piątek, 17 lipca 2015

Studia - mieszkanie/przeprowadzka

Hej,
w październiku wyjeżdżam na studia i zastanawiam się jak się do tego przygotować. Co wziąć z domu, a co kupić tak, żeby mi się wygodnie mieszkało. Macie jakieś rady?
Pozdrawiam,
Przyszła studentka

Przyszła studentko! 
Kilka z autorek również wybiera się na studia, w tym ja. Takie pytanie niezmiernie mnie ucieszyło, gdyż to będzie notka również pomocna dla mnie. Popytałam znajomych, czego im brakowało w pierwszych tygodniach nauki i tak o to powstał ten zbiór rad. Mam nadzieję, że chociaż trochę Ci ona pomoże.

Co zabrać z domu:

Jako studentka, jak krążą legendy, będziesz narzekała na ogólny brak funduszy. Dlatego jeden ze studentów, z którym rozmawiałam odpowiedział mi na to pytanie: wszystko!

Akcesoria kuchenne typu łyżka, widelec, talerz, garnuszki, patelnia,  kubki, miseczki, deska do krojenia, noże, otwieracz do konserw, jakąś gąbkę, ściereczkę itd z domu na początek - być może wydaje się, że to groszowe sprawy, ale będziesz potrzebowała pieniędzy na przeżycie, a jak sobie odłożysz i będziesz miała ochotę zawsze możesz coś sobie dokupić, co pasuje do Twojego gustu.

Co do rzeczy branych z domu polecam wszelakiego rodzaju weki i konfitury. Już w liceum mieszkałam sama i wiem z doświadczenia, że niekiedy tego typu słoiki, ratowały mnie z opresji. Nie tylko finansowej ale i lenistwa. Dużo łatwiej jest odgrzać sobie jakieś leczo po ciężkim dniu, niż gotować je od nowa. Wielu studentów pracuje i studiuje, niekoniecznie marzą po powrocie do domu o robieniu kotletów.

Łazienkowe drobiazgi takie jak suszarka, żelazko, ręczniki, jakieś lustro, oczywiście pomijam kosmetyki - to są bardzo podręczne rzeczy, więc nie będę się już rozpisywała na szczoteczkę, mydło, szampon, lakier do paznokci, pilniczek, obcinacz itd. Chyba, że mam właśnie zrobić taką listę - wtedy dopiszę to w notce :)

Sypialnia: pościel, koc, lampka, - oczywiście wszystko co zostało wymienione można kupić. Tylko skoro jest w domu, na strychu lub stoi w Twoim dawnym pokoju i masz możliwość zabrania tego, nie widzę sensu w kupowaniu. Tak samo, jeżeli weźmiesz suszarkę, a dodatkowo masz jeszcze prostownice i sporo miejsca - możesz zapakować również i ją.

Inne: spinacze na pranie, sznurek, igła+nici, nożyczki, latarka, zapałki, komplet ładowarek, do sprzętów które weźmiesz (telefon, laptop, szczoteczka elektryczna itd), słuchawki, leki - jakaś etopiryna itd. rozdzielacz do gniazdka, parasol, miotła, zeszyt, długopis, karteczki przylepne, magnes na lodówkę, kalendarz, budzik.

Ubrania: przeprowadzka - świetna okazja by zrobić rekonesans w szafach i wywalić rzeczy, których nie masz. Radzę zrobić to wcześniej by dokupić kilka drobiazgów, których będziesz potrzebowała. Koszulki, bluzy, spodnie, bielizna - wszystko to przygotuj sobie wcześniej, wyprasuj i poukładaj w pudłach lub workach. Nie zapominaj o uroczystych okazjach na studiach - nie zawsze masz jak dojechać do domu po garnitur czy sukienkę, a taki wydatek może nadszarpnąć budżet.
Kurtki, kamizelka - po październiku niedługo zima, nie wiadomo kiedy może się to przydać.

