poniedziałek, 9 stycznia 2012

Jak mu o sobie przypomnieć?

Hej. Mój problem polega na tym, że od pewnego czasu jestem zauroczona w pewnym chłopaku. Spotkaliśmy się w grudniu 2009 roku na imieninach. Od razu wpadł mi w oko. Niestety nie miałam na tyle odwagi, aby zapytać się go o numer gg czy telefonu. Potem okazało się, że mieszka w tym samym bloku co ja. Mimo tego, że wiem gdzie mieszka boję się zapukać do jego drzwi. Moja przyjaciółka radzi mi, aby do niego poszła i zagadała. Ale ja nie potrafię! Nawet nie wiem czy on ma dziewczynę, czy jest mną zainteresowany.Proszę pomóż mi!

~tyna


Droga Tyno!
Zapukanie do drzwi tego chłopaka nie jest najlepszym pomysłem. Zupełnie nic o nim nie wiesz, nie piszesz, czy rozmawialiście. Pójściem do niego do domu wiele ryzykujesz, bo może nie mieć czasu i Wam obojgu będzie głupio, może akurat mieć gości albo w ogóle Cię nie pamiętać… Nie napisałaś nic o jego stosunku do Ciebie, dlatego to także wzięłam pod uwagę. I jeszcze warto dodać, że będzie to ciężko zrobić, bo wnioskuję po treści wiadomości, że jesteś raczej osobą nieśmiałą. To tak, jak ja;)
A co da się zrobić? Oj, dużo się da. Mieszkacie w jednym bloku i masz całe mnóstwo możliwości. Zaobserwuj, kiedy i z kim wychodzi. No i gdzie;) Dowiedz się o nim czegoś, czym się interesuje, jaki jest, kim są jego znajomi. Wypytaj o nr gg. Wyjdź któregoś dnia, np. z koleżanką, czy nawet z psem na spacer i udaj się tam, gdzie i on przebywa. Daj mu się zapamiętać, niech zwróci na Ciebie uwagę, przypomni sobie, skąd Cię zna;) I w końcu zagadaj do niego. Nawet pod byle pretekstem, że pogoda się popsuła, a Ty jak zwykle zapomniałaś parasola. Uśmiechaj się do niego. Może nawet nie będziesz musiała pierwsza się odzywać, może on to zrobi…? Jesteś w naprawdę komfortowej sytuacji i wykorzystaj to:)
Powodzenia,
Charlotte.

niedziela, 8 stycznia 2012

Poradnik: Jak zrozumieć rodzica cz.1


Każda z nas doskonale wie, że zrozumienie rodziców to niełatwa sprawa. Powody mogą być różne: różnica wiekowa czy odmienność charakterów. Jednak większość rodziców ma z nami (a my z nimi) takie same problemy, których najskuteczniejsze rozwiązania postaram się wam przedstawić.

 

1. Ty się wogóle nie uczysz!
...krzyknęła mama, gdy zobaczyła, że po dwóch godzinach nauki włączyłaś komputer. Która z nas tego nie zna? Nieważne ile czasu spędzimy nad książkami, gdy włączymy komputer dzień przez klasówką, nie obędzie się bez tego.
W takiej chwili albo jedna strona odpuszcza albo, przeważnie, wywiązuje się dyskusja. Zawsze w pewnym jej momencie pada znane zdanie: "A ja w twoim wieku...", które stanowi klucz tej sytuacji. Ludzie mają zwyczaj idealizowania swojego przeszłego "ja". Zapominają o tym, co robili źle, pamiętają tylko to, co dobre, w tym popołudnia spędzane na nauce do testu. Mają nadzieję, że pójdziemy w ich ślady lub będziemy jeszcze lepsze.
Co zrobić?
Wyjaśnij, że dużo się uczyłaś, a komputer włączyłaś przed chwilą. Zaoferuj rodzicowi, że może cię przepytać (z czegoś, co masz opanowane do perfekcji! ;)) Jeśli rodzic nie odpuści, poucz sie jeszcze, a przynajmniej rób coś, co z daleka wygląda jak nauka. ;)
Pamiętaj jednak, że trochę uczyć się trzeba. Jeśli rodzic ma rację, a ty zniedbujesz naukę, zmień to!


2. Znów wychodzisz?
Ile razy słyszymy to zdanie, gdy trzymamy już rękę na klamce drzwi wyjściowych lub patrzymy na rodzica błagalnym wzrokiem. Dlaczego to zdanie jest tak często używane?
Nie myślcie, że rodzice marzą o tym, by zrobić z Was kujonów. Nie sądzę, by którekolwiek z nich miało takie aspiracje. Sądzę jednak, że im zalezy wyłącznie na naszym dobrze. Bla, bla, znów ta sama gadka? Tak. Oklepana, ale prawdziwa.
Dobrze wiemy, że nauka jest ważna. Oczywiście panuje przekonanie, że w tych czasach dobre wykształcenie ma coraz mniejsze znaczenie. Po części muszę się z tym zgodzić, ale jednak wciąż ludzie przywiązują do tego wagę. A żeby zadbać o dobre wykształcenie, musisz zacząć już od podstaw, od wczesnego wieku. A rodzice to wiedzą i się martwią. A to akurat normalne. Kocha, to się martwi :)
Jest też inny prawdopodobny powód. Rodzice dają ci coraz więcej wolności z wiekiem, ale oczekują odpowiedzialności i pomocności, wzrastających wprost proporcjonalnie. Wymagają twojej własnej inicjatywy w dbaniu o dom - im więcej jej wykażesz, tym większą swobodę otrzymasz.
Co zrobić?
Pomóc. Wykazać się, zdobyć tym punkty u rodzica. Zetrzyj kurze, zanim mama cię o to poprosi. Posprzątaj własny pokój, zanim tata rozpęta ci awanturę o bałagan.
Zamiast wychodzić piąte popołudnie z rzędu, odrób lekcje, na których zrobienie masz jeszcze parę dni, poczytaj książkę.
Poświęć odrobinę czasu dla rodziny, choćby to miało oznaczać wspólne oglądanie teleturnieju czy krótka, wieczorna rozmowa z mamą, w której streścisz jej swój dzień.

Już niedługo pojawi się część druga.
Tymczasem życzę powodzenia!
Uściski,
Kwaskowa :)

Pomógł gdy go potrzebowałam, a teraz gdy strach miną - on mnie ignoruje.

Witam całą załogę NBS ;) Od dłuższego czasu czytam waszego bloga i jestem na prawdę po wrażeniem ! Gratuluję takiej załogi i życzę wytrwałości w dalszym prowadzeniu bloga ;) Otóż ja też mam pewien problem i mam nadzieję, że pomożecie mi go rozwiązac.Otóż chodzi ze mną do klasy pewien chłopak nazwę go jako X.Od koleżanki dowiedziałam się że mu się podobam, szczerze powiedziawszy to on też mi się od jakiegoś czasu podobał i on też o tym wiedział.No i pewnego dnia kolega napisał do mnie sms " powodzenia w nowym związku z X" odpisałam koledze (ten kolega starał się o mnie od ponad roku) że to nie prawda i żeby nie wierzył w głupie plotki. Na początku było ok X i ja nawet się z tego powodu cieszyliśmy, chociaż wcale nie byliśmy razem ;). Pewnego wieczoru siedzę sobie na gg, a ktoś z obcego nr gg napisał do mnie że mam się od X odczepic, że ona (podawała się jako dziewczyna) go kocha prawdziwie,że mi wiele brakuje itp. X napisała że jeśli nie odczepi się ode mnie to potnie mnie na kawałki.I tak było przez kilka dni.X powiedział że nie zostawi mnie z tym samej, ja się na prawdę bałam, nie wychodziłam nawet sama z domu.rodzice o tym nie wiedzieli.Pewnego dnia napisałam tej osobie że moi rodzice o wszystkim wiedzę (tak na serio nie wiedzieli) że pójdą na policję.Ta osoba przeprosiła i już więcej nie pisała nic. A teraz ? X zachowuje się tak jakbym w ogóle nie istniała, na gg ma opisy że np " było zajebiście jak zawsze", "no działo się ". Napisał do mnie na gg że jak był nad wodą to podrywał dziewczyny.Więc teraz to już chyba mało go obchodzę ;( jak już jest po kłopocie to pewnie po co ma się przejmowac, nie ? nie rozumiem go.dodam że on zmienia dziewczyny jak rękawiczki, więc może mu się znudziłam.
Proszę, pomóżcie co mam teraz zrobic ? On mi się na prawdę zaczynał podobac....dodam jeszcze tylko że moja przyjaciółka kocha się w X od bardzo dawna, chociaż wie że on i tak jej nie chce. Pomóżcie, co mam zrobic...

- Aneta



Droga Aneto! ;)

Osobiście radzę Ci dać sobie z nim spokój. Lepiej przetrwać teraz i nie mieć później większych problemów. Niż cierpieć kilka razy i szukać odpowiedzi na jego sprzeczne sygnały..
Jak na mój gust w ogóle dziwnie się zachował. Gdy byłaś w potrzebie chciał Ci pomóc. Taka postawa  od razu skojarzyła mi się z bohaterem, który dla swojej wybranki zrobi wszystko i do tego fragmentu byłam pewna, że mu się podobasz. Jak widać jednak pozory mylą.
To, że ma opinię podrywacza także powinno Ci dać trochę do myślenia.. Do tej pory zmieniał dziewczyny jak rękawiczki? To samo zrobi z Tobą.. o ile nie będziesz tą jedną szczęściarą na milion, a to jest równe 0,001.. Niestety trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.. A ona, jak zwykle - może być trudna. Ale uwierz mi - podołasz.
Z moją teorią nie zgadza się jednak fakt, że napisał Ci bezpośrednio na GG, że dobrze bawi się z innymi dziewczynami. Co chciał w ten sposób osiągnąć? Nie wiem. Są dwa wyjścia. 1. [uwaga.. użyję mocnych słów] Sprawić byś się od niego odczepiła. 2. Sprawić byś była zazdrosna. Chociaż w tym wypadku jego toku myślenia nie rozumiem. I to chyba tyle, co mogę Ci doradzić. Ostateczną decyzję podejmiesz sama i życzę Ci, żeby była słuszna. ;)
Frysbie_

sobota, 7 stycznia 2012

Związek na odległość i brak zaufania

Chodziłam z chłopakiem 2 lata. Nazwę go X. Wyjechał na 10 miesięcy zza granicę. Widywaliśmy się, jak tylko mogliśmy, dzwoniliśmy codziennie, gadaliśmy przynajmniej przez pół godziny dziennie. Wszystko było okey, już miał niedługo wrócić, ale zaczął pisać do mnie mój były, którego bardzo kochałam i który działa na mnie tak, że nie umiem po prostu olać go. Spotkałam się z nim i wyszło tak, że się pocałowaliśmy. Po tym pokłóciłam się z byłym i już więcej się do siebie nie odzywaliśmy. Jak wrócił X. dowiedział się ode mnie, że pocałowałam się z byłym, ale że to był błąd bardzo żałuję. Próbował ze mną być, choć wiem, że bardzo to przeżył, doskonale znał mojego byłego i wiedział, jak bardzo mi zależało kiedyś na nim. Niestety X. nie umiał pogodzić się z moją zdradą i zerwał ze mną. Ciągle mi zarzuca, że nadal kocham byłego i te 2 lata nic dla mnie nie znaczyły. Próbowałam jakoś udowodnić mu, że to naprawdę koniec, że już go nie okłamuję, że jestem szczera i naprawdę go kocham, ale on nie chcę słuchać. Stwierdził, że już sam nie wie, co ma o tym myśleć i że nie chcę znów wyjechać i bać się, że znów to zrobię. Od zerwania widujemy się dość często, wiem, że bywa o mnie zazdrosny, ja o niego też. Oboje martwimy się o siebie. Jak dowiedział się, że jestem w szpitalu przyjechał jak najszybciej się da, nawet nie zdążyłam mu przekazać, na którym oddziale leże. Zdarzyło też się nam pocałować kilka razy... Prawie nikt nie wie, że nie jesteśmy razem, każdy zwraca się do nas, jak do pary, a on nawet im nic nie tłumaczy. Nie chcę go stracić na zawszę, ale on mówi, że na razie chcę być sam i nie szuka nikogo innego, że żadne inne go nie obchodzą, że może kiedyś będziemy razem, ale on na razie chcę być sam, bo i tak za kilka dni wyjeżdża znów zza granice i nie będzie go 3 miesiące, wróci na chwilę i znowu na 3 miesiące... Ma to trwać rok i powiedział, że na razie nie chcę nikogo, skoro częściej będzie tam, niż w Polsce. Bardzo się boję, że znajdzie sobie inną, że tam zostanie. Naprawdę bardzo go kocham i nie mogę znieść myśli, że będzie z jakąś kobietą, albo że coś mu się stanie, a będzie tak daleko,a ja nie będę mogła go zobaczyć, pomóc mu. Nie wiem, co mam myśleć o jego zachowaniu, czy warto walczyć o niego...

~Sandra93
  


Droga Sandro!
Związek na odległość jest jedną z najtrudniejszych rzeczy w miłości. Niestety w większości przypadków związki takie nie sprawdzają się.
Twój chłopak miał do Ciebie zaufanie. Pomimo tak wielkiej odległości ufał Ci, starał się z Tobą być. Póki wiedział, że jesteś mu wierna, łatwiej było mu wytrzymać nie podrywając innych dziewczyn. Jednak gdy dowiedział się o zdradzie, jego zaufanie do Ciebie umarło.
Ale wrócił, starał Ci wybaczyć. Musisz zrozumieć, że i jemu nie jest łatwo. 2 lata związku to dość długo, macie wspólne wspomnienia i jesteście z sobą zżyci. On potrzebuje czasu, by z powrotem Ci zaufać. Jeśli Ci zaufa, wróci.
Ty tymczasem musisz bardzo starać się za wszelką cenę unikać tego byłego, z którym się pocałowałaś. To, że pocałowaliście się, oznacza, że jest pomiędzy Wami chemia. A gdy chemia występuje, o jeden krok za daleko bardzo łatwo.
Dlaczego twój "właściwie" chłopak nie chce na razie z Tobą być? Tak, jak już wcześniej mówiłem. Boi się, że znowu go zdradzisz.
To, że nadal martwi się, troszczy o Ciebie i tęskni za Tobą oznacza, że też wciąż Cię kocha :)
Jeszcze jedna kwestia. Musisz zdawać sobie sprawę, że pomimo największych chęci i największej miłości, związki na odległość nie trwają zbyt długo. Co innego, gdy Twojego chłopaka nie ma na miesiąc w roku, co innego, gdy jest tylko miesiąc w roku. Chyba rozumiesz.
Co możesz zrobić? Masz kilka wyjść.
a) Postarać się znaleźć chłopakowi satysfakcjonującą pracę / studia (nie wiem w jakim celu twój chłopak wyjechał) w Waszym mieście.
b) Wyjechać razem z nim za granicę, chociaż jest to bardzo trudne.
c) Pozwolić swojemu chłopakowi odejść. Jest to jeszcze trudniejsze niż wyjazd razem z nim, może jednak okazać się dla obojga zbawienne. 
Pomimo wszystko rozwiązanie A jest najlepsze.
Każ swojemu chłopakowi wybierać. Chce być z Tobą, czy zagranicą?Najprawdopodobniej każdy dzień Waszego związku na odległość będzie męczarnią dla Ciebie, nie będziesz pewna uczuć Twojego chłopaka co do Ciebie.
Podsumowując: Związek przez telefon nie zadziała. Nigdy nie będziecie razem w pełni szczęśliwi. Staraj się znaleźć jakieś wyjście, abyście mogli być razem. Cieleśnie razem. Związek bez kontaktu fizycznego też długo nie przeżyje.

Czekam, jak potoczy się Wasza historia. Napisz jeszcze kiedyś do mnie, bo ciekawy jestem Waszej przyszłości.
Życzę powodzenia i wytrwałości!
Dan

Wciąż muszę zdobywać nowych chłopaków.

witam ;) najpierw chciałabym pozdrowić całą ekipę NBS. jesteście naprawdę świetne! :P
przechodzę do rzeczy. mam dość nietypowy problem z chłopakami. gdziekolwiek jestem, na koloniach, w szkole, na wycieczce, zawsze muszę sobie znaleźć jakiegoś chłopaka, który najbardziej mi się podoba i obieram go sobie za cel. nawet nie jestem zakochana, po prostu chcę, żeby to on się we mnie zakochał. wiem, że to dziwne, ale nie potrafię nad tym zapanować. wbijam go sobie do głowy i później wydaje mi się, że jestem zakochana, ale to nieprawda. byłam już w życiu dwa razy naprawdę zakochana, więc wiem, co się wtedy ze mną dzieje. ale tak się skupiam na moim 'celu', że nie potrafię sobie go wybić z głowy. i później cierpię, gdy on mnie nie zauważa lub podrywa inną dziewczynę. i to nie chodzi nawet o to, że jestem jakąś straszną flirciarą, bo nie jestem. ostatnio byłam w związku z moim 'celem', ale już po miesiącu zastanawiałam się, jak z nim zerwać. a byłam serio przekonana, że zakochałam się w nim. chłopaki nudzą mi się na ogół po jakiś dwóch miesiącach.
proszę, pomóżcie. czy ja jestem jakaś nienormalna i powinnam się zgłosić do psychologa? jak mam się oduczyć tego wybierania za każdym razem swojego 'celu'?

~tiKi


Kochana!
Długo zastanawiałam się nad odpowiedzią na tą wiadomość, wszystko sobie rozpisałam i chyba doszłam, co jest istotą Twojego problemu.
Otóż moim zdaniem jest to zaniżone poczucie własnej wartości. Spotykałam się właśnie z takimi zachowaniami w tym przypadku. Nie wiem, czym jest to spowodowane, do tego musisz dojść sama. Od kiedy się to zaczęło i dlaczego.
Wybierasz sobie swoje ‘cele’, bo chcesz, aby potwierdzili Twoją atrakcyjność, nie chcesz być samotna i potrzebujesz bliskości. Cena nie gra roli. Chcesz, aby ktoś Cię docenił, abyś była dla kogoś ważna. Gdy chłopak Cię nie zauważa, to cierpisz, bo wydaje Ci się, że coś z Tobą nie tak. Szybko zrywasz z następnymi chłopakami, bo Ci się nudzą, nie ma już tej zabawy w zdobywanie. Najczęściej go nie kochasz, zakochujesz się na krótko, aby mieć o czym myśleć. No i w końcu dostajesz potwierdzenie własnej atrakcyjności od tego chłopaka, więc idziesz dalej… Jej szukać. Kochana, to droga zupełnie bez celu. Musisz znaleźć w sobie coś, dzięki czemu poczujesz się bardziej pewna siebie, coś, co Ci się podoba, a może jeszcze jakieś hobby? Dotrzyj też do przyczyny tego zachowania, od kiedy się to dzieje i dlaczego. Przemyśl to sobie jeszcze dokładnie, być może się mylę, ale konsultowałam odpowiedź z Siedmiokropką, naszą autorką od psychologii, i ona potwierdziła to, co myślę.
A jak przestać wybierać sobie ‘cele’?
Przede wszystkim zajmij się czymś innym, niech chłopcy nie zaprzątają Ci ciągle głowy. Jeśli jesteś w stanie, to ogranicz kontakty z nimi w jakiś sposób. Kiedy jednak już masz jakiś ‘cel’, to za wszelką cenę go unikaj. Pomyśl sobie, że on mógłby albo już jest, zakochany. I to tak na poważnie. Skrzywdzisz go strasznie. Po pierwsze tym związkiem, w którym już za niedługo będziesz się zastanawiała, jak go porzucić, żeby w końcu to zrobić. Spróbuj postawić się na jego miejscu.
Powodzenia:)
Po konsultacji z Siedmiokropką,
Charlotte.

piątek, 6 stycznia 2012

Powiedziałam mu, co do niego czuję.

BŁAGAM PMÓŻCIE MI! jest taki chłopak, znam go od kilku lat ale równo od miesiąca sie z nim można nawet powiedzieć zaprzyjaźniłam, i w tym cały problem, z dnia na dzień coraz bardziej go można nawet powiedzieć... kocham! Ale przejdźmy do sedna... wczoraj sie spotkaliśmy taką paczką ja, on + 2 moje przyjaciółki. Przyjaciółka nr.1 powiedziała że jeśli czuje naprawde coś do niego powinnam mu to powiedzieć, ona pojechały do sklepu więc zostaliśmy na jakieś 15 minut sami. Powiedziałam mu co do niego czuje itd. odpowiedział mi pocałunkiem ; D była to chyba najwspanialsza chwila w moim życiu! Gdy dziewczyny wróciły ze sklepu wszystko wróciło do normy, jakby tak nagle o tym zapomniał... i teraz nie wiem co mam robić, chłopak moich marzeń mnie całuje i jakby nigdy nic ma wrócić do normy?! DZIEWCZYNY błagam poradźcie co ja mam robić?
~Beata

 
Droga Beato!
Gratuluję odwagi, bo powiedziałaś mu, co do niego czujesz;) To bardzo ważny i jak najbardziej właściwy krok, zwłaszcza, że on odpowiedział pocałunkiem, co dobrze o tym świadczy. Jednak to wszystko działo się, gdy byliście sami, nie było z Wami Twoich koleżanek, bo specjalnie Was opuściły. I wtedy na pewno byliście swobodniejsi, szczególnie on, bo Ty zapewne i z koleżankami czujesz się dobrze w jego towarzystwie;) Wydaje mi się, że ten chłopak jest nieśmiały i dlatego zachował się tak, a nie inaczej. Speszył go ich powrót, kiedy on jeszcze przeżywał to, co działo się między Wami przed chwilą. I dlatego tak się zachował.
Co masz robić? Ależ to proste! Odezwij się do niego, jeśli on tego jeszcze nie zrobił. Zaproponuj mu spotkanie tylko we dwoje, i słowa dotrzymaj, i porozmawiajcie, może uda Wam się jeszcze powtórzyć to, co na tym ostatnim spotkaniu;)
Życzę powodzenia;)
Charlotte.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x