czwartek, 3 marca 2011

Problemy z pisaniem.


Czy jest coś takiego jak nabyta dysleksja? Bo wydaje mi się, że mam coś takiego. Dotąd pisałam (ręcznie) bezbłędnie, a od kilku tygodni zdarza mi się przestawiać literki (szczególnie, kiedy piszę szybko), albo piszę "b" zamiast "p" i odwrotnie. Jak z tym walczyć? 

~Pisząca 


Kochana!
Moim zdaniem, w Twoim przypadku nie można mówić o dysleksji. Napisałaś tylko, że mylisz litery „b” i „p”. Może to wynikać z tego, że nie skupiasz się na pisaniu, coś Cię rozprasza, lub jesteś po prostu przemęczona. Dysleksja ma bowiem bardzo wiele objawów. Problemy z pisaniem objawiają np.
  • trudności z utrzymaniem pisma w liniaturze zeszytu
  • trudności w przepisywaniu
  • trudności w pisaniu ze słuchu
  • mylenie liter b-pd-bd-gu-nm-wn-w (inwersja statyczna) s-zdz-csz-so-ał-lę-e
  • trudności w pisaniu wyrazów ze zmiękczeniami, dwuznakami, głoskami tracącymi dźwięczność
  • nieróżnicowanie ę-en-eą-om
  • opuszczanie drobnych elementów liter, gubienie liter, opuszczanie końcówek i cząstek wyrazów
  • opuszczanie litery y
  • przestawianie liter w wyrazach (inwersja dynamiczna)
  • przestawianie szyku dyktowanych wyrazów
  • błędy ortograficzne wynikające ze słabszej pamięci wzrokowej
  • zniekształcanie graficznej strony pisma
  • wolne tempo pisania
  • niewłaściwe stosowanie małych i wielkich liter
  • trudności w różnicowaniu wyrazów podobnie brzmiących (np. bułka – półka)
  • złe rozmieszczenie pracy pisemnej w przestrzeni
  • brak lub niewłaściwe stosowanie interpunkcji
Jeśli zauważysz u siebie, więcej niż jeden z przytoczonych powyżej objawów powinnaś udać się do lekarza. Gdybyś jednak zauważyła tylko opisany przez Ciebie problem to postaraj się bardziej skupiać na pisaniu, pisać uważniej i staranniej.
Pozdrawiam,
Mycha
Mycha (20:28)

poniedziałek, 28 lutego 2011

Aparat stały nie jest taki straszny!

Witajcie dziewczyny ! :)
Jutro idę na pierwszą wizytę u ortodonty, który ma mi robić jakieś odciski na zębach i RTG, ale kompletnie nie wiem o co chodzi. Możecie mi powiedzieć na czym polega taka wizyta? Później będę miała kolejną wizytę, gdzie będzie ustalony plan leczenia (czy trzeba coś wyrywać itp.) A później już zakładanie aparatu na stałe! No i mam pytanie, jak wygląda, ile trwa, czy boli takie zakładanie i czy to jakoś uwypukla buzię?? Słyszałam, że nie można jeść czekolady, czy to prawda?? najlepiej napiszcie wszystko , co dotyczy aparatów :). Czekam na porady . :>
Natalia

Natek

 

Droga Natalio!
Przejęłam to pytanie, gdyż mogę na nie odpowiedzieć jako osoba dość mocno poinformowana, gdyż sama od 2 lat jestem posiadaczką aparatu stałego. Przepraszam najmocniej, że nie zdążyłam odpowiedzieć przed twoją wizytą, ale żywię nadzieję, że wszystko co napiszę poniżej, mimo wszystko okaże się pomocne.  Początek mojej odpowiedzi będzie skierowany już do potencjalnych posiadaczek aparatu, gdyż owe "odciski" i RTG, miałaś już zrobione :)

1. WYCISKI, a nie ODCISKI - to pierwsza i podstawowa różnica :) Polegają one na pobraniu odcisku ułożenia zębów oraz zgryzu. "Zabieg" jest całkowicie bezbolesny. Lekarz ortodonta rozgrzewa wałeczki wosku stomatologicznego i umieszcza je w odpowiednich miejscach zgryzu zębów. Poprzez zaciśnięcie ich, powstaje odcisk w masie, która po ostudzeniu i zesztywnieniu posłuży jako baza do stworzenia gipsowego modelu, dzięki któremu w czasie leczenia będzie można kontrolować zmiany w uzębieniu.

 
[wygląda to tak i w trakcie leczenia często potrzeba
robić kilka wycisków. Ja obecnie mam za sobą już trzy]
2. RTG - badanie rentgenowskie, zdjęcie wykonane przy pomocy promieni rentgena.
Pozwala na otrzymanie obrazu całego uzębienia, również z zębami, które znajdują się jeszcze w dziąśle oraz układ korzeni. To badanie jest również bezbolesne. Takie zdjęcie jest bardzo dużym ułatwieniem w czasie leczenia ortodontycznego, gdyż lekarz jest w stanie przewidzieć możliwe scenariusze układu zębów, w trakcie wywierania na nie nacisku.
 
[jak widać, na zdjęciu przedstawiona jest cała jama
ustna]

3. Wyrywanie zębów - jest to sprawa indywidualna i często niestety konieczna. Zależy od stopnia zaawansowania wady oraz wieku, w którym leczenie zostało rozpoczęte. Na dzień dzisiejszy, do aparatu stałego, musiałam mieć usunięte 6 zębów, w tym wczoraj, dwa chirurgicznie, ale mam dwie znajome, z czego jedna miała usuwane tylko 4, a druga wcale.
Jeżeli szczęka jest zbyt mała, a zęby są zbyt duże, bardzo często trzeba niektóre usunąć, by nie wyszły z linii dziąseł, np. na podniebienie (załączam zdjęcie, jednak nie jest ono zbyt przyjemne, zatem linkuję - TUTAJ )  oraz, by nie nachodziły na siebie. Jeżeli sytuacja jest taka, że aparat ma zwęzić pewne szpary w uzębieniu, bardzo możliwe, że obędzie się bez wyrywania :)
4. Zakładanie aparatu - będę posiłkować się własnym doświadczeniem, zatem zakładaniem zamków światłoutwardzalnych. Na czym to polega? Otóż, na zęby trzonowe miałam założone pierścienie, które zostały przyklejone klejem, po dociśnięciu, klinowały się wokół zęba. One były bazą wypadową dla "druta", na którym opierały się zamki. Cały czas piszę o "zamkach", ale czym one właściwie są? Już wyjaśniam - to małe klamry, które zostają przyklejone na powierzchni zęba, czasami w różnych miejscach, by wywrzeć odpowiedni nacisk. Moje były przytwierdzane klejem - posmarowane, umieszczone na zębie i utwardzone lampą stomatologiczną - jeżeli kiedykolwiek miałyście robioną plombę światłoutwardzalną, wiecie jak ona wygląda. Takie przyklejanie zamków jest całkowicie bezbolesne!
Końcowy etap zakładania aparatu, to połączenie klamer "drutem", który w trakcie leczenia zmienia swoją grubość i długość. To właśnie jego zadaniem jest wywierania nacisku na zęby, zamki są przesuwne. Czasami leczenie zostaje wspomagane różnego rodzaju drucikami i gumkami pomocniczymi, ale jest to sprawa bardzo indywidualna, a moja wiedza nie jest tak rozległa, by podać wszystkie opcje i możliwości...
Posiłkując się niektórymi, zasłyszanymi informacjami, mogę powiedzieć, że istnieje coś takiego, jak aparat zakładany na wewnętrzną część zęba, jednak higiena jamy ustnej jest wtedy bardzo problematyczna. Istnieje również aparat porcelanowy i całkowicie biały, który rzekomo ma się nie odróżniać od koloru zęba i być widocznym dopiero po przyjrzeniu. Brzmi to bardzo pięknie, jednak w praktyce jest nieco inaczej - mianowicie, aparat biały z czasem... żółknie! Mam potwierdzony przykład na mojej znajomej. I niestety trudno coś z tym zrobić, bo wymagałoby to zdejmowania całości i zakładania nowego :) Zatem nie wiem, czy warto łasić się na takie luksusy. Inna rzecz, już typowo ekstrawagancja, to aparaty świecące w ciemności i ultrafioletowe, jednak takie bajery, to już naprawdę droga impreza (a warto pamiętać, że założenie aparatu tradycyjnego na jeden łuk zębowy to koszt około 2 tys. zł)
 
[1. To jest właśnie zamek ortodontyczny
2. Kolorowa gumeczka, która czasami jest elementem koniecznym,
a czasami zakładana jest tylko dla ładnego wyglądu, na prośbę leczonego :)
2. Drut ortodontyczny]
5. Kwestia wizualna - Pierwsze dni z aparatem są trudne, śluzówka policzka i warg muszą się przyzwyczaić do ciała obcego w jamie ustnej, dlatego często zdarzają się nieprzyjemne obtarcia. Pomaga płukanie rumiankiem, lub smarowanie żelem stosowanym do
likwidowania obtarć protetycznych (spowodowanych noszeniem protezy)
Aparat wbrew pozorom nie uwypukla buzi. Wygląda to całkiem normalnie i to już nasza sprawa, by pogodzić się z początkowo dziwnym odczuciem. Niektórzy twierdzą, że druty i zamki są fajnym dodatkiem i zapominają, że to przecież narzędzie ortodontyczne. Dodatkowo, kolorowe zamki dodają podobnież uroku :)
6. Czas leczenia - kwestia wady, niestety! Mnie stuka już drugi rok i możliwe, że stracę tą "ozdobę" zimą :) Ale są przypadki noszenia aparatu przez 4 do 6 lat (i więcej!)
7. Przebieg leczenia - tutaj zaczynają się schody, gdyż pierwszy raz pojawia się ten znienawidzony ból. Występuje najczęściej tuż po wizycie u lekarza ortodonty i może trwać kilka dni. Następuje to po "ściągnięciu" drutu lub wymianie. Urządzenie wywiera wtedy większe parcie na zęby, które jest nieprzyjemne i istotnie może wywoływać ból. Jedzenie wtedy też bywa trudniejsze, jednak ja zawsze staram się załatwiać sprawę zupami, budyniem i jogurtami :)
Po dwóch, trzech dniach, mija, gdyż zęby przyzwyczają się do nowej sytuacji.
8. Zakazy i nakazy - sprawa bardzo dyskusyjna :) Napiszę zatem, czego jeść nie wolno i czego należy unikać, które zakazy już ominęłam oraz zasady, których pilnie przestrzegam...
a) należy pożegnać się z Marsami, Snicersami, Twixami i resztą batoników z ciągnącym się karmelem. To samo dotyczy krówek i mordoklejek - owy karmel plącze się dookoła zamków, a w najgorszym wypadku, gdy następuje krótkotrwały szczękościsk (za sprawą mordoklejki), mogą spaść zamki. Dlatego osobiście pożegnałam krówki i ciągnące się cukierki. Bo batonika z karmelem czasami sięgnę, jednak naprawdę wtedy uważam.
b) guma do żucia - plącze się dookoła zamków i "wywiera niekorzystny wpływ na pracę aparatu". Jednak tutaj z czystym sumieniem przyznam, że jestem złym pacjentem i już po 3 miesiącach nauczyłam się rzuć gumę, by nie plątała się w aparacie... Jedyne, czego nie robię, to balony - bo te, gdy pękną, za mocno oblepiają zamki i drut :)
c) twarde cukierki, które rozgryzamy - już w ten sposób odkleiłam sobie 3 zamki... Należy ich unikać, gdyż wystarczy, że się obsuną z powierzchni żującej zęba i w czasie zagryzania zachowają się jak swoistego rodzaju dźwignia, podważająca zamek.
d) częste mycie zębów - to prawda, gdyż już po paru miesiącach powstaje ciemny kamień nazębny. Usunąć go można tylko poprzez stomatologiczne piaskowanie. Niestety nie jest to do końca nasza wina, gdyż szczoteczka nie zmieści się z przeróżne zakamarki. Pomaga wtedy płukanie i używanie cieniutkich szczoteczek do przestrzeni międzyzębowej (do zakupu w gabinecie ortodontycznym)
e) kontrolowanie aparatu po posiłku - jedzenie niestety lubi się klinować pomiędzy drutem i zamkami. Warto wtedy sprawdzić, czy kończąc jedzenie pizzy, nie wisi nam na drutach mnóstwo sera, albo nie zalega gdzieś szpinak. Tak samo z makaronem, nie wygląda to zbyt estetycznie...

I to by było na tyle :) Aparat nie jest taki straszny, jak go malują. Sama się bałam, a teraz przeszłam z nim do porządku dziennego. Często bywa męczący, ale da się z nim żyć!
Nie bójcie się, bo warto czasami trochę się pomęczyć, by mieć potem piękny i zdrowy uśmiech!
Natalio, życzę powodzenia z oswajaniem się w nowej sytuacji, a wam dziewczyny, byście nie bały się ortodonty i gabinetu stomatologicznego. Wbrew pozorom, oni naprawdę chcą nam pomóc :)

sobota, 26 lutego 2011

Sposoby na wzrost paznokci

Witam i pozdrawiam całą załogo NBS.Piszę wsprawie paznokcji...Chciała bym zapuścic. Już zaczełam, ale one straszewolno rosną. Czy mogli byście mi poradzic jakieś odzywiki, maseczki napażnokcie, peparaty. I wszysto co moze pzyspieszyć porost paznokci. Zgóry dziękuje.

~ Sylwia

 

Droga Sylwio!

Wzrost paznokcia można przyspieszyć nie tylko odpowiednimi odżywkami, ale również dietą. Może ten drugi sposób nie jest błyskawiczny, ale na pewno poprawi kondycję paznokci.

Polecane odżywki stymulujące wzrost paznokci:
Chodzi tu także o wzmocnienie Twoich paznokci. Niektóre odżywki mają jednak zastosowanie bezpośrednio stymulujące wzrost.

  
- Lovely, Serum wzmacniające z wapniem i wit. C

-
Sally Hansen 3030 Złota Odżywka pobudzająca wzrost paznokci - 30% w 5 dni

-
Sally Hansen S.H. pielęgnacja paznokci
Natural Nail Growth Activator Preparat pobudzający wzrost paznokc
i

- Odżywka Sally Hansen, Maximum Growth.


- Avon, Nail Experts, Odżywka stymulująca wzrost paznokcia

Dieta:
Wzbogać dietę o białko, sole mineralne i witaminę D. Stan paznokci poprawią: żelazo, magnez i wapń, witaminy z gruby B, zwłaszcza B5 (żółtka jaj, produkty zbożowe, rośliny strączkowe, drożdże, ryby, ziemniaki i wątróbka). Miedź nawilży płytki paznokci (orzechy, suszone owoce).

Pozdrawiam!
Megu;)

Makijaż dla niebieskookiej

hej, mam prośbę abyście poradziły mi jaki mam wybrać makijaż (głównie oczu)na mój bal gimnazjalny,w miarę prosty żebym dała radę go sama zrobić.. Mamczarną sukienkę. Jestem ciemną blondynką, z niebiesko-szarymi oczami, niezbytdużymi. Myślę że podałam najważniejsze informacje. Proszę o pomoc gdyż sama niemam pomysłu. 


~Zamyślona
 
Droga Zamyślona!

Na bal gimnazjalny odpowiedni będzie makijaż delikatny, który nie tylko podkreśli Twoją urodę, ale sprawi, że będziesz czuła się w nim dobrze. Zacznij od nałożenia podkładu na oczyszczoną i nawilżoną twarz. Aby Twój makijaż utrzymał się przez cały bal lekko przypudruj całą twarz. Jeśli chcesz nadać cerze zdrowy i lśniący wygląd nałóż na policzki róż rozświetlający. Proponuję Ci bardzo dobry róż w odcieniu nr 01 Ingrid Celebration Pearl którego cena waha się w granicach od 12-16 zł.
 
A teraz przejdźmy do makijażu oczu. Ponieważ jesteś blondynką o niebieskich oczach, a sukienka jest czarna to możesz wybrać spośród wielu kolorów, które pasują do Twojego typu urody. Ja proponuję Ci fiolety, złoto, brązy, popiele a nawet różowy.  Abyś sama mogła wykonać ten makijaż przybliżę ci pewną rewelacyjną technikę, która zawsze się sprawdza. Wybierz 3 kolory z danej tonacji kolorystycznej od najjaśniejszego po średni odcień aż do najciemniejszego. Najjaśniejszy cień nałóż na całą ruchomą powiekę. Następnie pośredni cień nałóż od połowy powieki, a najciemniejszy w zewnętrznym kąciku. teraz wszystkie kolory delikatnie rozetrzyj, aby otrzymać piękny efekt przejścia. Kto powiedział, że nie możesz wybrać kilku różnych kolorów-mnie najbardziej podoba się połączenie jasnego złota ze śliwkowym kolorem. Improwizuj. Pamiętaj tylko aby kolory się nie gryzły i żeby znajdowały się z 3 podanych wcześniej kategoriach odcieni. Mały trik, aby optycznie powiększyć oczy dodaj trochę połyskliwego białego lub beżowego cienia w wewnętrzny kącik oka. Teraz możesz dodać czarną kreskę linera i bardzo dobrze wytuszuj rzęsy. Na usta nałóż swój ulubiony błyszczyk i to tyle Twój idealny makijaż jest już gotowy. A tutaj znajdziesz przykładowe makijaże:
 
 
 
 
Pozdrawiam,

piątek, 25 lutego 2011

On mówi że mój styl EMO to odgapiarstwo!

Hej! Mam 15 lat. Od 3 lat ubieram się w styluEmo. Nie tyle, co ubieram, ile jestem. Sama w sobie, czuję to, czuję tęmuzykę. I jakoś nikomu nic do tego. Czasem w szkole się ze mnieśmieli,że jestem nienormalna itp. Ale od kiedy Emo stało się 'modne',inaczej na mnie patrzą. Jak na wyrocznię tego stylu. Większośćdziewczyn tak się ubiera :/ Do naszej szkoły przyszedł jeden chłopak,Maciek. On też ma swój styl...Spodobał mi się. Tylko,że on stawia naoryginalne dziewczyny, osoby. No i Maciek uważa,że ja jestem zwykłąpodróbą. Preferuję to, co modne...A tak nie jest. Nie wiem, jak go dosiebie przekonać. Jak pokazać,że nie jestem kolejną głupią, którychwyta tego, co modne. Odpiszcie, proszę.
ps. przepraszam,jeżeli kogoś uraziłam. Ale uważam,że każdy powinien mieć swój styl. Pozdrawiam!~Prawdziwa


Droga Prawdziwa!
           
Z tego co mówisz jesteś dziewczyną która zasługuje na miano inne jw dobrym tego słowa znaczeniu . Samo to , że nie przejmowałaś się tym ,iż mają Cię za dziwaczkę.
Brawo to bardzo duży Twój plus .
Nie wiele osób tak potrafi i myli prawdę z opinią większości.

Sama napisałaś , że EMO - nie objawia się tylko w stylu ubierania.
Emo można wyglądać , ale nie być.
Po Twoim pytaniu wywnioskowałam , że ten styl bycia jest w Tobie.
Opiera się On na emocjach i właśnie z tego skrót Emo:)

Radzę Ci na siłę nie startować do tego chłopaka .
Coś widzę , że to On nie ma stylu .
Może i wygląda inaczej , ale jak większość - ocenia po wyglądzie!
Co może o Tobie powiedzieć jeśli Cię nie zna?
Nic!
Ale myślę ,że i powód może być inny.
Nie chce być w cieniu ?
Może Go wgniatasz w ziemię ?
Zastanów się nad tym poważnie i życzę powodzenia :)

Osia

środa, 23 lutego 2011

Styl Demi Lovato

Ponieważ pojawiło się wiele próśb o styl Demi Lovato, odpowiadam na nie i prezentuję, co udało mi się wyszukać.

 
Kochane dziewczęta!

Demi Lovato wykreowała swój wizerunek na opinii Dziewczęcej Gwiazdki Disney’a. Aby pokazać, że jest kimś więcej, musi przełamać schemat słodyczy i eksponować siebie strojem. Nie do końca to jednak robi, gdyż jak sama podkreśla – lubi rzeczy połyskliwe i bardzo kolorowe, czyli ubiera się w to, z czym jest najbardziej kojarzona. Z jednej strony, to bardzo dobry i sprawdzony trik – nie zaskoczy nas gwałtowną metamorfozą, z drugiej – niestety nieco monotonny. Nie można jednak wszystkiego wrzucić do jednego worka. Demi Lovato potrafi ubrać się bardzo kobieco i mimo swojego osobistego zamiłowania do kolorów, eksperymentuje czasami z klasyczną czernią, która jest wyśmienitą bazą, pod ekstrawagancką paletę barw. Szafa Demi przypomina najprawdopodobniej szafę większości nastolatek – rurki jeansowe i materiałowe, spódniczki z falbanami, kamizelki i kolorowe koszulki. Grając swoje serialowe bohaterki, stylista przyodziewa ją w rzeczy bardzo dziewczęce, często nawet dziecinne. Po „pracy” Demi stawia na look dojrzalszej kobiety. Na galach pojawia się najczęściej w krótkich sukienkach eksponujących nogi. Krój mają zazwyczaj klasyczny, dopasowany do ciała.
Robiąc podsumowanie:
a) spodnie rurki – mogą być elementem zarówno galowym, jak i nadającym się na babski wieczorek. Dla dziewcząt nieco tęższych, lub mających problemy z wylewającymi się boczkami, proponuję spodnie z podniesionym stanem, który wymodeluje talię.
  
b) zwiewne spódniczki,klasyczne „ołówki” i sukienki – te pierwsze sprawdzają się do np. koturnów. Są idealne na lato, mają delikatne, dziewczęce wzory (kwiatki) i często potrafią ukryć zbędne kilogramy. Przewiązane cienkim, skórzanym paskiem i połączone z gładką górą, tworzą naprawdę stylową kompozycję. Spódnice ołówkowe są natomiast bardziej eleganckie, stanowią wyjście do stylizacji galowych. Warto mieć w swojej szafie chociaż jedną taką spódnicę, bo wystarczy zmienić do niej żakiet, by wyglądać dojrzale i poważnie.
 
c) jeansowe i skórzane kurtki – coś do zarzucenia na ramiona. Zarówno pierwszy, jak i drugi materiał, są obecnie bardzo modne, zatem łatwo dostępne. Przypuszczam, że każda z nas ma na wieszaku przynajmniej jedną z nich. Wyglądają stylowo i oczywiście chronią przed chłodnym wiatrem, który bywa dokuczliwy nawet latem :)
  
d) trampki i szpilki – dwa skrajne przeciwieństwa, prawda? Jednak Demi ma słabość do obu. Pierwsze są dobre do jeansów, spódniczki, czy szortów. Kolorowe, przyciągające uwagę i co najważniejsze, wygodne! Drugie natomiast chodzą w parze z galowymi sukienkami. Panna Lovato jest stosunkowo niska, dlatego chętnie wkłada but na wysokim obcasie – wydłuża jej całą sylwetkę!
  
e) biżuteria – w jednym z wywiadów sama podkreśliła, że uwielbia świecącą biżuterię. Jeżeli kopiujemy jej styl, tą drogą powinnyśmy iść. Warto postawić na długie, brzęczące łańcuszki i duże, nietypowe zawieszki. Takie wisiorki dobrze czują się w grupie. Zdobią i połyskują.
  

Znalazłam również interesującą stronę, na której zestawione są propozycje ubioru w stylu Demi Lovato. Jednak po dokładniejszym zlustrowaniu, można dostrzec spis treści, gdzie po kliknięciu pokażą się propozycje strojów w stylu innych gwiazd :)
Gorąco polecam.

Coś na koniec - kierujcie się własnym babskim instynktem, a na pewno traficie w klimat Demi :)
Pozdrawiam!
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x