sobota, 31 lipca 2010

Czy niższa znaczy gorsza?

Mam problem... A więc już nie urosnę. Mam 12 lat. Byłam to potwierdzić u lekarza od hormonów. Nie będę pisać o tym, dlaczego, bo to nie istotne. Po prostu się taka urodziłam. Ale to dla mnie szok, bo zawsze byłam normalnych proporcji. Nigdy nie byłam... mała. A teraz mam 152cm. Podobno urosnę jeszcze z 1cm, ale to i tak nie za wiele. Jestem proporcjonalna. Tylko niska. Nie mam krótkich  nóg. P. Doktor powiedziała, że są  w zasadzie długie, nie jestem jakaś dziwna. Owszem jestem starsza również psychicznie, bo niektóre moje kości mają 16 lat, czyli o 4 lata do przodu! Boję się o moją przyszłość, jak ludzie będą mnie odbierać? Będą mieć za dziecko? Jak będę wyglądać w towarzystwie 1.75cm ludzi? Jak będę mieć np. chłopaka, a on będzie mieć 1.80, będę wyglądać jak... jego młodsza siostra, dziecko?! Straszne jest też to, że moja mama mówi "idź spać, bo nie urośniesz", albo jak rano nie wstaje i woła na śniadanie "najmniejsi ludzie w mieście i nie śpią". Kiedyś uwielbiałam jeść mięso. Teraz wole coś innego, ale nie jestem wegetarianką. I ciągle mówi: "jak byłaś mała, jadłaś mięso do wszystkiego". Mięso ma białko potrzebne do rośnięcia. A Ona chyba nie może zrozumieć, że nie będę miała tych 1.60 jak Ona. Kocham Ją, ale to wkurzające. I to, jak będę wyglądać wśród znajomych... Nie będę non stop chodzić w szpilach! Nie wiem co o tym myśleć.. Wesprzyjcie mnie proszę, dziewczyny!

~ Malutka




Droga Malutka!

Bardzo współczuję, że Twoje hormony wzrostu nie pracują poprawnie, ale mam dla Ciebie bardzo dobrą wiadomość. Nie jesteś jedyną, która ma ten problem. Na przykład ja, nie mogę się pochwalić specjalnie dużym wzrostem. Mam zaledwie sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu. Pociesza mnie to, że mój najlepszy przyjaciel jest o pięć centymetrów niższy. ;) I nie tylko on. W mojej klasie jestem raczej średnią osobą. Ja również nie urosnę więcej niż dwa, trzy centymetry. Nie przejmuję się tym. Jest wiele plusów bycia niskim, uwierz mi!

Zazwyczaj to nie my decydujemy o tym, czy jesteśmy niscy, czy wysocy. Zwykle dziedziczymy to po rodzicach. Niestety podejrzewam, że w Twoim przypadku zawinił źle pracujący hormon wzrostu.
 Popytałam na różnych forach, jakie są zalety bycia niskim i oto wyniki:
  • możesz nosić wysokie obcasy, nie wyglądając jak potwór (w końcu co ma powiedzieć osoba, która ma prawie dwa metry i kocha obcasy? być dużym też nie jest łatwo),
  • więcej rzeczy na Ciebie pasuje (osoby wysokie muszą często szyć spodnie na miarę),
  • łatwiej jest się schować (przecież wszyscy lubią się bawić w chowanego ;)),
  • wygląda się młodziej (wiele osób, gdy widziało moją koleżankę, myślało, że ma dwadzieścia lat, a ona przy stu osiemdziesięciu centymetrach miała czternaście lat, chyba lepiej być niskim, niż wyglądać staro?),
  • nie będziesz się musiała martwić, że pokochasz niższego chłopaka (wiele dziewczyn nie wyobraża sobie być wyższym niż ich chłopak, mówią, że to niemęskie),
  • małe jest piękne! (chyba wolisz być maleńką, niż wielkoludem?).
Chciałam Ci podać jeszcze jeden życiowy przykład. Moja koleżanka Ola jest uczennicą liceum. Jest tego samego wzrostu co Ty. Bardzo ją lubię, ma wspaniały charakter. Ze swoim chłopakiem - Hubertem chodzi do dzisiaj. Otacza ją wielu przyjaciół. Jej siostra, młodsza o cztery lata jest od niej wyższa i nadal rośnie. Nie przejmuje się swoim wzrostem. Jest szczęśliwa. Ma wartościowych przyjaciół, którzy lubią ją za to jaka jest. Nie przeszkadza im, że jest niska.

Jeżeli chodzi o to, co zrobić by wyglądać na wyższą osobę, powinnaś przede wszystkim nosić obcasy. To najlepszy sposób na optyczne wydłużenie nóg. Na szczęście nie jedyny. Powinnaś unikać spódnic do kostek oraz kontrastowych zestawień. Ubieraj buty na obcasach do wąskich spodni z wydłużonymi nogawkami. Dobrym rozwiązaniem jest również noszenie tunik i sukienek do spodni, gdyż nie wiadomo, gdzie kończy się pupa, a zaczynają nogi. Aby wydłużyć linię całej sylwetki wybierać dół i górę w takim samym lub podobnym kolorze. Przy niskim wzroście unikaj pasów, poprzecznych wzorów, jak również paska w talii.

Jeszcze jedno, nie uważaj słów mamy za formę kpiny. Gdy jakieś jej słowa będą związane z Twoim niskim wzrostem, mów "małe jest piękne". Według mnie, Twoja mama uważa, że niskie jest słodkie. Dużo osób tak uważa, a według najnowszych badań jest to zdanie większości mężczyzn. Coraz częściej wolą oni niskie kobiety.

Pamiętaj, małe jest piękne! :)

Pozdrawiam cieplutko,
Siedmiokropka


środa, 28 lipca 2010

Przerób swój piórnik i plecak!


Pamiętnik piszę i tak, ale inne pomysły są ciekawe. Ja właśnie zaczęłam uczyć się włoskiego, bo po wakacjach będzie to mój drugi język w liceum. Przy okazji - Callamelli, może podsuniesz w notce parę pomysłów na odświeżenie plecaka i piórnika do szkoły? Breloczki i przypinki odpadają, bo zawsze się boję, że je zgubię. Zastanawiałam się nad jakąś naszywką na plecak,który jest czarny z białymi wstawkami. Masz jakieś pomysły? Bo ja nie bardzo ;)

~Asia Em


  

Cześć Asiu!
Ozdobione plecaki, torby, piórniki często obrazują naszą osobowość. Jak je dobierzesz, zależy od Ciebie. Daję Ci zbiór uniwersalnych rad na ozdabianie przedmiotów, ale wszystkich możliwości nie da się opisać, więc dużo zostawiam Twojej pomysłowości i inspiracji!
Jeśli sądzisz że naszywka będzie dobrze wyglądać, to będzie :). Zawsze możesz bardzo delikatnie przyszyć i jeśli Ci się widok nie podoba, to ją po prostu odszyjesz, jeśli Ci się spodoba przyszyjesz mocniej...
Inspiracji możesz poszukać wokoło siebie, może guziki, cekiny, ? Mogą być ciekawą ozdobą jeśli dodatkowo przyszyjesz je w jakiś wzór rób coś podobnego...
Co do przypinek, zawsze możesz je doszyć do plecaka, może tak będziesz bardziej spokojna co do ich stabilności? Zamiast nich możesz przypiąć agrafki - kiedyś podpatrzyłam coś takiego u mojej koleżanki, do dziś nie chciało mi się wierzyć ile różnych wielkości tych przedmiotów znalazła.
Inna znajoma zbierała "nakrętki" od Tymbarka (te z cytatami) i umieszczała je na jednej zbiorowej dużej agrafce, kolekcja ponad 100kapsli wyglądała oszałamiająco!
Jedna z moich koleżanek na zakończenie roku szkolnego zebrała podpisy znajomych i jakieś śmieszne cytaty. Zwróć uwagę czym znajomi by się podpisywali, czy jest to zmywalne i czy przypadkiem nie przebija tak mocno materiału, że farbuje książki.
Zamiast podpisu znajomych możesz sama coś narysować. Zasady podobne jak do tych wyżej, markerów różne kolory są. Lub stworzyć własny rysunek z małych koralików. Trochę roboty przy tym jest, ale efekt oszałamiający.
Możesz ponaklejać naklejki, kryształki, dżety, ale po jakimś czasie zaczną się delikatnie odklejać i to już za ładnie wyglądać nie będzie :)
"Na plecach" możesz wyszyć swoją ksywę czy imię (baaaaaardzo pracochłonne), ale przedmiot raczej zawsze znajdzie swoją właścicielką.

Dodatkowo piórnik możesz zawsze zafarbować: bibułą albo specjalnymi farbami do barwienia materiału (możesz je kupić w sklepach z chemią do domu).

Mam nadzieję, że Cię zainspirowałam.
Pozdrawiam serdecznie,
Callamelli

PS - Powodzenia w nauce języka włoskiego!

Jak rozumieć niektóre wypowiedzi innych ludzi?

Znam trzy dziewczyny, które w ogóle się nie znają (jedną znam ze szkoły, drugą z obozu, trzecia jest koleżanką brata), które cały czas jak opowiadają wtrącają retoryczne: "Szczerze?" i dalej opowiadają, np. " Wczoraj byłam z kumpelą na placu zabaw. Szczerze? (sekunda czekania, jakby się upewnić, że ją słucham) Bawiłyśmy się świetnie". Coś takiego. Zauważyłam, że mówią to osoby zazwyczaj śmiałe i pewne siebie. Zastanawia mnie, czy takie ciągłe podkreślanie, że się mówi szczerze, nie mówi czegoś złego o tych osobach? Czuję się nieswojo, kiedy tak mówią, jakby właśnie nie mówiły prawdy. Co o tym sądzisz?
Pozdrawiam :)

~Jonana





Kochana!

Zachowanie przez Ciebie wskazane, w ogóle nie powinno Cię martwić. Zwrot, który podałaś - "szczerze" może być wykorzystywany z różnych powodów. Teraz przybliżę Ci niektóre z nich.

Wiele osób jest przyzwyczajonych do mówienia różnych słów. U jednych jest to "szczerze", u innych "poważnie", a u jeszcze innych "serio". Nie zawsze należy to łączyć z formą niedowierzania. Zwykle ludzie używają tego typu zwrotów z przyzwyczajenia. Ty pewnie również masz takie słowa, które często powtarzasz, gdy nie masz nic do powiedzenia. Wydaje mi się, że w przypadku tych dziewczyn to jest najbardziej prawdopodobna opcja.

Ludzie używają również takich słów, gdy są znudzeni rozmową. Kiedy stoją w grupce ludzi, rozmowa kompletnie ich nie dotyczy lub nie interesuje, przestają ją słuchać. W efekcie zwykle powtarzają to samo słowo, które hipotetycznie świadczy o tym, że uparcie jej słuchali. Ludzie, którzy tak robią są zwyczajnymi egoistami, interesuje ich tylko rozmowa o nich i tematach, które lubią. Nie należy się nimi przejmować, ale należy pamiętać by nie zwierzać się im. Nie są dobrymi słuchaczami.

Zależy również w jaki sposób osoba wypowiada to "szczerze", czy jako pytanie, czy wtrącenie do swojej wypowiedzi. Jeśli chodzi o to drugie, bez wątpienia osoba lubi podkreślać to, co mówi. Chciałaby zainteresowania wszystkich, którzy są potencjalnymi jej słuchaczami. Prawidłowo zwróciłaś uwagę na to, że mówią tak zwykle osoby pewne siebie. Chcą w ten sposób podkreślić to, że one mówią i nikogo nic przy tym nie powinno rozpraszać.

Według mnie, nie powinnaś się przejmować tymi wypowiedziami. Nie chodzi o to, że dziewczyny myślą, że nie mówisz prawdy, lecz chcą być przekonujące i podkreślić to, co mówią. Czuj się swobodnie! 

Pozdrawiam! :)



Siedmiokropka

sobota, 17 lipca 2010

Przyjaciółka nie chce spotykać się ze mną i z moim chłopakiem

Kochane NBS! 
Mój problem można by zakwalifikować do działu przyjaźń. Jakieś już dziesięć lat przyjaźnię się z pewną Anią, mówimy sobie o wszystkim, spędzamy dużo czasu razem, zawsze możemy na siebie liczyć. Od kilku miesięcy mam naprawdę super chłopaka, bardzo go kocham. Jak przedstawiłam go mojej przyjaciółce, było wszystko OK, fajnie nam się rozmawiało, a i zauważyłam, że się polubili. Moje relacje z Anią nie uległy zmianie, nadal w trudnych chwilach była dla mnie podporą, świetnie się nam rozmawia. Ale od pewnego czasu zauważyłam, że kiedy proponuję jej wyjście albo spędzenie czasu ze mną i moim chłopakiem ona odmawia, wymyślając coraz to różniejsze wymówki - które, szczerze powiedziawszy rzadko są prawdą - najczęściej po prostu siedzi sama w domu. Zapytana dlaczego nie chce z nami przebywać odpowiada zawsze, że nie chce nam przeszkadzać. 
Kompletnie nie wiem co robić! Kocham moją przyjaciółkę, jest dla mnie jak siostra, a z chłopakiem też nie chcę się rozstawać. Pomóżcie mi! 



~Stefa

 

Droga Stefo!

Nie ma się czym aż tak bardzo zamartwiać, nie musisz wcale rezygnować z kochającego chłopaka i wspaniałej przyjaciółki! Nawet nie powinnaś ;). Wszystko da się na pewno jakoś załatwić, tak, aby wszyscy byli zadowoleni.
Pierwsza rzecz, jaką powinnaś zrobić, to zastanowić się nad tym, co może czuć Twoja przyjaciółka i jak ta sytuacja wygląda w jej oczach. Z pewnością bardzo cieszy się, że masz chłopaka i nie chce Was rozdzielać, ale może faktycznie po prostu nie chce Wam przeszkadzać? W końcu na randki powinniście raczej chodzić sami... chociaż czasem faktycznie fajnie jest wybrać się jeszcze z kimś, ale na dłuższą metę, dla Twojej przyjaciółki niekoniecznie jest to przyjemne. Dlaczego? Bo Wy z pewnością jesteście bardzo blisko, przytulacie się, całujecie... a jej jest po prostu głupio, czuje się jak człowiek "na doczepkę". Możliwe także, że jest jej przykro, że nie ma chłopaka, lub naprawdę jest to dla niej bardzo kłopotliwa sytuacja. Rozumiem, że Wam nie przeszkadza towarzystwo innych, ale jej być może tak i powinnaś to po prostu zaakceptować ;).
Zamiast ciągłych propozycji spędzenia czasu wspólnie, czasem wybierz się z przyjaciółką na miasto, do kina, zaproś ją do siebie. Pogadajcie sobie, jak tylko kobieta z kobietą potrafi ;).
Z takich powodów nie warto od razu rezygnować ze wspaniałych ludzi, którzy Cię otaczają, ale za nich podziękować i cieszyć się życiem razem z nimi!

Pozdrawiam,
Crazy

piątek, 16 lipca 2010

Pielęgnacja twarzy i ciała latem.

Mogłybyście zrobić notkę o pielęgnacji ciała i twarzy latem? Z góry dzieki! :)
~Blair

 
Kochana Blair!
Pielęgnacja twarzy latem to bardzo ważna sprawa, gdyż jest to pora roku, która może bardzo suszyć i pocić nasza buźkę. Zupełnie inaczej pielęgnuję się twarz zimą, jesienią, wiosną czy latem, a stosowanie tych samych kosmetyków cały rok, nie jest najlepszym pomysłem. Bardzo ważną rzeczą jest, by stosować kremy z filtrem, gdyż przecież nie chcemy, by nasza twarz była spalona i piekąca. Właściwe nawilżenie to podstawa, gdyż w czasie upałów skóra traci bardzo dużo wody. Należy pić dużą ilość wody oraz używać kremów nawilżających (tak jak już wspomniałam kremów z filtrem, także pod makijaż), czy różnych maseczek, żeby dać wieczorem skórze 'odetchnąć'. Warto na lato zaopatrzyć się w tusze wodoodporne, gdyż kiedy zaczniemy się pocić maskara nie spłynie nam z oczu i nie spowoduję czarnych plam. Poniżej zamieszczę listę kilku kosmetyków, które pozwolą Ci zadbać o twoją cerę w czasie letnich upałów:
  • Avon Care, Summer Face Cream - to pierwszy krem nawilżający, który mogę polecić w 100 %. Bardzo szybko się wchłania i zapewnia ulgę zarówno wilgotnej, jak i rozgrzanej skórze. Niestety, ten krem nie posieda zbyt dużych filtrów, dlatego na zbyt duże upały wyjść z nim nie możemy. Cena: 9-10 zł.
  • Ziaja, Krem ochronny UVA i UVB - jest to krem, który możemy używać zarówno latem, jak i zimą, gdyż zawiera w sobie składniki, które jednocześnie chronią naszą skórę przed wiatrem i mrozem, jak i filtr SPF 6, dzięki któremu nasza buźka się nie spiecze podczas upałów. Cena: 5-7 zł.
  • La Roche-Posay, mleczko Anthelios XL Aqua-Lait 50  - jest to krem z filtrem 50. Bardzo serdecznie polecam na naprawdę duże upały, gdyż testując go na własnej buzi stwierdziłam, że moja twarz cały czas jest odświeżona, nawilżona i super pachnie. Słoneczko w ogóle mnie nie przypiekło, a o to przecież tu chodzi. Cena: 50-55 zł, za 100ml. (Nie jest mała, ale naprawdę warto!!)
  • Perfecta, Beauty Nawilżanie - idealna maseczka nawilżająca. Zmywając makijaż wieczorem nałóż ją na buźkę, zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Buzia jest odświeżona i nawilżona. Serdecznie polecam. Cena: 1.00 - 1.50.
A to produkty, o których była mowa:
 
Avon Care, Summer Face Cream.
 
Ziaja, krem ochronny UVA i UVB.
 
La Roche-Posay, mleczko Anthelios XL Aqua-Lait 50.
 
Perfecta, Beauty Nawilżanie.

Druga częścią twojego pytania była pielęgnacja ciała. Ciało tak samo jak nasza twarz w czasie tak gorącej pory roku jaką jest lato traci dużo wody i bardzo łatwo łapie promienie słoneczne. Przede wszystkim kremy. Kremy mocno nawilżające, kremy z filtrami i kremy tłuste powinnaś używać przed każdym wyjściem na dwór. Pamiętaj też o stosowaniu peelingów. 2-3 razy w tygodniu podczas brania prysznica okrężnymi ruchami wklepuj taki peeling w ciało, żeby ścierać martwy naskórek. Przy używaniu peelingu pamiętaj o miejscach, które są bardziej podatne na wysuszenie, czyli kolana, łokcie i stopy. Oprócz wzmacniania skóry od zewnątrz należy też wzmacniać ją od wewnątrz. Jedz dużo owoców i warzyw, które latem są o wiele bardziej dostępne i świeże niż w innych porach roku. Podczas brania prysznica nie myj ciała mydłem (bardzo wysusza ciało) tylko używaj odpowiednich żelów. Kosmetyki, których nie może zabraknąć w Twojej kosmetyczce:

  • Eveline Cosmetics, Satin feet - kosmetyk przeznaczony do pielęgnacji stóp latem. Stopy są idealnie gładkie i nawilżone. W japonkach czy klapkach będą się pięknie prezentowały. Cena: 5-8 zł.
  • Avon, Letni blask - jest to produkt, który jeżeli będziemy używać regularnie nada naszej skórze piękną, naturalną opaleniznę. Do tego ujędrni skórę. Cena: 8-10 zł.
  • La Roche-Posay, mleczko Anthelios XL Aqua-Lait 50 - to samo mleczko, które było w polecanych kosmetykach do pielęgnacji twarzy. Nadaje się ono zarówno do pielęgnacji twarzy, jak i reszty ciała.
  • Peeling Cien, do kupienia w Lidlu - bardzo fajny peeling zarówno do buźki jak i do całego ciała. Doskonale ściera naskórek i nawilża twarz. Cena: 3-5 zł.
Tak wyglądają powyższe produkty:
 
Eveline Cosmetics, Satin feet.
 
Avon, letni blask.

Co do peelingu Cien, to niestety nie mogę znaleźć nigdzie jego zdjęcia. :C



Mam nadzieję, że Ci pomogłam i że już wiesz, jak pielęgnować skórę latem. Buziaki, Sol.

czwartek, 15 lipca 2010

Przyjaciółka czuje się skrępowana moją hojnością

Kochane NBS! Już od dłuższego czasu zbierałam się do poproszenia o pomoc w pewnej sprawie, która przez aktualne wakacje nabrała na sile. Otóż mam bardzo dobrą przyjaciółkę, którą znam już od kilku lat. Głównie różni nas... stan materialny. U żadnej z nas nie jest źle, obie mamy się w co ubrać i do gara włożyć. Widoczne jest jednak, że ja dostaję trochę więcej, zwłaszcza kieszonkowego, na jakieś drobne wydatki czy trochę droższe ubrania. Dla mnie nie ma to znaczenia, świetnie się razem bawimy i gdy wychodzimy na miasto pozwalamy sobie na jakieś ciastko czy ładne kolczyki. Teraz, gdy ze względu na brak szkolnych zajęć możemy się częściej i dłużej widywać, zauważyłam jej skrępowanie, gdy ja płacę. Zasugerowała mi, że nie podoba jej się, iż najczęściej to ja wszystko finansuję. Dla mnie nie jest to najmniejszy problem, gdyż na ogół nie jest to coś bardzo drogiego, w końcu przykładowo ile może kosztować porcja lodów dla nas dwóch? Jej jednak jest chyba głupio z tego powodu... Co mam zrobić? Udawać, że nic się nie dzieje i dalej płacić, z czym nie miałabym najmniejszego problemu? Może przestać w ogóle cokolwiek z nią kupować? Zaznaczam, że nigdy niczego jej nie wypomniałam. Zawsze nalegałam na to, że osobiście ureguluję rachunki.
Z góry dziękuję za pomoc.

~Karmelowa

 

Droga Karmelowa!

W tym przypadku powinnaś postawić się w sytuacji swojej przyjaciółki. Faktycznie miło jest, kiedy ktoś tak o Ciebie dba, od czasu do czasu bezinteresownie coś Ci zafunduje, ale na dłuższą metę... chyba każdy czułby się już skrępowany.
Co możesz zrobić?
> Powinnyście trochę ograniczyć te "drobne" zakupy. Jeżeli będziesz rzadziej cokolwiek jej fundowała, może nie będzie czuła się tak bardzo nieswojo. Pokaż jej, że nie musicie wcale nic kupować, aby dobrze się bawić.
> Podobnie do powyższego pomysłu. Możecie ograniczyć wyjścia na miasto. Wtedy nie będzie Was nic "kusić", czyli będzie mniejsze prawdopodobieństwo, że znowu coś kupicie ;D.
> Porozmawiaj z przyjaciółką. Wyjaśnij, że dla Ciebie to nie problem i po prostu cieszysz się mogąc jej coś kupić. Czyli taka szczera rozmowa - pomaga najlepiej ;).
> Gdy tylko będzie miała jakieś pieniądze, Ty także pozwól od czasu do czasu sobie coś kupić. Tak będzie sprawiedliwie, a Twoja przyjaciółka nie będzie miała wyrzutów sumienia, że nadużywa Twojej dobroci i pieniędzy.
Sama nie wiem, jak mogę Ci jeszcze pomóc, co doradzić. Musisz popróbować powyższych sposobów, powinno pomóc ;). Na ten problem trudno jest mi znaleźć jakiś "złoty środek", ale myślę, że najlepsza będzie szczera rozmowa, w której wszystko wyjaśnisz swojej przyjaciółce. Wiem, że to dość pospolite i nie najprostsze rozwiązanie, ale powinno przynieść najlepsze skutki ;).

Pozdrawiam,
Crazy

Ps. A może czytelniczki wiedzą, jak można jeszcze rozwiązać tę sprawę?

Przedłużanie włosów

Mam pytanko mam naturalne kręcone włosy, i chciałabym dla ozdoby po bokach przedłużyć sztucznymi włosami, - ale naturalnymi, chciałabym abyście napisały jak można samemu przedłużyć, jak dbać a może jakieś sklepy gdzie można zamówić (mam brązowe włosy) zależny mi na tym :)

~curlyhair
Droga Curlyhair,
Gdybyś podała mi twoje województwo to bym ci bardziej mogła pomóc. Ale zobaczymy co da radę zrobić. Włosy można kupić na Allegro.pl mają tam różne rodzaje, jest pełno kolorów. O w włosy sztuczne dba się tak samo jak o swoje własne, jeżeli kupisz sztuczne nie będziesz mogła ich prostować ani suszyć ale jeżeli kupisz naturalne to możesz z nimi wszystko robić. Podam ci jedną z najprostszych metod doczepiania włosów.
-Metoda przedłużania włosów klipsami:
Jest to najprostsza i najmniej skomplikowana metoda przedłużania włosów, polegająca na przymocowaniu dopinki z włosami przy pomocy malutkich spineczek. Doopinka nie niszczy włosów, a zdejmujemy ją na noc i do mycia. Jest to także tania metoda. Wystarczy zaopatrzyć się w grzebień ze szpikulcem do tapirowania.
Jak doczepić krok po kroku:
1. Oddziel górną część włosów.
2.Przymierz taśmy do głowy aby mniej więcej zorientować sie, w których miejscach przypinać klipsy.
3.Pasam włosów z miejsc, w które wpinać będziesz klipsy podtapiruj przy skórze. Możesz to co natapirowałaś dodatkowo spryskać lakierem do włosów. 
4.Jeden z klipsów wepnij mocno w podtapirowane miejsce następnie drugi.Taśma powinna być bardzo mocno naciągnięta miedzy dwoma klipsami. Absolutnie nie może zwisać!
5. Grzebieniem ze szpikulcem należy od góry wyciągnąć część przyciśniętych taśmami naszych włosów.
6. Górną częścią włosów przykryć taśmy i modeluj według gustu.

Mam nadzieje że ten sposób ci się spodoba. Naprawdę polecam sama sobie tak doczepiałam.



Rozprawa z wągrami- maskowanie

Oho, to dziś odwijam wszystkie nogawki!! xD Lecz nie w tym moje kompleksy. Wyczytałam na Waszym blogu chyba już wszystko o wągrach, lecz nie znalazłam za wiele na temat ich maskowania. Możecie polecić jakiś dobry, sprawdzony, a jednocześnie tani podkład, który nie zapcha porów, ale skutecznie je zamaskuje?

~ tłucząca lustra.



Kochana!

Przede wszystkim, to, że będziesz maskować wągry, nic ci nie da. Prawda jest taka, że one i tak będą widoczne, nawet jeśli użyjesz sprawdzonego korektora. A skoro nie wolno pod żadnym pozorem ich wyciskać, a wszelakie kremidła skutkują tak średnio, co zrobić? Powtarzam jeszcze raz, że najlepsza jest w takich sprawach kosmetyczka. Tu tylko profesjonalistka pomoże - i tylko ona powinna je usuwać. Jeśli Ty się za to zabierzesz, jestem niemal stuprocentowo pewna, że zostaną blizny i wgłębienia.

Jeśli chodzi o podkład, każdy ma swój, sprawdzony i niepowtarzalny, tak jak każdy ma inny rodzaj skóry. Wiele osób poleca podkłady mineralne, podobno bardzo dobrze maskują, widziałam też niezłe opinie o Isadorze z cynkiem. Moim numerem jeden, który jak dotąd mnie nie zawiódł, jest Maybelline Dream Matte Mousse i będę to powtarzać chyba do śmierci ;P.
Cały kłopot w tym, że musisz przetestować różne pozycje SAMA. Może na niektórych gorzko się zawiedziesz, ale na własnych błędach uczymy się najlepiej. Ja mogę podrzucić Ci kilka wskazówek.
- Unikaj Astorów. Moim zdaniem - są do bani, chociaż mają swoich zwolenników.
- Naprawdę b. dobre recenzje zbiera maskujący podkład Pierre Rene - Skin Balance (ok. 18 zł), chociaż jak dla mnie jest to podkład do starszej skóry.
- Maybelline nie powinien Cię zawieźć.
- Szukaj produktów o lekkiej konsystencji, mus będzie w sam raz, najlepiej, jeśli formuła będzie beztłuszczowa.

Pozdrawiam serdecznie!
Megu;)

wtorek, 13 lipca 2010

Brakuje mi towarzystwa w wakacje

Witam całą załogę NBS! Czytam waszego bloga już od dłuższego czasu, ale nigdy nie miałam odwagi opisać swojego problemu. No i wreszcie jakoś się zmotywowałam i piszę (mam nadzieję, że mi pomożecie). Jest on następujący: ostatnio zauważyłam, że nie mam zbyt wielu znajomych... W roku szkolnym - owszem znajdzie się ktoś (jestem lubiana, nie powiem), ale w wakacje... :/ Nikogo nie ma! Przyjaciółka wyjechała, znajomi też nie mają czasu, a ja nudzę się w domu. Mam 15 lat i mieszkam na wsi, więc nie wchodzi w grę "koleżanka z podwórka" bo w okolicy nie ma nikogo w moim wieku. Chciałabym poznać kogoś fajnego z kim mogłabym wybrać się do kina czy na miasto. Odpadają również strony "randkowe", bo uważam że to jednak bez sensu. Mój problem jest chyba dość powszechny, więc bardzo proszę o pomoc :)

~Rybka

 

Droga Rybko!

Tak to właśnie bywa, również w moim przypadku. W roku szkolnym zawsze mam się z kim spotkać, pogadać, pójść do kina czy na miasto. W wakacje? Nudzę się sama w domu. Wszyscy znajomi jakby się rozpłynęli ^^. Na szczęście nauczyłam się radzić z tym problemem.
Co robić?
> Spróbuj dotrzeć do jakichkolwiek Twoich znajomych, z którymi jesteś w stanie się dogadać. Choćby przez słynną "naszą-klasę", spróbuj się z kimś umówić na mieście. Może jednak się uda kogoś złapać ;).
> Zawsze możesz odwiedzić babcię, dziadka czy ciocię w odległej okolicy. Wtedy nie będzie Ci się nudzić, może pomożesz jakoś bliskim, albo spotkasz kogoś, z kim będziesz mogła spędzić miło czas.
> Faktycznie, serwisy randkowe nie będą dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza, że kręci się tam dużo podejrzanych osób. Nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie. Możesz natomiast zacząć udzielać się na jakimś forum internetowym związanym z Twoim hobby ;). Tam możesz poznać ludzi o podobnych zainteresowaniach.
> Spróbuj zająć się czymś innym. Nie potrzebujesz towarzystwa, aby świetnie bawić się w wakacje ;) Skorzystaj z notki Callamelli:"Wakacje w domu"

Miłych wakacji,
Crazy

poniedziałek, 12 lipca 2010

Znajomi nie traktują mnie poważnie

Dziewczyny, mam problem skierowany do działy "Przyjaźń". Przynajmniej wydaje mi się, że będzie tam pasował najlepiej. Otóż... niedługo planuję się przenieść do nowej szkoły. Jednak nie to jest tu najważniejsze. Gdy oznajmiłam to mojej koleżance, odparła "Sylwia, przestań bredzi!" - rozpoczęła temat o ciuchach... Miałam już tak kilka razy. Gdy np. mówiłam dziewczynom o chłopaku, o kłótni z rodzicami czy jakiś ważnych sprawdzianach/konkursach - wszystko bagatelizowały. Jakby nic się nie działo. Co mogę zrobić? Denerwuje mnie to, że wyprowadzam się do innego miasta, oddalonego o 100 kilometrów i w odwecie do koleżanek słyszę tylko, żebym przestała ględzić, bo muszą opowiedzieć o nowych błyszczykach, które sobie kupiły...;/

~syli

 

Droga Syli!

Domyślam się, jak bardzo musi być denerwujące zachowanie Twoich koleżanek. Ty chciałabyś im się zwierzyć, pogadać, a one zwyczajnie to ignorują i to właśnie wtedy, gdy najbardziej ich potrzebujesz.
Co możesz na to poradzić?
> Gdy koleżanka (zaraz po tym, gdy powiesz jej o czymś ważnym) znowu zmieni temat i zacznie mówić, o czymś zupełnie nieistotnym, powiedz jej coś w stylu "Halo! Czy Ty słyszałaś co ja przed chwilą powiedziałam?! Dlaczego nie możesz traktować mnie serio?!". Czyli po prostu się zbulwersuj, ale nie bądź złośliwa, bo może to doprowadzić do kłótni.
> Możliwe, że dla Twoich koleżanek jedyne ważne sprawy to właśnie błyszczyki, dlatego dobrze będzie chwilę poczekać, dać się jej wygadać, pochwalić nowymi kosmetykami i znowu wrócić do ważnego dla Ciebie tematu.
> Szczerze porozmawiać. Nie jestem pewna, czy w tym wypadku przyniesie to dobre rezultaty, ale spróbować zawsze można ;).
> Bardzo prawdopodobne jest, że np. parę razy nagięłaś nieco prawdę, notorycznie chwalisz się różnymi rzeczami albo także nie dopuszczasz koleżanek do głosu, więc one zachowują się w ten sposób. Oczywiście nie mówię, że tak jest, przypuszczam, że tak może być, ale przecież Cię nie znam ;). Jeżeli faktycznie tak jest, powinnaś jak najszybciej starać się to zmienić. W końcu "Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe.".
Myślę, że sobie z tym nieźle poradzisz! ;)

Pozdrawiam,
Crazy

piątek, 9 lipca 2010

Koncertowy outfit Hayley Williams

Wiem, że była już notka o stylu Hayley Williams i może się powtarzam ale czy taodwinyla mogłaby napisać coś więcej o jej koszulkach,które zakłada na koncerty? Będę wdzięczna.
~Leiko 


Droga Leiko!
Hayley Williams to wokalistka amerykańskiego zespołu Paramore. 
Jej styl jest typowy dla rockowej piosenkarki. W jednym z wywiadów Josh Farro zapytany o wygląd ich fanów, powiedział, że pewnie są to dziewczyny upodabniające się do Hayley, czyli ubierające spodnie rurki, trampki, koszulka z nadrukiem i mające rude włosy. 


Strój na koncerty musi być wygodny i dość lekki, ponieważ udziela się stres, atmosfera koncertu podgrzewana przez tysiące fanów i po prostu jest bardzo gorąco. Hayley głównie wybiera koszulki z krótkim rękawem lub tank topy, spodnie rurki i trampki.

Typ pierwszy: własny "nadruk".
Jak przystało na rockowy zespół, wokalistka musi wyglądać nieco buntowniczo, dlatego koszulki są często specjalnie ponacinane lub mają poodrywane rękawki. Williams, aby jej topy nie wyglądały nudno i aby dać upust swojej kreatywności, dodatkowo robi na nich napisy- są to sentencje, myśli, teksty nacechowane ironią (żółty tank top z napisem "security"- ochrona) lub po prostu nazwa zespołu lub innych kapel.

  

Typ drugi: deseń.
Wzorami kojarzącymi się z rockiem, muzyką alternatywną, którą gra Paramore, są poprzeczne paski lub kratka. Na koncertach występują one w postaci bluzek koszulowych lub t-shirtów oversize.

 

Typ trzeci: nadrukowany napis.
Hayley kupuje także koszulki z już gotowym napisem. Najczęściej treść napisu jest zabawna, dotyczy samej wokalistki (ironia na fioletowym t-shircie- "gram na perkusji") czy też spraw ogólnych (miłość, mężczyźni).

 

Typ czwarty: zabawny print.
Williams znana jest z czasem dziwnych, głupawych, ale ogólnie śmiesznych min, które stroi do obiektywów. Także na koncertach widać jej poczucie humoru- śpiewa do taktów piosenki Paramore tekst innego artysty (np. "Low" FloRidy). Przez strój również wyraża swoją zabawność- t-shirty z małpkami, Myszką Miki czy z nadrukowanymi szelkami.

  

Typ piąty: logo innej kapeli.
Wszyscy członkowie Paramore zgodnie przyznają, że słuchają każdej muzyki, np. rapu czy country, dlatego nie ma miejsca na niezdrową rywalizację o sławę z innymi kapelami. Hayley na koncerty ubiera koszulki z nazwami innych zespołów, których słucha i podziwia, np. AC/DC, New Found Glory czy Morrissey.

   

Kolory koszulek są najróżniejsze, ale przeważa głównie czarny, biały, zielony, niebieski, fioletowy i żółty.
Hayley dobiera barwy koszulki głównie na zasadzie kontrastu ze spodniami, rzadko bywa, że i góra i dół były np. czarne. Gdy już tak jest, jeden z elementów jest jednolity, a drugi ma nadruk lub deseń.

Miłej zabawy z modą!
taodwinyla

Zacząć olewać niewygodną koleżankę?

Dziewczyny! 
Mam taką sprawę. Otóż przyjaźnię się z dwiema dziewczynami. Z X i Y. Z X dogadujemy się idealnie i jesteśmy na prawdę zgodne, ale Y... Bardzo często mnie denerwuje, mam wrażenie, że nami manipuluje, koniecznie chce być zawsze w centrum uwagi, rządzi się... Ostatnio koleżanki powiedziały mnie i X, że kiedy z nią jesteśmy to strasznie się zmieniamy. 
My to już zauważyłyśmy jakiś czas i poważnie się zastanawiamy, jak ją od nas odsunąć. Jednak kompletnie nie wiemy jak to zrobić. Czy zacząć ją olewać? Czy wygarnąć prosto w twarz?... 
Pomóżcie! 

~Angela

 

Droga Angelo!

Świetnie rozumiem, że macie już dość Y, bo z pewnością nie zachowuje się wobec Was w porządku, ale nie jest to jeszcze powód do tego, aby traktować ją dokładnie tak samo, jak ona Was. Same dobrze wiecie, że nie jest to przyjemne, więc nie możecie tak po prostu zacząć jej olewać. Chyba nie chcecie się zniżyć do jej "poziomu"? ;>
Nie do końca rozumiem, o co dokładnie chodzi z "manipulowaniem", ale myślę, że bez względu na wszystko nie powinnyście w ogóle dawać sobą manipulować. Bądźcie po prostu sobą, trzymajcie się swojego zdania, nie możecie być takie podatne na czyjeś wpływy ;). Ludzie w końcu wejdą Wam na głowy.
Na samym początku powinnyście porozmawiać z Y. Postawcie sprawę jasno, ale nie tak, żeby pomyślała, że nie ma szans na znajomość z Wami. Opowiedzcie jej dokładnie o co Wam chodzi, co Wam przeszkadza i denerwuje w jej zachowaniu. Jeżeli zależy jej na Waszej sympatii, z pewnością będzie próbowała to naprawić i myślę, że wtedy możecie się razem dobrze zakolegować ;).
Jeżeli natomiast nie poprawi się wcale, nie będzie próbować, albo jej "przemiana" będzie krótkotrwała, powiedzcie jej, że niestety nie chcecie tego dłużej ciągnąć i odłączcie się od niej. W takim przypadku żadne "drugie szanse" nie powinny mieć miejsca. Po prostu miała szansę, ale jej nie wykorzystała, widocznie nie zależało jej za bardzo. Wtedy przynajmniej sprawa będzie jasna ;).

Pozdrawiam,
Crazy 

czwartek, 8 lipca 2010

Uroda: Moja twarz się poci i czerwieni

Jest ponad 30 stopni na dworze.
W takie dni strasznie się pocę (chodzi mi najbardziej o twarz).
Już w ponad 20 stopniach moja twarz się.. poci. I staje się czerwona. Nie mówię tu tylko o okolicach nosa. Mówię o okolicach nosa, czole, pod nosem i brodzie. Nawet policzkach.
Jest jakiś sposób na to?;/

Mam to chyba po mamie, ona też tak ma.

Dodam że jestem blada... to dlatego zawsze jestem taka czerwona na całej twarzy? ahh!!

proszę o szybką odpowiedź.

~ buguha



Kochana Buguho!
W obecnych warunkach naprawdę nie jesteś wyjątkiem, wierz mi. Wystarczy wyjść na ulicę, żeby mieć ochotę natychmiast wrócić do wnętrza jakiegoś budynku, najlepiej klimatyzowanego. Chwila na słońcu i człowiek od razu zaczyna czuć się niekomfortowo, ciało zaczyna wydalać nadmierną ilość potu, żeby jakoś to wszystko wyregulować. To zwykła reakcja organizmu na tak wysoką temperaturę.
Na bladej skórze faktycznie rumieńce są bardziej widoczne, nie znaczy to jednak, że problem dotyczy tylko jasnej skóry. Wielokrotnie możemy zobaczyć czerwone plamy na twarzach o ciemniejszej karnacji. Z tym problemem niestety ciężko walczyć, posunę się nawet do stwierdzenia, że nie idzie tego pokonać. Prawdopodobnie w Twoim przypadku jest to uwarunkowane genetycznie. Oczywiście, poza tym może być to skutek podwyższonego ciśnienia, ale skoro Twoja mama na ma tak samo, to chyba nie ma co się zastanawiać. Ale głowa do góry ;). To wcale nie jest coś, czego miałabyś się wstydzić.

Co do nadmiernego pocenia się twarzy, jeżeli Twoja skóra nie jest wrażliwa, możesz stosować zwykłe antyperspiranty, warto jednak zwrócić uwagę na ich skład i wybierać takie, które nie zaszkodzą skórze. Na początek polecam takie produkty jak Bebe roll-on, który nie zawiera alkoholu, jeśli to nie podziała, możesz sięgnąć po jakiś skuteczniejszy antyperspirant, ale bądź uważna i nie przesadzaj. Na Twoim miejscu uważałabym z tak silnymi preparatami jak Etiaxil czy Antidral. Jeżeli w ogóle obawiasz się podrażnienia skóry na twarzy, albo należy ona do typu wrażliwego i skłonnego do alergii, polecam skonsultować się z dermatologiem. Być może on także podrzuci jakiś dobry środek.

Bebe Young Care Deo Roll-On Active



Stres czy podenerwowanie może dodatkowo wpływać na nadmierne pocenie się. Może warto zwrócić uwagę, czy nie jest to coś w stylu błędnego koła: zauważasz, że rumienisz się i pociesz, co od razu wywołuje zmieszanie i stres, a to pogłębia problem i tak w kółko. Jeżeli zauważysz u siebie coś takiego, po prostu zmień nastawienie. Podejdź do tego na luzie, w końcu nie Ty jedna masz taką sytuację. A w chwilach, kiedy robi Ci się naprawdę gorąco, warto mieć przy sobie jakiś wachlarz, nawet zrobiony z kartki papieru albo może jakiś cienki zeszyt do powachlowania. Raczej nikt nie powinien Ci się dziwić, że w ten sposób ochładzasz sobie życie ;P.

Ach... i przy okazji. Dziewczyny, w taki upał nie tylko częściej myjemy nie tylko ciało, ale także twarz, ale również na stałe zaprzyjaźniamy się z butelką wody i uzupełniamy zapasy ;).

Pozdrawiam serdecznie,
Megu ;)

Czuję się w kółko obserwowana, czy zbytnio przejmuję się opinią na mój temat?

Mój problem jest dla mnie bardzo nie przyjemny. Otóż cały czas wydaję mi się, że ktoś mnie obserwuje zwłaszcza gdy jestem sama w zamkniętym pokoju. Przez to uczucie nie mogę spać, przebywać domu. Cały czas się rozglądam. To bardzo utrudnia mi życie.

Proszę pomóżcie.

~obserwowana

Chodzi o to, że prawie nigdy nie czuję się sobą. To znaczy - przez większość mojego dnia czuję, jakbym grała w jakimś filmie, odczuwam wszystko tak, jak powinno się odczuwać, a nie tak, jak ja to odczuwam. Trochę to pokręcone, ale mam dopiero piętnaście lat. Wiadomo, że człowiek dorosły inaczej wszystko pojmuje i odczuwa od nastolatki, prawda? W jaki sposób być sobą przez cały czas? Nie odnosić wrażenia bycia obserwowanym na każdym kroku? Chęci bycia idealną aż do bólu? Proszę o pomoc...

~Aktorka



Dziewczyny!

Jest kilka rzeczy, którymi można wytłumaczyć to, że czujecie się w kółko obserwowane. Z jednej strony nie znam Was, Waszego życia na tyle dobrze, by ocenić co może być tego bezpośrednim powodem, ale wspólnie spróbujemy dać radę Waszemu zmartwieniu.

Mogę podejrzewać, że powodem Waszego zmartwienia jest zbytne przejmowanie się opinią innych ludzi na Wasz temat. Często wiele osób zakompleksionych lub skrytykowanych publicznie ma problemy z samym sobą. Wydaje im się, że wszyscy je krytykują, opowiadają na ich temat różne rzeczy, które w większości przypadków nie są prawdą. Jeżeli to jest źródłem Waszego problemu musicie podwyższyć swoją samoocenę i przestać przejmować się uszczypliwymi uwagami na swój temat. Poszukajcie mojej powszedniej notki o tym, jak zaakceptować siebie - powinna Wam pomóc.

Po pierwsze, nie zawsze mamy wpływ na to jaką inni mają opinię na nasz temat. Nigdy nie możemy brać odpowiedzialności za emocje innych ludzi. Nawet jeżeli byłybyśmy najgrzeczniejsze, najładniejsze i najmądrzejsze to i tak może to zostać odebrane jako najróżniejsze podteksty. Na przykład... Ubieramy się podobnie do stylu naszej przyjaciółki, aby jej zaimponować, a ona odbiera to jako naśladownictwo lub chęć rywalizacji.

Po drugie, należy się zastanowić dlaczego opinia innych ludzi jest dla nas taka ważna? Wiadomo, wszyscy chcą być akceptowani i lubiani, ale pomyślmy, czy my również zwracamy uwagę na każdego przechodnia, który nas mija? Mamy też swoje problemy, więc to, że każdy zwraca na nas uwagę jest niemożliwe. Jaką wartość na dla nas słowo zapracowanej kasjerki, listonosza czy dalekiego znajomego? Czy naprawdę nie mają ważniejszych spraw na głowie od oceniania, czy dobrze związałyśmy apaszkę, czy makijaż nie jest za mocny? Jeśli już musimy się przejmować opinią innych to tylko najbliższych, pal sześć opinie obcych.

Po trzecie, pomyślmy co się dzieje, gdy jesteśmy w sklepie z ubraniami z koleżanką, która jest szkolnym "dyktatorem mody". Wybieramy sobie bluzkę w kwiaty, po czym ona mówi, że jest niemodna i chodzą w nich tylko prostaczki, a sama pokazuje nam rażącą żółtą koszulkę, która ani trochę nam się nie podoba. W rezultacie mam ciuch, w którym czuję się fatalnie, wyglądam okropnie i mam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią, a ja tylko chciałam zadowolić koleżankę. Koło się zamyka. Miotamy się między zadowoleniem innych, a tak naprawdę mamy zadowolić siebie! To, że komuś nie pasuje mój wygląd, styl, czy poglądy to jego problem! 

Inne wytłumaczenie tego, że czujecie się obserwowane. Wyczytałam na różnych portalach, że osoby, którym niedawno zmarła bliska osoba, czują jej obecność w miejscach, w których zmarli przebywali. Mają oni opinię aniołów stróżów osób, które obserwują. W tym przypadku nie mogę nic doradzić, gdyż nie wiem, czy to o to chodzi. Jeżeli z tego powodu czujecie czyjś wzrok na sobie, musicie wybrać się do psychologa.

Jeszcze innym źródłem Waszego problemu może być odczuwanie wyrzutów sumienia podczas lub po zrobieniu czegoś złego. Obawa tego, że ktoś zobaczy to co robicie, jest nie do zniesienia i czujecie, że ktoś Was obserwuje. To naturalny objaw wyrzutu sumienia i jedną radą na to jest po prostu nie robić rzeczy wbrew sobie lub zakazanych. 

Ostatnią opcją jaka mi przyszła do głowy jest nerwica (to bardziej pasuje do Obserwowanej). Nie jest ona niestety prostym zaburzeniem i jej rodzaje mogą być bardzo różne. Mówi się też, że każdy człowiek w swoich zachowaniach ma objawy nerwicowe, lecz nie zawsze przeszkadzają mu w codziennym funkcjonowaniu. Jeżeli jednak podane przeze mnie teorie, nie pasują do Twojego stanu, radzę pomyśleć o pójściu do psychologa

Rozpisałam się, ale mam nadzieję, że to Wam pomoże! :)

Pozdrawiam, 
Siedmiokropka

W stylu Blair Waldorf

Witajcie:) Mam wielką prośbę do dziewcząt zajmujących się modą... 
Od bardzo dawna fascynuje mnie serial Gossip Girl. Moją ulubioną bohaterką jest Blair Waldorf, grana przez Leighton Meester. Styl w jakim ona (Blair) się ubiera, jest po prostu wspaniały! Od jakiegoś czasu swoją garderobę upodabniam do jej (nie licząc ciuchów za pięciocyfrowe sumy, oczywiście;)), jednak chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej. Ogólnie o jej wyglądzie... Z Waszych notek można zaobserwować, że świetnie zauważacie niektóre rzeczy. Bardzo proszę o pomoc! 
Z góry dziękuję;) 
~Queen B

  

Droga Queen B!
Zacznijmy od tego, że serial Gossip Girl (Plotkara) ma fankę także we mnie i również podziwiam styl Blair, a więc chyba dobrze trafiłaś z pytaniem. Mam nadzieję, że notka Ci się spodoba :).

Blair Waldorf, nastoletnia mieszkanka bogatej dzielnicy Upper East Side w Nowym Jorku, jej matka jest projektantką mody, a sama Blair również interesuje się modą, dzięki czemu zawdzięcza swój charakterystyczny styl. 


Akcent na opaskę!
Najbardziej charakterystycznym składnikiem stylu Waldorfówny są opaski do włosów. Związany jest z nimi kult królowej szkoły, do której chodzi serialowa Blair. Jeżeli opaska jest asymetrycznie zdobiona czy to koralikami, kokardą czy też kwiatem (tylko po jednej stronie), dziewczyna i jej świta noszą opaskę z ozdobą po prawej stronie. Każda opaska jest perfekcyjnie dobrana do reszty stroju stylem i kolorem.

 
 

Inspirowane przeszłością
W stylizacjach Blair wyraźnie widać wpływy poprzednich epok i popularnych stylów, ale z ogółu jej strojów wyłania się jeden nurt- lata 30. Drobna sylwetka Blair podkreślona jest zaznaczoną wąską talią, dziewczyna wybiera też ołówkowe spódnice i trencze. 
Pomarańczowe szorty z podwyższoną talią reprezentują lata sześćdziesiąte, a rozkloszowana sukienka w kwiaty to typowy krój dla lat pięćdziesiątych. 
Mundurek szkolny skomponowany jest w kolorach białym, czarnym, granatowym i czerwonym- charakterystycznej sekwencji barw stylu marynarskiego, a sukienka ma kołnierz typowy dla marynarza z dawnych filmów.

 
 

Sukienki
Blair odsłania nogi, nosi więc zazwyczaj na rodzinne bankiety czy brunche bardzo dopasowane, bandażowe sukienki mini lub tuż przed kolano. Dlaczego? Bo może pochwalić się idealną, bardzo drobną sylwetką? Nie! To magia telewizji i wyszczuplającej bielizny- potwierdza jeden z kostiumografów serialu Plotkara. Nie zadręczaj się więc, jeśli twoja figura nie jest tak smukła jak aktorki grającej Blair Waldorf.
Na co dzień jednak wybiera luźniejszy, trapezowaty krój sukienki, który nie traci na elegancji ze względu na materiał, z którego jest uszyta. Satyna delikatnie błyszczy i przywodzi na myśl drogi krawat. Aby nie ukrywać swojej figury, Waldorf podkreśla talię cienkim paskiem.


Okrycia wierzchnie
Raz: peleryna. 
To okrycie jest oryginalne i szykowne, dlatego właśnie Blair je nosi. Głównie ma ono kolor ciemny- grafitowy, granatowy. Najlepiej wiązane jak szlafrok lub ze złotymi guzikami.
Pod peleryną zobaczyć możemy głównie eleganckie bluzki zdobione falbanami, z żabotem lub stójką albo kołnierzykiem, a do tego spodnie cygaretki lub ołówkowe spódnice midi połączone z cielistymi, białymi, szarymi lub czarnymi rajstopami

 

Dwa: kolorowy płaszcz.
Każda z nas pewnie doświadczyła mundurka szkolnego i jego nijakości. Blair radzi sobie z tym świetnie: urozmaica całość intensywnym kolorem w postaci płaszcza. Cytrynowa żółć, kobalt, krwista czerwień- oto sposób, jak się wyróżnić z tłumu takich samych dziewczyn w szkole. Do tego Waldorf uwielbia nosić równie odważne dodatki- rękawiczki o ciekawym fasonie, markową torebkę, zdobione baleriny czy rajstopy w równie elektryzującym co płaszcz kolorze.

   

Trzy: tradycyjny trencz w kratkę.
Kratka burberry? Szkocka krata? Na dużej powierzchni- płaszczu- to zbyt ryzykowne jak dla kogoś, kto boi się popełnić nawet najmniejsze modowe faux pas. Pierwsza kratka to lansowanie się tylko firmą, a druga to za duży wpływ narodowy. Najlepiej sprawdza się więc brązowo-szara krata, jak na kowbojskiej koszuli. W połączeniu z flauszem tworzy bardzo modny, ale też i uniwersalny, klasyczny płaszcz.
Elegancki płaszcz wymaga też klasycznej reszty, dlatego Blair stawia na tradycyjne mokasyny czy czółenka, na głowę wkłada kapelusz lub opaskę w mocnym kolorze, a na ramieniu zawiesza torebkę od projektanta.

   
 

Miłej zabawy z modą!
taodwinyla
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x