Cześć dziewczyny. Mam nadzieję, że mi pomożecie.
Jestem już w 3kl. gimnazjum, a nie potrafię się malować. Oczywiście,
rzęsy czy powieki to lajcik, ale nic nie wiem o podkładach, pudrach i
tych innych rzeczach. Czy mogłybyście napisać, jak skompletować swoją
pierwszą kosmetyczkę? Z góry dziękuję i pozdrawiam :)
~Calla
Kochana Callu!
Jeśli dobrze go nakładamy i umiejętnie wykorzystujemy do podkreślenia zalet naszej urody lub ukrycia wad, makijaż może być prawdziwą ozdobą naszych twarzy. Co innego, kiedy absolutnie nie potrafimy dobrać kosmetyków do własnych potrzeb albo, co gorsza moim zdaniem, znacznie z nim przesadzamy. Wówczas nie tylko wyglądamy niekorzystnie, ale wręcz odpychająco - tak naprawdę nikomu nie podoba się tapeta, która potrafi naprawdę bardzo efektywnie postarzyć. Trzeba również pamiętać o skutkach nadużywania kosmetyków w przyszłości, zwłaszcza pudrów, podkładów (które przyspieszają powstawanie zmarszczek), ale także np. tuszu do rzęs (bardzo osłabia rzęsy i przyczynia się do ich wypadania). Dlatego zanim zaczniesz uczyć się sztuki makijażu, powinnaś podejść do tego rozsądnie i z umiarem. Mając, jak sądzę, piętnaście lat, posiadasz jeden z największych atutów: młodość i dziewczęcość, którą łatwo można utracić, próbując nadać sobie odważniejszy wygląd czy nieudolnie kryjąc mankamenty cery.
Dość już jednak tego wykładu, rozumiem, że nie masz na niego ochoty :). Chciałam Cię tylko przestrzec przed błędem, które lubią popełniać nastolatki w naszym wieku.
Moim zdaniem, podczas nakładania makijażu, najlepsza dla Twojej młodej skóry będzie kolejność:
- krem nawilżający,
- lekki, dopasowany podkład,
- punktowo - korektor.
1. Podkład.
Tak naprawdę podkład nie służy do ukrywania niedoskonałości - od tego mamy korektor - ale do poprawienia kolorytu skóry. Nie wpływa on absolutnie na jej fakturę, ale dobrze dobrany potrafi zminimalizować jej przesuszenie czy świecenie się.
Lekki, ale zarazem wystarczająco kryjący, dobrze wtapiający się w skórę, nie robiący wrażenia maski, o odpowiednio dobranym kolorze, nie zapychający porów, nie pogarszający skórnych problemów, najlepiej wspomagający walkę z nimi - to opis idealnego podkładu, którego wszystkie szukamy. Podobno jest on osiągalny, wszystkie te cechy ma posiadać podkład mineralny, przez niektórych nazywany cudem, przez innych zwykłym postępem nauki. Inna sprawa, jego cena, na którą niekoniecznie możemy sobie pozwolić. Dlatego ważna nie tylko jest marka podkładu i obietnice składane przez producenta, ale przede wszystkim faktyczna jakość, dobra dla danej cery konsystencja i odcień. W Twoim przypadku priorytetem powinno być to, aby efekt końcowy był jak najbardziej naturalny, ale wszelkie problemy były ukryte.
Jeżeli kusi Cię posiadanie kosmetyku, który powinien zdziałać na Twojej twarzy prawdziwe cuda, a wysoka cena Cię nie odpycha, polecam zapoznać się z notką:
Kosmetyki mineralne.
Zanim zdecydujesz się na konkretną pozycję, powinnaś zorientować się, co będzie najlepsze:
1) dla Twojego rodzaju cery,
2) dla barwy Twojej cery.
Co dla cery tłustej/skłonnej do niespodzianek?
Najlepiej lekki podkład płynny, o ile to możliwe - beztłuszczowy i niezatykający porów, matujący, podkład w prasowanym pudrze / podkład mineralny, np. Clinique Almost Powder Makeup lub La Roche Posay Unifiance Satin Creme.
Cery suchej?
Bogatsza konsystencja, działanie nawilżające, najlepiej połączenie podkładu i kremu, np. linique Supermoisture Makeup.
Cery normalnej?
Podkłady uniwersalne, nie obiecujące matowienia czy nawilżania, np. Maybelline, Dream Satine Liquid.
Jeśli jednak masz skórę tłustą, a do pielęgnacji skóry stosujesz np. przeciwtrądzikowe kremy na noc, okresowo Twoja skóra może być przesuszona. Wtedy polecam porzucić podkład matujący i przerzucić się na ten o działaniu nawilżającym.
Jeśli chodzi o barwę podkładu, sprawdzić możesz go już w drogerii za pomocą testera. Wówczas ustawiasz się przed dobrze oświetlonym lustrem, nakładasz niewielką ilość kosmetyku na wierzchnią część dłoni, nabierasz odrobinę i sprawdzasz kolor na linii żuchwy. Nie kieruj się tym, jak kolor pasuje do kolorytu skóry na dłoniach, bo może być on całkiem inny niż na twarzy. Jeżeli trzy razy przejedziesz palcem po linii żuchwy, a on praktycznie zniknie i nie będzie odcinał się od twarzy, to znaczy, że dobrałaś idealny kolor i możesz zakupić dany produkt. Jeżeli wahasz się pomiędzy dwoma odcieniami, odrobinę zbyt jasnym i odrobinę zbyt ciemnym, możesz zrobić dwie rzeczy: zakupić ten jaśniejszy lub oba i mieszać je tak, aby uzyskać odpowiedni kolor. Drugi sposób często stosują profesjonalni makijażyści, ale wiąże się to z większym wydatkiem.
Zakup podkładu nie oznacza, że musisz nakładać go koniecznie na całą twarz. Jeżeli kolor jest naprawdę dobrze dobrany, możesz aplikować go tylko na bardziej problematyczne części, np. strefę T (czoło, nos, broda). Pamiętaj też, aby używać go NAJMNIEJ JAK TO MOŻLIWE. Jeżeli nałożysz go za dużo, z pewnością uzyskasz efekt maski. Lepiej nałożyć parę cienkich warstw niż rozcierać jedną, ale grubą. Radziłabym Ci używać do nakładania podkładu w miarę miękkiego, szerokiego pędzla / ewentualnie możesz to robić czystymi palcami. Zacznij od środkowych partii twarzy oraz tych, gdzie masz najwięcej do ukrycia i stopniowo przechodź na zewnątrz.
Chodzi mi o właśnie taki pędzel, niekoniecznie tej akurat firmy, polecam raczej np. Inglot 27TG.
2. Korektor.
Jeśli Twoja skóra posiada niedoskonałości w postaci: wyprysków, zaskórników, blizn potrądzikowych, rozszerzonych naczynek, przebarwień czy cieni pod oczami, można zatuszować to za pomocą korektora, dobrze jednak walczyć z nimi także za pomocą pielęgnacji. W każdym razie, na rynku dostępne są nie tylko cieliste kolory korektorów, chociaż te są uniwersalne i najpowszechniejsze. Do każdego problemu można dopasować inny odcień. I tak na przykład:
- na czerwone krostki polecany jest zielonkawy korektor,
- żółty najlepiej maskuje sińce i opuchlizny pod oczami,
- na plamki różnego pochodzenia i przebarwienia najlepszy będzie fioletowy, a
- rozświetlenie cery uzyskamy za pomocą korektora różowego.
Możesz zakupić korektor w kompakcie, sztyfcie i kredce (na skórne niedoskonałości), czy płynny (polecany raczej do tuszowania cieni).
3. Puder.
Pudru używamy po to, aby utrwalić makijaż i ewentualnie zlikwidować świecenie się twarzy. Nie wiem, czy w Twoim przypadku będzie to konieczne. Aby uzyskać jak najturalniejszy efekt, wystarczy poprzyciskać płaski, szeroki pędzel, zanużony w niewielkiej ilości pudru, do twarzy. Aby utrwalić korektor pod oczami czy w innych trudno dostępnych miejscach, polecam mniejszy, bardziej płaski pędzelek.
Co więc jest najważniejsze dla Ciebie w tym punkcie? Analiza tego, czego potrzebujesz. Jaka konsystencja będzie dla Ciebie najlepsza? Jaki kolor? Czym nakładać? (polecam pędzlem, a pod oczy palcem). O tym wszystkim możesz się przekonać podczas wizyty w drogerii. Pamiętaj tylko, aby nie nakładać testerów bezpośrednio z opakowania, np. sztyftu, ponieważ przenoszą one bakterie poprzednich użytkowników.
Myślę, że na tym etapie moja pomoc może się zakończyć :). Jeśli wiesz wszystko o dobieraniu odpowiedniego tuszu do rzęs, ich pielęgnacji (wazelina, olejek rycynowy), stosowaniu makijażu w delikatnym poprawianiu rysów twarzy, etc., wiesz już chyba wszystko, co powinnaś. W Twojej pierwszej kosmetyczce powinien znaleźć się dobrze dopasowany, lekki podkład o idealnym odcieniu, kilka pędzli do makijażu, zaufany korektor, opcjonalnie puder do twarzy.
I pamiętaj o złotej zasadzie: im mniej tym zdrowiej, naturalniej i ładniej!
Pozdrawiam serdecznie,
Megu ;)
~Calla
Kochana Callu!
Jeśli dobrze go nakładamy i umiejętnie wykorzystujemy do podkreślenia zalet naszej urody lub ukrycia wad, makijaż może być prawdziwą ozdobą naszych twarzy. Co innego, kiedy absolutnie nie potrafimy dobrać kosmetyków do własnych potrzeb albo, co gorsza moim zdaniem, znacznie z nim przesadzamy. Wówczas nie tylko wyglądamy niekorzystnie, ale wręcz odpychająco - tak naprawdę nikomu nie podoba się tapeta, która potrafi naprawdę bardzo efektywnie postarzyć. Trzeba również pamiętać o skutkach nadużywania kosmetyków w przyszłości, zwłaszcza pudrów, podkładów (które przyspieszają powstawanie zmarszczek), ale także np. tuszu do rzęs (bardzo osłabia rzęsy i przyczynia się do ich wypadania). Dlatego zanim zaczniesz uczyć się sztuki makijażu, powinnaś podejść do tego rozsądnie i z umiarem. Mając, jak sądzę, piętnaście lat, posiadasz jeden z największych atutów: młodość i dziewczęcość, którą łatwo można utracić, próbując nadać sobie odważniejszy wygląd czy nieudolnie kryjąc mankamenty cery.
Dość już jednak tego wykładu, rozumiem, że nie masz na niego ochoty :). Chciałam Cię tylko przestrzec przed błędem, które lubią popełniać nastolatki w naszym wieku.
Moim zdaniem, podczas nakładania makijażu, najlepsza dla Twojej młodej skóry będzie kolejność:
- krem nawilżający,
- lekki, dopasowany podkład,
- punktowo - korektor.
1. Podkład.
Tak naprawdę podkład nie służy do ukrywania niedoskonałości - od tego mamy korektor - ale do poprawienia kolorytu skóry. Nie wpływa on absolutnie na jej fakturę, ale dobrze dobrany potrafi zminimalizować jej przesuszenie czy świecenie się.
Lekki, ale zarazem wystarczająco kryjący, dobrze wtapiający się w skórę, nie robiący wrażenia maski, o odpowiednio dobranym kolorze, nie zapychający porów, nie pogarszający skórnych problemów, najlepiej wspomagający walkę z nimi - to opis idealnego podkładu, którego wszystkie szukamy. Podobno jest on osiągalny, wszystkie te cechy ma posiadać podkład mineralny, przez niektórych nazywany cudem, przez innych zwykłym postępem nauki. Inna sprawa, jego cena, na którą niekoniecznie możemy sobie pozwolić. Dlatego ważna nie tylko jest marka podkładu i obietnice składane przez producenta, ale przede wszystkim faktyczna jakość, dobra dla danej cery konsystencja i odcień. W Twoim przypadku priorytetem powinno być to, aby efekt końcowy był jak najbardziej naturalny, ale wszelkie problemy były ukryte.
Jeżeli kusi Cię posiadanie kosmetyku, który powinien zdziałać na Twojej twarzy prawdziwe cuda, a wysoka cena Cię nie odpycha, polecam zapoznać się z notką:
Kosmetyki mineralne.
Zanim zdecydujesz się na konkretną pozycję, powinnaś zorientować się, co będzie najlepsze:
1) dla Twojego rodzaju cery,
2) dla barwy Twojej cery.
Co dla cery tłustej/skłonnej do niespodzianek?
Najlepiej lekki podkład płynny, o ile to możliwe - beztłuszczowy i niezatykający porów, matujący, podkład w prasowanym pudrze / podkład mineralny, np. Clinique Almost Powder Makeup lub La Roche Posay Unifiance Satin Creme.
Cery suchej?
Bogatsza konsystencja, działanie nawilżające, najlepiej połączenie podkładu i kremu, np. linique Supermoisture Makeup.
Cery normalnej?
Podkłady uniwersalne, nie obiecujące matowienia czy nawilżania, np. Maybelline, Dream Satine Liquid.
Jeśli jednak masz skórę tłustą, a do pielęgnacji skóry stosujesz np. przeciwtrądzikowe kremy na noc, okresowo Twoja skóra może być przesuszona. Wtedy polecam porzucić podkład matujący i przerzucić się na ten o działaniu nawilżającym.
Jeśli chodzi o barwę podkładu, sprawdzić możesz go już w drogerii za pomocą testera. Wówczas ustawiasz się przed dobrze oświetlonym lustrem, nakładasz niewielką ilość kosmetyku na wierzchnią część dłoni, nabierasz odrobinę i sprawdzasz kolor na linii żuchwy. Nie kieruj się tym, jak kolor pasuje do kolorytu skóry na dłoniach, bo może być on całkiem inny niż na twarzy. Jeżeli trzy razy przejedziesz palcem po linii żuchwy, a on praktycznie zniknie i nie będzie odcinał się od twarzy, to znaczy, że dobrałaś idealny kolor i możesz zakupić dany produkt. Jeżeli wahasz się pomiędzy dwoma odcieniami, odrobinę zbyt jasnym i odrobinę zbyt ciemnym, możesz zrobić dwie rzeczy: zakupić ten jaśniejszy lub oba i mieszać je tak, aby uzyskać odpowiedni kolor. Drugi sposób często stosują profesjonalni makijażyści, ale wiąże się to z większym wydatkiem.
Zakup podkładu nie oznacza, że musisz nakładać go koniecznie na całą twarz. Jeżeli kolor jest naprawdę dobrze dobrany, możesz aplikować go tylko na bardziej problematyczne części, np. strefę T (czoło, nos, broda). Pamiętaj też, aby używać go NAJMNIEJ JAK TO MOŻLIWE. Jeżeli nałożysz go za dużo, z pewnością uzyskasz efekt maski. Lepiej nałożyć parę cienkich warstw niż rozcierać jedną, ale grubą. Radziłabym Ci używać do nakładania podkładu w miarę miękkiego, szerokiego pędzla / ewentualnie możesz to robić czystymi palcami. Zacznij od środkowych partii twarzy oraz tych, gdzie masz najwięcej do ukrycia i stopniowo przechodź na zewnątrz.
Chodzi mi o właśnie taki pędzel, niekoniecznie tej akurat firmy, polecam raczej np. Inglot 27TG.
2. Korektor.
Jeśli Twoja skóra posiada niedoskonałości w postaci: wyprysków, zaskórników, blizn potrądzikowych, rozszerzonych naczynek, przebarwień czy cieni pod oczami, można zatuszować to za pomocą korektora, dobrze jednak walczyć z nimi także za pomocą pielęgnacji. W każdym razie, na rynku dostępne są nie tylko cieliste kolory korektorów, chociaż te są uniwersalne i najpowszechniejsze. Do każdego problemu można dopasować inny odcień. I tak na przykład:
- na czerwone krostki polecany jest zielonkawy korektor,
- żółty najlepiej maskuje sińce i opuchlizny pod oczami,
- na plamki różnego pochodzenia i przebarwienia najlepszy będzie fioletowy, a
- rozświetlenie cery uzyskamy za pomocą korektora różowego.
Możesz zakupić korektor w kompakcie, sztyfcie i kredce (na skórne niedoskonałości), czy płynny (polecany raczej do tuszowania cieni).
3. Puder.
Pudru używamy po to, aby utrwalić makijaż i ewentualnie zlikwidować świecenie się twarzy. Nie wiem, czy w Twoim przypadku będzie to konieczne. Aby uzyskać jak najturalniejszy efekt, wystarczy poprzyciskać płaski, szeroki pędzel, zanużony w niewielkiej ilości pudru, do twarzy. Aby utrwalić korektor pod oczami czy w innych trudno dostępnych miejscach, polecam mniejszy, bardziej płaski pędzelek.
Co więc jest najważniejsze dla Ciebie w tym punkcie? Analiza tego, czego potrzebujesz. Jaka konsystencja będzie dla Ciebie najlepsza? Jaki kolor? Czym nakładać? (polecam pędzlem, a pod oczy palcem). O tym wszystkim możesz się przekonać podczas wizyty w drogerii. Pamiętaj tylko, aby nie nakładać testerów bezpośrednio z opakowania, np. sztyftu, ponieważ przenoszą one bakterie poprzednich użytkowników.
Myślę, że na tym etapie moja pomoc może się zakończyć :). Jeśli wiesz wszystko o dobieraniu odpowiedniego tuszu do rzęs, ich pielęgnacji (wazelina, olejek rycynowy), stosowaniu makijażu w delikatnym poprawianiu rysów twarzy, etc., wiesz już chyba wszystko, co powinnaś. W Twojej pierwszej kosmetyczce powinien znaleźć się dobrze dopasowany, lekki podkład o idealnym odcieniu, kilka pędzli do makijażu, zaufany korektor, opcjonalnie puder do twarzy.
I pamiętaj o złotej zasadzie: im mniej tym zdrowiej, naturalniej i ładniej!
Pozdrawiam serdecznie,
Megu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz