wtorek, 21 maja 2013

On chyba woli moją koleżankę + różnica wieku.

Cześć :) Czytam waszego bloga już baaardzo długo i piszecie naprawdę ciekawie... :) Ale do rzeczy. No więc (polonistka by mnie zabiła, że tak zaczynam zdanie, ale ciii) poznałam niedawno pewnego chłopaka. Po prostu siedziałam z koleżanką (dalej Y.) na boisku, z nami był jej brat, który po prostu chciał sobie pograć w piłkę. I właśnie ten chłopak (dalej X) z nim grał, mimo, że jej brat jest jeszcze dzieckiem ;p Nie ukrywam, że jego podejście do dziecka, jego zachowanie (jest zupełnie inny, niż dziecinni koledzy z mojej szkoły i klasy..) i wygląd od razu bardzo mi się spodobały... Ostatnio zaczęłam go spotykać częściej, ale zawsze byłam wtedy z Y. Ostatnio wracałam od niej sama, spotkałam wtedy X i zaczepił mnie, czy przyjdę jeszcze z Y na boisko (bo już tego samego dnia nas tam spotkał). Niestety jednak nie mogłyśmy się tam pojawić... Znaczy ja mogłam, ale Y nie, a sama nie chciałam iść, bo ze mnie taki milczek raczej... I myślałam też, że zależy mu żebyśmy przyszły "MY" z naciskiem na Y, nie ja.. No ale właśnie... Okazało się, że jest ode mnie 5 lat starszy. Ja mam 14, więc przy tym wieku taka różnica jest jednak dość duża.. Mimo to, jestem z charakteru dojrzała jak na swój wiek, ale... jak już pisałam milczek ze mnie, ale jakiś dziwny, bo dopiero gdy Y zostawiła mnie na chwilę sama z X, to dopiero wtedy zaczęliśmy ze sobą gadać. Też tego nie pojmuję.. Teoretycznie powinnam być bardziej śmiała, kiedy jest przy mnie koleżanka, ale tak nie jest. Wiem gdzie X pracuje dorywczo, i od czasu do czasu pojawiam się tam razem z Y. Problem w tym, że Y jest bardziej "przebojowa" i śmielsza niż ja, więc częściej to ona go zagaduje.. Nie liczę nawet na to, że powiecie mi, żebym walczyła czy coś.. bo wątpię, żeby zainteresował się taką małolatą (przynajmniej w jego mniemaniu... tak myślę, chociaż nie traktuje mnie i Y z wyższością, mówiłam już jak bardzo podoba mi się jego charakter?!) jak ja, ale potrzebowałam się komuś wygadać, i chciałabym przeczytać jakąś radę... Może nawet powinnam go unikać? "Co z oczu to z serca"?
PS Mam nadzieję, że nie opisałam tego jakoś niezrozumiale...
- "Małolata"




Kochana Małolato,
A niby dlaczego miałabym ci nie powiedzieć, żebyś trochę powalczyła? 5 lat to jest spora różnica wieku, ale to też zależy od ludzi. Owszem są ludzie, dla których taka bariera jest nie do przebrnięcia, ale są też tacy, którym nie będzie to specjalnie przeszkadzać. Mam dobrą koleżankę, która ma chłopaka starszego od niej właśnie o 5 lat, są razem już ponad rok i świetnie się dogadują. Szczerze to wręcz nie umiem sobie ich wyobrazić osobno, choć przecież znałam obojga zanim zaczęli być ze sobą. No ale wróćmy już do twojego problemu. Tylko tu muszę się zastanowić, co właściwie jest problemem- wiek czy fakt, że jesteś osobą raczej milczącą. Zacznę od wieku, ale wydaje mi się, że to jednak ta druga kwestia jest prawdziwsza. Ogólnie już trochę pisałam wcześniej, ale dokończę. Mówisz, że chłopak ma dobre podejście do osób od niego młodszych i że nie traktuje was z góry, chociaż jest starszy. To już jest jeden argument, że zaprawne nie przeszkadzałby mu fakt, że jego dziewczyna jest od niego młodsza. Poza tym pamiętajmy, że chłopcy dojrzewają trochę wolniej i tak naprawdę to on może być bardzo zbliżony wiekowo do ciebie jeśli chodzi o psychikę. Ty też przecież jesteś trochę dojrzalsza od swoich koleżanek. Tak więc kwestia wieku, to nie jest największy problem. Teraz przejdźmy do koleżanki. Niestety często się zdarza, że przyjaźnimy się z kimś, kto okazuje się bardziej przebojowy od nas i w efekcie trochę nas przyćmiewa. To wbrew pozorom normalne. Tak samo normalne jest, że gdy jej nie ma w pobliżu, to ty się pokazujesz od lepszej strony. Sama też tak mam i znam parę osób, u których to zaobserwowałam. To może polegać na tym, że gdy jesteś w towarzystwie Y, to wydaje ci się, że ona wszystko powie i ty już nie masz, co dodać. Po części może to wynikać z faktu, że z jakiegoś powodu uważasz się od niej gorsza. Zaś gdy Y znika, to dociera do ciebie, że żeby rozmowa się toczyła, to musisz zacząć sama mówić. Uczysz się w ten sposób po części samodzielności. Moja rada, to żebyś czasami odważyła się wyjść gdzieś bez Y, chociażby na to boisko. Zobaczysz, że wtedy nagle się okaże, że wcale nie jesteś takim milczkiem, jak przypuszczałaś. A jak będziesz w towarzystwie Y, to postaraj się jednak wtrącać do rozmowy, pokaż, że nie jesteś tylko dodatkiem do Y, ale osobą, która też ma coś do powiedzenia i warto jej posłuchać. Nie daj się ukryć pod przebojowością koleżanki, uwierz, że ty też jesteś godna czyjejś uwagi! ;)
Życzę ci powodzenia,
Cocalotte.

3 komentarze:

  1. Dokładnie! Bardzo fajna rada! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. 5 lat to wcale nie tak dużo ;p Owszem, jeśli mamy osoby w wieku np 12 i 17 lat - to jest wręcz nie do przebrnięcia, ale z czasem ta różnica zanika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, świetna rada :))
    - "Małolata"

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x