piątek, 12 czerwca 2015

KK: „Drabina Jakubowa”

     U mnie znowu pustka w dziale, także postanowiłam polecić Wam jeden z filmów, który wręcz prosi się o obejrzenie. Polecił mi go kolega i naprawdę jestem mu za to wdzięczna. Nie ukrywam, że aby zmusić mnie do zobaczenia jakiegoś filmu, to trzeba przejść ze mną męczarnie, a ten film obejrzałam dwa razy, a nawet trzy. Już mówię, o jaki mi chodzi.

Tytuł: Drabina Jakubowa
Reżyseria: Adrian Lyne
Scenariusz: Bruce Joel Rubin
Produkcja: USA
Rok wydania: 1990
Gatunek: Horror, psychologiczny
Czas: około 1h 50 min
 
 Jacob Singer po wojnie w Wietnamie zaczyna miewać koszmary. Także na ulicach zaczyna dostrzegać dziwne postacie. Demony pojawiają się w pociągach, a czasem wcielają się w ludzkie postacie, które tak dobrze zna na co dzień. Zaczyna podejrzewać, że coś jest nie tak i powoli dochodzi do wniosku, że nie pamięta, co działo się w końcówce wojny...

     To jeden z tych dobrych horrorów, które pozostają w pamięci. Nie straszą krwią, morderstwami, ani małymi, strasznymi dziewczynkami ze studni lub większymi, opętanymi dziewczynami. Film przeraża na poziomie psychologicznym. Nie można zarzucić mu tego, że nie powoduje emocji. Robi to i naprawdę całkiem dobrze mu to wychodzi. Dodatkowo wymaga od oglądające myślenia, bo zawiera kilka metafor. Tego filmu nie da się oglądać, jedynie wgapiając się tępo w telewizor. Porywa i zmusza do rozwiązywania jego zagadek, a co istotne, nie ma się ochoty go zostawić.

     Reżyser nie bał się pokazywać przerażających scen ani nie ukrywał przed nami codziennych, które czasem chciano by zakryć i o nich zapomnieć. Przedstawił emocje ludzi, które nimi targają oraz trudności, które musiał pokonać Jacob, aby w końcu dowiedzieć się prawdy.

     Nie mam absolutnie nic do zarzucenia aktorom, odnośnie ich gry aktorskiej. Nie jestem, co prawda jakimś krytykiem filmowym, czy jakimkolwiek, ale lubię, kiedy postać ma cechy. Te złe i dobre. Reżyser nie stara się ich zatuszować, ani specjalnie wyolbrzymić. Można lubić bohatera, można za nim nie przepadać. Nie tworzy sztucznych osób, które mają tylko pozytywne cechy.

     Trudno mi szukać w tym filmie ubytków, jakichś niedociągnięć. Jedyną przeszkodą do oglądania może być to, że można się czuć przez cały film, że nie do końca wie się, co jest prawdą i przez moment czuć się zdezorientowanym. Ten film jest naszpikowany metaforami, ale tak naprawdę nie tak trudnymi do odgadnięcia.

     Podsumowując, naprawdę warto go obejrzeć. To jeden z tych mądrych filmów, które coś wnoszą do kinematografii. Niesamowicie dobry horror, który różni się od tych dzisiejszych. Szukałam czegoś dobrego, bo brakowało mi jakiegoś takiego filmu w tym gatunku i teraz odnalazłam.
------------------------
     Nieoficjalnie myślimy nad jakimś konkursem dla Was. Byliby chętni do wzięcia udziału w nim?

     Dalej poszukujemy osób do naszej załogi. Po prawo wypisane są kategorie, do których potrzebujemy. Informuję również, że do działu przyjaźń też by się ktoś przydał na pół etatu. Na razie nie mam jakiegoś tłoku w pytaniach, ale może się zrobić w roku szkolnym, w którym nie będę mieć zbyt wiele czasu. 

Pozdrawiam, Olka

4 komentarze:

  1. Co to znaczy na pół etatu? Wpadłam tutaj przypadkiem, bo szukałam właśnie "pracy", czy raczej wolontariatu właśnie w tym stylu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odpowiadasz na wszystkie pytania, a dzielimy się nimi ;). Lub jak wolisz: powiadamiam Cię wtedy, kiedy ja nie mam czasu. To już zależy od Ciebie, które "pół etatu wolisz". Przedtem jednak trzeba wypełnić formularz

      Usuń
  2. Ciężko dzisiaj o dobre horrory, ale Twoja recenzja zachęca do obejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? To się cieszę;). Nie bardzo umiem to robić, ale cieszę się, że chociaż zachęciłam. To jest świetny film i mam nadzieję, że po obejrzeniu stwierdzisz tak samo :)

      Usuń

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x