piątek, 12 listopada 2010

Aparat stały - nie jest taki straszny!


Witajcie dziewczyny ! :)
Jutro idę na pierwszą wizytę u ortodonty, który ma mi robić jakieś odciski na zębach i RTG, ale kompletnie nie wiem o co chodzi. Możecie mi powiedzieć na czym polega taka wizyta? Później będę miała kolejną wizytę, gdzie będzie ustalony plan leczenia (czy trzeba coś wyrywać itp.) A później już zakładanie aparatu na stałe! No i mam pytanie, jak wygląda, ile trwa, czy boli takie zakładanie i czy to jakoś uwypukla buzię?? Słyszałam, że nie można jeść czekolady, czy to prawda?? najlepiej napiszcie wszystko , co dotyczy aparatów :). Czekam na porady . :>
Natalia

Natek

  

Droga Natalio!
Przejęłam to pytanie, gdyż mogę na nie odpowiedzieć jako osoba dość mocno poinformowana, gdyż sama od 2 lat jestem posiadaczką aparatu stałego. Przepraszam najmocniej, że nie zdążyłam odpowiedzieć przed twoją wizytą, ale żywię nadzieję, że wszystko co napiszę poniżej, mimo wszystko okaże się pomocne.  Początek mojej odpowiedzi będzie skierowany już do potencjalnych posiadaczek aparatu, gdyż owe "odciski" i RTG, miałaś już zrobione :) 

1. WYCISKI, a nie ODCISKI - to pierwsza i podstawowa różnica :) Polegają one na pobraniu odcisku ułożenia zębów oraz zgryzu. "Zabieg" jest całkowicie bezbolesny. Lekarz ortodonta rozgrzewa wałeczki wosku stomatologicznego i umieszcza je w odpowiednich miejscach zgryzu zębów. Poprzez zaciśnięcie ich, powstaje odcisk w masie, która po ostudzeniu i zesztywnieniu posłuży jako baza do stworzenia gipsowego modelu, dzięki któremu w czasie leczenia będzie można kontrolować zmiany w uzębieniu. 

 
[wygląda to tak i w trakcie leczenia często potrzeba 
robić kilka wycisków. Ja obecnie mam za sobą już trzy]

2. RTG - badanie rentgenowskie, zdjęcie wykonane przy pomocy promieni rentgena. 
Pozwala na otrzymanie obrazu całego uzębienia, również z zębami, które znajdują się jeszcze w dziąśle oraz układ korzeni. To badanie jest również bezbolesne. Takie zdjęcie jest bardzo dużym ułatwieniem w czasie leczenia ortodontycznego, gdyż lekarz jest w stanie przewidzieć możliwe scenariusze układu zębów, w trakcie wywierania na nie nacisku. 
  
[jak widać, na zdjęciu przedstawiona jest cała jama
ustna]

3. Wyrywanie zębów - jest to sprawa indywidualna i często niestety konieczna. Zależy od stopnia zaawansowania wady oraz wieku, w którym leczenie zostało rozpoczęte. Na dzień dzisiejszy, do aparatu stałego, musiałam mieć usunięte 6 zębów, w tym wczoraj, dwa chirurgicznie, ale mam dwie znajome, z czego jedna miała usuwane tylko 4, a druga wcale. 
Jeżeli szczęka jest zbyt mała, a zęby są zbyt duże, bardzo często trzeba niektóre usunąć, by nie wyszły z linii dziąseł, np. na podniebienie (załączam zdjęcie, jednak nie jest ono zbyt przyjemne, zatem linkuję - TUTAJ )  oraz, by nie nachodziły na siebie. Jeżeli sytuacja jest taka, że aparat ma zwęzić pewne szpary w uzębieniu, bardzo możliwe, że obędzie się bez wyrywania :)
4. Zakładanie aparatu - będę posiłkować się własnym doświadczeniem, zatem zakładaniem zamków światłoutwardzalnych. Na czym to polega? Otóż, na zęby trzonowe miałam założone pierścienie, które zostały przyklejone klejem, po dociśnięciu, klinowały się wokół zęba. One były bazą wypadową dla "druta", na którym opierały się zamki. Cały czas piszę o "zamkach", ale czym one właściwie są? Już wyjaśniam - to małe klamry, które zostają przyklejone na powierzchni zęba, czasami w różnych miejscach, by wywrzeć odpowiedni nacisk. Moje były przytwierdzane klejem - posmarowane, umieszczone na zębie i utwardzone lampą stomatologiczną - jeżeli kiedykolwiek miałyście robioną plombę światłoutwardzalną, wiecie jak ona wygląda. Takie przyklejanie zamków jest całkowicie bezbolesne!
Końcowy etap zakładania aparatu, to połączenie klamer "drutem", który w trakcie leczenia zmienia swoją grubość i długość. To właśnie jego zadaniem jest wywierania nacisku na zęby, zamki są przesuwne. Czasami leczenie zostaje wspomagane różnego rodzaju drucikami i gumkami pomocniczymi, ale jest to sprawa bardzo indywidualna, a moja wiedza nie jest tak rozległa, by podać wszystkie opcje i możliwości... 
Posiłkując się niektórymi, zasłyszanymi informacjami, mogę powiedzieć, że istnieje coś takiego, jak aparat zakładany na wewnętrzną część zęba, jednak higiena jamy ustnej jest wtedy bardzo problematyczna. Istnieje również aparat porcelanowy i całkowicie biały, który rzekomo ma się nie odróżniać od koloru zęba i być widocznym dopiero po przyjrzeniu. Brzmi to bardzo pięknie, jednak w praktyce jest nieco inaczej - mianowicie, aparat biały z czasem... żółknie! Mam potwierdzony przykład na mojej znajomej. I niestety trudno coś z tym zrobić, bo wymagałoby to zdejmowania całości i zakładania nowego :) Zatem nie wiem, czy warto łasić się na takie luksusy. Inna rzecz, już typowo ekstrawagancja, to aparaty świecące w ciemności i ultrafioletowe, jednak takie bajery, to już naprawdę droga impreza (a warto pamiętać, że założenie aparatu tradycyjnego na jeden łuk zębowy to koszt około 2 tys. zł)
  
[1. To jest właśnie zamek ortodontyczny
2. Kolorowa gumeczka, która czasami jest elementem koniecznym,
a czasami zakładana jest tylko dla ładnego wyglądu, na prośbę leczonego :) 
2. Drut ortodontyczny]
5. Kwestia wizualna - Pierwsze dni z aparatem są trudne, śluzówka policzka i warg muszą się przyzwyczaić do ciała obcego w jamie ustnej, dlatego często zdarzają się nieprzyjemne obtarcia. Pomaga płukanie rumiankiem, lub smarowanie żelem stosowanym do 
likwidowania obtarć protetycznych (spowodowanych noszeniem protezy) 
Aparat wbrew pozorom nie uwypukla buzi. Wygląda to całkiem normalnie i to już nasza sprawa, by pogodzić się z początkowo dziwnym odczuciem. Niektórzy twierdzą, że druty i zamki są fajnym dodatkiem i zapominają, że to przecież narzędzie ortodontyczne. Dodatkowo, kolorowe zamki dodają podobnież uroku :) 
6. Czas leczenia - kwestia wady, niestety! Mnie stuka już drugi rok i możliwe, że stracę tą "ozdobę" zimą :) Ale są przypadki noszenia aparatu przez 4 do 6 lat (i więcej!) 
7. Przebieg leczenia - tutaj zaczynają się schody, gdyż pierwszy raz pojawia się ten znienawidzony ból. Występuje najczęściej tuż po wizycie u lekarza ortodonty i może trwać kilka dni. Następuje to po "ściągnięciu" drutu lub wymianie. Urządzenie wywiera wtedy większe parcie na zęby, które jest nieprzyjemne i istotnie może wywoływać ból. Jedzenie wtedy też bywa trudniejsze, jednak ja zawsze staram się załatwiać sprawę zupami, budyniem i jogurtami :) 
Po dwóch, trzech dniach, mija, gdyż zęby przyzwyczają się do nowej sytuacji. 
8. Zakazy i nakazy - sprawa bardzo dyskusyjna :) Napiszę zatem, czego jeść nie wolno i czego należy unikać, które zakazy już ominęłam oraz zasady, których pilnie przestrzegam...
a) należy pożegnać się z Marsami, Snicersami, Twixami i resztą batoników z ciągnącym się karmelem. To samo dotyczy krówek i mordoklejek - owy karmel plącze się dookoła zamków, a w najgorszym wypadku, gdy następuje krótkotrwały szczękościsk (za sprawą mordoklejki), mogą spaść zamki. Dlatego osobiście pożegnałam krówki i ciągnące się cukierki. Bo batonika z karmelem czasami sięgnę, jednak naprawdę wtedy uważam.
b) guma do żucia - plącze się dookoła zamków i "wywiera niekorzystny wpływ na pracę aparatu". Jednak tutaj z czystym sumieniem przyznam, że jestem złym pacjentem i już po 3 miesiącach nauczyłam się rzuć gumę, by nie plątała się w aparacie... Jedyne, czego nie robię, to balony - bo te, gdy pękną, za mocno oblepiają zamki i drut :) 
c) twarde cukierki, które rozgryzamy - już w ten sposób odkleiłam sobie 3 zamki... Należy ich unikać, gdyż wystarczy, że się obsuną z powierzchni żującej zęba i w czasie zagryzania zachowają się jak swoistego rodzaju dźwignia, podważająca zamek. 
d) częste mycie zębów - to prawda, gdyż już po paru miesiącach powstaje ciemny kamień nazębny. Usunąć go można tylko poprzez stomatologiczne piaskowanie. Niestety nie jest to do końca nasza wina, gdyż szczoteczka nie zmieści się z przeróżne zakamarki. Pomaga wtedy płukanie i używanie cieniutkich szczoteczek do przestrzeni międzyzębowej (do zakupu w gabinecie ortodontycznym) 
e) kontrolowanie aparatu po posiłku - jedzenie niestety lubi się klinować pomiędzy drutem i zamkami. Warto wtedy sprawdzić, czy kończąc jedzenie pizzy, nie wisi nam na drutach mnóstwo sera, albo nie zalega gdzieś szpinak. Tak samo z makaronem, nie wygląda to zbyt estetycznie... 