* Te rzeczy, które są wypisane oczywiście można kupić. Wychodzę jednak z założenia, że jeśli jest możliwość wzięcia tego bez żadnego problemu, to można przyoszczędzić.

Co kupić:

Przejdź się po swoim domu i sprawdź jakie środki chemiczne są używane w każdym z pomieszczeń.
To ułatwi Ci podjęcie decyzji co potrzebujesz. Płyn do toalet, odświeżacz powietrza, płyn do naczyń, ręcznik papierowy, papier toaletowy, podpaski, pasta do zębów, szampon, płyn do ciała, proszek do prania itd wymieniać ah wymieniać.
Kuchenne sprawy, makaron, ryż, kasza, przyprawy, sól, pieprz, cukier, olej - te rzeczy mają długie terminy ważności i możesz je zebrać nim wpadniesz w wir studiowania.
+ rzeczy, których nie wzięłaś z domu, a potrzebujesz. Być może zepsuje Ci się czajnik i będziesz go potrzebowała, dodatkowy nóż, czy też pobijesz wszystkie kieliszki - dobra rada! miej przygotowany zapasowy budżet na takie wydatki.

Z takim niezbędnikiem start powinien być łatwiejszy :)

Żeby przytulniej Ci się mieszkało polecam Ci przejrzeć notki z działu Zrób to Sama: o pokojach, bu urządzić je ciekawie, w dziale pomysł na o ozdobach - każda z notek może Cię zainspirować.

Oczywiście nie pisałam tu dokładnie o książkach, które możecie wziąć, płytach, maskotkach i innych takich, ponieważ ta notka ma na celu wzięcie w garść wszystkie, najpotrzebniejsze informacje i rzeczy, przedmioty pierwszego użytku.

Mam nadzieję, że trochę Ci ułatwiłam pakowanie (oraz innym studentom) ponad to, nasze czytelniczki mają teraz okazje wykazać się i być może, podzielą się z nami swoimi myślami na ten temat. Nawet jeżeli nie jesteście studentami, o czym ja i moi znajomi mogliśmy zapomnieć? Czekam na komentarze.

Piszcie też, czy któryś aspekt potrzebuje rozwinięcia itd. Ten temat jest jak studnia - można o nim pisać i pisać. Dużo zależy, czy ktoś ma kawalerkę, czy wynajmuje tylko pokój. Jeżeli pokój - właściciel może mieć żelazko i suszarkę na pranie, którą udostępni. W kawalerce natomiast mamy więcej miejsca na nasze przedmioty i możemy ich zabrać więcej. W tej notce opisane są rzeczy z minimum i trochę więcej - dlatego proszę się nie inspirować, nie brać jako wytycznych.

Pozdrawiam,
Miosza.

niedziela, 5 lipca 2015

Przegląd diet odchudzających

jaka dieta jest najlepsza na schudniecie? gdzie efekty zobacze najszybciej? pozdrawiam
Gutka 


Gutko!
Niestety nie jestem w stanie polecić ci jednej diety. Należy wypróbować kilka i samemu stwierdzić, która do nas pasuje. Zachęcam Cię więc do lektury notki, gdzie postaram się pokrótce przedstawić kilka najpowszechniejszych diet. Więcej informacji na temat każdej z nich znajdziesz w linkach.
Nie propaguję żadnej z tych diet i notka ma charakter jedynie czysto informacyjny. Należy pamiętać, że w okresie dojrzewania zabronione jest stosowanie diet odchudzających.

Dieta Dukana
Podzielona na fazy. Głównym elementem diety są białka. Należy ją stosować przez całe życie. W końcowej fazie "białkowych czwartków" można jednak jeść wszystkie produkty. Zakazane uprawianie sportu (w pierwszych fazach).

