piątek, 30 września 2011

Czy on się mną tylko bawi?

Dobra... Mam problem
Bo nie wiem czy on sie mną bawi czy co ?
Mówi jedno a robi drugie...
A więc widze go 3 razyw tygodniu..
znamy się już niecałe 4 miesiące.
On od początku wpadł mi w oko ja mu chyba też Pislaismy smsy i wgl.
aż w końcu powiedział, ze mu sie podobam i że mnie kocha . wiele razy pytałam sie czy to na powaznie on tak mówi to 'kocham Cię'
On zawsze odpowiadał, ze tak.
Ja sie chyba zakochałam.. sama nei wiem już.
No i nie ufam mu zbytnio bo mam wrazenie, ze on tak każdej dziewczynie mówi.
Bo raz mówił, ze pisze smsy z Anią i Magdą.
no i stworzyłam konto na nk i tam jestem wgl. inną dziewczyną inne dane jakieś zdjęcia z neta i pisze z nim i w końcu spytałam się czy jest taka dziewczyna z którą chciałby on chodzić i odpisał... 'Weronika' a Ja mam na imię Marta ;// załamałam się :(( I tak wgl. przez niego sie tnę ... pale i pije alkohol a to wszystko po to, żeby zapomnieć..Cięcie-Żeby miłość nie bolała przenieść ból an inne części choć prawdę mówiąc te cięcia jak sie tne to nie bolą dopiero potem. Palenie- Żeby sie czymś zająć i nie myslec o nim Papierosy sprawiają, ze jestem spokojniejsza.. a alkohol po prostu odpływam...
I dziś znów z nim pisałam i on znów pisał, ze mnie kocha !
Co ja mam kur** o tym wszystkim myśleć ? Czy on sie mną bawi ? Daje zbędne nadzieje ? i jak wyjść z nałogów :( ?


Blondy_

 
Droga Blondy_
Jeśli chodzi o mnie, używki są tu najmniej potrzebne. Wiem, że być może po ich zażyciu czujesz ulgę, ale to i tak nic nie zmieni. Gdy ból się skończy, gdy alkohol przestanie działać wrócisz znów do tej samej, szarej rzeczywistości. Nic się nie zmieni, a jedynie ty, z ładnej dziewczyny staniesz się wrakiem człowieka. Nie chcę decydować za Ciebie, a więc ogólną decyzję zostawiam Tobie, ale ów chłopak najwyraźniej się tobą bawi.. Co to za ideał, który mówi-kocham, a za chwilę rzuca dla innej..? Taki chłopak Ci przecież nie potrzebny. A na takiego właśnie według opisu, wygląda twój kolega. Jak widać słowo - kocham.. w jego ustach nic nie znaczy, skoro powtarza je tak często i to nie tylko tobie. Nazywając wasze uczucie miłością może mieć na myśli przyjaźń. Przyjaciele też często darzą się pewnym uczuciem, jednak różni się ono nieco od zakochania. Twojemu kumplowi albo chodzi właśnie o ten rodzaj miłości, albo po prostu nie zna znaczenia słowa - kocham. Skoro przyszłość, czyli chodzenie i tak planuje z inną osobą, to po co w ogóle daje Ci nadzieję, na coś więcej? Nie rozumiem jego typu postępowania. Zaręczam Ci, że troje, a już nie mówiąc o większej ilości osób w związku - to już prawdziwy tłok. I skoro chłopak nie może się już zdecydować, którą z was wybrać i plącze się w zeznaniach - radzę się zastanowić, czy chcesz chłopaka, którego sytuacja w przeszłości nie była jasna. Skoro woli Weronikę to niech z nią chodzi. Może kiedyś dowie się co stracił. Ale dla Ciebie to może i dobrze. Teraz będziesz się zadręczać i żałować, że wam nie wyszło. Wiem, że to trudne. Ale w przyszłości poczujesz ulgę. Bo skoro teraz niby kręci z tamtą, a mówi Tobie, że Cię kocha, to skąd masz pewność, że za np. miesiąc nie zmieni zdania? Ciebie też mógłby potraktować tak samo. A gdybyś jeszcze wiele pracy włożyła w ten związek miałabyś o wiele więcej do stracenia.
Mimo wszystko mam nadzieję, że wszystko skończy się szczęśliwie. I jeżeli nie z tym chłopakiem, to z innym będziesz planować przyszłość. Zakochasz się jeszcze nie raz. A może akurat następna miłość będzie szczęśliwsza. ;)
Frysbie_

czwartek, 29 września 2011

On jest zazdrosny o wszystko co robię!

Mój chłopak jest strasznie zazdrosny. Jestem z nim 5 miesięcy a mam zakazy dosłownie na wszystko. Nie mogę wychodzić z koleżankami do kina, na spacery, bo on wtedy się gniewa i mówi, że koleżanki są dla mnie ważniejsze. Nie mogę mieć żadnych photoblogów ani fotki, bo on twierdzi, że będą to komentować jacyś chłopacy, a on sobie tego nie życzy. Dzień, w dzień sprawdza moją pocztę email i naszą klasę. Gdy jesteśmy w szkole na każdej przerwie muszę z nim być, bo się pogniewa. Gdy mam przed nim tajemnicę obraża się na mnie. Pousuwał mi z telefonu wszystkie kontakty chłopaków. Gdy stoimy razem i podejdzie do mnie np jakaś koleżanka i z nią rozmawiam, to potem on robi wielką awanturę przy wszystkiech. A gdy mu powiedziałam, że zerwę z nim jak będzie się tak dalej zachowywał to zaszantażował mnie, że sobie coś zrobi i mi też. Nosi również żyletkę cały czas przy sobie, pod klapką do baterii w telefonie. Ja już nie wiem co mam robić. To jest straszne.Najgorsze jest to, że ja chyba go już nie kocham, ale boję się że jak mu to powiem to naprawdę mi coś zrobi i sobie też... On jest do tego zdolny. Błagam pomóżcie mi i poradźcie coś.!! Co mam robić????

~szmajlowa,

  
 
Najwyraźniej twój chłopak zapomniał, że w tym związku liczysz się również ty. To, że jest o Ciebie zazdrosny dało by się nawet jakoś wytłumaczyć, zresztą w większości przypadkach zazdrość idzie w parze z miłością. Chodzi mi jednak o taką pozytywną zazdrość bo ta opisana przez Ciebie przekracza wszelkie granice. Twój chłopak rzeczywiście przesadza. Jeżeli próbowałaś mu już tłumaczyć, że jego zachowanie Ci się podoba, jeżeli groziłaś, że z nim zerwiesz, a on dalej robi swoje i do tego się odgraża to radzę powiadomić o tym kogoś dorosłego. Po pierwsze, jeżeli już nic do niego nie czujesz - zerwij. Tym sposobem jakim on teraz działa mogłabyś być z nim do końca życia. Jeżeli teraz Cię szantażuje będzie to robił nadal, tak długo dopóki nie znajdziesz siły, aby to wszystko przerwać. Kiedy już rozstanie będziesz miała za sobą przygotuj się na to, że on Ci tak łatwo spokoju nie da. Jak widzę sama to zauważasz, więc to też jest duży plus. Jeżeli spełnienie jego gróźb jest rzeczywiście prawdopodobne [nie wiem, nie znam go - więc tylko ty możesz to zaobserwować] musisz powiedzieć o nich komuś dorosłemu. Innego wyjścia nie ma. Poinformuj też o tym swoją przyjaciółkę, lub bliższą koleżankę jeżeli takową posiadasz. Będziesz miała przynajmniej możliwość się wygadać nie bojąc, że nie dotrzyma ona tajemnicy, a być może podsunie ci akurat jakieś lepsze od mojego rozwiązanie. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Powodzenia. ;)
Frysbie_

środa, 28 września 2011

Trzech na jedną.. którego wybrać?

Witam, pomóżcie mi bo już nie wytrzymam. Jestem w drugiej klasie gimnazjum. Gdy byłam w pierwszej klasie zakochałam się z wzajemnością (chłpak y) - lecz nie wyszło. Szybko się odkochałam.Ale.Ale po obozie zakumplowałam się z innym chłopakiem (x). Jest on śmiały,zabawny i w ogule. JA natomiast jestem nieśmiała, również zabawna ale tak jakby spokojniejsza. Moje obiekty westchnień z pana y przeszły na pana X. To już trwa ponad drugi rok. Nie wytrzymujee. Nawet nie wiem jakby coś mu zasugerować. Teraz kiedy ja jestem zakochana w X,Y znowu się zaleca i pojawił się W (o 5 lat starszy) i w powiedział, że mnie kocha - ja przed nim uciekłam bo zakochana jestem w X! Co robić nie wytrzymuje, cały czas o nim myśle i w ogulee...
Pomocy!