I to by było na tyle :) Aparat nie jest taki straszny, jak go malują. Sama się bałam, a teraz przeszłam z nim do porządku dziennego. Często bywa męczący, ale da się z nim żyć!
Nie bójcie się, bo warto czasami trochę się pomęczyć, by mieć potem piękny i zdrowy uśmiech!
Natalio, życzę powodzenia z oswajaniem się w nowej sytuacji, a wam dziewczyny, byście nie bały się ortodonty i gabinetu stomatologicznego. Wbrew pozorom, oni naprawdę chcą nam pomóc :)
Trzymajcie się ciepło i miłych wakacji!

Ramoneska 




Ramoneska (11:01)

Słabe zęby.


       Mam słabe zęby. Ubytki nie są mi obce, a gabinet dentystyczny to prawie drugi dom ;/ Co zrobić, by jest wzmocnić? 

~Marshmallow 


Kochana Marshmallow!
Może być wiele przyczyn słabych zębów np. dziedziczność po rodzicach, niedobór wapnia, witaminy D. Jest wiele sposobówwzmocnienia zębów, jednak nic nie pomoże bez odpowiedniej higieny jamu ustej. Nigdy nie wolno robić sobie dni wolnych od szczotkowania zębów przez ok. 2-3min.  Oto, moim zdaniem, najważniejsze sposoby wzmocnienia zębów:
  • Szczotkowanie zębów co najmniej 2-3 razy dziennie. Używaj do tego pasty z fluorem, który jest niezbędny do odpowiedniego rozwoju zębów, a po szczotkowaniu użyj płukanki z tym samym składnikiem.

Pasta do zębów Elmex z aminofluorkiem.
Cena : ok.12 zł.
Polecam właśnie tę pastę, ponieważ noszę aparat ortodontyczny i moje zęby są podatne na próchnicę, ale ona skutecznie je chroni.

Płukanka Elmex przeciw próchnicy.
Cena: ok. 15 zł.
  • Postaraj się ograniczyć spożywanie słodyczy oraz produktów o wysokiej kwasowości (np. owoce cytrusowe, wysokosłodzone napoje gazowane), które osłabiają szkliwo i mogą powodować ubytki. Pamiętaj, że po spożyciu pokarmu o dużej kwasowości nie należy od razu szczotkować zębów, ponieważ włókna szczoteczki mogą dodatkowo uszkodzić szkliwo zęba. Zaleca się odczekanie ok. godziny.
  • Wzbogać swoją dietę o więcej pokarmów bogatych w wapń i witaminę D np. mleko, ryby, jaja, jogurty, sery, aby wzmocnić zęby od wewnątrz.
  • Regularnie kontroluj stan uzębienia i udawaj się na fluoryzację, aby je wzmonić i zapobiec próchnicy.
Mam nadzieję, że moje porady okażą się przydatne i gabinet dentystyczny przestanie być Twoim drugim domem. Pozdrawiam!
Mycha
Mycha (19:08)

czwartek, 11 listopada 2010

Brzydkie paznokcie u stóp

PYTANIE:

