wtorek, 29 października 2013

Nie pasuje do nas. Jak się jej pozbyć?

Piszę, bo już nie mam pomysłu jak rozwiązać swój problem. W klasie trzymam się z dwiema dziewczynami bardzo blisko, wręcz można nas nazwać przyjaciółkami. Wiemy o sobie wiele i rozumiemy się. Ale od tego roku przyszła do nas do klasy dziewczyna - X. No więc X, jak to łagodnie określić, przykleiła się do nas. Byłyśmy dla niej miłe na początku roku, żeby zaaklimatyzowała się w naszej klasie, ale ona chyba opacznie nas zrozumiała i nie jesteśmy w stanie się jej pozbyć. Nie miałybyśmy problemu gdyby nie to, że X to chyba najbardziej irytująca osoba na świecie. Nakręca się z byle powodu, jest głośna, a my wręcz przeciwnie. Jak dać jej do zrozumienia, że nie chcemy się z nią zadawać? ~ Omg


Droga... hm... Omg?

   Mniejsza z tym. Mam wrażenie, że już gdzieś był podobny problem, ale nie potrafię go znaleźć, więc pozostaje mi samej odpowiedzenie na Twoje pytanie. Myślę, że to, iż byłyście dla niej miłe, może nawet sprawiałyście wrażenie jej koleżanki, sprawiło, że uważa Was za nie. Nie mówię, że to było złe, wręcz przeciwnie. Kto by chciał mieć tak, że jak się przyjdzie do nowej klasy, to obrzucają go błotem, choć nawet nie znają? Pewnie nikt. Tylko nie można chyba raczej tu mówić o opatrzności zrozumienia. Wydawałyście się sympatyczne, więc garnęła do Was (nie wiem, jak z resztą klasy). Co możecie zrobić? Zacznijmy od czegoś prostego.

Rozmowa na dwa sposoby

  Niby proste, ale bywa trudne. Z tych cięższych rzeczy: jak się do tego zabrać? Co zrobić, aby się nie obraziła? Najlepiej znaleźć miejsce, gdzie będziecie same. Przybrać miły ton, nie mówić z lekceważeniem drugiej osoby. Wytłumaczyć spokojnie, że macie inne charaktery i niestety nie potraficie się z nią zakolegować, bo jest za głośną osobą. Wy nie podniecacie się wszystkim, a ona jest bardzo entuzjastyczna i Wam to przeszkadza.

  Jeżeli nie przeszkadza Wam to, że się obrazi lub zrobi coś innego. To możecie dać jej dobitnie do zrozumienia, że nie chcecie jej towarzystwa, bo macie swoje, a jej jest zbyt głośne. Wolicie kogoś z bardziej spokojniejszym charakterem. Szczerze mówiąc, nie przechylam się do tego, aby korzystać z tej opcji. Preferuję tą łagodniejszą.

A może tak sama zrozumie?

  Czyli możecie spróbować jej unikać, może zacznie się zastanawiać, dlaczego to robicie? Jeżeli spotykacie się po szkole... albo i nie, jedna z Was może opowiedzieć o jakimś filmie czy zmyślonej historii Waszych znajomych, właśnie to, co obecnie przeżywacie z nią, czyli że moje koleżanki mają problem, bo przyczepiła się do nich inna osoba, która jest bardzo hałaśliwa, wszystkim się interesuje, aby tylko o tym opowiedzieć itd. Ja też nie chciałabym się z taką dziewczyną kolegować." coś w ten deser.

Jak, gdyby nigdy nic

Spróbujcie nie zwracać na nią aż takiej uwagi. Może, jednak nie wszystko w jej osobie stracone? Próbowałyście poznać ją bardziej? Gdybyście tak cieszyły się z czegoś, trochę bardziej niż zwykle, może nie aż tak jak Wasza koleżanka, ale odrobinkę? Mimo takiej wady, da się ją polubić?

Wybór należy do Was, mam nadzieję, że w jakiś sposób pomogłam ;).
Pozdrawiam, Olka
----------
Przez trzy tygodnie nie miałam internetu, ale już wróciłam i przy okazji witam nową osobę na próbnym w gronie ;)


poniedziałek, 28 października 2013

Czy on się tylko ze mną droczy?

