środa, 8 maja 2013

Obawy przed publicznym wystąpieniem.



Kochana Siedmiokropko,

Mam 17 lat i cierpię na najgorszą możliwą odmianę nieśmiałości. Problem leży prawdopodobnie w moim braku pewności siebie, z którym jednak nie mogę nic zrobić. Rzecz nasila się głównie w szkole. Nie mam problemów z występowaniem przed grupą osób nieznajomych, ale przed klasą - istna katorga. Dostaję ataku paniki na samą myśl o jakimkolwiek wystąpieniu typu prezentacja czy scenka i to nawet wtedy, kiedy grupa mnie obserwująca to jakieś 15-20 osób. Nie czuję się dobrze w mojej klasie i to pewnie jedna z przyczyn, niemniej jednak rzeczy takie jak prezentacje często są obowiązkowe i nie mogę unikać ich przez całą wieczność. Poza tym często jest tak, że mam coś do powiedzenia np. na lekcji języka polskiego, znam odpowiedź na jakieś pytanie, ale milczę, bo boję się... sama nie wiem czego? Ośmieszenia? Przez to znacznie ucierpiała m.in. moja aktywność na zajęciach, ale też zwyczajnie życie towarzyskie. Najgorsze, że jeszcze 2-3 lata temu nie miałam wcale podobnego problemu, w gimnazjum występowałam na apelach, robiłam prezentacje i świetnie sobie radziłam. Ten brak pewności siebie, nieśmiałość i paniczny lęk przed otoczeniem sprawiają, że wiele tracę, zarówno na stopie towarzyskiej jak i np. edukacyjnej. Jak się tego wyzbyć? Będę wdzięczna za jakąkolwiek radę, bo pewnie byłabym znacznie fajniejszą, otwartą dziewczyną gdybym mogła pozbyć się tego wiecznego stresu raz na zawsze :(

Julka







Droga Julko!



Tutaj ja –Lullaby! Macham Wam serdecznie znad monitora, ponieważ dawno się nie wdzieliśmy. Uff, całe wieki! Mam przerwę nie tylko w pytaniach (swoją drogą nie wiem czy cieszyć się, że jesteście zdrowe, czy płakać, że nie mam roboty?), ale również w szkole. Siedmiokropką nie jestem, ale postaram się pomóc ;).


Najpierw zastanówmy się nad samą przyczyną Twojego problemu.  Na pewno nie jest to typowa nieśmiałość. Zapewne, jak już zauważyłaś, chodzi o ośmieszenie. Masz 17 lat, więc zaczęłaś Liceum/Technikum. Twoje obawy są jak najbardziej uzasadnione. Chcesz jak najlepiej wypaść przed nową klasą, pokazać, że coś umiesz może również zaimponować wiedzą, którą przecież posiadasz, ale boisz się pomyłki, że zapomnisz najprostszej rzeczy i wywoła to salwę śmiechu. Jednak czy to jest ważne? Weźmy taki przykład: dziewczyna robi zadanie z matematyki na tablicy, wychodzi 2:2 i wpisuje 0. Wynik błędny, już w podstawówce uczą, że to 1, ale nikt się nie przejmuje, nie śmieje się, bo każdy może zapomnieć. Zaśmiałabyś się? Pomyślałabyś, że czegoś nie umie, tylko dlatego, że ze stresu przy tablicy wpisała zły wynik, pomimo dobrych obliczeń? Myślę, że nie. Swoją drogą nieźle się wtedy zestresowałam :). Co do wyrywkowych pytań na lekcji – u mnie takiej osobie się dziękuje, że przerwała tą niezręczną ciszę. Nauczyciel nie zacznie ci wytykać błędów w edukacji tylko dlatego, że myślisz i starasz się być aktywna, podobnie jak rówieśnicy. Ale świat jest podły i zdarzają się wyjątki. Tych, którzy mimo wszystko chcą pokazać swoją wielkość, wiedzę i w ogóle jacy to oni nie są fajni i oczytani i och, wielbmy ich, olej. Nie można przegrywać na starcie przez kogoś takiego.


Muszę przyznać, że Cię rozumiem. Sama mam problemy z publicznym wystąpieniem i w ogóle odezwaniem się, szczególnie na lekcji języka angielskiego. Od pewnej osoby podczas przerabiania materiału z tegoż języka usłyszałam: „Jak czegoś nie wiesz, to pytaj, nie wstydź się, że nie umiesz, przecież się dopiero uczysz.” I jak ręką odjął! No prawie, ale zaczęłam wierzyć, że moje błędy nie wynikają z głupoty tylko braku wiedzy, którą przecież dopiero posiądę. Tak samo Ty. Spójrz na to, co umiesz. Może nie jest to siedem języków, matematyka analityczna i cała historia świata w małym paluszku, ale umiesz bardzo dużo. Swoją drogą ciekawe czy istnieje ktoś, kto umie to wszystko? Musisz uwierzyć w wiedzę, którą posiadasz.



Na radzenie sobie z tego typu emocjami (czyli z tremą) jest wiele sposobów. Niektórzy wyobrażają sobie swoich słuchaczy w bieliźnie. Całkiem ciekawe, ale trudno będzie wytłumaczyć niekontrolowany wybuch śmiechu. Inni powodują w swojej wyobraźni zniknięcie wszystkich obecnych, jeszcze inni skupiają się na jednym punkcie. Dobrze jest mieć w tłumie słuchaczy jakąś dobrą duszyczkę, przyjaciółką, koleżankę, kolegę i w chwili stresu spojrzeć na nią/niego, uśmiechnąć się. Naprawę, bardzo pomaga. Przed wystąpieniem często nachodzą nas czarne myśli. Spróbuj je odwrócić. Jak będziesz myśleć jak to źle nie wypadniesz, że potkniesz się o podest, a tekstu zapomnisz – tak się stanie. Mechanizm autosugestii (jednak mózg ludzki jest niesamowity). Oszukaj samą siebie. Nie myśl: „O jak się boję, aż mi się nogi trzęsą”  tylko : „Ale jestem podekscytowana, aż się nie mogę doczekać”. Nawet, jeśli w pierwszej chwili wyda Ci się to głupie i nieprawdziwie, powtarzaj sobie jak będzie fajnie, jak wszyscy padną z wrażenia podczas twojego referatu, a po przedstawieniu zaczął prosić o bis. To jest pierwsza podstawowa rzecz, jaką powinnaś zrobić (nie licząc przygotowania, to chyba oczywiste). Grunt to dobre nastawienie.  Przed wystąpieniem powtarzaj raczej krótkie zdania, jak: „Jest dobrze”. „Jest” a nie „Będzie”! Wiesz, że w środę masz czytać wypracowanie? Włóż swoją ulubioną sukienkę. Ubierz coś, co lubisz, zadbaj, aby w ten dzień czuć się dobrze w swojej własnej skórze.


Trzęsące się ręce staraj się zignorować, nawet nie myśl, że coś takiego może się zdarzyć. Czujesz, że coś jest nie tak? Głęboki wdech, a potem jeszcze trzy. Musisz dotlenić mózg, który jest przecież twoim sprzymierzeńcem.



Jest metoda małych kroczków, która może nie przyniesie efektów już jutro, ale jest jak najbardziej użyteczna i pomocna. Stosują ją psychiatrzy, aby oduczyć strachu, czy znieczulić na jego działanie. Na początku trzeba określić, czego się boimy, w tym przypadku strach przed wystąpieniem. Wyobraź to sobie: salę, Ty na podium i kilku słuchaczy. Mówisz do nich, oni Cię słuchają. Wczuj się w rolę w Twojej wyobraźni, przyzwyczaj się do tego. Następnie jest coraz więcej słuchaczy, aż w końcu cała sala jest pełna. Kiedy poczujesz, że Twoje wyobrażenie nie jest już takie straszne i poczujesz się w nim dobrze, przejdź z nim do świata rzeczywistego. Jednak tutaj od początku. Najpierw sama, przed lustrem, później tylko kilka osób, nawet jedna czy dwie, to już coś. Stopniowo zwiększaj liczbę słuchaczy. Pamiętaj cały czas o tym, aby mówić. Nie uciekaj jak coś pójdzie nie tak tylko mów i cały czas poszerzaj grono słuchaczy. W końcu mózg przestanie odbierać wystąpienie jako zagrożenie, a Ty przestaniesz się go obawiać ;).


Zaprezentuję Ci jeszcze jedną metodę, trochę szybszą, z której ja często korzystam. Może nie jest ona stworzona do tego typu obaw, ale można ją zastosować, a nuż pomoże? Tylko jak stwierdzisz, że działa odwrotnie od zamierzonego celu to ją porzuć. Pomaga głównie przy takich bardziej przedmiotowych obawach. A więc... Wyobraź sobie najgorszą rzecz jaka może Ci się przytrafić podczas wystąpienia i żeby była realna. Nie mogę nic wymyśleć... Może załóżmy, że zaczniesz się jąkać. A teraz wyobraź sobie jaka będzie rekacja i się z nią oswuj, przygotuj jakieś rozwiązanie. Czyli po prostu przygotuj się na najgorsze, ale go nie wyczekuj. Jak wyżej napisałam: nastrój się pozytywnie. Co do tej metody to wspomnę, że jest bardzo dobra, jak np. nie nauczysz się na sprawdzian. Najgorszy możliwy scenariusz, to chyba taki, że dostajesz jedynkę. Co dalej? Uczysz się nie poprawę i ją poprawiasz. Albo zgubiłaś telefon. Najgorszy scenariusz: rodzice krzyczą niemiłosiernie a telefonu nie ma. No właśnie, nie ma. Nie wyczarujesz, więc musisz się po prostu z tym pogodzić i wysłuchać rodziców. Jak się wyćwiczy całkiem przydatny myk :)



Troszkę chaotyczna notka, ale pisałam najpierw wszystko, co mogłam dać od siebie, później z książek, następnie znowu doznałam olśnienia. Próbowałam to jakoś złożyć... i tak wyszło.







Co do notek z Psychologii rozmawiałam z Siedmiokropką i jak się nie pogniewacie do czasu znalezienia autorki zajmę się niektórymi pytaniami. Tylko jest pewien kłopot – mimo tabliczki: Centrum Zwierzeń, psychologiem nie jestem i nie we wszystkim moja skromna osoba pomoże. Zajmę się tymi pytaniami, na które ja, bądź moje książki znamy odpowiedź, tak więc nie pogniewajcie się za bardzo. Chyba, że satysfakcjonuje Was odpowiedź „aby było”.


Pozdrawiam.

Lullaby

wtorek, 7 maja 2013

Ja bedę w jednej szkole, a on w innej- zaangażować się?

Hej! Na początku chciałam Wam podziękować za wszystkie trudy jakie wkładacie w prowadzenie tego bloga. Bardzo to doceniam. Od września chodzę do 1 liceum. Jakiś czas temu zorientowałam się, że chłopak na, którego ukradkiem spoglądałam, od dłuższego czasu patrzył się na mnie. Ma na imię Dominik. Nie robiłam sobie żadnej nadziei, dopóki nie przekonałam się, że on naprawdę patrzy na mnie, nie na inne dziewczyny, które obracają się w moim towarzystwie. Widzimy się na na w-fach i w niektóre dni nasze klasy mają zajęcia w salach naprzeciwko siebie. On nadal patrzy. Może nie cały czas, ale rzuca dość długie spojrzenia, potem odwraca wzrok. Zanim wejdzie do swojej klasy to odwraca się jeszcze i znowu patrzy w moją stronę. Myślę, że to coś znaczy. Natomiast ja, wbrew samej sobie, próbuję na niego nie patrzeć w ogóle. Kiedy zdarzy się taka sytuacja, że nasze oczy się spotkają to od razu odwracam wzrok. Staram się unikać go jak ognia, choć wcale tego nie chcę. Robię to jednak dla jego dobra. Chodzi o to, że to już postanowione, że we wrześniu przenoszę się do innej szkoły. Nie mogę zmienić tej decyzji, zbyt długo o nią zabiegałam u rodziców. Zresztą ten chłopak nie wygląda na takiego, który podszedłby i zagadał do nieznajomej. Nasz najbliższy kontakt był wtedy, kiedy przed wf-em usiadł obok mnie na ławce(niby obok swojego kolegi, ale jednak blisko mnie), a było to w moje urodziny. To naprawdę głupie, ale uznałam ten gest w myślach za prezent. Gada tylko z dziewczynami ze swojej klasy. Na początku starałam się być zawsze uśmiechnięta(podobno chłopcy to lubią) i zawsze ładnie wyglądać - dla niego. Ale doszło do mnie, że to nie ma sensu, bo nie chcę żeby się we mnie "zakochał po uszy". Pomimo tego, że on mi się podoba, to nie czuję się w nim zakochana(albo sobie tak tylko wmawiam...). Cały czas odpycham go od siebie, chcę mu dać do zrozumienia, że w ogóle nie wiem o jego istnieniu, bo boję się, że będzie cierpiał przeze mnie. Trudno byłoby być razem, kiedy ja będę w innej szkole, on w innej. W ostatnim tygodniu ani razy nie popatrzyłam w jego stronę, pomimo tego, że miałam wiele okazji, by to zrobić. Chcę by on o mnie zapomniał, ale wiem, że będzie mnie to bardzo bolało, kiedy on już przestanie patrzeć w moją stronę :( Nie wiem co mam robić. Boję się, że już nigdy nie spotkam chłopaka, który by mi aż tak odpowiadał. Z drugiej strony nikt z moich znajomych w szkole nie wie, że przepisuję się do innej szkoły. On tym bardziej. Nie wyobrażam sobie jego zaskoczenia po wakacjach kiedy zorientuje się, że nigdzie mnie nie ma. Dlatego właśnie chcę by teraz dał sobie spokój i we wakacje zapomniał na dobre o kimś takim jak ja. Może w 2 klasie otworzyłby się albo ja zrobiłabym ten pierwszy krok... Gdyby nie to, że mam się przepisać, wszystko mogłoby wyglądać inaczej. Nie wiem co mam robić :( Wmawiam sobie, że wcale mi na nim nie zależy, ale chyba zależy. Boję się. Droga Cocalotte, czy możesz mi pomóc? :(
 


Kochana Anonimowa (znowu, chociaż prosiłam o podpisywanie się chociaż jedną literą) z dnia 27 kwietnia,
Czy ja mogę ci pomóc? To się zaraz okaże. Myślę jednak, że przede wszystkim to ty musisz pomóc sobie, ale po kolei, wytłumaczę wszystko od początku. ;)
Z twojej wypowiedzi mogę wywnioskować, że naprawdę lubisz tego chłopaka. Raz, że sama to już powiedziałaś, a dwa, że już fakt, że zależy ci na tym, żeby go nie zranić, nawet kosztem zranienia siebie, pokazuje, że bardzo do lubisz. On też odwzajemnia twoje uczucia. To wnioskuję z całego opisu, no bo to po prostu widać. A jeśli dwie osoby się lubią i to nawet bardzo, to moją rolą jest pomóc im być razem i to właśnie będę próbowała zrobić. 

Wbrew temu, że pisałaś, że chcesz, żeby o tobie zapomniał, uważam, że tego tak naprawdę nie chcesz, bo i sama zauważasz, że brakowałoby ci jego zainteresowania. To nie jest raczej tak, że się po prostu do tego zainteresowania przyzwyczaiłaś, tylko że zabolałoby cię, gdyby on to zainteresowanie stracił. Tu trochę się zastanawiam dlaczego tak bardzo nie chcesz z nim być, gdy będziecie w dwóch różnych szkołach? Czego się właściwie boisz, że nie będziecie mieli dla siebie czasu? Uwierz mi, że zakochani w sobie ludzie zrobią wszystko, żeby mieć czas dla siebie. Tak naprawdę mało jest par, które chodzą do jednej szkoły, a o wiele więcej takich, które chodzą do różnych. Często się przecież zdarza, że jedna z osób jest starsza od drugiej i czasami już z tego faktu chodzi do innej szkoły. Czasami w ogóle jedna osoba z pary już studiuje, a druga jeszcze chodzi do szkoły. Spokojnie, jest wiele sposobów, żeby przetrwać rok szkolny, gdy jest się w związku z osobą, która chodzi do innej szkoły. Pisałam kiedyś nawet specjalną notkę poświęconą tym sposobom, możesz ją odnaleźć tutaj: http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2012/10/jak-przetrwac-rok-szkolny-w-zwiazku.html Przede wszystkim należy wierzyć, że jest to możliwe.
"Daj szansę szczęściu!", jak mawia mój nauczyciel od historii. On dodaje później "zgłoś nieprzygotowanie", a ja dodam "spróbuj tego związku". Wydaje mi się, że jeśli tylko pokażesz temu chłopakowi, że jednak jesteś nim zainteresowana, to on wykona ten pierwszy krok. Masz jeszcze trochę czasu to końca roku szkolnego, próbuj, a może wyjdzie z tego coś wspaniałego! Nie poddawaj się, dopóki nie spróbujesz, bo możesz stracić szansę na świetny związek z genialnym chłopakiem. Wszystko może wyglądać inaczej, pomimo faktu, że się przepisujesz do innej szkoły. Spróbuj, bowiem, że naprawdę ci zależy. ;)
Powodzenia,
Cocalotte.

niedziela, 5 maja 2013

Produkty firmy Pharmaceris na trądzik

Droga Pysiu!
Mogłabyś mi pomóc w wyborze preparatów na trądzik z firmy Pharmaceris? Czytałam w komentarzach jakiejś notki, że podobno mają dobre produkty, a ja już nie daję rady z moją twarzą.
Produkty mają dość drogie i jest ich dość sporo, a ja bym chciała na początek kupić ze dwa-trzy preparaty i zobaczyć czy będą działać, bo Nivea, Under 20, Garnier czy różne maseczki itd. to u mnie tylko zwykłe marnowanie czasu... Nic nie działa. :(
Pozdrawiam,
Pretty Drink

Droga Pretty Drink!
Przepraszam, że tak długo nie odpowiadałam, ale... no wiadomo, egzaminy, a potem rodzinny zjazd. Trochę uzbierało się pytań, ale postaram się jak najszybciej to nadrobić :)
Trądzik to udręka wielu nastolatek. Czerwone diody na pewno nie wyglądają estetycznie ani nie dodają uroku. W poszukiwaniu tego idealnego preparatu na pozbycie się dolegliwości często wydajemy pieniądze na środki, które z tą chorobą nie mają nic wspólnego. Tak szczerze to uważam, że środki z serii Under 20 itp., których masę widzimy na półkach sklepowych, nie nadają się na pielęgnację cery trądzikowej. Jeśli komuś pomagają, to świetnie, jednak przy poważnym stadium preparaty nie poradzą sobie.

Firma Pharmaceris ofiaruje szeroką gamę produktów dla różnych rodzajów cery oraz pielęgnacji innych części ciała. Specyfiki przeznaczone dla skóry trądzikowej noszą nazwę Pharmaceris T. Ich cena nie należy do najmniejszych, ale niektórzy przekonują, że warto.




