środa, 10 grudnia 2014

Jak się odkochać?


Każdej z nas zdarzyło się zakochać w nieodpowiedniej osobie. Każda z nas przeżyła rozczarowanie i smutek, chociażby po kolejnej kłótni. Albo wtedy, kiedy widzisz jak on flirtuje z inną. Wtedy, kiedy każdego ranka prostujesz włosy i nakładasz na usta błyszczyk, a on i tak tego nie zauważa. Żyjesz iluzją, bo wierzysz w to, że możesz być szczęśliwa tylko, jeżeli będziesz w związku z tą jedną określoną osobą. Ale stop, zatrzymaj się, bo to nieprawda, że potrzebujesz chłopaka, aby osiągnąć szczęście.
I kiedy pojawia się myśl "po co tu dalej żyć?", a jedyna aktywność jaką wykazujesz od kilku godzin to sięganie po kolejną chusteczkę spod kołdry, zapraszam do przeczytania tego postu.

Czy zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego tak trudno jest się nam oddkochać?
To właśnie "hormonowi miłości" czyli fenyloetyloaminie(PEA) zawdzięczamy nadmierny optymizm, brak tchu i bezsenność. Jeśli nawiążemy z kimś więź, to poziom tego hormonu we krwi wzrasta.
Bardzo dużo fenyloetyloaminy znajduje się w czekoladzie i rzeczywiście czekolada ma "to coś", co sprawia, że czujemy się lepiej. Zajadając ten słodki przysmak podniesiemy sobie poziom "hormonu miłości". Oprócz tego fenyloetyloamina występuje w serach i wodzie różanej.
W dojrzałej fazie związku dochodzą do głosu przede wszystkim endorfiny(molekuły szczęścia), które w działaniu przypominają morfinę. Dodam, że substancja ta wytwarzana jest tylko w obecności partnera i daje poczucie bezpieczeństwa. W porównaniu do fenyloetyloaminy, która daje radość podobną do oszołomienia, endorfiny dają radość i uspokojenie. Działają trochę jak narkotyk, bo uzależaniają.
No właśnie, a jeśli związek się rozpada? Stres, który wtedy odczuwamy jest wynikiem spadku poziomu endorfin i innego hormonu: serotoniny(odpowiada z uczucie zadowolenia). Gdy jest jej za mało, nasz organizm ma się nie najlepiej. Zachowuje się tak, jakby zabrano mu narkotyk.
Co takiego, oprócz czekolady, pomoże nam wytworzyć hormony szczęścia? Np. aktywność fizyczna daje nam większą ilość endorfin i serotoniny. Nawet jeśli nie chcesz schudnąć, już 15-20min. ćwiczeń powinno Ci pomóc.
Czy wiesz, że muzyka potrafi działać jak porządny trening kardio? Wzmaga wytwarzanie hormonu szczęścia i zmniejsza stres.
Seans w kinie albo przed telewizorem może okazać się pomocny, bo ułatwia pozbycie się z organizmu tych wszystkich złych emocji. Film ma nie tylko poprawić samopoczucie, ale też pomóc w rozwiązywaniu problemów. W Twoim przypadku masz absolutny zakaz oglądania cukierkowych historii miłosnych, bo te niezdrowo rozbudzają oczkiwania wobec rzeczywistości.
Ale miłość to nie tylko PEA, choć od tego wszystko się zaczyna ;)

Twoje nadzieje zostały zniszczone, bo "ten" chłopak zakochał się w Twojej koleżance, odszedł lub zdradził. Czujesz, jakby właśnie przywaliła Cię lawina. Zaczynają pojawiać się negatywne emocje: zazdrość, złość, zaprzeczanie, frustracja wynikająca z braku możliwości spotkania się z nim. Na początku będzie bolało, ale ten ból jest potrzebny. Pozwól sobie na łzy, pocierp we własnym tempie.
Powinnaś dążyć do obojętności. Zdaj sobie sprawę, że to nie ma sensu, że zasługujesz na kogoś lepszego. Pogódź się z prawdą - im szybciej uwierzysz, że nie będziecie razem, tym szybciej dojdziesz do siebie. Negatywne emocje zaczną słabnąć i zmieniać się w akceptację. Ból się zmniejszy, a Ty wrócisz do normalności. Jedno jest pewne, każda z nas musi uznać terapeutyczne działanie czasu. Uzbrój się w cierpliwość, bo w tym przypadku istnieje bardzo skuteczne lekarstwo, a jest to czas.

Ten niewyobrażalny trud, jakiego wymaga wstanie rano z łóżka w tym stanie jest jeszcze gorszy, bo wydaje Ci się, że nie masz po co zaczynać kolejnego dnia. Zwinięcie się w kłębek i leżenie w łóżku przez cały dzień może być kuszące, jednak to nie poprawi Twojego nastroju a sen, który się pojawi prawdopodobnie nie będzie snem dobrej jakości. Pomimo tego, że jest ciężko, życie toczy się dalej. Nie możesz zaniedbywać swoich obowiązków, bo dopadną Cię za to wyrzuty sumienia.

Kiedy widzimy osobę, która w naszym mózgu jest "zakodowana" jako miłe wspomnienie z przeszłości, informacje słuchowe, wzrokowe lub zapach przesyłają impulsami nerwowymi informacje do mózgu o tym, że w naszym otoczeniu pojawiło się coś, co powinno nas zainteresować i dlatego jest to takie ważne, by odciąć się od tej osoby tak mocno, jak tylko to możliwe. Co z oczu, to z serca. Im mniej rzeczy będzie Ci o nim przypominało, tym łatwiej staniesz na nogi.
- nie wypytuj o niego
- unikaj kontaktu z nim
- nie snuj fantazji o tym, jak fajnie będzie, kiedy on Cię wreszcie pokocha
- wyrzuć wszystkie rzeczy, które Ci się z nim kojarzą lub zapakuj pamiątki do pudła i schowaj pod łóżko/na dno szafy
- usuń tą osobę nawet ze znajomych z facebooka
- nie doprowadzaj do "przypadkowych" spotkań

Dobrze wiesz, że nikt nie jest idealny. On też nie jest. Weź kartkę, długopis i postaraj się zapisać na niej wszystko to, co Ci się w nim nie podobało, wypisz każdą, nawet najmniejszą wadę. Pomyśl sobie, że musiałabyś nadal to wszystko znosić.
Ta metoda działa też w drugą stronę. Zapomnij o skromności! Zrób zestawienie swoich najlepszych cech charakteru i wyglądu. Doceń siebie, bo jesteś wyjątkową osóbką, a świat wokół niesie za sobą wiele nowych wyzwań i niespodzianek.

Nie unikaj osób, którym na Tobie zależy. Wręcz przeciwnie, daj ze sobą porozmawiać. Niekoniecznie o samym sednie sprawy - czasami warto po prostu powspominać "stare dobre czasy", pogadać o czymś miłym i przyjemnym, posnuć trochę szalonych i wesołych planów. Warto porozmawiac z kimś, kto znajduje/znajdywał się w podobnej sytuacji do Twojej. Towarzystwo ludzi, szczególnie bliskich, dobrze Ci zrobi.  Inny pomysł to założenie bloga lub pisanie pamiętnika. Dzięki temu będziesz mogła wylać wszystko to, co Ci na sercu leży.
Przytul się do człowieka. Przytulanie jest dobre, bo uspokaja, ułatwia zrozumienie, jest milsze niż słowa, ułatwia zapominanie o problemach, obniża ciśnienie, redukuje stres, odgania samotność.

W końcu zaczniesz dopuszać myśli, że możesz być sama lub z kimś innym. Powoli znowu będziesz w stanie otworzyć się na miłość, a póki co obdaruj nią swoich bliskich, znajomych, nawet obcych ludzi na ulicy. Dobrym pomysłem jest też zaangażowanie się w jakąś akcję charytatywną lub bezinteresowną pomoc, np. w schronisku. Uświadom sobie, że zamknięcie jednych drzwi sprawia, że przed Tobą otwierają się kolejne. Każdy koniec to początek czegoś nowego!
Pomyśl o sobie. Rezygnując ze związku, masz w końcu czas na poszerzanie swoich horyzontów i odkrywanie pasji. Jeśli będziesz gotowa, spróbuj otworzyć się na nowe doświadczenia, zapisz się na kurs tańca, gotowania lub fitness. Poznawaj nowych ludzi i... baw się!

Zachowaj jednak ostrożność w randkowaniu. Nie rzucaj się w nową relację z lęku przed samotnością, pustką lub chęcią udowodnienia czegoś swojemu byłemu. Takim sposobem znowu możesz doznać ukłucia w sercu. Mówi się, że przed człowiekiem można się schronić jedynie w ramionach drugiego człowieka, ale uwierz, że nowa miłość odnajdzie Cię sama. Prawdziwą siłę daje doświadczenie, że nie potrzebujesz nikogo do szczęścia. Na randkę umów się dopiero wtedy, kiedy poczujesz, że naprawdę tego chcesz.

Pamiętaj, że są tysiące sposobów na to by osiągnąć szczęście i tysiące dróg prowadzących ku niemu. Podążaj za głosem serca, realizuj pasje, płyń w harmonii z życiem i odkryj, że miłość może przejawiać się na tysiące, miliony sposobów i że nie musi to mieć związku z zakochaniem!
Odsyłam Cię do tego postu: http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2014/05/zalety-bycia-singielka.html
Ten post nie musi się kończyć tylko na tym, co wypisałam powyżej. Swoje propozycje możecie śmiało pisać w komentarzu ;)
Pozdrawiam ciepło, Alyssa

3 komentarze:

  1. Na szczęście nigdy nie miałam okazji doświadczyć czegoś takiego. Na wszelki wypadek zapamiętam rady na przyszłość ;) Bardzo przyjemnie napisana notka :) Przy okazji mam propozycję, nie wiedziałam, gdzie mogę się zwrócić. Otóż bardzo brakuje mi działu "szkoła". Chciałam zadać pytanie o nauczycieli, egzaminy i tym podobne sprawy, a nie ma gdzie :p Taka drobna sugestia :)
    Pozdrawiam,
    Owl

    OdpowiedzUsuń
  2. Czas leczy rany, po prostu ;) To przyjdzie samo, sprawdziłam na sobie - podobał mi się chłopak, ja mu nie, wolał moją koleżankę. Bolało jak skur***yn, ale z czasem minęło ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Aktywność fizyczna" - złota rada, sama przetestowałam w te wakacje :) Poza tym jeszcze jedno; w nocy przed snem czesto dopadały mnie niemile mysli o bylym, dobrym sposobem bylo obejrzenie mocnego horroru - po takim seansie do samego zaśnięcia nie pomyślałam o niczym innym, niz ten film :p

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x