Hej :)
Na początek powiem, że bardzo podziwiam wasz blog i pracę jaką w niego wkładacie. Czytałam już wiele notek, które mi pomogły, jednak sama zdecydowałam się napisać dopiero teraz.
Mianowicie, mam dość nietypowy problem. Uczę się kilku języków i chętnie odwiedzam różne strony, które by mi w tym pomogły. Na jednej z nich (dzięki możliwości czatu z obcokrajowcami, właśnie w celu szlifowania języka) poznałam pewnego Włocha, który ma 22 lata. Miło się pisało (pomijając fakt, że jestem od niego jakieś 7 lat młodsza) i po pewnym czasie spytałam o jego facebooka, gdyż była to po prostu łatwiejsza droga komunikacji. On też lubił ze mną pisać, zaczął mi prawić różne komplementy, aż pewnego razu stwierdził (pół w żartach, pół serio) że byłabym dla niego idealną kandydatką na dziewczynę/żonę. Pisaliśmy dalej, w sumie codziennie - coraz więcej komplementów, słodkie słówka, jak to bardzo chciałby mnie spotkać, pocałować... Jednym słowem trochę się zauroczyłam, jeżeli w ogóle można to tak nazwać. Nigdy nie miałam chłopaka, nigdy nikt nie mówił mi takich rzeczy więc po prostu jest to dla mnie miłe. Ciągle o nim myślę, wydaje się być idealny, wszystkie jego zainteresowania, charakter... ( zdaję sobie sprawę, że może mi się tak tylko wydawać, ale nie w tym rzecz)
Teraz przejdę do sedna sprawy. Nigdy jakoś specjalnie nie wierzyłam w związek przez internet ( nigdy przecież go nie spotkałam! ) i dalej nie jest to dla mnie realistyczne. Po drugie, on jest wiele starszym facetem, w dodatku Włochem, coś takiego nie mogłoby się przecież udać... Jak ostatnio go o to spytałam, to powiedział, że jak skończy studia, przyjedzie tutaj do Polski, żeby mnie chociaż zobaczyć, bo nie wyobraża sobie życia z kimś innym niż ze mną i że to jest jego marzenie, i że on poczeka, i że bardzo by go to bolało jakby nam to nie wyszło.... itp. itd.
A ja? Można by powiedzieć, że bardzo go lubię ( no dobra, może nawet się zakochałam ) ale po prostu wiem, że związek z nim w realnym życiu, raczej by się nie udał. Mam totalny mętlik w głowie, nie chce go zranić i jednocześnie nadal chcę z nim pisać, nie wytrzymam dnia bez tego. Z drugiej strony czasami mam taką nadzieję, że mi przejdzie, a on przestanie być taki idealny, bo to by było po prostu łatwiejsze.
Bardzo proszę Was o pomoc, może ktoś wreszcie wytłumaczy mi , co się ze mną dzieje i po prostu co robić, co o tym wszystkim myśleć :)
Z góry dziękuję,
Stokrotka :)
Kochana Stokrotko,
Wiem, że chciałabyś ode mnie bardzo usłyszeć, że wszystko będzie dobrze i że jest to miłość na całe życie, ale nie mogę ci tego zagwarantować. Zacznijmy od tego, że to mężczyzna od ciebie starszy i w dodatku z innego kraju. Poza tym z doświadczenia wiem, że Włosi bardzo często prawią komplementy i potrafią być bardzo kochliwi (choć oczywiście można to powiedzieć o każdym narodzie). Jak dobrze wiesz powinnaś bardzo uważać, ponieważ związki przez internet potrafią być niebezpieczne. Ja osobiście wierzę jednak, że mogą się udać, dlatego jak najbardziej nie będę ci takiego związku odradzać. Myślę jednak, że nie powinnaś się śpieszyć z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji. Na razie skup się na delikatnym rozwijaniu tej znajomości na płaszczyźnie przyjaźni, nie wychylając się poza nią. Wiem że może to być trudne, ale moim zdaniem to najlepsze rozwiązanie. Pamiętaj, że jeśli to prawdziwe uczucie, to ono przetrwa, a jeśli nie, to przynajmniej zyskasz bliską ci osobę. Generalnie jest zupełnie normalne, że się zauroczyłaś. Każda z nas lubi posłuchać miłych słów i dobrze wiem, że nie łatwo jest się wtedy oprzeć. Podobno, gdy ktoś nam prawi komplementy, to automatycznie bardziej go lubimy. Szczególnie, gdy jesteśmy jeszcze młode i nieczęsto zdarzają się mężczyźni, którzy doceniają nas. Chłopcy to inna sprawa, mężczyźni zawsze bardziej nas interesują. Skupmy się jednak na tym, co możesz zrobić. Daj sobie i jemu czas. Przykro mi, że muszę ostudzić twój zapał, ale nawet nie widziałaś go "w realu". Poza tym chyba trochę zbyt krótko z nim rozmawiasz, żeby wiedzieć, jaki jest naprawdę. Na razie skup się więc na lepszym poznaniu go. Jeśli któregoś razu zaproponuje, że przyjedzie cię odwiedzić, to dobrze, nie widzę przeciwwskazań, ale na razie niech to będzie raczej trochę luźniejsza znajomość. Nie wykluczam, że kiedyś będzie lepiej i w ogóle ułożycie sobie wspólną przyszłość, ale na razie skup się na chwili obecnej.
Nie wiem, czy ci pomogłam, bo jest to porada pisana już w moim własnym nieco gorszym stanie psychicznym, co mogło się trochę odbić na jej jakości, ale mam nadzieję, że coś niecoś ci rozjaśniłam sytuację.
Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Cocalotte.
Kochane czytelniczki,
Bardzo was przepraszam, ale jestem zmuszona do urlopu, który podejrzewam, że potrwa dość długo. Potrzebuję czasu, żeby poukładać własne życie. Mam pewne problemy, na których muszę się skupić. Nie będę wnikać jakie, bo to blog o waszych problemach, nie moich, ale chcę, żebyście wiedziały, że to nie jest tak, że was opuszczam. Wszystkie dziewczyny, które czekają na odpowiedź z mojego działu przepraszam, ponieważ możliwe, że szybko swoich odpowiedzi nie otrzymają. Na maile chwilowo też nie odpowiadam. Mam nadzieję, że uda mi się szybko wrócić tutaj, dlatego nie żegnam się, tylko mówię "do zobaczenia".
Stokrotko, z doświadczenia wiem, że związki czy zauroczenia "przez internet" bywają bardziej bolesne, niż te ralne. No wiesz, jak rzuci cię ktoś, kogo znasz realnie, to przynajmniej możesz na niego nakrzyczeć. A jak taki osobnik z interentu zechce cię olać to usunie ze znajomych... i tyle. To wszystko. Nawet nie będziesz miała okazji, aby spytać się dlaczego. Dlatego na prawdę uważaj. Jeśli będzie okazja - tak, jasne, spotkaj się z nim. Porozmawiaj. Poznaj go, bo warto, ale podchodź do tej znajomiści z rezerwą... bardzo, bardzo dużą rezerwą. Bo ja już przez net się zakochałam... [choć tylko jednostronnie] i to na prawdę nieźle rozwaliło mi psychikę na kilka miesięcy [nie, nie ryczałam jak głupia, gdy mnie olał. Ale cóż, gdyby kazał mi skoczyć z mostu, aby się z nim spotkać... coś czuje, że bym to zrobiła].
OdpowiedzUsuńfajnee ;]
OdpowiedzUsuńA moja koleżanka ma podobną sytuację, są razem przez internet, szczęśliwi, mimo ograniczonej możliwości spotkania :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz problem i potrzebujesz pomocy, zupełnie anonimowo, możesz ją uzyskać w ciągu 5 minut na www.ask.fm/czlowiekbeztwarzy :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW tych czasach jest łatwiej jest Skype itp.
OdpowiedzUsuńNBS Wysłałam do was zgłoszenie. piszę to pod tym tekstem bo tu są największe szanse że to przeczytacie. wysłałam to do siedmiokropki 5 dni temu 8 lipca ale na razie nie wiem co i jak. na wszelki wypadek to moje gg: 47981677 ps. zgłoszenie wysłałam do siedmiokropki bo jak wstawiałam w rekrutacji to mi pisało że jestem spamerem i niby wysłałam 577 wiadomości. Po to zgłoszenie moźecie napisać do mnie na maila wosko.natalia@gmail.com
OdpowiedzUsuńCzy Nieuchwytna żyje? Pytam, ponieważ na odpowiedź czekam już prawie 3 miesiące... To troszkę mało profesjonalne.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńa wy mówicie że to my WAS nie motywujemy? a wam to notkę ciężko dodać, a potem się dziwicie, że czytelników brak.. PEŁNA PROFESJONALNOŚĆ ;/
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna notka ????????? :(((
OdpowiedzUsuńProwadzicie jeszcze bloga? :( Proszę o odpowiedź
OdpowiedzUsuńTo ironiczne,że w wakacje macie tak dużo obowiązków by raz na miesiąc nie móc wstawić notki. W czas szkolny pojawiało się nawet kilka na miesiąc.
OdpowiedzUsuńZresztą NBS już dawno straciło swój profesjonalizm.
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam waszego bloga miałyście fajne notki itp. Ale jeśli chcecie szczerze- to bez sens mieć bloga i nie zajmować się nim od ... Nawet nie wiem od kiedy?!?!
OdpowiedzUsuńTo był mój ulubiony blog..
OdpowiedzUsuńPiszecie że NBS straciło profesjonalizm, że to był wasz ulubiony blog (czas przeszły) , a on po prostu ma teraz lekki przestój. Zobaczycie, że wszystko wróci do normy. Jest wiele zgłoszeń do rekrutacji, jest z czego wybierać jak najlepszą autorkę, która ogarnię zaniedbany dział. To tylko kwestia czasu. Prawdziwi fani i czytelnicy są na dobre i na złe, a nie ... nieistotne. Powinniśmy wspierać załogę NBS , a nie jeszcze gorzej ją dołować. Ja będę czekała nawet i kolejny miesiąc na notkę reaktywacyjną lub coś w tym stylu.
OdpowiedzUsuńMiosza.
Oczywiście, załoga mogłaby wstawić jakąś notkę informacyjną, czy chociaż ogarnąć formularze/ Wtedy nowe autorki podciągnęły by bloga. Ważne jest jednak to, by cierpliwie czekać. Taka dopiska z mojej strony.
UsuńMiosza.
No właśnie największym problemem jest to, że autorki w ogóle nie dają znaku życia. Każdy z nas jest człowiekiem i rozumie, że ktoś może mieć gorszy czas, ale warto byłoby nas o tym powiadomić - na pewno byśmy zrozumieli.
UsuńNie kończcie pisać bloga!! :( Mam nadzieję, że wszystko wróci wkrótce do dawnego stanu! :))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń+ spam, aby się wybić...
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się .
Miosza.
A co Ci chodzi Miosza. ?
OdpowiedzUsuńO nic. Po prostu trzeba czekać na jakąś wiadomość od załogi.
OdpowiedzUsuń