i jego zaproszenie. Jeśli nie będzie tego tematu ciągnąć dalej to znaczy, że nic z tego nie będzie. Jeśli jednak odmówi pizzy już na początku to po prostu sobie odpuść. Nic z tego nie będzie. Ja bym na Twoim miejscu tak zrobił. Jest jeszcze taka możliwość, że lubi być adorowany i po prostu pompujesz jego ego. Ja bym jednak zaproponował pizzę i zobaczył jak się temat rozwinie :)

Autor

obrazek: tumblr

czwartek, 7 stycznia 2016

Ankieta dot. filmu



Hej!
Jak już można było zauważyć, na blogu możecie odpowiadać na różne ankiety. Ostatnia - dotycząca ferii - się już zakończyła. Więc mamy nową! Pytania, jakie w niej znajdziecie, są związane z filmem. A właściwie filmikiem. Polecam sprawdzić i się wypowiedzieć.

>Ankieta<

Edit!: W ankiecie zjadło nam jedno pytanko: W jaki sposób chciałabyś pomóc w filmiku? Jeśli odpowiedziałaś na ankietę i nie miałaś tego pytania, a chciałabyś je uwzględnić - napisz na nie odpowiedź w komentarzu! Błąd już został poprawiony.

Link będzie dostępny przez cały czas trwania ankiety w ,,Informacjach".

Oprócz ankiety, mamy jeszcze do Was pytanko - jakie książki/filmy lubicie? Fantastyka, horror, sci-fiction? A może książki/filmy przygodowe? Kryminalne, post-apo? Romanse, dzienniki? Możliwości jest wiele! Napiszcie nam, jakie gatunki najbardziej przypadły Wam do gustu!

Pozdrawiam cieplutko!

Podoba mi się instruktor jazdy

Witam :)
Piszę, bo potrzebuję jedynie obiektywnej opinii osób trzecich. 
Sprawa wygląda tak: Od jakiegoś czasu chodzę na kurs prawo jazdy. Spodobał mi się jeden z instruktorów. Zwróciłam na niego już uwagę, gdy tylko widywałam go w OSKu, ale to olałam na początku. Potem jeździłam z nim 2 razy ( sama po 4h)i tak jakoś wyszło, że bardziej zwróciłam na niego uwagę. Ogólnie trafiałam na fajnych instruktorów, ale wiecie, do niego tak szczególnie mnie ciągnie. Spodobał mi się i świetnie się czuje w jego towarzystwie. Miło się tez z nim gada. Jak idę na jazdy to zawsze miałam nadzieję, że z nim będę jeździć. Miałam zamiar to zostawić, stwierdziłam, ze skończę kurs, nie będziemy się widywać i zapomnę. Dodam, że ja mam lat prawie 19, a on nie wiem, jednak obstawiam jakieś 27/28. Jednak do myślenia dał mi fakt, że często się na mi przygląda. Ilekroć nie idę do OSKu, a się widzimy to mi się przygląda, czasem się do mnie odezwie. I to mi daje do myślenia, własnie. Co myślcie o tej sytuacji?
Pozdrawiam,

Zastanawiająca się Ev.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x