środa, 16 lipca 2014

By zawsze mieć co na siebie włożyć

Cześć perełki! Pozdrawiam gorąco i życzę udanych wakacji :* Czy mogłaby któraś z Was w wolnej chwili napisać o tym jak stworzyć swoją garderobę z głową "od nowa"? Jestem na etapie całkowitej wymiany ubrań, chciałabym zrobić to porządnie tak, by wszystko do siebie pasowało i pasowało przede wszystkim do mnie. Lubię bardzo styl sportowy: bluzy, luźne koszulki, sportowe buty, ale lubię też czasem postroić się w jakąś ładną sukienkę, czy spódnicę/marynarkę i takową również chciałabym w swojej garderobie mieć. Mogłabyś podać takie "podstawy" jak zacząć z głową i np. niedrogie koszulki z sieciówek lub innych butików (mogą byc internetowe). Z góry dziękuję.


Droga Anonimko,
skoro chcesz wymienić całą swoją garderobę - na początku zastanów się, jaki ma być Twój styl, jakie ubrania mają w szafie przeważać. Piszesz, że lubisz styl sportowy, ale od czasu do czasu chcesz się wystroić. Dokładnie zaplanuj co i w jakiej ilości potrzebujesz. Myślę, że notka "Poszukiwanie własnego stylu" może okazać się pomocna. Jeżeli na codzień chodzisz ubrana w luźne, wygodne ubrania - powinnaś mieć ich w szafie więcej, niż eleganckich czy dziewczęcych ciuchów, które zakładasz rzadko. Także też podczas zakupów powinnaś na to zwrócić uwagę.

By wszystko do siebie pasowało nie musi być zaraz w jednym kolorze lub stylu. Chyba właśnie dlatego wymyślono ubrania-bazy, które sprawdzają się w każdej sytuacji i można je połączyć z czymkolwiek. Była o tym notka na blogu (klik), ale od jej publikacji minęło sporo czasu, także postanowiłam dodać coś od siebie. Myślę, że takim absolutnym ultimatum jest :

1. Bokserka i T-shirt - Jednolite, bez nadruków, cekinów i innych dodatków. Można założyć je pod marynarkę, kurtkę, bluzę, koszulę itd. Gdy nie ma się pomysłu na stylizację wystarczy założyć biały top, a na to np. dżinsową kurtkę. Niby zwyczajnie, ale jednak te najprostsze pomysły są najrzadziej wykorzystywane.
2. Czarna spódniczka - obowiązkowo w szafie uczennicy, ale nadaje się nie tylko do stroju galowego. Jako, że jest czarna -  pasuje do każdego koloru. Umiejętnie dopasowana sprawdzi się w niejednej sytuacji.
3. Mała czarna - co tu dużo pisać. Sukienka uniwersalna - sprawdzi się na imprezie, na randce itd. Można ją połączyć z wieloma rzeczami i za każdym razem będzie wyglądać inaczej.
4. Wygodne dżinsy - najlepiej klasyczne, bez przetarć, z prostą nogawką lub rurki.
5. Biała koszula lub bluzka - tak jak w przypadku czarnej spódniczki, nie tylko do stroju galowego. Na wszelkiego rodzaju rodzinne spotkania lub randki.
6. Zwykłe balerinki - wiem, że zdania są podzielone - jedne kochają, drugie nienawidzą. Jednakże, mimo tego, że np. taka ja znajduję się w grupie przeciwniczek tego obuwia to jednak w swojej szafie jedną parę czarnych balerin mam. Po co? Bo zdarzają się różne eleganckie okazje, na które nie wypada założyć sportowych butów. Ale nie tylko na uroczystości takie buty się przydają.

Napisałaś, że chcesz zacząć komponowanie nowej garderoby z głową. Myślę, że te powyższe 6 rzeczy powinna posiadać każda z nas, dlatego dobrym pomysłem jest rozpoczęcie zakupów właśnie od tych ubrań.

Jeżeli chodzi o resztę garderoby, tu wybór należy już do Ciebie. Co i w jakiej ilości będziesz miała to tylko Twoja decyzja. Chcę jednak poradzić Ci, byś nie kupowała np. 4 bluz, ponieważ je kochasz. Lepiej zrezygnuj z jednej, a na jej miejsce zakup sweterek, który przyda się np. w chłodniejszy dzień do sukienki, ale także dobrze wpasuje się w codzienną stylizację z trampkami. Dużo dziewczyn kocha krótkie spódniczki i sukienki, lecz tutaj pragnę wspomnieć, że długość mini nie zawsze pasuje we wszystkich miejscach. Dlatego warto mieć przynajmniej jedną dłuższą sukienkę lub spódniczkę (przynajmniej do kolan). I moja ostatnia uwaga - buty. Piszesz, że rzadko się stroisz, aczkolwiek czasem się zdarza. W takim przypadku nie polecam kupować do każdej sukienki osobnej pary butów "żeby pasowało". Lepiej zainwestować w dwie lub trzy pary np. dwie na płaskim i jedne na szpilce w jakiś uniwersalnych kolorach. Wtedy na pewno jakoś je wkomponujesz do ubrania.

To tyle jeżeli chodzi o ogólne uwagi. Odsyłam Cię jeszcze do jednej notki, mianowicie dotyczącej taniego kupowania ubrań (kilk). Może się przydać ;)
Wspomnę jeszcze, że skoro chcesz skompletować garderobę niewielkim kosztem to teraz jest dobry czas - prawie wszędzie wyprzedaże, spodnie w sieciówkach możesz kupić za 40zł lub mniej, a koszulki poniżej 20zł, więc warto się wybrać na zakupy ;) Po za tym, kupując ubrania na stronach internetowych znanych sieciówek - często ubrania są troszkę tańsze, niż w sklepach, więc można też rozpatrzyć tą opcję. Sama polecam dwa sklepy, w których dosyć często są promocje : TU i TU. Jeżeli chodzi o sklepy typowo internetowe - znalazłam jeden, mianowicie ten . Czasami trafiają się całkiem przystępne ceny.
Nie będę umieszczała tutaj konkretnych ubrań, ponieważ nie wiem, czy trafię w Twój styl, ale myślę, że moja notka na coś się przyda.
Pozdrawiam,
Heavy

Nie potrafię być sobą przy wszystkich...

Chodzi o to, że nie potrafię być sobą przy wszystkich. Swoje prawdziwe ja ukazuje tylko przy mojej rodzinie, przyjaciołach i koleżankach z klasy, z którymi mam naprawdę świetny kontakt. Przy nich czuję się wyluzowana i nie boję się, że ktoś mnie wyśmieje. Inaczej jest, kiedy jestem wśród chłopaków z klasy, czy ogólnie ze szkoły, a także przy innych moich znajomych. Jestem zupełnie inna, nie mam dystansu do siebie i podobno wydaje się, że wtedy za wszelką cenę chcę się wszystkim przypodobać. Nie chcę, żeby tak było. Tak więc, co robić, żeby czuć się pewnie przy każdym? Przyznam się, że mam bardzo niską samoocenę i myślę, że mam naprawdę beznadziejny charakter i dlatego boję się być sobą przy "obcych". Proszę o pomoc, bo chciałabym, żeby ludzie znali mnie, jaką naprawdę jestem, a nie wyidealizowaną kopię kogoś innego, który w najmniejszym stopniu nie jest podobny do mnie. Bardzo ci dziękuję, jeśli dotrwałaś do tego momentu. 
Pozdrawiam, Marta :)


Droga Marto!
Twój problem wynika z nieśmiałości i prawdopodobnie niskiej samooceny. Boisz się, że ktoś cię nie zaakceptuje, pomyśli, że przez to, że myślisz inaczej niż on jesteś gorsza. No właśnie- "jesteś gorsza"? Czemu niby, bo zachowujesz się trochę inaczej niż inna osoba? Każdy człowiek jest inny, każdy popełnia błędy i nie można powiedzieć, że ktoś jest gorszy, czy lepszy-wszyscy jesteśmy równi. Pomyśl sobie, może ktoś przed kim boisz się pokazać prawdziwą siebie czuje to samo co ty. Może też boi się, że go nie zaakceptują, jednak nie stara się dopasować do innych, ale próbuje wygrać ze strachem i być po prostu sobą. Teraz parę punktów, które pomogą ci być sobą przy wszystkich.
1. Popracuj nad samooceną.
Tak, jak wspominałam na początku to ona może Cię ograniczać. Było już o tym na nbs'ie, (nawet ja coś tam pisałam ostatnio) ale napiszę też tu. A dokładniej zacytuję z mojego ostatniego postu "Może najpierw stań przed lustrem popatrz na siebie-czemu miałabyś być gorsza? Powiedz sobie Jestem super!"
2. Powiększ grono znajomych
Może kiedy już poczujesz, że też jesteś fajna to powiększ grono znajomych. Zapytaj się przyjaciółkę, czy nie chce Cię poznać z jakąś znajomą lub znajomym, wtedy może uda ci się z nią zaprzyjaźnić i już jeden znajomy więcej. Urządź lub pójdź na imprezę, tam na pewno ktoś do ciebie zagada. Tylko pamiętaj-bądź sobą. W czym to pomorze? Im więcej osób, którym będziesz ufać, tym więcej osób, przy których będziesz się swobodnie zachowywać, aż w końcu wejdzie ci to w nawyk i nie będziesz już się tak ograniczała.
3. Pomyśl, czy ktoś może zwrócił ci kiedyś uwagę co do twojej wypowiedzi lub zachowania? Może od wtedy starasz się dogodzić swoją odpowiedzią innym, bo zwyczajnie nie chcesz, żeby zdarzyło się to jeszcze raz. Rozwiązanie jest w miarę proste. Po prostu musisz zapamiętać, że każdy może popełniać błędy i nie ma w tym nic złego. Poza tym jesteś wolnym człowiekiem i możesz mieć swoje własne zdanie.
4. Może na kimś Ci zależy?
A może na kimś ci zwyczajnie zależy? Chcesz być taka jak on, żeby stwierdził, że może coś was łączy. Jak się pewnie domyślasz mówię tu głównie o chłopakach, którzy mogą ci się podobać.
Notki, które mogą się przydać:
niska samoocena
walka z nieśmiałością
a jeśli ktoś ci się podoba i dla tego jesteś przy nim nieśmiała, zajrzyj  do spisu notek działu chłopcy chłopcy do podpunktu nieśmiałość.

Może nie napisałam zbyt wiele, jednak mam nadzieję, że pomogłam choć trochę. Wrazie wątpliwości co do, któregoś punktu-pisz w kom. Powodzenia!
 Big-Milka ;)

poniedziałek, 14 lipca 2014

Przełamanie bariery... czyli jak zrobić pierwszy krok

Mijam go codziennie, widzę jak się gapi na mnie, ogląda - widać zainteresowanie, ale chyba jest nieśmiały.... ja też - rozpacz :( a po jakimś czasie taka sytuacja jest dziwna więc nawet wstydzę się patrzeć mu w oczy jak się mijamy - Elena.