PURI-SEBOSTATIC Pianka Głęboko Oczyszczająca do twarzy

Preparat usuwa zanieczyszczenia oraz makijaż. Tymaryda łagodzi zmiany trądzikowe, ekstrakt z łopianu o właściwościach bakteriobójczych wspomaga działanie. Posiada przyjemny zapach, wygodnie się go aplikuje (butelka z pompką), jest wydajny - starcza na kilka miesięcy. Opinie są mieszane, wiele użytkowniczek ocenia jego działanie na dobre lub poprawne, bo cudów nie działa, jednak inne uważają, że rzeczywiście pomaga na niezbyt wielkie zmiany. W kilku przypadkach produkt nasilił trądzik i spowodował wysyp zaskórniaków. Po zastosowaniu skóra może wydawać się ściągnięta. Cena: 24zł / 165ml



PURI-SEBOTONIQUE Tonik Normalizujący do twarzy

Skutecznie usuwa zanieczyszczenia oraz pozostałości makijażu. Łagodzi zmiany trądzikowe dzięki zawartości tamaryndy. Normalizuje wydzielanie łoju i reguluje skład flory bakteryjnej dzięki czemu pomaga zapobiegać powstawaniu zmian trądzikowych i zaskórników. Rewelacji nie ma, ale większość użytkowniczek przyznaje, że rzeczywiście odświeża skórę oraz trochę pomaga w walce z intruzami na twarzy ;) Nie szczypie i nie podrażnia. Cena: 23zł / 200ml




SEBO-MICELLAR PŁYN MICELARNY T  Do delikatnego oczyszczania i demakijażu twarzy

Skutecznie zastępuje tradycyjne środki myjące.Płyn delikatnie i skutecznie usuwa zarówno zanieczyszczenia skóry twarzy jak i makijaż, bez konieczności użycia wody. Innowacyjny kompleks oparty na wyciągu z łopianu, biotyny, soli cynku oraz kwas migdałowy działają antybakteryjnie i normalizują wydzielanie sebum. Glukonian cynku i olej jojoba hamują rozwój trądziku, reakcje zapalne i poprawiają nawilżenie skóry. Z opinii wynika, że nie wpływa znacząco na ilość wydzielanego sebum i nie zmywa idealnie makijażu, jednak odświeża skórę i raczej nie podrażnia. Cena: 23zł / 200ml


PURI-SEBOGEL Antybakteryjny żel myjący T do twarzy

Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry wywołane zmianami trądzikowymi. Salicylan sodowy złuszcza zrogowaciałe komórki naskórka. Innowacyjne składniki aktywne hamują reakcje zapalne, poprawiają nawilżenie i miękkość skóry. Kwas migdałowy o właściwościach antybakteryjnych reguluje produkcję sebum, zapobiega powstawaniu zaskórników i nowych zmian trądzikowych.Tutaj również pojawiły się mieszane opinie. Nie jest genialny, ale odświeża skórę i odrobinę pomaga - pojawia się mniej nieprzyjemnych niespodzianek. Wydajny. Cena: 23zł / 200ml




SEBOSTATIC MATT Intensywnie matujący krem do twarzy SPF 10

Dzięki zawartości wyciągu z łopianu o właściwościach przeciwtrądzikowych, krem skutecznie normalizuje wydzielanie sebum i łagodzi zaburzenia czynności skóry trądzikowej, pozostawiając skórę matową w ciągu dnia. Biotyna utrzymuje prawidłowy stan skóry, zmniejsza podrażnienia i zaczerwienienia skóry. Specjalistyczne połączenie Glucamu i kolagenu roślinnego pozostawia skórę nawilżoną i gładką. Efekt matujący nie jest spektakularny, ale ujdzie. Bardziej nadaje się do cery mieszanej niż tłustej. Ogólnie średni. Cena: ok. 40zł / 50ml




SEBOSTATIC NOC Aktywny krem przeciwtrądzikowy

Kwas azelainowy zawarty w kremie reguluje wydzielanie sebum i zmniejsza przetłuszczanie się skóry. Zapobiega powstawaniu zaskórników i nowych zmian trądzikowych. Innowacyjne połączenie salicylanu sodowego i wyciągu z ogórka delikatnie złuszcza powierzchniowe warstwy zrogowaciałych komórek naskórka, pozostawiając skórę oczyszczoną, zregenerowaną i rozjaśnioną. Alantoina łagodzi podrażnienia. Efekty : dobre, choć nie spektakularne. Wspomaga leczenie, jednak może zapychać pory. Cena: 40zł /50ml




SEBOSTATIC DZIEŃ KREM PRZECIWTRĄDZIKOWY MATUJĄCO-NORMALIZUJĄCY

Zawarte w kremie Octopirox i Tamarynda działają przeciwtrądzikowo i zapobiegają powstawaniu nowych zmian trądzikowych. Dzięki specjalistycznemu połączeniu kompleksu wyciągu z łopianu, biotyny i jonów cynku z mikrogąbeczkami o silnych właściwościach absorbujących, Krem skutecznie redukuje wydzielanie serum i skutecznie matuje skórę w ciągu dnia. Glucam o silnych właściwościach nawilżających, wygładza i przywraca skórze utraconą elastyczność i miękkość naskórka. Dzięki zastosowaniu filtrów UVA i UVB krem rekomendowany jest do stosowania na dzień jako skuteczna ochrona skóry trądzikowej. Zawiera hipoalergiczną kompozycje zapachową. Średnie recenzje. Ma fajne opakowanie, ale słabo matuje i nie ma mocnego działania przeciwtrądzikowego. Cena: 37zł / 50ml






SEBOMATT-MOISTATIC KREM INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY NA DZIEŃ I NA NOC
Zapewnia intensywne i długotrwałe nawilżenie skóry, łagodzi istniejące podrażnienia i stany zapalne i przywraca funkcję prawidłowego rogowacenia naskórka hamując powstawanie nowych zmian zapalnych. Wchłania nadmiar sebum matując skórę. Zawiera hypoalergiczną kompozycję zapachową.Skład: ekstrakt z błękitnej algi, hialuronian sodu, biomimetyczny kompleks lipidowy, wosk pszczeli, wosk z oliwek, gąbeczki matujące, gliceryna.Testowany dermatologicznie. Ma dobre oceny, nawilża i nie zatyka porów, nawet matuje trochę, niestety nie leczy trądziku, ale trudno tego wymagać od kremu nawilżającego. Cena: 37zł / 50ml