~niewytrzymująca

 

Sytuacjana pozór, według Ciebie skomplikowana, wcale trudna nie jest. Patrzącna to obiektywnym wzrokiem radzę po pierwsze: zignorować W. Nie chodzinawet o to, że jest o 5 lat starszy, co w sumie i tak powinno Ci daćtrochę do myślenia. Nie kochasz go - więc daj mu to do zrozumieniaczynami, lub po prostu mu powiedz co i jak. Jeśli po raz drugi powie,że Cię kocha powiedz mu np.: Bardzo mi to schlebia, ale według mnie nanic więcej niż koleżeństwo, z mojej strony liczyć nie możesz. [to tylkoprzykład]. Tak samo jeśli chodzi o pana Y. Raz wam się nie udało, więcjak widać coś wam od początku w sobie nie pasowało. Drugie podejściemoże mieć podobne zakończenie. Jeśli go nie kochasz również daj mu todo zrozumienia. Głupio by było bowiem zalecać się do wszystkich trzechjednocześnie. Radzę wybrać jednego, z którym w chwili obecnej wiążeszdalsze plany, a z tego co zrozumiałam jest to właśnie X. Skoro jesteśzakochana właśnie w tym ostatnim to nie masz nic do stracenia. Działaj,a może akurat okaże się, że jesteście dla siebie stworzeni. Oby takwłaśnie było. ;)
Frysbie_

wtorek, 27 września 2011

Świat kończy się na nauce


Cześć! 
Jestem Karolina, mam 14 lat i "mały" problem z mamą. Otóż od rozpoczęcia roku ciągle krzyczy na mnie, żebym wzięła się za naukę, ponieważ z takimi ocenami nie zajdę daleko (pomijając fakt, że mam tylko dwie oceny [5 z angielskiego i 3 z niemieckiego]). Dzień w dzień jest to samo. Najgorsze jest to, że ona świata nie widzi poza moją nauką - opowiadam jej o jakiejś śmiesznej sytuacji ze znajomymi to ona od razu na mnie warczy "lepiej byś się za lekcje wzięła i za naukę!". Do tego każdy mój sprawdzian przeżywa bardziej niż ja: siedząc sobie spokojnie przy komputerze, kiedy do sprawdzianu jest jeszcze tydzień, to ona do mnie, że nic, tylko przy tym komputerze siedzę i nic innego mnie nie interesuje. Ostatnio zaczęłam nawet rozważać przeprowadzkę do taty. Proszę, pomóżcie! Jak mam dojść z mamą do porozumienia? 

Megamaxx

 

 
Kochana Karolino!
Zastanawia mnie, dlaczego twoja mama tak się zachowuje. Na pewno nie dzieje się to bez powodu. Może w przeszłości nadszarpnęłaś jej zaufanie w tej kwestii, dlatego teraz boi się ci zaufać i uważa, że musi zadbać o Twoje sprawy.
Na twoim miejscu porozmawiałabym z nią, zaproponowała umowę.
O ile mama będzie w pokojowym nastroju, to powinna się zgodzić na układ, że ona może cię skontrolować jedynie raz dziennie, ty zaś codziennie spędzisz godzinę, a w weekendy 2, ucząc się. Myślę, że to będzie uczciwe. 
Możliwe, że twoja propozycja zostanie zdementowana brutalnym "Ja z Tobą na układy nie będę szła, masz się uczyć i tyle, a ja mam prawo cię kontrolować tyle, ile chcę". W takim wypadku najlepiej by było, gdybyś przyłożyła się do nauki i na miły początek z każdego przedmiotu zgarnęła 4 lub wyższą ocenę. Myślę, że to by uspokoiło twoją mamę, a gdybyś do tego na tydzień zrezygnowała z wyjść towarzyskich, że tak to ujmę, z pewnością byłaby usatysfakcjonowana. 
Niestety 2 gimnazjum (bo jesteś teraz w 2g, prawda? czy 3g?) lub 3 gimnazjum to nie przelewki. Pewnie słyszysz to non stop, ale nadciąga widmo egzaminu gimnazjalnego i to nowego, bardziej szczegółowego, a od jego wyników dużo zależy. Jeśli teraz zaniedbasz naukę, potem będzie tylko gorzej.
Dlatego proponuję pójść na układ z mamą, czy się zgodzi czy nie, przyłożyć się do nauki. Nie każę ci zakuwać 24/7, ale po prostu zadbać o edukację ;)
Uściski,
Kwaskowa

Mama zmusza mnie do korków z fizyki


Cześć dziewczyny i Załogo NBS!
Mam do Was ogromną prośbę i proszę (!!!) nie zbywajcie mnie "musisz z nia poważnie porozmawiać", bo uwierzcie, przytoczyłam już wszystkie argumenty, spokojnie i kłócąc się, a nadal do niczego nie doszłam ;((( Przejdę do problemu.
Zaczynam teraz 2 klasę liceum na profilu humanistycznym. Przedmioty ścisłe nie są moją mocną stroną i od zeszłego roku mam korki z matmy. Oke, pogodziłam się z tym i jest nawet dobrze, ale moja mama zmusiła mnie w zeszłym roku na korki z fizyki. Ja nie chcę na nie chodzić! Cały zeszły rok myślałam tylko, jak się z nich urwać, nie uważałam i siedziałam tylko z mądrym wyrazem twarzy, a myśli latały swobodnie... Głupio mi również, bo korepetycje nie są tanie, a u mnie w domu jakoś kasa się z każdego kąta nie sypie... I raptem na moje "korki" z tej nieszczęsnej fizyki szło 120 zł tygodniowo (!) W drugiej klasie jest bardzo ciężko, dużo nauki, chciałabym polepszyć oceny i skupić się na przedmiotach profilowych. Przyszłość również wiążę ze studiami humanistycznymi... Moja mama po prostu uważa, że trója z fizyki na świadectwie jest zbrodnią... Dodatkowo teraz wysuwa manipulację psychiczną typu: "Teraz ważą się losy Twojej przyszłości, ja wiecznie żyć nie będę i nie będę w stanie ci później pomóc" No i wtedy wytrąca mi wszystkie argumenty, a ja naprawdę na te korepetycje nie chce chodzić :((( Chcę też mieć trochę czasu dla siebie, bo prócz matematyki chodzę na zajęcia dodatkowe z języka angielskiego... Mama nie chce zrozumieć, że ja żyję również teraz, a nie tylko "później"... Wiem, że ona się o mnie martwi, ale ja naprawdę nie wiem już, jak jej wytłumaczyć swoje racje :((( Proszę, pomóżcie!

~Zdesperowana
 
 
Kochana Zdesperowana!
Może zacznę od tego, czego moim zdaniem nie powinnaś robić. Najgorszym rozwiązaniem byłoby zlekceważenie fizyki, choć może się nasuwać na myśl w ramach protestu, to jednak nic to nie da, raczej utwierdzi mamę w przekonaniu, że korki są potrzebne.
A teraz do rzeczy.
Z tej sytuacji widzę dwa wyjścia.
1) porozmawiać. Tak, wiem, że już to robiłaś. Nie raz, nie dwa, nie piętnaście. Mogłabyś spróbować jeszcze raz, tym razem jednak nie kłóć się z mamą, że nie chcesz korków z fizyki, ponieważ nie są ci potrzebne, nic ci nie dają. Możesz obiecać, że przyłożysz się do fizyki, ale samodzielnie, bez korepetytora. Możesz się uczyć z koleżanką, jeśli ci to pomoże. We dwie nauka jest o wiele ciekawsza, jeśli tylko potraficie się odpowiednio zmotywować i zamiast plotkować i gadać, uczyć się. Jeśli zaś mama na to się nie zgodzi, możesz poprosić ją chociażby o zmianę korepetytora. Z doświadczenia wiem, że są nauczyciele, którzy nawet najciekawszy fakt przekształcą w nudną jak coroczne oglądanie "Kevin sam w domu" lekcję. Jednak istnieją też tacy, którzy swoją charyzmą i zaangażowaniem sprawią, że nawet najnudniejsze lekcje staną się ciekawe. Myślę, że znalezienie takiego nauczyciela byłoby wielkim sukcesem, a jednocześnie najlepszym rozwiązaniem - zrozumiałabyś fizykę i po pewnym czasie korki nie byłby ci już potrzebne.
2) ta opcja z pewnością mniej ci przypadnie do gustu, ale myślę, że w niektórych przypadkach poskutkowałaby. Mówię o przyłożeniu się do nauki w 100%. Gdy pokonasz rozkojarzenie, skoncentrujesz się, zrozumiesz o wiele więcej. Praktyka czyni mistrza, im więcej będziesz ćwiczyła, z tym większą łatwością ci wszystko przyjdzie. Nie ma słowa "niemożliwe", jest tylko dobra organizacja czasu i silna wola. Jeśli przyłożysz się, będziesz ciężko pracowała, twoje oceny się poprawią. A potem pozostaje ci tylko porozmawiać z mamą. Wtedy już będziesz miała mocny argument, bo po co ci korki z przedmiotu, z którego masz 4?

Mam nadzieję, że pomogłam.
Uściski,
Kwaskowa

Tak bardzo chciałabym kogoś mieć..