Plusy:
- niskie prawdopodobieństwo wystąpienia efektu jo-jo
- możliwie szybka utrata wagi

Minusy:
- mogą występować problemy zdrowotne związanie z wysoką ilością białka (problemy z kośćmi, wątrobą, nerkami, zakwaszenie)
- przerwanie diety może skutkować wystąpieniem efektu jo-jo
- w pierwszej fazie może występować złe samopoczucie (brak cukrów)

Linki: dietadukana.pl (zwróć uwagę zarówno na zalety, jak i na wady!), tylkodukan.pl

Dieta OXY
Również dieta proteinowa (białkowa). W pierwszym etapie zakłada detoksytację organizmu (usunięcie toksyn). Bardzo podobna do diety Duncana (okres spożywania jedynie białka jest krótszy).

Plusy:
- szybka utrata wagi
- względnie bezpieczna dla organizmu
- niskie prawdopodobieństwo wystąpienia efektu jo-jo

Minusy:
- wystąpienie efektu jo-jo w przypadku przerwania diety.

Linki: dietaoxy.pl (oficjalna strona), dziennikzachodni.pl (artykuł + polecam przeczytać komentarze)

Dieta kopenhaska
Jedna z najbardziej restrykcyjnych diet. Zakłada spożywanie określonych posiłków o określonym czasie. Również ilość kalorii nie powinna przekraczać 900.

Plusy:
- prawdopodobnie zapewnia najszybszą utratę wagi

Minusy:
- większe prawdopodobieństwo wystąpienia efektu jo-jo
- niebezpieczna dla organizmu
- utrata tkanki mięśniowej

Linki: kopenhaska.eu, rankingdiet.pl (również polecam przeczytać komentarze)

Dieta śródziemnomorska
Dieta bogata w tłuszcze nienasycone jednocześnie ograniczająca spożycie mięsa do minimum (jedynym dopuszczalnym produktem są ryby). Głównymi składnikami są owoce i warzywa, a oleje ją zastąpione oliwą z oliwek.

Plusy
- dobrze wpływa na pracę organizmu
- dostarcza potrzebnych witamin i mienrałów
- zmniejsza ryzyko występowania wielu chorób

Minusy
- wolna utrata wagi

Linki: jadlospisy.pl, zdrowezywienie.edu.pl



Lullaby

wtorek, 30 czerwca 2015

Pomysł na: korepetycje

Hej :)Mam prawie 18 lat i chciałaby prowadzić korepetycje. Mam już jednego chętnego, jest to chłopiec z 5 klasy podstawówki, którego trzeba uczyć przyrody, polskiego i historii. Jak mogę przeprowadzić lekcję by była dla niego interesująca i jakie materiały sobie wcześniej przygotować?

Drogi Anonimie!
To świetnie, że sama z siebie chciałabyś prowadzić korepetycje - możesz przypomnieć sobie wiadomości, zarobić parę groszy - same plusy :) Żeby to tylko wypaliło, musisz nie tylko przekazać informacje - musisz zrobić to w interesujący sposób. Oto kilka wskazówek ode mnie, które pomogą Ci się zorganizować i przeprowadzić lekcje w ciekawy sposób.

1. Organizacja:
Do każdej lekcji musisz być przygotowana, materiał powinien być powtórzony pomimo tego, że znasz go doskonale. Myślisz inaczej niż piątoklasista, dlatego postaraj się wczuć w niego i pomyśleć o co może zapytać. Kiedy będziesz przygotowana, będziesz czuła się pewniej i sprawniej przeprowadzisz lekcje.

2. Metody:
Żeby lekcje były ciekawe, musisz je urozmaicać. Mile widziane są materiały, typu:
- filmy, (YouTube jest tutaj kopalnią np. kanał Mówiąc Inaczej nawiązuje do języka polskiego)
- prezentacje,
- lekcje w terenie (przyroda)
- żywy kontakt z historią (opowieści starszych ludzi)
- łączenie przedmiotów, np. przyroda w jakiejś lekturze
To pomoże urozmaicić lekcje sprawić, że będą ciekawsze. Być może w ten sposób zainteresujesz swojego ucznia i osiągniesz swój cel!

3. Rodzice:
Porozmawiaj z rodzicami czego od Ciebie oczekują, Czy chcą tylko poprawy ocen syna, by odrobić pracę domową i wszyscy byli zadowoleni, czy chcą by nadrobił zaległości. Przedstawiaj im wyniki ich dziecka, wtedy chłopczyk będzie wiedział, że powinien się stara, a rodzice będą mogli na bieżąco być z informacjami.

4. Chwal chłopczyka gdy idzie mu dobrze i zwracaj uwagę gdy popełnia błędy. Musisz wykazać się ogromną cierpliwością, gdy chłopak wróci ze szkoły i będzie musiał spotkać się z Tobą, gdy będzie słonecznie, gdy wyjdzie kolejny odcinek jego ulubionej bajki - to wszystko będzie go rozpraszać, a Twoim zadaniem jest zachęcenie go do nauki, pomimo tego wszystkiego.

To są główne rzeczy, na które powinnaś zwrócić uwagę: cierpliwość, kontakt z dzieckiem, cierpliwość, zainteresowanie go lekcją, kontakt z rodzicami, cierpliwość :)

Tutaj jest kilka ciekawych linków, które znalazłam w związku z przyrodą, historią i językiem polskim:

Mówiąc Inaczej:


Ciekawostki Historyczne:


Animowana Historia Polski



To tylko kilka z linków do znalezienia w Internecie, od każdego z tutaj podanych można przejść dalej. A quizy i krzyżówki to wspaniała forma nauki dla młodego chłopca - mam nadzieję, że chociaż trochę Ci pomogłam i naprowadziłam. Może czytelniczki w komentarzu podzielą się swoimi propozycjami? 
Pozdrawiam,
Miosza.

sobota, 27 czerwca 2015

Sukienka z lat 50

Kochana!
Czy mogłabyś zrobić notatkę, jak na co dzień nosić sukienki z lat 50? Wiem, że one raczej bardziej pasują, żeby założyć je na jakieś wyjście- kolacja z chłopakiem czy czyjeś wesele. Ale takich okazji u mnie na razie brak, a sukienki są cudowne :)
I właśnie stąd moje pytanie- jak je nosić, jakie wzory wybierać, żeby taka sukienka wyglądała dobrze założona na zwykłe wyjście na zakupy? I gdzie można je niedrogo kupić?
Mój styl jest jak większości dziewczyn, które nie maja na nic czasu- jakaś bluzka, jeansy, bluza, byle to jakoś wyglądało, z kolorów wolę te ciemne, nie przepadam za pastelami.

Pozdrawiam wszystkie autorki, bo naprawdę pomagacie
NieMamPomysłuNaPodpis
PS. Mam 18 lat :)




NieMamPomysłuNaPodpis,
sukienki z lat 50 są bardzo kobiece, musisz więc przygotować się na pewne zmiany, które zajdą w Twoim stylu. Do tworzenia pary z bluzą im daleko, jednak na pewno będą dobrze wyglądać w zestawieniu z dodatkami, które masz w swojej szafie. Jednak w ten temat zagłębimy się za chwilę. Najpierw krótko opiszę czym charakteryzują się te sukienki, tak dla niewtajemniczonych ;)

W latach 50 bardzo modne były kobiece kroje podkreślające krągłości. Stąd też sukeinki z tego okresu charakteryzują się mocno podkreśloną talią, często sporym dekoltem i rozkloszowanym dołem. Ich standardowa długośc to 'za kolano'. W odniesieniu do takich sukienkek używa się różnych określeń, jednak najbardziej popularne to 'swing dress' lub 'rockabilly dress'. Wzięły się one z tego, iż ubrania te po prostu dobrze wyglądają podczas tańczenia dwóch najbardziej popularnych w tamtych czasach tańców- swingu i rock&rolla.

Jak już napisalam bardzo charakterystyczny w takich sukienkach jest mocno rozkloszowany i raczej dłuższy dół. Jeśli więc masz zamiar zabrać się do zakupu takiego ubrania najlepiej najpierw je przymierz, gdyż ten krój jest dość wymagający i nie na każdej sylwetce będzie wyglądał dobrze. Jeśli jesteś osobą puszystą zdecyduj się na mniej rozłożystą wersję, a jeśli niższą po prostu wybierz krótszą. Pomoże to zachować proporcje sylwetki. Co do dekoltu wybór jest dość duży, zdecyduj się więc na taki, w którym będziesz czuła się swobodnie. Spoglądanie co chwilę czy przypadkiem nic się nie przesunęło i nie pokazujemy za dużo nie należy do atrakcyjnych zachowań.

Jeśli chcesz nosić taką sukienkę na co dzień bardzo ważny jest wzór jaki wybierzesz. Zdecyduj się na coś prostego lub zabawnego. Jednokolorowe sukienki wyglądają raczej poważnie, ale jeśli to one są Twoimi ulubionymi nic nie stoi na przeszkodzie by kupić właśmie taką. Po prostu rozważnie dobierz kolor, nie decyduj się na taki, który od razu kojarzy się z weselem. Na Twoim miejscu unikłabym dużej ilości wstążek i falbanek, a z materiałów szyfonu i tiulu. Dodadzą one sukience elegamcji i sprawią. że ciężko będzie z niej zrobić uniwersalną rzecz do noszenia na co dzień. Przyznam się. że moimi faworytami zdecydowanie są kwiatki i kropki.
Teraz czas na podanie sposobów w jakie możesz nosić taką sukienkę. Wyróżniłam kilka najbardziej uniwersalnych i do każdego przygotowałam stylizację. Mam nadzieję, że któryś z podanych stylów przypadnie Ci do gustu. Oczywiście możesz mieszać rzeczy w dowolny sposób tak aby dopasować je do swojego gustu, ja podaję tylko drobne podpowiedzi.

Dziewczęca i romantyczna

Do takich stylizacji najlepsze będą sukienki w pastelowych kolorach. (Wiem, że wolisz te ciemne, ale może ta notka przyda się komuś jeszcze) Połącz je z jazzówkami lub balerinkami oraz torbą listonoszką. W ten sposób stworzysz styl dziewczyny z collegu. Dodatki w żywszych kolorach sprawią, że cała stylizacja będzie bardziej wesoła i młodzieżowa.
 
 

Wakacyjna plażowiczka

Kolejna z tych delikatniejszych stylizacji. Tym razem w typowo letniej wersji idelanej na spacer lub plażę. Dodałam do niej koturny lecz jeśli szykujesz się na dłuższy spacer sandały też się nadadzą, a nawet będa zdecydowanie lepsze. Do takich sukienek idelnie pasują zawiązywane sweterki lub bolerka, nie zasłaniają bowiem podkreślonej przez krój talii.
 
 

Miejski luz

Kolejna góra która idelanie pasuje do tych sukienek to dżinoswa kórtka. Ważne żeby należała do tych krótszych. Neutralizuje ona elegancje sukienki przez co calość wygląda bardzo młodzieżowo. W takim zestawie nie ma co kombinować, dopełnij go zwykłymi dodatkami większości nastolatek. Trampki, duża torebka i skromna biżuteria lub zegarek będą zdecydowanie pasować.
 

Let's rock

Tutaj wykorzystałam jedną z tych mniej rozłożystych wersji sukienki z lat 50. Do takiego kroju nada się już nie tylko krótsza góra, ale również długi, luźniejszy sweter. Przez brak wyraźnie rozkloszowanej spódnicy nie będzie się on dziwnie układał i nie zaburzy proporcji. Sukienka w kratę jest klasykiem z tamtego okresu. Nosiła ją choćby Audrey Hepburn
 

Współczesna wojowniczka

Czyli dowód na to, że ani rozkloszowana sukienka z lat 50, ani kropki,  wcale nie muszą być 'serwowane' na słodko. Dopełnij stylizację ciężkimi butami, niebanalną biżuterią i mocniejszym makijażem. Tylko nie przesadź, w końcu ma to być ubranie na co dzień.
 

 
 
Zadałaś pytanie gdzie je kupić. Znalazłam dwa sklepy:

http://www.darkcameo.pl/
http://www.streetcore.pl/
Polecam jednak szukać po prostu sukienek marki 'Hell Bunny'. Z tego co zauważyłam to właśnie ona oferuje największy wybór takich ubrań i jest dostępna na polskim rynku. Dobrym wyjściem jest też wizyta w sklepach vintage i secomd handach.

Pozdrawaim,
Nieuchwytna

PS Zakochałam się w torebce z ostatniej stylizacji. Ktoś wie skąd wziąć podobną?

poniedziałek, 22 czerwca 2015

KK: 'Wypowiedz jej imię'

Autor: James Dawson
Gatunek: Horror
Ilość stron: 256
Rok wydania: 2015

Opis: Trójka nastoletnich przyjaciół w noc Halloween przyzywa ducha legendarnej Krwawej Mary. To, co miało być zabawą, zmienia się w koszmar i dramatyczną walkę o przetrwanie. Bobby, jej przyjaciółka Naya i przystojny Caine muszą się zmierzyć z nawiedzającą ich w snach upiorną siłą mieszkającą po drugiej stronie lustra. Nastolatkowie odkrywają tajemnicę z połowy XX wieku. Odnajdują jedyną ofiarę, która umknęła Krwawej Mary i od lat przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Czego upiór pragnie naprawdę – ukojenia czy zemsty?

Moim zdaniem: Historię Krwawej Mery zna zdecydowana większość nastolatków, czy więc możliwe jest opisanie jej w sposób, który może zaskoczyć? Jak widać tak. Zajęcie się powszechnie znanym motywem wyszło autorowi niespodziewanie dobrze. Dzięki dodaniu szczegółów i zarysowaniu sięgającej wstecz fabuły, całość nie wydaje się wyssaną z palca, krwawą opowiastką, która ma służyć za urozmaicenie piżama party. 

Bardzo spodobało mi się to, iż książka czyni ze zjawy osobę. Nie jest to tylko kolejny duch, który straszy po nocach dla zabawy. Krwawa Mary przedstawiona jest jako człowiek posiadający psychikę. Wraz z kolejnymi rozdziałami poznajemy ją z zupełnie innej strony, przestaje być tylko czymś znajdującym się w lustrze. Dzięki takiemu zabiegowi duch staje się czymś bardziej realnym, a jego działania nabierają sensu. Podejmowane z premedytacją decyzje, które mają doprowadzić do osiągnięcia celu wydają się niezwykle ludzkie, przez co jeszcze bardziej przerażające. 

Wątek tajemnicy poprowadzony jest prawie genialnie, choć jest jedna rzecz, która strasznie kuła mnie w oczy (jednak nie zdradzę jaka, bo być może tylko dla mniej, jako fanki opowieści o duchach, jest ona widoczna). Emocje stopniowo wzrastają, aby osiągnąć swój punkt kulminacyjny w odpowiednim momencie. Z każdym kolejnym rozdziałem odkrywamy nowe elementy. Wszystkie niezwykłe wydarzenia są istotne, brak tu udawanych scen, które mają za zadanie wyłącznie przestraszyć czytelnika nie wnosząc do fabuły nic nowego. Mogłabym nawet stwierdzić, że dla mnie był to dobry thriller z wątkiem paranormalnym, a właśnie takie horrory lubię najbardziej.

Książka, wbrew pozorom, nie zafundowała mi bezsennych nocy i wszechogarniającego przerażenia. Czytając kolejne strony czułam jednak pewien dreszczyk emocji i głód wrażeń. Chciałam wraz z bohaterką rozwiązać tajemnicę Krwawej Mary. Targały mną różne odczucia od wściekłości po współczucie, co jest zdecydowaną zaletą tej pozycji. Nie czyta się jej obojętnie. 

Na koniec warto wspomnieć o... zakończeniu. Oczywiście go nie zdradzę. Powiem tylko tyle, że już prawie byłam nim zawiedziona, jednak wystarczyło parę zdań by sprostało moim oczekiwaniom.

Ocena: 8/10


Życzę dreszczyku emocji i (nie)poznania Krwawej Mary,
Nieuchwytna

piątek, 19 czerwca 2015

Moi rodzicie kochają się w nocy!

Hej :)
Mam dość krępującą sprawę... Przez ostatnie 6 lat żyłam w błogiej świadomości, że okres seksu rodzice mają za sobą... W styczniu mój stan błogości się skończył. Na początku roku obudziłam się około 5 nad ranem i usłyszałam skrzypienie łóżka, myślałam że zwymiotuje i dostałam prawie palpitacji serca... kolejna noc to samo.. (ściany z płyt kartonowych ;) ) potem przez cały miesiąc miałam spokój aż do ostatniej środy, co noc to samo, zawsze między 5-6.30. Zawsze jak słyszałam skrzypienie to wychodziłam do łazienki-momentalnie przestawali, ale za 15 minut to samo. Teraz nie wiem dlaczego budzę się (sama z siebie) po godzinie 5 i nie mogę zasnąć do 7. Jest to okropne, niedobrze mi i słabo. Próbowałam rzucać aluzje-po każdej ''ciężkiej nocy'' mówiłam ze nie mogę spać w ''tych godzinach'', mówiłam im ze ich łózko skrzypi nawet jak przewracają się z boku na bok, zawsze jak zaczynają, wychodzę do łazienki (gdzie wcześniej nie wychodziłam). Trudno mi poruszyć ten temat... Ostatnio chciałam do nich napisać SMS-a ''spać nie mogę''/''przestańcie'' ale nie mam zielonego pojęcia czy będzie tona miejscu... Rozumiem ich potrzeby ale ja chce spać. Najstraszniejsza jest dla mnie myśl że mama zajdzie w ciążę (mam już młodsza siostrę), byłoby to dla mnie nie do zniesienia-zepsucie idealnej rodziny jaką jesteśmy w moich oczach przez jakiegoś dzieciaka... Nie mam pojęcia co robić. :(
Jeszcze mały drobiazg do wiadomości wyżej :) skrzypienie łóżka słychać tylko w moim pokoju, u nich tego nie słychać :) (sprawdzałam to )
może przemeblować im pokój? bo ich łózko jest na ścianie od mojego pokoju :))
~ Anonim

Drogi niepodpisujący się Anonimie!

    Pewnie pocisną się gromy pod postem, więc powiem coś przedtem. Nie jestem autorką do działu "rodzina". Nie mamy aktualnie nikogo do tego działu i to dość długo, dlatego przepraszam pytającą za długi czas oczekiwania. Odpowiadam ja, ponieważ nie mam pytań w swoim dziale, a tylko z rodziny czuję się trochę lepiej, niż w pozostałych dziedzinach, które nie mają autorek. Pytania nie mogą już tyle stać. Tyle czasu to i tak za dużo. Spróbuję jednak pomóc, może komuś innemu również się to przyda.

   Czytam, czytam i już przy pierwszym zdaniu coś mnie razi. Wiem, dla małego dziecka, nawet dla nastolatka sprawa seksu może być czymś trudnym, a nawet dla dorosłego. Zwykle dla osób, które jeszcze nie wkroczyły we współżycie z kimś. Jednak seks to również forma okazywanej miłości. Nie robi się tego z pierwszą lepszą osobą(OK, niektórzy tak robią, ale to ich sprawa). Dzieci się robi z miłości. Seks jest czymś raczej przyjemnym o ile obie osoby się na to godzą. Dziwi mnie, więc, że mówisz, że "myślałaś, że oni mają to już za sobą". Miłość jest czymś ważnym w związku, ludzie powinni się obdarowywać tym uczuciem aż do śmierci. Seks nie jest najważniejszy, ale to również istotna część. Jeżeli jest się już po ślubie, to raczej zawsze się ze sobą współżyje. Zawsze liczy się uczucie, kochanie siebie nawzajem, akceptacja, poczucie bezpieczeństwa itd. na tym opierać się powinien każdy związek, nastoletni czy też już dorosły, gdzie jesteśmy po ślubie. Jeśli jednak już się ktoś zdecyduje na seks z drugą osobą, którą kocha i ufa, to raczej to nie powinno polegać na jakimś okresie, w którym uprawia się seks, a potem już nie. Czasem można usłyszeć, że jak się ze sobą nie współżyje przez dłuższy czas, to jest to oznaką słabego związku. Słabnie uczucie i może narasta jakaś złość do drugiej osoby, mniej się ją kocha. Tak jak w kabaretach pokazują. Moim zdaniem powinnaś się cieszyć, że rodzice nadal się kochają. Nie uprawialiby raczej seksu, jeżeliby iść miłość odchodziła by w zapomnienie. Nie zawsze seks oznacza dziecko. Zwłaszcza, że jeżeli mama jest po czterdziestce, to zwiększa się ryzyko, że dziecko będzie chore.

   OK, chciałam wytłumaczyć Ci tylko, że to dobrze, że się kochają, a teraz spróbuję pomóc z problemem, z którym przyszłaś. Rozumiem, że może być niezręcznie, kiedy to wszystko słyszysz i doskonale wiesz, co robią. Nie napisałaś jednak, czy cokolwiek się zmieniło po tych aluzjach. Może zmienili godzinę? Najbardziej lubię podejście wprost, czyli szczerość. Jeżeli nie potrafisz im powiedzieć tego prosto w twarz, to napisz na kartce i daj rodzicom do przeczytania. Tylko napisz wprost, o co chodzi. Uwzględnij, że cieszysz się, że ich uczucie nie przeminęło, ale nie możesz spać przez to. Dziwnie Ci, kiedy to słyszysz.
   Nie wiem, czemu przeszkadza Ci kolejne dziecko w rodzinie, ale dobrze masz swoje powody, może uważasz, że nie do końca starczy Wam na wszystko, czego zakochani rodzice mogą nie widzieć. Możesz zapytać dyskretnie o to, czy nie planują kogoś kolejnego w rodzinie, chociaż z takim pytaniem musisz się przygotować na to, że będziesz musiała mówić wprost, bo mogą to odebrać, jako Twoje pragnienie, że chcesz brata lub siostrę.
    Nie napisałaś, co jaki czas się to zdarza, ale może spróbuj wychodzić częściej do znajomych na noc lub jakąś imprezę/spotkanie np. w piątek wieczorem? Rodzice może skorzystają z tego i wtedy przeniosą swoje zabawy na ten czas. Możesz im to delikatnie zasugerować, kiedy podasz im list lub bez niego. "Wychodzę w piątek wieczorem, nie będzie mnie aż do (którejś godziny lub przyjdę w sobotę rano), więc macie wolny dom". Być może zrozumieją taką aluzję. Mów zawsze przed wyjście, o której wracasz.
   Kiedy usłyszysz w nocy znów te same głosy, to wstań, ale zamiast do łazienki, to idź do ich pokoju. Możesz jedynie zapukać i powiedzieć, że chciałabyś pospać i może dodać, że wolałabyś, aby to robili, gdy Ciebie nie ma. Ewentualnie wejdź do pokoju i zapytaj:"Co robicie?". Takie głupie, retoryczne pytanie. Może się speszą, może zrozumieją, że jednak nie powinni robić tego, kiedy jesteś w domu.

   Znalazłam na blogu, że już było podobne pytanie, może tam znajdziesz odpowiedź lub chociaż słowa otuchy o tutaj.

Pozdrawiam, Olka

źródło:http://www.kobieta.pl/uploads/pics/shutterstock_94051450m.jpg
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x