Cóż, produkty tej firmy, moim zdaniem, są za drogie jak na ich działanie. Po pierwsze większość specyfików wysusza, a przy tym obciąża skórę. Bo jak wiadomo wydziela się wtedy więcej sebum i na twarzy gości więcej niechcianych gości. Matujące kremy zwykle... hmmm... nie matują, przynajmniej niewystarczająco długo. Cena to trzeci aspekt. Jest wiele produktów o podobnej skuteczności, za które zapłacimy o połowę mniej.Specyfiki mają swoje plusy, jak również minusy. Sama musisz zdecydować, czy wypróbujesz któryś z nich. Na twoim miejscu nie inwestowałabym w całą serię, ale tylko w 2 maksymalnie, np. piankę i krem matujący lub krem na dzień czy na noc, a najwyżej później dokupowała nowe produkty. Nie napisałaś czy twoje problemy są poważne, czy męczą Cię tylko pojedyncze wypryski. W pierwszym przypadku powinnaś wybrać się do sprawdzonego dermatologa, który doradzi Ci odpowiedni sposób na zwalczenie choroby. Zdarza się, że potrzebna jest kuracja antybiotykowa - doustna oraz miejscowa (krem z antybiotykiem). Proponuję Ci, abyś zajrzała również do notki o cerze tłustej, może znajdziesz tam coś pomocnego ;) - http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2009/11/uroda-tusta-cera.html .Trzymam kciuki w walce z trądzikiem, mam nadzieję, że znajdziesz swoją ukochaną serię i pozbędziesz się problemu raz na zawsze :) Pozdrawiam, Pysia.

sobota, 4 maja 2013

Psie sporty



Dzisiejsza notka będzie skierowana do posiadaczy psów lub tych, którzy nad takim przyjacielem się zastanawiają. Spróbuję opisać, jak ze swoim czworonożnym kompanem można spędzać czas. A rozchodzi się o psie sporty. Są świetnym pomysłem, ponieważ posiadają wiele zalet. Rozwijają sprawność fizyczną pupila, zacieśniają więzi, uczą posłuszeństwa oraz zaufania. W skrócie marzenie. Jednak od razu wspomnę, że nie należy z nimi przesadzać, aby nie zamęczyć biednego zwierzaka. Tak samo niektóre rasy z natury są lepiej przystosowane do poszczególnych ćwiczeń. Kanapowce nigdy nie osiągną dobrych efektów, ponieważ po prostu nie są w stanie. Poza tym kto by miał serce zmuszać jamnika do skakania przez przeszkody. Dlatego podstawową zasadą jest przemyślenie swoich poczynań. Jak zwykle zresztą. Ale teraz do rzeczy.

1. Ogólnie
Wypadałoby zacząć od ogólnych i podstawowych zasad. Trochę wspominałam o tym na wstępie, ale należałoby pójść dalej. Jednym z kryteriów utrudniających lub wręcz uniemożliwiających podjęcie treningów może okazać się wiek psa. Młode psy, kilkumiesięczne nie mogą zbyt poważnie trenować. Są jak małe dzieci, których kości jeszcze nie do końca się ukształtowały, a zbytnie przećwiczenie najpewniej pociągnie za sobą okropne konsekwencje w przyszłości. Tak samo stare psy nie są już tak sprawne fizycznie, jak za dawnych lat. Obiektywnie oceń predyspozycje Twojego pupila. Z każdym można coś ćwiczyć, na mniejszą lub większą skalę. Jeśli logicznie dobierzesz plan treningowy, będzie w porządku, ponieważ każdemu potrzebny jest ruch. Kolejna zasada, z którą nie każdy musi się zgodzić. Nie skupiaj się na jednej dyscyplinie, urozmaicaj, próbuj wszystkiego. Pies to istota taka jak człowiek, nudzi się. A żeby było widać efekty potrzebne jest zaangażowanie. Czy Ty angażujesz się w coś co Cię nudzi? No nie. Dlatego potraktuj sprawę szeroko. Oczywiście, jednym rzeczom możesz poświęcić więcej czasu niż innym skoro Ci na nich bardziej zależy, ale bez przesady, jak zwykle zresztą. Dalej jest kwestia nagradzania. Treningi mają się kojarzyć psu pozytywnie, jako zabawa, a nie obowiązek. Dlatego za wszystko co zrobi dobrze powinien dostać smakołyka, powinnaś go również chwalić. Dodatkowo nie przesadzaj z krytykowaniem. Najlepiej w ogóle go unikaj(w tej kwestii, bo ogólne wychowanie bez karcenia nie jest realne).

2. Frisbee i aportowanie
Najbardziej popularne i pewnie znane przez wszystkich. Idąc przez park ciągle widzi się właścicieli rzucających patykami. O co chodzi nie trzeba chyba wyjaśniać. Wystarczy mieć patyk(bez wystających, ostrych krawędzi, które mogłyby poranić psa), piłkę, frisbee i rzucamy. Można oprzeć się na zwykłych rzutach bez schematu, albo rozpocząć ćwiczenia najróżniejszych technik.  http://www.youtube.com/watch?v=il8Sjjfam7g Ten filmik pokazuje jak to mniej więcej wygląda na zawodach. Nie koniecznie wzoruj się na tym co zobaczysz, a bardziej samodzielnie spróbuj wymyślić coś kreatywnego. Jednak, aby nie było tak pięknie, muszę wspomnieć, że zabawa w aportowanie może mieć niemiłe następstwa. Oczywiście głównie, jeśli będziemy tej zabawy nadużywali. Ten artykuł świetnie to obrazuje: http://www.psy.pl/archiwum-miesiecznika/art7093.html

3. Agility
W wielkim skrócie jest to tor przeszkód dla psów. W sumie jest to jeden z najbardziej rozpowszechnionych sportów jeśli chodzi o zawody. Tylko jest jedno „ale”. Żeby zakupić sprzęt dla siebie trzeba wydać dość dużo pieniędzy. Oczywiście istnieje tez możliwość zrobienia go samodzielnie, ale wymaga to dość dużo zapału i cierpliwości. Poza tym jeśli mieszkasz w bloku, na każdy trening musisz wynosić przeszkody i szarpać się z nimi aż do odpowiedniego miejsca, czyli zazwyczaj nie za blisko. Problematyczne, chociaż możliwe. https://www.youtube.com/watch?v=HGuyJja-rj8 To jest filmik z zawodów, na pewno zrozumiesz z niego o co chodzi. Oczywiście w ramach własnych możliwości tor powinien zostać znacznie skrócony. Rozpocznij treningi od zwykłego zaufania i podążania za przewodnikiem. To podstawa Agility.