''Pomocy! Od dziecka brałam ręce do buzi i gryzłam paznokcie ... U rąk i (!) nóg. Obgryzania u rąk już się oduczyłam, ale gorzej jest z paznokciami u stóp... Sa takie lekko żółte, nierówne. OKROPNE! Nie wiem co zrobić .. Teraz są wakacje, jest gorąco a ja nie moge nosić butów z odkrytymi palcami, klapek .. tylko musze nosić balerinki itp. A mnie to strasznie męczy, bo mi jest w nich gorąco ;( Pomóżcie coś.~PaZnOkIeTkA''

 
Droga Paznokietko!

Długo zastanawiałam się jak Ci doradzić iż wydaje się to oczywiste, że trzeba zapuścić paznokcie i nadać im odpowiedni kształt. Jednakże uznałam, że najlepszym wyjściem byłaby wizyta u kosmetyczki. Jeżeli nie możesz sobie pozwolić to najlepiej zrób to sama ^^ Kup pilniczek i małe nożyczki. Obetnij paznokcie na równo, a brzegi wypiłuj by były równe i gładkie. Powiedziałaś, że masz żółte paznokcie. Zapewne jest to spowodowane lakierami lub brakiem jakieś witaminy. Najlepiej  wybierz się apteki  lub lekarza. Jeżeli chcesz
jedynie żeby były ładne to pomaluj np. lekko różowym lakierem.

Powodzenia Tiny

Nie zachowują się jak przyjaciółki..


Hej. Pozdrawiam wszystkie autorki iczytelniczki NBS :) Ale przejdę do problemu... ale od początku. Aktualniechodzę do 2 gimnazjum. Przyjaźnię się z X i Y od 4 klasy szkoły podstawowej. ZX siedzę w ławce na większości przedmiotów, za to z Y raczej nie, ale mamydobre kontakty. Nasza trójca generalnie bardzo się lubi. Lubimy żartować naprzerwach, dużo się śmiejemy. Jak już mówiłam bardziej przyjaźnię się z X, aleostatnio X i Y strasznie się na mnie "uparły". Jak podchodzę doreszty dziewczyn z klasy to mam wrażenie, że X i Y mnie obgadują, że nie chodzęz nimi tylko z dziewczynami z klasy, a je zostawiłam. Coraz częściej mniekrytykują. Mówią, że wkurza ich moje zachowanie. Oczywiście, nie mówię, żeciągle to robią, ale ostatnio się to nasiliło strasznie. Ok, rozumiem jakjeszcze zwracają mi uwagi jak jesteśmy same, ale czasem mam wrażenie, żezwyczajnie chcą mi zrobić na złość przy ludziach. Wyśmiewają się ze mnie... Takw ogóle to ostatnio zauważyłam z koleżanką z klasy, że X bardzo lubi takiegojednego kolegę z klasy. Ta koleżanka mi powiedziała, że obserwuje X na lekcjachi wyszło, że X patrzy się ciągle na niego. Sprawdzałam, rzeczywiście chyba jejsię podoba. Na przerwach X i Y o nim gadają. Jak ktoś coś mówi, to ja tozazwyczaj komentuję, wiadomo... więc X i Y np. na przerwach mówią o nim "oZ przyszedł do szkoły, na poprzednich lekcjach go nie było", więc ja mówię"o, no rzeczywiście" i co teraz wyszło? X i Y mówią, że ja się w nimkocham, bo ciągle o nim mówię ;/ Wtedy się załamałam! Smutno mi się straszniezrobiło, że takie rzeczy mi mówią i to czasem przy ludziach. Do tego ja jestemosobą, która nie umie się odgryźć. Nie umiem rzucić jakiegoś dobrego tekstu,żeby je zamurowało. Proszę, pomóżcie mi, bo ja już nie wiem co mam robić.Zostawić to ich nie zostawię, bo zaraz będą się pytać czy mam na nie focha ibędę im musiała wszystko wyjaśniać, a ja nie lubię się generalnie obrażać,wyjaśniać czegoś. Dodam także, że X mnie wkurza, bo ona wiele rzeczy ode mniekopiuje! Mam już tego dość! Przykład? Ja raczej nie boję się opinii ludzi i wogóle, więc jeszcze do niedawna ubierałam się w męskie ciuchy. I X oczywiściezaczęła robić to samo. W tym roku zmieniłam styl i X oczywiście także. Niemówię, że na taki sam, ale zaczęła znowu chodzić w dopasowanych rzeczach jakja. Kiedyś kupiłam pieszczochę, więc X też sobie ją kupiła. Jak słucham jakiśpiosenek na przerwach to pyta się mnie od razu jaki to tytuł (chociaż nawet jejnigdy nie słyszała) i na drugi dzień już ją ma na telefonie i lansuje się naprzerwie. Podsumowując xD ja staram się odnaleźć swój styl itp., a X ode mniewszystko kopiuje. I jak one coś robią to później mówią, że ja to robię. To jestjuż nawet śmieszne! I na koniec pytanie: co mi radzicie? Przyjaźnić się z nimi?Dodam, że w naszej klasie jest bardzo mało dziewczyn, a tamte raczej nadają siętylko (jakby to brzydko powiedzieć) na plotki. Czasem z nimi gadam, alewiecie... Do X i Y się już jakby przyzwyczaiłam... to z nimi chodzę naprzerwach najczęściej... W ogóle jak myślicie: czy z X i Y traktują mnie jakprzyjaciółkę? Bo ostatnio mam wrażenie, że nie. I zdaje mi się, że X nie ma sięna kim wzorować i mnie tylko wykorzystuje. Kopiuje mnie i wie, że nic jej za tonie powiem, bo jesteśmy przyjaciółkami itp. Co myślicie na temat całej tej "przyjaźni"?Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź. 

~RapeMe 



  


Kochana!
 Bardzo dobrze Ci się wydaje. Dziewczyny nietraktują Cię jak przyjaciółkę. Czy nie czujesz się przez nie wykorzystywana?Jak dla mnie one strasznie udają. Z jednej strony dobrze Wam razem, jednak onecały czas się czegoś czepiają, obracają niektóre sytuacje w niekorzystny dlaCiebie sposób oraz jak pisałaś, nawet kopiują Twój styl. Koniecznie trzeba cośz tym zrobić, bo nie jest to przyjemne i pewnie źle się z tym czujesz.
 Twoje przyjaciółki (w szczególności X) kopiująTwój styl, bo jesteś dla nich autorytetem i chcą brać z Ciebie przykład! Przezto są zazdrosne, czują się przy Tobie gorsze i zachowują się w stosunku doCiebie oschle i nie fair (to jest tylko i wyłącznie moja hipoteza).
 Myślę, że pierwszym krokiem jest szczerarozmowa. Spotkaj się z X i Y po szkole. Najlepiej w domu, aby nie miały pola dopopisu. Zacznij od skomentowania całej tej sytuacji. Przede wszystkim powiedzim, jak się czujesz. Pamiętaj, bądź ostrożna i delikatna. Wytłumacz im, że niejesteś ich własnością i możesz się spotykać z kim tylko chcesz (kwestiaobgadywania). Wydaje mi się, że dziewczyny są o coś zazdrosne. To tłumaczy ichdotychczasowe zachowanie, dlatego myślę, że warto poruszyć tę sprawę. Zapytaj,czy Twoje przypuszczenia są słuszne. Jeśli tak, dowiedz się dlaczego i wspólniespróbujcie to zmienić.;) Sądzę, że nie powinnaś robić koleżankom zbyt dużychwyrzutów, ponieważ może je to zdenerwować i tylko jeszcze bardziej pogorszyćsytuację.
 Jeśli rozmowa zawiedzie, bądź dla nich takasama. Po każdym niemiłym tekście, odgryzaj się. Na przykład na zdanie:„okropnie dziś wyglądasz, coś Ty robiła?!”, odpowiadaj, że na pewno lepiej odnich i niech dadzą Ci spokój. Możesz również stwierdzić, że było to bardzo niena miejscu, jest Ci z tego powodu przykro i prosisz, aby więcej tak niepostępowały. Zrobi im się głupio i następnym razem ugryzą się w język.
 Jeżeli to również nie poskutkuje, zacznij jeignorować. Wiem, że tego nie chcesz, ale może właśnie to otworzy im oczy.Dzięki temu, dziewczyny będą chciały Cię wysłuchać, dowiedzieć się dlaczego. Imoże właśnie wtedy postawią siebie na Twoim miejscu i zrozumieją, o co chodzi.Czasem rozłąka może zdziałać cuda. Ludzie nabierają dystansu do siebie,zauważają potrzeby drugiej osoby.
 W ostateczności zakończ znajomość z nimi.Jeszcze o tym nie wiesz, ale ona Cię wyniszcza i z czasem zaczniesz siebieobwiniać o wszystko, będziesz zestresowana, skupisz się tylko na nich i przestanieszzauważać inne osoby, a X i Y nadal się nie zmienią. Tak już jest w życiu, żetrzeba iść do przodu. Poznasz wielu ludzi, poza tym wokół siebie też masz ichdużo! Jeśli dziewczyny naprawdę mają takie być, lepiej odpuść to sobie. Coś imnie pasuje w Tobie, nie mają odwagi o tym porozmawiać. Oczywiście grają napoziomie tchórzów. Dlatego jeśli wszystkie inne wyjścia zawiodą i nic już niebędziesz mogła zrobić, odetnij się. Obudzą się wtedy, zobaczą jak cennąprzyjaźń straciły. Nie mówię, że nie da się tego naprawić.;)
 Co do kopiowania stylu. Możesz wprostpowiedzieć, co o tym sądzisz. Zazwyczaj osoby takie jak X nie widzą problemu,dlatego moim zdaniem powinnaś zastosować inne rozwiązanie. A mianowicie. PodsuwajX fałszywe tropy. Codziennie zmieniaj swój ubiór i przeskakuj z kwiatka nakwiatek, to znaczy: jednego dnia ubieraj rockowe ciuchy, drugiego zwykłe,codzienne, następnego jeszcze inne, ale tak, żeby X za Tobą nie nadążała. Pojakimś czasie powinna się tym znudzić i znaleźć kogoś innego, na kim mogłabysię wzorować. Możesz również zaproponować jej wspólne zakupy. Pokazać ubrania,które do niej pasują. Jeśli ją tym zainspirujesz, będzie wiedziała, co nasiebie zakładać i przestanie być „Twoim kolonem”.:)
 Więc podsumowując: szczerze porozmawiaj o tymz koleżankami. Porusz wszystkie kwestie, wyjaśnij. Naprawdę rozmowa możezdziałać cuda!
 Bądź silna i trzymaj się!:*
 Margaret

poniedziałek, 8 listopada 2010

Przyjaciółka kręci z moim byłym chłopcem.


Wyjechalam za granice z rodzicami, poznalam tutajwspanialego chlopaka bylma z nim okolo roku i nasz zwiazek sie rozwalil. w tymczasie mialam "mam" przyjaciolke. Kotra zna go i mnie. Zawsze mimowila a zrob tak a zrob tak, zeby bylo miedzy wami lepiej, kiedys weszlam doniej na gg do archiwum i przeczytalam jak z nim pisala. Pisala ciagle tam" jaka to zla jestem, ze ja olewam, ze sie zmienilam" wszystko zle cotylko moglo bys na mnie. Postanowilam to zostawic w spokoju.. Ona zaczela sie znim spotykac, niby mowiac mi ze to jej "przyjaciel" ciagle nibypomagala jak go odzyskac lecz ostatnio zrobilo sie to juz wkurzajace, leczkiedy go spotykamy na miescie ona sie rzuca mu na szyje i wogole, dzwonia sobierazem,spotykaja sie i co gorsza ona sie z nim calowla na imprezie. O czym mipozniej powiedziala. Gdy ja jej mowie ze mnie denerwuje jak ona sie co do niegozachwuje bo dobrze wie jak on mnie skrzywdzil. to ona tlumaczy ze to jejprzyjaciel i ona ma do tego prawo i on ma prawo miec przyjaciolki. MI jest z tymciezko i nie wiem jak mam z nia o tym porozmaiwac.. bo ciagle slysze od niej tosamo... "to moj przyjaciel" 
ale przyjaciolka nie powinna sie tak zachowywac.. 
wydaje mi sie ze ona hcce cos od niego, i probujemnie z nikm sklucic zanim pomoc. 
Osttanio do mnie mowila ze sie z nim spotyka terazna weekend " bo chca porozmawiac" jak ja mowie ze ide na impreze toona do mnie, a to ja sie zapytam XX - moj byly . czy on ze mna pojdzie na Diskosie zabawic. Skoro ty nie chesz isc ze mna. i ciagle ta sama gadka ;( 

Pozdrawiam. 
~Zaalamana ;( 

  

Droga Zaalamana!
 Wywnioskowałam, że ta dziewczyna Tobąmanipuluje. Z jednej strony chce Was pogodzić, jednak to tylko pozory, bo onama w tym jakiś głębszy cel. Moim zdaniem chłopak, którego opisałaś, podoba sięTwojej przyjaciółce. Jest o niego zazdrosna, dlatego chce Cię skrzywdzić ipokazać, że teraz ona ma z nim lepszy kontakt. Wasza kłótnia i rozstaniecałkowicie jej pasuje. Niby dąży do pogodzenia Was, jednak wcale tego nie chce.
 Przede wszystkim przestań słuchać jej rad. Doniczego one nie prowadzą, a przez nie jeszcze bardziej komplikuje Ci życie. Róbto, co uważasz za słuszne.;)
 Myślę, że powinnaś wszystko wyjaśnićprzyjaciółce. Powiedz, że ten chłopak bardzo Cię skrzywdził i boli Cię, żeteraz ona się z nim zadaje. Poproś, aby powiedziała Ci, jak jest naprawdę.Zapytaj, czy ona coś do niego czuje. Spróbujcie wspólnie wybrnąć z tegoproblemu. Podam Ci parę rozwiązań, które moim zdaniem są najlepsze:
     Jeżeli chcesz nadal być z tym chłopcem, powinnaś uświadomić tokoleżance oraz jemu też. Dziewczynie powiedz, że nadal Ci na nim zależy iprzedstaw jasno swoje oczekiwania, jednak nie wymagaj zbyt wiele. Wystarczy, żedasz jej delikatnie do zrozumienia, że ma się zachowywać w stosunku do niegojak dobra kumpelka.;) Wtedy przeprowadź rozmowę z chłopcem i dąż do pogodzeniasię z nim.
      Możesz również patrzeć na dobro przyjaciółki. Jeśli chceszuniknąć konfliktów, po prostu obie dajcie sobie z nim spokój. Moim zdaniem tak będzie najlepiej.;)
     Jeżeli uznasz, że już nic Cię z nim nie łączy i za bardzo Cięskrzywdził, pozwól Twojej przyjaciółce utrzymywać z chłopcem dotychczasowe kontakty. Zapanuj nad zazdrością i pomyśl sobie, że nie był Ciebie wart, a w życiu spotkasz jeszcze wielu ludzi, którzy mogą zostać u Twego boku już na zawsze.;)
 Przede wszystkim porozmawiaj z przyjaciółką i wytłumacz, co czujesz. Ona musi zrozumieć Twoją sytuację, żeby cokolwiek zmienić. Przedstaw jak to wszystko odbierasz, może wtedy otworzą jej się oczy.Pamiętaj, że nie możesz żądać od koleżanki całkowitego zerwania kontaktu zchłopcem! Rozumiem, że boli Cię to, ale ona ma wolną wolę i może robić, cochce. Dlatego spróbuj o nim zapomnieć, skup się na tym, co naprawdę ważne orazna teraźniejszości. Mam nadzieję, że pomogłam, trzymaj się! Równieżpozdrawiam.:)
 Margaret

sobota, 6 listopada 2010

Życie przeszłością

Otóż problem dotyczy tego, że żyję przeszłością. Przykładem takiego zachowania jest np. to, że od czasu kiedy wróciłam z kolonii w Łebie wciąż myślę o niektórych wydarzeniach, ludziach, wyobrażam sobie na nowo sytuacje, w których brałam udział, tyle że w mojej wyobraźni są one takie jak ja bym chciała, np. na koloniach nie potrafiłam zachęcić do siebie pewnego chłopaka, a w moich wyobrażeniach tworzymy idealną parę. I tak jest zawsze, nie ważne czy po wyjazdach, czy po jakichś ważnych wydarzeniach. zamiast skupić się na teraźniejszości i przyszłości ciągle wracam do tego co było, mimo, że doskonale wiem, że tych sytuacji nie powtórzę. Nie wiem już jak sobie z tym dać radę, bo sama świadomie się ranię wspominając, np. tego chłopaka z kolonii, a doskonale wiem, że go w życiu więcej nie spotkam, bo on mieszka prawie 100 km ode mnie, poza tym na koloniach nie byliśmy jakoś specjalnie zżyci. Chciałabym przestać zadręczać się wspomnieniami i chciałabym przestać wymyślać te fałszywe historyjki, którymi nabijam sobie głowę i dobijam siebie. 

~ ta, co ma lekko wybujałą wyobraźnię





Moja Kochana!

Musiałam się długo zastanowić nad Twoim problemem, gdyż dotyczy on każdego z nas, a nawet mnie. Nigdy głębiej nie zastanawiałam się nad moimi myślami na temat przeszłości. Wychodziłam z założenia, że to co było nie wróci i nie da się tego w żaden sposób naprawić. Były dobre chwile, do których chce się wracać, ale i złe, o których nawet nie chcemy myśleć. Wydaje mi się, że Twoje wspomnienia stały się marzeniami, które choć wiesz, że się nie spełnią lubisz sobie powtarzać, bo podkoloryzowane są dla Ciebie miłe i podnoszą Cię na duchu. Nie jest to nic złego, jednak napiszę w tym temacie więcej, byś w sercu decydowała, co z tym zrobić.

Należy zawsze pamiętać o tym, że to co robimy dzisiaj, jutro jest już przeszłością. Zatem nasza przyszłość będzie oparta na tym co robimy teraz. Ciężko jest się od tego uwolnić, gdyż życie wciąż trwa i nie da się go zatrzymać. Należy nauczyć się łapać chwile i myśleć pozytywnie, aby nasza przeszłość zawierała jak najmniej złych wspomnień. Nie oznacza to jednak, że nasza przeszłość ma być kolorowa i bezproblemowa. Złe doświadczenia z przeszłości bardzo wpływają na naszą przeszłość. Są dla nas często przestrogą czego nie popełniać później, przed czym się przestrzegać. 

Ale zmierzając do sedna sprawy... Nie bądź więźniem własnej przeszłości! Nie rozpamiętuj wciąż tego co było, ponieważ najprawdopodobniej to się nie powtórzy. Twoje rozpamiętywanie przeszłości nie jest jednak groźne. Jednak w pewnym sensie robisz sobie krzywdę. Wspominasz chwile i dodajesz do nich rozmaite szczegóły, jednocześnie dając sobie nadzieję, że kiedyś to się zdarzy. Z czasem może się to nawet przerodzić w żal: "Dlaczego nie zrobiłam nic więcej by między nami zaiskrzyło?". Intensywne życie przeszłością doprowadza również do przyzwyczajenia emocjonalnego do nieistniejącego uczucia. Już tłumaczę o co mi chodzi. Otóż, myślisz o tym koledze, jako o swoim chłopaku przez cały czas. W końcu przyzwyczajasz się do tej myśli i ostatecznie tracisz szansę na prawdziwą miłość, która dzieje się tu i teraz, lecz przez wspomnienia jej nie dostrzegasz. 

Co zrobić aby przestać myśleć o wspomnieniach z przeszłości? Nie da się tego zrobić od razu, potrzeba do tego dużo czasu. Jednak są rzeczy, które możesz zrobić już dziś. Zamiast myśleć w kółko o pamiętnej kolonii, powiedz sobie, że prócz tamtego chłopaka, na świecie jest ich bardzo wielu i kiedyś spotkasz swojego jedynego. Musisz tylko wierzyć i czekać aż to nastanie, ponieważ z dnia na dzień u Twoich drzwi nie stanie facet Twojego życia. Skup się na rzeczywistości. Zapisz sobie na kartce to, co się wtedy zdarzyło i schowaj gdzieś głęboko. Zamknij ten rozdział życia raz na zawsze. Opisz wszystko o czym myślisz ze szczegółami - raz, a dobrze. Odkryj swoje życie na nowo. Znajdź sobie nowy obiekt zainteresowania, zapełnij swoje myśli jakimś czasochłonnym zajęciem. Po prostu nie myśl o tym i staraj się wykorzystać każdą chwilę, by potem tak o niej intensywnie nie myśleć. Pamiętaj, to jest już dawno miniona historia, a teraz trwa coś innego. Na dodatek... Nic nie stoi na przeszkodzie byś w następne wakacje również pojechała na kolonię i przeżyła świetną przygodę! :)

Na pocieszenie powiem, że jeśli nic z tych rzeczy Ci nie pomoże, te myśli po jakimś czasie znudzą Ci się i sama zapomnisz. Jednak jeśli Ci to przeszkadza, nie pozwól by to się dalej toczyło. 

Trzymam kciuki za Twoją silną wolę i pozdrawiam,
Siedmiokropka

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x