Droga załogo!
Mam 13 lat. Wiadomo w takim wieku wszyscy "chodzą ze sobą", dziewczyny bez przerwy się zakochują itp. I oczywiście ze mną nie jest inaczej. Za wyjątkiem pierwszego punktu. Chłopaka nigdy nie miałam. I oczywiście nie dlatego, że nie chciałam, po prostu jestem brzydka. Nie jestem nie wiadomo jaka gruba, nadwagę mam, ale nie chodzę z boczkami wszędzie gdzie się da i nie ubieram się jakoś brzydko. Może chodzi o mój wzrost... 1,74... Problemy z trądzikiem mam, ale to jak większość nastolatków. Po prostu nie mam figury takiej jaka powinna być, nie mam takiej urody... Generalnie chodzi o to, że czuje się strasznie samotna bez kogoś do kogo mogłabym się przytulić... Teraz poszłam do gimnazjum,wszyscy zaczynają się w sobie zakochiwać, podrywanie... A ja nic, ja jestem tylko koleżanką... Mam swój określony typ, nie są to muskularni fani solarium, tylko normalni, oryginalni. Na szczęście nie zakochuję się od pierwszego spojrzenia, nie mam z tym problemu, ale po prostu czasami czuję jakbym miała do końca życia pozostać samotna z powodu moich braków. To boli kiedy patrzę na moje koleżanki, którym podoba się chłopak i bezproblemowo wychodzi im to bycie ze sobą... Jakby na wylot wiedziały, który będzie ją chciał. Pozdrawiam. :)

~Samotna
 
13 lat. Jak ja w tym wieku chciałam mieć chłopaka.. chłopaka, o którym mogłam i mogę sobie tylko pomarzyć chociaż mam już 15 lat. Też bym chciała mieć z kim spędzać czas, mieć się do kogo przytulić. Ludzie chcieliby wielu rzeczy, ale nie wszystko da się załatwić od tak. Miałam raz chłopaka, który strasznie mnie zranił.. było to dosyć nie dawno. I od tego czasu jestem zdania, że lepiej nie mieć chłopaka niż mieć go tylko po to, żeby 'był'. Według mnie 13 lat to nie jest jeszcze wiek na dojrzałe związki chociaż oczywiście są wyjątki. 'Samotna' nie masz się z pewnością czym martwić. To, że na horyzoncie nie pojawił się jeszcze odpowiedni kandydat nie oznacza, że już zawsze tak będzie. Jedni spotykają swoją drugą połowę na całe życie już w pierwszej klasie szkoły podstawowej, inni w gimnazjum, a są też tacy, którzy spotykają ją w wieku 40 lat i też okazuje się, że są szczęśliwi. Mówisz, że jesteś brzydka. Nie wiem czy Cię zaskoczę, ale ja myślę o sobie tak samo: brzydka, nijaka, nie interesująca.. A jednak był ktoś kto się mną zainteresował. Mimo iż nasze drogi szybko się rozeszły mam teraz poczucie, że dla kogoś mogę być ładna i trochę się przestałam tym wszystkim przejmować. Z tobą też tak kiedyś będzie. Mam jednak nadzieję, że zakończenie Twojej historii będzie szczęśliwsze. 1,74 wzrostu - w tej chwili może być dla Ciebie problemem, ale kiedyś będziesz się cieszyć, że natura obdarzyła Cię tak imponującym wzrostem. Z resztą martwić się możesz zacząć w tedy kiedy będziesz miała 50 lat, a kandydata na męża żadnego. Na razie jednak całe życie przed Tobą i jeszcze nie raz Twoje życiowe wybory się zmienią. Po co Ci chłopak? I bez niego możesz być szczęśliwa. Szansa na przetrwanie związku w tym wieku jest naprawdę znikoma. Jeszcze 100 razy zmienisz zdanie co do swoich wyborów i zaręczam, że jeszcze kiedyś będziesz szczęśliwa, z tym 'kimś' dla Ciebie najważniejszym. Cierpliwości. ;)
Frysbie_

poniedziałek, 26 września 2011

Czy on coś do mnie czuje?

Heej. Mam problem z pewnym chłopakiem.Zaznaczam, że nie jestem dziewczyną, której codziennie podoba się ktoś inny. W życiu podobał mi się tylko jeden. Ten, z którym mam teraz problem.;/
Zacznę może od początku. Poznaliśmy się ok. miesiąc temu, przy rozdaniu nagród. On sam zaczął do mnie gadać. Przyznam, że wszesniej nawet nie wiedziałam, że taki ktoś istnieje. Może wyda się wam to śmieszne, ale on spodobał mi się już na samym początku. Hah.
Od tamtego czasu zaczął się na przerwach na mnie patrzeć. Nie tylko ja to widzę, inni też. Mam na tyle dużo szczęścia, że przyjaźnię się z jego koleżankami z klasy. Zaczęłam wiec do nich chodzić na przerwach, żeby go móc poznać. No i udało się. Zawsze mówi mi "cześć",czasem nawet parę razy na dzień. Parę razy odwracał się, kiedy ja szłam za nim. Woła mnie na korytarzu. Jest bardzo miły. Kiedyś tylko powiedział, że "wszystkie **** (moje imię) są głupie". Ale dziś na ggsię go o to zapytałam. Czy rzeczywiście uważa, że jestem głupia. A onna to, że nie i , że nie wszystkie **** są głupie. W sensie, że ja nie jestem. Ostatnio np. szłam sobie prawie pustym korytarzem, w pewnym momencie patrzę, a on też idzie. I zamiast przejść drugą stroną tego korytarza, albo coś, on przeszedł tak blisko mnie, że dotknęliśmy się rękami. Kiedyś pytałam się jego koleżanki, kto z ich klasy leci na szkolną wycieczkę do Paryża. Ona mówi, że nie wie. Ja na to, że chciałabym, ale nie mam z nim. Wtem słyszę od niego (nawet nie widziałam, że on tam stoi) "wiesz, ja mógłbym polecieć z tobą do Paryża". Tylko się uśmiechnęłam, bo mnie zatkało. Kiedyś szedł korytarzem, powiedział mi "cześć" i wyciągną rękę, żeby dotknąć mnie za głowę. Nie wiem, co to miało być. Ale było miłe. Ostatnio też dwa razy popchnął na mnie swojego kolegę, też nie wiem, czemu. Mnie też parę razy popchnął, tak mocno, że ledwo się nie wywaliłam. Innym razem złapał mnie za nadgarstek. No ale zdarza się też, że mojej najlepszej przyjaciółce mówi "smacznego", podczas kiedy ja też jem i on o tym wiem. Innym razem pyta się jej, czy przepisze się do ich klasy... Nie wiem, może to ona mu się podoba. Dlatego poprosiłam mojego przyjaciela,z którym chodzę do klasy, żeby się go zapytał, czy moja przyjaciółka mi się podoba (oni się znają). Na to on, że ona jest spoko, ale nie. A mój kolega zapytał się go jeszcze, czy może ktoś z naszej klasy mu się podoba. On na to, że ja jestem bardzo fajna, ale trochę...dziwna. Bo się dziwnie śmieję. Znowu kiedyś, tydzień temu, przed wuefem, bo mamy w tym samym czasie, on stanął sobie prz drzwiach szatni chłopaków, a ja byłam już na sali gimnastycznej. Też przy drwiach, tzn. bardzi blisko.I te moje i jego drzwi było na przeciwko siebie. No i nie mogłam wytrzymać, więc popatrzałam sie w tamtą stronę, niby od niechcenia. A on mówi "Olaaaa" (imię zmieniła, żeby nie było xd) i wykonał takie gest... Nie wiem, jak to nazwać. Po prostu pokazał swoimi dwoma palc amina swoje oczy, a potem pokazał nimi w moją stronę. No i się uśmiechną.A dzisiaj szłam sobie korytarzem, widziałam z daleka, że on idzie w moją stronę, ale nie wiedziałam, co zrobić, bo zawsze jak go widzei akurat z nim nie gadam, to probuję patrzeć w podłegę, żeby nie podejrzewał nic. A dziś coś mnie podkusiło, spojrzałam się na niego, a on na mnie. W tym samym momencie. On się uśmiechną i ja też... To było cudowne. A też dziś, ale na GG powiedziałam mu, że miał wczoraj fajną koszulkę. No co? Podobała mi się xD A on mówi "ty teżż". Potem byłam u koleżanki. Do jaj wymyśliłyśmy, że ustawię sobie opis "k.c.". On w tym czasie też był na GG. I dosłownie chwilę po tym, on ustawił sobie opis... taki, dziwny. Nie zacytuję go, bo to jest zbty zabawne. Powiem tylko, że mógłby być odpowiedzią na mój opis... Taki cytat z piosenki.Hahha. Jakieś dwa tygodnie temu jedna z moich przyjaciółek, która chodzi z nim do klasy powiedziała mi, że on pytał się jej o moje GG.Dodam jeszcze, że jesteśmy w tym samym wieku, no i on nigdy nie miał dziewczyny.
Proszę pomóżcie mi... Powiedźcie, co o tym myślicie, o tym co robi. Doradźcie, jak mam się zachowywać, żeby niewerbalnie powiedzieć mu, że bardzo mi się podoba. Bardzo podoba. Powiedźcie, co on może omnie myśleć... Jakoś nie wiem, czy opini moich koleżanek mogę ufać.Boję się, że ich opinia jest stronnicza, w sensie, że nie chcą mi powiedzieć prawdy. Bo ja najprawdę czasem nie wiem, czy on mnie lubi,czy nie. Raz wydaje mi się, że mu się podobam, a raz, że traktuje mnie jak każdą inną. Sama nie wiem. Może ja po prostu nie chce zauważyć,tego co on chce mi przekazać swoim zachowaniem?
Jak macie jakiś pytania, co do mojego opisu wydarzeń, piszcie.Odpowiem na wszystko, tylko proszę, doradźcie mi jakoś obiektywnie. Zgóry dziękuję :*

majek, 13 lat.

 
Droga majek.
Twój problem jest straaasznie rozwlekły. Odpowiem jednak na Twoje pytanie z miłą chęcią. Według mnie podobasz się temu chłopakowi. Widać to jednoznacznie z Twojej wypowiedzi. Może i robi czasem jakieś uniki ale może być to spowodowane tym, że boi się otwarcie, przy wszystkich pokazywać, że jesteś dla niego ważna. Jeżeli powiedział Twojemu koledze, że podobasz mu się ty, to nie widzę powodu, dla którego miałabyś mu nie wierzyć. Mówi, że czasem jesteś dziwna. Po Twoim opisie mogę wywnioskować, że ma trochę racji. Czasami patrzysz na niego, uśmiechasz się, a czasem udajesz, że go nie widzisz. Chłopak mógł się już pogubić w Twoim zachowaniu.
Na drugi raz:
Jeżeli on się na Ciebie patrzy, odwzajemnij spojrzenie i uśmiechnij się.. Chwilę patrzcie na siebie, a potem spuść oczy jakby nigdy nic i rób to co wykonywałaś do tej pory. Powtórz kilka razy. Na pozór wydaje się to trochę głupie.. ale podziała, jeżeli będziesz umiała temu podołać. Gdyby się okazało, że on jednak nic do Ciebie nie czuje, to nic nie zmieni. Bo patrzyć się przecież możesz. Jeżeli jednak on coś do Ciebie czuje, jest to sygnał dla niego, że może działać, że nie jest Ci obojętny. Myślę, że to, że ów chłopak nie miał jeszcze dziewczyny - nie ma większego znaczenia. A jeśli chodzi o Ciebie to nawet jeśli zakochiwałabyś się codziennie w innym, to też warto o taką miłość walczyć, bo któraś na pewno okaże się tą na całe życie.
Myślę więc, że po pierwsze powinnaś zrobić wszystko, żeby się przekonać jakim uczuciem darzy Cię ten chłopak. Gadacie na GG. Rozmowy przez internet/na odległość są łatwiejsze. Spróbuj w jego wypowiedziach itp. znaleźć coś co być może nie jest jednoznaczne.
Piszesz, że trąca Cię niby przez przypadek. To znak, ze chce przy Tobie być..
Nie umiem udzielić rady, po której miałabyś 100% pewności, że wszystko co napisałam jest słuszne. Ja też się mylę. Wydaje mi się jednak, że nie masz się o co martwić. Wszystko jest na dobrej drodze. Daj temu chłopakowi jednak czasem coś od siebie. Bo nikt tu nie jest jasnowidzem. 
Frysbie_

niedziela, 25 września 2011

Czy on jest o mnie zazdrosny?

Heyy ; D
Czytam ,,was,, od ... nie pamiętam x DD
Raz już do was pisałam, teraz chcę podzielić się moim drugim problemem.
Kilka dni temu poznałam chłopaka. Nazwę go Henryk. Zaczeliśmy pisać i wgl. Spotkaliśmy się i jakoś tam to szło. W pewnym momencie skomentował mi zdjecie na naszej klasie. Dodał tam słowo ,,skarbie i misiu ,, Gdy przeczytałam było mi bardzo miło. Chwile później zadzwonił mi telefon.To był mój kolega z klasy którego nazwę Maniek. Miał do mnie wyżuty z kim ja się zadaje. Wiec mu wytlumaczylam ze to tylko zarty. On powiedzial zebym dala mu jego numer i on sie dowie czy to nie jest tylko na mile słówka. Co myślicie o takiej sytuacji i zachowaniu Mańka? Czyzby byl zazdrosny? Chce dodac ze ja i Maniek kiedys ze sobą chodziliśmy i nadal jestesmy przyjaciółmi.



Twoja sytuacja jest nieco dziwna. To, że chłopak skomentował Ci zdjęcie na nk, właśnie tymi słowami w sumie o niczym nie świadczy. Bowiem np. moi koledzy z klasy komentują zdjęcia jednej z dziewczyn: ślicznie wyszłaś, pięknie, cudownie skarbie. Jest to dla nich normalna sprawa. Zwłaszcza że żaden z nich z tą dziewczyną nie chodzi. Chociaż oczywiście są też tacy dla których owe słowa świadczą bardzo wiele. Nie wiem, którym z typów jest Twój kolega. Nie znam go na tyle aby móc go oceniać. Dziwi mnie jednak zachowanie Twojego kolegi. Może i jest zazdrosny ale to go nie usprawiedliwia. Nie ma prawa decydować za Ciebie w sprawach Twoich sympatii. Jest jednak wyjście, przy którym można by było mu to darować. Może Maniek wie o Henryku coś ważnego, czego ty nie wiesz. Może Henryk lata za wszystkimi dziewczynami. Może podrywa kilka na raz.. może źle się zachowuje, pali, pije.. wyjść jest dużo. Znając go, Maniek mógł po prostu dojść do wniosku, że to chłopak nie dla Ciebie. Powinien jednak wszystko Ci wytłumaczyć, dlatego polecam, rozmowę skoro chciałabyś to wszystko jak najszybciej dokładnie wyjaśnić. Innego sposobu bowiem nie ma. Przynajmniej według mnie.
Fajnie, że jesteście z Mańkiem przyjaciółmi więc sytuacja według mnie jest dość prosta. Prawdziwa przyjaźń przecież do czegoś zobowiązuje. Czy jest zazdrosny, tego nie wiem. Możesz to jednak poznać po jego znakach. Jeżeli jest miły, stara się często być przy Tobie, pomaga Ci w trudnych chwilach, troszczy się o Ciebie, martwi. To może świadczyć o tym, że nie jesteś mu obojętna. Jeżeli ty też nadal coś do niego czujesz, możesz wykorzystać ową sytuację. Jednak radziłabym dopiero w tedy kiedy wszystko 100 procentowo się wyjaśnić.
Pozdrawiam i życzę dobrego [dla Ciebie przede wszystkim] rozwoju wydarzeń. ;)
Frysbie_

sobota, 24 września 2011

Niejednoznaczna sytuacja.

hej. w sumie przeglądnęłam wszytskie Wasze notki i nie znalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Rzecz jasna chodzi o chłopaka, tylko zastanawiam się co on MOŻE do mnie czuć. Jestem przygotowana na to, że nic, ale i mam nadzieję, że jednak coś do mnie czuje. Więc jesteśmy w jednej klasie. Siedzimy razem na matmie i geografii i w sumie na każym przedmiocie w poniedziałek. Wszytsko- ostatnie ławki. On nie ma dziewczyny, ale wiem, że spotykał się z koleżanką, ale od środy uśmiecha się do mnie, patrzy na mnie, stara się cały czas zagdać i zbliżyć,albo ja tylko to tak odczytuję. I dzisiaj przesiadł się do pierwszej ławki pytając się, czy też się przesiądę. W sumie ja nie mam nic przeciwko temu, ale koleżanka się do mnie nie odzywa, bo to ON z NIĄ się spotkał. Ma jej numer, a mnie nie poprosi ani o numer, ani o spotkanie. Raptem po szkole będziemy się widzieć raz na tydzień, bo razem chodzimy na kółko i jak wracaliśmy to zapytał w którą stronę idę. Pstatnio sprzeczaliśmy się i mówi mi gdzie chciałby mieszkać. Tak jakby plany na przyszłość. Nie piszcie, że powinnam do niego zagdać, bo nie zrobię tego. Nie mam tylko odwagi. Może się boję wyśmiania i cały czas mi sie wydaje, że klasa za bardzo to widzi co się dzieje. Nie wiem, czy on tylko się mną "bawi", czy chce coś więcej. Jak pisałam jestem przygotowana na rozczarowanie i to, że on woli koleżankę.

~Rouzi
 
Kochana Rouzi!
Sytuacja z chłopcem nie jest jednoznaczna. Może on okazywać, że mu się podobasz, a może być po prostu przyjaźnie nastawiony.
Szkoda, że nie chcesz zagadać, bo to by dużo dało. Może jednak się przełamiesz? Jak nie spróbujesz, możesz żałować. Przecież nie trzeba od razu wyznań, że Ci się podoba. Można delikatnie nawiązać do lekcji, lub zagadać w błahej sprawie. Uśmiechaj się, gdy napotkasz jego wzrok. Małymi kroczkami do celu ;).
Piszesz, że czujesz, że on stara się zbliżyć. Może nie zamykaj się przed nim? Bądź dobrą kumpelą, rozmawiaj z nim jak najwięcej, gdy on zagaduje ;).
To, że spotyka się z koleżanką wcale nie znaczy, że są parą, są zakochani w sobie. Może są tylko znajomymi?
Trudno mi określić intencje chłopca, jego uczucia. Jak pisałam wcześniej, sytuacja jest niejednoznaczna. Nie chcę wprowadzać Cię w błąd. Wybacz mi więc taką odpowiedź, nic więcej jednak nie mogę napisać o zaistniałej sytuacji.
Pozdrawiam Cię, życzę powodzenia.
Małpa.

piątek, 23 września 2011

Przyjaciółka podrywa chłopaka, na którym mi zależy.

