poniedziałek, 15 grudnia 2014

KK: "Panna Młoda na Gwiazdkę"

Tytuł oryginalny: A Bride for Christmas
Czas trwania: 1 godz. 30 min.
Reżyseria: Gary Yates
Scenariusz: Barbara Kymlicka
Gatunek: Komedia romantyczna

Opis(mój autorski tym razem): Po kolejnych zerwanych zaręczynach Jessie decyduje, że nie będzie więcej angażowała się w poważne związki. Tymczasem pewny siebie i mający szczęście w życiu Aiden zakłada się z kolegami, iż uda mu się w ciągu 4 tygodni znaleźć dziewczynę, która przyjmie jego oświadczyny. Pech chce, że za namową przyjaciela, Aiden wybiera na zdobycz Jessie, o którą wciąż zabiega jej niedoszły mąż.

Moim zdaniem: Jestem osobą zdecydowanie przyzwyczajoną do ckliwych komedii romantycznych. Zazwyczaj przymykam oko na ich banał, ponieważ traktuję te filmy jedynie jako umilenie czasu. Po tej pozycji również nie spodziewałam się niczego specjalnego i miałam rację. Jest to typowa słodka opowieść o miłości, przyprawiona mieszanką trudności i pomyłek. Niestety, niepowalająca pomysłem, urokiem czy grą aktorską, co czyni z filmu średniej klasy widowisko. Idealne nadaje suę jako tło do pieczenia pierniczków czy sprzątania. Nawet jeśli oderwiemy się na 5 minut od ekranu to nic nie stracimy, a co więcej, prawdopodobnie nawet na chwilę nie zgubimy wątku.

Jednak największym minusem filmu nie była jego kiczowatość. Znalazłam coś co przeszkadzało mi o wiele bardziej. Mianowicie- brak klimatu. Patrząc na plakat i tytuł spodziewałam się czegoś co pozwoli mi jeszcze bardziej poczuć, wszechobecny już, świąteczny nastrój. Właśnie dlatego z całej mojej kinoteczki (od słowa biblioteczka) wybrałam tę pozycję. Muszę z bólem serca powiedzieć, że bardzo się zawiodłam. Jedynym bożonarodzeniowym akcentem, jak dla mnie, były dekoracje i to wyłącznie w ostatniej scenie filmu. Nie poczułam magii, której oczekuję od tego typu pozycji.

Jak już pisałam scenariusz jest oklepany i nudny. W pewnych momentach, aż bałam się o poziom cukru w moim krwioobiegu. Tym co zazwyczaj ratuje komedie romantyczne jest humor. Niestety w tym filmie jego również brak. Dialogi są drętwe. Postacie niezwykle powierzchowne, a ich uczucia widocznie udawane...

Już wiem!
 Znalazłam to czego szukałam pisząc tę recenzję!
Ten film jest poruszającym się obrazkiem z dekoracyjnej kuli ze śniegiem. Wiecie, chodzi mi o taką co się potrząsa i śnieżynki wirują w środku. Tym właśnie jest ta komedia. Piękną dekoracją, w której istnieje idealny świat. Tyle, że zamiast śnieżynek wirują serduszka. Żeby nie było tak świątecznie. Na tym skojarzeniu powinnam skończyć moją wypowiedź, ale  żeby nie wyjść na jędzę postaram się wyskrobać parę miłych zdań, w końcu zbliża się Gwiazdka.

Tym co mi się spodobało w tym filmie był główny bohater. Dokładniej grający go aktor. Taki typowy przystojniak, na którego miło popatrzeć. I tyle. Aktorka również jest całkiem ładna.Dzięki temu film był przynajmniej miły dla oka, zarówno pań jak i panów. Koniec miłych słów.

Ocena: 3/10


Tę recenzję wstawiłam aby ostrzec was przed tym filmem. Osobiście gdybym wiedziała na co się decyduję wolałabym obejrzeć "Kevina" po raz 20.

Wesołych Świąt,
Nieuchwytna

Korespondent wojenny

Hej dziewczyny ^^
Miałabym do was skromną prośbę czy mogłybyście jakoś przybliżyć mi zawód korespondenta wojennego? O samej pracy wiem mniej więcej, ale kompletnie nie mam pojęcia, jak stać się kimś takim i od czego zacząć. Aktualnie jestem w I LO i mam 16 lat.
Z góry dziękuję za pomoc ;*
Oluś

Droga Oluś!
Korespondent wojenny to starsza nazwa od obecnego reportera wojennego.  Jest to dziennikarz pracujący
dla prasy, radia, telewizji lub kronik filmowych, specjalizujący się w relacjonowaniu przebiegu konfliktów zbrojnych, przewrotów wojskowych lub rewolucji. Zajmuje się zbieraniem materiałów, najczęściej jako naoczny świadek, przeprowadza wywiady z osobami biorącymi udział w wydarzeniach, zbiera opinie wśród świadków wydarzeń. Często też robi fotoreportaż lub nagrywa materiał dla stacji telewizyjnej z terenu konfliktu.

Nim zacznę pisać o tym jak zostać kimś takim, chciałabym zaznaczyć, że ten zawód jest bardzo niebezpieczny. Często przebywa się na linii frontu i ten rodzaj dziennikarstwa nie jest zbyt polecany.

Polecam Ci również przeczytania wypowiedzi polskich reporterów np. Wojciecha Jagielskiego czy Ryszarda Kapuścińskiego, którzy jako korespondenci najlepiej wytłumaczą Ci ten zawód. Możesz również prześledzić ich karierę, by dowiedzieć się, w jaki sposób oni zostali reporterami.

Po pierwsze reporterem możesz zostać na własną rękę - jeżeli masz wystarczającą ilość pieniędzy, samozaparcia i ogólnej wiedzy możesz wyruszyć w podróż do kraju, w którym panuje wojna i zrobić tam reportaż, a następnie sprzedać go w kraju. Jest to najprostszy (ponieważ nie musisz się uczyć) sposób by zostać tą osobą.

Po drugie możesz iść na studia dziennikarskie i tam wybrać specjalizacje korespondenta wojennego. Napisałaś, że jesteś w LO dlatego jeżeli zdecydujesz się na tę drogę polecam Ci przeniesienie się na profil humanistyczny, gdyż na studia dziennikarskie polski, historia czy wos są bardzo przydatne, tak jak i w tym zawodzie. Tutaj jest dosyć przydatna notka: http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com.es/2014/07/jak-dorosne-zostane-dziennikarka.html

Po trzecie - szkoła wojskowa. Tam również możesz zrobić licencje na reportera wojennego. O tym jak zostać żołnierzem i o szkołach wojskowych została napisana już notka, którą znajdziesz w spisie notek w dziale Zrób to sama.

Dodatkowo cechy, który taki korespondent powinien posiadać to:
- umiejętność negocjacji,
- umiejętność wyciągania informacji,
- umiejętność zachowania własnych uczuć (wiele scen, które się tam rozgrywają sprawiają, ze chcemy uciec bądź płakać - jesteśmy reporterami i nie powinniśmy tego robić)
- umiejętności dziennikarskie i fotograficzne (jeżeli pracujesz sama)
- opanowanie, odwaga oraz samozaparcie.

Notka krótka - ale konkretna. Polecam poczytać opinie innych na ten temat nim zdecydujesz się na ten zawód. Prześledzenie drogi innych jest również dobrym pomysłem, również trzy drogi podałam Ci powyżej z opisem co powinnaś zrobić po LO i w liceum. Nie mogłam napisać nic konkretniej ponieważ nie wiem w jakiej części Polski się znajdujesz, o jakich szkołach myślisz itd. Tutaj zwracam się do czytelniczek i osób zadających pytania by podawały jak najwięcej szczegółów gdyż to na prawdę pomaga w pisaniu.
Mam nadzieję, że chociaż trochę Ci pomogłam.
Pozdrawiam,
Miosza.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x