Hej. Od pewnego czasu podoba mi się pewien chłopak. Jego zachowanie wskazywało na to, że ja jemu na też. W szkole często na mnie patrzy, macha mi, uśmiecha się na każdej przerwie. Codziennie piszemy też na skype, pisze mi pełno miłych rzeczy. Kiedy wymieniał rzeczy, o których najczęściej myśli, ja byłam na pierwszym miejscu... Raz jak zeszłam na 5 minut i znowu weszłam, napisał że się stęsknił... To naprawdę wyglądało na zakochanie. Wczoraj wyznał, że podoba mu się jakaś X.. Jak pisałam, żeby coś mi o niej opowiedział to on tylko ''hahahahahha'' a potem, że musi kończyć. Nie wiem, co myśleć. Niedawno wspomniał, że bardzo lubi mnie denerwować. Zastanawiam się, czy mówił prawdę pisząc, że podoba mu się wspomniana wyżej X, czy napisał to, żeby mnie zdenerwować.
Proszę o radę.
Pozdrawiam, Andzia.


Kochana Andziu,
Wydaje mi się, że ten chłopak tylko się z tobą droczy. Nawet specjalnie zapytałam mojego kolegę o opinię (bo w końcu ja nie jestem facetem, więc nie myślę tak, jak oni) i on również tak uważa. Takie zachowanie jest trochę dziecinne, ale może to być po prostu jakaś forma gry, chce się upewnić, że ci się podoba, ale nie jest pewien jak. Ja bym powiedziała po twoim opisie, że jest między wami jakaś więź. Nie mogę powiedzieć czy to na pewno już jakieś uczucie, ale zawsze coś może z tego wyjść. Czasami chłopcy (i my też tak robimy) piszą dziewczynie, że podoba im się ktoś inny, żeby ona sobie nie wyobrażała za dużo, ale w tym wypadku chyba jest inaczej, bo inaczej by się nie śmiał i napisałby o niej coś więcej. Nie mam jednak pewności, bo nie jestem nim. Moim zdaniem powinnaś go zapytać wprost o tą dziewczynę i czy pisał na poważnie. Bez tego jesteś skazana tylko na domysły. Jeśli zapytasz, to wszystko powinno się wyjaśnić. Nawet jeśli odpowie, że tak, to na poważnie pisał, to przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz. Wiem, że zadanie takiego pytania wymaga sporo odwagi, ale pamiętaj, że nie pokazujesz mu w ten sposób swoich uczuć i może to zostać po prostu odebrane jako ciekawość, a ciekawość nie jest zła. Macie ze sobą dobry kontakt, więc myślę, że powinien być z tobą szczery. Moja mała uwaga, to jeśli stwierdzi, że z tamtą dziewczyną to na poważnie mu się podoba, to raczej nie mów mu o swoich uczuciach do niego. To by tylko pogorszyło sytuację. Ale bądźmy optymistyczne, jak dla mnie jasno wygląda to po prostu na droczenie się. ;)
Pozdrawiam,
Cocalotte.

piątek, 25 października 2013

KK: Bal maturalny

Tytuł oryginalny: Prom
Czas trwania: 1 godz. 44 min.
Reżyseria: Joe Nussbaum
Scenariusz: Katie Wech
Gatunek: Film młodzieżowy

Opis: Przygotuj się na najgorętszy wieczór w roku! Każda para ma swoje tajemnice, ale wszystkie sekrety wyjdą na jaw podczas najbardziej wyczekiwanej imprezy w liceum! Zobacz, jak pozornie stałe związki rozpadają się, a nowe romanse zaczynają płonąć ogniem prawdziwej namiętności! Podobno przeciwieństwa się przyciągają, ale co zrobi Nova Prescott (Aimee Teegarden), gdy na jej drodze stanie pociągający Jesse (Thomas McDonell)? Przekonaj się o tym, oglądając „Bal maturalny” – pełną śmiechu i dramatów komedię o problemach i rozterkach współczesnych nastolatków.

Moim zdaniem: Zbliża, a właściwie rozpoczyna się weekend, więc mam dla was coś nowego. Pod ostatnim postem pojawiła się prośba o coś młodzieżowego. Sądzę, że ten film dość dobrze sprawdzi się w tej roli.

