Myślałam, że sama sobie dam z tym redę, lecz niestety nie umiem sobie z tym poradzić. Ponieważ zaistniała właśnie taka a nie inna sytuacja popadam w rozpacz, która powoli doprowadza mnie do depresji.. Zacznę od początku.
Kamila jest moją sąsiadką. Mieszka tylko 3 domy dalej i trudno uwierzyć w to, że poznałam ją dobrze dopiero rok temu. Tamte wakacje były moimi najlepszymi.. Codziennie się z nią spotykałam. Chodziliśmy razem praktycznie wszędzie, już po kilku tygodniach stałyśmy się nierozłączne. Ona od dawna trzymała się z Natalią. Spędzając czas z Kamą lepiej poznałam też Natalię. Rozumiałyśmy się świetnie. Ok. 3 miesiące temu moja koleżanka pokłóciła się z rok młodszą Olą. Jest to największa blachara w szkole. Ponieważ. Ponieważ sama nie umiała sobie poradzić z moją koleżanką stworzyła sobie grupkę, którą zaczęła okłamywać na temat mój i mojej kumpeli oraz kilku innych dziewczyn. Tak się stało, że akurat tej przeciwnej grupie znalazły się koleżanki z klasy Kamili, z którymi całkiem dobrze się trzymałam. To był nasz koniec. One musiały zabronić jej się za mną spotykać bo inaczej sobie tego nie wyobrażam. Kama zawsze przychodziła po mnie do szkoły. W ten dzień przyszły po nią właśnie że dziewczyny z jej klasy i bez spojrzenia ominęły wszystkie mój dom. W czasie lekcji zdążyłam się pokłócić z jedną koleżanką Kamy, która się mnie zaczęła czepiać. Po lekcjach nie wytrzymałam. Napisałam do Kamci żebyśmy się spotkały. Na początku nie mogłam nic powiedzieć, później wybuchłam płaczem. To był nasz ostatni spacer.. Mimo iż obiecałyśmy sobie przyjaźń po tym można powiedzieć że straciłyśmy kontakt. Pogadałyśmy normalnie i poszłyśmy do domu. Myślałam, że będzie normalnie lecz nie zamieniłyśmy już ani słowa. Codziennie przychodziły po nią te dziewczyny przed szkołą. Po szkole też spędzała z nimi czas. Raz na 2 tygodnie powiedziała mi cześć jak mnie przypadkowo mijała z Natalią. Zostawiły mnie bez powodu. Wmieszały się w nie swoją sprawę. Ja tak bardzo kocham Kamilę.. Jakiś miesiąc po tej rozmowie moja siostra miała przyjęcie. Moja mama bardzo lubiła Kamilę, więc ta miała pomagać w roznoszeniu jedzenia. Dzień przed komunią mnie przeprosiła. Napisałam jej, że myślałam, że byłyśmy przyjaciółkami a one się tak nie zachowują. Ona na to, że dalej nimi jesteśmy. W dzień komunii rozmawiałam z nią od czasu do czasu. Byłam taka szczęśliwa. Myślałam, że już będzie dobrze lecz na drugi dzień znowu mnie już nie znała. Niedawno miała urodziny. Złożyłam jej życzenia. Podziękowała lecz się jeszcze gorzej pokłóciłyśmy. Kilka dni temu mieliśmy wyjazd ze szkoły. Patrzyła się na mnie tak… normalnie. Jak by chciała się ze mną pogodzić. Jakby tęskniła. Przez codzinne płacze czuję, ze popadam w depresję. Straciłam już 2 bliskie mi osoby.. Najpierw chłopaka, przez cholerne plotki a później ją. Moją Kamilę. Tak bardzo bym chciała porozmawiać z nią normalnie. Usłyszeć jej śmiech oraz jej opowieści. Niestety wiem, że to już nie wróci. Pisząc to płaczę. Płaczę jak bambosze. Zawsze tak jest jak o niej wspominam. Wiem, że powinnam trzymać się od niej z daleka ale ja tak nie umiem. Była moją prawdziwą przyjaciółką. To była nasza pierwsza kłótnia, po której urwał nam się kontakt. Widzę ją bardzo często. Nawet nie mogę się z nią przywitać. To boli. Nie mam siły już o tym pisać. Pomóżcie mi się z nią pogodzić. Proszęęęęę ;((((((((((((((
~Zapłakana
Droga Zapłakana!
Bardzo dobrze Cię rozumiem. Wiem co znaczy utrata przyjaciółki. I niestety nie jest to łatwe. Często potrzeba wiele czasu na wyleczenie ran.
Dziwi mnie zachowanie Kamili. Przemyśl jeszcze raz tą sprawę. Czy warto ponownie jej zaufać? Skoro ona odwróciła się od Ciebie przez kłótnię innych dziewczyn, czy możesz nazwać ją swoją przyjaciółką? Rozumiem Cię, że tęsknisz za tamtymi czasami, ale radzę dobrze przemyśleć całą tę sytuację. Z tego co przeczytałam, wynika, że Kamila jest podatna na wpływ innych ludzi. Jeśli grupa, w której aktualnie się znajduje jest przeciw Tobie, ona też będzie tak się zachowywała, żeby tylko nie stracić na popularności. Jest to bardzo egoistyczne podejście i może zranić wiele osób. Ona dobrze o tym wie, jednak nie ma odwagi postawić się swoim koleżankom. Z tego co napisałaś, dowiedziałam się, że Kamila również tęskni za tym, co straciła. Spróbuj jeszcze raz z nią porozmawiać. Przedstaw sytuację od samego początku. Powiedz, że bardzo Cię martwi jej zachowanie. Jeśli jest Twoją prawdziwą przyjaciółką, nie powinna Was dzielić kłótnia, z którą praktycznie nie miałyście żadnego związku. Przypomnij wszystkie złe i dobre chwile Waszej znajomości. Zapewnij, że może Ci ufać. Powiedz jej, że lubiłaś z nią spędzać czas. Nie warto psuć przyjaźni.
Moim zdaniem dużo zawiniła również Ola. Ona wcale nie jest silna. Szuka poparcia u osób, które mogą jej je zapewnić, i ona dobrze o tym wie. Nie obchodzi ją, że niszczy czyjąś przyjaźń, musi osiągnąć swój cel. Myślę, że warto powtórzyć te słowa Kamili. Może to otworzy jej oczy. Jeśli wszystko jasno przedstawisz, zrozumie, że stoicie po dwóch stronach konfliktu, który dotyczy Was przypadkiem. Ola powinna sama załatwić tą sprawę, a nie wplątywać w to inne osoby.
Jeżeli Kamila nie zmieni zdania, może warto dać spokój? Ludzie, którzy dorastają szukają własnych dróg. Kamila mogła mieć dość. Może chciała się oderwać, ale nie miała odwagi Ci powiedzieć? Na jednej Kamili świat się nie kończy.:) W życiu czeka Cię sporo innych problemów i mnóstwo innych ludzi, ale także przyjemnych chwil. Jeśli Kamila jednym ruchem przekreśliła Waszą przyjaźń, nie była jej warta. Zaprzyjaźnisz się z innymi dziewczynami, a może to będą chłopcy?;) Wcale nie będziesz musiała daleko szukać. Rozejrzyj się. Na pewno w Twojej klasie jest wiele osób, które od dawna chcą z Tobą porozmawiać, ale boją się podejść, zagadać. Ale pamiętaj, że przyjaciół nie należy szukać na siłę!
Jeśli żadne z tych wyjść Cię nie zadowala, mam jeszcze jedno. Stwórz własną paczkę wartościowych, fajnych osób. Kamila zobaczy, że świetnie się bawicie i jesteście lubiane. Jeśli bardzo zależy jej na popularności, spróbuje do Was dołączyć.
Jeśli nie radzisz sobie z tą sytuacją, poproś o pomoc psychologa. Niekoniecznie musi to być psycholog, może to być na przykład pedagog szkolny. To nie jest nic strasznego, a może Ci pomóc. Jeśli chcesz, zwróć się do Siedmiokropki. Jest to autorka ds. psychologii. I z tego co wiem ( opieram się również na swojej opinii ) jest bardzo dobra.:)
Wiem, że nie wyobrażasz sobie życia bez osoby, którą tak bardzo lubisz, ale daj sobie trochę czasu. Zobaczysz, na pewno się uda! Jak głosi stare przysłowie: ,,prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Powtarzaj sobie, że będzie dobrze i bądź silna! Miej nadzieję, bo to ona umiera ostatnia. Trzymam za Ciebie kciuki!:)
Margaret
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń