czwartek, 21 maja 2015

Poradnik: Przyjaźń dla nieśmiałych

Hej. :) Myślałaś może o tym, żeby napisać poradnik pt. "Jak odnaleźć się w nowej szkole."? :)

Idę w tym roku do technikum no i boję się, że nie znajdę tam znajomych, bo jestem troszeczkę nieśmiała. Poza tym ubieram się trochę inaczej niż inni. (Chodzę do gimnazjum na wsi, a idę do technikum w bardzo małej miejscowości) No i chciała bym być bardziej pewna siebie, tylko nie wiem jak! Jak się zachowywać a jak nie?

+ jest taka mała sprawa. Idę do technikum gdzie chodzą starsze osoby z którymi wcześniej za czasów, gdy chodzili do gimnazjum nie miałam najlepszego kontaktu. I boję się, że będzie tak jak w przypadku siostry mojej koleżanki, poszła do liceum, a były tam wredne dziewczyny z jej starego gimnazjum i z góry dały jej etykietkę dziewczyny która ciągle obgaduje mimo, że zmieniła się i nie obgaduje wszystkich. Nie chcę żeby ze mną było tak samo.

I na sam koniec, jestem osobą która w swojej grupie zachowuje się jak prawdziwa ja, a przy innych trochę inaczej. W mojej grupce jestem osobą rozgadana, która jest otwarta i pewna siebie a gdy jestem w grupie osób z klasy wszystko się zmienia. Wtedy staje się cichą szarą myszką. I boję się, że gdy podczas pierwszych dni będę się bała wejść do szkoły (jako jedyna z mojej grupki idę tam).

Proszę o szybką pomoc:(

Pozdrawiam.

~Lilijka:)


Ratunku, kolonie!!!
W wakacje mam jechać na kolonie. Jadę pierwszy raz i nikogo nie znam. Jedziemy nad morze. Jestem dość nieśmiała. Boję się, że nie będę miała z kim rozmawiać itd. Nie wiem też wcale jak to właściwie wygląda na takich koloniach i martwię się, że nie dam sobie rady :/

~Siva

   Dostałam dwa pytania o podobnej tematyce do swojego działu. Zapytałam czy zgodziłybyście się na poradnik:"Przyjaźń dla nieśmiałych", który miałam w planach. Tylko jedna z Was mi odpisała, że tak. Mam nadzieję, że druga z osób także ucieszy się i znajdzie coś dla siebie w tym poście. Matura się skończyła, którą ominiemy minutą milczenia, szczególnie nową formułę programową z ustnego polskiego, a właściwie tylko ją i rozszerzenia, i już zaczynam. Postaram się również w tym poradniku wspomnieć coś o koloniach, bo prosi o to jedna z pytających, jednak mam małe doświadczenie.

Idziesz w nowe miejsce, rozglądasz się, czujesz się jak osamotniona istota. Spoglądasz na każdego i masz wrażenie, że Cię obgaduję, bo na Ciebie zerka?
   
   To częsta myśl osób nieśmiałych, zakompleksionych. Bardzo często nietrafna. To naturalne, że człowiek pierwsze, co robi to spogląda na daną osobę. Słyszymy dźwięk, choćby czyjeś kroki, odwracamy się i patrzymy na źródło reakcji tego dźwięku. Gdy ktoś mignie nam przed oczyma, też często nasz wzrok wędruje za tym obiektem. Ktoś nowy na korytarzu? Poczujesz kilka oczu na sobie, bo jesteś kimś nowym dla otoczenia, nawet tego małego pomieszczenia. To, że ktoś wróci do rozmowy, to nie znaczy, że od razu Cię obgaduje. Nie! Jasne, wiele ludzi wciąż obgaduje, plotkuje i ogólnie nie ma nic lepszego do roboty, ale nie robią tego ciągle i nie wszyscy. Miałam koleżankę, która twierdziła, że wciąż ją obgadują, a wiele jej oskarżeń okazało się kłamstwem, ponieważ mogłam być świadkiem takich rozmów i zapewnić ją, że żadnych rozmów o niej nie było. Jednak takimi ciągłymi oskarżeniami możesz wzbudzić czyjeś rozdrażnienie i wtedy naprawdę zacznie Cię obgadywać.

Nie oceniaj pochopnie!

   Jeszcze odnośnie tego obgadywania, nie rób tego! Czy naprawdę czyjś ubiór świadczy o człowieku, o jego charakterze? Niekoniecznie, może nam jedynie powiedzieć jakiej muzyki słucha. Wcale człowiek w tańszych ciuchach nie musi wyglądać gorzej. Teraz jest pełno sklepów z używaną odzieżą i trzeba mieć jedynie gust, aby dobrze wyglądać. Osoba mająca możliwość kupowania nawet w najdroższych sklepach, niekoniecznie będzie dobrze wyglądać, jeżeli nie dobierze czegoś odpowiedniego dla siebie, ale to już nie mój dział. Nawet jeżeli ktoś ma gorsze, tańsze ciuchy, to powód aby go nie lubić, nie podejść, nie poznać? Zastanów się nad tym, wybierając swoich znajomych, przyjaciół, bo przy nich widać, że nie patrzą tylko na to, jak ktoś wygląda na zewnątrz. Nie zrażaj się też po opiniach innych ludzi o kimś. Wiadomo, że każdemu się nie dogodzi, każdy ma inny gust. Dlatego ktoś może nie lubić jakiejś osoby, a dla Ciebie może ona stać się przyjacielem. Pozwól komuś, aby pokazał siebie w całości.

Nie zasługuję na bycie w tym towarzystwie...

  Nie, nie. Kto pisze takie brednie? Acha... to ja. OK, teraz powiem dlaczego. Osoby nieśmiałe często mają zaburzoną samoocenę i nie doceniają siebie, twierdzą, że ktoś jest lepszy, a one jako szare myszki nie mają wstępu do czyjejś grupki. Brednie! Masz prawo, bo każdy człowiek jest wyjątkowy, nie ma drugiego takiego samego. Co czyni kogoś lepszym od Ciebie? Nie ma idealnego człowieka i każdy ma jakieś zalety, uwierz na pewno też je masz. Może jakieś zdolności, choćby najmniejsze albo cechy charakteru? To jak Ty sama siebie oceniasz, wyczuwają inni. Jeżeli będziesz się wstydzić siebie, cokolwiek powiedzieć, to wyczują to i co wredniejsze istoty faktycznie zepchną Cię na dalszy stopień. Często spycha się osoby, które mają nadwagę, bo one same czują się gorsze od innych. Jednak znam niemało przypadków, kiedy takie osoby są lubiane, mają przyjaciół i nikt nie wytyka ich palcami albo one mają to gdzieś, właśnie przez to poczucie własnej wartości. One wiedzą, że nie tusza określa atrakcyjności ich osoby, a inni to wyczuwają i nie oddzielają ich od siebie, tworząc dziwny poziom hierarchii.

Małe czy duże?  

  Na początku wchodząc, do jakiegoś towarzystwa, możesz zastać już jakieś grupki albo jedynie pojedyncze osoby. Zwykle jednak jest to i to. Jeżeli jesteś nieśmiała i źle się czujesz przy dużej ilości osób, to polecam podejście do pojedynczej osoby. Przedstawić się... właśnie. Zawsze starałam się witać w szatni, zwykłym "cześć, siema, hej", to zawsze jakiś kontakt, nawet z osobami, z którymi możesz później nie gadać. Łatwiej cokolwiek wtedy do nich powiedzieć, a takie krótkie przywitanie nic nie kosztuje, a mówi o Twojej kulturze. Nawet jak ktoś nie odpowie, to Ty będziesz na wygranej pozycji, nie on. Mimo tej nieśmiałości, czyni Cię osobą komunikatywną, chociaż w najmniejszym stopniu. Jeżeli nie przychodzi Ci nic po tym "Cześć, mam na imię...", zapytaj o zainteresowania i spróbuj się nimi zaciekawić, dopytać. Jeżeli ktoś ma gotowanie, to spytać co udało mu się ostatnio ciekawego przygotować, czy planował coś swojego i czy na początku było trudno. Jak ktoś piłkę nożną, to na jakieś pozycji lubi stać, komu kibicuję itd. Rysowanie: od jak dawna to robi, czy gdzieś się uczy lub sam się uczy, czy może zechciałby pokazać swoje prace. Dla każdego zainteresowania znajdą się jakieś pytania. Nawet o książki, jakie lubi czytać, jakie poleca, co mu się podoba u danego autora i podobnie z filmami. Kiedy odrobinę poznasz daną osobę, postaraj się ją zachęcić do poznania innych np.:"Może podejdziemy do tych dziewczyn/chłopaków/grupki i zapoznamy się?". Mówię "nie!" trzymaniu się tylko w swojej grupce, nawet dwuosobowej. Skoro jesteście klasą, grupą, to staraj się poznać z innymi, bo tak będzie problem, kiedy Was gdzieś podzielą. Zawsze jak widzisz, że ktoś siedzi sam, to podejdź i zapytaj czy możesz usiąść z nim w ławce czy coś. Przedstaw się, jeśli się nie znacie. Spróbuj coś zagadać, kiedy jest wolny moment lekcji, a na początkowych taki bywa przy lekcjach organizacyjnych. Możesz odwrócić się do ławki za Tobą i też poznać innych, ale na początku najłatwiej osobę obok. Nie zrażaj się ewentualnymi niepowodzeniami i jakąś niechęcią, brakiem zaangażowania. Nie tylko Ty jesteś osobą nieśmiałą.

    Kiedy widzimy dużą grupkę osób z naszej nowej klasy, kolonii czy czegoś innego, i może udało nam się zachęcić nowo poznaną osobę do podejścia tam, to jeżeli się nie znamy, to przedstawiamy. Jeżeli był wcześniej jakiś temat, to spróbuj się wypowiedzieć w tej kwestii. Cokolwiek powiedzieć w tym temacie. Nawet jeżeli masz przeciwne zdanie do nich, to spróbuj je wytłumaczyć. Może wyjść z tego ciekawa dyskusja. Jednak łagodnie mów o swoich ocenach. Nie mów, że dana piosenka czy zespół to dno, są jeszcze inne określenia np. nie podoba mi się, ponieważ wolę mocniejsze brzmienia czy coś. Może nie tylko Ty takie lubisz. Jeżeli nastała cisza to, może zapytaj:"Gdzie składaliście jeszcze podania, to był Wasz pierwszy wybór?" albo "Byliście już kiedyś na koloniach? To moja pierwsza." a potem spytać o ich wrażenia.

Boję się własnego zdania. Może moje jest gorsze? 

    Już wcześniej była o tym mowa, jednak wrócę do tego. Niesamowicie denerwuję mnie to, jak ktoś woli powiedzieć "fajne, super" czy coś podobnego na jakiś temat, a potem mówić komuś, że to jednak mu się nie podoba lub dopiero powiedzieć o własnym zdaniu, kiedy go przyciśniemy. Czy to naprawdę straszne, że ktoś będzie lubił coś innego? Moim zdaniem to ciekawe, bo każdy jest inny i różnice poglądów są normalne. Dzięki nim możemy się dowiedzieć, jak myśli osoba "po drugiej stronie". Podobnie denerwują mnie komentarze np. na blogach przy opowiadaniach, kiedy ktoś nagle słodzi, a potem jak zapytasz o szczere zdanie, to nagle jesteś w szoku, że ktoś tak myśli. Miałam taką jedną sytuację przy którym z opowiadań. Cenię szczerość i konstruktywną krytykę, i namawiam do stosowania tego. W młodym wieku mało kto jest odporny na nią i potrafi ją zrozumieć. Jednak te osoby naprawdę chcą nam pomóc. Oczywiście "Głupie, brzydkie, nie pisz" się nie liczy. Dlatego jak dostaniesz pytanie np. o zdanie na temat czyichś np. rysunków, to staraj się powiedzieć swoje szczere zdanie. Jeżeli widzisz coś nie tak, to powiedz. Podobnie z muzyką. W przeciwnym razie może stać się coś nieprzyjemnego... Wyobraźcie sobie, że jesteście u tej osoby czy chociażby w pokoju na kolonii. Wcześniej powiedzieliście, że podoba Wam się jakiś tam zespół, a tak naprawdę macie ochotę wyjść, jak tylko go słyszycie. A co jeżeli dana osoba puści Wam ich nową płytę? Jak się wtedy wykręcić? Na pewno Was to nie ominie skoro bardzo Wam się podoba. Dobre godziny zlecą na słuchaniu piosenek. Jeden plus, że jak Was porwą i zechcą czymś torturować, a już uodpornicie się na ból fizyczny... to nie skatują Was tym zespołem. Które jest bardziej prawdopodobne? Z rysunkami zwyczajnie pomagacie danej osobie. Ja czasem wręcz nie lubię, jak ktoś mówi "ładnie" i już i nie powie nic więcej. Inna sprawa, co do własnego zdania, proponowanie. Gdy ktoś Was pyta:"Gdzie pójdziemy?" czy coś podobnego. Ty odpowiadasz:"Nie wiem, wybierz coś/nie mam pomysłu", to tę osobę często to denerwuję. Przejmij inicjatywę i coś zaproponuj, spróbuj chociaż, może się nie spodoba, a może okaże się świetnym pomysłem. Jeszcze, co do wad braku własnego zdania, którą zauważyłam w mojej klasie, to częsta bierność. Osoba, która jest pewniejsza siebie powie coś, a inne choć widać, że mają zupełnie inne zdanie w tym temacie, pójdą za tą osobą, nie sprzeciwiając się jej wcale. Nie bądźmy głupim ludem i miejmy własne zdanie.

   Jeżeli teraz sobie to wszystko czytasz i pomyślałeś, że to nie dla Ciebie, że nie umiesz zagadać, to zatrzymaj i pozwól mi Ci coś jeszcze przekazać.

   Również jestem osobą nieśmiałą. Jednak próbuję walczyć z tym. Czasem niełatwo przychodzi, czasem się nie uda, ale wciąż podchodzę, próbuję. Wiem, jaki to strach się czasem odezwać, ale jeden z moich znajomych pokazał mi, że nie mogę się poddawać i pozwalać np. aby mnie ktoś w czymś wyręczał, bo ja twierdzę, że się do tego nie nadaje, że robię to gorzej od kogoś np. "nie umiem tłumaczyć". Nie próbując, jeszcze bardziej pogłębiasz swój strach przed tą czynnością, czyli np. zagadaniem. Nawet jeżeli na początku powiesz jedno zdanie, może dwa czy nawet kilka słów, to zawsze lepiej niż nic! Z każdym kolejnym razem staraj się więcej. Znasz takie uczucie, że kiedy chcesz już podejść, już prawie jesteś, to nagle do Twojej głowy wpadają myśli:"Ale ja nie podołam, nie umiem, co ja mam ciekawego do powiedzenia... Ta osoba w ogóle będzie mnie słuchała? A co jeżeli oleje? Na pewno to zrobi." i najzwyczajniej w świecie omijamy tę osobę i nic nie robimy. Wniosek z tego, że nie podchodząc, już mamy negatywne myśli o sobie, nawet nie słuchając danej opinii osoby o nas czy nawet nie widząc reakcji na rozmowę.

Zastanów się, czego możesz się bać. 
Powiedzmy, że to będzie strach przed zagadaniem.

Co jednak naprawdę się pod tym kryje?
Strach przed odrzuceniem, brakiem akceptacji, zrozumienia. Złego odebrania nas.

Czy kiedykolwiek ktoś to zrobił?
Nawet mi nie wmawiajcie, że nie wiecie. Nie uwierzę, abyście nigdy z nikim nie rozmawiali. Czy wszyscy odbierali Was źle? Na początku odrzucali od razu? Myślę, że nie, bo naprawdę trudno o coś takiego. Taki lęk bywa iluzjonistyczny.

A jeżeli potwierdzą się obawy?
Wyobraź sobie, to co Cię może spotkać najgorszego w danym lęku. Gdy osoba odejdzie, nie będzie chciała rozmawiać czy coś podobnego - wyobraź to sobie. Zastanów się, co w danej chwili możesz zrobić. Może zwyczajne:"Miło było z tobą porozmawiać"? i pójść do kogoś innego albo odczekać chwilę.

Ciekawe, co się stanie, gdy to zrobię...

Właśnie. Człowiek to ciekawa istota i ma wiele różnych reakcji. Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Czy od razu w myślach podmieniałeś nieznaną reakcję na Twoje własne widzimisię, które twierdziło, że na pewno Cię nie polubi? Zamień strach na ciekawość. Połącz obie siły ze sobą.

To wszystko może Ci pomóc, ale nie myśl, że nie będziesz już czuł strachu. Jedynym wyjściem, aby się z nim oswoić, to próbować go pokonać. Działać, zagadywać. Po mimo strachu! Jeżeli nadal go czujesz, podchodząc do innej osoby, to moja rada jest taka, aby po myśli:"Podejdę do tej osoby, zapoznam się", zwyczajnie podejść i starać się nie myśleć, nawet śpiewać sobie coś w głowie. Człowiek często, kiedy zaczyna coś analizować, rezygnuje z tego. Nie ma jednak nic złego w podchodzeniu do kogoś, dlatego te myśli są zbędne.

Nie bój się dać poznać innym!

    Masz zainteresowania? Na pewno jakieś masz. Może mocne strony? Nie chowaj ich! Gdy ktoś Cię o nie pyta, to nie chowaj głowy w piasek i nie mów, że to nic ciekawego. Powiedz o tym. Wyciągając ogólny przekaz z sytuacji jednej z autorek: nie bój się na lekcji podnieść ręki i udzielić odpowiedzi, jeżeli uważasz, że o to chodzi nauczycielowi. Nie tylko nauczyciele będą zadowoleni z Ciebie, ale kogoś może zainteresować, skąd tyle wiesz na jakiś temat. Jeżeli są jakieś kółka zainteresowań, to najlepiej będzie, jeżeli zapiszesz się do jakiegoś interesującego Cię. Zwykle jest to małe grono osób i czasem wręcz potrzeba zrobić coś w grupie. Wtedy najłatwiej się z kimś poznać. Można pomóc. Chodziłam kiedyś na kółko plastyczne w podstawówce i mimo mojej nieśmiałości poznałam naprawdę wiele świetnych osób.

