Cześć Olu!
Chciałabym poradzić się Ciebie w pewnej sprawie. Wszystko
zaczęło się 6 lat temu. Otóż będąc w 4 klasie podstawówki poznałam 2
lata starszego chłopaka, Marka. Poznaliśmy się na kilkudniowej wycieczce
szkolnej, mieliśmy więc wtedy dużo czasu na rozmowy i tak też się
stało. Wymieliliśmy się numerami, a po powrocie do szkoły rozmawialiśmy
czasem i pisaliśmy.
Nadeszły wakacje. Pewnego dnia gdy spotkałam się
z moją przyjaciółką powiedziała mi ona, że rozmawiała z Markiem i on
jej wyznał, że się we mnie zakochał. Nie zrobiła ta informacja na mnie
żadnego większego wrażenia.
Szybko nadszedł nowy roku szkolny. On
poszedł do gimnazjum, ja do 5 klasy. Nasz kontakt trochę osłabł, jednak
na zimę znowu zaczęły się smsy. Pisaliśmy od czasu do czasu, w marcu
postanowiliśmy się spotkać. Spotkaliśmy się w sumie 3 razy i na tym się
skończyło. Szybko zrozumiałam, że nic do niego nie czuję, chociaż fajnie
mi się z nim gadało.
Minęło kilkanaście miesięcy, od czasu do czasu
widywaliśmy się, jednak najczęściej były to przypadkowe spotkania w
kościele,gdyż jest on ministrantem.
Poszłam do gimnazjum, tego
samego, do którego on chodził. Miałam wtedy 13 lat, on 15. Czasem
rozmawialiśmy w szkole, potem on zachęcił mnie do udziału w spotkaniach
pewnej grupy młodzieżowej. Spotkania te odbywały się raz w tygodniu i
trwały do godziny 21:30, a jako, iż mieszka on dwie ulice dalej często
wracaliśmy razem. Dużo wtedy rozmawialiśmy. Kilka razy proponował mi też
wspólne wyjścia do kina, jednak zawsze odmawiałam. Widziałam w nim
tylko kolegę, natomiast dobrze wiedziałam, że on chce czegoś więcej.
Rok
szkolny szybko minął, on poszedł do technikum, ja do 2 gimnazjum.
Kontakt stopniowo się osłabiał, w październiku ostatni raz zaproponował
mi kino, pisaliśmy wtedy na fb. Później były święta, napisałam mu smsem
życzenia, nie odpisał. A wiem, że numeru nie zmieniał. Podobnie było w
urodziny, także nie odpisał na życzenia ode mnie.
Nie pisaliśmy już,
nie było nawet przypadkowych spotkań na mieście, tylko tak jak
wcześniej zdarzało się, że widziałam go w kościele.
Gdy poszłam do 3
gimnazjum nie miałam już z nim kontaktu. W okolicy Wielkanocy poczułam
jednak ogromną chęć na rozmowę z nim. Napisałam mu na fb życzenia. Tym
razem odpisał, ale nic więcej. Miałam nadzieję, że rozwinie się rozmowa,
ale tak się nie stało. Jakieś dwa miesiące później, gdy się mijaliśmy -
zignorował mnie, lecz już kilka dni później napisał mi na fb życzenia
urodzinowe.
Teraz jestem w 1 liceum, on w 3 technikum. Spotkałam go
we wrześniu, na mieście. Gadaliśmy dobre 15 minut, wtedy zrozumiałam,
jak bardzo brakowało mi tej rozmowy. Jednak niedługo potem zaczął się
mój związek z pewnym chłopakiem. Marek nas widział. I gdy wysłałam mu
życzenia bożonarodzeniowe na fb nie odpisał. Pomyślałam, że może jest na
mnie na coś zły. Nie wiem jednak na co. Teraz już nie jestem z tym
chłopakiem. Nadal myślę o Marku, lecz jak o przyjacielu. brakuje mi
rozmów z nim, ufałam mu. Znam się z nim już 6 lat. Niedawno miałam
urodziny i napisał mi życzenia na fb.
Chciałabym znów utrzymywać z
nim kontakt, taki przyjacielski. Myślisz, że to możliwe? Czy powinnam do
niego napisać? Czy może lepiej dać mu spokój, zapomnieć o nim? A jeśli
miałabym napisać to, co? Nie chcę pisać "hej, co tam?", bo dawno nie
pisaliśmy, zresztą boję się, że zignoruje on moją wiadomość. Nigdy
nikomu nie ufałam tak, jak jemu. Czy myślisz, że po tym wszystkim
przyjaźń między nami byłaby możliwa? Czy warto spróbować?
Przepraszam,
że tak się rozpisałam i wymieniłam tyle (pewnie nieistotnych)
szczegółów, ale chciałam jak najlepiej przedstawić tę sytuację.
