piątek, 28 stycznia 2011

Włoski na ramionach

Cześć. :) Zacznę może od tego, że macie wspaniałego bloga. ;) I co prawda piszę do was pierwszy raz, ale ile razy mi już pomogłyście .. ;D
A więc. Mój problem polega na tym, że mam długie i ciemne włosy na rękach! Ładnie wyglądają na głowie, bo są grube, ale na rękach - fuuu. Wiele razy widziałam ludzi, albo nawet moje koleżanki, jak miały gładkie ręce, mimo, że miały włoski. Ale one były jasne i cienkie!
Ja raz uzywałam kremu depilacyjnego. Na początku świetnie, ale to głupio wygląda mieć takie swiecące pustką ręce! ;/ A jeszcze gorzej, jak zaczynaly odrastać! Wyglądałam jak jeż, włoski byly sterczące i ostre!.
Jak uzyskać efekt gładkich, cienkich i jasnych włosków na rękach? Są może jakieś sposoby? Możecie o nich napisać? ;)Proszę pomóżcie mi .. Z góry dziękuje! :* :D

~ jeż xD



Kochana!

Wszystko zależy właśnie od barwy i grubości naszych włosów. Blondynki to mają dobrze, prawda? Co nie znaczy, że brunetki mają źle. Po prostu trzeba wiedzieć, co z tym fantem zrobić.
Moim zdaniem depilacja nie jest dobrym pomysłem. Kiedy włoski zaczną odrastać, jak słusznie zauważyłaś, będą one sterczeć i być dosyć sztywne. Poza tym, takie "puste" ręce mogą przyciągać uwagę i informować o tym, że je goliłaś:). Ale to tylko Twój wybór.
Dobrą metodą będzie wybielenie. Możesz spróbować robić to wodą utlenioną. To dobry rozjaśniacz. Niektóre osoby farbują je, ale jak dla mnie jest to raczej kiepski pomysł.
Polecam produkty rozjaśniające włoski na ramionach.


Sally Hansen, Creme Hair Bleach
Wybielacz do włosów na ramionach, nogach i twarzy)
Cena: 34 zł



"Rozjaśnia ciemne, niepożądane włosy, dopasowując je do koloru Twojej skóry. Działa łagodnie dzięki zawartości aloesu."

Pozdrawiam!
Megu;)

W towarzystwie mnie obraża.


Hej dziewczyny! Świetny blog. Mam pewien problem dotyczący mojej przyjaciołki. A więc tak.. Przyjaźnimy się juz jakis czas. Ale ostatnio strasznie się od siebie oddalamy. Chodzi o to ze czasami spędza przerwy z innymi kolezankami (ktorych nie lubie, ale nie z tego powodu) i ja poprostu jestem na przerwach sama. Zauważyłam że kiedy jesteśmy same wszystko obraca się o 180 stopni. Normalnie rozmawiamyci w ogóle jest jakos milej. Teraz druga sytuacja. Kiedy jestesmy w szkole i czasem dosiądziemy się do innych kolezanek i zartujemy z nimi ona poprostu zaczyna sie popisywać. Kiedy jeszcze przed chwilą wszystko było normalnie ona zaczyna mnie obrażać, wtedy jest mi przykro..A dziwi się potem ze siedze zdenerwowana.. Czasami mam ochotę zakończyć tę przyjaźń, ale wszystko wraca do normy.. Rozmawialam z nią o tym co mysle o jej zachowaniu.. Ale widocznie na marne.. Kiedys mi nerwy puszczą, będę miala wszystkiego i dość wygarne jej to wszystko w twarz. Ona nie wie jaka jest. Już nie wiem co mam robić. Opadają mi ręce. 

~Miss nothing


     

Moja droga!
Jeszcze raz poważnie porozmawiaj ze swoją przyjaciółką. Powiedz jak się czujesz i przedstaw sytuację ze swojego punktu widzenia. Zapytaj, czy przyjaciółka jest na Ciebie zła, czy coś jej w Tobie nie pasuje, że właśnie tak się zachowuje w towarzystwie. Możliwe tylko, że chce pokazać kto tu rządzi. Dlatego nie daj się i wyjaśnij z nią wszystko. Poproś, aby się tak więcej nie zachowywała. Zapytaj, czy jest zazdrosna. Jeśli tak, dowiedz się o co i spróbuj wyeliminować powody, zapewnij, że nie ma o co być zazdrosna. Oczywiście nie narzucaj się i nie próbuj jej udowodnić tego na siłę, bo możecie się niepotrzebnie pokłócić.
 Jeżeli rozmowa nie zadziała musisz jej pokazać jak się zachowuje. I przedstawię Ci trzy opcje, które mogą coś tutaj zdziałać.
 1. Gdy tylko koleżanka Cię obrazi, zwróć jej na to uwagę. Powiedz, że to nie było miłe i nie życzysz sobie więcej takich numerów. Przyznaj, że to Cię uraziło. Tylko nie rób z tego afery, bo może uznać, że przesadzasz. Powiedz to spokojnie i z opanowaniem.
 2. Obraź się. Wspomnij, że to Cię uraziło i nie masz ochoty wysłuchiwać dalej jak Twoja przyjaciółka Cię obraża. Pamiętaj, że musisz powiedzieć to tylko jej, nie przy wszystkich, bo może sobie pomyśleć, że zachowujesz się tak na pokaz. Może zastanowi się i następnym razem ugryzie się w język.
3. Graj tak jak ona i też ją obraź. Gdy usłyszysz coś nieprzyjemnego na swój temat, odpowiedz podobnie. Ta opcja jest ryzykowana, bo może zaostrzyć między Wami konflikt. 

Jeżeli nic nie zda egzaminu, powiedz jej, że masz dosyć wiecznego obrażania i chcesz, aby dziewczyna wreszcie zaczęła traktować Cię jak przyjaciółkę. Skoro tego nie robi, odsuń się od niej. Może to da jej do myślenia. 

Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Pamiętaj, nie przejmuj się za bardzo uwagami przyjaciółki i porozmawiaj z nią o tym. Pozdrawiam, 
Margaret

czwartek, 27 stycznia 2011

Nie może zaakceptować moich zmian.


Witajcie dziewczyny ;) Sprawa z którą się do was zwracam ... 
Witajcie dziewczyny ;) Sprawa z którą się do was zwracam myślę, że podchodzi pod kategorię 'przyjaźń' więc o pomoc proszę Margaret. 
W gimnazjum zaprzyjaźniłam się z jedną dziewczyną ( umownie X) , bardzo szybko zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami, dobrze czułyśmy się w swoim towarzystwie, śmieszyły nas te same sytuacje itp. Jednak ja zawsze czułam się przy niej jakoś bardziej nijako, przechodziłam wtedy okres dojrzewania więc moja twarz wyglądała dosłownie strasznie, a co chyba jest tutaj najistotniejsze byłam naprawdę gruba (167 / 78kg),a X była osobą bardzo drobnej budowy, to taka słodka blondyneczka, którą lubi się po prostu od pierwszej chwili. Do tego ja ubierałam się nie najlepiej ( bo wiadomo ciężko znaleźć było na mnie jakieś modne ciuchy) Dlatego też ona miała o wiele więcej przyjaciół ode mnie, gdy się pokłóciłyśmy klasa i znajomi zawsze brali jej stronę, a mnie odsuwali na boczny tor do czasu, aż się pogodziłyśmy. Ech, myślę, że to był ten okres gdy ona wszędzie ze mną chodziłam, żeby jak najlepiej wyglądać na moim tle. Co prawda nigdy mi tego w twarz nie powiedziała, ale ja to tak odczuwałam. 
Potem poszłyśmy razem do tego samego liceum, ale trafiłyśmy do dwóch różnych klas.I właśnie tu tkwi sedno problemu. W pierwszej klasie na przełomie roku powzięłam postanowienie, że wezmę się za siebie: schudnę, zadbam o siebie maksymalnie. I cóż, zaczęłam realizować swój plan. Na początku X mnie chwaliła, że mam siłę tak chodzić na basen, wyszukiwać ciuchy, wydawać by się mogło, że bardzo mnie wspierała. A ja odkrywałam wtedy siebie - wraz ze straconymi kilogramami przybywało mi pewności siebie, uporu, wiary we własne możliwości i to, że może faktycznie jednak jestem ładna. pierwszy raz dostrzegłam tak naprawdę, że nie jestem wcale od X brzydsza kiedy stanęłyśmy razem przed wielkim lustrem. Co prawda X nadal była budzącą sympatię drobną blondyneczką, ale ja urosłam ( 173) , i ukazało się coś co kiedyś uważałam za moje największe przekleństwo: nogi! Pamiętam, że w tamtym momencie nie mogłam uwierzyć, że udało mi się tego dokonać. I nie ja jedna. X też miała problemy z akceptacją tego jak teraz wyglądam, tego jak się ubieram i jakie wywieram na ludziach wrażenie. 
Kiedyś zawsze chodziłyśmy wszędzie na imprezy razem i to ja siedziałam przy barze, a X świetnie bawiła się na parkiecie, a faceci jedyne co rzucali w moim kierunku to " hej, czy mogłabyś przedstawić mnie swojej koleżance?". Ale wtedy , ech, to ze mną flirtowali, to ja byłam proszona na parkiet - a X siedziała i na to patrzyła. Gdy chciałam wciągnąć ją na parkiet wściekła się i obraziła. I od tej pory coś zaczęło się psuć. 
W szkole zaczęto mnie traktować inaczej niż 'wielkiego paszteta, tej krowy' itp. To tak jakby ludzie odkryli, że istnieje, interesowali się mną, chcieli się ze mną przyjaźnić. X także nadal była w kręgu 'popularnych', nadal piękna itp. I ja też się w nim znalazłam. Ale co mi po tym! X nie chce się od tej sceny w klubie nigdzie ze mną pokazywać, nasza wyprawa do sklepu by upolować ciuchy okazała się totalną porażką , ponieważ gdy wybrałyśmy parę ciuchów i poszłyśmy przymierzyć i miałyśmy ocenić się jak wyglądamy, w czym nam dobre itp ( co wielokrotnie robiłyśmy przed moją zmianą) X spojrzała na mnie wściekła i bez słowa wyszła z galerii handlowej. Mnie zatkała, bo nie wiedziałam co jej się stało. oczywiście pisałam do niej, pytałam, co jest nie w porządku, próbuję z nią rozmawiać, ale ona mnie całkowicie unika. Nie chce ze mną wychodzić na imprezy, nie chce pokazywać się ze mną na przerwach w szkole. 
A ja boję się, że to przez mój wygląd! Na dzień dzisiejszy jesteśmy w trzeciej klasie liceum, i od prawie roku ciągle jest tak samo. Rozmawiamy jak zwykłe koleżanki od święta, a przecież kiedyś rozumiałyśmy się bez słów! Myślę czasami, że ona jest na mnie wściekła za tą zmianę, wściekła, że mi się udało! Ale ja przecież nie będę jej przepraszać za to, że w końcu się dobrze ze sobą czuję, bo to było by naprawdę niedojrzałe... 
Zastanawiam się czy warto walczyć dalej o tę przyjaźń , bo bardzo mi zależy na X i na tej wyjątkowej więzi , która nas łączyła, bo wiem, że taka nie zdarza się często. I ciągle też próbuję pojąc o co X właściwie jest tak wściekła? Przecież nic jej nie zrobiłam, nigdy nie okłamałam, nie wygadałam sekretu itp... Pomóżcie mi to pojąc, i doradźcie co robić z tym dalej, proszę was bardzo. 

~Value 



Dopisek: 


PS Dopisując, wtedy w klubie miałam już 55 kg około ( i na tej wadze stanęło już od ponad roku). Musiałam uzupełnić, żebyście miały pełen obraz tej kilogramowej utraty. 

~Value
 
  
 
Kochana!
 Na początku chcę Ci pogratulować tak wielkiej wytrwałości i determinacji. Niewiele osób potrafi tak się zmotywować, uważam, że odniosłaś ogromny sukces.:)
 Twoja przyjaciółka zachowuje się bardzo niedojrzale. Nie może zaakcpetować tego, że się zmieniłaś, prawdopodobnie również zazdrości, że osiągnęłaś tak wiele i udało Ci się schudnąć. Możliwe, że nie może się pogodzić z tym, że jej dawna koleżanka, ta gruba (oczywiście nie chcę Cię obrazić, ani nic z tych rzeczy:)), bez pewności siebie i samozadowolenia zniknęła. Widzi teraz nową, odmienioną dziewczynę, która jest całkiem inna niż ta stara.
 Z tego powodu musisz jej koniecznie wytłumaczyć, że zmienił się jedynie Twój wygląd, a Twoja osobowość pozostała. Zapewnij, że zawsze masz dla niej miejsce w swoim życiu, i że ją lubisz, dlatego próbujesz o nią walczyć. Powiedz, że jako przyjaciółka powinna się cieszyć, że jesteś szczęśliwa i wreszcie uzyskałaś efekt, na który czekałaś od lat. Jeżeli tego nie rozumie, znaczy, że jest zazdrosna. Tutaj już będzie trudnej. Musisz jej powiedzieć, że nie ma o co być zazdrosna, ona też jest przecież ładna i zgrabna, każdy jest inny. Powinna zacząć przejmować się swoim wyglądem, a jej zazdrość Cię rani i nie chcesz, aby to zniszczyło Waszą przyjaźń. Powiedz, że jeśli chce, podpowiesz jej jak zrzucić zbędne kilogramy. Może zabierz ją na zakupy i pomóż wybrać coś ładnego? Na pewno jej to zaimponuje, możliwe, że poczuje się bardziej dowartościowana i przestanie się dąsać. Polecam Ci również notkę: http://nasze-babskie-sprawy.blog.onet.pl/2,ID418916349,index.html . Myślę, że znajdziesz tu coś dla siebie.:)
 Jeżeli rozmowa nie podziała, próbuj ją jakoś do siebie zachęcić. Praw komplementy, na przykład mów, że ma ładną bluzkę i podkreśla jej oczy. Zacznie sądzić, że podoba Ci się jej styl, czy uroda i może przestanie tak bardzo zwracać uwagę na Twój wygląd. Również pokazuj, że nic się nie zmieniłaś, róbcie te rzeczy, co zawsze, mam na myśli, Wasze ulubione zajęcia, czy zainteresowania. Jeżeli sytuacja z klubu się powtórzy, staraj się wyciągać koleżaknę na parkiet, żeby nie czuła się samotna.:)
 Jeśli nic z tego nie spełni zadania, poczekaj, aż dojrzeje. Może po prostu potrzebuje czasu na przemyślenie wszystkiego i zaakceptowanie tego. Nie naciskaj na nią, bo przecież nie może robić nic na siłę. To ona zawsze była tą "lepszą", przynajmniej tak się czuła, teraz to się zmieniło, więc nie dziwię się, że jej trudno.
 Może być tak, że nic nie da się z tym zrobić, po prostu ta dziewczyna jest zbyt pusta, żeby dojrzeć prawdziwą przyjaźń, dla niej główną rolę gra wygląd. To oznacza, że przyjaźniła się z Tobą tylko dlatego, żeby (jak sama powiedziałaś) lepiej wypadać, na pewno nie chodziło jej o Ciebie. Dlatego jak najszybciej zerwij ten kontakt. Wcale nie musisz jej o tym mówić, po prostu nie męcz się dłużej. Co to za przyjaciółka, która chce tylko własnego dobra?
 Życzę Ci powodzenia i mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Bądź dzielna! Pozdrawiam,
Margaret

środa, 26 stycznia 2011

Jak "pozbyć" się koleżanki?


Hej dziewczyny. Mam pewien problem, dotyczy mojej... Dawnej prawie- przyjaciółki. Od początku roku przyjaznilam sie z dziewczyną o imieniu... Nazwijmy ja X, ale potem ona poznała K. K nikogo z klasy nie znała ale szybko sie zintegrowala, tak jak ja i X. Nie jestem typem obrazalskiej itp i nie byłam zła na X ze nie jest moją własnością, bo to by było okropne. Przeciwnie, postanowiłam polubić sie z K, bo nie chciałam tracić X która wtedy poświęcała jej kupę czasu. Przyszło trud o, ale prYszlo- K zaakceptowała moje towarzystwo, a po chwili nawet bardziej- bardzo mnie polubila, wiele razy mi to mowila, chciała żebyśmy przyjaźniły sie w 3. No wiec bylysmy A, K i X dopóki ja i X nie zauważyliśmy dziwnych zachowań K. Chciała bawić sie w 
Lesbijki itp, zaczęła potwornie sie rządzić, kierować klasą... Przestaliśmy ją lubić. No trudno przyjaznic sie w dziewczyna 
Która rozkazuje innym itd. Ale wtedy, gdy mialysmy sie od 
Niej odciąć z X, nastąpiły komplikacje- X 
Zaczęła zadawać sie z osobami które niezbyt lubię, a K wprost nienawidzi. Były to czasy tuż przed dniem który z X wyznaczylysmy na powiedzenie K ze nie lubimy i denerwuje nas. I wtedy K wzięła mnie na bok i zaczęła gadać rożne rzeczy na X... i na dziewczyny z innej 
Kl z którymi zaczęła sie zadawać... A ja głupia potakiwalam... I teraz K uważa ze ja uwielbiam nadal a my z X juz nie wiemy 
Jak jej to powiedzieć- w końcu potakując temu co K mowila zachowalam sie jak idiotka... Co mam zrobić? 

~Zaplątana


              

Kochana!
 Przede wszystkim zastanów się, co chcesz zrobić. Nie możesz tak sobie skakać z kwiatka na kwiatek. Musisz być pewna, że Ty i X chcecie zakończyć znajomość z K. Na pewnie nie będzie zadowolona, więc nie róbcie jej niepotrzebnie nadziei. Rozumiem, że ta dziewczyna bardzo Was denerwuje, a nie można przecież męczyć się z kimś, kogo się nie lubi, bądź narzuca on jakieś poglądy, czy zachowania.
 Jeśli postanowicie, że Wasza decyzja jest słuszna i naprawdę chcecie się odciąć od K, musicie to zrobić bardzo delikatnie. Nie wiem jaki ma charakter i do czego jest zdolna, ale na pewno ma uczucia. Dlatego proponuję dwie opcje.
 1. Porozmawiajcie z nią. Stanowczo, ale delikatnie. Oczywiście wytłumaczcie powód Waszego zachowania. Jeśli dowie się, że Was denerwuje i nie odpowiada Wam jej towarzystwo, pewnie się zastanowi i przemyśli swoje zachowanie. Po prostu bądźcie z nią szczere.
 2. Powoli, stopniowo się od niej oddalajcie. Myślę, że to najlepsze rozwiązanie, bo nie odczuje tak tego i widząc, że jesteście znudzone, sama się wycofa.

Wcale nie musicie zrywać kontaktu z K. Możecie się z nią nadal przyjaźnić, ale ograniczyć kontakty. Lub po prostu gdy jej zachowanie Wam się nie spodoba, głośno zaprotestujcie i powiedzcie, że to jest dziwne, czy nie fair. Parę razy i zrozumie, co jest dobre.
 Mam nadzieję, że jakoś uda Ci się rozwiązać sytuację. Życzę powodzenia!
Margaret

wtorek, 25 stycznia 2011

Mam fioletowe ręce!


Moje ręcę są fioletowe !! Prawdopodobnie mam coś z krążeniem, ale chcialabym sama coś z tym robić.Śpię w rękawiczkach ale nie widze żadnych zmian, staram sie robic naprzemienny prysznic zimna i ciepla wodą (prysznic rąk).Zauwazylam ze czasami z przejscia od bardzo chlodnej temperatury, do bardzo az gorącej czuje mrowienie... Czy sa jakies kosmetyki pielegnujace dlonie ? tak w ogole to są takie suche :( Taki sam problem mam z nogami, a chcialabym miec ladne nogi, jednak o rece chcialabym zadbac bardziej.Co moge zrobic w tym celu ? 

olgeneczek

Moja Droga!
Takie objawy niestety mogą świadczyć o problemach z krążeniem, a nawet o wadzie serca.
Proponuję więc wizytę u lekarza. Może najpierw u lekarza rodzinnego, a później otrzymasz ewentualne skierowanie do specjalisty.

Pozdrawiam, Anitt.
Anitt (22:05)

Czuję się pominięta.


cześć ;) 
mój problem dotyczy przyjaźni i prosiłabym o odpowiedź choćby w komentarzu
jestem teraz w drugiej klasie gimnazjum. od czwartej klasy przyjaźnię się z Moniką (mamy zespół szkół - podstawówka i gimnazjum i nadal chodzimy do tej samej klasy). od końca pierwszej gimnazjum przyjaźnimy się także bardzo z Karoliną. no i od tego czasu jesteśmy bardzo blisko ze sobą, wszystko robimy razem, sylwestra też spędziłyśmy razem. z Karoliną znałyśmy się już od pierwszej podstawówki ale dopiero teraz zaczęłyśmy się tak bardzo przyjaźnić. 
no i problem w tym, że ja jestem zawsze tą, która odwala najgorszą robotę.. strasznie mnie to wkurza.. jestem osobą optymistyczną i dowcipną, i dziewczyny często śmieją się ze mnie, ale nie jest to taki sposób wredny i chamski tylko taki przyjazny - ale to mi nie przeszkadza. tylko czasami przesadzają.. kiedy idziemy porobić sobie nawzajem zdjęcia, ja cały czas siedzę przy aparacie i robię im zdjęcia - razem, osobno itd. a kiedy mówię im, że ja też chciałabym mieć jakieś swoje to one : 'tobie lepiej wychodzi robienie zdjęć niż pozowanie' i hahaha.. albo patrzą się na mnie takim trochę pogardliwym wzrokiem. 
i chociaż przyjaźnię się z Moniką dużo dłużej niż ona z Karoliną , i znam Karolinę już od przedszkola (Monika doszła w trzeciej klasie podstawówki) to one czasami zachowują się tak, jakby mnie tam z nimi nie było.. 
może po prostu wydziwiam, ale tak mi się wydaje 
kurde, no sama nie wiem o co w sumie chodzi w tym problemie, ale może któraś z Was mnie zrozumie. 

pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku ! ;)) ;* 

~małpa


  

Droga Małpo!
 Myślę, że czujesz się pominięta przez zachowanie swoich przyjaciółkek. Długo się znacie, one już trochę wiedzą o Tobie i pewnie raz po raz Cię wykorzustują. Może nie do końca wykorzystują, ale ich zachowanie sprawia, że jest Ci przykro.
Nie martw się, zaraz podam Ci kilka rozwiązań.:)
 Więc po pierwsze porozmawiaj z nimi! Gdy tylko będziesz miała okazję przedstaw sytuację i powiedz, że chciałabyś, aby traktowały Cię równo. Wspomnij, że jest Ci przykro i czujesz się pominięta. Myślę, że wtedy się zastanowią i powstrzymają od dalszych uwag, czy zachowań tego typu. Jeśli będziesz opanowana i delikatna, na pewno bez problemu Ci się uda, a koleżanki zaczną inaczej Cię traktować,
Możesz też odpowiedzieć jakimś tekstem, który nie będzie bardzo złośliwy, ale da do myślenia dziewczynom. Na przykład, jeśli podczas tej sesji zdjęciowej o której wspominałaś, usłyszysz uwagę typu: "lepiej wychodzi Ci robienie zdjęć niż pozowanie", odpowiedz, że możliwe, ale tak samo jak one masz prawo do kilku fotek.
 Przy każdej uwadze, śmiechu przyjaciółkek, które dotyczyłyby Ciebie, wyraźnie protestuji mów, że to Cię zabolało. Jeśli koleżanki dowiedzą się, że sprawiają Ci przykrość na pewno się powstrzymają. Możliwe, że od zawsze żarty z siebie (nie tylko z Ciebie:)) były traktowanie jako nic poważnego i dziewczyny po prostu nie wiedzą, że to może Cię boleć.
Jeżeli te docinki i żarciki nie są jakieś poważne po prostu je zignoruj i spróbuj się z nich śmiać. Możesz też raz po raz rzucić jakimś podobym tekstem do swoich przyjaciółek, jednak bez przesady, bo przecież nie chcesz ich obrazić.:)
 Podsumowując. Przede wszystkim wyluzuj troszkę i nie przejmuj się uwagami dziewczyn, wiesz, że one nie chcą Cię urazić.:) Możesz z nimi porozmawiać na ten temat i powiedzieć jak się czujesz, co moim zdaniem powinno zdać egzamin. Powodzenia!
Margaret

niedziela, 23 stycznia 2011

Bądź jak Serena van der Woodsen!

Cześć dziewzyny :) przede wszystkim chciałabym Wam powiedzieć, że Wasz blog potrafi pomóc wielu dziewczynom i mam nadzieje, ze i w tym roku będziecie tak świetne :) naprawdę, podziwiam Was. A teraz do rzeczy- ostatnio, Wlasciwie od wrzesnie zakochałam się w "Plotkarze". Najbardziej oczywiście, lubię słynną Blair, ale imponuje mi Serena- tzn jej styl ubierania się, z jednej strony luźny, z drugiej stylowy.
Chciałabym ubierać sie podobnie do serialowej panny van der Woodsen :) moglybyscie napisać, coś o jej ubraniach itd? Z góry bardzo dziękuję ;)


~Fanka Sereny

 

Droga Fanko Sereny!
Nie będę oszukiwać, że Twoja prośba była dla mnie nie lada wyzwaniem! Nigdy nie oglądałam „Plotkary”, więc na temat stylu Sereny musiałam nieco poszperać w Internecie. Mam nadzieję, że kilka informacji, które za chwilę przedstawię, będą dostatecznie satysfakcjonujące. 

Na początek, moja mała, choć niezwykle ważna uwaga – jeżeli nie jesteś dziewczyną wysoką, szczupłą, mającą długie nogi, wiele przedstawionych niżej ubrań, nie będzie Ci pasować.
Serena van der Woodsen zalicza się do dziewcząt o praktycznie nienagannej figurze i ma bardzo umiejętnie dobrane ubrania. Szafa Sereny pęka w szwach od ubrań drogich projektantów – niestety my nie możemy sobie na takie pozwolić.
Nie przedłużając, oto kilka charakterystycznych łaszków van der Woodsen.
a) spodnie rurki. I tutaj pojawiają się schody – spodnie muszą być przylegające do ciała, więc jeżeli masz problemy z nogami (grube uda, masywniejsze łydki) powinnaś sobie takie spodnie podarować, gdyż będziesz wyglądała po prostu źle! Zakładając jednak, że jesteś normalną, proporcjonalną dziewczyną – powinnaś w szafie mieć parę takich spodni.
Mankament, o którym już wspomniałam lub np. brak talii, wiąże się również z problemem delikatnej „oponki” w okolicach pasa ;-) Spokojnie, tutaj będzie o wiele łatwiej, gdyż możesz zaopatrzyć się w rurki z wysokim stanem – jest ich mniej na rynku niż biodrówek, ale da się takie kupić – jak nie w markowym sklepie, to na bazarze lub w jakimś out-lecie.  Wymodelują nam sylwetkę, a przykryte koszulką będą wyglądały jak normalne biodrówki. Zawsze możesz również postawić na bieliznę elastyczną, ale tutaj nie masz gwarancji, że nikt jej nie zobaczy, gdy np. podsunie Ci się koszulka.
Podsumowując mój wywód – wałeczki ciała wychodzące ze spodni rurek nie należą do najbardziej estetycznych rzeczy!
b) dopasowane żakietyPo przeanalizowaniu zdjęć van der Woodsen i przeczytaniu paru artykułów doszłam do wniosku, że ta dziewczyna musi mieć naprawdę pokaźną kolekcję żakietów!
Ważne jest, aby Twój żakiet przylegał do ciała – możesz sama przerobić swoje żakiety, lub oddać je do krawca. Bo po co wydawać kolejne pieniądze na ciuch, który możesz mieć za gorsze lub nawet za darmo. Teraz porada, jak taki żakiet nosić:
1. Jeżeli masz pulchniejszą figurę – nie zapinaj go! To bardzo ważne, bo zostaniesz ściśnięta i wszystkie niedoskonałości twojego ciała będą ukazane w całej okazałości!
2. Jeżeli jesteś szczuplutka, jak najbardziej możesz taki żakiet dopasować do ciała. Jeżeli masz mały biust, możesz zapiąć go tylko na jeden guzik (na wysokości piersi) i optycznie go powiększyć.
Serena van der Woodsen mieszała kolory, więc nie ograniczaj się tylko do ciemnych żakietów.
c) kozaki. Posłużę się stwierdzeniem, że dla naszej bohaterki to buty uniwersalne, noszone na zmianę ze szpilkami. Serena ubiera je praktycznie do wszystkiego! Do rurek, spódniczki, mundurka i sukienki.
Są to również buty dla każdej dziewczyny! Wszystkie bez obaw możemy je nosić, a zimą są przede wszystkim praktyczne!
d) sukienki. Kolejny ciuch, który nie jest dla każdej dziewczyny. Otóż, Serena nosi sukienki bardzo wydekoltowane i bardzo krótkie. Wystarczy, że Twoje nogi nie są idealne i już powinnaś ograniczać miniówki.
Jeżeli jednak możesz sobie pozwolić na taką sukienkę, pamiętaj, by była w soczystym kolorze. Powinna również mieć cekiny, ozdobne guziki, zamki, ćwieki i wszystko inne, co sprawi, że będzie wyglądała niepowtarzalnie. Alternatywą dla sukienki-złotka, będzie klasyczna mała czarna. Do niej zakładasz czarne rajstopy i eleganckie buty na wysokim obcasie.
e) długie wisiory.
Najlepiej w liczbie jak najbardziej mnogiej. Długie łańcuszki ze dużą zawieszką dobrze czują się w towarzystwie innej wiszącej biżuterii. W tym wypadku więcej, znaczy lepiej. Powinny dzwonić i błyszczeć. Z tego co zauważyłam, Serena nie nosiła zbyt często bransoletek. Zdarzało jej się to sporadycznie, tylko jeżeli owa ozdoba pasowała do kreacji.
  
