Witam. Mam dość nieznośny problem, i zbyt nie wiem jak sobie z nim poradzić. Wskutek problemów rodzinnych musiałam znaleźć się w nowym miejscu. Jestem tu od roku, i bardzo tęsknie za moją przyjaciółką z poprzedniej szkoły, lecz nie w tym problem. Moi rówieśnicy mnie nie zaakceptowali, ale jest poprawa. Pomijając to, że wymyślili mi głupie przezwisko (zdążyłam się przyzwyczaić), to jest inna sprawa. Moi rodzice się rozstali, a z ojcem nie utrzymuję kontaktu. Był taki czas, że musiałam się komuś zwierzyć i powiedziałam to kilku osobom z mojej klasy, ale nie tylko to. Wyjawiłam więcej sekretów, i bardzo tego żałuję. Nie ukrywam, iż dość dobrze się uczę. A one wykorzystują mnie tylko do ściągania i podpowiadania na lekcjach. Mam dość! Gdy wmawiają mi, że nie podpowiedziałam im, bo jestem samolubna jestem bliska płaczu. Chciałabym im, a w szczególności jednej to wykrzyczeć prosto w twarz, lecz boję się, iż ona w zadośćuczynieniu rozpowie wszystkie moje tajemnice... Nie wiem co mam robić.
|
~Lost
Kochana!
Czasem tak jest, że w naszym życiu trafiamy na wrednych ludzi. Nie ma co się ich bać, nie można pozwalać im dominować. Wiem, że bardzo boisz się tego, co się stanie, gdy poruszysz problem, jednak nie możesz przez cały czas żyć w strachu.
Na początek proponuję szczerą rozmowę. Powiedz, że czujesz się wykorzystywana. Uświadom koleżankom, że boli Cię, gdy mówią, że im nie podpowiedziałaś. W końcu też jesteś człowiekiem i masz prawo do własnych decyzji. Poproś dziewczyny, aby nie robiły tak więcej, ponieważ nie jest to komfortowa sytuacja.
Sprawdź, jak koleżanki zachowają się, gdy Ty poprosisz je o pomoc. Na sprawdzianie udawaj, że nie znasz odpowiedzi i staraj się ściągać od nich.
Spróbuj trochę polepszyć relacje z koleżankami, zaproś je na wspólny spacer, może na lody albo do kina. Porozmawiaj z nimi o czymś innym, nie tylko o sprawach, które poruszacie w szkole. Może gdy się lepiej poznacie, sytuacja zmieni się na lepsze.:)
Zastanów się, czy nie znasz jakichś sekretów, które możesz przeciw nim wykorzystać. Jeśli ktoś zagrozi Ci niedyskrecją, uświadom, że możesz odpłacić się tym samym.
Nie bój się postawić. Gdy któraś znów zacznie Ci wypominać, że jesteś samolubna, powiedz, co o tym myślisz. Nawet jeśli ktoś, wyda jakiś Twój sekret, to co z tego? Nie można ciągle żyć w strachu.:) Jesteś silna, poradzisz sobie! Wyrabiając sobie autorytet i udowadniając innym, że nie dasz sobie w kaszę dmuchać, zyskujesz szacunek.
Przeczytaj parę notek o poznawaniu nowych ludzi. Warto męczyć się z "przyjaciółkami", którym nie możesz ufać?
Jeżeli nie dajesz sobie rady, zwrócić się do psychologa. Pedagog szkolny także nie jest złym rozwiązaniem. Może zamiast rozmawiać z koleżankami, co do których nie jesteś pewna, zwierz się wykształconej osobie, która z pewnością zachowa Twoje słowa dla siebie, a możesz zyskać od niej także pomoc.
Wierzę, że sobie poradzisz. Trzymam za Ciebie kciuki!
Margaret
|
Potrzebujesz pomocy albo porady w jakiejś sprawie? A może chciałabyś się po prostu komuś wygadać? Jeśli tak, dobrze trafiłaś! Załoga naszego bloga spróbuje Ci pomóc. :)
wtorek, 10 kwietnia 2012
Boję się, że gdy się zbuntuję, one wyjawią moje tajemnice.
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Czy chłopaki boją się "innych" dziewczyn?
Hey. Mam takie pytanie. Czy to możliwe że przez to że jestem metalką i w
ogóle nie zachowuję się jak dziewczyna chłopcy się mnie boją?
Ewidentnie się mnie boją, widzę że im się podobam ale boją się do mnie
podejść. Nie przeklinam, nie palę, nie piję, ogólnie po prostu słucham
metalu ubieram się na czarno i niestety lubię się bić. Chciałabym
spodobać się pewnemu chłopakowi ale przez to boję się że nic nie
wskóram. a zmieniać się nie chcę bo nie cierpię być dziewczęca. Co mam
robić? Zmusić się do zmiany?
~iks
Droga iks!
Na wstępie pragnę przeprosić wszystkie dziewczyny metalki, które tytułem zostały urażone. Wybaczcie, zmęczenie nie pozwoliło mi wysilić się na odrobinę wyobraźni przy pisaniu nagłówka. Także jeszcze raz, przepraszam - przymiotnik specjalnie umieściłam w cudzysłowie, bo chyba wiecie, jakie młodzi ludzie mają zdanie o istotach ubierających się inaczej, niż reszta szkoły.
Przechodząc do tematu.. Zacznę od tego, iż chłopcy zazwyczaj boją się podejść do jakiejkolwiek dziewczyny. Obawiają się reakcji z ich strony, co nie jest za dziwne. Ale też nie dziwne, że troszkę zniechęcają się Twoim wyglądem i stylem bycia.
Wiadome jest, że chłopaki wolą dziewczyny dziewczęce, ujawniające troszkę swojego ciała. Nic na to nie poradzimy, jedyne co, to albo się dostosować, albo znaleźć wyjątek.
Ej, ej, iks! NIE ZMIENIAJ SIĘ! Wolisz być oryginalną wersją siebie czy gorszą podróbą? Jeśli wiesz, że tak wyglądając czujesz się najlepiej - zmiana jest zbędna. Jednakże jeśli już zaczynasz mieć dość swojego wizerunku, warto spróbować wyglądać inaczej. SPRÓBOWAĆ. Jeśli się sobie spodobasz - to już Twoja indywidualna sprawa. Jednakże komfort to numer jeden. Decydujesz się na zmianę? Zrób ją dla siebie. Nie dla kogoś.
Wiesz, powiem Ci coś. Bardzo dobrze, że jesteś osobą pewną siebie, swojej wartości. Odnalazłaś swój styl. Zdecydowanie się wyróżniasz i rzucasz w oczy, co przyciąga uwagę chłopaków. Jednak jak sprawić, byś nie wzbudzała w ich oczach podejrzeń czy jakichkolwiek wątpliwości?
~iks
Droga iks!
Na wstępie pragnę przeprosić wszystkie dziewczyny metalki, które tytułem zostały urażone. Wybaczcie, zmęczenie nie pozwoliło mi wysilić się na odrobinę wyobraźni przy pisaniu nagłówka. Także jeszcze raz, przepraszam - przymiotnik specjalnie umieściłam w cudzysłowie, bo chyba wiecie, jakie młodzi ludzie mają zdanie o istotach ubierających się inaczej, niż reszta szkoły.
Przechodząc do tematu.. Zacznę od tego, iż chłopcy zazwyczaj boją się podejść do jakiejkolwiek dziewczyny. Obawiają się reakcji z ich strony, co nie jest za dziwne. Ale też nie dziwne, że troszkę zniechęcają się Twoim wyglądem i stylem bycia.
Wiadome jest, że chłopaki wolą dziewczyny dziewczęce, ujawniające troszkę swojego ciała. Nic na to nie poradzimy, jedyne co, to albo się dostosować, albo znaleźć wyjątek.
Ej, ej, iks! NIE ZMIENIAJ SIĘ! Wolisz być oryginalną wersją siebie czy gorszą podróbą? Jeśli wiesz, że tak wyglądając czujesz się najlepiej - zmiana jest zbędna. Jednakże jeśli już zaczynasz mieć dość swojego wizerunku, warto spróbować wyglądać inaczej. SPRÓBOWAĆ. Jeśli się sobie spodobasz - to już Twoja indywidualna sprawa. Jednakże komfort to numer jeden. Decydujesz się na zmianę? Zrób ją dla siebie. Nie dla kogoś.
Wiesz, powiem Ci coś. Bardzo dobrze, że jesteś osobą pewną siebie, swojej wartości. Odnalazłaś swój styl. Zdecydowanie się wyróżniasz i rzucasz w oczy, co przyciąga uwagę chłopaków. Jednak jak sprawić, byś nie wzbudzała w ich oczach podejrzeń czy jakichkolwiek wątpliwości?
- nie próbuj zmienić siebie ot tak. Najlepszym rozwiązaniem jakie mogę Ci podsunąć, jest kreowanie Twojej osobowości na swój własny sposób.
- poczytaj trochę lub zapytaj Ramoneski w sprawie wizerunku zewnętrznego. Może da się składać stroje tak, by wyglądały jeszcze lepiej niż do tej pory.
- nie lubisz wyglądać jak dziewczyna? Okej, Twój gust, jednakże nie kreuj siebie w zupełnego chłopaka. Pomimo iż chodzisz ciemno ubrana, podkreślaj własne walory. Zamiast kucyka rozpuść włosy, zapuść paznokcie.
- wiele osób myli subkultury. Możesz więc czasem być uważana za emo, które się tnie i ludzie tylko się w tym utwierdzą, gdy..
- ..nie będziesz się uśmiechać! Napisałaś jedynie, że podoba Ci się owy styl i lubisz słuchać ciężkich brzmień. Zastanów się, jakie masz nastawienie do życia? Czy przy teście wmawiasz sobie, że będzie okej, czy że znowu dostaniesz pałę?
Podsumowując:
-uśmiechaj się przy każdej okazji, nie daj sobie zniszczyć humoru!
-nie zmieniaj się na siłę, gdyż to może tylko zrujnować Twoją niepowtarzalną osobę.
-przekonaj chłopaków, że nie mają się czego bać. Gdy już masz jakąś okazję do rozmowy z którymś z nich, staraj się być otwarta. Zrozumieją, że dziewczyny takie jak ty też mają prawo być uśmiechnięte i wygadane.
-trochę niedobrze, że lubisz się bić. Nawet bardzo niedobrze. Może to agresja wzbudza we wszystkich zgrozę? Popracuj nad swoją cierpliwością i nerwami, a w końcu będziesz postrzegana jako "delikatna metalka". Czy nie byłoby fajnie dostać tak pozytywną łatkę?
"Stań się lepszym człowiekiem. I zanim poznasz kogoś upewnij się, że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale będziesz sobą."
~Gabriel García Márquez
Serdecznie pozdrawiam,
Tincia. ;*
niedziela, 8 kwietnia 2012
Mała Kłamczucha - czyli styl Hanny z Pretty Little Liars
Hej,
mogłybyście napisać o stylu ubierania się Hanny z serialu Pretty Little Liars. z góry
dzięki
~poppy
Droga Poppy,
styl Hanny jest ognistym połączeniem czegoś
słodkiego i zarówno odważnego. To ciekawa i niezwykle inspirująca
wariacja,
którą wiele nastolatek próbuje kopiować; nie można się dziwić! Hanna
prezentuje
się jako dziewczyna z klasą, która wie, co w trawie piszczy i zawsze
wygląda
modnie. W jej stylu pojawia się wiele kolorów, a najwięcej niebieskiego!
To
bardzo dobrze, gdyż ta barwa dominuje w nadchodzącym sezonie i w
sklepach aż
roi się od różnorakich niebieskich ciuchów. Jeżeli mówimy o stylu Hanny,
pojawia się mały problem –
dziewczyna ma bardzo zgrabną figurę, dlatego nie wszystko
można od niej podpatrzeć i naśladować bez zastanowienia. Jest natomiast
dosyć niskiego wzrostu, a patrząc na nią odnosimy zupełnie inne wrażenie
- to między innymi kwestia bardzo dobrze skomponowanej garderoby.
Hanna umiejętnie łączy warstwy i dobiera paski, to patent, który mogą kopiować dziewczyny niższego wzrostu. Gdy założymy
długi top, na niego koszulkę i dołożymy np. jeansową koszulę (i wszystko będzie
różnej długości), to optycznie powinnyśmy otrzymać wydłużony korpus.
Hanna podkreśla paskami swoją talię; tego powinny unikać
tęższe dziewczęta. Dobrym rozwiązaniem będą sukienki/tuniki podcięte pod
biustem, ukrywające zbędne kilogramy. Cechą charakterystyczną jej stylu jest
również mieszanie ubrań chłopięcych z dziewczęcymi, ale to wspomniany przeze
mnie pieprz i cukier, czyli niebanalne, ogniste połączenie. Hanna nosi
elegancką biżuterię, długie wisiorki i wydatne pierścionki. W tym sezonie
bardzo na topie jest duża ilość łańcuszków na szyi – i nie musisz się martwić,
że mieszasz złoto ze srebrem – nie ma to już najmniejszego znaczenia : )
Krótkie i długie, kolorowe i eleganckie, z dużą zawieszką
i delikatnym serduszkiem - wszystko na
jednej szyi!
W stylu tej
dziewczyny jest zawsze wszystko przemyślane, żakiety pasują do butów, a
biżuteria do sukienki. Staraj się dbać o własny wizerunek i zaskakuj
własną kreatywnością. Nie chodzi o bycie "perfekcyjną" - chodzi o
pokazywanie siebie, gdziekolwiek się znajdziemy; w szkole, na zakupach,
czy odrabiając lekcje :) Dbaj również, by przełamywać banalność.
Zestawiaj ze sobą kolory, które znajdują się najbliżej siebie w palecie
barw. Nie musisz bać się nietypowych rozwiązań!
Poniżej zamieszczam inspiracje pochodzące ze strony collegefashion.net
Postanowiłam je
zawrzeć w poście, gdyż strona jest w języku angielskim i nie każda
dziewczyna będzie w stanie pokierować się wskazówkami, związanymi z
podanymi stylizacjami.
Omawiając styl
Hanny, nie możemy zapomnieć o włosach; dziewczyna najczęściej pojawia
się w kobiecych loczkach. Taki efekt możemy uzyskać poprzez zaplecenie
mokrych włosów w warkocz/kłos i położenie się spać. Wszystko zależy
również od podatności włosów na kręcenie. Nieoceniona może się okazać
pomoc przyjaciółki-lokówki, jednak bywa ona kapryśna przy długich
włosach. Moje koleżanki chwalą sobie sposób kręcenia włosów na
prostownicę - w zależności od jej gabarytów, uzyskujemy albo drobne
loki, albo szerokie fale. Innym sposobem są wałki lub papiloty, jednak
tutaj znów wracamy do kwestii podatności na kręcenie - jedna dziewczyna
po nocy w papilotach może uzyskać efekt loków baranka, a drugiej ledwo
się zakręcą i po godzinie włosy znowu będą proste. Jeżeli jednak loki
wyjdą, polecam rozczesanie je palcami i spryskanie ich lakierem dla
utrwalenia.
No i oczywiście
makijaż na kocie oko, czyli całe oko zostaje obrysowane czarną kredką, a
rzęsy podkręcamy zalotką i mocno tuszujemy. Jeżeli nie masz wprawy z
kredką, polecam wypróbować eye-liner w pisaku. Jest to raczej imprezowy
makijaż i nie polecam ci go raczej do szkoły. Możesz wzmocnić oko,
stosując dobrze znany zabieg "przydymienia" oka. I pamiętaj o ważnej
zasadzie - gdy oczy są mocno umalowane, usta podkreślamy tylko
delikatnie błyszczykiem lub jasną szminką w odcieniu naszej skóry.
Dodatkowo znalazłam stronę, gdzie oferowane są ubrania z Pretty Little Liars.
Zapraszam do zapoznania się z jej zawartością TUTAJ (klik)
Mam nadzieję, że mój post okaże się pomocny.
Pozdrawiam,
Częste kłótnie w związku.
Witam! Mój problem polega na tym, że zbyt często kłócę się z moim
chłopakiem, potem się godzimy i jest happy end, ale te kłótnie zdarzają
się o wiele za często.
~zamyślona
Droga zamyślona,
temat, o którym napisałaś jest dosyć obszerny, bo jest to jeden z czynników codzienności. Nie opisałaś żadnych szczegółów, także równie dobrze mogłabym zrobić poradnik - ale spróbuję się streszczać.
Po pierwsze, czym są kłótnie? Kłótnia to wymiana zdań, dzięki której ludzie poznają się nawzajem. Ogólnie uważane jest (również przy naukowych badaniach), że kłótnie nie wpływają znacząco na rozstania i rozwody. Oczywiście każdy człowiek ma własne ustalone normy i nimi się kieruje, więc kłótliwy z niekłótliwym się nie zejdą ze sobą, prawda? Trzeba również znać granice.
Na 2000 par w przedziale rocznikowym 1980-2000, 16% to pary o niskim poziomie konfliktów, 60% o umiarkowanym, a 22% to relacje bardzo konfliktowe. Nawet badania wykazują, iż kłótliwe pary mogą przetrwać, jednak o szczęściu w związku nawet one nie decydują - możesz kłócić się z chłopakiem 24h na dobę, przy tym będąc mega szczęśliwą!Jak zachowywać się przy kłótni?
~zamyślona
Droga zamyślona,
temat, o którym napisałaś jest dosyć obszerny, bo jest to jeden z czynników codzienności. Nie opisałaś żadnych szczegółów, także równie dobrze mogłabym zrobić poradnik - ale spróbuję się streszczać.
Po pierwsze, czym są kłótnie? Kłótnia to wymiana zdań, dzięki której ludzie poznają się nawzajem. Ogólnie uważane jest (również przy naukowych badaniach), że kłótnie nie wpływają znacząco na rozstania i rozwody. Oczywiście każdy człowiek ma własne ustalone normy i nimi się kieruje, więc kłótliwy z niekłótliwym się nie zejdą ze sobą, prawda? Trzeba również znać granice.
Na 2000 par w przedziale rocznikowym 1980-2000, 16% to pary o niskim poziomie konfliktów, 60% o umiarkowanym, a 22% to relacje bardzo konfliktowe. Nawet badania wykazują, iż kłótliwe pary mogą przetrwać, jednak o szczęściu w związku nawet one nie decydują - możesz kłócić się z chłopakiem 24h na dobę, przy tym będąc mega szczęśliwą!Jak zachowywać się przy kłótni?
- Nie używaj wulgaryzmów. Jeśli zależy Ci na w miarę konstruktywnej kłótni, unikaj ich jak ogień - to one właśnie go rozniecają i prowokują partnera.
- Nie bądź agresywna, a przynajmniej spróbuj się opanować. Rozumiem, kłótnie to kłótnie, nasze nerwy sięgają czasem zenitu - ale to nie powód, by wyprowadzić się z równowagi! Weź kilka oddechów, po cichu przeklnij, zgnieć poduszkę, cokolwiek - byleby tylko zachować wewnętrzną równowagę.
- Jeśli kłócicie się na jakimś komunikatorze internetowym, bądź za pomocą SMSów - zaproponuj odstawienie tematu na kolejny dzień, żeby tylko nie kłócić się tekstowo! Wymieniając zdania nie na żywo, jesteśmy odważniejsi i czasem się zapominamy. Jest też szansa, że na następny dzień zapomnicie o sprawie i będzie wszystko dobrze.
- Przy dyskusji nie próbuj na upór zdenerwować partnera. Po co Ci to? Kłótnie są po to, by dowiadywać się o sobie nowych rzeczy, by się uczyć, nie rozpoczynać III wojny światowej!
- Wygarnij chłopakowi co tylko chcesz, jeśli czujesz, że jest to istotna rzecz. Zaproponuj poprawę sytuacji, a zyskacie na jakości.
Jak unikać zbędnych kłótni?
- Unikaj mówienia do partnera rzeczy, które z pewnością wiesz, że go zdenerwują. Jeśli to NIEKONIECZNE.
- Jeśli wyczuwasz iskierkę gniewu, zmień temat. Nie próbuj na siłę zaczynać awantury!
- Nie odgrywaj się - co to da? Jest to kompletnie niepotrzebna czynność, która może zniszczyć Twój związek.
- Unikaj pokazywania złości o błahe rzeczy. Naucz się kategoryzować ważne sprawy od drobnostek, a jakość związku na pewno się polepszy. Zastanów się, czy to, że chłopak przywitał się z koleżanką, jest warte kłótni?
- Zacznij traktować głupie sprawy jak żart. Po prostu się z nich śmiej, nie okazuj dużego zainteresowania. W końcu umiejętność zachowania uśmiechu przy kłótni to niecodzienność! Znacznie się tym wyróżnisz i nie pożałujesz, jeśli się tego nauczysz.
Pozdrawiam,
Tincia ♥
sobota, 7 kwietnia 2012
Kocham go, ale traktuje mnie jak kumpelę.
Cześć :) Juz dawno zastanawiałam się czy do Was napisać :)).
Nie chce się aż tak bardzo rozpisywać,ale nie wiem jak mi pójdzie :). Chodzi o chłopaka,który ma na imię Paweł, znam go od 1klasy podstawówki,a jestem w III gimnazjum. Przez całą podstawówkę byliśmy razem w klasie, teraz jesteśmy w tej samej szkole,ale dalej utrzymujemy ze sobą kontakt. Poza tym chodziliśmy,a po części nadal chodzimy razem na zajęcia pozalekcyjne, sportowe, tyle,że teraz jego uczestnictwo ogranicza się do brania udziału w obozach, bo gra na perkusji. Problem polega na tym, że od samego początku, od kiedy go poznałam jako mała,siedmioletnia dziewczynka, bardzo go polubiłam,a później odkryłam, że on mi się podoba. I o ile w międzyczasie inni mi się podobali i 'przechodzili', to uczucie do niego nie znikło. Jestem prawie pewna,że on do mnie nie czuje nic więcej, jest moim dobrym kumplem... Koleżanki namawiają,żebym przestała o nim myśleć,skoro wiem,że nie mam szans i nic nie robię,ale ja nie potrafię. Podejrzewam,że po prostu uzależniłam się od tego uczucia i że towarzyszyło mi ono przez lata, nie umiem się od niego uwolnić,a co pewne -nawet nie chcę i nie wiem dlaczego. Boje się,że mnie odrzuci,kiedy mu wyznam wprost swoje uczucia, a chyba wolę karmić się nadzieją, co jest bezsensu...
Nie wiem jakie konkretnie pytanie chciałabym w związku z tym zadać,ale wysłuchałam już tylu rad od przyjaciółek i koleżanek, które cokolwiek o tym wiedziały,a szczerze powiem że jest ich niewiele; że sama nie wiem co z tym robić i pewnie skończy się,że jak zwykle zrobię -NIC.. Proszę o Waszą opinie na ten temat; -mam się przekonywać, że to bezsensu czy trwać w tym, a jeśli tak,to co zrobić..? Jeśli chodzi o mówienie wprost o swoich uczuciach, to nic mnie nie przeraża tak bardzo jak to.. Innych chłopaków, którzy są mi bardziej 'obojętni' umiem sprowokować, luźno pogadać, coś tam napomknąć, zasugerować,że coś do nich czuję, a tu nic. Kompletnie. Jak go widzę to ogarnia mnie szalona radość i nagła nieśmiałość.. Lubię się kłócić, a raczej dyskutować i mieć własne zdanie,ale jak on jest w pobliżu..to zawsze się z nim zgadzam,nawet jeśli ma zupełnie inne zdanie od mojego,ważne żeby mu przytaknąć i zobaczyć jego lekki uśmiech... Jestem w stanie nawet stanąć przeciwko własnej przyjaciółce,której on nie cierpi.. Co mnie dość przeraża.. Ogółem borykam się z tym od dobrych paru lat, są momenty, kiedy mam takie jakby mniejsze natężenie uczuć do niego,ale są takie,że jak go widzę,mam ochotę rzucić się mu na szyję.., z czym też jest różnie, bo na przywitanie przytulamy się tylko od święta :). Może już skończę te opisy.. Chyba tyle wystarczy,żeby dość jasno wyjaśnić tę sytuację.. Proszę o odpowiedź, choćby i w komentarzu... :))
Wasz blog bardzo mi się podoba :) Często na niego zaglądam ;)
Z góry dzięki za odpowiedź :D
~Grace^^
Kochana Grace!
Chyba dobrze wiesz, że taki problem jest mega często spotykany, więc i na blogu masz więcej do poczytania na ten temat. Ale znając szczegóły Twojej sytuacji, należycie zrobię, jeśli wypowiem się indywidualnie.
Ech, chłopaki.. To dla nich tracimy głowę. Kochana! Niewątpliwie to uczucie nie daje Ci spokoju. Twoje pierwsze pytanie: czy to jest bez sensu, skończyć z tym? To zależy od samej Ciebie. Skontaktuj się z sercem, rozumowi daj wolne. Tak Ci na nim zależy, to trwa już tak długo.. Nie wątp w siebie. Uwierz w swoje siły. Uwierz, że Ciebie można pokochać! Może nie dałaś Pawłowi do zrozumienia, że zależy Ci na nim? Wbrew pozorom, chłopaki potrzebują więcej poświęcenia, bo ciężko zauważają coś więcej w nas, dziewczynach. Może w jego oczach jesteście tylko kumplami, może nie zauważył, że podoba Ci się? Często jest tak, że chłopak dowiadując się o skrytym uczuciu zaczyna się starać.
Nie pozwól przekonać się, że to bez sensu. Żadne uczucie nie może być "bez sensu"! Każdy znak jest istotny. Każda myśl o nim! Pojmij, że to ważne. Nie słuchaj rad koleżanek, jeśli nie jesteś pewna, czy on nie poczuje tego samego. Wszystko jest możliwe, to tylko człowiek. Jasne? Bądź optymistką.Co zrobić?
Nie chce się aż tak bardzo rozpisywać,ale nie wiem jak mi pójdzie :). Chodzi o chłopaka,który ma na imię Paweł, znam go od 1klasy podstawówki,a jestem w III gimnazjum. Przez całą podstawówkę byliśmy razem w klasie, teraz jesteśmy w tej samej szkole,ale dalej utrzymujemy ze sobą kontakt. Poza tym chodziliśmy,a po części nadal chodzimy razem na zajęcia pozalekcyjne, sportowe, tyle,że teraz jego uczestnictwo ogranicza się do brania udziału w obozach, bo gra na perkusji. Problem polega na tym, że od samego początku, od kiedy go poznałam jako mała,siedmioletnia dziewczynka, bardzo go polubiłam,a później odkryłam, że on mi się podoba. I o ile w międzyczasie inni mi się podobali i 'przechodzili', to uczucie do niego nie znikło. Jestem prawie pewna,że on do mnie nie czuje nic więcej, jest moim dobrym kumplem... Koleżanki namawiają,żebym przestała o nim myśleć,skoro wiem,że nie mam szans i nic nie robię,ale ja nie potrafię. Podejrzewam,że po prostu uzależniłam się od tego uczucia i że towarzyszyło mi ono przez lata, nie umiem się od niego uwolnić,a co pewne -nawet nie chcę i nie wiem dlaczego. Boje się,że mnie odrzuci,kiedy mu wyznam wprost swoje uczucia, a chyba wolę karmić się nadzieją, co jest bezsensu...
Nie wiem jakie konkretnie pytanie chciałabym w związku z tym zadać,ale wysłuchałam już tylu rad od przyjaciółek i koleżanek, które cokolwiek o tym wiedziały,a szczerze powiem że jest ich niewiele; że sama nie wiem co z tym robić i pewnie skończy się,że jak zwykle zrobię -NIC.. Proszę o Waszą opinie na ten temat; -mam się przekonywać, że to bezsensu czy trwać w tym, a jeśli tak,to co zrobić..? Jeśli chodzi o mówienie wprost o swoich uczuciach, to nic mnie nie przeraża tak bardzo jak to.. Innych chłopaków, którzy są mi bardziej 'obojętni' umiem sprowokować, luźno pogadać, coś tam napomknąć, zasugerować,że coś do nich czuję, a tu nic. Kompletnie. Jak go widzę to ogarnia mnie szalona radość i nagła nieśmiałość.. Lubię się kłócić, a raczej dyskutować i mieć własne zdanie,ale jak on jest w pobliżu..to zawsze się z nim zgadzam,nawet jeśli ma zupełnie inne zdanie od mojego,ważne żeby mu przytaknąć i zobaczyć jego lekki uśmiech... Jestem w stanie nawet stanąć przeciwko własnej przyjaciółce,której on nie cierpi.. Co mnie dość przeraża.. Ogółem borykam się z tym od dobrych paru lat, są momenty, kiedy mam takie jakby mniejsze natężenie uczuć do niego,ale są takie,że jak go widzę,mam ochotę rzucić się mu na szyję.., z czym też jest różnie, bo na przywitanie przytulamy się tylko od święta :). Może już skończę te opisy.. Chyba tyle wystarczy,żeby dość jasno wyjaśnić tę sytuację.. Proszę o odpowiedź, choćby i w komentarzu... :))
Wasz blog bardzo mi się podoba :) Często na niego zaglądam ;)
Z góry dzięki za odpowiedź :D
~Grace^^
Kochana Grace!
Chyba dobrze wiesz, że taki problem jest mega często spotykany, więc i na blogu masz więcej do poczytania na ten temat. Ale znając szczegóły Twojej sytuacji, należycie zrobię, jeśli wypowiem się indywidualnie.
Ech, chłopaki.. To dla nich tracimy głowę. Kochana! Niewątpliwie to uczucie nie daje Ci spokoju. Twoje pierwsze pytanie: czy to jest bez sensu, skończyć z tym? To zależy od samej Ciebie. Skontaktuj się z sercem, rozumowi daj wolne. Tak Ci na nim zależy, to trwa już tak długo.. Nie wątp w siebie. Uwierz w swoje siły. Uwierz, że Ciebie można pokochać! Może nie dałaś Pawłowi do zrozumienia, że zależy Ci na nim? Wbrew pozorom, chłopaki potrzebują więcej poświęcenia, bo ciężko zauważają coś więcej w nas, dziewczynach. Może w jego oczach jesteście tylko kumplami, może nie zauważył, że podoba Ci się? Często jest tak, że chłopak dowiadując się o skrytym uczuciu zaczyna się starać.
Nie pozwól przekonać się, że to bez sensu. Żadne uczucie nie może być "bez sensu"! Każdy znak jest istotny. Każda myśl o nim! Pojmij, że to ważne. Nie słuchaj rad koleżanek, jeśli nie jesteś pewna, czy on nie poczuje tego samego. Wszystko jest możliwe, to tylko człowiek. Jasne? Bądź optymistką.Co zrobić?
- Nie zmieniaj nagle swojej opinii, zdania tylko dlatego, że on jest w pobliżu! Gdyby chłopak tak się zachowywał, szczerze mówiąc, dziwnie bym to odebrała. Postaraj się wypowiadać to, co masz na myśli, a nie przytakuj.
- Zacznij wysyłać mu sygnały. Bo faktycznie, nie robiąc nic, nie uzyskasz nic. Nieśmiało się do niego uśmiechaj. Patrz na niego przez z dłuższy moment, a jak się spojrzy - odwróć wzrok.
- Jeśli nie spotykacie się zbyt często, spróbuj zaplanować sobie tak czas, by widywać go jak najczęściej, w sensie - przebywać z nim.
- Przy każdej okazji postaraj się z nim rozmawiać. Zauważ, że przy częstej rozmowie ludzie stykają się ze sobą, mają coraz więcej wspólnego.
- Może potrafisz zrobić coś, by wyjść z nim gdzieś? Nawet w grupie? Mówiąc "gdzieś" mam na myśli koncert, boisko, wesołe miasteczko lub cokolwiek innego.
- Jeśli bardzo chciałabyś z nim spróbować, to nic nie może stać na przeszkodzie. Zmień nastawienie - jeśli masz zamiar z nim porozmawiać uświadom sobie, że to zwykła paplanina o czymś albo niczym. Nic się nie stanie, jeśli będziesz czuć się niepewnie.
- Przecież nikt nie każe Ci mówić o swoich uczuciach. Obdarowywanie go znakami i sygnałami zdziała więcej, niż niejasna rozmowa nt. uczuć. Możesz go zaintrygować i sprawić, że zauważy o co Ci chodzi.
- Odrzucenie? Najpierw powinnaś się z nim zbliżyć, zanim podejmiesz jakiś następny krok. A jeśli będziecie ze sobą blisko, to nie może Cię tak perfidnie odrzucić, jak ty myślisz. Jeśli jednak nie będzie czuł, że związek wyjdzie wam na dobre - zaproponuj przyjaźń.
PAMIĘTAJ - nie kieruj się czymś, kto mówi Ci ktoś inny. Nawet ja. Mogę myśleć inaczej, a w rzeczywistości sytuacja odgrywa się całkiem w inny sposób. Musisz bardzo dokładnie zastanowić się, jak będzie najlepiej. Jednakże nie zniechęcam Cię do korzystania z moich porad, które przedstawiłam.
"[...] miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało."
~Paulo Coelho
Do napisania,
Tincia! ;)
Tracę zainteresowanie chłopakiem, kiedy się do siebie zbliżymy.
Mam dosyć dziwny problem związany z chłopakami... Kiedy poznaję jakiegoś
fajnego faceta i go polubię, później zaczynam z nim się bliżej
poznawać, to jest naprawdę super. Problem w tym, że jestem całkiem
pewna, że mogłabym z nim być, a kiedy przychodzi czas, gdy dowiaduję
się, że on coś do mnie czuje... to mam wrażenie, że już nie jest mi
potrzebny... wtedy zaczynam się interesować jakimś innym chłopakiem i
tak jest w kółko! najgorsze też jest to, że bardzo się boję być z
chłopakami sam na sam (wychodzić z nimi gdzieś na miasto), ale potrafię z
nim siedzieć sama gdy np. w pobliżu jest gdzieś moja koleżanka (mimo że
ona nie włącza się do rozmowy itp). To jest naprawdę męczące, bo tak
się dzieje już któryś raz z kolei... Pomóżcie
~wyczerpana
Kochana wyczerpana!
Pierwsze,
co nasunęło mi się na myśl po przeczytaniu Twojej wypowiedzi, to
pytanie czy dorosłaś wystarczająco do tego, by poważnie się w kimś
zakochać. Nie mam tutaj zamiaru wypomnieć Ci tego lub wyszydzić, nic z
tych rzeczy! Po prostu widzę, że na razie Twoje relacje z płcią
przeciwną ograniczają się do zwykłego zauroczenia i nawet jeśli jesteś
przekonana, że mogłabyś z tym chłopakiem być, to nie można tego nazwać
miłością. Świadczy o tym też fakt, że boisz się przebywać sam na sam z
chłopakiem, a przecież to jest nieodłączny element związku. Skoro nadal
zabierasz ze sobą koleżankę, to chyba znaczy, że nie wywiązała się
między Tobą i drugą osobą na tyle silna więź, aby chcieć zbliżyć się do
siebie. Cóż ja mogłabym Ci poradzić? Przede wszystkim uważaj na to, żeby
nie robić chłopakowi zbyt wielkich nadziei jeśli wiesz, że nic z tego
nie będzie. Być może lubisz kokietować, ale rób to tak, aby nie zranić
później drugiej osoby. Nie rzucaj więc słów na wiatr i nie mów, że
kochasz, jeśli nie czujesz czegoś intensywnego w obecności chłopaka
(motyle w brzuchu też o czymś świadczą ;). Skoro teraz nie potrafisz
ustabilizować swoich odczuć, to spróbuj przystopować z obdarzaniem
innych swoimi uczuciami, a skup się przykładowo na zabawie, hobby czy
nauce. A jeśli naprawdę spodoba Ci się jakiś przystojniak i nadal
będziesz bała się wyjść z nim gdzieś sam na sam, to może spróbuj
zorganizować partnera dla koleżanki? Zawsze to lepsza opcja, niż
ciąganie jej samej z Wami i traktowanie, jakby wcale jej tam nie było.
Mam
nadzieję, że ujarzmisz swoje wewnętrzne usposobienia do zmieniania
obiektów westchnień i znajdziesz kogoś, kto zawładnie Twoim sercem na
dłużej :)
Littles.
Subskrybuj:
Posty (Atom)