piątek, 31 grudnia 2010

Kara na telefon


rodzicom nie odpowiada że piszę bardzo dużo smsów. piszę z chłopakiem i przyjaciółką, a oni chcą zabrać mi komórkę, żeby tyle nie pisała, bo uważają, że to chore. Nie mogą zrozumieć, że to zastępuje mi zwykłą rozmowę kiedy nie ma ich blisko.. jakich argumentów użyć, aby ich przekonać?

~maleńka.

  

Witaj maleńka!

W dzisiejszych czasach problemów związanych z nadużywaniem nowoczesnych technologii jest mnóstwo. To prawda - elektroniczne gadżety znacznie ułatwiają życie, jednak łatwo jest wpaść w zastawione przez ich malutkie procesory sidła. Najważniejsze to umieć zachować umiar. Podejrzewam, że rodzice właśnie tego chcą Cię nauczyć. Nie miej im za złe, że wtrącają się w Twoje życie - robią to z troski o Ciebie.
 
Skupmy się jednak na rozwiązaniu problemu. Na samym początku oceńmy, co może być powodem takiej, a nie innej decyzji rodziców:

1) Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z kosztów związanych z komunikacją za pośrednictwem telefonu - jedni mają tę świadomość większą, inni mniejszą. Twoi rodzice być może zorientowali się, ile pieniędzy pochłania takie kontaktowanie się ze światem i chcieliby ograniczyć stratę funduszy. Wiadomo - nie wszyscy są multimilionerami i woleliby zaoszczędzić. 

2) Sytuacja wygląda tak: przez określoną część dnia przebywasz poza domem, a kiedy już do niego wracasz, większość czasu pochłania Ci korzystanie z komórki. Jaki wniosek może nasuwać się rodzicom? A no taki, że coraz bardziej się od nich odsuwasz, izolujesz. Powoli zaczynają sądzić, że Cię tracą, nie potrafią się z Tobą kontaktować jak dawniej. Tęsknią za 'starą' córką. 

3) Napisałaś, że sms'owanie zastępuje Ci rozmowę. To oczywiście zrozumiałe dla ludzi w moim czy Twoim wieku - przecież wszyscy tak postępują. Rodzice jednak, jako starsze pokolenie, często nie potrafią sobie wyobrazić, jak można prowadzić rozmowy klikając w klawiaturę. 'Uważają, że to chore' - bo oni po prostu preferują kontakt 'face to face', to on jest dla nich czymś normalnym. :)

Jak się uporać z tymi zastrzeżeniami? 

Ad. 1) Nie istnieje jakiś magiczny sposób na obniżenie cen wiadomości - to wiemy. Wykupienie pakietu nie gwarantuje tanich kontaktów - skoro sms'ujesz dużo, to i pakietów z pewnością jest sporo - a te kosztują, tak czy siak. Cóż więc zrobić? Nie widzę innego sposobu, jak po prostu samemu sponsorować sobie doładowania. Skoro tak bardzo zależy Ci na telefonie, zrezygnuj dla niego z innych przyjemności (przekąsek, płyt, książek), a zaoszczędzonymi pieniędzmi pokryj rachunki. Dogadaj się z rodzicami, przedstaw im swój plan. Pewnie przystaną na niego z chęcią, a widząc Twoje zaangażowanie być może czasem się dołożą. Załatwiłabyś w ten sposób 'czysto materialną część sporu'.

Ad. 2) Ten problem można rozwiązać tylko w jeden sposób - przeprowadzając rozmowę. Zapytaj rodziców, dlaczego chcą zabrać Ci telefon. Nawet, gdyby słowem nie wspomnieli o tym, że boją się Ciebie stracić - wspomnij o tym. Dowiedz się, czy to jest powodem. Być może ja się mylę, ale gdyby jednak zdarzyło się, że mam rację, zapewnij ich, że nic złego się nie dzieje. Zaznacz, że nadal są najważniejszymi osobami w Twoim życiu i nawet przez myśl Ci nie przeszło, aby się od nich izolować. 
Jednocześnie zmień nieco swój 'tryb życia'. Częściej rozmawiaj z rodzicami, nawet o błahostkach. Opowiadaj, co dzieje się w szkole, mów o swoich pasjach, znajomych. Niech widzą, że nadal jesteś sobą i że mogą na Ciebie liczyć. Pomagaj im przy pracach domowych, wypytuj, co u nich słychać, czy im czegoś nie potrzeba - po prostu zaprzyjaźnij się z nimi na nowo.

Ad. 3) Zakładam, że Twoi rodzice posiadają własne telefony, ale chyba raczej nie spędzają z nimi zbyt dużo czasu. :) Twoim zadaniem jest ukazanie im wszelkich pozytywnych stron tych urządzeń. Wprowadź ich we wszystkie nowoczesne funkcje, udowodnij, że są przydatne. Nie wiem, czy Twoi rodzice sms'ują - jeśli nie, to idealna okazja, by ich tego nauczyć. Niech zobaczą, że komórki nie są naszymi wrogami tylko pomocnikami w szybkim kontaktowaniu się ze znajomymi. 
Oprócz tego mogłabyś też sama z siebie ograniczyć sms'owanie, pokazać, że nie jesteś niewolnikiem technologii i wciąż potrafisz korzystać z życia w 'normalny' sposób. Wolny czas poświęć na rozwijanie swoich pasji, czy poprawienie ocen (o ile tego wymagają). 

Jeżeli dasz coś od siebie, rodzice na pewno to docenią i przestaną Cię nękać. 

Liczę na to, że udało mi się doradzić Ci na tyle, abyś uniknęła kary. :)

Trzymaj się ciepło,
Terca

A Wam wszystkim życzę szczęśliwego Nowego Roku, sukcesywnego dążenia do celu, wielu chwil godnych zapamiętania oraz rozjaśniającego mroki życia uśmiechu. :)

To moze być udar!


ANitt, kochana NAPISZ COS O UDARZE!!!! Bardzo prosze, objawy, skutki i wgl! błagam. 

~Lily

  

Droga Lily!

Przy udarze mózgu liczy się każda sekunda. Dlatego wiedza o jego objawach jest na wagę życia.


Najwyższe ryzyko istnieje u osób starszych, chorych na nadciśnienie, miażdżycę, cukrzycę i serce oraz tych, które mają za wysoki poziom cholesterolu lub przeszły udar w przeszłości. 
Ale coraz częściej występuje także u ludzi ok. 40. roku życia i to tych, którzy wcześniej nie mieli żadnych problemów ze zdrowiem.

Alarmujące objawy. 
Udar jest skutkiem krwotoku lub niedokrwienia, które uszkadzają mózg. Objawy zależą głównie od tego, w którym dokładnie miejscu wystąpi problem. Najczęściej sygnalizują go pojawiające się nagle i bez wyraźnej przyczyny:
- zaburzenia równowagi – chory może upaść albo chodzić niepewnym krokiem;
- drętwienie, osłabienie mięśni lub niedowład po jednej stronie ciała;
- widzenie podwójne lub zaburzenia widzenia w jednym oku;
- problemy z mówieniem i (lub) rozumieniem mowy;
- silny ból i (lub) zawroty głowy;
- zaburzenia czucia.

Działaj natychmiast! 
Jeśli zauważysz u siebie lub kogoś bliskiego któreś z powyższych objawów, od razu dzwoń po pogotowie ratunkowe:
112 – to numer alarmowy dla telefonów komórkowych;
999 – z telefonów stacjonarnych.

Pozdrawiam, Anitt.
Anitt (11:17)

czwartek, 30 grudnia 2010

Czuję się wykorzystywana


Hej! Mam problem.
Tak mniej więcej kilkanaście razy w roku idę z rodzicami, lub sama, gdy oni nie mogą do babci, cioci itd. Wszystko było by fajnie, gdyby nie to, że ciągle siedząc przy stole ktoś rozkazuje mi (rzadziej prosi), abym poszła np. do kuchni po coś tam. Najgorsze jest to, że to nie tylko osoby z rodziny, a także goście, którzy mnie, jako również gościa na np. obiedzie traktują jak służącą. Nie ważne, czy coś robię, po prostu muszę iść bo oni tego chcą no i zawsze idę. Głupio mi trochę sprzeciwiać się, ale denerwuje mnie to, bo nie mogę tak jak inni goście usiąść, wypić spokojnie herbatę, zjeść, tylko latać po coś dla innych. Mam 13 lat i przeważnie w gronie osób jestem najmłodsza. Mogę coś na to poradzić? Gdy zapowiada się zająć się czymś i udawać zajętą? Delikatnie powiedzieć, że jestem również gościem i nie iść po to? Co innego, kiedy mnie ktoś poprosi, ale tekst typu: "Gdzie jest musztarda...Natalia! Przynieś musztardę!" moim zdaniem nie jest fair...
Bardzo proszę o pomoc!

~Natalia 

  
  


Droga Natalio! 

Często spotykałam się z wykorzystywaniem najmłodszych w rodzinie, jednakże zwykle miało to miejsce w relacji między rodzeństwem. Nie mogę uwierzyć, że Twoja babcia zgadza się na to wszystko. Może tego nie widzi?
Wyjść z tej sytuacji jest kilka, przedstawię wszystkie, które przyszły mi do głowy.

Rozwiązanie nr 1 - Rozmowa
Może banalna i często spotykana rada, ale uwierz mi - w większości przypadków daje pożądany skutek. Z kim powinnaś ją przeprowadzić? W pierwszej kolejności z babcią - to ona w końcu jest gospodynią i ma największy wgląd w dziejące się w jej otoczeniu sprawy. Wytłumacz jej całą sytuację, powiedz, że nie czujesz się dobrze w jej domu podczas jakiejkolwiek 'uczty' w większym gronie, bo masz wrażenie, że musisz innym usługiwać. Zaznacz, że też chciałabyś poczuć się jak gość, coś zjeść czy wypić gorącą herbatę - po prostu się odprężyć. Oczywiście zapewnij babcię, że w każdej chwili może liczyć na pomoc z Twojej strony, jednak niech nie wszystko spoczywa na Twoich barkach. Może, jak już wcześniej napisałam, Twoja babcia nie zdawała sobie sprawy z tego, co się dzieję? Myślę, że weźmie sobie Twoje słowa do serca - w końcu jesteś jej ukochaną wnuczką i na pewno nie chciałaby, żebyś była smutna. :)
Gdyby jednak to nie pomogło, drugą z rozmów powinnaś przeprowadzić z rodzicami. Przy planowaniu kolejnej wizyty u Twojej babci powiedz im, że nie chcesz jechać. Na pewno zapytają Cię o powód. Opisz im wtedy sprawę, która Cię trapi, powiedz, że źle się czujesz podczas takich sytuacji. Zawsze może się zdarzyć, że stwierdzą, iż przesadzasz i zaczną bagatelizować sprawę. Nie denerwuj się wtedy, tylko spokojnie wytłumacz im, że czujesz się jak służąca, a nie jak członek rodziny. Wspomnij o tym, że nie odbierałabyś tego w ten sposób, gdyby inni prosili, a nie wymagali. Myślę, że po jakimś czasie rodzice zrozumieją i postarają się jakoś to załatwić. Najważniejszym w tym wszystkim jest zachowanie spokoju i niestrojenie 'fochów'. 

Rozwiązanie nr 2 - Asertywność
Tę cechę musisz w sobie wyćwiczyć, gdyż przydaje się ona nie tylko w rodzinnym gronie. A co to jest? To po prostu obrona własnych praw, umiejętność odmawiania w sposób nieraniący innych. Trudno jest ją wyćwiczyć, ale nie jest to niemożliwe - a bardzo przydatne. 
Podczas kolejnego spotkania przy stole i pojawieniu się sytuacji wykorzystywania Twojej osoby po prostu powiedz: 'Proszę wybaczyć, właśnie usiadłam i chciałabym coś zjeść' lub coś w tym stylu. Pamiętaj jednak, żeby było to kulturalne i pozbawione gwałtownych emocji. Oczywiście nie odmawiaj za każdym razem, zwłaszcza, gdy ktoś poprosi Cię o solniczkę znajdującą się bardzo blisko Ciebie. :) Rozwiązanie dość dobre, a przynajmniej ułatwiające nieco życie.

Rozwiązanie nr 3 - Naucz innych prosić
Dość niełatwe zadanie, zwłaszcza, że wykonywane w gronie starszych od Ciebie. Chodzi o to, żebyś i Ty czasem chciała, żeby ktoś Ci coś podał. Za każdym razem proś grzecznie: 'Proszę, czy mógłbyś/mogłabyś mi to podać?'. Pokażesz w ten sposób, że Ty także 'wymagasz', ale w przeciwieństwie do innych robisz to w kulturalny i niekonfliktowy sposób, oraz, że skoro Ty szanujesz innych, to wymagasz od nich tego samego. Musisz jednak wiedzieć, że to rozwiązanie jest bardzo niepewne - trudno bowiem wyplenić u innych pewne nawyki, a siać nowe. Nie jest to niemożliwe - mój przykład jest tego dowodem. :) Tutaj trzeba jednak czasu. Nawet nie wiesz, jak trudno nauczyć innych, by dziękowali gospodarzowi po posiłku. :P Ale dało się. Zawsze można próbować. Czy jednak stosowanie tylko tego rozwiązania pomoże Ci zlikwidować problem całkowicie? Niekoniecznie, jednak może przyczynić się do pewnych zmian.


Przedstawione wyżej rady możesz stosować oddzielnie, ale chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby je połączyć, niekoniecznie wszystkie na raz, ale przynajmniej dwie. Oczywiście najlepsza jest pierwsza, ale decyzja należy do Ciebie. ;)

Mam nadzieję, że choć w najmniejszym stopniu przyczynię się do poprawy Twojej sytuacji i odtąd wizyty u babci będziesz wspominać miło. Życzę szczęścia! :*
Terca

wtorek, 28 grudnia 2010

Jak przeprosić przyjaciółki?


na ostatniej imprezie u koleżanki wypiłam zbyt dużo i zrobiłam mnóstwo rzeczy, których teraz żałuję... przelizałam się z chłopakiem najlepszej przyjaciółki, a później ją zwyzywałam, przystawiałam się do obcych kolesi, opowiedziałam innym wszystkie sekrety, jakie powierzyły mi przyjaciółki... jest mi tak potwornie głupio! 
minął tydzień. wszyscy się ode mnie odwrócili... o tamtej imprezie wiedzą nawet ci, którzy na niej nie byli. jestem teraz postrzegana jako łatwa dzi*ka, wredna su*a, która zdradza swoje najlepsze kumpele... one się teraz do mnie nie odzywają, czemu się wcale nie dziwię. na dodatek rozpuszczają o mnie nieprzyjemne ploty, namawiają wszystkich przeciwko mnie... jestem sama. 
wiem, że powinnam je przeprosić, ale nie wiem, jak to zrobić. zwyczajne słowo "przepraszam" może chyba nie wystarczyć. błagam, doradźcie coś! szczerze żałuję tego, co narobiłam...! 

~veronica14



Kochana!
 Przyznam, że nie jest to łatwa sprawa. Ale niestety stało się i teraz musisz to jakoś odkręcić. Na samym początku zastanów się kogo i za co musisz przeprosić. Możesz spotakać się po kolei z każdą przyjaciółką i osobiście ją przeprosić. Będzie to na pewno łatwiejsze, niż spotkanie zbiorowe, ponieważ w grupie jest raźniej i dziewczyny mogłyby się jeszcze bardziej nakręcić. Przygotuj sobie wcześniej jakąś mowę, pomyśl, co chcesz powiedzieć. Oczywiście wspomnij jak bardzo Ci przykro i wytłumacz swoje zachowanie. Wyjaśnij wszystko od początku do końca, powiedz, że za dużo wypiłaś i nie wiedziałaś, co się z Tobą dzieje i nigdy nie zdarza Ci się coś takiego. Zapewnij, że będziesz się pilnować, i że już nigdy niczego nie zepsujesz. Powiedz, że bardzo dobrze rozumiesz dziewczyny, bo sama byłabyś zła, ale jesteś tylko człowiekiem i czasem zdarzają się okropne wpadki, jak każdemu. Musisz również wspomnieć, że Twoje przyjaciółki są dla Ciebie naprawdę bardzo ważne i nie chciałaś ich skrzywdzić, nigdy sobie tego nie wybaczysz. Myślę, że to powinno załatwić sytuację. Pamiętaj, musisz okazywać skruchę i nie być zbyt pewną siebie!
 Co do przyjaciółki, z której chłopakiem się całowałaś, będzie pewnie trudniej. Jednak zapewnij, że nic nie masz do jej chłopaka, że zawsze pragnęłaś jej szczęścia.
 Jeśli przyjaciółki nie zmienią zdania, daj im czas i poproś, aby chociaż nie rozpuszczały plotek o Tobie, bo naprawdę chcesz się zmienić.
 Myślę, że dobrym pomysłem będzie zogranizowanie "imprezy przeprosinowej". Zaproś na nią swoje najbliższe przyjaciółki, okaż, że chcesz coś zmienić, że naprawdę żałujesz swojgo zachowania i chcesz wszystko naprawić. Powiedz, że nie cofniesz czasu, chociaż bardzo byś chciała, bo Twoje przyjaciółki są dla Ciebie naprawdę ważne! Na tej imprezie bądź miła dla wszystkich, możesz zaprosić też inne osoby, aby pokazać, że potrafisz nad sobą panować i nie jesteś taka, jak dziewczyna z tych szkolnych plotek.
 Myślę, że będzie Ci ciężko, ale nie jest to niemożliwe. W końcu każdemu zdarza się czasem wpadka. Po prostu musisz dać czas swoim przyjaciółkom, niech się z tym pogodzą, a z czasem ich złość będzie coraz mniejsza, aż w końcu Ci wybaczą. Inni ludzie również zapomną o tej imprezie, pewnie nie szybko, ale w końcu będą inne rzeczy i sytuacje, które znajdą się w centrum ich zainteresowania.
 Bądź dzielna! Wierzę, że Ci się uda i Twoje przyjaciółki zrozumieją i Ci wybaczą. Pamiętaj, żeby już nigdy nie powtórzyć tego błędu, bo za drugim razem już nie będzie tak łatwo.:)
 Margaret

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Znalazła nową przyjaciółkę.


