niedziela, 8 listopada 2015

KK: „Dziewczyna z sąsiedztwa”

   Nasza nowa autorka trochę rozszalała się z odpowiedziami, więc wbiję jej się w ten ciąg postów :P. U mnie nie ma pytań od jakiegoś czasu tzw. do działu przyjaźń, także postanowiłam podzielić się z Wami jedną z książek, którą ostatnio przeczytałam. Od razu wspomnę, że nie ma nic wspólnego z tym młodzieżowym romansem.

Autor: Jack Ketchum
Tytuł: „Dziewczyna z sąsiedztwa”
Ilość stron: Koło 300, zależy co liczyć
Gatunek: Thriller/sensacja/kryminał

Opis: Przedmieścia. Ciemne ulice, przystrzyżone trawniki i przytulne domy. Miła, spokojna okolica. Jednak nie dla nastoletniej Meg i jej kalekiej siostry Susan. W domu Chandlerów, przy ślepej uliczce, w ciemnej, zawilgoconej piwnicy, Meg i Susan zdane są na łaskę kapryśnej i cierpiącej na ataki szału ciotki Ruth, którą szybko ogarnia szaleństwo. Szaleństwo, którym zaraża swoich trzech synów oraz całą okolicę. Jedynie jeden, zagubiony chłopiec próbuje oprzeć się złu opanowującemu niewinne umysły. Musi podjąć bardzo dorosłą decyzję i wybrać między miłością i współczuciem, a pożądaniem i złem... Którą drogę wybierze?

Moim zdaniem: Jedna ważna informacja: nie czytajcie wstępu do książki. Patrząc na recenzję tej książki i z mojego własnego doświadczenia, przerwałam w połowie. Dlaczego? Ponieważ powinien być opatrzony wielkim napisem:"Spoiler!". Radzę więc zostawić go na koniec. Sięgnęłam po książkę, nie z czyjejś opinii, nie po przeczytaniu recenzji, a po buszowaniu w bibliotece w moim mieście, gdzie muszę z bólem przyznać, coraz więcej czasu spędzam tam, aby znaleźć coś, co by mnie zainteresowało. Gdybym nie zobaczyła tego autora, chyba musiałabym pierwszy raz w życiu sięgnąć po Stephena Kinga, aby w końcu przekonać się o tym, jak pisze.
   
    Jack Ketchum chyba nie jest dość znanym u nas autorem, ale już jedna osoba na jakimś forum polecała go, uważając jednak, że trzeba mieć żelazny żołądek do jego twórczości. Myślę, że tej książki to nie tyczy. Z całą pewnością mogę go polecić, jeżeli ktoś naprawdę lubi thrillery. Ciężko mi nie przytoczyć kilku opinii o tej książce:

„Jeżeli pragniesz horroru o wilkołakach, wampirach i strzygach, odłóż grzecznie „Dziewczynę z sąsiedztwa” na półkę. Ta powieść to horror, ale Jack Ketchum nie straszy nas wymyślnymi demonami. Jego potwory spotykamy codziennie w lustrze. To bowiem horror o najbardziej przerażających potworach, jakie chodzą po Ziemii - ludziach. Jest wstrząsająca, okrutna i długo nie pozwala zasnąć. Ani przejrzeć się w lustrze.” ~ Robert Ziębiński, Newsweek Polska

„«Dziewczyna z sąsiedztwa» jest prawdziwa... w sposób, w jaki większość uznanej literatury nigdy nie będzie. Nie nosi w sobie jedynie obietnicy przerażanie, lecz naprawdę w nie wprawia. Jednak nie można się od niej oderwać, co do tego nie ma wątpliwości. Czytelnik znajdzie tutaj strony, których będzie obawiał się przewrócić, i będzie bał się od nich odwrócić.” ~ Stephen King, Król horroru

    Na pewno, co mogę powiedzieć, to że przeczytałam tę książkę w kilka godzin i właściwie z tylko przerwą na sen. Dawno nic tak mnie nie wciągnęło. Jeżeli ktoś dostrzega ludzkie cierpienie, to z pewnością ta książka może bez przeszkód zajmować wysokie miejsce w kategorii grozy. Książka dzieje się w latach 50 XX wieku. Ludzie mają własne tajemnice w swoich domach i panuje zasada, która w książce nie raz jest poruszana:Nie wspominaj o tym”. Ludzie wolą chronić własne życie i nawet nie ruszyć palcem, aby komuś pomóc. Autor wspomina w końcówce książki, że czytał nawet o przypadku zabicia kobiety w dzień przy tłumie ludzi. Krzyczała, wyrywała się, ale nikt jej nie pomógł. Kompletna znieczulica, którą właśnie Jack opisuję w tej książce, ale na innym przykładzie.

     Lubię książki, gdzie akcja dzieje się w nie tak odległych ode mnie czasach i wszystkie postacie są realistyczne. Gdzie głupie pozory mylą i przemiła sąsiadka okazuje się potworem w ludzkiej postaci. Autor nie boi się pokazać wad, pożądania u młodych osób, bo bohaterami głównie są nastolatkowie i kilku dorosłych. W jednej chwili ma się chęć nakrzyczeć na bohatera za jego zachowanie, a innym razem z jednej strony się go rozumie, a z drugiej strony znów chciałbyś mu powiedzieć:Weź się w garść i zrób coś z tym do cholery, zanim będzie za późno!”. Zależy od bohatera. Dodatkowo bohaterka, która staje się ofiarą jest bardzo odważna i myślę, że to również dokłada się do tego, że nie ma się ochoty odłożyć książki. Nie brakuje zwrotów akcji i narastającego przerażania, do jak wielkich czynów ktoś może się posunąć i jak inni mu na to pozwalają.

     Jeżeli ktoś się spodziewa romantycznej miłości w tej książce, to niestety z bólem go rozczaruje. Główny bohater odczuwa pożądanie do dziewczyny, ale romantycznych spacerów i niekończących się pocałunków tam nie ma. Myślę, że jakaś miłość jest, ponieważ bohater nie raz zastanawia się o tym, jak jej pomóc i próbuje, choć czasem nieudolnie, czym wprowadza dziewczynę w jeszcze większe kłopoty.

      Czy zakończenie jest sprawiedliwie? Moim zdaniem trochę tak, trochę nie. Jednak z jednej strony byłam zadowolona i myślę, że jeżeli ktoś przeczyta to będzie wiedział, o co mi chodzi.

     Jeszcze kolejnym powodem, dla którego autor naprawdę pokazuje realność, to że gdy istniała szansa, aby ktoś mógł jej pomóc, to matka jednego z bohaterów, w dodatku katoliczka(których to niby uważa się za całe dobro. Kto nie wierzy, ten niby zły człowiek)odpowiedziała, że pewnie jej się należy, bo przecież katolik musi odpokutować swoje krzywdy. Ogólna niesprawiedliwość dorosłego względem dziecka, bo z pewnością o dorosłym by się tak nie wypowiedziała, czym też może nawiązała do czwartego przykazania.

   Trudno mi szukać wad w tej książce, bo autor opisuje trudny temat i myślę, że ukazał go świetnie. Tą całą bierność innych ludzi, nawet osób z jej otoczenia. 

  Podsumowując, zdecydowanym plusem tej książki są bohaterowie, którzy nie są papierowi. Autor nie boi się ukazać ich wad, ale i nadziei, która gdzieś tam trzyma się głównej bohaterki i nie pozwala jej się poddać. Do tego narrator, którym jest dwunastoletni chłopiec, któremu ostatecznie ma się ochotę wybaczyć ze względu na zakończenie.

„Od dawna chciałem napisać książkę o takich kanaliach. O nich oraz o tym, co nas spotka, kiedy uwierzymy, że oni są normalnymi ludźmi.” ~ Jack Ketchum

    Myślę, że ta książka powinna zapaść w pamięci i pokazać ludziom, że nie powinni biernie stać, kiedy komuś dzieje się krzywda. Nawet jeżeli wszyscy tę osobę uważają za ucieleśnienie dobra.

Pozdrawiam, Shana(dawna Olka)

PS Mam nadzieję, że wyszło mi moje założenie o tym, aby nie streszczać książki. 
--------------------------
Opis pochodzi z opisywanej książki.

4 komentarze:

  1. Hej, raz na tydzień to wcale nie jakieś szaleństwo... xD
    Sama powieść wydaje się być OK, aczkolwiek w tej chwili niczego do czytyania nie szukam, autora nie znam... także... więcej nie powiem ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i nie, ale ostatnio to tylko Ty coś dodawałaś :). Ja autora też nie znam i nie wiem, czy wezmę się za kolejną jego książkę, ale ta zdecydowanie wywarła na mnie wrażenie.

      Usuń
  2. Ostatnio miałam taką myśl, że dawno nic nie czytałam i przydałoby się wreszcie po coś sięgnąć (coś innego niż manga). Dzisiaj akurat mam szansę odwiedzić bibliotekę, więc mam nadzieję, że znajdę tam tę książkę ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w swojej znalazłam, a ostatnio właśnie muszę mocno się natrudzić, aby coś tam ciekawego znaleźć. Jeżeli znajdziesz i przeczytasz, to koniecznie daj znać, jak Ci się podobała.

      Usuń

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x