piątek, 2 grudnia 2011

Podrywacz.

Witam Was, kochane. Mój problem dotyczy chłopaka. I bynajmniej nie chodzi oto, że chcę go zdobyć, czy z nim zerwać.
Wszystkie dziewczyny w klasie ma owinięte wokół palca. Ja też dałam mu się omamić --". Byłam w nim szaleńczo zakochana przez 3 lata, tzn. od czasu, kiedy byliśmy brzdącami i powiedział mi, że mnie kocha. Tego roku, pomału zaczynałam "zdrowieć". Wmawiałam sobie, że już mnie nie interesuje. "Terapia" dawała efekty (małe, ale zawsze jakieś).
Ale Karol musiał wszystko zepsuć. Patrzy na mnie rozanielonymi oczami, śmieje się szeroko, zagląda głęboko w oczy. To wszystko powoduje, że kiszki mi się skręcają, a żołądek podchodzi w okolice gardła. Niby "gra gitara", jak to Karol zwykł mawiać, ale czasami widzę, jak tak samo postępuje z moimi koleżankami, albo przyjaciółką. Błagam, poradźcie (nawet w komentarzach) jak powiedzieć takiemu chłopakowi "Odczep się",
skoro chętniej wykrzyczałabym mu prosto w twarz "Kocham Cię!"
Monika, 14


~Monika



  


Moniko!
Ten chłopak chyba wie, jak działa na dziewczyny. Traktuje je przedmiotowo myśląc, że nie robi nic złego, bo jemu z tym dobrze, gdyż cały czas się upewnia w swojej atrakcyjności dla płci przeciwnej, ale dziewczyny, które się już zakochały, mają naprawdę ciężko. Bo nie dość, że taki chłopak przestaje się w pewnej chwili starać o więcej, a dziewczyna ma duże nadzieje, to jeszcze widzi ona, jak identycznie traktuje inne dziewczyny. A mogło jej się zdawać, że jest się tą jedyną… Zazwyczaj łatwo przychodzi mu wyznawanie uczuć. I niekoniecznie musi kłamać- jemu może się wydawać, że wszystkie te dziewczyny kocha, ale jest w błędzie.
Oczywiście można się starać o coś więcej u takiego chłopaka. Ale czy to coś da? Ja oczywiście nie mówię, że to, że naprawdę może się już zakochać, jest niemożliwe. Takich też się w końcu usidla ;) Ale potrzeba pracy i mnóstwa cierpliwości, żeby coś z tego wyszło. Poza tym on też musi tego chcieć, choć w najmniejszym stopniu.
Chcesz, żeby dał Ci spokój. Słusznie… Dobrze by było, gdybyś znalazła oparcie u kogoś, kto by Cię wspierał w trudnych momentach. Przede wszystkim staraj się go unikać. Tak, wiem, że to trudne. Ale mimo wszystko, w miarę swoich możliwości po prostu go unikaj. Gdy przyjdzie chwila załamania, to przypomnij sobie to, co Cię ostatnio zabolało, coś w jego zachowaniu. Gwarantuję, że zmienisz nastawienie. Choć na trochę. Spróbuj poszukać sobie chłopaka. Rozejrzyj się, może akurat spogląda na Ciebie jakiś mniej śmiały chłopak, który czeka na Twój znak. I który potrafiłby Cię uszczęśliwić:) Możesz ‘przypadkiem’ powiedzieć temu podrywaczowi, że jest ktoś taki. I że pytasz o radę w czymś. To już powinnaś sama wymyślić, zależnie od sytuacji.
Przede wszystkim nie wolno Ci mówić podrywaczowi o swoich uczuciach. Z wiadomych powodów. Nie przebywać w jego towarzystwie, gdy nie jest to konieczne. Nie słuchać o nim, nie ‘śledzić’, nie podglądać na n-k. Po prostu wybrać prostą drogę do zapomnienia o nim ;)

Miałam już taką sytuację, gdzie ‘leczyłam’ kogoś z takiej miłości. Jeśli chodzi o moją ‘terapię’, to wykorzystałam te właśnie wskazówki, które i Tobie tu podałam. Poskutkowało. Od ‘mojego’ podrywacza poodwracały się dziewczyny. Jak wcześniej codziennie gadał z kilkoma na raz sam na sam i to tak mocno przyjacielsko^^, to teraz ma tylko kolegów. I żadnej swojej dziewczyny. A podrywał w tak paskudny sposób co najmniej 2 lata;) Tak więc rady są sprawdzone, mi, a głównie mojej koleżance, pomogły:)

Powodzenia,
Charlotte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x