Dodatek: Kilka słów o koloni:

    Mam malutkie doświadczenie, bo byłam tylko raz i w dodatku, kiedy miałam 8 lat. Na takich koloniach masz rozplanowany czas. Stała godzina pobudki, jakieś ćwiczenia gimnastyczne, bądź sportowe, różne zajęcia, abyście się czegoś nauczyli lub poznali się ze sobą. Wspólne spacery, wycieczki. Również trochę wolnego czasu dla siebie, bo potrzeba. Czasem ocenianie wyglądu pokoi, czyli zmusza Was do pracy w zespole, abyście wszyscy dbali o porządek. Zawsze jakieś ogniska, czy tradycyjna zielona noc, kiedy wszyscy latają po pokojach z pastą - reaktywacja dzieciństwa. Nie wiem czy teraz też to jest, ale wcześniej były śluby kolonijne dla chętnych. Jak zawsze... chrzest. Jednak nic się nie bój, to nic strasznego, nic Ci się nie stanie, za to na pewno nabędziesz trochę przygód i może poczujesz się jak podróżnik na dzikiej wyspie. Chyba trochę przesadziłam. U mnie były codziennie obowiązkowe dyskoteki, ale teraz to już chyba tak nigdzie nie ma. Poszukałam kilka opinii innych osób o koloniach:


 "Byłam w Bułgarii na obozie rok temu, przywiązaliśmy się do siebie bardzo co wieczór jakieś imprezy, ogniska, wspólne łażenie po mieście.. było boskoo .. wszystkie laski płakały ale spotkaliśmy się w tym roku wszyscy :)"

~zbakana


"Też byłam na Mazurach, ale koło Giżycka rok temu. Teraz byłam we Włoszech i było super. Śniadanie było zazwyczaj o 8.20 i każdy wstawał jak chciał. Nie było rozgrzewek. Nikt nie beczał po prostu pożegnaliśmy się i tyle. Plan dnia? Śniadanie, plażowanie, jakieś wypady na miasto i poza nie. Codziennie inaczej." 
~Irrepleacable


    Na pewno poznasz wiele osób, a być może rozwinie się coś z tego? Może jakaś przyjaźń? Z tego, co słyszę od osób, to większość nie żałuje, bo poznaje nowe osoby, zwiedza różne miejsca.

Podaję link do postu, czego się wystrzegać(opisany problem):  http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2013/08/czesc_1167.html

Mam nadzieję, że jakoś Wam to pomoże :).
Pozdrawiam, Olka 

Uwaga! 

Chyba będę potrzebowała niedługo kogoś nowego do pomocy, bo zaczną mi się studia albo jeszcze i praca. Mam nadzieję, że będę miała jakiś czas dla Was na odpowiadanie, ale z pewnością mniej, dlatego osoby chętne mogą wypełnić formularz na forum. Przeszukałam ostatnie formularze i gotowa byłabym w ostateczności przyjąć pomoc ostatniej osoby, która wysłała go, więc poprosiłam administratorkę o napisanie do tej dziewczyny. Jednak nie jestem do końca przekonana, także przydałby mi się pomoc od Was, czytelników, co do opinii na odpowiedź autorki, o ile się odezwie. W końcu to Wam staramy się pomóc i zależy nam na skuteczności naszych pomysłów.

-----------------------
Źródło wypowiedzi: http://zapytaj.onet.pl/Category/015,010/2,5374767,Jakie_maz_wspomnienia_z_kolonii_na_ktorych_bylas_.html

Polecam kanały na youtube: Futuro Polska i Paweł Rawski. Nie podaję linków, żeby nie wyświetlały się tu i niepotrzebnie obniżały poziom ładowania strony. Bez problemu jednak znajdziecie je, wpisując w wyszukiwarkę.

2 komentarze:

  1. Widać ,że się napracowałaś, bardzo przydatna notka. Ja poszłam do gimnazjum gdzie nikogo nie znałam a jestem bardzo nieśmiała i na początku wszystkie dziewczyny same chciały mnie poznać były miłe i wgl. ale teraz kiedy pokazały swoje prawdziwe oblicze to koleguje się tylko z jedną dziewczyną z klasy. Pozostałe okazały się bardzo wredne. Ale cieszę się ,że mam chociaż jedną koleżankę ;)
    Lila

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x