Być może niektóre z Was pamiętają notki Nieuchwytnej publikowane w ferie 2 lata temu. Były to 3 notki (cz.1; cz.2; cz.3), a w każdej recenzja, manicure i stylizacja. U mnie będzie to wyglądało troszkę inaczej, bo ja i malowanie paznokci to w ogóle inne światy, ale recenzje i stylizacje się znajdą. Trzeci element raczej stały nie będzie, sama jeszcze nie mam pomysłu na niego, ale chyba zawsze znajdzie się coś, o czym chcę napisać :) Również nastąpi zmiana w tym, że u Nieuchwytnej każda notka była utrzymana w jednym klimacie, a u mnie będzie to raczej absolutny misz-masz
Także zapraszam na pierwszą notkę z tej serii w moim wykonaniu. Serdeczne pozdrowienia :)
I) "Złodziejka książek"
Tytuł oryginalny: The Book Thief
Czas trwania: 2h5min
Reżyseria: Brian Percival
Scenariusz: Michael Petroni
Gatunek: wojenny/obyczajowy
Opis: Jest to film oparty na powieści autorstwa Markusa Zusaka o tym samym tytule. Rzecz się dzieje podczas II wojny światowej w Niemczech. Temat zagłady ludności żydowskiej oraz rządów Hitlera nie jest jednak głównym wątkiem. Film opowiada historię dziewczynki imieniem Liesel, która zostaje oddana przez swoją matkę do rodziny zastępczej. Nie chcę zbytnio spojlerować, jednakże, by wyjaśnić tytuł filmu muszę co nieco zdradzić ;). Gdy Liesel trafia pod opiekę państwa Hubermannów, nie potrafi czytać. Jej przybrany ojciec uczy ją tej umiejętności. Z czasem dziewczynka znajduje w książkach pocieszenie.
W Internecie znalazłam kilka recenzji. Jedne jadą po filmie ostro i nie dają mu szansy na obronę, inne chwalą za niebanalną formę. Ja postaram się ocenić jak najbardziej sprawiedliwie, i mimo, że zarówno film, jak i książka należy do moich ulubionych, nie będę wychwalać tego pod niebiosa, bo wszystko ma swoje wady.
Plusy:
- gra aktorska, która stoi na poziomie; mimo, że państwo Hubermannowie to nieco szablonowe postacie to brawa należą się młodszej obsadzie , jak dla mnie wszystko jest OK.
- ładne ujęcia - tego chyba nie muszę tłumaczyć
- świetne stylizacje - moda lat 30. i 40. XX wieku odwzorowana całkiem dobrze
- niebanalna narracja (kto jest narratorem powieści, dowiecie się oglądając film lub czytając książkę)
- elementy baśniowe, które dodają uroku i sprawiają, że film zostaje w pamięci (zaznaczam, że nie jest to fantasy, są to tylko nieliczne elementy fantastyczne)
- siedzenie przez dwie godziny nie nudzi (nawet mnie, która odpuszcza zazwyczaj filmy trwające dłużej niż 2 godziny, bo wie, że nie wysiedzi :P)
- film o tematyce wojennej bez krwi
Minusy:
- język angielski mieszany z niemieckim - oglądając film z napisami fakt ten rozpraszał, a z lektorem było dziwnie dodając do tej mieszanki wybuchowej jeszcze polszczyznę
I to chyba tyle z minusów. Osobiście innych się nie dopatrzyłam :D
Filmowi daję mocne 7/10 z racji, że zostaje w pamięci.
Oglądałyście może?
II) Stylizacje
Dzisiaj postanowiłam zaproponować dwie wersje stylizacji, w której można wybrać się na łyżwy - jako, że ferie to zajęcie idealne na spotkanie z przyjaciółmi :D przede wszystkim ma być wygodnie i ciepło :) Dlaczego dwie? Ponieważ wśród czytelniczek są dziewczyny lubujące w sportowych ubraniach, a także romantyczki, które kręcą słodkie ubrania :)
Dżinsy:H&M
Bluza: Bershka
Kurtka: H&M
Czapka: Bershka
Buty: Pull&Bear
Rękawiczki: House
Typowo sportowa stylizacja. Osobiście moja faworytka. Bluzę można zamienić na taką ze skromniejszym napisem, jak ktoś nie lubi się chwalić (:D), a do tego dodać komin w kolorze czarnym.
Sweterek: H&M
Komin: House
Rękawiczki: House
Dżinsy: Bershka
Płaszcz: Stradivarius
Botki: H&M
Bardziej dziewczęca stylizacja, z beżem jako kolorem przewodnim :). Jeżeli lubi się mocniejsze akcenty - można zamienić komin i rękawiczki na takie w kolorze czekoladowym. Również fajnie może wyglądać tutaj dłuższy naszyjnik, sięgający do biustu, jednakże jest to opcja raczej nie na łyżwy ;).
W bliższej przeszłości nie robiłam tych ciastek, więc i zdjęć nie ma, a żeby już się ładnie wytłumaczyć to zdradzę,
iż ograniczam spożycie słodyczy i dlatego odpuściłam sobie robienie
ciastek specjalnie na potrzeby notki, aczkolwiek przepis był testowany
przeze mnie wielokrotnie :)
Komin: House
Rękawiczki: House
Dżinsy: Bershka
Płaszcz: Stradivarius
Botki: H&M
Bardziej dziewczęca stylizacja, z beżem jako kolorem przewodnim :). Jeżeli lubi się mocniejsze akcenty - można zamienić komin i rękawiczki na takie w kolorze czekoladowym. Również fajnie może wyglądać tutaj dłuższy naszyjnik, sięgający do biustu, jednakże jest to opcja raczej nie na łyżwy ;).
III) Ciasteczka z M&M'sami
Zdjęcie nie należy do mnie. |
Ciastka robi się całkiem szybko, niecałą godzinkę wraz z pieczeniem, za to smak niepowtarzalny. Przepis, który tutaj zaprezentuję znalazłam w Internecie, ale przerobiłam go nieco na swoje potrzeby i swój smak, bo z oryginalnego przepisu wychodzą bardzo słodkie i mdłe. Dla zainteresowanych dodam, że wyszło mi dwadzieścia parę ciastek.
Zapraszam :)
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 60g masła
- 1 szklanka cukru (może być nie pełna)
- jedno żółtko i dwa białka jaja kurzego
- 3 szczypty soli
- kilka kropel olejku waniliowego (można zastąpić cukrem wanilinowym lub nie dodawać wcale, jeżeli ktoś nie lubi)
- 1 szklanka czekoladowych M&M (tych w brązowej paczce, bez orzechów)
Jeżeli nie masz M&M's lub ich nie lubisz - nic straconego! Możesz posiekać mleczną lub gorzką czekoladę i zastąpić nią cukierki :).
Sposób przygotowania:
Masło rozpuść i ostudź. Piekarnik nastaw na 170 stopni. Do jednej miseczki wsyp proszek do pieczenia i mąkę. W drugiej zmiksuj przygotowane wcześniej masło, cukier. Dodaj do tejże miseczki białka i żółtka, olejek waniliowy i sól. Dokładnie wymieszaj. Cały czas mieszając, stopniowo dodawaj mąkę. Na koniec wsyp cukierki. Uformuj ciastka. Schłódź je w zamrażarce (5 minut wystarczy). Następnie przełóż je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piecz około 10 minut (muszą urosnąć i nabrać złocistego koloru). Środek powinien być miękki. Zostaw do ostudzenia.
Smacznego!
Mam nadzieję, że notka się spodobała :) Czekam na komentarze. Pozdrawiam i życzę udanych ferii tym, którzy są w ich trakcie lub mają je dopiero przed sobą, a tym, którzy już je skończyli, no cóż, zapału do nauki.
Heavy
O, fajny pomysł z tymi notkami, nie zauważyłam że w zeszłym roku też takie były. Mam nadzieję na jakieś zdrowe przepisy też jakbyś jednak zdecydowała się pociągnąć ten temat! :D Wtedy nie musiałabyś wcale ograniczać słodyczy, bo mogłabyś je zrobić w zdrowy i nietuczący sposób! :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń2 lata temu były ;)
UsuńJak na razie mam jeden przepis przygotowany, chyba temat pociągnę :D Jednakże nie dotyczy on słodyczy (Oezu, jaki rym XD)
To czekam cierpliwie, oby był zdrowy :D Tak, mój błąd, 2 lata temu, nie rok ^^
UsuńŚwietna notka, chociaż ja miałam ferie w poprzednim tygodniu :( . Koniecznie muszę wypróbować ten przepis! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPróbuj, próbuj, polecam. Od razu ostrzegam, że cukierki trochę rozpuszczają się pod wpływem temperatury. Żeby nie było rozczarowanie, jakie miałam ja :D
Nad przeczytaniem i obejrzeniem "Złodziejki Książek" zastanawiam się już od dłuższego czasu, recenzja ciekawa :).
OdpowiedzUsuńCo do stylizacji - bardzo podoba mi się ta pierwsza, chociaż buty całkowicie burzą ten obraz, ale to tylko dlatego, że jestem uczulona na wszelkie martensopodobne wytwory w kwatki/błyszczące/w tzw. oczejebnych kolorach. Oprócz tego - rewelacja!
Polecam "Złodziejkę..." - jak dla mnie bardzo dobry kawałek książki i filmu.
UsuńTak, wiem, że buty psują wizję, chciałam dać czarne Dr. Martensa, ale chciałam, żeby stylizacja była bardziej "przystępna" :P
zgłosiłam się do załogi, uzupełniłam formularz, pisz tu, bo nie wiem jak często zaglądacie na forum;)
OdpowiedzUsuńJuż zaglądam na forum i oglądam Twój formularz :)
UsuńChodź Heavy, zatrudnię Cię do zrobieni mi ciastek, bo ogólnie trzymam się z daleka od piekarnika, bo nie umiem gotować i boję się, że podpalę dom ;P
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z postami tego typu :).
OdpowiedzUsuńZakochałam się w rękawiczkach z drugiego zestawu. Są po prostu wspaniałe !
A jeśli chodzi o przepisy to może umieściłabyś przepis na jakąś fajną sałatkę ? Coś zdrowego i lekkiego, co idealnie nadałoby się jako przekąska lub śniadanie do szkoły, hm ?
Pozdrawiam,
Justyna