Oglądając 'Bal maturalny' poznajemy kilkoro nastolatków chodzących do jednej szkoły. Należą oni do różnych paczek, a każdy ma ustaloną pozycję w szkolnym społeczeństwie. Wszystkich czeka jednak wspólne wydarzenie- tytułowy bal maturalny. Dla wielu najważniejsza impreza w całym liceum. Odpowiednik naszej studniówki.

Filmowi temu trudno przypisać jakąś konkretną kategorię. Dzieje się tak poprzez przeplatanie się ze sobą wątków dotyczących różnych osób. Łączy je tylko to, że wszystkie mają związek z balem. Większość filmu wydaje się mocno przerysowana. Młodzież w filmie ma problemy, które raczej nie dotykają zbyt wielu nastolatków, a nawet jeśli to zostały one bardzo wyolbrzymione lub też potraktowane z dużym przymrużeniem oka. Cała otoczka jaką licealiści tworzą wokół balu jest dla nas po prostu nierealna. Ciężko mi orzec czy to różnica kultur, czy aż tak scenarzystka puściła wodze fantazji, aby film był ładniejszy. Jeśli prawdziwa jest ta druga opcja to jej się udało. Stworzyła bowiem miłą dla oka, lekką bajeczkę dla dużych dzieci, a nie coś co poruszałoby prawdziwe problemy, choć chyba taki był zamiar.

Najgorsza według mnie jest historia głównych bohaterów. Oklepana i cukierkowa. Z góry znamy jej zakończenie, nie ma w niej ani odrobiny tajemnicy czy zaskoczenia, które zazwyczaj nakłaniają widza do dalszego oglądania.  Panna perfekcyjna i zbuntowany super seksowny przystojniak. Całość kończąca się oczywiście tak jak ona tego pragnie.Śliczny obrazek miłosny, całkowicie jednak mijający się z rzeczywistością. Coś takiego po prostu nie ma prawa bytu, a jednak się zdarzyło.

Nie będę się więcej rozpisywać bo właściwie nie ma o czym. Jeśli chcecie poznać historie reszty bohaterów to zachęcam do obejrzenia. Film jest wprost idealny, jeśli szukamy czegoś co doda nam troszkę optymizmu i pomoże zabić czas podczas jesiennych, szarych popołudni lub coraz dłuższych wieczorów. Zabierając się za jego oglądanie nie liczcie jednak na ucztę intelektualną, ani dużą dawkę śmiechu, bo ich tu nie znajdziecie.

Ocena: 5/10

Wzdychająca do głównego bohatera,
Nieuchwytna.

PS Jak zawsze w komentarzach możecie pisać o czym chciałybyście jeszcze usłyszeć, albo raczej poczytać.

poniedziałek, 21 października 2013

Boję się zgłosić do odpowiedzi

Cześć. Mam pewien problem: nawet jeśli coś wiem i moja odpowiedź jest poprawna nigdy nie zgłaszam się na lekcji przez co tracę szansę na plusa czy dobrą ocenę. Nie wiem co może mnie hamować i jak temu zapobiec. Proszę o pomoc.
— Pięciolistna koniczynka, 14 lat.


Droga Pięciolistna Koniczynko!
Rozwiązanie Twojego problemu nie powinno być zbyt trudne dla siebie. Prawdopodobnie bardzo dokucza Ci nieśmiałość bądź ulegasz presji grupy. Każdy z nas wie, że człowiek również jest zwierzęciem i również ma swój instynkt. Tak jak lwy należą do swoich stad, tak my chcemy należeć do grupy i nie lubimy być na uboczu. Prawdopodobnie to właśnie przez lęk przed reakcją innych osób hamuje Cię przed podniesieniem ręki w górę. Możesz być teraz zdziwiona. Tą dziedziną zajmuje się psychologia społeczna. Gustave Le Bon opisał w swojej książce „Psychologia tłumu”, iż grupa ludzi ma ogromny wpływ na podejmowane przez jednostkę decyzje. Jak możesz temu zaradzić? Dobierz w klasie dla siebie koleżankę, z którą świetnie byś się dogadała i usiądź z nią w pierwszej ławce. Z tego miejsca widać znacznie mniej osób. Skup się na nauczycielu. Obecność szczerej przyjaciółki u boku doda Ci pewności siebie. Zapoznaj się też z resztą klasy i zyskaj sobie ich przychylność, a zobaczysz, że już zgłaszanie się do odpowiedzi nie będzie sprawiało Ci żadnych trudności. Chociaż rozwiązanie trudne nie jest, jest trochę czasochłonne. Ale głowa do góry! Nie od razu Rzym zbudowano. 

niedziela, 20 października 2013

Przez rodzinę mam zaniżoną samoocenę

Cześć,
piszę tu z problemem, to chyba jasne.
Myślę, że składa się on z kilku pomniejszych problemów, ale od początku:
Jestem osobą twardą na wierzchu, lecz kruchą w środku. Nie przejmuję się tym, co myślą o mnie inni, jednak, gdy ktoś bliski powie mi coś przykrego to potrafię bardzo to wziąć do siebie. W ciągu ostatnich 2-óch lat bardzo się zmieniłam - właśnie przestałam się przejmować czyjąś opinią, wydoroślałam, niektóre poglądy uległy zmianie. Stałam się bardziej zamknięta w sobie. Rodzina wcale mnie nie szanuje, w moją stronę cały czas padają komentarze w stylu : "ale ty dziwna jesteś" lub "głupia". Nie wierzę w to, może i jestem dziwna, bo nie jestem taka jak wszyscy, ale nie chcę się już zmieniać. Bardziej chodzi o to, że nie radzę sobie z tym, że rodzina nie potrafi mnie zaakceptować. Boli jak cholera.
Kolejnym problemem jest moja niska samoocena, zawsze się karciłam i mówiłam, że jestem beznadziejna, brzydka, głupia. Mam ku temu powody - beznadziejna, bo mam zero pomysłów na życie, jestem kujonem i sądzę, że mam za dużo wad (m.in. też zazdrosna), brzydka, bo żaden chłopak nigdy się mną nie zainteresował, a ze strony braci często słyszę, że wyglądam jak pasztet. Dalej - głupia, bo mimo tego, że mam bardzo dobre oceny to jednak czasem nie myślę, mówię coś bez zastanowienia i krzywdzę innych. To także mnie bardzo boli. Nie chcę się zmieniać - wolę być nieśmiałą szarą myszką.
Ogółem nie potrafię sobie z tym poradzić. Prawie cały czas chodzę smutna, bardzo często płaczę.
— Inna (15 lat)

 

Droga Inna!
Do rodziny zawsze podchodzimy nieco inaczej niż do innych. W końcu tylko ze spokrewnionymi ludźmi dzielimy własne mieszkanie, problemy i uczucia. Niestety, z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach. Tak długo, aż człowiek nie będzie idealny, rodzina też będzie miała swoje wady. W niektórych przypadkach większe, w innych – mniejsze.
Wracając do rozwiązania problemu. Za bardzo przejmujesz się tym, co mówi Twoja rodzina. Wiem, że to łatwo powiedzieć, gorzej zrobić. Moja znajoma miała podobny problem. Co dzień słyszała, że jest nieładna, gruba i zachowuje się jak chłopak, głupia, a dziecko od niej o dziesięć lat młodsze jest od niej mądrzejsze. Mimo wszystko nie wolno nam się poddawać tym opiniom. Jeśli nawet już mają rację – to co z tego? Trzeba zaakceptować siebie takim, jakim się jest. To w końcu sama ze sobą przeżyjesz swoje życie, więc zrób to tak, abyś się nie zamęczała.
Poza tym - bycie innym to nic złego. Nie wolno nam pozwolić wcisnąć się w ramy ustalonej przez bliżej nieokreśloną osobę normy. Słysząc kolejne oskarżenia padające pod Twoim adresem, powinnaś się postawić i nie pozwolić się poniżać. Jeśli jednak sądzisz, że nie dasz rady poradzić sobie sama, porozmawiaj na ten temat z najlepszą przyjaciółką bądź też z pedagogiem szkolnym. Wesprą Cię w ciężkich chwilach i podbudują Twoją samoocenę. Będziesz, niestety, musiała czasem działać wbrew sobie i będzie ciężko, ale z pewnością się uda.
Teraz przejdźmy do drugiej części. Moja droga, nie możesz myśleć o sobie w ten sposób – celowe poniżanie siebie jest typem autoagresji werbalnej, która dąży do samodestrukcji, a zakończyć się może bardzo źle. Teraz pozwól, że odpowiem na Twoje, niesłuszne zresztą, oskarżenia odnośnie siebie.
To, że nie masz pomysłu na życie, mając lat piętnaście, nie znaczy, że jesteś beznadziejna. Owszem, każdy z nas stanął u progu wyboru drogi, którą dalej podąży. I wiesz co? Każdy twierdzi teraz, że to za wcześnie. Podejmowanie takiej trudnej decyzji w tak młodym wieku jest bardzo trudne. Z tego, co się orientuję, w tym roku kończysz gimnazjum, więc przed Tobą jeszcze trzy bądź cztery lata nauki, zanim postanowisz, co dalej. Sugeruję iść do liceum ogólnokształcącego, będzie więcej czasu na namyślenie się, co by się chciało robić przez całe życie. Na resztę natomiast jeszcze przyjdzie czas. Nie da się zaplanować od A do Z własnego życia, bo różne są przecież wypadki losowe.
To, że jesteś, jak to określiłaś, „kujonem”, to akurat w tym przypadku dobrze. Istnieje większe prawdopodobieństwo, że bez problemów zdasz egzaminy i otworem będą stały przed Tobą wszystkie duże uczelnie w przyszłości. Ja osobiście Ci zazdroszczę, bo nie potrafię znaleźć w sobie takiej siły, aby skupiać się głównie na nauce.
Masz dużo wad, mówisz. A czy dostrzegasz też swoje zalety? Nikt z nas nie jest idealny, to wiadome. Mam dla Ciebie radę. Przysiądź przy biurku z kartką papieru i długopisem w dłoni i wypisz co najmniej dziesięć swoich zalet. Gdy uda Ci się tego dokonać, schowaj kartkę, nie wyrzucaj, i wyciągaj wtedy, gdy w siebie zwątpisz, bądź gdy znów zaczniesz myśleć „Boże, jaka ja jestem beznadziejna”. A swoje wady natomiast możesz zmienić na zalety! O tym artykuł jest tutaj: >klik<.
To, że nikt się Tobą nie zainteresował, wcale nie znaczy, że nie jesteś ładna. Znam przypadki naprawdę bardzo ładnych, szczupłych dziewcząt, które mają teraz osiemnaście lat (tak, chodzą ze mną do klasy) i nigdy w swoim życiu nie miały chłopaka. Może więc po prostu warto zaczekać?
Czym Twoi bracia popierają swoje zdanie? Zapytaj ich następnym razem, co im się w Tobie nie podoba. Krytykować potrafi każdy, ale konstruktywna krytyka jest jednak bardziej w cenie i bardziej się nią przejmuje.
Każdemu zdarza się powiedzieć coś zastanowienia. Nawet najbardziej inteligentne osoby czasem się nie pilnują i ranią drugie osoby. Dlatego rada dla Ciebie jest taka – więcej zachowuj dla siebie. Mniej  mów, więcej myśl. W ten sposób unikniesz niezręcznych sytuacji i obrażenia drugiej osoby.
Aby też podwyższyć samoocenę radzę Ci sięgnąć po kosmetyki – nic nie dodaje pewności siebie tak, jak dobry makijaż i odpowiednio dobrana fryzura. Dziewczyna, która czuje się piękną, jest też odważniejsza.
Na NBS zostały też opublikowane inne artykuły, które mogą Ci pomóc. Oto one:

sobota, 19 października 2013

Styl Cleo z serialu H2O

Kochane Dziewczyny!
Gorąco prosiłabym o opisanie stylu Cleo Sertori z serialu H2O Wystarczy Kropla w 3 SEZONIE. Z góry dziękuję.Oczywiście nie chodzi mi o te syrenie kostiumy tylko o ludzki ubiór, fryzurę i makijaż :D.

ModowaLala, 14 lat

Witaj  ModowaLalu,
powiem Ci, że dobrze trafiłaś. Kiedyś też oglądałam H2O i muszę przyznać, że to właśnie radosna Cleo była moją ulubioną syrenką. Może stało się tak również dlatego, że była jedyną brunetką wśród nich ;). Jeszcze chwilkę poświęcę na przybliżenie postaci.
Cleo Sertori to nastolatka, która za sprawą dziwnego zdarzenia po zetknięciu z wodą staje się syreną. Podobna rzecz dzieje się z jej przyjaciółkami. Dziewczyna zyskuje wtedy moc władania nad wodą oraz wiatrem. Jest najbardziej otwarta i wesoła ze wszystkich syrenek. Czasem wydaje się nawet ciut niedojrzała. Cleo grana jest przez Phoebe Tonkin, 24 letnią aktorkę pochodzącą z Sydney.

Styl Cleo jest bardzo dziewczęcy. Ma w sobie jednak elementy nawiązujące do stylów boho oraz
etnicznego takie jak hafty, barwienia oraz naturalne tkaniny. Ulubione kolory Cleo są delikatne, często pastelowe. Ponadto dziewczyna dobrze czuje się w kolorach takich jak róż i niebieski, w każdym ich odcieniu.

 Syrenka lubi nosić koszulki na ramiączkach oraz dopasowane topy. Pierwsze nawiązują do stylu boho poprzez umieszczone na nich falbanki, cekiny oraz inne podobne ozdoby. Drugie natomiast przedstawiają tę dziecinną część Cleo, znajdują się na nich bowiem wszelkiego rodzaju nadruki i aplikacje takie jak zwierzątka czy kwiatki. Prócz tych dwóch rzeczy dziewczyna zakłada również luźniejsze bluzki i tuniki z rękawami do łokcia. Takie ubranie jest wprost idealne by osłonić się choć trochę od wiatru na plaży.

Jak przystało na osobę żyjącą o krok od plaży Cleo rzadko nosi długie spodnie. Częściej ubiera szorty czy rybaczki. Niekoniecznie współgrają one kolorem z bluzką. Prócz tego czasem zobaczymy ją w dżinsowych spódniczkach różnych kolorów. Jeśli lubisz swoje nogi i nie wstydzisz się ich odsłaniać to osobiście polecam tę opcję.

Ciężko napisać mi coś o lubianych przez Cleo sukienkach, bo przyznam się, że już nie pamiętam zbyt wiele. Jednak krój pasujący do jej stylu to luźne i zwiewne sukienki. Dobrym pomysłem jest np. prosta sukienka do ziemi barwiona na różne kolory. Lub też takie przyozdobione falbanami. Na zdjęciu, które dodałaś Cleo ma na sobie sukienkę, której góra składa się jakby z jednej wielkiej gumki(dzięki czemu się trzyma), a dół to pozszywane poziomy pasy materiału.

Makijaż Cleo jest bardzo delikatny, a ona wygląda w nim słodko i naturalnie. Dziewczyna raczej nie podkreśla oczu, dlatego wystarczy jeśli szykując się do wyjścia nałożysz tylko tusz. Natomiast usta pociągnij błyszczykiem. Fanki kosmetyków mogą dodatkowo użyć różu do policzków, by podkreślić swoją niewinną dziewczęcość. Taki makijaż jest idealny nie tylko dla wszystkich osób uwielbiających styl tej syrenki. Świetnie nadaje się on bowiem do szkoły czy na niezobowiązujące spotkanie.

W 3 sezonie Cleo ma przedziałek nad prawym okiem, a włosy zazwyczaj są rozpuszczone. Czasem aby było jej wygodniej zaczesuje wszystkie do tyłu i spina w luźny kucyk. Możesz jednak pokombinować. Świetnie sprawdzą się warkocze typu kłos czy tzw. dorotka.

Styl ten jest idealny dla ceniących sobie wygodę i funkcjonalność dziewczyn. Doskonale sprawdzi się na wakacyjnych wyprawach. I choć może nie jest zbyt wyszukany czy dostojny to miło się na niego patrzy. Stylizacje Cleo pasują do jej urody i charakteru, a to jest w całym 'ubieraniu się' najważniejsze.

Pozdrawiam,
Nieuchwytna
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x