Nie zauważyłam, żeby panna van der Woodsen nosiła apaszki, czy chustki. Zimą pojawiały się szaliki zawiązane jak kultowy „komin” i czapki ledwo wsunięte na głowę.
Ubierając się w stylu Sereny powinnaś pamiętać o łączeniu stylów. Spodnie rurki, sportowa koszulka, żakiet, szpilki i błyszczący wisior to cała ona. Jej ubrania są kolorowe, skrojone w fantazyjny sposób i na pewno przyciągające wzrok. Jedynym minusem jest to, że styl van der Woodsen nie leży każdej dziewczynie. Jeżeli istotnie nie jesteś szczupła i wysoka, powinnaś sobie podarować takie stylizacje. W końcu nie chciałabyś wyglądać jak „stróż w Boże Ciało”, prawda? Jest mnóstwo innych stylizacji, które na pewno by Ci się spodobały, a Serenę van der Woodsen możesz podziwiać na ekranie.
A jeżeli jednak – po przeczytaniu mojej krótkiej notatki masz zamiar wylecieć do sklepu, to pozostaje mi życzyć powodzenia. W pierwszej chwili miałam zamiar przedstawić tutaj kilka przykładowych zestawów, ale doszłam do wniosku, że nie jest to najlepszy pomysł – w końcu Internet, dobra rzecz! Ale często to, co ja znajdę, niekoniecznie może się pojawić w Twoim sklepie. Przedstawiam więc poniżej listę sklepów i co można w nich znaleźć:
1. H&M – elegancka biżuteria i dopasowane żakiety
2. Top Secret – prawdziwe składowisko dobrej biżuterii i eleganckich żakietów z dobrego materiału
3. Mohito – bardzo eleganckie rzeczy, znajdziesz tutaj praktycznie wszystko, lecz niestety po niezbyt eleganckich cenach…
4. Reserved – przede wszystkim żakiety. Sama ostatnio widziałam mnóstwo eleganckich, gdy buszowałam po sklepach.
5. Camaieu – tutaj zazwyczaj kupuję spodnie. Są dobrze dopasowane, nie mają powariowanych rozmiarów i są po normalnej cenie. Camaieu ma również często przeceny i wyprzedaże. Jeżeli chodzi o żakiety to spotykałam zazwyczaj zwykłe, klasyczne.
Podsumowując – trzy słowa klucze, o których musisz pamiętać: kolor, styl, wariacja.
Łącz, mieszaj ale pamiętaj: musi wyjść elegancko!
I przy okazji znalazłam stronę, która może się przydać, jako wzorzec do kompletowania garderoby. Niestety, na patrzeniu i wzorowaniu pewnie się skończy, bo trzeba będzie szukać czegoś podobnego w innym sklepie ;-)
klik <-

Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!

sobota, 22 stycznia 2011

Styl grunge

Mogłybyście napisać coś o stylu grunge? Z góry dziękuje i licze na pomoc :)

~ladylady

 


Kochana Ladylady!
Niezwykle ucieszyłam się z tego pytania, gdyż styl grunge jest mi dosyć bliski! Lubię kopiować niektóre jego elementy.
„Coś”, czy tyczy się to także skąd on się wziął? W paru słowach – wziął się od ciężkiego rocka, więc wielkiej elegancji spodziewać się po nim nie można.
I tutaj moja uwaga – chcesz się nosić w stylu grunge? Jazda do secondo-handu! ;-)
Nie ma lepszego miejsca na znalezienie rozlazłej, flanelowej koszuli w kratkę, czy wielkiego swetra! Nie możesz być elegancka, z ładnie zapiętymi guziczkami pod szyją. Styl grunge to ubieranie się na cebulę, sprawianie wrażenia niechlujnego looku.
Obowiązkowe  pozycje, kultowe dla omawianego stylu:
 
a) koszule w kratę, paski, patchworki.
Rządzą kolory takie jak fiolet i czerń, czerń i czerwień, zieleń i żółć.
Taka koszula musi być „łachem”. Niedbale narzucona na ramiona, spięta w talii skórzanym paskiem z ćwiekami lub z podwiniętymi rękawami i zapięta tylko kilkoma guzikami.
b) legginsy, rurki, grube rajstopy.
W ciemnych kolorach, spodnie mogę być powycierane. Do rajstop i legginsów często dokłada się getry o podobnym odcieniu. Nasz "dół" tylko zakrywa ciało. Nie pełni żadnych funkcji estetycznych.
c) jeansowa kamizelka.
Koniecznie się w taką zaopatrz! Mogą się na niej znaleźć jakieś naszywki z zespołami typu Nirvana czy Pearl Jam, bo grunge to właśnie klimaty takich kapel.
Kamizelkę z jeansu możesz łatwo zrobić z przyciasnej kurtki. Odcinasz rękawy, broń Boże nie wyrównuj ich! Im bardziej postrzępione, tym lepiej!
d) trampki.
Niekoniecznie Conversy, chociaż niektórzy nie uznają innych, co jest dla mnie kompletną głupotą. Po co wydawać 200 zł za naszywkę na kostce, skoro możemy mieć takie same za 50zł, np. z CCC?
Tak, tak – powiedziecie mi, że Conversy będą trwalsze. Nie zgodzę się z tym, to od Ciebie zależy jak dbasz o buty i jak długo podeszwa będzie się trzymała. Z dziurami też można chodzić - taka uniwersalna wentylacja. Fajny myk, do podrasowania trampek – zamaluj im nosy długopisem. W ciekawe wzory, maziaje, napisy itp.
e) czapki, berety i szale w rozmiarze maksi.
Na głowę powinny być ledwo naciągnięte, a szal niech wolno spływa z ramion. No chyba, że jest wybitnie zimno, wtedy warto nim trochę szyję owinąć ;-) I najlepiej niech będą kolorowe.
  
Po przeczytaniu tego można pomyśleć: „ha! To styl dla mnie!”
Figa. Tutaj, praktycznie jak wszędzie, również panują zasady.
Kraciasta mini, legginsy i trampki są zestawem dla dziewczyny szczupłej.
Sweter lepiej pozostawić rozpięty niż przewiązany na biodrach, nie będzie niepotrzebnie poszerzał. Wielkie dzianinowe sukienki, obszerne swetrzyska przytłoczą dziewczynę o niskim wzroście. Jeżeli to tego popełni grzech torby XXL – mamy modową porażkę i zniszczenie swojego wizerunku. Wielkie berety i czapki dobrze prezentują się na praktycznie każdej buzi, jednak jeżeli jesteś pucułowata, wybierz lepiej uszatkę.
Grunge to przede wszystkim muzyka. Owszem, niektóre zestawiania wyglądają fajnie, ale coś jest nie tak, gdy masz na sobie szary sweter do kostek, wielki beret, wytarte spodnie, a z MP3 leci rozćwierkana Madonna. Ten styl bezpośrednio wiąże się z muzyką – można go kochać, albo nienawidzić. Grunge trzeba zrozumieć, bo „moda” intensywnie próbuje go wepchnąć w ramki.
Nie można jednoznacznie powiedzieć, tak: to wolno ci założyć, nie, tego masz się wystrzegać.
Na pewno unikaj świecidełek, łańcuszków ze sztucznymi kamieniami, szkłem imitującym diament, czy podróbki złota.
Zaprzyjaźnij się z rękawiczkami bez palców, polub warstwy i ciuchy wyłażące jedne, spod drugiego.
  
[P.S. nie należy się sugerować makijażem modelek na zdjęciach,
które znalazłam. Makijaż ograniczamy do niezbędnego minimum!
Patrzymy u nich tylko na ubrania!]
Grunge sprawia wrażenie niechlujnego i nie pozbawiajmy go tego szlachetnego określenia!

Mam nadzieję, że nieco przybliżyłam Ci grunge.
Ślę pozdrowienia i życzę miłego weekendu!



piątek, 21 stycznia 2011

Solarium.


Moja mama namawia mnie na solarium, ponieważ mam bardzo bladą cerę, i mówi że latem wręcz wstydzi się ze mną wychodzić. Uważa, że jeśli pójdę raz na jakiś czas, to nic mi się nie stanie oraz, że ładnie wyglądam z delikatną opalenizną. W sumie to mogę iść. Trochę się boję tego czegoś z lampami (nigdy nie byłam w solarium, nie wiem jak to wszystko działa). Mam pytanie: Jak się przygotować do wizyty w solarium? Co zrobić aby sobie nie zaszkodzić. 
Bardzo proszę o odpowiedź! 
Pozdrawiam. 

~Aśś 


  

Solaria cieszą się wśród nas coraz większą popularnością. Coraz częściej i coraz skuteczniej dbamy o swój wygląd. Piękna opalenizna poprawia nasz wygląd i nasze samopoczucie. Sprawia, że komfort naszego życia się podnosi. Rozsądne korzystanie z solarium odpręża nas zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Dzięki kilkunastu minutom opalania się w tygodniu znikają nasze ukryte kompleksy. Nie można jednak zapominać o negatywnym wpływie promieni UVA wnikających w naszą skórę. Promienie te nie tylko przyczyniają się do wysuszenie i starzenia się naszej skóry, ale mogą uszkodzić tkankę i spowodować pojawienie się i rozwój raka skóry.

Solarium nie jest wskazane przy:
1. chorobach serca
2. popękanych i rozszerzonych naczyniach krwionośnych
3. zaburzeniach hormonalnych (zaburzenia tarczycy)
4. leczeniu się środkami hormonalnymi
5. ciąży
6. trądziku różowatym
7. skłonności do przebarwień skóry
8. w czasie zażywania antybiotyków, leków przeciwcukrzycowych, przeciwbakteryjnych i przeciwgrzybicznych
9. nowotworach złośliwych
10. cukrzycy
11. padaczce
12. gruźlicy

Solarium pomaga przy:
1. chorobach górnych dróg oddechowych
2. długo gojących się ranach
3. trądziku pospolitym, owrzodzeniach skóry
4. łuszczycy
5. stanach rekonwalescencji

Promieniowanie UV przyczynia się do:
1. większego wytwarzania melaniny odpowiadającej za brązowy kolor skóry
2. wytwarzania witaminy D3, która zapobiega krzywicy
3. unormowania przemiany materii
4. większej aktywności gruczołów wytwarzających hormony
5. lepszego ukrwienia skóry
6. efektywniejszego wykorzystania tlenu przez płuca

  

Czy należy stosować balsamy przed opalaniem w solarium ?Niektóre kosmetyki (w tym perfumy i kosmetyki do makijażu) mogą zawierać substancje fotouczulające, dlatego należy zawsze zmyć makijaż przed opalaniem. Do solariów przeznaczone są specjalne przetestowane kosmetyki. Przed opalaniem w solarium należy przygotować skórę, tak jak przed opalaniem na słońcu kiedy stosujemy balsamy z filtrami ochronnymi. W nowoczesnych solariach lampy emitują odpowiednią dawkę promieni UV-A i UV-B dlatego nie stosujemy w solarium kosmetyków z filtrami. Kosmetyki przeznaczone do opalania są w solariach nazywane aktywatorami, ponieważ przyspieszają proces opalania. Ich zadaniem jest również nawilżanie skóry i przygotowanie jej do opalania. Pod wpływem aktywatorów opalenizna jest ładniejsza i głębsza. Istnieje również grupa kosmetyków przeznaczonych do stosowania po opalaniu. Takie kremy nawilżają skórę i utrwalają opaleniznę.

Pozdrawiam cieplutko,
Anitt.

PS.: Ponieważ sprawa z podszywaniem się została wyjaśniona - nadal podpisuję się z tyldą (nie mam czasu się logować).
Jeśli ktoś podpisze się tak, pod spodem nie omieszkam Was o tym poinformować podpisując się bez tyldy. ;)


Anitt (16:13)

czwartek, 20 stycznia 2011

Jak nosić getry?

Heej :3 Moje pytanie dotyczy getrów- ostatnio dostałam świetne, lecz niestety za każdym razem wyglądam w nich jakbym się z choinki urwała :/ Napiszcie coś o getrach- do czego się je nosi, jak je zakładać, ok?
Z góry dzięki za pomoc i pozdrawiam!


~Milo


 

Kochana Milo!
Szkoda, że nie napisałaś w jakim odcieniu otrzymałaś getry – ułatwiłoby mi to nieco zadanie i dobór kolorystyczny do ubrań. Postaram się dlatego napisać zarówno o szaroburych, jak i o tych w żywych kolorach. Na początek, klasyczne:
Szare, czarne, ciemnobrązowe, białe, beżowe – jednym słowem uniwersalne.
  
Możesz je założyć do każdego koloru bazy ubraniowej. Gorzej jest z tymi ekstrawaganckimi:
Czerwonymi, żółtymi, niebieskimi, zielonymi, różowymi i tak dalej.
 
Oczywiście, możesz ubrać się w dwa kolory – np. łączyć niebieski z czarnym i wtedy soczysty kolor będzie bardzo na miejscu. Odradzam mieszanie 3 i więcej kolorów – powstanie nam: „ubrałam wszystko, co miałam pod ręką w szafie”. Nie przesadzając będziemy wyglądały stylowo.
Getry są bardzo śliskim tematem: z jednej strony nie powinny ich nosić dziewczęta otyłe (jeszcze bardziej pogrubiają łydki), a z drugiej zaburzą wizualny obraz osoby wybitnie szczupłej (łydki zrobią się nienaturalnie grube w porównaniu do reszty „patyczków”) Wychodzi na to, że są najlepszym dodatkiem dla dziewczyny przeciętnej, czyli również dla Ciebie ;-)
Parę słów na temat „do czego mogę je założyć?”:
a) do legginsów
b) do wąskich rurek
c) na rajstopy, do spódniczki
Jednak abyśmy mogły uzyskać efekt cieszący oko, musimy pamiętać o paru drobiazgach:
a) getry nie wyglądają zbyt dobrze w połączeniu ze sportowym obuwiem za kostkę – oczywiście możesz próbować je wpychać do buta, ale prędzej, czy później się wysuną i brzydko pofałdują. Musisz wtedy pamiętać jeszcze, że w obuwiu masz już legginsy/spodnie/skarpetki.
b) getry nie sprawdzają się z botkami na płaskim obcasie – po prostu nie wygląda to szczęśliwie. Trzeba zapamiętać. Z tymi na korku wyglądają nieco lepiej.
c) getry możesz zakładać na kozaki – fajnie wyglądają i dodatkowo ocieplają but (chociaż wiele osób w to nie wierzy!). Zwróć jednak uwagę, czy kozak nie posiada sprzączek, ostrych ćwieków, zamków i tym podobnych. Mogą one haczyć o materiał, powodować dziury i wychodzące nitki.
d) hitem sezonu są trapery i buty glano-podobne. Elementem, który dodaje temu obuwiu większego pazura są właśnie… getry! Zakładasz na wierzch, nie wyżej niż pod kolano, lekko marszczone i viola! Elegancko.
e) getry to stary i sprawdzony trik w połączeniu z eleganckimi butami na obcasie, stylizowanymi na lata 20’. Wygląda to bardzo dojrzale i ma swój własny, niepowtarzalny styl. No i oczywiście stopa nam nie marznie w zimowe dni! Jednak akurat tutaj skłaniam się do wykorzystania getrów ciemnych – kolorowe nie dałyby już tak samo dobrego efektu. Pokażmy naszą bardzo kobiecą naturę! Jak bardzo by nie była ukryta ;-)
f) na imprezę, by szaleć do rana – baleriny! Kolorowe rajstopy (np. w mocnym malinowym kolorze) i czarne getry będą się świetne prezentować. Akurat na karnawałowe prywatki.
Warto mieć w swojej szafie kilka par tych wełnianych „ocieplaczy”. Nawet, gdy już wyjdą z mody mogą się przydać na łyżwy, czy na spacer w mroźny dzień. Nie zakopuj ich również, gdy będzie kończyć się zima – sprawdzają się do trampek, jako gadżet na przejście wiosny i jesieni.
A gdy znudzi Ci się noszenie getrów i jeżeli stwierdzisz, że nie są zbyt mocno znoszone, możesz zrobić z nich rękawiczki bez palców! Wypróbowany patent! Jeżeli są bez ściągacza za piętę, odmierzasz ile miejsca potrzebujesz na kciuk i zszywasz paroma pociągnięciami nitki. W drugim przypadku najpierw wyrównujesz rant.

Mam nadzieję, że dostatecznie pomogłam! Jeżeli chciałabyś się jeszcze czegoś dowiedzieć, np. poprosisz o konkretną stylizację – napisz w komentarzu. Ze wszystkich sił spróbuję dogodzić ;-)
Ślę Ci pozdrowienia cieplejsze od nowych getrów! 

Pozdrawiam!

środa, 19 stycznia 2011

Przyjaciel czy chłopak?


Kieruję swój problem do Margaret. 

Cześć! Mam mały duży problem. Otóż mamy w klasie takiego kolegę, którego nazwijmy X. Nie raz z którąś dziewczyną chodził, ale nie długo. Ale nie o to chodzi. Od dłuższego czasu moja koleżanka zwierza mi się, że się w nim zakochała i jaki to on fajny jest. Pech chciał, że sama się w nim zakochałam... Jednak jesteśmy zwykłymi, hm, nie wiem, czy przyjaciółmi to nie za duże słowo. Często gadamy, ale jako tako nie zwraca na mnie dużej uwagi. I nie wiem co mam robić... 
Mam 13 lat. 


~Zagubion


  

Kochana!
 Zastanów się, czy na pewno czujesz coś więcej do X. Może to chwilowe, albo jest spowodowane jakimś wydarzeniem, podczas którego Ci zaimponował. Pisałaś, że nie łączy Cię z nim nic szczególnego, to zwykły przyjaciel, kolega.  Pomyśl, czy chcesz, aby był Twoim chłopakiem, czy jednak wolisz, aby pozostał przyjacielem. Jest to bardzo ważne, bo jeśli już zaczniesz działać, nie możesz tak nagle się wycofać.
 X nie zwraca na Ciebie większej uwagi, bo może nigdy wcześniej nie myślał o Tobie w ten sposób. Ty sama musisz wywnioskować, czy jest Tobą zainteresowany.
 Pozostaje jeszcze Twoja koleżanka. Nie wiem w jakim stopniu się przyjaźnicie, jednak skoro Ci się zwierza, musicie być blisko. I tutaj znowu pomyśl, czy warto ryzykować Waszą przyjaźń. Tym bardziej, że nie jesteś pewna, czy uda Ci się z tym chłopakiem.
Nie napisałaś jakie jest nastawienie X do Twojej koleżanki. Jeśli się lubią i widać, że oboje coś do siebie mają, nie przeszkadzaj im w tym.:)
 Jeżeli stwierdzisz, że X Ci się podoba, proponuję rozmowę z koleżanką, podczas której ustalicie sprawę z X. Możliwe, że jesteście dla siebie ważniejsze i odpuścicie go sobie.
 Jeśli jednak nie chcesz angażować się dalej w uczucie, bądź chcesz, abyście pozostali przyjaciółmi, nie zmieniaj niczego i pozostaw sprawy tak, jak były.:)
 Pamiętaj, wszystko zależy od Ciebie. Zastanów się dokładnie co dalej, kto jest dla Ciebie ważniejszy.:)
 Nie rozpisywałam się zbytnio, ponieważ podobne sprawy już były na tym blogu. Podobne, a jednak inne. Polecam Ci poszukać sobie w spisie notek problemów, o podobnej tematyce, może akurat znajdziesz coś dla siebie. Życzę powodzenia!
Margaret

P.S. Przy okazji chciałabym poprosić Was, abyście szukały notek w spisie kategorii, zanim zadacie pytanie. Wiele już było, a powtarzaniem problemów tylko dodajecie nam pracy.:)

sobota, 15 stycznia 2011

Przyjaciółka pisze z chłopcem, który mi się podoba.


Mam przyjaciółkę. Chłopcy latają za nią non stop. Sama wzdycha do kilku i sama nie wie kogo kocha. Mieszka na drugim końcu miasta, uczymy się w innych szkołach. Ostatnio była u mnie na imprezie i poznała chłopaka, który się ze mną uczy, i który bardzo mi się podoba (nie ukrywałam tego przed nią, dobrze o tym wiedziała już wcześniej). Teraz mówi że cały czas z nim pisze, jaki to jest boski itp. Mówi że to taki niewinny flirt, w dodatku przez internet. Ale mnie to boli. Z drugiej strony nie powiem jej żeby się od niego odwaliła, nie jest przecież moją własnością, poza tym on nawet nie zwraca na mnie uwagi. Ona może mieć każdego, mimo to '' dobiera '' się do niego. Głupio mi o tym z nią porozmawiać... 

~Ajajaj.



Kochana!
 Możliwe, że Twoja przyjaciółka jest zazdrosna o Ciebie, lub chłopca, albo po prostu się w nim zauroczyła.
 Wiem, że nie chcesz poruszać z nią tego tematu, jednak sądzę, że będzie to konieczne. Przyjaciółka musi zrozumieć, co czujesz i ile ten chłopak dla Ciebie znaczy. Powiedz jej, że boli Cię jej zachowanie. Oczywiście bądź delikatna. Podejście "wszystko mi się należy" tylko zraża ludzi, więc pamiętaj, żeby go nie stosować i nie robić dziewczynie wyrzutów! Przedyskutujcie temat tego chłopca. Zapytaj, czy Twoja przyjaciółka coś do niego czuje.
 Jeśli odpowiedź brzmi: TAK, musicie wspólnie z przyjaciółką zdecydować, czy warto ryzykować przyjaźń i starać się o niego. Uważaj, żeby nie doprowadziło to do kłótni. Ten chłopiec Tobie podobał się pierwszy, jednak przyjaciółka mogła uświadomić Cię, że darzy go podobnym uczuciem. Najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji będzie, jeśli obie sobie go odpuścicie.
 Jeżeli odpowiedź brzmi: NIE, poproś, żeby dziewczyna przestała z nim rozmawiać, bo rani Cię to i myślisz, że robi to specjalnie. Jednak weź pod uwagę, że koleżanka chce po prostu go poznać lub w jakiś sposób zachęcić do Ciebie i nie ma się co złościć. Jeżeli zależy jej na Tobie, to zrozumie.:)

Zastanów się, czy naprawdę chciałabyś, żeby Twoja przyjaciółka nie pisała z tym chłopcem. Możliwe, że to tylko chwilowe i wszystko się niedługo skończy.
  Z drugiej strony postaw się na jej miejscu. Jeśli oboje coś do siebie czują, nie możesz stawać im na drodze. Wiem, że to trudne, jednak sama pisałaś, że on nie zwraca na Ciebie uwagi. Nie możesz na siłę z nim chodzić, czy coś podobnego. Dlatego zastanów się, czy chłopak jest warty ryzyka.

 Teraz opiszę opcje wyjścia z tej sytuacji, z założeniem, że Twoją przyjaciółką kieruje zazdrość.
 Najpierw zapytaj, czy w ogóle jest zazdrosna i przede wszystkim o co. Jeśli o Ciebie, powiedz, że w Waszej przyjaźni nic się nie zmieni i na pewno nie olejesz jej dla chłopca. Jeżeli jednak o chłopca, wytłumasz, że nie może mieć wszystkiego, i że na świecie jest wielu innych, a Ty akurat próbujesz dotrzeć do tego. Wspomnij, że bardzo przykro Ci z tego powodu i nie chciałabyś, aby dziewczyna chodziła z nim tylko z powody zazdrości.
 Możesz udawać, że już nie interesujesz się kolegą, nie mówić o nim. Możliwe, że się znudzi i przestanie z nim pisać.

 Mam nadzieję, że choć trochę Ci pomogłam. Powodzenia!
Margaret

czwartek, 13 stycznia 2011

Bolerioza.


Wiosną często mówi się o kleszczowym zapaleniu mózgu, bo to dobry moment, żeby zaszczepić się przeciw tej chorobie. O boreliozie, którą zarażają kleszcze, rzadko się wspomina. Nie ma na nią szczepionki.


Wiele osób nie wie, że cierpi na boreliozę, bo naśladuje ona wiele różnych schorzeń, np. reumatycznych, neurologicznych. Jej rozpoznanie nie jest więc łatwe, ale dzięki testom – możliwe.
Sprytna bakteria
Przyczyną boreliozy jest Borrelia burgdorferi – bakteria, którą przenoszą kleszcze. Ma ona kilka form. Może występować jako krętek albo przybierać postaci np. sporu, cysty, dzięki którym może trwać w uśpieniu i to przez kilka lat, czekając na dobry moment do rozwoju. Co więcej, w organizmie mogą być obecne różne formy tej bakterii. Każda wrażliwa jest na inne leki, co utrudnia leczenie. Natomiast dla układu odpornościowego Borrelia staje się niewidzialna, gdy z krwi dotrze do np. komórek nerwów lub mięśni.

Uwaga: Wszystkie formy kleszczy przenoszą boreliozę, także nimfy i larwy, które są wielkości ziarnka maku.
Nie każdy ma fart
Boreliozę trudno rozpoznać, bo właściwie jest tylko jeden symptom charakterystyczny dla tej choroby. To rumień wędrujący, który pojawia się po 1–3 tygodniach w miejscu ukąszenia przez kleszcza. Rumień ma postać czerwonej plamy na skórze, która stopniowo zanika, blednąc od środka. Jeśli zauważysz taką zmianę, masz szczęście, bo dla lekarza to czytelny symptom boreliozy. Problem jednak w tym, że u 40–70% osób wcale nie występuje. Co prawda, boreliozę sygnalizują też grypopodobne objawy, ale zwykle kojarzone są z przeziębieniem.

Uwaga: Rumień wędrujący występuje tylko w boreliozie i jest bezwzględnym wskazaniem do podania antybiotyków.
To nie reumatyzm
Jeśli boreliozy nie będzie się leczyć w pierwszej fazie rozwoju, przybiera postać rozsianą. Po dwóch lub kilku miesiącach pojawiają się jej objawy, zmiany skórne (np. małe rumienie), potem neurologiczne, wreszcie stawowe. Mają charakter napadowy. Pojawiają się i samoistnie ustępują. Towarzyszy im uczucie ogromnego zmęczenia. Po roku choroba przybiera postać przewlekłą. Trudno wymienić wszystkie jej objawy, bo przyjmują różnorodną postać u poszczególnych osób. Najbardziej charakterystyczne są bóle mięśniowo-stawowe, porażenie nerwów, zaburzenia psychiczne (np. agresja, depresja), kłopoty z zapamiętywaniem, zaburzenia czucia (np. nadwrażliwość na dotyk). Mogą one sygnalizować i inne choroby, ale dla boreliozy typowa jest ich czterotygodniowa cykliczność: przez 2 tygodnie samopoczucie jest lepsze, a przez 2 gorsze.

Uwaga: Dopóki objawy mają charakter tylko napadowy, zazwyczaj w pełni cofają się po podjęciu odpowiedniego leczenia.
Testy diagnostyczne
Zaobserwowane objawy nie wystarczą do rozpoznania boreliozy, np. zmęczenie, bóle mięśni, stawów mogą także sygnalizować fibromialgię. Do postawienia diagnozy niezbędne są badania krwi. Najczęściej wykonuje się testy ELISA i Western Blott, które wykrywają przeciwciała przeciw boreliozie. Czulsze od nich są testy PCR i Real Time PCR potwierdzające obecność DNA bakterii w surowicy krwi lub moczu. Wykonuje je jednak niewiele laboratoriów w Polsce (m.in. NZOZ Laboratorium Genetyki Medycznej CB DNA z Poznania (www.cbdna.pl).

Uwaga: Żaden test nie jest w stanie w 100% wykluczyć boreliozy.
Dwie szkoły leczenia
Wciąż jest dość powszechne leczenie boreliozy wg standardu opracowanego przez amerykańskie Towarzystwo Chorób Zakaźnych. Zaleca ono podawanie jednego antybiotyku przez 3–4 tygodnie. Natomiast międzynarodowe stowarzyszenie lekarzy zajmujących się leczeniem boreliozy (ILADS) radzi stosowanie kuracji przez 4–6 tygodni, jeżeli jedynym objawem jest rumień. Przy większej liczbie objawów antybiotyki należy podawać do czasu ich zniknięcia i kontynuować terapię jeszcze przez kolejne 2 tygodnie. W przypadku boreliozy przewlekłej leczenie powinno trwać 6 miesięcy, a nawet dłużej. I ten właśnie skuteczniejszy schemat leczenia zyskuje coraz więcej zwolenników wśród lekarzy.

Uwaga: Nie da się wyleczyć przewlekłej boreliozy, jeśli równocześnie nie jest stosowany antybiotyk rozbijający cysty.

Pozdrawiam, Anitt.



Anitt (08:00)
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x