Witam, liczę na Waszą pomoc ze strony odpowiedzi w notce :)
a więc zacznę od początku..
spodobał Mi się pewien chłopak o imieniu Mateusz.. po jakimś czasie poznaliśmy się nikomu o tym nie mówiłam.. lecz po pewnym czasie zauzwazyła to moja przyjaciółka z którą znam się juz pare dobrych lat.Pewnego razu spytała mnie czy on mi sie podoba oczywiscie powiedziałam ze nie to tylko kolega.. i tak widywaliśmy się cześto to na basenie tow szkole było fajnie :)
po jakimś czasie przyznałam się w końcu Olce, że on mi sie podoba obiecała ze nikomu nie powie i dotrzymała słowa, ale zorbiła coś innego co mnie cholernie zraniło. Z dnia na dzień czułam ze on juz mi sie niepodoba i to nie zauczorenie lecz coś wiecej po prostu zakochałam się w nim.. on nie przepadała za Olką lecz pozniej dowiedziałam sie z pogłoosek ze się w bujnął.. ale nie zaraegwoałam bo nam swietnie sie gadało.. i teraz oni coraz czesciej sie widują a Olka chyba zapomniała co jej kiedyś powiedziałam takie z ttym okropnie czuje serce to mnie boli jak nie wiem ;/ a gdy go widuje on tylko teraz po prostu gada ja kgdyby nigdy nic i juz nie jest jak kiedys :( co mam zrobic prosze o odpowiedz :)

~Agnelaa


Chciałaś odpowiedź w notce? Tak więc ją dostaniesz. ;)
Sytuacja rzeczywiście trochę pogmatwana, ale postaram się odpowiedzieć zwięźle i na temat.
Według mnie błędem było to, że gdy przyjaciółka zapytała Ci się po raz pierwszy, co czujesz do tego chłopaka, skłamałaś. Powiedziałaś, że nic. A przecież tak nie było. Być morze ona właśnie pomyślała, że skoro wasz kolega jest wolny ona spokojnie może do niego startować, a potem było już za późno. Tak jak ty zakochała się i nic na to nie poradzi. Jeżeli możesz nazywać tą dziewczynę przyjaciółką to jest to równoznaczne z tym, że możesz jej zdradzać swoje sekrety i oczekiwać od niej pomocy. Wygląda na, że zakochałaś się w tym chłopaku, ale i twoja przyjaciółka darzy go jakimś uczuciem [chyba że chce Ci go odbić, bo tak jej się podoba, ale w to wątpię gdyż wykazała już na tyle koleżeńskie zachowanie, że nie wygadała twojej tajemnicy]. W tedy kiedy ty ukrawałaś swój sekret przed Olgą, ich znajomość mogła się swobodnie rozwijać, aż w końcu i on odwzajemnił uczucie. Jednak zachowania Twojej przyjaciółki nie można usprawiedliwiać w stu procentach. Ty pierwsza się w nim zakochałaś, powiedziałaś jej o tym, więc powinna Ci ustąpić. Powinna, jednak w życiu dzieje się często zupełnie inaczej. Pogadaj z nią jeszcze raz. Powiedz jak Ci zależy na owym chłopaku i zapytaj jakie są relacje między nimi.. Bo owych plotek, czy pogłosek poważnie traktować nie polecam. Nie zawsze muszą się bowiem okazać prawdą. Jeżeli zacznie kręcić, albo powie, że oboje się kochają to radzę się zastanowić, czy to jest, rzeczywiście Twoja przyjaciółka. W tedy pozostanie Ci wybrać: przyjaźń [która według mnie sensu już raczej nie ma], czy miłość? Jeśli go kochasz, a na bliższych kontaktach z Olgą, już Ci raczej nie zależy - to walcz o niego! Musisz też wziąć pod uwagę to, że oni mogą być tylko dobrymi kumplami lub przyjaciółmi. W tedy droga wolna.. Nie wszystkie kontakty damsko-męskie pomimo wielu przesądów mogą się opierać jedynie na miłości. Moja rada: porozmawiaj z Olgą. Jeśli wasza znajomość, rzeczywiście nie jest tylko koleżeńskim układem, to zrozumie. Mam nadzieję.
Powodzenia życzę i mam nadzieję, że obie osoby okażą się wobec ciebie lojalne. ;)
Frysbie_

Sukienka na bal gimnazjalny dla puszystych.

Prosze o szybką pomoc!! Więc za miesiąc mam bal gimnazjalny i nie wiem jaką kupić odpowiednią sukienkę. Mam 153cm i 62kg :'(  Jestem niska i gruba w przeciwieństwie do moich koleżanek i boje się że przy nich będę wyglądać jak jakiś hipopotam w sukience, dlatego proszę o rade jaką sukienke kupić, abym dobrze wyglądała.
Załamana.
  

Kochanie, po pierwsze wdech-wydech i spokój! To nie koniec świata, że gdzieniegdzie porobiły ci się fałdki  i nawet teraz będziemy w stanie dobrać sukienkę, która podkreśli twoje atuty. Niektórzy chłopcy lubią niskie dziewczęta, jak to mówią „są poręczne, kompaktowe i łatwo pakują się do samochodu”, co po prostu znaczy, że są urocze, a ten przykład pochodzi chociażby z mojej rodziny : ) Niestety nie napisałaś swoich wymiarów, pomogłoby mi to przy doborze fasonu, bo zupełnie inaczej zachowa się sukienka przy biuście małym i bardzo dużym. Postaram się poruszyć różne aspekty i zaczniemy od bielizny, przez kolor, do fasonu.

Bielizna jest podstawą – jeżeli nie jesteś zadowolona z brzucha, ale uda „da się jakoś przeżyć”, to powinnaś zainwestować w bieliznę ściągającą od podbrzusza, do biustu. Oczywiście żadna kobieta z kilkoma zbędnymi kilogramami nie będzie od razu wyglądała jak Ania Rubik, ale zapobiegnie to powstawaniu fałd. Jeżeli uważasz, że uda też wymagają poprawki, to załóż bieliznę ściągająca sięgającą ponad kolana. Biustonosz będzie kwestią indywidualną – jeżeli twój biust jest mały, postaw na push-up, a zrezygnuj z bardotki. Natomiast jeżeli masz duży biust, pamiętaj o szerokich ramiączkach, żeby zachować komfort i wygodę. To nic fajnego, gdy w tańcu wżynają ci się w ramiona jakieś sznurki.
Rajstopy załóż kryjące cieliste. Bez żadnych wzorów i haftów – klasyczne.

Przebrnęłyśmy już matowanie niedoskonałości, teraz zabieramy się już tylko za uwydatnianie atutów. Kolor sukienki jest bardzo istotną sprawą; nie wiem, czy dyrekcja twojej szkoły zgadza się na szaleństwa barwami, ale jeżeli nie, to duży plus dla ciebie! Po pierwsze – mając tęższą sylwetkę, nie powinno się wybierać sukienek w jasnych, pistoletowych kolorach. Czasami uzyskuje się efekt lukrowanego tortu, z biustem, który zaraz wyskoczy z dekoltu. Jeżeli obowiązują stroje wieczorowe w kolorach granatu, beżu, czerni, bieli, to twoje koleżanki nie ubiorą się w oszałamiające róże i głębokie czerwienie. Natomiast jeżeli jest inaczej, ty będziesz wyglądała niezwykle elegancko i dorośle. Postawiłabym na granat, ciemną zieleń (może butelkową), matowe srebro, może burgund (ale musiałabyś sama ocenić, jak będziesz wyglądać, gdyż nie na każdej dziewczynie wygląda dobrze)
No i oczywiście klasyczne czerń, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszystkim dziewczętom ona odpowiada.
 
  


No i rzecz najważniejsza – fason! Sukienka, która ukryje wszystkie mankamenty, powinna być uszyta w stylu empire. Jedno ALE, materiał nie może być sztywny, bo cóż z tego, że „odetniemy” ją pod biustem, jak reszta ułoży się w bliżej niezidentyfikowane kształty i powstanie jedna, wielka modowa pomyłka. Postaw na płynącą tkaninę; dobrą opcją są zakładki pod biustem, które sprawiają, że sukienka pięknie wiruje, gdy obracasz się w tańcu. Ważne jest również pilnowanie długości – osobiście na swoim balu gimnazjalnym miałam suknię wieczorową do ziemi, ale tylko dlatego, że lubię takie sukienki i wydłużają moją sylwetkę. Jeżeli jesteś przeciwniczką tej opcji, kup sukienkę sięgającą do kolan lub połowy łydki. Nie myśl o fasonach przed kolano i absolutnie zapomnij o sukienkach-bombkach, bo wyjdzie mała katastrofa. Dewiza – sukienka empire w stonowanych barwach i buty na obcasie. Taka kombinacja wydłuża nogę i optycznie wysmukla twoją sylwetkę. Sukienki empire dodatkowo nadają lekkości. Jeszcze kilka słów o naramkach i dekolcie – jeżeli jesteś posiadaczką obfitego biustu, powinny być one szersze. Nigdy z nich nie rezygnuj! Sukienka bez naramek może spowodować, że duży biust będzie wyglądał wulgarnie. Jeżeli nie masz szerokich ramion, sukienka może mieć wiązanie na plecach. Nie widząc i nie mogąc ocenić twojej figury – proponuję postawić na klasyczne ramiączka sukienkowe. Bezpiecznie. Jeżeli masz mały biust, na jego wysokości sukienka może mieć deseń przyciągający uwagę – może kokardę, marszczenie, żabot lub falbankę – chodzi o optyczne powiększenie biustu.  Odradzam ci szukania sukienek „z metkami” – niestety sklepy typu H&M, Mohito, TopShop, Top Secret oferują najczęściej sukienki z wieloma mankamentami i źle poukładanymi szwami. Oczywiście możesz próbować tam szukać, zwłaszcza, że teraz jest sezon karnawałowy, ale osobiście poleciłabym udać się do typowego salonu z sukienkami.

  

Buty powinny mieć mały obcas (3cm, ewentualnie 5cm. 7 i 9 są bardzo trudne do obłaskawienia), odradzam korek, gdyż takie fasony sprawiają wrażenie niezwykle ciężkich i nie pasują do zwiewnej sukienki empire. Warto mieć również balerinki na przebranie, gdy postanowisz poszaleć w mniej eleganckim stylu. Jeżeli chodzi o kolor, staraj się go dobrać do sukienki lub torebki (planujesz zabierać torebkę?) Przy ciemnej sukience idealne są klasyczne, czarne czółenka.

Jeszcze kilka słów o optycznym wydłużaniu sylwetki; przede wszystkim fryzura! Bez względu na to, czy masz pulchniejszą buzię, czy wyjątkowo szczupłą, dobrym rozwiązaniem będzie elegancki kok z loków – odsłaniasz kark i ramiona, co również odciąża sylwetkę. Jeżeli jesteś posiadaczką nieco krótszych włosów, staraj się zaczesać je tak, by maksymalnie odsłonić twarz i ramiona. Załóż długie, skromne kolczyki (np. składające się z pojedynczego łańcuszka), które wisząc wydłużą szyję. Możesz założyć również długi wisior z zawieszką, co według niektórych opinii również może wydłużyć sylwetkę.
   

Życzę ci owocnych poszukiwań i dobrej zabawy! Pamiętaj, że wcale nie musisz odstawać od koleżanek i „facet nie pies, na kości nie leci” – wszystkie jesteśmy piękne! : )

Pozdrawiam cieplutko,

czwartek, 22 września 2011

Jak sprawdzić, czy chłopakowi na mnie zależy?

Dziewczyny! Jak najlepiej sprawdzic czy chlopakowi na mnie zalezy? ps. jestesmy razem - 3 miesiace

~Micky=)


 
Najprostszym sposobem, a zarazem najskuteczniejszym jest się wprost chłopaka zapytać, co do Ciebie czuje i czy z biegiem czasu wasze stosunki nie uległy zmianie. Dobrym wyjściem jest też obserwacja. Jeżeli jego zachowanie nie budzi w Tobie podejrzeń; opiekuje się Tobą, zachowuje tak jak w początkach znajomości, pomaga Ci, to znaczy, że z pewnością nie jesteś mu obojętna.
Oto kilka sposobów jeżeli mimo obserwacji nadal nie jesteś pewna uczuć kolesia:
1, Podczas spaceru powiedz chłopakowi, że Ci zimno [lub coś w ten deseń], jeżeli Cię przytuli lub odda swój sweter [czy co on tam ma xd], to z pewnością będzie znaczyło, że jest opiekuńczy, i że nadal dużo dla niego znaczysz. Podejrzewam, że koleżance nie oddałby swojej kurtki.. No, ale są różni..
2. Jeśli wpatruje się w ciebie jak w obrazek, szuka kontaktu z Tobą, okazji do rozmowy - tzn. że mimo upływu czasu nadal Cię kocha.
3. Jeżeli stara się każdą wolną chwilę spędzać z Tobą to znak, że mu na Tobie zależy. Jednak nie oczekuj, że dla Ciebie zrezygnuje ze spotkania z kumplami [szczególnie kiedy nie widuje się z nimi dosyć często], albo z meczu piłki nożnej. Stawiając mu warunki ryzykujesz, że rzeczywiście wybierze to drugie i ty możesz być w tedy niemile zaskoczona. Chociaż od prawdziwego dżentelmena kobieta wymaga całkowitego jej poświęcenia, to mimo wszystko nie wielu takich po świecie chodzi. Daj mu więc czasem odetchnąć.
4. Jeżeli macie o czym rozmawiać, robicie to dość często, a w związku nie wieje nudą to oczywiście dodatkowy plus.

Myślę, że przynajmniej częściowo Ci pomogłam. W razie gdybyś miała jeszcze jakieś wątpliwości radzę wyszukiwać zachowania podane >TU<. Prawdziwa miłość bowiem z upływem lat nadal jest piękna i mocna, więc nie ważne, czy są to rady na początku znajomości, w tym wypadku - Jak sprawdzić, czy mu się podobam [= podałam do tego link], czy jak sprawdzić czy mu na mnie zależy? Jeżeli naprawdę Cię kocha dla niego wciąż będziesz piękna i niepowtarzalna więc myślę, że oba zestawy rad Ci się przydadzą.
Tym czasem życzę powodzenia. ;)
Frysbie_

środa, 21 września 2011

Podoba mi się młodszy chłopak.

Mam dziwny problem. Zakochałam się w chłopaku, który tak jak ja chodzi do 6 klasy. Zakocham się w nim i wogle podoba mi się i ja mu ponoć też ( wiem to od koleżanki która chodzi z nim do klasy. Nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy. On jest niski. Dzisiaj się dowiedziałam, że on jest o rok młodszy i jest z roku 1998, tylko wcześniej poszedł do szkoły. Szczerze mówiąc dziwnie się zachowuje, np. jak jakaś dziewczyna chciała z nim porozmawiać to on tak jakby odskoczył. Tak dziwnie jest chodzić z młodszym chłopakiem. O czym ja będe z nim rozmawiać? Mam jeszcze jedno pytanie on jest bardzo wybitny: chodzi na dodatkowy angielski, kółko teatralne, chór itp. (mnie te rzeczy nie interesują, więc dla niego się tam nie zapiszę). A moje pytanie to: Czy będzie mu na mnie starczało czasu. Napiszcie jeszcze co myślicie o chodzeniu z młodszym. Zależy mi na szybkiej odpowiedzi. Z góry dzięki i pozdrawiam całą waszą załogę oraz czytelników nbs.

~Miśkaa
 
Kochana!
W związku, w którym jest prawdziwe uczucie, nie liczy się wiek. W ilu parach kobieta jest starsza od mężczyzny? Przecież to nie jest najważniejsze, liczy się, co do siebie czujecie.
Tematów do rozmów jest mnóstwo. Zainteresowania, sport. Rozpoczynając rozmowę możesz go zapytać, jak na zajęciach. Wszystko zależy od Was, od inwencji twórczej, zainteresowań i okoliczności spotkania ;).
Jeśli między Wami zacznie się układać, jestem pewna, że zajęcia dodatkowe nie będą kolidowały ze spotkaniami. Na pewno uda Wam się dojść do porozumienia.
Jeśli jesteś pewna, że czujesz coś do niego, nie pozostaje nic innego, jak zrobić pierwszy krok ;). Czas przełamać pierwsze lody.
Powodzenia. Trzymam kciuki.
Małpa.

wtorek, 20 września 2011

Boję się znów zakochać.

Drogie NBS. Zwracam się do was z prośbą o pomoc,ponieważ już nie wiem co mam robić. Jakieś czas temu poznałam fantastycznego chłopaka. Wydawał się być idealny, z uroczym uśmiechem i oczami wartych każdego grzechu. Wszystkie ‘znaki na niebie’ mówiły że nie ma innej możliwości – to musiało się udać! Niestety po pewnym czasie zerwał kontakt. Byłam załamana, strasznie mi na nim zależało.Przez niego zaczęłam codziennie pić (może nie wielkie ilości alkoholu,ale czasami skutki były niezbyt ciekawe), przestałam się uczyć,wmawiałam sobie że to jeszcze się uda. Ale nie udało.
Teraz poznałam również ciekawego chłopaka, lecz problem jest w tymże boje się z nim gadać, boje się (nawet przyjaciółką) mówić o tym co czuje, po prostu boje się znowu zaangażować – znowu się zakochać. Nie wiem co mam robić, co myśleć, czy dalej dławic w sobie to. Proszę o szybką odpowiedź.

~I<3GossipGirl,

 
Droga I<3GossipGirl,

Od razu na początku chciałabym Ci wyjaśnić, że sięganie po alkohol to nie jest żadne wyjście. Sytuacja na pewno się od tego nie poprawi, a ty z pewnością pozytywnie z tego układu nie wyjdziesz. Pijąc.. nic nie zyskasz. Możesz tylko pogorszyć sprawę. Nawet małe ilości alkoholu mogą być szkodliwe, więc przede wszystkim miej na uwadze swoje zdrowie i samopoczucie.
Piszesz, że było wręcz idealnie. Wszystkie związki się tak zaczynają, a niestety jest też dużo takich, które nie kończą się happy end'em. Pomyśl jednak, czy ten chłopak dawał Ci nadzieję na coś więcej, mówił, że mu na Tobie zależy? Czy wysyłał wyraźne sygnały, że nie jesteś mu obojętna?. Wbrew pozorom to też w tej chwili jest ważne. Jest kilka wyjść:
1. Być może, kolega widział w Tobie jedynie koleżanką. A przecież koleżance nie trzeba się z niczego tłumaczyć.
2. Może podobałaś mu się, ale nie widząc wysyłanych przez Ciebie znaków, doszedł do wniosku, że to wszystko nie ma sensu.
3. Może już wcześniej ktoś go zranił i bał się, że ty też źle z nim postąpisz.
4. A może to po prostu zimny drań, dla którego liczy się ilość, a nie jakość. Łamacz kobiecych serc, ot co.
Omówiłam 4 wyjścia, jednak jest z ich z pewnością o wiele więcej. Nie znam całego rozwoju sytuacji, więc nie mogę dokładnie ocenić co między wami było/jest?.
Jedno jest pewne. Z wszystko co Cię łączyło z tamtym facetem to już przeszłość. Spróbuj o nim zapomnieć. W dosłownym tego słowa znaczeniu. W twoim życiu pojawił się następny chłopak. Dla tamtego nie ma już miejsca. A raczej nie powinno. Często się dzieje tak, że nie potrafimy zapomnieć. Sama tego doświadczyłam. Niestety czasem trzeba zrobić wszystko, aby to, co było kiedyś, nie wpływało na twoje teraźniejsze życie. I to jest właśnie twoje zadanie. Wyrzuć z pamięci i z życia wszystko to, co Ci o wcześniejszym przypomina. Gdy zaczniesz o nim myśleć, szybko skieruj swoje rozmyślania w inną stronę. Z początku wydaje się to całkiem bezsensowne, ale pomaga. Jeżeli nie wyrzucisz z pamięci tego co łączyło Cię z tamtym, twój nowy związek sensu miał nie będzie.
I na końcu chciałabym, żebyś sobie uświadomiła, że na świecie nie żyją jedynie faceci, którzy nie liczą się z uczuciami innych. Tamten był taki, jaki był, a ten? Ten to teraźniejszość i być może przyszłość, ale tylko ty sama możesz sprawić by tak było. Uśmiechaj się, sprawiaj wrażenie wyluzowanej, aż w końcu sama zaczniesz się cieszyć życiem. Zacznij z nim rozmawiać. Łatwo mówić.. wiem, bo sama zmagam się z nieśmiałością [jeśli chodzi o facetów], ale w końcu nadejdzie czas, kiedy będziesz mogła powiedzieć: Mam już to za sobą.
I tego Ci życzę. ;)
Pozdrawiam - Frysbie_

poniedziałek, 19 września 2011

Zazdrosny kolega.

A, więc postanowiłam napisać do was. Otóż (nazwijmy go Y) od 3 lat, jak nie więcej próbuje mnie czarować, cały czas do mnie podchodzi a to pogadaj a to się przekomarza...wszyscy mówią, że on mnie bardzo lubi, kocha nic poza tym się nie dzieje, ale jak podchodzę do innych, a szczególnie (tego nazwijmy np.Z) do tego Z który jest moim bardzo dobrym "kolegą", to Y staje się dla mnie nie miły, nie odzywa się do mnie i chodzi naburmuszony, no i teraz pytanie o co chodzi? Lubię dwóch, ale żadnego nie darzę większym uczuciem, a najgorsze jest to, że Y nic nie mówi o swoich uczuciach a staje się hmm zazdrosny?
Zależy mi na anonimowości, dodam tylko, że liczę sobie 14 lat.
Dziękuję i pozdrawiam. ;**

~apperance
 
Droga Apperance!
Moim zdaniem podobasz mu się. Dlatego tak reaguje, gdy rozmawiasz z innym chłopakiem, jest po prostu zazdrosny ;). Nie każdy potrafi mówić o uczuciach, może on jest nieśmiały, boi się odrzucenia?
Skoro żadnego z nich nie darzysz głębszym uczuciem nie zmieniaj nic. Jesteście tylko kolegami i oni muszą to zaakceptować. Ewentualnie możesz z  Panem Y. porozmawiać, może sam-na-sam stanie się bardziej otwarty?
Ludzie również dostrzegli jego zachowanie, bo jakby nie patrzeć, on nie ukrywa, że jest zły. Również mówią, że Cię bardzo lubi, kocha. Hmm, może coś w tym jest, nie sądzisz ;)?
Dotychczas to on próbował się do Ciebie zbliżyć, sama wspomniałaś, że podchodzi, przekomarza się. Może czeka na Twój ruch?
W tej sprawie jest wiele niejasności, radziłabym Ci przede wszystkim wyjaśnić to bezpośrednio z Panem Y.
Pozdrawiam i trzymam kciuki :).
Małpa.

niedziela, 18 września 2011

Czy warto inwestować w tą znajomość?

Po pierwsze: Proszę nie pisać do mnie na gg i na maila z pytaniami. Od zadawania pytań są komentarze. Na pytania i problemy wysłane mi na maila czy na gg NIE ODPOWIEM.
Po drugie, pytanie:
Hej ^^ słyszałam,że to bardzo fajny blog,jestem tu pierwszy raz...

A więc opisze ci moją historię :)
W zeszłym roku do klasy doszedł taki chłopak nazwijmy go D.
D. był troche dziwny,bo przechodził piekło w starej szkole.[był raz chyba pobity,zastraszany ;//]
Jego rodzice mają masę kasy.
A oni mu po prostu zazdrościli ...
Tak samo miała jego siostra... A w tym roku jest milszy i w ogóle...
siedzi przede mną.Ostatnio dowiedziałam się od niego ,że jestem fajna :)
Nauczyciele w naszej szkole zwracają uwagę na to co jest między uczniami.
I słyszałam chyba od 3 już nauczycieli teksty typu "Pasujecie do siebie""Ładnie razem byście wyglądali" "Noo ostatnio coś między wami zaiskrzyło" "aleście się dobrali w parę'' On jest bardzo czasem fajny,a czasem głupi i zarozumiały... Gadamy dużo i bardziej bym go polubiła gdyby się tak zachowywał jak rozmawia sam na sam ze mną ;(
no i problem też jest taki,że ja mam inne zainteresowania,on jakieś metiny,ja interesuje się piłką nożną i koszykówką od małego...
Gdy nauczyciele do nas takie teksty mówili to on się zaczerwieniał :)
ciągle do mnie mówi itp. ja za rok do Norwegii na stałe wyjeżdżam ;(
myślisz,że warto "zainwestować" w tą przyjaźń czy cokolwiek to jest ?
Warto ?
Z góry dziękuje :)

~Fanka ManU
 
Kochana!
Pamiętaj, że Ty także inaczej się zachowujesz jak jesteś sam-na-sam z kimś, czy sama, a inaczej kiedy jesteś w towarzystwie większej grupy osób ;).
Uważam, że warto zainwestować w tą znajomość, bo do stracenia nie masz nic. Zyskać można wiele, nie sądzisz? Faktycznie, wyjazd do Norwegii nieco komplikuje sprawę, ale nigdy nie masz pewności, co się stanie w ciągu tego roku. Nic nie jest pewne w stu procentach nigdy. Nawet jeśli Wasza znajomość się rozwinie, to nikt nie powiedział, że wyjazd zakończy sprawę. W ostateczności przecież zostaje Internet i telefon.
Jedyne czego możesz później żałować, to tego, że nie dałaś szans tej znajomości. Wiem z autopsji, że nawet jeśli poniesie się porażkę, ma się świadomość, która podnosi na duchu, że spróbowałam, nie skreśliłam wszystkiego od razu.
Mogę się mylić, ale sądzę, że spodobałaś mu się. Świadczy o tym jego reakcja na takie słowa, że chętnie z Tobą rozmawia. Poza tym, pamiętaj, że do siebie nie mamy dystansu, nie zauważamy tego, co dla innych dość wyraźnie rzuca się w oczy. Może teksty, które rzucają nauczyciele pod Wasz adres nie są bezpodstawne ;)?
Poza tym różnice w zainteresowaniach nie muszą świadczyć, że totalnie do siebie nie pasujecie ;).
Trzymam kciuki! Pozdrawiam.
Małpa.

Rozdwajające się paznokcie

Hej. Od kilku miesięcy bardzo rozdwajają mi się paznokcie. Próbowałam odżywek, ale one nic nie dają. Wspomnę, że rzadko je maluje. Co mam zrobić, żeby były ładne i zdrowe? 


~J.

  

Droga J.!

Nie wiem, czy wiesz, ale zdrowe paznokcie są niemal wyłącznie efektem zdrowej diety. 

Co musisz jeść: 
1. Suszone owoce
2. Brązowe pieczywo
3. Ryby i owoce morza
4. Kiełki soi
5. Pomidory
6. Orzechy
7. Sery
8. Płatki owsiane
9. Szpinak
10. Awokado
11. Banany
12. Migdały

Oprócz tego możesz przyjmować suplementy diety, np. Capivit albo Belissa, które wspomogą budowanie mocnej płytki. Możesz pomalować paznokcie odżywką (np. produkty firmy Nail Tek - są świetne, albo Sally Hansen, Avon Nail Experts albo Eveline Nail Therapy Professional albo zrobić w domu kurację oliwkową: wystarczy zanurzyć paznokcie na kilkanaście minut w ciepłej oliwie i będą wyraźnie wzmocnione. Oczywiście, po kilku użyciach - nie ma nic od razu ;) 

Poniżej sprawdzone kosmetyki do pielęgnacji paznokci 

- Avon, Nail Experts, Mineral Fix

- Eveline, Nail Therapy Professional

- Sally Hansen, Hard As Nails

- Sally Hansen, Continuous Treatment, Time - Released Hardening Formula

- Sally Hansen, Complete Care, 4 in 1 Nail Treatment

Podsumowując - różnorodna dieta (byle ta różnorodność nie ograniczała się do różnych smaków czipsów :p), wspomaganie suplementami i odżywkami do paznokci.

sobota, 17 września 2011

Zauroczyłam się księdzu.

Głupio mi się przyznać, ale mam problem, z którym sobie nie radzę. Szukałam w starszych notkach, ale nie znalazłam nic co mogłoby mi pomóc.. Otóż zauroczyłam się w.. księdzu. Wiem, że nie ma to sensu, ale tak się stało. Wiele razy z nim rozmawiałam, uczył u mnie w szkole religii. To wspaniały człowiek. Niestety przenieśli go do innego miasta, ale nadal mam z nim kontakt. Traktuje mnie jak kumpelę i zachowuje się jak mój rówieśnik. On ma 39 lat a ja mam prawie 18. Radziłam się przyjaciółki i powiedziała, że najlepiej będzie jak o nim zapomnę. Wiem, że tak byłoby najlepiej, ale ja nie potrafię.. Próbowałam już, ale ciągle o nim myślę i pragnę go znowu zobaczyć. Zachowuję się jak jakaś dwunastolatka... Pomóżcie mi, proszę..