Mam problem... 
W tym roku prawie z całą klasą z podtawówki poszłam do gimnazjum. Nowa szkoła, nowi ludzie i wgl. Na początku roku okazało się, że będziemy miec równoległą klasę... I tak się zaczęło. Mam przyjaciółkę, z którą przyjaźnie się od 2 klasy. Na początku gimnazjum byłyśmy nierozłączne jak do tej pory. Jednak później ona poznała Mariannę. Dziewczynę z równoległej. I od tej pory spędza z niąm w szkole dosłownie każdą sekundę (nie licząc lekcji) a na gg i różnych poratlach pisze ,,Moja kochana Marianna <3'' itp. Totalnie olewa mnie i własną klasę. Czasem sobie o mnie przypomni i kiedy jestem na nią wkurzona (przez jej zachowanie) ona kompletnie nie wie o co mi chodzi. Próbowałam z nią o tym pogadac ale zbywała mnie półsłówkami i zmieniała temat. Nie wiem co mam robic... Jest to dla mnie po prostu przykre :( Jestem pewna, że gdyby mogła to przepisałaby się do Ia :( 

~smutna :(


  

Kochana!
 Nic nie możesz na to poradzić. To jest życie Twojej przyjaciółki i to ona wybiera, kto obecnie w nim gości. Dlatego nie możesz jej do niczego zmusić. I jeśli naprawdę Ci na niej zależy, daj jej wolną wolę i pogódź się z tym. Na pewno nie będzie zadowolona, gdy usłyszy od Ciebie zarzuty, wręcz przeciwnie, zdenerwuje się, bo przecież nikt nie lubi, jak się mu mówi co ma robić.
 Nie jest powiedziane, że nie możesz spróbować. Spotkaj się z nią i delikatnie, nieczego nie sugerując, przejdź do tematu Marianny. Powiedz, że bardzo boli Cię jej zachowanie i chciałabyś, aby poświęcała Ci czas, tak jak przedtem. Wspomnij o swoich uczuciach, powiedz, że jest Ci przykro, bo Twoja przyjaciółka poznała nową dziewczynę, a Ciebie zaczęła ignorować. Poproś, aby postawiła się na Twoim miejscu i szczerze wyznała Ci, co myśli o tej całej sytuacji. Jeśli jednak koleżanka nie będzie chciała rozmawiać, myślę, że powinnaś zacząć ją ignorować.
 Pisałaś, że gdy się do Ciebie odzywa, nie wie o co Ci chodzi. To dobra okazja, aby powiedzieć o swoich uczuciach. Wtedy będzie starała się zrozumieć, co się dzieje, dlatego łatwiej będzie Ci przeprowadzić rozmowę.
 Możesz również zogranizować spotkanie u siebie w domu. Wyciągnij Wasze ulubione filmy, stare zdjęcia. Porozmawiajcie o dawnych czasach, powspominajcie. Może akurat Twoja przyjaciółka zrozumie, jaki popełniła błąd i przejrzy na oczy.
 Myślę, że to po prostu chwilowa fascynacja nową osobą. Gdy "szał na Mariannę" już przejdzie, Twoja przyjaciółka zobaczy, że jest to po prostu zwykła i przeciętna dziewczyna. Wtedy wróci, ale to już Ty zdecydujesz, czy po tym wszystkim jeszcze chcesz się z nią nadal przyjaźnić.:)
 Wokół siebie masz wiele osób, które na pewno Cię lubią i wzajemnie.;) Dlatego wyciągnij do nich rękę, to nie boli, a możesz odnaleźć wśród nich swoją Mariannę. Oczywiście nic na siłę.
 Jeżeli Twoja przyajciółka jednak nie zmieni zdania, oznacza to, że tak po prostu miało być. Nie ma co rozpaczać, bo widocznie nie była Ciebie warta. Zresztą po co ciągnąć tę znajomość, skoro już Wam się nie układa? Ludzie dorastają, zmieniają poglądy, zainteresowania i bardzo często już się nie dogadują ze starymi znajomymi, szukają nowych, którzy mogą im zapewnić inne doświadczenia i przygody. Dlatego nie zostawaj w tyle, żyj dalej, jakby się nic nie stało! Jestem pewna, że sobie poradzisz! Powodzenia.:)
Margaret

sobota, 25 grudnia 2010

Zostań dawcą szpiku!


~~~Apel Kariny - Zostań dawcą szpiku! ~~~~ mam co do tego pytanie.Czy osoba chorująca na toksoplazmozę może być dawcą i skąd by pobierano ten szpik (konkretne miejsce na ciele)??~K16

Droga K16!

Czym jest przeszczep?

Przeszczep szpiku jest jedną z metod leczenia chorób nowotworowych, w szczególności białaczek, dającą najwyższy współczynnik wyleczeń. W wielu przypadkach jest jedynym sposobem na ocalenie życia.

Aby przeszczep mógł zostać wykonany, to poza odpowiednim przygotowaniem biorcy musi się znaleźć odpowiedni, precyzyjnie dobrany dawca - mówi prof. Anna Balcerska. - Jeśli chory ma rodzeństwo, to szansa na znalezienie odpowiedniego dawcy wynosi ok 20%. Jeżeli jednak jest jedynakiem, to szansa na znalezienie dawcy rodzinnego jest równa zero. Trzeba wtedy szukać tzw. dawcy niespokrewnionego - wyjaśnia prof. Anna Balcerska. - Należy jednak pamiętać, że do przeszczepu kwalifikuje się pacjent z określonym nowotworem, na ściśle określonym etapie leczenia. Bo tylko wtedy ten przeszczep stwarza mu największą szansę wyleczenia i uratowania życia.

Czym jest rejestr dawców?

Rejestr honorowych dawców szpiku zawiera dane osobowe wraz z wynikami badań genetycznych potencjalnych dawców. Zasoby polskich rejestrów znajdują się w światowej bazie komputerowej Bone Marrow Donor Worldwide (BMDW) w Holandii.

Trzeba uczciwie powiedzieć, ze Polacy za dużo dawców w tym banku nie mają - mówi prof. Anna Balcerska. - A prawda jest taka, że tak jak statystycznie stosunkowo najłatwiej znaleźć dawcę wśród rodzeństwa, tak Polakowi najłatwiej znaleźć dawcę wśród Polaków. Głównie ze względu na podobieństwo genetyczne. Dlatego im w banku będzie więcej podobnych genetycznie rodaków, w tym szanse wyleczenia są większe. A im większa liczba dawców w rejestrze, tym większa szansa na wyleczenie dla chorych

Czy każdy człowiek może zostać dawcą szpiku?

Dawcą szpiku może zostać każdy pełnoletni, zdrowy, nie obciążony chorobami genetycznymi, dziedzicznymi i przewlekłymi człowiek.Preferowani są ludzie młodzi. Najlepszymi dawcami są mężczyźni między 18 a 30 rokiem życia.

Dawcą można zostać 2 lata od całkowitego wyleczenia z toksoplazmozy (liczy się od
całkowitego zniknięcia przeciwciał klasy IgM)

Decyzja o zostaniu dawcą musi być w pełni świadoma i przemyślana, bo jest podjęta na długo - mówi Elżbieta Budny. - Pamiętajmy, że od momentu zamieszczenia potencjalnego dawcy w rejestrze do chwili oddania szpiku, czyli tylko do 50 roku życia, może upłynąć nawet kilka lat. Może zdarzyć się również sytuacja, że potencjalny dawca w ciągu swojego życia nigdy nie zostanie poproszony o oddanie szpiku, bo jego kombinacje antygenów nie będą zgodne z poszukiwanymi.

Jak wyglądają badania i pobieranie szpiku?

Po wypełnieniu ankiety dotyczącej stanu zdrowia, potencjalnemu dawcy pobiera się 10 ml krwi. Następnie wyniki badań wraz z danymi umieszczane są w ogólnoświatowym rejestrze. I wówczas pozostaje czekać na informacje, że nasz szpik jest komuś potrzebny.

Około 10 dni przed planowanym pobraniem szpiku dawca ponownie oddaje krew - wyjaśnia prof. Anna Balcerska. - Przetacza mu się ją po zabiegu po to, aby okres regeneracji był jak najszybszy. Pobieranie szpiku odbywa się w znieczuleniu ogólnym, zatem dla pacjenta jest bezbolesne. Cały zabieg trwa około 2 godzin. W pełni dawca regeneruje się około 3 tygodni. Jeśli istnieje taka potrzeba dawca może odbyć konsultację z psychologiem.

Oddanie szpiku dla zdrowego dawcy nie wiąże się z praktycznie żadnym ryzykiem. Całkowita regeneracja szpiku dawcy następuje zwykle po 3-4 tygodniach.

Zabieg pobrania szpiku wymaga od dawcy spędzenia trzech dni w szpitalu. 

Pozdrawiam, Anitt.
Anitt (07:00)

Niedoszły chłopak mojej przyjaciółki interesuje się mną.


Witam cały zespół NBS. Nie wiem dokładnie do jakiej kategorii przypisać mój problem. Otóż chodzę do jednej klasy razem z moją "przyjaciółką". Wiele osób mówi mi, że przyjaźni się ona ze mną, tylko dlatego, żebym nie była dla niej konkurencją. Nie wiem czy im wierzyć i niejednokrotnie biorę ich uwagi przez pół. Jednak zdarzają się sytuacje, kiedy też mi się tak wydaje. Przykładowo, pewnego dnia założyłam do szkoły koszule w kratę i ona również. W chwili gdy mnie zobaczyła na cały głos, przy całej klasie powiedziała: Nie martw się, że Ty dzisiaj też masz koszule. Ja i tak wyglądam lepiej. Niby nic takiego, może powiedziała to po prostu śmiechem-żartem, ale takich sytuacji jest naprawdę wiele. Jest mi czasem z tego powodu przykro, ponieważ lubię się z nią wygłupiać w szkole i rozmawiać o ciuchach. Ale gdy jedna z najlepszych przyjaciółek dodaje wpólne zdjecię na naszą klasę,gdzie wyglądam tam nie najlepiej i w dodatku wcześniej prosiłam aby tego nie robiła. 
Ale teraz do rzeczy otóż problem polega na tym, że chodzi również z nami do klasy pewien chłopak, w którym moja przyjaciółka się podkochuje. On o tym wie, ponieważ po pijaku kiedyś mu to wyjawiła. Nieraz próbowałam ich zeswatać, ale na marne. Po prostu z jego strony, żadnej inicjatywy. Ale cały sęk w tym, że on do mnie pisze, zagaduje. Często gdy stoimy razem na przerwie z moja "psiapsióła" on podchodzi i zaczyna rozmowę. Ona z wlepionymi oczami ciągle do niego mruga i się uśmiecha. A on nie zwraca na nią uwagi, zazwyczaj patrzy mi w oczy i rzuca jakiś żart. Ona dla niego jakby nie istniała. Nie powiem, że "niedoszły" mojej przyjaciółki nie jest przystojny. Owszem jest i naprawdę mi się fajnie z nim rozmawia. Ale nie chcę stawać pomiędzy nim a nią. Nie jestem w nim zakochana ani nic z tych rzeczy, ale naprawdę lubię jego towarzystwo. Boję się jednak, że ona tego nie zrozumie i powie: Fajnie najlepsza przyjaciółka rzuca się na chłopaka z którym nieźle flirtuję. Muszę dodać, że ona nie potrafi się z czym pogodzić co nie jest po jej myśli, zawsze uważa się za najlepszą i jest narcyzowata. Mimo to lubię ją. Co mam zrobić, czy mogę spotykać i pisać z kolegą. Czy dla dobra przyjaciółki trzymać się z daleka. Bardzo proszę o pomoc. Musicie również wiedzieć, że przy mojej przyjaciółce często czuję się gorsza. Zazdroszczę jest pewności siebie, stylu bycia. Jeżeli potraficie mi pomóc to bardzo proszę odpiszcie. pozdrawiam i przepraszam za długą treść ;) 

~zakłopotana



Droga Zakłopotana!
 Rzeczywiście zachowanie Twojej przyjaciółki nie jest do końca normalne i można by podejrzewać, że rywalizuje z Tobą. Jednak najważniejsze jest to, co Ty o tym myślisz, a nie inni ludzie. I jeśli naprawdę Ci to przeszkadza, porozmawiaj z nią o tym. W końcu to Twoja przyjaciółka i powinna zrozumieć. Gdy dowie się jak się czujesz, może trochę przystopuje i zastanowi się nad sobą. Jeżeli jednak stwierdzisz, że to mało ważne, po prostu zignoruj jej zachowanie.:)
 Pisałaś, że czasem czujesz się gorsza. Nie myśl tak i zacznij doceniać to, co masz! Po prostu bądź sobą, spójrz optymistycznie na swoje życie. I pomyśl, czy czasem Twoja przyjaciółka Ci nie zazdrości, co możesz wywnioskować z jej zachowania.;)
 No a teraz o tym chłopcu. Na początku zastanów się, czy Ci na nim tak bardzo zależy i czy na pewno chcesz utrzymać z nim kontakt. Jeśli nie, sprawa jest prosta. Delikatnie odsuń go od siebie, żeby przyjaciółka nic nie podejrzewała. Jeżeli jednak ten chłopiec jest dla Ciebie ważny, koniecznie musisz porozmawiać ze swoją przyjaciółką. Pamiętaj, bądź delikatna! Powiedz, że lubisz go i chciałabyś utrzymywać z nim kontakt. Ale zapewnij, że nie interesuje Cię on jako chłopak, tylko jako przyjaciel. Wspomnij, że ona bardzo się stara, ale on nie zwraca na nią uwagi. Po prostu go nie interesuje i czas, żeby przejrzała na oczy, bo może tylko się skompromitować. Możesz również powołać się na przyjaźń, tzn. poprosić, aby przyjaciółka uszanowała Twój wybór, bo nie może mieć wszystkiego na własność, a Ty chcesz być szczęśliwa.
 Nie zapominaj, że wiąże się z tym duże ryzyko. Skoro przyjaciółka jest właśnie taka jak napisałaś, może tego nie zrozumieć i się obrazić. Dlatego musisz to wyczuć i sama zdecydować. Z Twoich obaw wynika, że ona z Tobą rywalizuje, dlatego może się odwrócić przeciwko Tobie, bo będzie szukała pretekstu. Dlatego wcześniej, zanim zaczniesz działać, zastosuj opcję, którą podałam na samym początku. Z tej rozmowy dowiesz się, czy Twoja przyjaciółka traktuje Cię poważnie i dzięki temu będziesz wiedziałą trochę więcej na ten tamat.:)
 Nie zdecyduję za Ciebie, sama musisz wybrać, bo to Ty znasz tą dziewczynę i potrafisz przewidzieć jej zachowania. Zastanów się tylko, co to za przyjaciółka, która kieruje się własnym dobrem, a nie myśli o Tobie? Przeanalizuj wszystko dokładnie. Mam nadzieję, że sobie poradzisz i wszystko się ułoży!
Margaret

piątek, 24 grudnia 2010

Manicure (kwadratowy kształt)

Chciałabym miec paznokncie w tzw,,kwadraty'', a mam ,,migdałki'' jak to zrobic?

~ Martynax



Droga Martynax!

Aby zmienić kształt paznokcia wystarczy go wymodelować. Zastanów się jednak, czy kwadratowe paznokcie będą Ci pasować. Najlepiej wyglądają w nich kobiety o długich, dosyć szczupłych palcach.
Jednak nie wystarczy troszkę pomachać pilnikiem ;). Jak już się zabierać do pracy, to tylko w pełni przygotowana, no i warto zrobić to porządnie. Dlatego zalecam wykonać cały manicure. Sposób, który Ci przedstawię, jest świetny i nie jakoś bardzo trudny do wykonania w zaciszu własnego pokoju/łazienki, oczywiście przy uprzednim zaopatrzeniu się w odpowiednie przybory.

Co będzie potrzebne?

*
Bezacetonowy zmywacz do paznokci; fajnie, jeśli będzie posiadał witaminy i substancje wzmacniające.
* Płukanka:
- niewielka miseczka,
- mydło bądź żel do mycia,
- odrobina soku z cytryny,
- odrobina oliwy z oliwek.

* preparat zmiękczający (niekoniecznie).

* Drewniany patyczek.

* Pilnik podstawowy (ja polecam zwłaszcza drewniany, który nie jest produkowany ze sztucznych kruszyw, a zatem nie jest agresywny, ale może być też papierowy lub mineralny. Podobno znakomite są te pokryte pyłem diamentowym, ale nie wariujmy ;). Jeśli masz na względzie dobro swoich paznokci, zapomnij o metalowym, który bardzo rozdwaja płytkę.).

* Pilnik szklany, który zamknie płytkę paznokcia.

* Polerka/pilnik wygładzający (używać najlepiej tylko raz na jakiś czas, np. raz na miesiąc).

Zaczynamy!

1)
Skrupulatnie zmyj paznokcie. Jeżeli boisz się, że skóra wokół paznokcia ulegnie wysuszeniu, użyj patyczka do uszu ;). To taki mój patent, który - jak się okazało - stosują też niektóre kosmetyczki. To nie prawda, że nie trzeba zmywać niepomalowanych pazurków. Zmywacz odtłuści płytkę i dzięki temu nałożony po manicurze lakier będzie trwalszy.

2) Namocz palce we wcześniej przygotowanej płukance, na którą przepis umieściłam u góry.

3) Przed usuwaniem skórek możesz zastosować preparat zmiękczający, ale nie musisz, bo dobrze zadziała też poprzednio użyta przez Ciebie płukanka z mydła.

4) Teraz usuń skórki za pomocą drewnianego patyczka, odsuwając je od płytki. Jeśli boisz się skaleczyć, poproś o prośbę mamę, siostrę albo koleżankę, ale pamiętaj, że praktyka czyni mistrza ;).

5) Skróć paznokcie pilnikiem, wykonując ruchy najlepiej tylko w jednym kierunku (z góry na dół, bądź z lewej do prawej itd.). W tym przypadku najlepiej z prawej do lewej, trzymając pilnik prostopadle do płytki. Nie uważam, by trudno im było nadać kwadratowy kształt, zwłaszcza, jeśli wcześniej były okrągłe, bądź "migdałowe" i naprawdę nie mam pojęcia, jak mogę lepiej Ci to wytłumaczyć. Najlepiej byłoby to pokazać, dlatego jeśli sobie nie radzisz, poproś o pomoc kogoś doświadczonego (mamę? siostrę? przyjaciółkę? zaprzyjaźnioną kosmetyczkę?).
Potem przejedź po płytce pilnikiem szklanym, aby ją zamknąć.

6) Na koniec możesz użyć polerki, ale - jak wspomniałam - rób to rzadko.


Po tak skończonym manicurze czas na lakier, a może jakieś wzorki? Instrukcje, jak je zrobić, znajdziesz w sieci. Np. blog "Paznokcie MonikiB", na który natknęłam się całkiem niedawno i zupełnie przypadkowo. Ja sama nie umiem robić wzorków, zresztą, rzadko kiedy w ogóle nakładam jakikolwiek lakier, a jeśli już - korzystam z pomocy wprawionej koleżanki ;).

Życzę miłej zabawy z domowym manicurem, a także - jak każdej czytelniczce - wspaniałego Sylwestra i pełnego sukcesów Nowego Roku!
Megu;)

Myśli, że jestem od niej lepsza.


 Hey ; ) was blog mi się bardzo podoba . mam jeden problem z moją przyjaciółką .. ona myśli że jest ode mnie gorsza ; ( z początku nawet oszukiwała mnie, że mieszka w dużym domu ale nigdy nie chciała nikomu powiedzieć gdzie .. kiedyś szłam na przystanek zeby pojechać do domu, ona szła przede mną i zobaczyłam, że idzie w kierunku takiego starego bloku, wyszła jej babcia i powiedziała żeby poszła do domu a ona weszła do klatki .. wszyscy już o tym wiedzą, ale .. ona mówi, że jestem od niej lepsza, że ja mam swój pokój i mieszkam z rodzicami a ona z babcią i dzieli pokój z bratem, że mnie stać na fajne meble i ciuchy a jej nie .. i że niby jestem od niej fajniejsza i lepsza bo mam więcej znajomych i chłopaki chcą ze mną chodzić .. tłumaczę jej, że to nie prawda, że żadna z nas nie jest lepsza i gorsza ale ona nadal jest smutna .. proszę pomóżcie .. 


Kochana!
 Powinnaś jeszcze raz porozmawiać ze swoją przyjaciółką! Wyraźnie ma ona ze sobą problem, nie dostrzega zalet swojego życia. Przez to wszystko może sobie coś zrobić albo zniszczy to Waszą przyjaźń. Dlatego spotkaj się z nią i po kolei wyjaśnij jej wszystko jeszcze raz. Podaj odpowiednie argumenty. Zacznij od tego, że jest Ci bardzo przykro. Nie powinna stawiać pomiędzy Wami "granicy" ani mówić, która jest lepsza, a która gorsza. Każdy ma swoje życie i lubi co innego. Nie dla wszystkich liczą się pieniądze. Poza tym jakie to ma znaczenie, gdzie kto mieszka albo jakie nosi ubrania? Żadne. Liczy się osobowość. Powiedz jej, żeby doceniła to, co ma, bo kiedyś może tego zabraknąć. I również wspomnij, że nie może cały czas porównywać siebie z Tobą, bo przecież jesteście różnymi osobami, macie inne zainteresowania i każda z Was ma własną, niepowtarzalną osobowość.
 Jeśli ta rozmowa nie zadziała, zacznij ignorować te jej narzekania na własną osobę. Gdy zobaczy, że nic to nie daje, uspokoi się. Możliwe, że robi to po prostu po to, abyś prawiła jej komplementy, a w rzeczywistości wcale nie jest smutna.
 Jeśli chcesz poprawić jej nastrój, często mów jej coś miłego, np. "ale masz dzisiaj ładną koszulkę!", "gdzie kupiłaś tą bransoletkę? naprawdę pasuje Ci do oczu". Myślę, że dzięki temu poczuje się dowartościowana.
 Jeżeli nie będziesz potrafiła jej pomóc, a przyjaciółka nie zmieni nastawienia, moim zdaniem powinnaś zaprowadzić ją do pedagoga szkolnego, czy psychologa. Ważne jest, aby wreszcie zaczęła się cieszyć SWOIM życiem, a skoro ani Ty, ani ona nie może tego osiągnąć, musi pomóc ktoś inny.
 Wierzę, że sobie poradzisz, jeśli tylko wszystko odpowiednio przedstawisz. Powodzenia!
 Margaret

czwartek, 23 grudnia 2010

Jak podkręcić włosy prostownicą

  Hej dziewczyny ;)
Słyszałam, ze prostownicą można podkręcić włosy. Jednak w tym problem ze nie mam pojęcia jak to zrobić. Mogłybyście zrobić notke i opisać wszystko krok po kroku?
Z góry dzięki i pozdrawiam ;)
~ Aisza


Droga Aiszo!
Owszem, prostownicą można podkręcać włosy:). Nie jest to bardzo trudne, trzeba jednak wiedzieć, jak to zrobić.
Oto mój sposób na podkręcanie włosów prostownicą (mam podatne włosy):
1. Włosy suszysz niemal do końca, ale tak by nie były bardzo wilogotne.
2. Oddzielasz od reszty pasmo włosów (grubość zależy od tego, czy chcesz, by loczki były drobne, czy grube).
3. Rozwierasz prostownicę i obkręcasz pasemko o dolną część, aż prostownica znajdzie się tuż przy skórze głowy.
4. Zaciskasz prostownicę, trzymając równolegle do ziemi.
5. Po upływie dłuższej chwili otwierasz ją i odwijasz pasemko.
6. Jeśli uzyskałaś oczekiwaną fakturę, spryskujesz pasmo np. lakierem utrwalającym.
7. Powtarzasz czynność na reszcie włosów.
Przed całym "zabiegiem" wetrzyj we włosy piankę do włosów lub inny specyfik do stylizacji.
Możesz też skorzystać z którejś z video-instrukcji. Na youtube znajduje się ich mnóstwo.
Przykłady:
Pozdrawiam!
Megu;)

wtorek, 21 grudnia 2010

Endometrioza - jak ją rozpoznać?


co to endometrioza????!!!!!! prszę napiszcie, bo lekarz mówi, że to mam!~kiki

  

Droga Kiki!

Wielu kobietom potrafi dać się we znaki, choć czasami długo rozwija się bez wyraźnych sygnałów. Warto więc wiedzieć o niej więcej.

Zwiastunem endometriozy mogą być bolesne (niekiedy także obfite) miesiączki. Jeśli tak właśnie miesiączkujesz, zgłoś się do lekarza. Ginekolog oceni, jakie podłoże mają twoje dolegliwości. Gdy się okaże, że to endometrioza, trzeba rozpocząć leczenie. W przeciwnym razie dolegliwości będą się nasilać: w miarę upływu czasu wielu kobietom bóle w dole pleców, brzucha zaczynają doskwierać nie tylko podczas okresu, ale także w trakcie jajeczkowania. Przykre doznania zdarzają się też podczas stosunku, korzystania z toalety.
NA CZYM POLEGA
Choroba ma związek ze śluzówką, która powinna wyściełać macicę od wewnątrz i co miesiąc złuszczać się podczas menstruacji. U kobiet cierpiących na endometriozę takie komórki śluzówki pojawiają się tam, gdzie być nie powinny – w jajowodach, jajnikach czy pęcherzu moczowym. Przy czym wszędzie zachowują się tak, jakby były wewnątrz macicy, czyli współgrają z kobiecym cyklem (np. pod wpływem estrogenów regularnie napełniają się krwią). Po wielu miesiącach tworzą się z nich guzki lub torbiele.
DIAGNOZA
Niekiedy rozpoznanie bywa trudne, bo zależy od miejsca, gdzie zagnieździła się dodatkowa śluzówka. Jeśli są to jajniki, torbiele na nich wykrywa ginekolog podczas USG. Zwykle jednak, gdy lekarz podejrzewa endometriozę, musi też obejrzeć wnętrze brzucha i narządy kobiece – do tego służy laparoskopia. Przez nacięcie na skórze wprowadza się rurkę z kamerą i mikronarzędzia (pobiera się nimi tkanki do analizy).
LECZENIE
Musi być dobrane indywidualnie dla każdej kobiety. Czasami stosuje się leki, które ograniczają wytwarzanie estrogenów. Podobnie działają niektóre pigułki antykoncepcyjne i hormonalna spirala. Zdarza się, że nie można uniknąć operacji. W jej trakcie guzki czy torbiele wycina się (np. laparoskopowo). 

Anitt (21:31)

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Ograniczają mi lekcje jeździectwa


Hej, na początku chciałam powiedzieć, że macie świetnego bloga! Nieraz mi pomogłyście. :) Chciałam poprosić was o radę. Otóż moją pasją odkąd pamiętam było jeździectwo, kilka lat temu zaczęłam jeździć i wiem, że nigdy z tego nie zrezygnuję, i nie wyobrażam sobie mojego życia bez jeździectwa. Jeżdżę tylko raz w tygodniu nad czym bardzo ubolewam, bo przez cały tydzień chodzę i myślę tylko o koniach. A mój problem polega na tym, że kiedy moi rodzice karzą mi coś zrobić a ja o tym najzwyczajniej zapomnę, bo muszę się uczyć na test tata od razu mówi 'za to nie idziesz na następną jazdę' jest to dla mnie strasznie trudne, bo tak naprawdę tylko dzięki jeździectwie daję sobie z tym wszystkim radę (moje życie naprawdę nie jest łatwe i chyba nikt nie przeszedł tyle co ja, ale to już inna historia) a oni mi to jeszcze odbierają! Odbierają mi jedne z nielicznych szczęśliwych chwil w moim życiu. Ostatnio wyżaliłam się mojej mamie, że tak rzadko chodzę jeździć a bez tego czuję się jak bez cząstki siebie, bo nie mam nic poza tym. Ona trochę wymiękła i pozwoliła mi na to żebym chodziła na jazdy dwa razy w tygodniu, ale wiem, że wystarczy tylko, że nie zrobię najmniejszej głupiej rzeczy a już tata mi zabroni iść jeździć. Wydaje mi się, że on nie robi tego dlatego, że jest 'surowym ojcem' tylko po prostu zabraniając mi iść pojeździć nie musi za to płacić, czyli ma 30złotych więcej... proszę pomóżcie mi, co mam z tym zrobić? Z moim tatą nie da się o tym porozmawiać, bo on od razu mówi 'trzeba było się słuchać' itp. 

~Niewiadoma


 

Kochana!

Jeśli jeździectwo jest czymś, co kochasz, nie pozwól sobie tego odebrać. Walcz o swoją pasję, udowodnij rodzicom, że bez niej nie możesz żyć. Oczywiście, zacznij od spokojnej rozmowy, najlepiej z mamą. Skoro zaczyna cię rozumieć, wyjaśnij jej wszystko dokładnie. Powiedz, że gdybyś przestała chodzić na jazdy, nie byłabyś sobą. Pokaż jej, jakie to ma dla Ciebie znaczenie. Jeśli masz odwagę, przedstaw swoje argumenty tacie. Ewentualnie poproś mamę, która jako Twoja rodzicielka na pewno z czasem w pełni zrozumie, jak ważne jest dla jej córki jeździectwo.

Piszesz, że Twój tata nie ma większych zastrzeżeń co do Twojej pasji, a jedyną przeszkodą jest cena. W tym wypadku możesz wybrać kilka opcji:
1)  Zaproponuj pomoc domową w wolnym czasie. Nie czekaj, aż rodzice Cię o to poproszą. Możesz się z nim umówić, że codziennie zrobisz coś, czym zwykle zajmuje się Twoja mama lub tata, np. odkurzysz, zmyjesz naczynia itd. Dobrym rozwiązaniem jest też podział zadań. Jeśli przypadnie Ci sprzątanie, to zapisuj sobie na karteczkach samoprzylepnych swoje zadania i przyklejaj je w widocznym miejscu, np. na lodówce bądź tablicy korkowej, jeśli takową posiadasz. To na pewno ułatwi Ci rozplanowanie czasu, gdyż nie będziesz zapominać o swoich zadaniach. Zawrzyj też z rodzicami układ, że jeśli sumiennie będziesz wykonywać swoje obowiązki, to pozwolą Ci chodzić na jazdy np. dwa razy w tygodniu. Myślę, że to rozwiązanie jest dobre, gdyż oprócz pomocy, jaką uzyskają Twoi rodzice, zdobędą też świadomość, że ich córka jest odpowiedzialna i jeśli czegoś pragnie, to potrafi sobie na to zapracować.
2)  Jeśli pierwsze wyjście nie wypali, postaraj się sama zdobywać pieniądze na jazdy. Poproś rodziców, aby płacili np. za jedną tygodniowo, a Ty sama, jeżeli uzbierasz, zapłacisz za drugą. Nie wiem, ile masz lat, ale na pewno znajdziesz jakąś ofertę. Przed nami ferie zimowe – wspaniała okazja do zarobienia. Możesz roznosić ulotki, pilnować dziecka znajomych lub – jeżeli masz zdolności manualne – wykonywać ozdoby/biżuterię/coś innego i sprzedawać. Sposobów na zdobycie pieniędzy jest naprawdę mnóstwo, wystarczy, że dobrze się zastanowisz, w jakiej pracy będziesz czuła się najlepiej.
3)  Możesz też spróbować oszczędzać. Być może jakaś daleka babcia przyśle Ci pieniądze na święta albo imieniny, urodziny itd. Jeżeli naprawdę kochasz jeździectwo, powinnaś spróbować ograniczyć swoje małe przyjemności, aby stać Cię było na tę jedną, największą. Z pewnością lepiej chodzić częściej na jazdy niż kupować sobie kolejne filmy na DVD, które można obejrzeć w Internecie lub poczekać, aż pojawią się w telewizji. Nie jest to łatwe, ale dzięki pewnym wyrzeczeniom później będziesz mogła cieszyć się jeździectwem :)

Nic innego nie przychodzi mi do głowy, jednak myślę, że któraś z tych opcji powinna wypalić ; ) Mam nadzieję, że tak się stanie, a Ty wkrótce znowu będziesz w swoim żywiole. Tego Ci życzę!


A tak na marginesie – już w piątek Wigilia, dlatego życzę wszystkim zdrowych i wesołych świąt w gronie rodzinnym oraz bogatego gwiazdora. Niech te święta będą dla Was niezapomniane ;)


niedziela, 19 grudnia 2010

Jak dbać o siebie zimą?

''hej, może napiszecie notkę jakby "o zimie i jesieni"
xd wiecie, jak pielęgnować wtedy włosy, skórę, paznokcie..?

 

Droga Nastolatko!

W końcu jakieś ciekawe pytanie, wiec odpowiadam ;)

WŁOSY:

1. Używaj odżywek.
2. Rób maseczki np. z nafty lub kupne z drogerii.
3. Jak najmiej susz/ prostuj włosy.
4. Korzystaj z drewnianej szczotki. Włosy się mniej elektryzują.

PAZNOKCIE:

Proste.

1. Kremuj dłonie.
2. Korzystaj z bezbarwnej odżywki wzmacniającej płytkę paznokcia.

SKÓRA:

1. Przede wszystkim smaruj twarz kremem. Może być zwykły Nivea lub Bambino.
2. Jeżeli chodzi o dłonie to również kremuj, aby nie były wysuszone i szorskie.
3. Reszte ciała? W sumie nie bardzo wiem o co chodzi.


A jeżeli chodzi o całokształt to jedz dużo owoców i warzyw.
Jeżeli chcesz możesz zażywać witaminy z apteki.


~~ Mam dość mało wolnego czasu więc zrozumcie, że notki pojawiają się rzadko~~

Tiny

sobota, 18 grudnia 2010

Ściąganie szwów.

Dziewczyny mam ogromny problem. Za jakieś dwatygodnie będę miała usuwanego torbiela w oklicach łuku brwiowego. Niedość, ze bardzo boje się samego zabiegu to w dodatku: zgolą mi brew .. Bojęsię, że brew nie odrośnie mi taka sama itd ;). Ale oprócz tego mampytanko.  Czy ściąganie szwów boli ? ~Zmartwiona

 

Droga Zmartwiona!

Ściąganie szwów nie boli, jest to natomiast "dyskomfortowe" uczucie.
Wygląda to tak jak się nazywa - lekarz szwy rozcina, łapie je pęsetą i wyciąga.
Jedynie polewanie środkiem antyseptycznym trochę piecze.
Da się przeżyć :)

Co do odrastania włosków:
Nie bój się, że brew nie odrośnie taka sama. Przecież włoski będą tylko zgolone (tak jak przy goleniu nóg). Po jakimś czasie odrosną. Początkowo nie będą ładnie ułożone, każdy w swoją stronę ;] Będą jednak grubsze (mocniejsze) niż wcześniej.

Pozdrawiam, 
Anitt.
Anitt (07:07)

piątek, 17 grudnia 2010

Nie potrafię zaakceptować chorego brata


Witajcie. 
Nie wiem czy cokolwiek możecie mi poradzić w tej sprawię jednak nie wiem jak sobie z tym radzić. Mam opóźnionego w rozwoju brata. I nie żartuję, ani nie piszę tego złośliwie. On naprawdę jest opóźniony. Ma dwanaście lat i umysł paroletniego dziecka. Może nie powinnam żywić do niego takich uczuć, powinnam go kochać bo jest mim bratem ale ja po prostu go nienawidzę. Mam mu za złe, że jest jaki jest, że nie jest normalny, że nie mogę się z nim dogadać. 
Chciałbym mieć normalnego brata. Takiego z którym da się pogadać chociaż o pogodzie, bo z nim jest to niemożliwe. Ma własny świat, nie potrafi wykonać samodzielnie najprostszego zadania matematycznego ani napisać dłuższej wypowiedzi pisemnej. Czasem naprawdę trudno powiedzieć coś tak by zrozumiał to od a do z. Wiem, że nie powinnam winić go za to jaki jest, ale nie potrafię. 
Ostatnio zauważyłam, że częściej rozmawiam z kolegą którego znam od dwóch lat niż z moim bratem. Nasze rozmowy na przełomie dwunastu lat naszego wspólnego życia można by zapisać w zeszycie szesnastko kartkowym a i tak nie zapełniłyby całego miejsca w nim. 
Moje przyjaciółki opowiadają różne historie ze swoim rodzeństwem - śmieszne i dziwne. Nie zawsze wyrażają o swoich braciach same pochlebne rzeczy. Jednak gdy ja powiem, że mają dobrze bo przynajmniej maja normalnych braci od razu rzucają argumentem, żebym taka nie była bo to nie wina mojego brata że jest jaki jest. Wiem o tym, jednak nie potrafię zmienić toru swojego myślenia i uważam to za jawną niesprawiedliwość, że tylko ja mam tego typu problem. 
Czuje się jak jedynaczka, gdyby nie to, że mam namacalny dowód że On siedzi w pokoju obok przedstawiałabym się właśnie jako jedyne dziecko moich rodziców... 

~Niepewna


  

Niepewna nastolatko!

W życiu tak już bywa, że nie każdy rodzi się w pełni sprawny i zdrowy. Musimy po prostu się z tym pogodzić. Wcale nie jesteś w łatwej sytuacji, ale pamiętaj – w żadnym stopniu nie ponosisz winy za stan Twojego brata. Myślę, że wiele osób na Twoim miejscu czułoby się podobnie. Jednak weź pod uwagę fakt, że Twój brat też jest człowiekiem (który nie ma wpływu na swój stan) i mimo swojej choroby, ma uczucia. Na pewno jesteś bliską mu osobą, siostrą. Może okazuje swoją miłość do Ciebie w dość nietypowy sposób, ale to nie oznacza, że jest bezbarwną istotą, która nie może kochać. Rozumiem, że jest Ci trudno w tej sytuacji, ale spróbuj zaakceptować swojego brata. Może być Ci ciężko, ale nie musisz przechodzić przez to sama. Jeśli jesteś w dobrych stosunkach z rodzicami, porozmawiaj z nimi. Opowiedz szczerze o swoich uczuciach, o Twoim nastawieniu. Oni na pewno Cię zrozumieją. Możesz udać się też do szkolnego pedagoga lub jeśli wolisz, do bliskiej Ci osoby – przyjaciółki, kuzynki itd. Zacznij rozmawiać z zaufanymi osobami, zwierz im się. Wówczas na pewno poczujesz się lepiej i będziesz wiedziała, że nie jesteś sama.

Pamiętaj, że uważanie tej sytuacji za niesprawiedliwość niczego nie zmieni. Poza tym, nie jesteś jedyną osobą na świecie posiadającą taki problem. Nie powinnaś zazdrościć swoim koleżankom. To, że nigdy nie spędzałaś ciekawie czasu z bratem nie oznacza, że nie możesz być szczęśliwa ;)

Nie mogę Ci nic kazać, bo żadnymi słowami nie zmienię Twoich uczuć do brata. Jaka będziesz w stosunku do niego, zależy tylko od Ciebie. To normalne, że Twoje koleżanki w taki, a nie inny sposób reagują na Twoje zachowanie. One mają zdrowe rodzeństwo, dlatego nie potrafią wczuć się w Twoją sytuację. Ty za to możesz pójść dwiema drogami: albo nie będziesz próbowała nic zrobić ze swoim nastawieniem do brata, albo spróbujesz go zaakceptować takim, jaki jest i nawiązać z nim kontakt. Jeśli wybierzesz drugą opcję, na pewno nic nie stracisz. Co najwyżej zyskasz ;)

Na początek, jak już wyżej wspomniałam, proponuję przeprowadzić rozmowę z osobą starszą, bardziej doświadczoną w sprawach życiowych. Ona także nie zdziała cudów i nie zmieni Twoich uczuć, ale może posłuży Ci jakąś mądrą radą. Potem postaraj się stworzyć więź ze swoim bratem, która stopniowo będzie się zacieśniać. To zadanie może być bardzo trudne, ale chcieć znaczy móc. Jeśli przekonasz się do brata, wczujesz w jego sytuację i zaakceptujesz go, przestanie być Ci obojętny. Skoro Wasze wspólne przeżycia zapełniłyby jedynie kilka kartek zeszytu, to znaczy, że tak naprawdę nie znasz brata. Zacznij go poznawać, dogadywać się z nim. Jeśli nie będzie Ci się udawało, to trudno. Nie zaszkodzi spróbować. A nuż znajdziesz z nim wspólny język i mimo wszelkich utrudnień, będziesz potrafiła się z nim dogadać. Wtedy on zacznie stawać się dla Ciebie kimś ważnym i z czasem przestaniesz się czuć jak jedynaczka. Musisz po prostu dostrzec, że posiadasz brata, który na pewno ma wady i zalety, jak każdy człowiek. Może nie będziesz spędzać z nim czasu tak, jak Twoje koleżanki ze swoim rodzeństwem, ale na pewno znajdą się zajęcia, które sprawią przyjemność Wam obojgu. Nawet się nie obejrzysz, a staniecie się najlepszymi przyjaciółmi. Wystarczy chcieć : )

Nie potrafię bezpośrednio Ci pomóc. Przedstawiłam swoją propozycję, która wydaje mi się być odpowiednia. Nie musisz z niej korzystać, możesz zostawić wszystko tak, jak jest. Jednak pamiętaj, że Twój brat może okazać się wspaniałym kompanem i nigdy nie będziesz chciała go zastąpić. Ale żeby się tego dowiedzieć, musisz spróbować go poznać. Wybór należy do Ciebie. Obojętnie które wyjście wybierzesz, będę trzymać za Ciebie kciuki : )

Deline

czwartek, 16 grudnia 2010

Mama nie wierzy w przyjaźń damsko-męską


Kochane Dziewczyny! Uwielbiam Waszego bloga, bardzo poważnie i profesjonalnie podchodzicie do problemów innych. Wiem, że macie pewnie mnóstwo pytań, na które musicie odpowiedzieć, jednak postanowiłam do Was napisać. Mam pewien problem, który nie daje mi spokoju. 
Chodzę do drugiej klasy gimnazjum i mam wspaniałego najlepszego przyjaciela. Tak, jest nim chłopak. Spędzam z nim praktycznie każdą wolną chwilę, zapraszam go do domu. Bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie, rozmawiamy ze sobą o swoich problemach. Dzielimy ze sobą te lepsze i gorsze chwile. Był niedawno taki okres, w którym bardzo się kłóciliśmy ze sobą. O mały włos, a nasza przyjaźń rozpadłaby się. Płakałam z tego powodu, wygadałam się mojej mamie. Potem pogodziłam się z moim przyjacielem, wszystko wróciło do normy. Jednak w szkole wiele osób ma nas za parę, mimo, że tak nie jest. Nic nie czuję do mojego przyjaciela, może kiedyś tak, ale nie zamierzam psuć naszej przyjaźni. On również nic do mnie nie czuje, rozmawialiśmy o tym. Często nasi nauczyciele dogryzają nam z tego powodu (myśląc, że chodzimy ze sobą). Powiedziałam o tym mamie, by po prostu pośmiać się z tego nauczyciela, który pewnego dnia dogryzł mi z tego powodu. Ona jednak powiedziała mi, żebym przestała udawać to, że mnie i mojego przyjaciela łączy tylko przyjaźń. Mówiła, że wszystko wie, słyszy nasze rozmowy na Skype i nie rozmawiamy ze sobą tylko jak para przyjaciół. Mimo moich tłumaczeń, że nic nas nie łączy, ona skończyła temat, mówiąc, że może warto to przejrzeć na oczy. Nie mogę zrozumieć dlaczego moja mama tak myśli. Gdyby mnie i jego coś łączyło, na pewno bym jej o tym powiedziała. Nigdy jeszcze nie chodziłam z żadnym chłopakiem, z tym przyjaźnię się już drugi rok. Owszem, przytulamy się, rozmawiamy, on mnie odwozi do domu i robimy różne inne rzeczy, ale tylko po koleżeńsku. Nie wiem jak przekonać mamę, że mnie i mojego przyjaciela nic nie łączy, ponieważ głupio mi trochę nadal rozmawiać z nim głośno, wiedząc co mama o tym myśli. To naprawdę porządny chłopak, nie pije, nie pali, nie bierze narkotyków, ani nie robi żadnych świństw. Dodam, że ona go nie zna (zna jego mamę), tylko z tego co mówię i jest sama. Chodzę z tym chłopcem do jednej klasy. Do tej pory miałam przyjaciółki, ale po prostu ja i on bardzo dobrze się rozumiemy i nie zamierzam rezygnować z niego, bo jest facetem. Przyjaźń z osobami płci przeciwnej jest przecież możliwa. :) 
Mam nadzieję, że spróbujecie mi pomóc, bo naprawdę nie wiem co z tym zrobić. 
Pozdrawiam, Magda (Pudełko Zapałek) 

~ Pudełko Zapałek


 

Droga Magdo!

Masz rację, przyjaźń damsko-męska jest jak najbardziej możliwa, chociaż jak sama zauważyłaś, niektórzy po prostu jej nie uznają. Mimo to, nie rezygnuj z dalszej znajomości ze swoim przyjacielem, skoro znaleźliście wspólny język i czujesz się przy nim swobodnie.Najważniejsze to posiadać osobę bliską sercu, z którą zawsze można porozmawiać. W tym wypadku płeć nie jest ważna, liczy się przede wszystkim charakter ;)

Jak widzisz, ludzie różnie reagują, widząc dogadujących się chłopaka i dziewczynę. Tak było, jest i pewnie będzie przez długi czas. Wnioskuję, że Twoja mama należy do takich osób. Może to być spowodowane tym, że kiedyś sama chciała mieć przyjaciela, ale zawsze kończyło się na zakochaniu lub gdy już przyjaźniła się z jakimś chłopcem, ciągle jej dogryzano, a ich przyjaźń się rozpadła. Oczywiście, powody mogą być całkiem inne. Być może Twoja mama, zważając na czasy, w jakich żyjemy, nie wierzy, że taka przyjaźń może istnieć. Przecież teraz dzieci w podstawówce ze sobą chodzą (nie mówię, że to jest złe), więc na pewno to dla niej normalne, że córce w gimnazjum zaczynają podobać się chłopcy. Szczególnie, że wcześniej żadnego nie miałaś. Możliwe, że sama zaczęła twierdzić, że chodzisz z tym chłopakiem, gdyż myśli, że tłumaczenie się jej będzie dla Ciebie zbyt krępujące. Powodów naprawdę może być wiele, ale niezależnie od nich, powinnaś porozmawiać z mamą. Spróbuj na spokojnie opowiedzieć rodzicielce, kim jest dla Ciebie ten chłopak. Powiedz, że traktujesz go jedynie jako przyjaciela i nic poza tym Was nie łączy. Opowiedz jej o nim, o jego zaletach (m.in. o tym, że nie pije, nie pali itd.). Wyjaśnij, że możesz z nim swobodnie rozmawiać o swoich problemach i zawsze Ci wysłucha. Przecież prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

Piszesz, że gdybyś z nim chodziła, na pewno powiadomiłabyś mamę. Wykorzystaj to jako argument podczas rozmowy. Uświadom matkę, jak wielkim darzysz ją zaufaniem i że gdyby coś między Wami było, ona dowiedziałaby się pierwsza. Myślę, że po szczerej rozmowie przestanie twierdzić, że ze sobą chodzicie. Jeśli jednak po wysłuchaniu Cię, każe Ci „przejrzeć na oczy”, nie próbuj usilnie się tłumaczyć. Wyjaśniłaś jej wszystko raz, nie musisz robić tego przy każdej okazji, ponieważ Twoja mama może wówczas pomyśleć, że ciągłym tłumaczeniem chcesz ukryć to, co naprawdę między Wami jest. Po prostu żyj dalej i nie rezygnuj ze spotkań i rozmów z przyjacielem. Nie krępuj się z nim rozmawiać. To może dać Twojej mamie powody do myślenia, że jednak chodzisz z tym chłopcem, skoro po Waszej pierwszej rozmowie na ten temat przestałaś zachowywać się w stosunku do niego tak, jak dotychczas. Wtedy nasuną jej się kolejne podejrzenia typu: „Wiedziałam, że ze sobą chodzą! Teraz chcą być  bardziej ostrożni, żebym tego nie zauważyła”.Najważniejsze, żeby Twoja mam widziała, że mimo jej oskarżeń, Ty nie zamierzasz ukrywać Waszej przyjaźni i żyć dalej, ciesząc się towarzystwem bratniej duszy ;) Jeśli po wszystkich wyjaśnieniach mama usłyszy Waszą rozmowę i zacznie Ci dogryzać, po prostu nie zwracaj na to uwagi. Jak mówiłam, przesadne tłumaczenie też nie jest dobre. Od czasu do czasu możesz przypomnieć, że się tylko przyjaźnicie. Myślę, że jeśli zastosujesz się do tych rad, Twoja mama powinna zrozumieć, że jednak nic więcej Was nie łączy. Być może będzie potrzebowała czasu, żeby to przemyśleć i dojść do słusznych wniosków, więc się nie denerwuj. Natomiast jeśli chodzi o nauczycieli, postępuj podobnie. Nie przejmuj się zbytnio ich uwagami, które być może nie zawsze są szczere. Cokolwiek by się stało i obojętnie jak zareagowałaby na to wszystko Twoja mama, pamiętaj, żeby nie ukrywać się i nie zrywać znajomości z tym chłopcem. Prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko i nie warto z niej zrezygnować z powodu głupich docinek, nawet jeśli osoba tak ważna jak matka nie potrafi tego zrozumieć.

Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i Twoja matka dopuści do siebie fakt, że jej córka może przyjaźnić się z chłopakiem. Jednakpamiętaj, że od przyjaźni  do zakochania jest niedaleko i nawet jeśli Ty nie będziesz nic czuła do tego chłopca, on z czasem może zacząć żywić do Ciebie coś więcej. W każdym razie, trzymam kciuki, żeby Wasza przyjaźń była prawdziwa i nigdy się nie skończyła ;)


Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x