4. Obedience
Ta dyscyplina została stworzona, aby ćwiczyć posłuszeństwo. Jest to w końcu podstawowy aspekt wychowania psa. Bez tego ani rusz. Co ważne ta dyscyplina jest przeznaczona praktycznie dla każdego psa i nie wymaga włożenia w nią pieniędzy. Opiera się na wykonywaniu przez psa różnych poleceń. Na zawodach sędziowie oceniają nie tylko ich szybkie i poprawne wykonanie, ale również zaangażowanie, chęci oraz radość psa.  http://www.psy24.pl/816-Na-czym-polega-Obedience-posluszenstwo-psa.html Artykuł może nie perfekcyjny, ale pomocny. I jak zwykle filmik z zawodów: http://www.youtube.com/watch?v=CEA3RzqItJk

5. Bikejoring
Cała zabawa polega na tym, aby pies biegał przy Twoim rowerze. Jest to świetny trening dla Was obojga. Wpływa na Wasze zdrowie fizyczne oraz jest świetnym sposobem na spędzenie niedzielnego popołudnia. Jednak nie każdy pies będzie z takiej zabawy zadowolony. Jeśli ma bardzo krótkie łapy(wiadomo, że wtedy wolniej biega) lub płaski pysk(gorsza wymiana gazowa) szybciej się męczy, więc lepiej ograniczyć lub w ogóle zrezygnować z tego typu wycieczek. Oczywiście też nie można na pierwszy raz jechać kilku kilometrów. Dla Ciebie może to być ledwie malutki wysiłek, ale dla zwierzaka, który nigdy wcześniej tego nie robił już nie. One uwielbiają biegać, ale zauważ, że nigdy ciągle. Chodzi mi o to, że często przystają, obwąchują otoczenia. A teraz Ty każesz pędzić przy rowerze krok w krok. Dlatego treningi rozpocznij od małych odległości. Potem możesz je coraz bardziej powiększać, ale z głową. Są rasy, które potrzebują bardzo wiele ruchu, jak chociażby husky. Akurat przy nich sądzę, że Ty zmęczysz się dużo szybciej. Poczytaj o własnych możliwościach danej rasy i wtedy dobierz plan treningów. Kolejna sprawa z tym związana to smycz. No cóż, jeśli jeździsz po uczęszczanych ulicach(czego nie polecam, bo może źle skończyć się dla łap pupila) jest ona konieczna. Jednak stwarza dość duże niebezpieczeństwo. Jeśli posiadasz dużego psa, rozpędzony może pociągnąć Cię za sobą razem z rowerem. Łatwo sobie wyobrazić z czym wiąże się taki wypadek. Dlatego nigdy nie przywiązuj smyczy do swojego pojazdu, albo nie nawijaj jej na rękę. Musisz mieć możliwość puszczenia jej w razie potrzeby.

                 6. Cani-cross
Może to dziwnie zabrzmi, ale ta dyscyplina polega na ciągnięciu człowieka przez psa. Przypina się smycz do specjalnego pasa i w taki sposób jesteśmy „połączeni” z pupilem. On biegnie przodem i ciągnąc nas, pomaga w biegu. Jest to cała filozofia. Jednak uważam, że w naszych warunkach lepiej po prostu biegać z psem. Trzymasz go na smyczy i wspólnie pokonujecie kilometry. W sumie mała różnica, a dużo łatwiejsze w organizacji. Jeśli już dobrze znasz się ze swoim psem sugeruje nawet zdjęcie smyczy. Będzie to dla Was obojga milszy trening. Instruktarz: http://www.youtube.com/watch?v=gw9jZ6R_a48

                 7. Flyball
Na zawodach jest to sport zespołowy(w kilka psów, jak wyścigi rzędów w podstawówkach) lecz równie dobrze można się nim zajmować pojedynczo. Chodzi o to, aby pies przebiegł przez przeszkody aż do ostatniej, która po naciśnięciu łapą wypuszcza piłeczkę, a potem przyniósł „zdobycz” właścicielowi. Przeszkody to zazwyczaj po prostu płotki. W sumie nie są bardzo trudne do zrobienia w domu. Wyrzutnie można zastąpić po prostu położeniem czy rzuceniem piłki w odpowiednie miejsce.   https://www.youtube.com/watch?v=eNSY03CHWSE Zawody pod linkiem.

8. Coursing  
Z zamysłu są to wyścigi chartów. Psy biegną za sztucznym wabikiem, a sędziowie oceniają bardziej ich prace niż kolejność na mecie. W warunkach domowych jest to dość trudne do zorganizowania, ponieważ wabik musi poruszać się wyjątkowo szybko. Poza tym taki bieg z wieloma skrętami jest niebezpieczny dla stawów. A wygląda to tak: http://psia.tv/pokaz-304-coursing-mistrzostwa-warszawy-czarnowo-9-05-2010.html

9. Taniec z psem
Bardzo proste i przyjemne. Do tego do wykonania w domu co jest bardzo pożądane szczególnie przy brzydkiej pogodzie. Po prostu uczysz go pewnych sztuczek, jak na przykład przechodzenie między nogami. Wykaż się kreatywnością i nie korzystaj z ćwiczeń z Internetu, a bardziej z głowy. http://www.youtube.com/watch?v=4qaiDjk0N_k Tutaj masz jeden z wielu filmików pokazujący pewien układ. Przy bardziej opornych pupilach treningi mogą zając bardzo dużo czasu, jednak warto, ponieważ rozbudowują wzajemną więź i zaufanie.

Przedstawiłam kilka znanych mi psich sportów. Mam nadzieję, że ktoś skorzysta z tego małego poradnika i dzięki temu lepiej będzie dogadywał się ze swoim czworonogiem. Podstawą jest to, że nie chodzi abyś wystąpiła ze swoim pupilem w zawodach. Celem jest zacieśnianie więzi i urozmaicanie spacerów. Dla Was obojga.

Dlatego miłej zabawy!
Loremi

piątek, 3 maja 2013

Pory roku a typ urody

Cześć. Na prośbę Nieuchwytnej postanowiłam napisać notkę o porach roku w urodzie. System opracowany przez wizażystów może sprawiać problemy i wzbudzać kontrowersje wśród zwykłych kobiet, jednak w gruncie rzeczy ten sposób określania preferencji kolorystycznych może stać się bardzo pomocny. Ale od początku. Rozdzielanie osób na pory roku odbywa się ze względu na napigmentowanie cery. Dzięki temu łatwiej dobrać paletę barw najbardziej twarzowych dla danej osoby. Warto jednak pamiętać, że to właśnie najbardziej pasujące kolory określają, jaką porą roku jest dany osobnik. To nie cechy naszej urody podporządkowują nas do danej kategorii i decydują, jakie barwy są dla nas najbardziej twarzowe. Może to się wydać skomplikowane bądź nieznaczące, ale to ważna zasada w samodzielnym określaniu swojego typu urody. Profesjonalnej analizy dokonują styliści, ale oczywiście same możemy w przybliżeniu określić odpowiadającą paletę barw. Typy urody, podobnie jak pory roku, są cztery : wiosna, lato, jesień i zima. Każdy z nich jest odrębny, jednak ma pewne cechy upodabniające go do innego.




Wiosna
To ciepła pora roku. Osoby o tym typie urody mają zwykle dość kontrastowe rysy lub też konkretne partie twarzy (oczy i ich białka, brwi, włosy, usta) wyraźnie oddzielają się od reszty. Pasują im czyste (nie przygaszone, nie rozwodnione) barwy. Przykładowe kolory pasujące większości wiosen to : kremowa biel, złamana biel, żółty słomkowy, ciepła żółć słońca, jasny pomarańczowy, mandarynka, brzoskwiniowy  łososiowy, koralowy, różowy ale w odcieniu brzoskwini, miodowy, w kolorze szampana, piaskowy, złocisty, ciepły beż, niebieskozielony, żółtozielony, zieleń młodej trawy, groszkowy, ciepłe odcienie szarości, jasny pomidorowy, czerwień makowa, niezapominajka  jasny fiołkowy, jasny turkus, morski, ciepły granat, mleczna czekolada, ciepłe brązy.

Wygląd :
  • Cera - brzoskwiniowy lub kość słoniowa, ogólnie ciepły odcień
  • Włosy - najczęściej jasny, słomkowy, złoty blond, ale również inne kolory o ciepłym zabarwieniu
  • Oczy - niebieskie, jasnobrązowe lub miodowe
  • Usta - w ciepłych odcieniach, np. morelowy
  • Piegi - jeśli występują, to mają ciepły (np. złotawy) kolor


Lato
Jest chłodną (co może być zaskakujące, ponieważ dla mnie lato jest ciepłe i kolorowe) i jasną porą roku. Zgaszone barwy są dla osób tego typu zwykle najbardziej twarzowe. Lata często farbują włosy i próbują nadać kontrastu makijażem, co może okazać się błędem. Lepiej dobrać pasujące kolory stylizacji. Przykładowe pasujące barwy to : złamana biel, jedwabna biel, pastelowa żółć cytrynowa, malinowy, cyklamen, róż angielski, jasny bądź zgaszony róż, lawendowy, niebiesko-fioletowy, szaro liliowy, miętowy, szarozielony, seledyn, zieleń igliwia, jasno cytrynowy, szarość w odcieniu niebieskiego, różne odcienie szarości, popielaty, lazurowy, różne odcienie błękitu, kawa z mlekiem, bordowy, kolor czerwonego wina, średni brąz, grafitowy, śliwka.

Wygląd :
  • Cera - zimna, czasami ma różowy odcień
  • Włosy - popielate, myszowate lub brązowe, ale o zimnym odcieniu
  • Oczy - często z domieszką szarości, nie kontrastują mocno z białkami oczu
  • Usta - chłody odcień, np. malinowy
  • Piegi - rzadko występują


Jesień
To typ ciepły i ciemny. Pasują do niego przygaszone, nieintensywne kolory. Pasujące barwy : złamana biel, ecru, ciepłe odcienie żółci, brzoskwiniowy, morelowy, ceglasty, miedziany, mahoń,musztardowy, oliwkowy,cynamon, ciemny pomidorowy, złocisty brąz, zgniła zieleń, zieleń lasu, fiolet bratkowy, ciepły śliwkowy, turkus.

Wygląd :
Cera - jasna lub ciemna, ale ciepła, np. o odcieniu morelowym
Włosy - ciemne, brązowe lub rude, zwykle ze złotymi pasemkami, jak również ciepły blond
Oczy - zielone, brązowe lub bursztynowe
Usta - często ciepłe odcienie moreli lub brzoskwini oraz inne ciepłe odcienie
Piegi - złotobrązowe

Zima
Jest chłodną i ciemną porą. Spośród innych typów wyróżnia się największą kontrastowością (intensywnością). Przykładowe pasujące kolory to : nasycona czerń, śnieżna biel, biel kredy, zimny odcień żółtego, cytrynowy, lodowy liliowy  fuksja, malinowy, cyklamen, różowy, lodowy róż, chłodna czerwień, wiśnia, głęboki bordowy, czerwień wina, oberżyna, burgund, ciemna śliwka, żurawina, zimny fiolet biskupi, granat, turkus, morski błękit, błękit paryski, niebiesko-zielony, zieleń jodły, gorzka czekolada, szary beż, grafit, srebro.

Wygląd :
Cera - zimna i jasna, śnieżnobiała lub ciemna i chłodna
Włosy - najczęściej ciemnobrązowe lub czarne
Oczy - czarne, brązowe, piwne lub zimne niebieskie bądź zielone
Usta - chłodny odcień, np. malina

Pamiętajcie! Opis wyglądu ma być tylko wskazówką, kolor oczu czy włosów nie podporządkowuje do określonego typu. Jak wszędzie, występują tu wyjątki od reguły, a osoba o ciemnej karnacji i włosach niekoniecznie jest zimą. Podobnie nie tylko blondynki są wiosnami, zdarzają się również brunetki, którym pasuje paleta tego typu.

Podział na 12 podtypów
Być może niektóre z was już odnalazły swoją porę roku. Moim skromnym zdaniem ta klasyfikacja jest... ograniczona i nie pomoże osobom trudniejszym do określenia. Dlatego opiszę również podział na 12 podtypów. Każda pora roku ma 3 podkategorie.
Na powyższym wykresie widać je wszystkie. W opisie czterech pór roku zaznaczyłam, że niektóre z typów mają wpływ  innych. Tutaj to dokładnie widać. Podtypy znajdujące się obok siebie wpływają na siebie. Cecha którą są nazwane (np. jasna wiosna i jasne lato) jest dominująca. W przyporządkowywaniu do tych podtypów ważne jest jej określenie. Czy twoje kolory są zdecydowania ciemne, czy jasne? Łagodne (przygaszone) czy kontrastowe (intensywne)? Ciepłe czy zimne? Cecha, która jest najbardziej oczywista, jest dominująca. Następnie zastanów się nad drugą cechą, recesywną. Może ona nie być tak oczywista, jak poprzednia, ale dzięki niej będziesz mogła zadecydować czy jesteś np. ciemną zimą czy jesienią albo czystą wiosną czy czystą zimą. Cechy każdej pory opisałam wcześniej, odnoszą się one do każdego podtypu, jednak niektóre z nich mają inne dominujące cechy.

Zima

Ciemna zima
Jest zwykle częściowo czysta i zimna. Ma wpływ ciemnej jesieni, a więc ciepłych kolorów (złoty w biżuterii), jednak w gruncie rzeczy to chłodny podtyp.


Czysta (intensywna, kontrastowa) zima
Jest całkowicie czysta i częściowo chłodna. Ma wpływ czystej wiosny (złoty w biżuterii, niektóre ciepłe kolory).


Chłodna zima
Nie ma ciepłych wpływów. Nie jest całkowicie czysta. Ma wpływ chłodnego lata (brak złota w biżuterii).


Wiosna

Czysta (intensywna, kontrastowa) wiosna
W palecie tego typu nie ma przygaszonych kolorów. Z powodu wpływu intensywnej zimy w palecie znalazły się chłodne wpływy oraz srebrny dla biżuterii.


Ciepła wiosna
Ma wpływ ciepłej jesieni. Kolory nie są całkowicie czyste (brak czerni i czystej bieli). Jest całkowicie ciepła, więc w palecie nie ma srebra dla biżuterii.


Jasna wiosna
Jest ciepłe, rozjaśnione i prawie czyste. Ma wpływ jasnego lata, a więc niektórych chłodnych barw (np. niebieskiego).


Lato

Jasne lato
Kolory jasne, częściowo przytłumione i chłodne. Typ ma wpływ jasnej wiosny, więc ciepłe odcienie pojawiają się w palecie.


Chłodne lato
Z powodu wpływu chłodnej zimy kolory nie są całkowicie zgaszone i jasne, jednak podtyp nie jest tak intensywny. Brak złota dla biżuterii.


Łagodne lato
Jest częściowo chłodne i całkowicie przygaszone. Łagodne lato ma wpływ łagodnej jesieni, więc pojawiają się ciepłe kolory i kolor złoty dla biżuterii.


Ciemna jesień
Kolory przyciemnione i częściowo przytłumione. Podkategoria ma wpływ ciemnej zimy, a więc intensywnych i zimnych kolorów (srebro w biżuterii).

Ciepła jesień
Dzięki wpływom ciepłej wiosny, niektóre barwy są nie do końca przygaszone i ciemne. Brak srebra w biżuterii.


Łagodna jesień
Cechują ją przytłumione i raczej ciepłe kolory. Ma wpływ łagodnego lata, a więc chłodniejszych i jasnych barw. Pojawia się srebrny w biżuterii.


Dużo tego, ale te palety naprawdę mogą pomóc w prawdopodobnym określeniu typu urody. Niektóre z nich są do siebie podobne z powodu wpływów innych typów.

Jak ustalić swoją porę roku?
Jeżeli jesteś łatwą do określenia osobą, to być może wystarczy ci podział na 4 pory roku. Natomiast do sposobu z podtypami jest potrzebne dobre oko. Więc najlepiej oceniać w naturalnym świetle i (jeśli to konieczne) poprosić kogoś, kto ma dobre oko do kolorów. Skąd wziąć draperie? Wizażyści mają zestawy chust w różnych odcieniach i kolorach. W domowych warunkach zamiast nich możemy użyć różnych materiałów dostępnych pod ręką  : pościeli, obrusów, ubrań itd. Materiał należy położyć tak, aby zakryły dekolt i ramiona to łokci. Farbowane włosy lepiej owinąć w tkaninę o neutralnym zabarwieniu. Analizy dokonujemy bez makijażu! Obserwujemy, jak twarz wygląda przy danej barwie. Czy ma zdrowy koloryt, czy cera wydaje się mieć szary i niezdrowy kolor. Przymierzajmy i porównujmy barwy z różnych, nawet tych odrzuconych na wstępie palet. Dobrze jest sprawdzić kolory, których nie lubimy, ale prawdopodobnie należą do naszej palety. 

Pamiętajcie dziewczyny, że twarzowe kolory mogą być najlepszą bronią w walce o piękny i promienny wygląd. Barwy odpowiadające twojemu typowi urody nadadzą odpowiedniego kolorytu cerze i podkreślą walory. Mam nadzieję, że artykuł był pomocny i rozwiał chociaż odrobinę wątpliwości :) 

Źródła :


Pozdrawiam was serdecznie i życzę dobrej pogody chociaż na te ostatnie dni weekendu :) Pysia.

czwartek, 2 maja 2013

Mam prawo do zachowania prywatności

Witajcie!
Zdecydowałam się do was napisać ponieważ już nie wyrabiam. Moja mama ma fioła na punkcie sprzątanie to akurat mi nie przeszkadza chodzi o to ,że gdy ona sprząta w moim pokoju znajduje różne rzeczy.Jakieś kartki z opowiadaniami itp. Kiedyś miałam pamiętnik ,ale z tego wszystkiego spaliłam go. Moja mama szpera mi w moich rzeczach. Nie mam ani trochę prywatności.Nie wiem co mam robić. Nie cierpię jak ktoś mi szpera ,czyta coś co jest tylko i wyłącznie moje ! Jeśli będę chciała im pokaże czy to takie trudne !
Pomocy!
Ewka



Droga Ewko,
Wiele nastolatków ma sprzeczki ze swoimi rodzicami co do prywatności i swoich własnych rzeczy. Nasi opiekunowie czasami nadal widzą w nas małe dzieci i nie myślą o tym, że naruszają naszą strefę, która "teoretycznie" powinna być przeznaczona tylko dla nas. Chociaż takie zachowanie rodziców może denerwować, to zachowaj spokój. Wszystko jest do rozwiązania :)
Wychodzę z założenia, że wszelkie problemy można w rodzinie rozwiązać rozmową. Wyczuj kiedy mama ma dobry humor, bo konwersacje generalnie są prostsze gdy obydwie strony mają dobry dzień. Usiądź z nią, czy zagadaj przy obiedzie, to już zależy od ciebie. Wyznaj rodzicielce, że doceniasz to, że sprząta, zajmuje się domem i dba o wszystko, ale przyznaj  że czasami denerwuje cię to, że przegląda twoje prywatne rzeczy. Powiedz, że mimo tego, że jej ufasz to są sprawy które chcesz zachować jedynie dla siebie. Całą rozmowę przeprowadzaj spokojnie, staraj się nie doprowadzić do kłótni. Myślę, że mama zrozumie twój problem.
Jeżeli jednak, rozmowa niewiele da, to postaraj się zebrać wszystkie najbardziej chronione, prywatne rzeczy i schowaj je np. do jednej szafki. Następnie pokaż mamie i powiedz że tutaj trzymasz wszystko co jest TYLKO dla ciebie i poproś ją, aby tam nie zaglądała.  Co do pamiętnika, to możesz go trzymać w zupełnym odosobnieniu, np. pod łóżkiem czy między książkami, gdzieś, gdzie nie będzie się rzucał w oczy.
Mam nadzieję, że ci pomogłam, wydaje mi się, że rozmową zdołasz rozwiązać problem, jeżeli jednak nie to spróbuj z półeczką, czy szafką na swoje drobiazgi.
Trzymaj się,
Cherry Coke


Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x