Z góry dziękuję za odpowiedź i życzę miłego dnia :)
Drogi anonimowy człowieku, który za pewne jest płci żeńskiej!
Hm myślę, że masz świadomość długotrwałego procesu przyjaźni. W Waszym wypadku tak naprawdę nie wiem, jak nazwać tę relację, ale na pewno nie była udawana. Nie wiem też czy to, co mówiła Twoja koleżanka było prawdą. Możliwe, ale chłopak tak naprawdę nic nie zrobił, aby o to zawalczyć, więc nie powinien Cię winić o żadne Twoje wybory w miłości. Mógł nie zrozumieć albo za wiele sobie wyobrażał, co do Twojej reakcji na jego propozycje. Jeżeli coś do Ciebie czuł, to mógł się poczuć urażony tym, stąd też może nie odpisał na życzenia. W końcu to odmowa, a człowieka zakochanego boli, kiedy ta druga osoba odmawia nam spotkania czy czegoś podobnego. Z drugiej strony to lepsze niż udawać uczucie i być z kimś z przymusu. W każdym razie... bo już tak piszę o czym innym, zamiast przedstawić mój cel, do którego zmierzam. Przyjaźni mimo wszystko nie da się rozbić za jednym zamachem. Nie takim, który nie był skierowany wprost, wyraźnie... Tak naprawdę to tylko domysły, co on czuł, dlaczego się tak zachował. Po prostu wystąpiło u Was osłabienie relacji, do czego nie powinno dojść.
Czy masz szansę na wrócenie do takich przyjacielskich relacji? Myślę, że jak najbardziej, choć nie wiem, co myśli o tym ten chłopak. To, że kiedy go spotkałaś, rozmawialiście normalnie, jak za starych dobrych czasów jest jak najbardziej na plus. Prawdopodobnie będziesz jednak musiała trochę powalczyć. Jeżeli wiesz, że nie zmienił numeru telefonu, to zadzwoń do niego. Może odbierze? Zagadaj po prostu "Hej, co słychać?" to wcale nie jest zła opcja. Dawno się nie widzieliście i możesz starać się dowiedzieć, co się u niego dzieje. Alternatywnym wyjściem rozmowy może być, przywitanie się i powiedzenie, że dawno się nie widzieliście i czy nie chciałby się znowu zobaczyć? To w sumie lepsze od pierwszego rozwiązania, bo pewnie nie uzyskałabyś dłużej odpowiedzi niż jedno wyrazowej. Ostatecznie, gdy nie wiesz, że ma nadal ten numer albo nie będzie odbierał, napisz na portalu społecznościowym. Aby skłonić go do odpisania, możesz dodać, że brakuje Ci tego kontaktu z nim i chciałabyś go odnowić. Możesz dorzucić, że jeżeli jest coś, czym zawiniłaś, to chciałabyś, aby Ci to wyjawił. Miałam trochę podobną sytuację do Ciebie i się udało, nie wiem jak będzie u Ciebie, ale życzę powodzenia ;). Nie warto porzucać takiego przyjaciela, lepiej wyjaśnić sobie sprawy, a nawet przyznać się do błędu, jeżeli taki się nadarzy.
Co do pisania życzeń. Jasne, na kartce OK, czemu nie. Osobiście, też jak najbardziej. Za to nie popieram czegoś takiego jak pisanie na portalach społecznościowych czy komunikatorach nawet. Jeżeli masz możliwość spotkania się z kimś to zrób to wtedy lub nawet zadzwoń. Jest o wiele milej. Nie traktuj też tego odpisywania na życzenia, jako wyznacznik tego, że ktoś Cię lubi. Jasne, że lepiej podziękować, ale ja to robię tylko, jeżeli dostanę takie SMS-em. Nie na portalu społecznościowym(których strasznie nie lubię). A niektórzy dziękują tylko z grzeczności.
Powodzenia jeszcze raz!
Pozdrawiam, Olka
mogłybyście mnie przyjąć do nbs forum? chciałam złożyć tam formularz ds. mody, ale niestety nikt jeszcze nie potwierdził mojej rejestracji :)
OdpowiedzUsuń~ Fizz
Nie musisz być zarejestrowana ;). Właściwie to nie dostaniesz potwierdzenia dopóki nie zostaniesz autorką tego bloga lub nie dostaniesz się na okres próbny
UsuńJeśli już mówimy o rekrutacji: mój formularz wisi tam już jakiś czas i tylko 2 osoby się wypowiedziały.
UsuńSorry nie chce być niecierpliwa, ale...
~Big-Milka
Ja na swoją 3 opinię bardzo długo czekałam... bo dwa miesiące i u innych się wypowiadano ;P. Dobra, bo ja się zbierałam do tej opinii i stwierdziłam, że nie potrafię ocenić, ale niech będzie... spróbuję
UsuńDziękuję za odpowiedź na moje pytanie :)
OdpowiedzUsuń