Droga Eleno!
Skoro i Ty i on jesteście nieśmiali, to możliwe, że czekasz na coś, co się nie wydarzy. Jeśli nic nie zanosi się na to, że on odważy się zagadać do Ciebie pierwszy, to dlaczego nie wziąć spraw w swoje ręce? Możesz zyskać nową znajomość, ba, nawet miłość. Żyje się tylko raz i trzeba spróbować coś z tym życiem.
Jeśli chłopak jest nieśmiały, to uwierz, będzie Ci wdzięczny, że to Ty podeszłaś do niego. Utarło się, że to przedstawiciel płci męskiej powinien zrobić pierwszy krok. Wiele chłopców uważa, że to błąd. Oni też borykają się z nieśmiałością! Chłopak boi się np. o to, że on podejdzie, a Ty dasz mu kosza i narazisz go na śmieszność. Zastanawia się, czy Ty rzeczywiście się uśmiechasz, czy tylko się z niego naśmiewasz. Ścigany wieloma wątpliwościami i brakiem odwagi, jedyne na co co go stać, to tylko patrzenie się na Ciebie z drugiego końca korytarza.
Podchodząc do niego, będziesz miała szansę go poznać i przekonać się, czy on jest rzeczywiście takim chłopakiem, za jakiego uważałaś go na początku. Czy ten tajemniczy brunet okaże się kimś wyjątkowym, czy tylko zwykłym nudziarzem, którego lepiej omijać szerokim łukiem?  
Jeśli chłopak pomyśli o Tobie źle, bo byłaś sobą, ułatwi Ci sprawę. Będzie wiadomo, że nie był odpowiedni. Niesamowita oszczędność czasu! Mogło się przecież skończyć na straconych kilku latach.
Rozumiem, że w nas dziewczynach drzemie potrzeba bycia adorowaną. Czasami warto jednak zmienić swoje podejście, bo więcej się na tym zyska.
1. Pewność siebie
Jeśli chcesz odważnie działać, musisz być pewna siebie. Zdaj sobie sprawę z wszystkich swoich wad i zaakceptuj je. Pomyślisz "polubić siebie to tak łatwo brzmi", ale prawda jest taka, że jesteś
osobą niepowtarzalną i zasługujesz na to, aby czuć się ze sobą świetnie. Doceń swoją wartość. Zrób następujące ćwiczenie: wymień w głowie(tak dużo jak tylko potrafisz) rzeczy  związane z Tobą, z których jesteś dumna. Pomyśl o wszystkim, np. o tym, że masz ładny pokój, ciekawe zainteresowania, świadectwo z paskiem, czy nawet że dobrze grasz w kosza.
Musisz pamiętać, że wszystko co mówisz o sobie np. że nie lubisz swojego charakteru, uważasz się za osobę nieatrakcyjną - jest to tylko w Twojej głowie. Pewność siebie wypływa z wnętrza, a nie z zewnątrz.
Największą chorobą ludzkości jest myśl "a co inni pomyślą?". Zastanów się, ile razy robisz coś wbrew sobie, bo ktoś inny mógłby pomyśleć sobie coś dziwnego. Musisz podjąć decyzję - albo sama chcesz decydować o swoim życiu, albo będą decydować o nim inni. Czy to nie chore rezygnować z rzeczy, których pragniesz tylko dlatego, bo ktoś może pomyśleć sobie coś złego o Tobie(a w większości przypadków sobie nic takiego nie pomyśli)?
Jak osiągnąć autentyczną i naturalną pewność siebie?
Praktyczne ćwiczenia są najlepszą drogą do akceptacji samej siebie.
Ważną kwestią jest zmiana tych najbardziej blokujących przekonań typu "on pomyśli że jestem dziwna", "oni będą się na mnie krzywo patrzyć" itp. Pozbądź się ich, a zrobisz naprawdę duży krok do przodu!
Kolejna ważna kwestia to poszerzanie swojej strefy komfortu(są to zachowania i sytuacje, w których czujesz się komfortowo, bezpiecznie). Rzeczy, które są poza tą strefą wywołują u Ciebie stres i niepewność np. podejście do nieznajomego. Cała sprawa polega na tym, aby cały czas poszerzać tą strefę(gdy coś już się w niej znajduje, to nigdy nie będzie wywoływało u Ciebie strachu). Jak? Tylko i wyłącznie poprzez robienie rzeczy, które wcześniej wywoływały u Ciebie lęk, np. idąc ulicą uśmiechaj się szeroko do nieznajomych ludzi, pytaj ich o drogę/godzinę/opinię na jakiś temat, odwiedzaj miejsca w mieście, w których nigdy nie byłaś, przejdź przez supermarket z jedną ręką uniesioną w górze, idź do klubu i sama poznawaj ludzi, wskocz do fontanny. Zacznij od najdrobniejszych rzeczy(np. uśmiechanie się do ludzi na ulicy), wybierając potem coraz trudniejsze czynności. Takie "misje" to najlepszy sposób na zwiększenie swojej pewności siebie. Po pewnym czasie będziesz aż czuła, jak stajesz się coraz pewniejsza siebie i podejście do nieznajomego chłopaka będzie dla Ciebie pestką.
2.Dlaczego to Ty powinnaś zrobić pierwszy krok?
- nie masz nic do stracenia
- nikt nie jest odpowiedzialny za Twoje szczęście, z wyjątkiem Ciebie
- jest to możliwość odmienienia swojego losu
- "Prawie wszystko - zewnętrzne oczekiwania wobec siebie, duma, strach przed wstydem, porażką, wszystkie te rzeczy są niczym wobec śmierci. Tylko życie jest naprawdę ważne." Steve Jobs
3.Jak zrobić pierwszy krok?
Przede wszystkim musisz postawić na samodzielność. Najgorsza rzecz, jaką możesz zrobić, to działanie przez pośrednika. Pamiętaj, że przy zawieraniu znajomości bardzo ważne jest to pierwsze wrażenie - gesty, uśmiech, emocje ukryte w słowach. Wysyłając koleżankę, rezygnujesz z tego.
Ustalmy o co chcesz go zagadnąć - o dodatkowe zajęcia, pożyczenie książki na jakiś przedmiot, o rozkład autobusu. Jeśli ta pierwsza "rozmowa" będzie dotyczyć zwykłych, ludzkich rzeczy, to nie ma czego się wstydzić. Możesz zacząć też od zwykłego "cześć" na korytarzu. Zero reakcji? Nie przejmuj się, bo może zastanawia się, czy odezwałaś się właśnie do niego. Daj mu trochę czasu i przywitaj się z nim raz jeszcze np. kolejnego dnia. Przeważnie jest tak, że chcemy wszystko naraz, natychmiast i zwykle źle na tym wychodzimy.
Jeśli jesteś bardzo nieśmiała, to sprawę ułatwi facebook, ale w końcu będziesz musiała odezwać się do niego na żywo i tutaj kieruję Cię do punktu 1. w notce, który dotyczy pewności siebie.
To, że zagadasz do chłopaka, nie będzie znaczyło, że chcesz go poderwać. Pokażesz, że masz coś więcej do zaoferowania poza wyglądem; swój charakter. Chłopak będzie miał szerszy opis Ciebie i tą rozmową będziesz mogła skusić go do dalszych działań. Pamiętaj, że każde poznanie nowej osoby to okazja na super relację!
Jak już coś robić to na 100%, inaczej nie ma czym sobie głowy zawracać ;) Jak to mówią? "Najtrudniejszy pierwszy krok". Nie wiem, czy zabrzmi to dobrze, ale w gruncie rzeczy pamiętaj, że to tylko człowiek...
Powodzenia, Alyssa

niedziela, 13 lipca 2014

Przeraża mnie pierwszy pocałunek!

Coś jest chyba ze mną nie tak, gdy widzę całujące się pary wydają mi się słodkie (zarówno pary heteroseksualne jak i homoseksualne) ale gdy myślę o moim (jeszcze) pierwszym pocałunku, całowanie obrzydza mnie. Kiedyś gdy prawie doszło do tego pierwszego pocałunku z moim chłopakiem (z którym już nie jestem bo on się przeprowadził a związek na odległość w naszym przypadku był bez sensu) którego oczywiście kochałam, czułam motyle za każdym razem gdy byliśmy razem, przestraszyłam się i gdy byliśmy już bardzo blisko siebie, zaczęłam płakać. Nie wyobrażam sobie że kiedykolwiek kogoś pocałuje. Co się ze mną dzieje? Czy to normalne? Pomocy. :c
— Aśka


Droga Aśko!
Nie powinnaś uważać, że coś z Tobą nie tak. To, że całujące się pary wyglądają dla Ciebie słodko, świadczy o Twojej tolerancji względem nich. Natomiast Twoja nieśmiałość i niepewność co do swojego, w dodatku pierwszego, pocałunku, wynika z tego, iż jeszcze nie do końca dojrzałaś do takiego wydarzenia.
Nie podałaś mi swojego wieku, więc dość ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ale postaram się coś poradzić. Pamiętaj, że dojrzewanie fizyczne nie jest tym samym, co dojrzewanie psychiczne, lecz jest drobne podobieństwo między nimi – niewiadomo kiedy się zacznie i nie wiemy, ile będzie trwało. Moim zdaniem nie powinnaś zamartwiać się blokadą, która powstała w Twojej psychice. Potrzebujesz jeszcze czasu. Każdy pierwszy raz jest trudny dla nas i niesie ze sobą wiele ryzyka oraz stresu. Czasami wystarczy się przemóc, jednak są przypadki, w których należy poczekać. Może nie trafiłaś jeszcze na odpowiedniego partnera? Poczekaj jeszcze trochę i nie wymagaj od siebie za dużo, a zobaczysz, że wszystko skończy się dobrze. Po prostu wierz w siebie!  
Pozdrawiam,
Luna

Alkohol

witam, mam 18 lat i nigdy nie piłam alkoholu. Na imprezach koleżanki namawiają mnie na piwo lub drinki, ale nie mam pojęcia jak zareaguje na to mój organizm i nie chciałabym zrobić z siebie pośmiewiska. Chciałabym się z nimi napic, ale nie wiem od jakiego trunku zaczac i w jakiej ilosci, zeby nie zrobic nic glupiego ani się nie opić.
Bardzo zależy mi na odpowiedzi, nawet tutaj w komentarzu. pozdrawiam serdecznie i czekam na jakies wskazówki. - Jess



Droga Jess.
Alkohol wpływa na ośrodek nerwowy, przez co czujemy się bardziej rozluźnione, mniej samokrytyczne, jednak również zmienia się nasza ogólna ocena sytuacji.Wydaje nam się, że możemy wypić więcej, co jest bardzo niebezpieczne. Zbyt duże stężenie alkoholu we krwi prowadzi nawet do śpiączki.
Jak zatem pić aby się nie upić?
Na samym początku kilka rad przygotowawczych:
Nigdy nie pij na pusty żołądek. Najlepiej wcześniej coś przekąsić.
Uważaj na alkohole z bąbelkami, np. wina musujące. Dwutlenek węgla lepiej się wchłania.
W przypadku picia wódki nie zagryzaj śledzikiem - szczególnie w Polsce jest to bardzo popularne.
Oprócz alkoholi pij dużo wody - wspomaga oczyszczanie organizmu z toksyn.
Zażywaj dużo ruchu.

Jakie trunki pić?
Napisałaś, że jeszcze nigdy nie piłaś alkoholu. Organizm przyzwyczaja się do alkoholu, tz. im dłużej pijemy tym więcej możemy wypić. Nie należy się jednak w ten sposób "trenować", ponieważ możemy poważnie uszkodzić mózg. Na samym początku najlepiej wybierać coś niskoprocentowego, np. piwa smakowe. Często słyszałam, szczególnie od części męskiej, że ,,to przecież nawet nie jest piwo!", zawiera jednak w swoim składzie alkohol i na sam początek, do spróbowania będzie dobre. Jest również mnóstwo smaków, więc możesz sobie wybrać, który lubisz najbardziej. Możesz również spróbować piwa z sokiem, jednak jeżeli zamawiasz coś takiego w barach, zazwyczaj jest tam więcej piwa i sok jest gdzieś na spodzie. Innym alkoholem, dosyć bezpiecznym jest wino. Wina mają to do siebie, że mają głównie smakować, a nie opijać. Podaje się je również w małych ilościach, więc łatwiej będzie ci określić, ile możesz wypić.
Odradzam Ci picie wódki oraz różnych produkcji własnego pomysłu - bardzo łatwo się tym upić. Również drinki zawierają w sobie głównie alkohole wysokoprocentowe.
Troszkę liczb, czyli zawartość alkoholu:
Piwo - od 0,5% do ponad 6,2% obj.
Wino - od 10% do 18% obj.
Wódka - do 45%
Likier - od 18% do 50%

Jak pić?
Alkohole najlepiej pić jak najdłużej małymi porcjami - organizm dostanie czas aby odpowiednio przyswoić i przefiltrować płyny. Jeżeli zdecydujesz się wypić coś mocniejszego, nigdy nie pij wszystkiego od razu (chodzi mi tutaj głównie o wódkę - najlepiej będzie maksymalne rozciąganie jednej kolejki wypijając za jednym razem np. 1/3). Bardzo ważne jest picie innych płynów. Dobra w tym przypadku będzie woda z cytryną, która bardzo orzeźwia. Jak już gdzieś wyżej wspomniałam, woda oczyszcza organizm, więc również na następny dzień nie będziemy czuć zbytnio kaca. Również ważną rzeczą jest niemieszanie różnych alkoholi, czyli jeżeli zdecydujesz się pić piwno, nie przerzucaj się za chwilę na wino lub drinki.

Pamiętajmy, aby pić z głową. Każdy może wypić inną porcję, dlatego nie forsuj się, jeżeli Twoje koleżanki wypiją więcej. Nie daj się również wciągnąć, jeżeli ktoś będzie Ci tłumaczył, że przecież możesz wypić więcej. Obserwuj swój organizm i przerwij, jeżeli będziesz czuła, że nie chcesz pić więcej. Mogę Ci zdradzić mój własny sposób - mogę pić dotąd, aż poczuję zawroty głowy. To jest właśnie pierwszy etap upicia - zawroty i słaba koordynacja wzrokowa. Myślę, że to jest najlepszy moment aby zrobić sobie przerwę i wytrzeźwieć, ponieważ później nasz poziom samokontroli drastycznie spada i chcemy wypić więcej.

Odniosę się jeszcze do kwestii prawnej. Ogólnie mówi się, że alkohol można kupować od 18 lat. Nie prawda. Alkohol można kupić tylko jeżeli posiadasz dowód, który bardzo często otrzymujemy później. Tłumaczenia, że mamy skończone 18 lat na niewiele się zdadzą, ważny jest dowód. Alkoholu nie można również spożywać w miejscach publicznych, np. parkach.

Chyba to wszystko w tym temacie. Jeżeli o czym zapomniałam lub masz jeszcze jakieś pytania, pisz. Cieszę się również, że postanowiłaś o to zadbać.

Pozdrawiam,
Lullaby.

sobota, 12 lipca 2014

Wstydzę się brzydkiego domu

Droga Psychodeliczna!
Przeglądając pytania nie natknęłam się na coś podobnego do mojego problemu. Możliwe, że albo coś przeoczyłam albo po prostu pytanie jest w złej kategorii. Nie wiem od czego zacząć, żebyś dobrze mnie zrozumiała. Najlepiej będzie jeśli opowiem wszystko od samego początku. Wiele osób, z którymi rozmawiam na ten temat po prostu ignoruje to, bo uważają że to błahostka więc postanowiłam sięgnąć po poradę do Was. Mam 15 lat, mieszkam z tatą i 2 braćmi. Moja mama zmarła 2 miesiące przed moimi 5 urodzinami. Przed śmiercią nabrała kilka kredytów bez wiedzy mojego taty a po jej śmierci, on musiał wszystko spłacać i sam popadał w małe długi, bo zapożyczał się u znajomych i pracował całe dnie. Wyrosłam na dziewczynę zamkniętą w sobie i nie lubiącą mówić o swoich problemach. Lecz nie w tym tkwi problem. Jest pewien chłopak, z którym znam się praktycznie od 9 lat. Mieszkamy w tej samej miejscowości tylko on o 2 km dalej ode mnie i znamy się od dziecka. Jest o rok ode mnie starszy i od pewnego czasu zaczęliśmy spotykać się po lekcjach, więcej ze sobą rozmawiać, pisać. To wszystko przeistoczyło się w miłość z mojej strony jak i jego aczkolwiek nie jesteśmy jeszcze razem. Potrzebujemy czasu, musimy o tym porozmawiać. Problem tkwi w tym, że przez kredyty mojej mamy, mój tata nie miał pieniędzy na wybudowanie drugiego, planowanego większego domu tylko gnieździmy się w małym domku z 2 pokojami, gdzie ja muszę spać w pokoju z tatą a moi bracia śpią razem w drugim pokoju. Najgorszym problem jest łazienka, która nie jest w ogóle wyremontowana a na ściany wychodzi pleśń, w łazience jak i w pokojach. Mój tata się tym nie przejmuje, bo brzydko mówiąc jemu to wisi czy mamy wyremontowany czy nie dom. A ja się wstydzę zapraszać do siebie znajomych i tego nie robię od kilku lat. Najgorzej dobija mnie to, że chciałabym zaprosić *tego chłopaka* do siebie, spędzić z nim trochę czasu tak inaczej niż tylko chodzić na spacery. Wiem, ze on też chciałby do mnie przyjść ale ja się wstydzę go zaprosić i nie chce, nie chce żeby zobaczył jak mieszkam. Wstydzę się, okropnie się wstydzę. Nie raz przez to płakałam, że nie mogę zaprosić go do siebie. Dla mnie jest to bardzo duży problem, że nie mam własnego pokoju a mój dom wygląda jak jakiś burdel. Tak właśnie uważam i tak się czuję. Nie raz chciałam, gdzieś uciec. Zamieszkać z siostrą w innym mieście, cokolwiek by tylko nie siedzieć tu. Nie mam pojęcia jak dać tacie do zrozumienia, ze nie dam rady tak dłużej nie mam za grosz prywatności nawet wypłakać się spokojnie nie mam gdzie. Boję się też tego, ze ten chłopak nie zaakceptuje całej tej mojej sytuacji. Co możesz poradzić? Co mam zrobić z tą sytuacją? A z chłopakiem?
Dziękuję z góry za odpowiedź ;)
Pozdrawiam,
Zagubiona 


Droga Zagubiona!


Nie jestem, co prawda Psychodeliczną, ale może Ci pomogę, a przynajmniej spróbuję. Teoretycznie sprawa jest błaha dla osób, które tego nie doświadczyły lub są przyzwyczajone do takiego dyskomfortu. Wiadomo też, że jesteś dziewczyną i pewnie przy dorastaniu wypadałoby mieć w tej łazience trochę komfortu i prywatności. 

  A na pierwszy ogień pójdzie tata...
  Musisz zacząć od jakiejś rozmowy z nim. Na pewno mu było ciężko spłacić te wszystkie długi, które zrobiła Twoja mama, o ile w ogóle już się z tym uporał. Nie wiem w jakim w wieku są Twoi bracia, czy są młodsi czy starsi. Jeżeli są jeszcze mali to pewnie Twój tata musi utrzymywać Waszą trójkę i jeszcze siebie, co często może być trudne. W przypadku, gdy któryś zarabia to zawsze jest łatwiej o ile dokłada się do reszty. Musisz wiedzieć jaką masz sytuację w domu pod względem finansowym, aby nie stawiać tacie zbyt dużych wymogów. Wydaję mi się, że szkoła w takich sytuacjach może pomóc, w kwestii tego stypendium, gdy na osobę nie wypada ileś tam pieniędzy na miesiąc. Jeżeli nie kwalifikujesz się do tego, bo tacie starcza na Wasze wyżywienie, ale na nic poza tym, to spróbuj porozmawiać z tatą, aby z każdej wypłaty odkładał chociaż 20zł albo więcej, zależy od zysków. To zawsze coś. Odkładajcie to na remont. Możesz też rozdawać ulotki czy popytać sąsiadów, czy nie potrzebują kogoś do zajęcia się dzieckiem np. w weekend czy ze dwie godziny po Twojej szkole itp. Wytłumacz też tacie, że chciałabyś mieć ładny dom, nawet jeżeli to ma być ten Wasz mały. Lepiej się czujesz w zadbanej przestrzeni. Też chciałabyś się odwdzięczyć komuś, kto zaprasza Cię do domu(jeżeli takie sytuacje były). Spróbujcie oszczędzać, może coś na jedzeniu? Być może tańsze produkty mają niewiele więcej wartości odżywczych, a nie smakują tak ohydnie? Jeżeli chodzi o prywatny pokój, to ja też go nie mam. Dzielę pokój z siostrą. Skoro Twój tata pracuje to chyba nie tak wcześnie przychodzi do domu, więc jakaś ta prywatność jest. Zawsze można znaleźć sobie jakieś spokojne miejsce na zewnątrz.

 Druga sprawa: reakcja na prawdę
 Jeżeli chodzi o Twojego dobrego kolegę, to nie możesz go ciągle zbywać. Rozumiem, że w zimę chyba najgorzej jest cały czas chodzić na takie spacery, bo czasem bywa naprawdę niska temperatura. Mówisz, że znasz go już 9 lat. Myślę, że to dużo. Ostatnio się przekonałam, że jeżeli kogoś uważasz za przyjaciela, a tym bardziej za osobę, którą kochasz, to ona powinna zaakceptować Ciebie, a już tym bardziej to w jakich warunkach mieszkasz. Przynajmniej zrozumieć, bo to chyba można. Możesz mu powiedzieć to, dlaczego go nie zapraszasz. Dodać, czemu jest tak, a nie inaczej. To przecież wyzwanie dla Twojego taty, że musiał spłaci długi. Na pewno nie było mu łatwo. Jeśli chłopak rozumny i nie jest snobistyczny, to powinien zrozumieć. Gdy jednak nie, to przynajmniej dowiesz się, że dla niego liczy się to czy masz dużo pieniędzy czy nie. Myślę, ze warto się przekonać tak naprawdę czy jemu chodzi o Ciebie, przecież jeżeli mu powiesz to ma zerwać z Tobą kontakty? Niby dlaczego? Bo brzydko mieszkasz. Wtedy to ja bym się obraziła, że tylko to dla niego się liczy.

Mam nadzieję, że w choć małym stopniu Ci pomogłam. Nie jestem, co prawda z dziedziny "rodzina", ale obecnie nie mamy autorki do tego działu, a ja nie mając nic u siebie chciałam spróbować pomóc.
Pozdrawiam, Olka
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x