~Sara
 
Droga Saro!
Nie zachowujesz się jak dwunastolatka. Każdego ktoś fascynuje. Ciebie ksiądz. Choć wiesz, że nie możesz z nim być, to nie mija. Tak, tak. Logika serca jest niedorzeczna.
Chociaż słyszałam, a nawet znam jeden przypadek, gdzie ksiądz zrzucił sutannę dla dziewczyny, nie obiecuj sobie zbyt wiele.
Może warto znaleźć inny obiekt westchnień? To nie zawsze się udaje, ale warto spróbować. Mówią, że na nieszczęśliwą miłość, najlepsza jest inna miłość.
Nie zrywaj kontaktu, skoro lubisz z nim rozmawiać. Nawet, jeśli on nie zrzuci dla Ciebie sutanny, masz powiernika. Jeżeli masz dość ukrywania, czego czujesz, powiedz mu o tym. To jest ksiądz, zrozumie. Poza tym domyślam się, że Cię nie wyśmieje. Doceni to, że Ty jesteś na tyle dojrzała, że potrafisz mówić o uczuciach.
Pamiętaj, że zauroczenie, to nie miłość, czasem mija szybko, czasem przeradza się w coś więcej. Od Ciebie zależy, co się stanie z Twoim zauroczeniem.
Trzymam kciuki!
Pozdrawiam. 
Małpa.

piątek, 16 września 2011

Znajomość skazana na straty?

potrzebuję rady, bo szczerze mówiąc, nie mam doświadczenia w sprawach damsko-męskich i kompletnie nie wiem, co myśleć... chodze do drugiej gimnazjum, a w mojej klasie jest chłopak, który od początku tamtego roku podobał się wszystkim dziewczynom itd. mi również, ale bardzo szybko mi to przeszło - wydał mi się gburowaty i bez osobowości. w tym roku coś się chyba zmieniło. nie wiem dlaczego, ale kiedy go zobaczyłam naszło mnie takie dziwne uczucie i od tamtej pory nie mogę przestać zwracać na niego uwagi, non stop muszę patrzeć na jego reakcje itd. no i on napisał do mnie ostatnio na gg. troche byłam potem skołowana, fajnie się gadało. dzisiaj kolejny raz gadaliśmy, żartowaliśmy itp.. moja przyjaciółka twierdzi, że on mnie podrywa, ale ja w ogóle czegoś takiego nie zauważyłam! wręcz przeciwnie, wydaje mi sie że w szkole nie zwraca na mnie uwagi... co mam robić? czy powinnam może rozwinąć tą znajomość, czy z góry jest skazana na straty? co ten pociąg w stosunku do niego oznacza, skoro mam wrażenie, jakby faktycznie na żywo był zbyt nieśmiały i nieciekawy? wiem, że to pytanie jest absolutnie bez sensu, ale musiałam to z siebie wyrzucić i poprosić o jakąkolwiek rade, bo widze, że moja przyjaciółka ma już troche dość słuchania moich różnorakich wątpliwości.
z góry dzięki, dziewczyny ;*

~Malina
 
Kochana Malinko!
Żadna znajomość nie jest, a przynajmniej nie powinna być, z góry skazywana na straty. Rozwiń to, nic do stracenia nie masz, a możesz zyskać bardzo wiele.
Pociąg oznacza fascynację nim, poza tym mógł wydawać Ci się nieciekawym, jednak nie wolno oceniać po pozorach. Poznaj go lepiej. Może podczas następnej rozmowy spróbujesz się z nim umówić? ;)
Do siebie nie mamy dystansu, często nie zauważamy pewnych rzeczy, które dla innych są dość widoczne. Może Ciebie rzeczywiście podrywa, tylko Ty tego nie zauważasz? Może on zwrócił na Ciebie uwagę, tylko, jak wspomniałaś, jest nieśmiały i robi to w dyskretny sposób. Patrzy się, wręcz pożera wzrokiem?
Pamiętaj, że inaczej się zachowujemy będąc w większej grupie, niż będąc samemu czy z kimś na osobności.
Spróbuj się do niego zbliżyć, poznać go.
Życzę powodzenia, trzymam kciuki :).
Pozdrawiam, 
Małpa

czwartek, 15 września 2011

On się zakochał we mnie, mi się podoba ktoś inny.

Hej dziewczyny, mam dwa problemy, oba dotyczą chłopców..

Pierwszy z nich: mam w klasie pewnego kolegę, nazwijmy go Adrian. Adrian się we mnie zakochał i nie chce dać mi spokoju. :/ Tak jest od ponad roku. Na początku nawet myślałam, że coś z tego będzie, wychodziłam z nim na dwór itp. ale on nie jest kompletnie w moim typie, traktuję go wyłącznie jak kolegę. Ostatnim razem gdy z nim wyszłam powiedział mi wprost co do mnie czuje, a ja dałam mu stanowczo do zrozumienia że nic z tego nie będzie. Od tamtego czasu z nim nie rozmawiałam, omijałam go bo zaczął mnie denerwować. No i wczoraj się mnie zapytał czy wyszłabym w piątek (czyli dzisiaj) z nim porozmawiać. Nie wiedziałam co odpowiedzieć więc się zgodziłam, ale dzisiaj powiedziałam mu żeby nie przychodził bo nie mam ochoty wychodzić i z nim gadać. Na to on że przyjdzie i tak, a ja że nie, żeby się odczepił a on i tak mówił że przyjdzie o 16!!!! STANOWCZO mu powiedziałam żeby nie przychodził, strasznie byłam wkurzona bo miałam zły dzień a on był uparty. Specjalnie po tej rozmowie szybko umówiłam się z koleżanką do miasta na 16 bo wiem że przyjdzie i tak do mojego domu. I co ja mam teraz zrobić? Nie mogę wiecznie go unikać i być poza domem. Nie mogę też po prostu nie wyjść z nim jak będzie dzwonić do mnie do domu bo mieszkam w domku jednorodzinnym który ma takie duże okno przez które wszystko widać co jest na zewnątrz, czyli kto dzwoni itd. i mama się będzie pytać czemu unikam Adriana, czemu z nim nie wyjdę, a ja nie chcę z nią o nim rozmawiać. Tylko proszę nie radźcie mi żebym z nim wyszła i szczerze porozmawiała bo JA NIE CHCĘ! Strasznie źle mi się z nim rozmawia, denerwuje mnie!!

A teraz drugi problem.. otóż mi bardzo podoba się chłopak z równoległej klasy, nazwijmy go Łukasz. Łukasz przyjaźni się z moją koleżanką z klasy, Dominiką i wiem, że jest w niej zakochany. :( Jednak ona traktuje go tylko jak przyjaciela, ale spędza z nim dużo czasu, czasami po szkole nawet chodzą za rękę (!!), Dominika się do niego przytula i mówi na niego 'Misiu' a on na nią 'Misia'. :/ Strasznie mnie to denerwuje bo jestem bardzo zazdrosna. :(( Z Łukaszem mówimy sobie 'cześć', czasem porozmawiamy, np. jak dzisiaj szłam po korytarzu ze słuchawkami na uszach i słuchałam muzyki to zagadnął do mnie co słucham i się uśmiechnął. :) Tylko że on jest strasznie miły i z każdą dziewczyną tak rozmawia i do każdej się uśmiecha (nie jest flirciarzem, po prostu ma tak radosne uosobienie że samo przebywanie z nim sprawia, że się uśmiecham i jestem szczęśliwa :)). Nie chcę rozmawiać z Dominiką o tym, że Łukasz mi się podoba bo wiem że ona by mi nie pomogła.. Możecie coś mi pomóc?

~Ania
Droga moja Imienniczko ;)!
Napisałaś, że ten chłopak nie chce dać Ci spokoju. Zakochał się w Tobie i chce, byś Ty odwzajemniła uczucie. Człowieka do niczego zmuszać nie można, ty bardziej do pokochania drugiej osoby. On ‘lekko’ przesadza.  Stanowczo mu dajesz do zrozumienia a on… nic. Uważam, że powinnaś przedstawić swojej mamie sytuację tak, jak opisałaś ją tu. Twoja mama na pewno zrozumie – nikt nie lubi być do czegoś zmuszanym, a w Twoim wypadku także wręcz ‘prześladowanym’.
Co robić?
Wyjść jest kilka. Możesz nadal go unikać, traktować jak powietrze. Nie odpowiadać na jego pytania, zaczepki. Kiedy przyjdzie do Twojego domu powiedz ‘jestem zajęta’ i odejdź.
Innym wyjściem jest poproszenie kolegi, aby ten wytłumaczył mu, że nie jesteś nim zainteresowana, nie chcesz z nim rozmawiać, widywać go, nie chcesz, aby dom ciebie przychodził. Skoro nie reaguje, jak ty do niego mówisz, może ktoś inny przemówi mu do rozsądku [Nie chodzi o bójkę, rzecz jasna]?

Co do drugiego problemu… Powinnaś porozmawiać z Dominiką. Skoro oni się tulą, mówią do siebie czułe słówka, chodzą za rękę nie są tylko przyjaciółmi? Jeśli jednak traktują to jako zabawę, poproś Dominikę, by tego nie robiła. Ona swoim zachowaniem rani Łukasza, bo on czuje coś do niej, a ona bawi się brutalnie jego uczuciami. Jeśli ma choć odrobinę oleju w głowie zrozumie to.
Potem czas na Twój ruch. Pamiętaj, że jeśli ona także coś do niego czuje, nie warto psuć ich relacji. Stracisz dobrą kumpelkę i dobre relacje z chłopcem. To są delikatne sprawy, nie wolno o tym zapominać.
Życzę powodzenia, trzymam kciuki!
Pozdrawiam, 
Małpa
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x