Witam Was, kochane. Mój problem dotyczy chłopaka. I bynajmniej nie chodzi oto, że chcę go zdobyć, czy z nim zerwać.
Wszystkie dziewczyny w klasie ma owinięte wokół palca. Ja też dałam mu się omamić --". Byłam w nim szaleńczo zakochana przez 3 lata, tzn. od czasu, kiedy byliśmy brzdącami i powiedział mi, że mnie kocha. Tego roku, pomału zaczynałam "zdrowieć". Wmawiałam sobie, że już mnie nie interesuje. "Terapia" dawała efekty (małe, ale zawsze jakieś).
Ale Karol musiał wszystko zepsuć. Patrzy na mnie rozanielonymi oczami, śmieje się szeroko, zagląda głęboko w oczy. To wszystko powoduje, że kiszki mi się skręcają, a żołądek podchodzi w okolice gardła. Niby "gra gitara", jak to Karol zwykł mawiać, ale czasami widzę, jak tak samo postępuje z moimi koleżankami, albo przyjaciółką. Błagam, poradźcie (nawet w komentarzach) jak powiedzieć takiemu chłopakowi "Odczep się",
skoro chętniej wykrzyczałabym mu prosto w twarz "Kocham Cię!"
Monika, 14
~Monika
Wszystkie dziewczyny w klasie ma owinięte wokół palca. Ja też dałam mu się omamić --". Byłam w nim szaleńczo zakochana przez 3 lata, tzn. od czasu, kiedy byliśmy brzdącami i powiedział mi, że mnie kocha. Tego roku, pomału zaczynałam "zdrowieć". Wmawiałam sobie, że już mnie nie interesuje. "Terapia" dawała efekty (małe, ale zawsze jakieś).
Ale Karol musiał wszystko zepsuć. Patrzy na mnie rozanielonymi oczami, śmieje się szeroko, zagląda głęboko w oczy. To wszystko powoduje, że kiszki mi się skręcają, a żołądek podchodzi w okolice gardła. Niby "gra gitara", jak to Karol zwykł mawiać, ale czasami widzę, jak tak samo postępuje z moimi koleżankami, albo przyjaciółką. Błagam, poradźcie (nawet w komentarzach) jak powiedzieć takiemu chłopakowi "Odczep się",
skoro chętniej wykrzyczałabym mu prosto w twarz "Kocham Cię!"
Monika, 14
~Monika
Moniko!
Ten
chłopak chyba wie, jak działa na dziewczyny. Traktuje je przedmiotowo
myśląc, że nie robi nic złego, bo jemu z tym dobrze, gdyż cały czas się
upewnia w swojej atrakcyjności dla płci przeciwnej, ale dziewczyny,
które się już zakochały, mają naprawdę ciężko. Bo nie dość, że taki
chłopak przestaje się w pewnej chwili starać o więcej, a dziewczyna ma
duże nadzieje, to jeszcze widzi ona, jak identycznie traktuje inne
dziewczyny. A mogło jej się zdawać, że jest się tą jedyną… Zazwyczaj
łatwo przychodzi mu wyznawanie uczuć. I niekoniecznie musi kłamać- jemu
może się wydawać, że wszystkie te dziewczyny kocha, ale jest w błędzie.
Oczywiście
można się starać o coś więcej u takiego chłopaka. Ale czy to coś da? Ja
oczywiście nie mówię, że to, że naprawdę może się już zakochać, jest
niemożliwe. Takich też się w końcu usidla ;) Ale potrzeba pracy i
mnóstwa cierpliwości, żeby coś z tego wyszło. Poza tym on też musi tego
chcieć, choć w najmniejszym stopniu.
Chcesz,
żeby dał Ci spokój. Słusznie… Dobrze by było, gdybyś znalazła oparcie u
kogoś, kto by Cię wspierał w trudnych momentach. Przede wszystkim
staraj się go unikać. Tak, wiem, że to trudne. Ale mimo wszystko, w
miarę swoich możliwości po prostu go unikaj. Gdy przyjdzie chwila
załamania, to przypomnij sobie to, co Cię ostatnio zabolało, coś w jego
zachowaniu. Gwarantuję, że zmienisz nastawienie. Choć na trochę. Spróbuj
poszukać sobie chłopaka. Rozejrzyj się, może akurat spogląda na Ciebie
jakiś mniej śmiały chłopak, który czeka na Twój znak. I który potrafiłby
Cię uszczęśliwić:) Możesz ‘przypadkiem’ powiedzieć temu podrywaczowi,
że jest ktoś taki. I że pytasz o radę w czymś. To już powinnaś sama
wymyślić, zależnie od sytuacji.
Przede
wszystkim nie wolno Ci mówić podrywaczowi o swoich uczuciach. Z
wiadomych powodów. Nie przebywać w jego towarzystwie, gdy nie jest to
konieczne. Nie słuchać o nim, nie ‘śledzić’, nie podglądać na n-k. Po
prostu wybrać prostą drogę do zapomnienia o nim ;)
Miałam
już taką sytuację, gdzie ‘leczyłam’ kogoś z takiej miłości. Jeśli
chodzi o moją ‘terapię’, to wykorzystałam te właśnie wskazówki, które i
Tobie tu podałam. Poskutkowało. Od ‘mojego’ podrywacza poodwracały się
dziewczyny. Jak wcześniej codziennie gadał z kilkoma na raz sam na sam i
to tak mocno przyjacielsko^^, to teraz ma tylko kolegów. I żadnej
swojej dziewczyny. A podrywał w tak paskudny sposób co najmniej 2 lata;)
Tak więc rady są sprawdzone, mi, a głównie mojej koleżance, pomogły:)
Powodzenia,
Charlotte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz