Mój
obiekt westchnień jest dość trudny. Wie, że mi się podoba, ponieważ
został (za moją zgodą) poinformowany przez naszą wspólną znajomą (wtedy
jeszcze z tym chłopakiem w ogóle nie gadałam, nie znaliśmy się). Było to
przed wakacjami tego roku. Teraz (bo chodzimy do jednej szkoły)
zaczęłam trochę przebywać z nim i jego znajomymi (bardziej koleguję się z
jego znajomymi, nasz kontakt ogranicza się do tego, że przebywamy na
przerwach w jednej grupce albo czasem coś powiemy/spytamy siebie, ale
częściej i tak słowa idą do całej grupy). Problem tkwi w tym, że nie
wiem, czy on nadal wie/pojmuje/domyśla się, że mi się podoba oraz w tym,
że jeśli tak... to nie wiem "co on na to". Strasznie trudno odczytać
jego mowę ciała, ponieważ jest on bardzo towarzyski, i większość jego
znajomych stanowią dziewczyny. Ma 3 przyjaciółki, które zna bardzo długo
i wiele innych "znajomych-dziewczyn", przez co wszystko mi się jakby
miesza... Bo jeśli mnie obejmuje, to nie wiem, czy dlatego, że tak samo
zrobiłby innym kumpelom i nie ma to większej wagi, czy dlatego, że
zaczynam mu się podobać. Albo takie niepotrzebne gesty np. kiedy idę
trochę dalej ZA nim a on mimo wszystko odsuwa się i przepuszcza mnie w
drzwiach. Kiedy będę wiedzieć, że nie traktuje mnie jak znajomą, a to,
co robi to ukryte "znaki"?
~*Patrycja
Kochana Patrycjo!
Masz
rację, faktycznie trudno jest odczytać zamiary tego chłopaka. Znałam
takiego, który był bardzo towarzyski, znał zdecydowaną większość szkoły i
miał mnóstwo znajomych i przyjaciół wśród dziewczyn. I muszę Ci
powiedzieć, że on był tak bardzo przez te dziewczyny rozchwytywany, że
praktycznie nic sobie nie robił z tego, że komuś się podoba czy też ktoś
się w nim zakochał, bo to była tylko… Następna dziewczyna do kolekcji.
Traktował dziewczyny bardzo przedmiotowo, bo jak któraś jednak dawała
sobie spokój, to przecież czekało jeszcze te 5 z maślanymi oczami
wpatrzonymi w niego, a kto nie powiedział, że jutro ktoś mu znów nie
wyzna miłości? Ten chłopak nie musi oczywiście taki być, jednak ja bym
Ci radziła na niego uważać, traktować z pewnym dystansem, jeśli jeszcze
tak potrafisz. Może się mylę, ale ja mam złe doświadczenia ze zbyt
pewnymi siebie chłopakami, bo on na takiego mi niestety wygląda. Nie
napisałaś, że jakoś zareagował na wiadomość o tym, że Ci się podoba. A
mógł chociaż z Tobą porozmawiać, czy jest sens, żebyś robiła sobie
nadzieję.
Jak rozpoznać, czy jest inny, niż może się wydawać, że mu na Tobie zależy?
Zacznij
uważniej obserwować jego zachowanie wobec jego znajomych, przyjaciółek i
wszystkich innych dziewczyn. A następnie porównaj to do siebie. Wiem,
że może to być trudne i zapewne tak jest, skoro jeszcze dotąd nie wiesz,
jak są jego zamiary wobec Ciebie, ale musisz zacząć wyłapywać te drobne
różnice w jego zachowaniu, np. Ciebie może przepuszczać w przejściu z
rozanieloną miną, anielskim uśmiechem i maślanymi oczami oraz z ogromną
przyjemnością, a resztę tylko z czystej sympatii i szacunku. Naprawdę
ciężko jest wyłapać te różnice i często trzeba robić to intuicyjnie, ale
myślę, że jednak warto to wiedzieć.
Jednak, gdy widzisz, że traktuje Cię jak zwykłą koleżankę, to
przez taki częsty kontakt z nim możesz spróbować pogłębić Waszą
znajomość, żeby nie była samą znajomością;) Jak? To także jest trudne,
bo jemu może się wydawać, że podrywa go każda dziewczyna, żadna niczym
się nie wyróżnia, więc on nie zwraca na nie takiej uwagi. No to Ty
musisz się wyróżnić. Jeśli wszystkie te dziewczyny lubią ubierać się w
róże i błękity, Ty zacznij ubierać się inaczej, też dziewczęco, ale nie
tak słodko. Jeśli one rozmawiają tylko na temat mody i plotkują, to Ty
zacznij z nim, z nimi rozmawiać na wyższym poziomie. I przede wszystkim
nie dawaj mu odczuć, jak bardzo Ci się podoba, traktuj go jak normalnie. I myślę, że to powinno pomóc;)
I
jeszcze coś. To, że ja mam taki pogląd na ten typ chłopaków nie znaczy,
że każdy taki jest, jednak kierując się własnym doświadczeniem i
znajomością z kilkoma takimi właśnie chłopakami napisałam, żebyś
uważała. Ale nie musisz sugerować się tym, co powiedziałam, wybór należy
do Ciebie:)
Powodzenia,
Charlotte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz